W razie awarii sprawdź t.me/prawda2info

 
MMS - Cudowny Suplement Mineralny  
Znalazłeś na naszym forum temat podobny do tego? Kliknij tutaj!
Ocena:
3 głosy
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Prawda2.Info -> Forum -> Dyskusje ogólne Odsłon: 3472
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
lukashh




Dołączył: 25 Wrz 2006
Posty: 227
Post zebrał 0 sat

PostWysłany: 21:08, 20 Wrz '09   Temat postu: MMS - Cudowny Suplement Mineralny Odpowiedz z cytatem

MMS - Cudowny Suplement Mineralny PDF Drukuj Email
10.01.2009.

Czy można wyleczyć AIDS w 3 dni, a przeziębienie i malarię, w niektórych wypadkach, nawet w 1? Brzmi to jak science-fiction, jednak tak twierdzi Jim Humble, odkrywca preparatu MMS, (Cudowny Suplement Mineralny) jest możliwe. Początkowa skuteczność stosowanego przez niego środka wynosiła podobno w przypadku malarii ok. 70%, a po zastosowanych modyfikacjach (o których będzie mowa dalej) – prawie 100%.

Za zgodą redakcji Nexusa umieszczamy artykuł o tym środku, który ukazał się w polskiej edycji Nexusa. Dopiero co, bo 15 stycznia, ukazała się również po polsku książka opisująca NaClO2, bo o nim mowa. Książkę tę można nabyć również w naszym sklepie.
W SKRÓCIE
MMS nie jest lekiem, lecz naturalnym środkiem mineralnym wzmacniającym system immunologiczny. Chodzi tu o minerał, chloryn sodu – NaClO2, z którego pozyskuje się MMS. Uwodniony chloryn sodu używany jest do oczyszczania wody, dezynfekcji, w fotografice, farbiarstwie.

Jim Humble twierdzi, że MMS to przełom w przezwyciężaniu:
AIDS, cukrzycy, żółtaczki typu A, B i C, opryszczki, gruźlicy, ptasiej grypy, astmy, miażdżycy, BSE, pleśniawek, malarii, kurzajek, parodontozy, ropni, pasożytów, stanów zapalnych dziąseł, grypy, ran i ukąszeń owadów itd.,
infekcji wirusowych i bakteryjnych

W jakich przypadkach MMS nie pomaga? Na przykład: w napięciach mięśni i bólach stawów, bo nic nie zastąpi ruchu i gimnastyki, ale pomaga przy limfatycznym i reumatoidalnym zapaleniu stawów. MMS można przygotować samemu, nawet we własnej kuchni! Dostępne są także gotowe preparaty. Krople (100 ml), stosowane w profilaktyce wystarczają na około 2 lata.

CZY SĄ DOWODY NA SKUTECZNOŚĆ MMS?

Rezultat wdrażania programu naukowego dotyczącego preparatu MMS w Afryce jest zaskakujący. Ponad 75 000 ofiar chorób zostało wyleczonych w krótkim czasie – od 3 dni do 1 miesiąca (certyfikaty ministerstw zdrowia, organizacji rządowych, klinik, misji humanitarnych w Kenii, Ugandzie, Malawi z lat 2001 – 2004 w książce Jima Humble). Preparat został przetestowany w jednym z zakładów karnych w Malawi, w Afryce Wschodniej. Niezależny test na zlecenie rządu Malawi wykazał 99-procentowy rezultat całkowitego uzdrowienia.

W Ugandzie 60% osób zdiagnozowanych na AIDS zostało wyleczonych wciągu 3 dni, a w ciągu 1 miesiąca – 98%. Leczenie dziesiątków innych chorób daje również pozytywne rezultaty.

Do dziś preparat MMS zakupiło już wiele rządów w Afryce i w ramach profilaktyki podawany jest bezpłatnie dzieciom. Wprost niewiarygodne, że tak prosty preparat, a tyle może zdziałać. Krople MMS rozcieńcza się sokiem z cytryny w proporcji 1:5 (trzeba odczekać 3 minuty), następnie należy dodać pół szklanki soku ze świeżo wyciśniętych jabłek lub wodę ze studni głębinowych (mineralna ze sklepu nie nadaje się); pije się go wieczorem przed snem. Przyjmowanie rozpoczyna się od 2 kropli. Należy przestrzegać ściśle określonych reguł podanych w książce. Autor zastrzega jednak, że preparat MMS każdy bierze na własną odpowiedzialność. Dokładne informacje o MMS i poszczególnych chorobach znajdują się w książce Jima Humble. Polski przekład książki jest już dostępny w sprzedaży.

MMS - Cudowny Suplement Mineralny (Jim Humble)
65.00 PLN
Do koszyka


Co na to wielkie koncerny farmaceutyczne? – MILCZĄ! Jim Humble i MMS to dla nich największe zagrożenie. Także FDA, amerykańska Agencja ds. Żywności i Leków (ang. Food and Drug Administration) nie jest zachwycona preparatem, który mógłby zastąpić 50-80% leków i suplementów diet, stosowanych w USA, Meksyku i Ameryce Południowej.

Mało kto wie, że 970 000 Amerykanów umiera rocznie na skutek zastosowania szkodliwych leków i suplementów diet. Tych danych FDA nie ujawnia. Jim Humble nie ma wątpliwości, że Agencja ta zrobi wszystko, by podważyć działanie preparatu – wyda miliony dolarów na wrogą propagandę, by nie stracić miliardów ze sprzedaży „trucizn”, gdyby ludzie zaczęli uzdrawiać się sami MMSem.

Dla FDA Jim Humble jest wrogiem Numer 1. Niewykluczone, że rozpowszechnianie jego książek w USA zostanie zakazane. Prawo amerykańskie zezwala na aresztowanie autorów uznanych przez FDA za szkodliwych społecznie.Od wielu lat słyszy się o istnieniu „cudownych” naturalnych preparatów na wiele chorób, nad którymi badania blokowane są przez koncerny farmaceutyczne.

Preparat można przygotować samemu (zapasy nawet na 10 lat), a sposób przyjmowania jest mało uciążliwy.

KIM JEST WYNALAZCA?

