W razie awarii sprawdź t.me/prawda2info

 
Krucjata przeciwko kibicom   
Podobne tematy
Donald matole twój rząd obalą kibole 58
Policja zatrzymuje za krytykę rządu 18
Tysiące kibiców na antyrządowej manifestacji16
Zamykamy Rząd nie stadiony52
Stadion Widzewa zamknięty za obrażanie rządu4
Znalazłeś na naszym forum inny podobny temat? Kliknij tutaj!
Ocena:
7 głosów
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Prawda2.Info -> Forum -> Publicystyka Odsłon: 4140
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Sensor




Dołączył: 19 Cze 2009
Posty: 341
Post zebrał 0 sat

PostWysłany: 17:55, 31 Mar '11   Temat postu: Krucjata przeciwko kibicom Odpowiedz z cytatem

Krucjata przeciwko kibicom

Dlaczego? Dlaczego wyruszyli na krucjatę przeciwko kibicom? Ta wątpliwość nie daje mi spokoju już jakiś czas, bowiem fakt, iż ktoś „pociągnął za wajchę” wydaje mi się absolutnie niepodważalny. Warto od razu podkreślić, zanim posypią się gromy – nikt nigdy nigdzie nie pisał, nie mówił, nie rozgłaszał, ani nie agitował, że kibice są święci. Nikt nie przekonuje, że w tym środowisku nie zdarzają się występki, więcej, możliwe, iż zdarzają się częściej niźli w innych grupach społecznych. Ale wytoczenie przeciwko nim krwawej krucjaty, najbardziej dotkliwej, bo polityczno-medialnej jest po prostu zwykłym naruszeniem wszelkich możliwych zasad deontologii.

Przyzwyczaiłem się do negatywnego wizerunku kibica w mediach. Co by nie było – niestety sami momentami sobie na to zasłużyliśmy, a potem zamiast prostować, naprawiać i tłumaczyć po prostu poszliśmy na wojnę. Fakt, to my zasialiśmy wiatr w latach dziewięćdziesiątych i teraz zbieramy za to ohydną burzę. Problem polega na tym, że za grzechy przeszłości w których i tak zazwyczaj cierpieli tylko ochotnicy chce się nas karać w sposób tak dotkliwy, jakby incydenty z historii powtarzały się co tydzień, a co więcej brać kibicowska zdobywała kolejne bastiony życia publicznego niczym jakaś rewolucyjna partia polityczna prowadząca krwawy zamach stanu. Przyzwyczaiłem się już, że nie zobaczę reportażu medialnego z akcji zbierania funduszy dla chorych dzieci, które organizują barbarzyńscy pseudokibice. Podałem sobie rękę z bolesnym faktem, iż nigdy w życiu nie będzie mi dane obejrzeć w telewizji pochwały patriotycznych gestów, opraw czy przyśpiewek, jakie co tydzień wznoszą się na stadionach, wlewając ukojenie w serca będących w prawdziwym odwrocie patriotów, w dzisiejszych czasach zwyczajnie zbędnych. Wchodząc powolutku w świat medialny zrozumiałem, że nie ma miejsca na pochwały dla kibiców, są oni dużo bardziej wartościowi, dużo łatwiejsi do sprzedania, gdy są krwawym tłumem gotowym do publicznej, wzajemnej chłosty, którą potem można dać ludziom jako współczesne igrzyska straconych skazańców bez mózgu i mistycznych dwudziestu jeden gram. Wiem, oj wiem to dobrze jak nikt inny, że prawdy w mediach po prostu nie będzie, jest ona po pierwsze zbyt niewygodna dla ludzi ważnych, a po drugie zbyt banalna i mało ciekawa dla szeregowych pismaków. Nawet rozumiałem podejście – sami przecież postępujemy tak samo. Gdy w mieście rodzi się nowa siła, niczym Widzew w Łodzi w latach osiemdziesiątych, czy GKS Katowice w GOP, dotychczasowi „Panowie na włościach” starają się raczkujący nurt zmiażdżyć i wyplenić póki jest ku temu czas. Grzech zaniechania doskonale znają wszyscy Rodowici Łodzianie, grzech zaniechania mogą w każdej chwili popełnić Legioniści w Warszawie. Trudno więc dziwić się mediom, że nie chcą dopuścić do tego by skromny, cichuteńki i ubogi ruch poparcia dla postaw kibicowskich wśród dziennikarzy mógł przebić się w oceanie obelg dla tego środowiska. W tym wypadku novum jest wybitnie groźne, może przecież zniszczyć pielęgnowany od dawna światopogląd. Pogodziłem się z tym wszystkim, lecz gdy już uzyskano kruchy status quo, okazało się że jak dotąd media jedynie bawiły się z nami, igrały i pozwalały na psoty. Teraz zaś nadszedł czas krucjaty.

