Dołączył: 18 Kwi 2010 Posty: 2310
Post zebrał 0 sat Podarowałeś sat
Wysłany: 20:25, 25 Lip '12
Temat postu: Historia jednej prowokacji która zmieniła świat
Tak jak wojny są przedłużeniem polityki tak intrygi,prowokacje i spiski są jej (polityki) nieodzownym narzędziem.
Narzędzia jak wiadomo,ze względu na swą przydatność bywają różne;poręczne,takie bez których na dobrą sprawę można się obejść ale są i takie bez których ani rusz .
Prowokacja którą pokrótce opiszę w rankingu prowokacji zajmuje miejsce jeśli nie pierwsze to z pewnością wiodące.
28 maja 1987r,19-stoletni Mathias Rust pilotujący wypożyczoną Cessne 172, o godzinie 19.10 wylądował na Placu Czerwonym nieopodal soboru Wasyla Błogosławionego.
Wydarzenie to wstrząsnęło opinią publiczną ale mało kto wiedział wówczas że ów "incydent" zmieni losy świata."Mało kto" nie znaczy "nikt"-oczywiście byli tacy którzy doskonale wiedzieli już choćby dlatego że starannie ten spektakl przygotowali.
http://translate.google.pl/translate?hl=.....CHoQ7gEwCA http://netskop.ru/publitcistika/news_2012-06-03-10-08-33-447.html
Jak łatwo się domyśleć akcję zorganizowała CIA przy wydatnej pomocy tych funkcjonariuszy KGB którzy w tak zwanym międzyczasie (o "międzyczasie" za chwile),przeszli na stronę wroga i za wiedzą i przyzwoleniem Michaiła Gorbaczowa.
Skandal z Mathiasem Rustem w roli głównej był narzędziem doskonałym bo "udowodnił" nieefektywność obrony powietrznej ZSRR i wogóle armii.Bez tak mocnego argumentu jakże Michaił Gorbaczow zdołałby przeprowadzić w armii niezbędne "reformy"? odwołano ministra obrony Sokołowa i wielu najwyższych dowódców.
Wprawdzie herszt amerykańskiej agencji bezpieczeństwa Odom nazwie te reformy czystkami ale zapewne przez ludzkie przejęzyczenie.
Jeśli do "wojskowych reform" Gorbaczowa dodamy koszt tragedii jaka wydarzyła się zaledwie 5 lat wcześniej otrzymamy sumę nieszczęść jakie spadły na armię.
Potem już poszło jak po maśle,Gorbaczow zaczął swą politykę charakteryzującą się częstymi zagranicznymi wizytami podczas których znikał na kilka godzin i bóg wie gdzie się podziewał,były łapówki wsuwane do kieszeni na lotnisku,była inicjatywa ustawodawcza o "wolnej działalności gospodarczej"-ale to są detale.Ważniejsza jest odpowiedź na pytanie o prawdziwy cel tych działać i to że taka odpowiedź istnieje.Aby to pojąć należy cofnąć się o kilkadziesiąt lat do tyłu i bynajmniej nie na Wschód ale jak najbardziej na Zachód.
Po II WŚ w związku z nagromadzeniem ogromnego kapitału będącego konsekwencją owego krwawego konfliktu,zachodni system polityczny wszedł w kolejną fazę zwaną globalizacją (od bidy NWO) a właściwie to korporatokracją Nawiasem mówiąc wszedł nie tylko po trupach ofiar II WŚ ale również po trupach własnej klasy zwanej burżuazją.Mówiąc krótko kapitalizm o jakim wam prawi Michalkiewicz czy inny Ściemniakiewicz nie istnieje już od 60-ciu lat.Istnieje konglomerat złożony z transnacjonalngo kapitału, struktur siłowych broniących korporacyjnych a nie jak się wydaje narodowo-państwowych interesów, całkowicie podporządkowanej biurokracji,mediów,itp.Państwa ze swoimi fasadowymi instytucjami są tylko pozorem utrzymywanym dopóty dopóki ich istnienie nie wadzi korporatokratom.