0123.jpgJim Humble nie jest lekarzem, lecz inżynierem elektronikiem iinformatykiem. Brał udział w wielu programach badawczych lotnictwa, pracował nad stworzeniem pierwszego twardego dysku, potem nad konstrukcją pojazdu księżycowego; był inspektorem kontroli pierwszej interkontynentalnej rakiety, napisał podręcznik obsługi komputera oraz pięć książek na temat nowej, mniej szkodliwej dla zdrowia, technologii pozyskiwania złota; prywatne zainteresowania: duchowość, ale nie religia.
Jim Humble ma 75 lat, dlatego zwraca się z prośbą do wszystkich, którzy poznali działanie mineralnego preparatu MMS, o rozpowszechnianie wiedzy o jego istnieniu i skuteczności. Apeluje też o uczciwość i udostępnianie preparatu wszystkim potrzebującym za jak najniższą cenę.

Strona internetowa, na której można bezpłatnie pobrać książkę Breakthrough. The Miracle Mineral Supplement of the 21st Century część I w wersji angielskiej.
www.miraclemineral.org/





CUDOWNA KURACJA NA MALARIĘ
I INNE CHOROBY
Artykuł umieszczony za zgodą redakcji czasopisma Nexus

Historia powstania

Obserwując chemiczne i uzdrawiające własności stabilizowanego tlenu, inżynier Jim Humble opracował prosty środek umożliwiający przezwyciężanie objawów malarii w zaledwie kilka godzin. Środek ten jest już z powodzeniem stosowany w Afryce.

MMS nie jest lekiem, lecz naturalnym środkiem mineralnym wzmacniającym system immunologiczny. Chodzi tu o minerał, chloryn sodu NaClO2, z którego pozyskuje się MMS. Uwodniony chloryn sodu używany jest do oczyszczania wody, dezynfekcji, w fotografice, farbiarstwie.

Jest to opowieść o odkryciu i opracowaniu przypuszczalnie najbardziej zdumiewającego wzmacniacza układu immunologicznego, jaki dotąd odkryto, W mojej książce Breakthrough: The Miracle Mineral Supplement of the 21st Century (Przełom - Cudowny Suplement Mineralny XXI wieku) podaję, jak samodzielnie przygotować ten suplement z łatwo dostępnych składników. Bardzo możliwe, że w ten sposób ocali się komuś lub sobie samemu życie.

Cudowny Suplement Mineralny (Miracle Mineral Supplement w skrócie MMS) wzmacnia system immunologiczny i nie jest przeznaczony do leczenia określonej choroby – wzmacnia go do poziomu, który pozwala mu pokonywanie wielu chorób, często w czasie krótszym niż 24 godziny. I tak na przykład malaria, jeden z dzisiejszych głównych zabójców ludzi, jest pokonywana z pomocą tego suplementu zwykle w ciągu zaledwie czterech godzin. Sprawdzono to w klinicznych próbach przeprowadzonych w Malawi we wschodniej Afryce, w których za każdym razem udawało się zabić pasożyty malarii bytujące w organizmie człowieka. Już ponad 75 000 ofiar tej choroby przyjęło ten suplement, co pozwoliło im wrócić do pracy i prowadzić normalne produktywne życie. Po przyjęciu tego suplementu ludzie cierpiący na AIDS często w ciągu trzech dni pozbywają się tej choroby, zaś inne choroby i dolegliwości po prostu znikają.

Początek podróży

W drugim końcu domu rozległ się dzwonek telefonu. Dom był długi i wąski, i gęsto zastawiony meblami, które należało ominąć. Potem trzeba było jeszcze przejść przez korytarz. Mimo tych przeszkód, zdążyłem jednak go odebrać. Z Chicago dzwonił mój stary przyjaciel Bili Denicolo. W trakcie rozmowy zapytał: Jim, czy masz jakieś pojęcie o poszukiwaniu złota?". Nigdy nie byłem zbyt skromny, więc powiedziałem mu prawdę – moją prawdę. „Tak" – odrzekłem – „jestem jednym z najlepszych poszukiwaczy, jeśli w ogóle nie najlepszym". To mu wystarczyło. Był przyjacielem i wiedział o mojej pracy w górnictwie, więc mi uwierzył. Pracuję w ekipie, która chce wydobywać złoto w południowoamerykańskiej dżungli. Potrzebujemy twojej pomocy. Płacimy obowiązującą obecnie stawkę, a oprócz tego dostaniesz udział w zyskach".
Zgodziłem się na wyjazd mniej więcej za miesiąc. Chcieli wykorzystać moją metodę odzyskiwania złota. Wymagało to wcześniejszego wysłania sprzętu. Przygotowanie go i mnie samego do wyprawy do dżungli zajęło mi prawie miesiąc. Najważniejszą rzeczą, jaką zabrałem ze sobą, która jest kluczowa w całej tej historii, było kilka butelek stabilizowanego tlenu (to nie ten cudowny roztwór, o którym wspomniałem wcześniej). Picie wody występującej w dżungli jest niebezpieczne. W Ameryce Północnej woda z szybko płynących strumieni jest zazwyczaj zdatna do picia, ale w dżungli, bez względu na to, jak szybko płynie strumień, woda nie nadaje się do bezpośredniej konsumpcji.

Wielu ludzi mówiło mi, że tlen zawarty w stabilizowanym tlenie oczyszcza wodę, zabijając zawarte w niej patogeny, zwłaszcza gdy pozostawi się ją jego działaniu przez noc. Kiedyś przeprowadziłem test w laboratorium. Potraktowałem zaczerpniętą ze ścieków wodę stabilizowanym tlenem i okazało się, że wszystkie znajdujące się w niej patogeny zostały zabite. Byłem więc przekonany, że będę mógł oczyszczać wodę do picia w dżungli.
Ze stabilizowanym tlenem miałem styczność już wcześniej. Jeden z moich przyjaciół, który mieszkał niedaleko Las Vegas, używał go dosyć często do leczenia swoich zwierząt. Podawał go w wodzie swoim kurom, aby utrzymać je w dobrym zdrowiu, a także swoim psom. Jednemu z nich wstrzyknął go nawet do żyły, kiedy ten zachorował... i pies wyzdrowiał w ciągu kilku godzin.