Krew polewa się raz za razem, mniej więcej po każdym zatrzymaniu człowieka, który był kiedyś na stadionie. Po każdej bójce nawalonego żula, który zabłądził w okolice stadionu i został szybko spacyfikowany i odwieziony na wytrzeźwiałkę. Po każdym przejawie stadionowego bandytyzmu w postaci racy wyrzuconej gdzieś w trawę obok murawy. Ataki w kibiców Zagłębia Lubin po jakichś horrendalnych bzdurach, jakoby ich kibice tworzyli syndykat mokrej roboty i likwidowali swoich wrogów. Potem ciosy w Ruch Chorzów i Lech Poznań, dlatego że w domach jakichś dealerów znaleziono szaliki. Wyłapywanie losowych osób i natychmiastowe wypuszczanie na wolność po uprzednim zarejestrowaniu brawurowego wejścia w atmosferze westernu pod tytułem „czwarta rano, w drzwi łomocą”. Kop w przyrodzenie i medialna nagonka na największe kluby kibica – w Warszawie, Poznaniu, czy Łodzi. Jesteśmy już pod murem. Stoimy przed faktem dokonanym. Po pierwsze, jeśli kibic zbyt głośno powie ohydny wulgaryzm (np. taki jakim obficie zrosił swoje wypowiedzi Tomasz Lis, czy Kamil Durczok, albo takim jakim swobodnie posługują się w swoich programach asy jak Wojewódzki czy Sablewska) to dostanie za to zakaz stadionowy i grzywnę za deprawację najmłodszych, a kto wie czy nie dołożony zostanie wyrok w zawiasach za czyn chuligański. Po drugie zaś, jeśli wyłapie się człowieka, który kiedyś zjadł dwie kiełbaski na stadionie, a potem zabił człowieka to okazuje się, że są to porachunki kibicowskie i co z tego, że zabójca był za Wisłą Kraków, a zabity za Lechią Gdańsk. Zniszczono nas medialnie. Cokolwiek nie zrobimy, jesteśmy winni. Ostatnie dni tylko to udowodniły, a dzisiaj nastąpiła prawdziwa eskalacja połączona jednocześnie z kompromitacją.

Kowno. Prowokacje ochrony, gazowanie kobiet, dzieci, szarpanie dziewczyn, poniżanie aresztowanych, zamykanie za upojenie alkoholowe. Oczywiście, nasi cudowni nie pojechali tam zwiedzać muzeów, a ich zachowanie było dalekie od ideału, śmiem jednak twierdzić na podstawie wiarygodnych relacji, że postawa ludzi mających wypisane w zawodach „save and secure” tak naprawdę więcej miała z „destroy and punsih”. W mediach – jakżeby inaczej – polscy pseudokibice zdemolowali Kowno. A potem, że Jaga i Cracovia się pobiły. Iście dziennikarska dociekliwość, za którą mam nadzieję medialni możnowładcy otrzymają adekwatne nagrody w postaci wymierzonych w ich biznesy kar finansowych za zniesławienie. Potem okazuje się, że urzędnik miasta Rzeszów musi odejść z pracy bo krzyknął „kurwa” gdzieś w pubie z kumplami. Ciekawy jestem co robią ich autorytety po godzinach i ile razy od „kurew” wyzwali na przykład narodowców. Chwilkę, czyżby stawał mi jako żywo przed oczyma obraz Szczuki też w słowach raczej nie przebierającej? Może Antifa i jej nieśmiertelny zapał do tępienia faszyzmu jakże wszechogarniającego, choćby od strony przebrzydłych uczestników Marszu Niepodległości. Dziś jednak przesadzili. Przesadzili w dodatku z gracją słonia w składzie najprzedniejszego szkła. Po pierwsze zatrzymali jakiegoś gościa zamieszanego w odkażanie alkoholu, po drugie raz-dwa-trzy-pięć rozpracowali, że to pseudokibic. Nie wiem dlaczego kibica, zapewne wiernego fanatyka zatrzymano gdzieś w Białymstoku, a było to rzekomo człowiek z łódzkiego Widzewa. To jest zresztą wszystko nieważne. Najważniejsze i najbardziej wymowne jest to, że według napisów pod materiałem w TVN 24 człowiek ten „brał udział w bójce kibiców pod Dębicami, gdzie zginęła jedna osoba, a także uczestniczył w nielegalnym odkaRZaniu alkoholu”. „Odkarzał” w Białymstoku. „Rzenada”?