Wedle opinii znawców tematu,pierwszymi manifestacjami systemu korporatokracyjnego było obalenie przez CIA irańskiego rządu Mohammada Mosaddegha w 1953, oraz obalenie siłami tejże CIA rządów prezydenta Gwatemali Jacobo Guzman w 1954
Na przełomie 60 i 70-tych lat żywiołowo rozwijająca się korporatokracja zderzyła się z poważą przeszkodą -istnieniem tzw bloku sowieckiego czyli ogromnej ale niestety niedostępnej przestrzeni w szerokim znaczeniu tego słowa.
Uczciwie powiedzieć trzeba że środków do zdobycia tej przestrzeni nie było wiele bo tylko dwa;albo przy użyciu metod siłowych co w praktyce oznaczałoby III WŚ,albo w drodze "przeciągnięcia" część tamtejszych elit na swoją stronę i za cenę określonych obietnic zostać "wpuszczonym do środka'".A wejść tam koniecznie trzeba było, bo w przeciwieństwie do bloku sowieckiego na Zachodzie niczym szydło z worka,zaczęły wyłazić objawy kryzysu systemowego.Przebywająca w ZSRR w połowie lat 80-tych grupa amerykańskich ekonomistów z Waslijem Leontiewem na czele,po wielu wnikliwych analizach wykazała że w ZSRR ( i bloku) nie wystąpił kryzys systemowy a jedynie uciążliwy ale stosunkowo łatwy do wygaszenia reformami,kryzys strukturalny.Opracowali nawet jakiś schemat działań sanacyjnych które nigdy nie zostały wdrożone bo jak raz nastał Gorbaczow a wraz z nim nowe koncepcje co do przyszłości.
Jak z rozbrajającą szczerością oświadczy Margaret Thatcher na spotkaniu z przedstawicielami American Petroleum Institute w listopadzie 1991r;ZSRR nie przedstawiało dla Zachodu zagrożenia militarnego gdyż w tym względzie istniała równowaga sił,ZSRR (w rozumieniu całego bloku),stwarzało dla Zachodu zagrożenie ekonomiczne,poważną groźbę wyparcia go ze światowych rynków. http://www.docstoc.com/docs/51717724/For.....viet-Union
PS
a teraz dalej słuchajcie bajek Michalkiewicza o tym jak cudny byłby wolnorynkowy kapitalizm gdyby nie socjaliści i bredni Macierewicza o oligarchiczno-kryminalnej klasie stworzonej i ochranianej przez ruskie specsłużby.
_________________ sasza.mild.60@mail.ru
Dołączył: 18 Kwi 2010 Posty: 2310
Post zebrał 0 sat Podarowałeś sat
Wysłany: 21:15, 31 Lip '12
Temat postu:
Fenomenu Gorbaczowa nie sposób pojąć bez bodaj najoględniejszej wiedzy o tym co zrodziło grunt dla jego zaistnienia czyli epoce Breżniewa.
Dla większości użytkowników, epoka Breżniewa jest równie odległa i tajemnicza jak epoka jurajska ale tak to już jest z historią;przyszłość jest konsekwencją teraźniejszości a ta z kolei jest wynikiem przeszłości.
Leonid Breżniew doszedł do władzy w 1964r w wyniku "pałacowego" antychruszczowskiego przewrotu,miał być "tymczasowym" I sekretarzem pełniącym funkcję do najbliższego zajazdu partii komunistycznej czyli przez 2 lata,z różnych powodów stało się inaczej.
Breżniew był lubiany,nie miał wad poprzedników miał za to ujmujący sposób bycia,na odbywającym się w 1966r 23-cim partyjnym zjeździe jednogłośnie wybrano go I Sekretarzem.Niedługo po tym Breżniew chcąc uniknąć "chruszczowskiego wariantu" (zostać zmuszonym do dobrowolnej rezygnacji ze stanowiska),przeforsował uchwałę o tym że rezygnacja ze stanowiska musi być zaaprobowana przez wszystkich członków Biura Politycznego.Wkrótce on sam a w dalszej kolejności setki milionów ludzi stanie się ofiarami tego politycznego błędu.