Bill Denicolo przesiał kontrakt na adres mojego domu w Las Vegas w stanie Nevada, dokąd przeniosłem się po przejściu na emeryturę po zakończeniu pracy w górnictwie złota. Kontrakt był bardzo hojny – miałem otrzymać niezłą pensję oraz 20 procent udziału w zlocie, oczywiście, jeśli uda mi się znaleźć je w dżungli. Podpisałem kontrakt i odesłałem go i wkrótce otrzymałem pocztą bilet na samolot. Miałem wtedy 64 lata, ale byłem jeszcze w całkiem dobrej kondycji i nie miałem problemów z poruszaniem się po dżungli.

Celem wyprawy była Gujana, nazywana dawniej Gujaną Brytyjską, która leży na południe od Wenezueli na wschodnim wybrzeżu Ameryki Południowej. Była połowa roku 1996. Na spotkanie wyszło mi kijku miejscowych ludzi, którzy mieli uczestniczyć w wyprawie. Pojechaliśmy 48 kilometrów dalej, do Georgetown, największego miasta i stolicy Gujany. Zakwaterowano mnie w domu, w którym miałem mieszkać do momentu wyruszenia do interioru, gdzie mieliśmy prowadzić poszukiwania – największego gujańskiego lasu tropikalnego i dżungli (dżungla to wbrew powszechnemu przekonaniu nie jest sensu stricto las, ale drzewiaste zarośla rosnące w bagnistych dolinach rzek – przyp. tłum.).

W domu poznałem Mike's, miejscowego właściciela ziemskiego, który posiadał prawa do bardzo dużego obszaru dżungli i miał być jednym ze wspólników. Innym wspólnikiem w kontrakcie, który podpisałem, był mieszkający we wschodniej części Stanów Zjednoczonych Joel Kane. Miał przybyć dwa tygodnie przed naszym wyruszeniem do dżungli. Był jeszcze jeden wspólnik, którego przybycie również miało wkrótce nastąpić, ale prawdopodobnie już po naszym wyruszeniu na wyprawę. Nazywał się Beta (jego prawdziwe nazwisko brzmiało Satkumar Hemraj, jednak wolał, aby nazywać go Beta) i był krewnym wysoko postawionego urzędnika rządowego, pierwszego ministra Mosesa Nagamotoo, który był następny w hierarchii po premierze Samie Hindsie.

Beta był nieobecny, ale ponieważ był naszym wspólnikiem, drugiego dnia pobytu zostałem zaproszony do domu pierwszego ministra na kolację. W trakcie wizyty gospodarz domu żalił się na bóle kręgosłupa, które prawie uniemożliwiały mu wykonywanie pracy w rządzie. Wyjaśniłem mu, że czasami udaje mi się naprawić czyjś kręgosłup i być może uda mi się pomóc w jego kłopotach. Po kolacji pozwolił mi nastawić swój kręgosłup, co zrobiłem bardzo delikatnie, aby, broń Boże, nie szarpnąć i nie uszkodzić go jeszcze bardziej. Po dziesięciu minutach ból w kręgosłupie naszego gospodarza zaczął ustępować, co wszystkich mocno zdziwiło. Wkrótce mógł zupełnie swobodnie chodzić po domu. Nazajutrz zadzwonił do mnie jeden ze służących i zapytał, czy nie mógłbym nastawić kręgosłupa córce Mosesa, która również miała z nim problemy. Zgodziłem się i przysłano po mnie samochód z zaproszeniem na kolację – był to trzeci dzień mojego pobytu w Georgetown. Po kolacji nastawiłem jej kręgosłup. Miała na imię Angela. Moses miał jeszcze jedną córkę, Adilę, ale ona nie miała żadnych problemów zdrowotnych. Choć może to zabrzmieć dziwnie, Angela zaczęła wkrótce swobodnie chodzić i wyglądało na to, że jej problemy z kręgosłupem zniknęły zupełnie. Nie zawsze udawało mi się uzyskać tak spektakularne wyniki. Byłem bardzo zadowolony, że poświęciłem kiedyś trochę czasu na naukę nastawiania kręgosłupa. Zaprzyjaźnienie się z ludźmi takimi jak Moses Nagamotoo było nie do pogardzenia. Wówczas nie zdawałem sobie sprawy, jak ważne może to się później okazać. Nie wątpię, że uchroniło mnie przed wylądowaniem w więzieniu.


Wyprawa do dżungli

Na pierwszą wyprawę do dżungli zabraliśmy ośmiu ludzi, którzy nieśli nasze bagaże i rozbijali obóz po dotarciu na miejsce postoju. Nasi robotnicy nazywali się droggerami. Wynajął ich Mike i stawili się w domu tydzień przed terminom wymarszu, aby właściwie zapakować zapasy i sprzęt. Mieli swojego brygadzistę, który kierował nimi.

W końcu nadszedł czas wyruszenia w drogę i mimo iż Joel i Beta nie dojechali, nie czekaliśmy na nich. Ludziom płaciliśmy 6 dolarów dziennie i pokrywaliśmy też koszt ich utrzymania, poza cym chcieliśmy zabrać się już do roboty. Ostatecznie nasz zespół składał się ze mnie, Mike'a i ośmiu droggerów.