Bonus:



_______________________
kibice.net
_________________
http://www.youtube.com/user/sensor2912#grid/uploads
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość Odwiedź stronę autora
Adwokat Diabła




Dołączył: 15 Lut 2009
Posty: 1279
Post zebrał 0 sat

PostWysłany: 16:34, 14 Wrz '12   Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Cytat:
Komunikat grup kibicowskich przed najblizszym meczem na Łazienkowskiej

Po wypowiedziach uczestników niedawnego spotkania w sprawie bezpieczeństwa na naszym stadionie i przed meczem z klubem gościnnie rozgrywającym swoje mecze na stadionie miejskim przy ul. Konwiktorskiej 6 oraz wobec braku zgody klubu na prezentację przygotowanej na ten mecz oprawy nie zawierającej sektorówki, grupy kibicowskie Legii Warszawa zdecydowały się na komentarz do aktualnej sytuacji.

Przede wszystkim nie godzimy się na zakłamywanie rzeczywistości oraz stosowanie odpowiedzialności zbiorowej przez media, polityków i policję przy jednoczesnym nie tylko braku reakcji klubu na oczernianie kibiców, ale wręcz wzmacnianianiu nieprawdziwych i negatywnych stereotypów przez osoby związane z właścicielem, czego najbardziej jaskrawym przykładem ostatnio było zachęcanie widzów TVN do oglądania meczu między pracownikami mediów a politykami słowami „nie ma tych ohydnych kibiców, którzy przekrzykują się w tych ohydnych hasłach” (Pani Bożena Walter w rozmowie z red. Andrzejem Sołtysikiem). Nikt nie udaje, że trybuny są pełnie aniołów, jednak jak wielokrotnie podkreślaliśmy, podejmowane działania nie mają związku z faktyczną sytuacją na stadionach. Jakoś, po kolejnych aferach, piłkarscy działacze, politycy, ludzie mediów, czy policjanci nawet nie myślą o stosowaniu odpowiedzialnosci zbiorowej wobec samych siebie. W ogóle nie myślą o jakiejkolwiek własnej odpowiedzialności.

Przed falą represji wobec kibiców z całej Polski związanych z uczynieniem z nas „tematu zastępczego”, kolejnego po „dopalaczach”, sama policja chwaliła się statystykami, z których wynikało, że skala incydentów na stadionach i wokół nich z roku na rok maleje. Tymczasem w ślad za niektórymi mediami chcącymi uprawiać na trybunach inżynierię społeczną, wzięły się za to organy administracji państwowej różnych szczebli. Efektem jest najbardziej restrykcyjna ustawa o bezpieczeństwie imprez masowych w Europie – chociaż dziwnym trafem „nie dotyczy” ona VIP-owskich lóź, gdzie można stojąc w przejściu/na miejscu innym niż zakupione, raczyć się mocnym alkoholem. Czyżby w myśl przysłowia „co wolno wojewodzie…”? W tym samym czasie „zwykli” kibice traktowani są jak bydło, niezależnie od tego, czy ktoś wypił pół litra… piwa, czy oranżady. Wejście na jedyną zapełniającą się legijną trybunę odbywa się w warunkach skandalicznych. Kibice, którzy finansują ten cały interes tylko z powodu przywiązania do klubu muszą doświadczać takich działań ze strony ludzi, dla których stadion wybudowany na terenie wskazanym rozkazem Marszałka Piłsudskiego to – po budowie nowego – trochę bardziej luksusowa ławka w parku z wiatą wybudowaną z publicznych pieniędzy. Takie miejsce, gdzie można wbrew ustawie napić się Martini i, jeszcze, zgodnie z aktualnym stanem prawnym – zapalić cygaro. W kontekście powyższej ustawy, warto dodać, że niektórzy działacze Ekstraklasy S.A. mamią kibiców rzekomą możliwością częściowej legalizacji rac… a kwestię tę bezwzględnie reguluje wspomniany akt prawny.