Początkowo sprawy szły doskonale,osiągnięto coś co u nas z wielką pogardą nazywa się "małą stabilizacją" a co przekładało się na dość przyzwoite zaopatrzenie w artykuły konsumpcyjne,odczuwalny spadek politycznych represji,cenzury,itp.W 1967 r w ZSRR wprowadzono 5-ciodniowy tydzień pracy.
A po tym coś się zmieniło,dotychczasowa dynamika stopniowo spowolniała,z czasem wszystko jakby znieruchomiało,stanęło w miejscu."Breżniewowoski zastój","breżniewowoski marazm" - tak nie bez racji określana jest ta epoka.
W tym samym 1967 między Breżniewem a członkami "jego ekipy",np Nikołajem Podgornym, dochodzi do rozbieżności w ocenie takich czy innych problemów.Nikołaj Podgornyj-kiedyś duża figura dziś nazwisko znane nielicznym.Walentyn Falin,świadek tamtych wydarzeń tak wspomina moment "pęknięcia" między Breżniewem a Podgornym: (fragment zamieszczony w ros.edycji wikipedycznej notki biograficznej Podgornego a pochodzący z książki "Agonia ZSRR")
"W czasie wojny sześciodniowej przy I sekretarzu stworzono sztab kryzysowy w składzie:Podgornyj,Kosygin,Greczko,Zachorow,Gromyko,Sołdatow.Wczesnym ranem Breżniew zwołał naradę.Nocą otrzymał telegram od ambasadora Winogradowa informujący że Naser prosi o natychmiastowy przerzut do Egiptu:czołgów,dział,aby powstrzymać Izraelczyków którzy przeszli Kanał sueski i zagrażają Kairowi.
Dałem rozkaz ładowania sprzętu na samoloty- komunikuje Breżniew Wchodzi dyżurny i zgłasza: właśnie otrzymałem depesze od Winogradowa-Naser ma ciężki zawał serca.Breżniew zwraca się do obecnych:i co robimy? ,potem dodaje niech Czazow najbliższym rejsem leci do Kairu Głos zabieraPodgornyj : popieram delegacje Czazowa do Kairu ale z wysłaniem broni trzeba poczekać.Breżniew pyta:jak? ile czekać? Izraelczycy są o 100 km od Kairu!Podgornyj nalega:nie wiadomo jak potoczą się sprawy,proponuję poczekać z bronią do jutraPodgornyj wstaje i
wychodzi.Breżniew sam,bez zgody Podgornego decyduje o wysłaniu broni.Los Podgornego był przesądzony " http://ru.wikipedia.org/wiki/%D0%9F%D0%B.....0%B8%D1%87
"Los Podgornego był przesądzony"-tak ocenił sytuację autor tych wspomnień ale ja nie wykluczam że w tamtym momencie przesądził się los nie Podgornego a kogoś innego.
Pierwszy złowieszczy sygnał miał miejsce latem 1968r,podczas rozmów z czeską delegacją Breżniew stracił przytomność - tyle widzieli świadkowie.O tym że była to zapaść wywołana reakcją na neuroleptyki wiedzieli już nieliczni.Lekarskie orzeczenie tyczące przyczyn zapaści zaskoczyło wszystkich.(przez "wszystkich" należy rozumieć najbliższe otoczenie).Ponoć nawet służby specjalne ( przynajmniej tak wynika z odtajnionych dotychczas dokumentów), nie wiedziały o tym że Breżniew od wielu lat był konsumentem tych leków.Jeszcze od czasów wojny cierpiał na uporczywą bezsenność,bez leków po prostu nie mógł zasnąć.Lata "leczenia się na własną rekę" czyli usuwania objawów nie przyczyn, silnie zniszczyło jego zdrowie ale wtedy, w 1968 r, nie było jeszcze tak źle.Przebyta zapaść pozostawiła niewielkie ślady w postaci porażenie pewnej partii mięśni twarzy co przejawiało się pogorszeniem dykcji.Właśnie owa fatalna dykcja była powodem wielu anegdot, nikt nie znał przyczyn tego stanu - sprawa zdrowia Breżniewa stała się szczelnie chronioną tajemnicą państwową
W styczniu 1969r ma miejsce próba zamachu na Breżniewa,i choć zeznania zamachowca (nagrania z przesłuchań są już odtajnione),wskazywałby na coś innego,desperat zostaje uznany jako działający samotnie szaleniec i umieszczony w zakładzie psychiatrycznym.