Droga do interioru zajęła nam dwa dni. Najpierw czekała nas godzinna jazda z Georgetown do Pariki nad rzeką Mazaruni-Cuyuni. Nasz ekwipunek załadowaliśmy na dużą ciężarówkę i do czterech taksówek. Do Pariki przybyliśmy około dziewiątej rano, gdzie przeładowaliśmy wszystko na duże łodzie motorowe i popłynęliśmy Bartici, którą uważa się za bramę do interioru Gujany. Tam kupiliśmy większość zapasów żywności. Jest tam wiele sklepów z żywnością o charakterze hurtowni, które zaopatrują między innymi wyprawy do interioru. Nasz zaopatrzeniowiec kupił głównie fasolę i ryż. Zwykle na takie wyprawy kupuje się tylko ryż, ale ze względu na mnie kupiono także kilka worków fasoli. W czasie innych wypraw udawało mi się przekonać ich do zakupu bardziej różnorodnych artykułów spożywczych. Załadowaliśmy wszystko na kilka łodzi i przepłynęliśmy na drugą stronę rzeki do położonego półtora kilometra dalej portu, gdzie przeładowaliśmy nasz ekwipunek na dwie bardzo duże ciężarówki. Ciężarówki miały koła o Średnicy ponad 1,80 metra dostosowane dojazdy po błotnistych drogach w dżungli, ale nawet na tych wielkich kołach nie można było dotrzeć tam, gdzie nie było dróg. Tobołki z zapasami zostały mocno przywiązane, jednak większość mężczyzn opowiedziała się za pójściem piechotą do następnego punktu wypadowego położonego już w dżungli Wkrótce zrozumiałem, dlaczego głosowali za pójściem piechotą. Droga była tak wyboista, że ciężarówki przechylały się tak mocno, iż trzeba było cały czas uważać, aby się nie wywróciły. Nie było żadnego spania podczas pięciu godzin, jakie zajęło ciężarówkom dojechanie do końcowego punktu przeładunkowego na ostatniej odnodze rzeki. Przybyliśmy już po zmroku i spaliśmy, gdzie kto mógł. Ja położyłem się na ławce przed małym sklepikiem. Nazajutrz rano załadowaliśmy wszystko na łodzie i popłynęliśmy w górę odnogi rzeki Cuyuni.


Wybuch malarii
Macie więc państwo pojęcie, jak głęboko w dżungli znaleźliśmy się. Kilka dni później, kiedy dwaj nasi ludzie zachorowali na malarię, bardzo się zaniepokoiliśmy. Zapewniano nas, że w tych okolicach nie występuje malaria i w rezultacie nie zabraliśmy ze sobą lekarstw na nią. Natychmiast wysłałem dwóch ludzi do najbliższego obozu poszukiwaczy złota w nadziel, że będą tam mieli leki na malarię. To znaczyło czekanie przez dwa dni, a w przypadku gdyby nie mieli tam tych lekarstw, do ich powrotu musiałoby upłynąć co najmniej sześć dni. Nie mieliśmy wyjścia i musieliśmy się z tym pogodzić. Moglibyśmy też spróbować wezwać helikopter, gdybyśmy mieli radio, jednak należy pamiętać, że radio działa w dżungli tylko na niewielkie odległości.

Biorąc pod uwagę to, co wiedziałem na temat stabilizowanego tlenu, że zabił wszystkie patogeny w wodzie, pomyślałem, że może poradzi sobie także z malarią. Usiadłem przy chorych mężczyznach i zapytałem ich, czy byliby zainteresowani wypróbowaniem tego zdrowotnego napoju z Ameryki. Byli mocno chorzy i bardzo cierpieli. Leżeli w hamakach, trzęsąc się z zimna i jednocześnie cierpiąc z powodu bardzo wysokiej gorączki. Mieli silne bóle głowy, bóle mięśni i stawów, mdłości, biegunkę i wymioty. Byli gotowi zgodzić się na wszystko, co mogłoby im pomóc, i przystali na moją ofertę. Dałem im do wypicia sporą dawkę stabilizowanego tlenu rozpuszczonego w wodzie. To było jedyne, co można było w tej sytuacji zrobić, czekając na powrót robotników wysłanych po lek. Po godzinie ich dreszcze ustały, ale to jeszcze niewiele znaczyło, ponieważ w malarii dreszcze pojawiają się i ustępują, tym niemniej wyglądali trochę lepiej. Cztery godziny później wstali, żartując ze swojego złego samopoczucia, i usiedli do kolacji przy stole. Nazajutrz rano dwaj kolejni mężczyźni dostali malarii. Przyjęli takie same dawki stabilizowanego tlenu i około południa nie odczuwali już żadnych dolegliwości. Wszyscy byliśmy zdziwieni. (To jeszcze nie jest cała historia, poza tym stabilizowany tlen nie zawsze tak działa).

Kontynuowałem poszukiwanie złota. Opracowałem też prostą metodę oznaczania go (to znaczy określania jego zawartości), dzięki czemu mogłem sam je wykonywać bez potrzeby wysłania próbek do laboratorium i czekania kilka tygodni na wyniki. Wkrótce udało mi się zlokalizować obiecujące złoża złota i zaczęliśmy planować ustawienie w dżungli specjalnego młyna.

Pracując nad tym, nadal szukałem złota, podróżując po dżungli. Gdziekolwiek docierałem, leczyłem ludzi chorych na malarię (a czasami na tyfus brzuszny). Chociaż stabilizowany tlen działał tylko w 70 procentach przypadków, to jednak wystarczyło, abym stał się dosyć sławny w dżungli.

W czasie pierwszej wyprawy do dżungli w drodze powrotnej do miasta dotarliśmy do górniczego kompleksu, który zamknięto z powodu wakacji. Było tam kilku ludzi, którzy czekali na wznowienie prac Jeden z nich siedział przy stole i wyglądał na bardzo chorego. Zapytałem go, co mu jest, i w odpowiedzi usłyszałem, że czeka na łódź, która mu go stamtąd zabrać. Powiedział, że cierpi na tyfus i malarię. Napomknąłem o moim stabilizowanym tlenie, który określiłem jako napój zdrowotny", i zgodził się go spróbować. Kiedy wracałem z miasta, podbiegł do mnie, złapał mnie za rękę i potrząsał nią. Powiedział, że już kilka godzin po moim odjeździe poczuł się lepiej i że nie musi już wracać do miasta. Zostawiłem mu małą buteleczkę z kroplami, podobnie jak w kilku innych miejscach w dżungli. Jest wiele podobnych do tej, pozytywnych historii, ale, niestety, było też wielu ludzi, którym stabilizowany tlen wówczas nie pomógł. Mimo wszystko była to kuracja dająca znacznie lepsze wyniki niż lekarstwa na malarię. Ludzie przebywający na terenach malarycznych nie mogą sobie pozwolić na przyjmowanie leków zapobiegawczych, ponieważ po jakimś czasie zawsze pojawiają się niekorzystne efekty uboczne. Dlatego miejscowi ludzie nigdy ich nie przyjmują. Muszą polegać na standardowych lekach na malarię, które przyjmują dopiero po zarażeniu się tą chorobą. Co gorsze, drobnoustroje powodujące tę chorobę zdążyły się już na nie uodpornić. Odwiedzający ten region mogą przyjmować leki zapobiegawcze tylko przez krótki czas. Jak się okazało, kilku moich wspólników musiano na skutek przyjmowania leków zapobiegających malarii hospitalizować.