Każdy system ma swoich przodowników pracy. Z pewnością należy do nich importowany z Kielc stołeczny komendant policji. Po zabiciu atmosfery sportowego święta na stadionie Korony, by wykazać się przed przełożonymi, chce by również na Legii nie było niczego. Tymczasem to właśnie nasz klub miał najwyższą frekwencję w poprzednim sezonie, mimo bardzo wysokich cen biletów. Jedyną trybuną, która zapełniała się niemal w całości była zaś Żyleta – pojemność ok. 7000 miejsc. Przekłada się to na wpływy z biletów i od sponsorów przyciąganych niepowtarzalną atmosferą naszego stadionu, dając zysk, przy którym tak podkreślane przez klub sumy kar za spontaniczne zachowania kibiców są mikroskopijne.

Rekordowa liczba wyrobionych kart kibica – wielki potencjał, wciąż niewykorzystany. Mimo to na stadionie licznie się stawiają całe rodziny. Żyleta nadaje ton i wszyscy się bawią jak chcą. Dla tej atmosfery na ulicę Łazienkowską spływają tłumy, czego dowodem jest bardzo słaba frekwencja na wystawionej na naszym stadionie komedii w postaci „meczu o superpuchar”, po zapowiedzi, że ruch kibicowski na Legii nie będzie na tej imprezie aktywny w żadnej postaci. I właśnie to miejsce wspaniałej zabawy politycy wykorzystując urzędników administacji państwowej chcą zamknąć z coraz bardziej niezrozumiałych powodów, by potem „zapraszać do rozmów” przedstawicieli ludzi, m.in., tam zasiadających. O czym? A to tylko jeden z wielu abstrakcyjnych pomysłów, nie tylko przedstawicieli władz.

Po wypowiedzi prezesa Zygo wielu kibiców przychodzi do nas z pytaniem, dlaczego nie rozpoczniemy totalnego bojkotu, skoro mielibyśmy finansować budowę komisariatu na naszym własnym stadionie. Zwłaszcza po ostatnich manewrach policji w Białymstoku, gdy ćwiczono łapanie kibiców w siatkę identyczną, jakie stosuje się wobec dzikich zwierząt w Afryce. Nie znamy stanowiska klubu wobec takich metod, jednak ostatnie wypowiedzi prezesa budzą obawy. A jak przedstawiciele władz zarządzą odstrzał z łuków albo sztucerów?

Tymczasem odpowiedź na pytania kibiców jest prosta i sprowadza się do słowa „nasz”. To MY tu byliśmy, jesteśmy i będziemy. I będziemy dopingować piłkarzy naszego klubu i się bawić tak, jak przez lata, gdy kibicowską markę Legii tworzyły kolejne pokolenia. W rodzinnej atmosferze, dla której kolejni rodzice przyprowadzają na Łazienkowską swoje dzieci. Pełni hipokryzji inicjatorzy represji jak przyszli, tak odejdą. My zostaniemy. Jak zwykle. Bo Legia to MY. Jedno Miasto jeden Klub.


Żródło: http://zyleta.info/?p=4097
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Prawda2.Info -> Forum -> Publicystyka Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Strona 1 z 1

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Nie możesz moderować swoich tematów


Krucjata przeciwko kibicom
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group.
Wymuś wyświetlanie w trybie Mobile