Breżniew był koszmarnym pacjentem.Do zaleceń lekarskich stosował się wtedy kiedy czuł się źle,kiedy w wyniku stosowanych terapii poczuł się lepiej natychmiast ignorował dalsze zalecenia.Na przykład mimo że "oficjalnie"rzucił palenie,na prawde nigdy nie zaprzestał palić papierosy.Gorzej -ponieważ robił to w "konspiracji" wypalał ich większą ilość w krótkim czasie co dla zdrowia jest mordercze.Towarzyszący mu dzień i noc ochroniarze,jak dziś wspominają,byli w nie lada rozterce;z jednej strony tak po ludzku lubili swego "podopiecznego" więc pozostawali z nim w "papierosowym spisku" z drugiej strony byli zobowiazani do składania przełożonemu czyli Andropowowi szczegółowych raportów o stanach faktycznych.
Zdrowie Breżniewa ciągle się pogarszało,częściowo z jego własnej winy cześciowo z przyczyn obiektywnych;lekarzom nie udawało sie usunąć podstawowej przyczyny -patologicznej bezsenności, więc stosowano nasenne leki do których organizm pacjenta się "przyzwyczajał" więc konieczne było zwiększanie dawki,potem zmiana specyfiku na inny znów zwiększanie dawki i tak na okrągło.Na tym etapie był już całkowicie uzależniony od neuroleptyków,potrzebował ich już nie tylko po to aby zasnąc ale po to aby wogóle funkcjonować.
Breżniew zdaje sobie sprawę z tego że traci kontrolę nie tylko nad własnym organizmem ale co gorsza nad sytuacją w kraju,zdaje sobie sprawę i z tego że z czasem będzie tylko gorzej.Między 1973 a 1976 dwukrotnie składa wniosek o zwolnienie go z funkcji I Sekretarza a Biuro Polityczne dwukrotnie wniosek odrzuca.W ten sposób stał się zakładnikiem mechanizmu który sam uruchomił.
Wprawdzie o zdrowotnych dysfunkcjach Breżniewa wie tylko ścisłe grono i wszystkie wywiady świata,ale to że sytuacja w kraju (i całym bloku) się pogarsza czuje wielu.
W listopadzie 1975r oficer marynarki Walery Sablinhttp://en.wikipedia.org/wiki/Valery_Sablin
podnosi bunt na okręcie.Początkowo zachodnie media starają się przedstawić to jak banalną "ucieczkę na Zachód" ale sprawa jest poważniejsza.Waleryj Sablin jest ideowym komunistą i widząc że (wedle jego oceny) zdobycze rewolucji socjalistycznej są zagrożone,że kraj zmierza w złym kierunku,itp,żąda dostępu do centralnej telewizji w celu wygłoszenia do narodów ZSRR ostrzegawczego orędzia.Bunt skończył się jak skończył -wyrokiem śmierci dla kapitana Sablina i....kasowym sukcesem filmu "Polowanie na Czerwony Październik" (film powstał na kanwie owego sławnego wydarzenia ale jak wszystko w amerykańskiej propagandzie, odległy jest od prawdy )
Jak opowiadają ciągle żyjący świadkowie tamtych czasów np wówczas młody porucznik (osobisty ochroniarz Breżniewa),dziś poważny pan generał Miedwiediew,byli tacy którzy z jakiś niezrozumiałych względów dla jakiś niepojętych celów,eksploatowali niemoc Breżniewa.Kiedy pod koniec 70-tych lat Breżniew po raz kolejny w trybie nagłym trafił do szpitala,z pospieszną wizytą udał się do niego "stary przyjaciel" Nikołaj Podgornyj.A gdy lekarze nie dopuścili go do chorego domyślił się że stan Breżniewa jest zły.Natychmiast zadzwonił z nowiną do Andropowa ten z kolei do Susłowa.Susłow bez namysłu,cynicznie powiedział:"byłoby bardzo wskazane aby Leonid wystąpił na posiedzeniu".