Po powrocie do Georgetown zadzwoniłem do mojego przyjaciela Boba Tate'a w sprawie stabilizowanego tlenu i w odpowiedzi natychmiast przyleciał do Gujany. Omówiliśmy tę sprawę i postanowiliśmy sprawdzić, czy uda się sprzedawać stabilizowany tlen w Gujanie. Zamieściliśmy ogłoszenie w miejscowej gazecie, informując że nasz roztwór leczy malarię, i to był błąd. Miejscowa stacja telewizyjna natychmiast wysłała do nas reporterów i znaleźliśmy się w telewizji, mówiąc o naszym preparacie. Potem przybyli reporterzy z radia. Byliśmy sławni przez trzy dni, po czym rząd rzucił na nas bombę.

Minister zdrowia wezwała nas na rozmowę i oświadczyła nam, że jeśli sprzedamy nasz roztwór jeszcze jednej osobie, trafimy do więzienia, którego raczej nie polubimy. Widziałem, jak wygląda ich więzienie, i przyznaję, że miała rację. Któregoś wieczoru odbyłem rozmowę z moim przyjacielem, pierwszym ministrem Mosesem Nagamotoo, który wyjaśnił mi, że do minister zdrowia zadzwonili przedstawiciele dwóch firm farmaceutycznych i zagrozili, że przestaną dostarczać leki do miejscowego szpitala, jeśli nie zrobi czegoś z tym kimś, kto utrzymuje, że potrafi uleczyć malarię. Wyjaśnił, że jego rząd w żaden sposób nie może mi obecnie pomóc, ale podkreślił, że zasugerował minister zdrowia, by dała mi trochę swobody.

W tym momencie popełniłem jeszcze większy błąd. Chociaż wycofaliśmy z gazety nasze ogłoszenie, nadal sprzedawałem nasz roztwór ludziom, którzy go potrzebowali. Mój partner Bob Tate wrócił do domu, a ja planowałem dalsze poszukiwania złota w dżungli. Właśnie kończyliśmy przygotowania, gdy dowiedziałem się, że mają zamiar oskarżyć mnie o przestępstwo i że byłoby lepiej, gdybym przeniósł się w inne miejsce. Okazało się, że ludzie z Georgetown bardziej boją się dżungli niż ludzie z Las Vegas i rzadko ścigają w niej kogoś. Natychmiast udałem się w górę rzeki, zaś zaopatrzenie przybyło kilka dni po mnie.

Tak przedstawia się zasadnicza historia odkrycia mówiącego, że stabilizowany tlen czasami leczy malarię. Jest to zarazem początek mojej historii. Jeszcze wtedy nie wiedziałem, jak cudownym środkiem jest stabilizowany tlen.

Niezamierzone badania i testy

Pozostawałem w górze rzeki przez ponad sześć miesięcy, cały czas pracując przy młynie odzyskującym złoto. Tę część operacji finansowałem sam, ponieważ Joelowi Kane'owi nie było spieszno i nigdy nie wniósł swojego wkładu pieniężnego. Kiedy w końcu pokazał się i zobaczył złoto, które uzyskałem z pomocą mojego młyna, zażądał pełnego tytułu własności i zaoferował mi trzy procenty zamiast dwudziestu, na które opiewał kontrakt. Kiedy odmówiłem, sprawił, że właściciel gruntu Miko i wynajęci przez niego droggerzy rozwalili mój młyn i wynieśli go do dżungli. Teraz, zgodnie z kontraktem, jeśli nie wykorzystywał mojej technologii, nie musiał dawać mi dwudziestu procent. Jego problem polegał na tym, że technologia, którą zaproponował właściciel gruntu Milce, nie sprawdziła się. Tak więc nie tylko ja straciłem swój wkład, ale on również, tyle że on jest milionerem i tak naprawdę niewiele go to obchodziło, natomiast jeśli chodzi o mnie, sprawa wyglądała trochę gorzej.

Kiedy po sześciu miesiącach wróciłem do miasta, wszystkie problemy związane z ministerstwem zdrowia rozmyły się i bez przeszkód wyjechałem do Stanów Zjednoczonych. Straciłem zainwestowane w tę wyprawę pieniądze, ale zyskałem wiedzę na temat możliwości stabilizowanego tlenu. Cała ta sprawa zapowiadała się bardzo interesująco. Złoto przestało mnie obchodzić. Nie mogłem doczekać się powrotu do domu i rozpoczęcia testów, które miały na celu ustalenie, dlaczego stabilizowany tlen nie zawsze działał.

Kilka miesięcy później inna firma wynajęła mnie do usprawnienia metody odzyskiwania złota i znowu pojechałem do Gujany. Wciąż pracowałem nad stabilizowanym tlenem. Pewnej nocy przez nieostrożność dopuściłem do pogryzienia mnie przez setki moskitów. Nie planowałem tego, ale kiedy zorientowałem się, że mnie gryzą, przestałem z nimi walczyć.

Kilka dni później pojawiły się u mnie pierwsze objawy malarii. Najwcześniejszym symptomem jest lekka niestrawność w czasie posiłku. Nie jest ona ostra i jest odczuwana jako lekkie odczucie mdłości, które mija po około piętnastu minutach. Prawdziwe mdłości pojawiają się dopiero następnego dnia. Kiedy już się rozchorowałem, postanowiłem wypróbować na sobie swoje własne lekarstwo. Z rozpoczęciem leczenia postanowiłem poczekać do czasu zrobienia badania krwi w szpitalu w Georgetown. To był błąd, który omal nie kosztował mnie życia.

Autobus, który kursuje z tej części dżungli do Georgetown, nie przyjechał. Wiedziałem, że ludzie, którzy czekali zbyt długo na leczenie, prawie zawsze umierali. Czekałem na autobus przez kolejne dni, ale nie przyjechał, a ja stawałem się coraz bardziej chory. Czekałem, ponieważ chciałem mieć absolutną pewność dzięki badaniu krwi, że mam malarię. Wkrótce wybierałem się do domu i nie miałbym już więcej okazji na taką próbę, zwłaszcza w Stanach Zjednoczonych.

Nikomu nie powiedziałem, że przeprowadzam na sobie test. Widząc, jak bardzo jestem chory, moi pracodawcy poczuli się odpowiedzialni za dostarczenie mnie do miasta i kiedy zgodziłem się pokryć część kosztu przelotu samolotu, który miał mnie zabrać, zgodzili się bez wahania. W tej części dżungli mają radio i lądowisko dla samolotów. Samolot przybył następnego dnia (w czwartym dniu mojej choroby). Na lądowisko pojechałem rowerem. Byłem już bardzo chory. Kiedy przylecieliśmy do Georgetown, wsadzili mnie do taksówki i zawieźli prosto do szpitala.

W szpitalu czekałem kilka godzin na badanie krwi. Z całą pewnością miałem objawy malarii, Lekarz oświadczył mi, że badanie krwi potwierdziło, iż jestem na nią chory. Byłem pacjentem leczonym ambulatoryjnie, więc dał mi małą buteleczkę pastylek na malarię. Oczywiście nie przyjmowałem ich. Zamiast tego wziąłem dużą dawkę mojego własnego lekarstwa. Po kilku godzinach poczułem się znacznie lepiej. W moim przypadku to lekarstwo działało. Aby zakończyć tę sprawę, poszedłem jeszcze raz do szpitala i ponownie zrobiłem badanie krwi, które dało tym razem ujemny wynik na malarię. Byłem szczęśliwy! Byłem pierwszym pacjentem, który miał wykonane badanie krwi przed i po przyjęciu stabilizowanego tlenu. Uznałem, że wynalazłem lekarstwo na malarię.

Pod koniec roku 1997 wróciłem do Stanów Zjednoczonych i przeniosłem się do Walker Lake w Nevadzie, dokąd Bob Tate przeniósł moje podręczne laboratorium. Powstał plan, by produkować mój własny specjalistyczny sprzęt górniczy i zarabiać w ten sposób na utrzymanie i jednocześnie badanie stabilizowanego tlenu, który stosowałem w dżungli. Przez około rok prowadziliśmy interes ze sprzętem górniczym, dopóki Bob nie nabawił się potwornej choroby Lou Gehriga (stwardnienie zanikowe boczne), przez co nie był w stanie wykonywać prawie żadnej pracy.

Sprzedaż sprzętu zaczęła maleć i to z wielu powodów. Czasopismo, w który się ogłaszaliśmy, popełniło duży błąd w naszej reklamie, którego nie chciało zrekompensować, co kosztowało nas tysiące. Ostatecznie doszło do tego, że zacząłem utrzymywać się z emerytury. Od czasu do czasu dostawałem też zlecenie na oznaczenie próby, co dawało niewielki dodatkowy dochód.

Z pomocą mojego syna, który wyposażył mnie w komputer i nauczył korzystania z Internetu, zacząłem prowadzić korespondencję z przyjaciółmi w Afryce. Zaprzyjaźniłem się z pewnym facetem z Tanzanii, który był przewodnikiem wypraw safari na Kilimandżaro. Nazywał się Moses Augustino. Zdałem sobie sprawę, że zależało mu na zaprzyjaźnieniu się z ludźmi z Ameryki, ponieważ miał w tym pewien interes. Gdybym był na jego miejscu, zrobiłbym to samo. Wkrótce poprosił mnie o 40 dolarów. Zrozumiałem, że 40 dolarów to dla niego mnóstwo pieniędzy, choć prawdę mówiąc właśnie wtedy była to znaczna kwota również dla mnie. Ponieważ jednak chciałem, aby wypróbował stabilizowany tlen na chorych na malarię w Tanzanii, posłałem mu te 40 dolarów.

Ten dar opłacił się, ponieważ Moses zaczął podawać mój roztwór zgodnie z moimi instrukcjami znanym sobie ofiarom malarii z jego terenu. Wkrótce okazało się, że ludzie szybko odzyskują zdrowie, jednak i tym razem nie wszyscy. Miał przyjaciela doktora, któremu opowiedział o stabilizowanym tlenie (wówczas nazywaliśmy go Humble Health Drink). Posłałem temu lekarzowi dwie butelki i odwrotną pocztą otrzymałem odpowiedź, w której stwierdził, że nie rozumie, w jaki sposób słona woda może pomóc w przypadkach malarii. Odpisałem mu: Proszę spróbować, a się pan przekona". Spróbował i był bardzo zdziwiony. No i wszystkich swoich pacjentów chorych na malarię zaczął leczyć tym roztworem.


Badania chemiczne

W tym samym czasie starałem się ustalić, jakiego rodzaju związkiem chemicznym jest w rzeczywistości stabilizowany tlen i jak powstaje. Chciałem ustalić, dlaczego nie jest efektywny we wszystkich przypadkach. Dowiedziałem się, że po raz pierwszy prace nad nim rozpoczął w roku 1926 w Niemczech dr William F. Koch. Używał go w przypadkach umysłowo opóźnionych dzieci, uważając, że stabilizowany tlen wytwarza nietoksyczny tlen identyczny z wytwarzanym w procesie oddychania. Dr Koch stosował swoją metodę przez następnych dziesięć lat, wierząc, że w ten sposób zwiększa ilość tlenu w mózgu upośledzonych dzieci.

Stabilizowany tlen zawitał do Stanów Zjednoczonych około roku 1930. Po latach ci, którym udało się odtworzyć jego formułę, zaczęli dodawać go do różnych produktów, sądząc, że jest to użyteczny dla organizmu rodzaj tlenu. Dla kogoś, kto ma ograniczoną wiedzę w zakresie chemii, ustalenie formuły stabilizowanego tlenu nie było łatwą sprawą, nawet w roku 1998. Wszyscy znający jego formułę nie ogłaszali jej, a sprzedając gotowy produkt, nie podawali na etykiecie jego składu (to chloryn sodu (sodium chlorite) o wzorze NaCLO2).