Zazwyczaj,z przyczyn propagandowych,ukrywa się fizyczną niemoc przywódcy,w tym przypadku było odwrotnie,zupełnie jakby komuś zależało na tym aby Breżniew swą nieporadnością,niewyraźną mową,nieobecnym wyrazem twarzy,był "wizytówką" ZSRR,a nawet całego bloku wschodniego.Półprzytomny przywódca i permanentny brak papieru toaletowego -taki wizerunek się utrwalił i prawdopodobnie nic już go nie zmieni.
W marcu 1982r podczas wizyty w fabryce samolotów w Taszkiencie Breżniew uległ poważnemu wypadkowi.Pod ciężarem widzów zawaliła się konstrukcja i jakaś jej część przygniotła Breżniewa łamiąc mu obojczyk i kość ramienia.Z powodu fatalnego stanu układy krążeniowego lekarze nie zdecydowali się na konieczną operację ortopedyczną.Z sobie wiadomych powodów zgodzili się na to aby partyjni koledzy zabrali ze szpitala ciężko chorego,kontuzjowanego pacjenta i postawili na paradnej trybunie.Słynne zdjęcie pokazuje nieporadnego człowieka,ale nie pokazuje tego że dosłownie dwie godziny wcześniej bezceremonialnie zgarnięto go ze szpitalnego łóżka.Niespełna trzy tygodnie po tym, skończyła się epoka Breżniewa.
Dołączył: 18 Kwi 2010 Posty: 2310
Post zebrał 0 sat Podarowałeś sat
Wysłany: 18:15, 02 Cze '13
Temat postu:
Niewdzięczny lud rosyjski chce odebrać byłemu Gorbaczowowi order św Andrzeja-Apostoła.Powstała na tę okoliczność społeczna inicjatywa w ciągu kilku dni zebrała około 200.000 podpisów.
Gorbaczow zasługuje oczywiście na wszystko co najgorsze ale myślę że "w tym momencie" chodzi raczej o podkreślenie
że to najwyższe z rosyjskich odznaczeń przyznał Gorbaczowowi były Miedwiediew.
http://translate.google.pl/translate?hl=.....l:official
Społecznej inicjatywie i wogóle niepopularności Gorbaczowa poświęcony był ostatni odcinek cyklicznego programu "Pojedynek".W roli oskarżyciela Gorbaczowa a jednocześnie obrońcy ZSRR wystąpił W.Żirinowskij i jak zwykle wystąpił znakomicie http://www.youtube.com/watch?v=u33Tfc6r6LA
w pewnym momencie zapamiętał się tak bardzo że potłukł szkalnkę:
Ja nie niszczyłem kraju Gusjew *,ja nigdzie nie wziąłem rubla,Jakie chamstwo? w odniesieniu do tych którzy niszczą kraj nie tylko chamstwo ale będziemy chwytać za szyję i dusić was łajdaków! wrogów! podlców! potworów!
PS
*wściekłość Zirinowskiego wywołało prowokacyjne pytanie Pawła Gusjewa naczelnego redaktora Moskiewskiego Komsomolca.
Niedawno bo w kwietniu, jacyś figlarze zrobili i co gorsza umieścili w necie, film o tym jak redaktorzy tej jakże niezależnej gazety przyjmują łapówki od "zamawiających" artykuły na określony przez siebie temat.Och ci figlarze,figlarze
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz moderować swoich tematów