Znalazłem jedną firmę, która podawała instrukcję używania stabilizowanego tlenu. Pisali w nich, że po dodaniu kilku kropel do szklanki wody stabilizowany tlen staje się niestabilny – stąd nie należy zwlekać z wypiciem roztworu dłużej niż godzinę. Wydało mi się to interesujące. Dodałem dziesięć kropel do szklanki wody, odczekałem około ośmiu godzin i powąchałem go, tak jak to często czynią chemicy. Spodziewałem się poczuć zapach chloru. Wiedziałem, że jeśli woda destabilizuje tlen, to dzieje się tak dlatego, że zmniejsza jego zasadowość (staje się bardziej neutralny). Użyłem dziesięciu kropel, ale już wtedy zdawałem sobie sprawę, że należy zastosować więcej. Po dodaniu dwudziestu kropel stabilizowanego tlenu do szklanki wody, postanowiłem dodać jeszcze trochę octu, ponieważ zawiera on kwas octowy, o którym wiedziałem, że jeszcze bardziej od wody zmniejszy zasadowość stabilizowanego tlenu. W tym przypadku odczekałem aż 24 godziny, a mimo to wciąż dawało się wyczuć znacznie silniejszy zapach chloru.

W tym czasie moi przyjaciele w Afryce trochę już mi wierzyli i zgodzili się przeprowadzić dalsze próby. Zaczęli od zastosowania poprawionej receptury obejmującej 20 kropel stabilizowanego tlenu i łyżeczkę do herbaty octu na szklankę wody. Po odczekaniu 24 godzin podali tak przygotowany roztwór kilku pacjentom, którym nie pomógł stabilizowany tlen przygotowany według poprzedniej receptury. Kuracja z zastosowaniem octu i odczekaniem 24 godzin okazała się skuteczna we wszystkich przypadkach.

Do sprawdzania mojej mieszaniny kupiłem paskowe wskaźniki chloru, takie jak te stosowane w basenach pływackich, i proszę zgadnąć, co odkryłem? Otóż, po kilku godzinach w mieszaninie zaczęła pojawiać się niewielka ilość chloru, a po 24 godzinach stężenie chloru wynosiło co najmniej 1 ppm (część na milion). Nie było to całkowite rozwiązanie, ale znacząco zbliżyłem się do niego. Początkowo nie zdawałem sobie sprawy, że wskaźniki mierzyły stężenie dwutlenku chloru. Potem zawierające mieszaninę naczynie przykryłem pokrywką i okazało się, że po dwóch godzinach wytworzyło się to samo stężenie chloru co po 24 godzinach bez przykrywki. Działo się tak, oczywiście, wtedy, gdy stosowałem ocet, no i wynik był taki dlatego, że chlor nie ulatniał się tak szybko. Przekazałem te wyniki do Tanzanii i zaczęli stosować tę nową procedurę. Dodawali łyżeczkę octu, stosowali pokrywkę i czekali dwie godziny przed podaniem mieszaniny ofiarom malarii. Wynik za każdym razem był pozytywny. Nie było żadnych niepowodzeń. Wszystko to wydaje się obecnie łatwe, ale ja musiałem wykonać ponad 1000 różnych testów w czasie jednego roku, aby te proste rzeczy ustalić. Moje zasoby pieniężne były bardzo ograniczone, a paski wskaźników do basenów pływackich były drogie, podobnie jak różne chemikalia, których potrzebowałem do testów. Muszę przyznać, że nie zrobiłem niczego szczególnie mądrego lub olśniewającego – po prostu poruszałem się po omacku, posiadając mizerną wiedzę z chemii i metalurgii. Faktem jest jednak, że przez 25 lat pracowałem jako inżynier badawczy w przemyśle lotniczym i kosmonautycznym, aranżowałem także próby z bombami atomowymi i inne podobne zadania. Stąd miałem pewne doświadczenie w prowadzeniu badań. Wypróbowałem kilkanaście kwasów w setkach kombinacji.

Stabilizowany tlen jest stabilny ze względu na jego wysoką zasadowość. Kiedy do szklanki wody doda się kilka jego kropel, jego zasadowość zostaje zneutralizowana przez wodę i zawarte w nim jony stają się niestabilne i zaczynają uwalniać chlor. Tak przynajmniej mi się wówczas wydawało. Tak więc chodzi o to, jak sprawić, aby działo się to szybciej? Po wypróbowaniu wszystkich mineralnych i organicznych kwasów ustaliłem, że najlepiej działa organiczny kwas octowy, który w rozcieńczonej postaci znamy jako ocet.

Potem doszło do małego przełomu, w zasadzie bardzo prostej sprawy. Zrezygnowałem ze stosowania wody, i do czystej, suchej, pustej szklanki wlałem po prostu 20 kropel stabilizowanego tlenu i trzy łyżeczki octu. Potem pokręciłem szklanką, żeby zamieszać zawartość. Działało i to w ciągu trzech minut! Sprawdziłem mieszaninę wskaźnikami chloru i okazało się, że odczyt pokazuje 5 ppm, a kiedy dodałem do niej dwie szklanki wody, nastąpiło rozcieńczenie do wartości poniżej 1 ppm, ale smak był okropny.

Mieszanina stabilizowanego tlenu z wodą nie ma najgorszego smaku przed uwolnieniem chloru, ale później jest on okropny. Niektórzy ludzie zdają się nie zwracać uwagi na smak, ale większość zwraca. Próbowałem różnych soków, ale wystąpiły dwa problemy. Po pierwsze, potrzebowałem czegoś, co miałoby znośny smak, i zarazem czegoś, co nie zmieniałoby ilości chloru. Po wypróbowaniu wielu soków i napojów zdecydowałem się na zwykły sok z jabłek bez dodatku witaminy C.

Cudowny Mineralny Suplement

W roku 2001 przeniosłem się do małego miasteczka Mina w Nevadzie, gdzie zamieszkałem za darmo na posesji, na której wydobywano złoto. Mój przyjaciel Dick Johnson pomógł mi w ten sposób w badaniach. Dało mi to kilka dodatkowych dolarów na badania związane ze stabilizowanym tlenem.

Zacząłem przygotowywać znacznie silniejsze roztwory od dostępnego na rynku stabilizowanego tlenu. Od wielu lat stabilizowany tlen był sprzedawany w postaci 3,5-procentowego chloranu sodu. Mój roztwór, któremu nadałem nazwę Miracłe Mineral Supplement (Cudowny Suplement Mineralny), był 28-procentowym chloranem sodu. Jest on ośmiokrotnie silniejszy od dostępnego w handlu stabilizowanego tlenu. Oznacza to, że kiedy wybieram się do dżungli, mogę zabrać ze sobą ośmiokrotnie więcej „mocy uzdrawiającej", niż gdybym wybrał oryginalną postać stabilizowanego tlenu.

Spróbuję wyjaśnić, o co chodzi. W ostatnich 80 łatach badacze prowadzili testy przy użyciu od pięciu do maksymalnie dwudziestu kropel 3,5-procentowego roztworu. Kiedy zacząłem leczyć ludzi chorych na malarię i inne choroby, w sytuacji gdy kilka kropel nie działało, dawałem ich więcej. We wszystkich badaniach dotyczących stabilizowanego tlenu, których opisy udało mi się przeczytać, nikt nie zwiększył liczby kropel ponad 25, poza tym mało kto stosował ich tak dużo. Jedyne zabezpieczenie, jakie stosowałem, polegało na tym, że silniejsze dawki zawsze wypróbowywałem na sobie.

Zwykle miałem do czynienia z ludźmi, którzy chcieli wyzdrowieć i zgadzali się wypróbować roztwór po tym, jak sam przetestowałem go na sobie. Nie przechodziłem z dawki 10 kropel stabilizowanego tlenu od razu do 120 kropel, ale dochodziłem do niej stopniowo i po godzinie stosowałem następne 120 kropel. Robiłem to rzadko i do momentu, kiedy odkryłem, co powoduje ustąpienie choroby.

To nie jest lekarstwo, ale mineralny suplement, a ja nie jestem lekarzem, ale wynalazcą. Nie wiem, jak brzmi przysięga Hipokratesa. I nie próbuję leczyć, to należy do lekarzy. Moim celem było wynalezienie bezpiecznej kuracji na malarię, odkąd doszedłem do wniosku, że jest to możliwe* i zrobiłem to.

Uważam, że nigdy nikogo na nic nie naraziłem i osobiście wyleczyłem ponad 2000 ludzi. Leczeniu poddano ogółem ponad 75 000 przypadków malarii i robili to głównie ludzie, których tego nauczyłem. Poddani kuracji pacjenci zostali wyleczeni i nie doszło wśród nich do żadnego przypadku zgonu. W normalnych warunkach należałoby się spodziewać około 300 zgonów. Kiedy mówię wyleczeni, rozumiem przez to, że ci ludzie wstali, uśmiechnęli się, włożyli ubranie i wrócili do pracy. O ile mi wiadomo, nie doszło u nich do nawrotów. Czy wykonywaliśmy próby – podwójnie ślepe" i potrójnie ślepe"? Otóż nie. Nie mieliśmy wystarczających środków.

Bill Gates oświadczył nam telefonicznie, że nie pomoże nam, dopóki nie uzyskamy atestu Urzędu da. Żywności i Leków (Food and Drug Administralion; w skrócie FDA), który kosztuje miliony, tymczasem tych ludzi w Afryce, którzy wrócili do pracy i czują się dobrze, mało obchodziło, czy mamy atest FDA, czy nie.

Kiedy zadzwoniłem do FDA, powiedzieli mi, że jeśli stosowałem moją recepturę w Afryce, to nie mają w tej sprawie nic do powiedzenia i nie będą tego komentować, ale gdybym chciał dostać zgodę na leczenie w ten sposób malarii w USA, to zupełnie inna sprawa. Zupełnie ich nie obchodziło, że to nie jest lekarstwo. Według nich w momencie, gdy mówię „leczenie dowolnej choroby", moja receptura staje się lekiem, dla którego wymagane są niezliczone testy i oceny laboratoryjne, które muszą być wykonane przed udzieleniem zezwolenia, co kosztuje minimum 50 milionów dolarów.

Dopóki ktoś wykorzystuje mineralny suplement, aby poprawić ludziom .samopoczucie, nikt go nie krytykuje, dopóki wykorzystuje go, aby poprawić ich zdrowie, nikt się go nie czepia, ale gdy usiłuje leczyć kogoś z jakiegoś schorzenia przy jego pomocy, mimo iż jest używany od co najmniej 80 lat, to już zupełnie inna sprawa. Ktoś taki musi być lekarzem i wykonać kliniczne próby, musi mieć 100 milionów dolarów na podwójnie i potrójnie ślepe testy oraz spełnić dziesiątki innych wymogów. Nikt nie zaoferuje ci pieniędzy – wszyscy tylko mówią, co musisz zrobić. Ich stosunek do sprawy można wyrazić stwierdzeniem: Jak śmiesz leczyć kogoś! Mogą to robić tylko lekarze i farmaceuci".

Wiemy, że MMS (Miracle Minerał Supplement – Cudowny Suplement Mineralny) to 28-procentowy chloran sodu, który po zmieszaniu z octem generuje dwutlenek chloru (ClO2). Dzieje się tak dlatego, że kwas octowy (ocet) neutralizuje roztwór, a nawet nadaje mu lekko kwaśny odczyn. Preparat MMS jest normalnie bardzo zasadowy. Kiedy dodając octu nadaje się mu odczyn kwaśny, staje się lekko niestabilny i zaczyna uwalniać dwutlenek chloru. Odmierzając odpowiednią liczbę kropli oraz ilość octu wiemy, że wytwarza około trzech miligramów (3 mg) dwutlenku chloru w czasie około 3 minut. Kiedy zostaje dodany sok jabłkowy (lub inny bez dodatku witaminy C), roztwór staje się tak rozcieńczony, że zawiera około 1 ppm dwutlenku chloru. Tak powstały roztwór MMS nadal generuje dwutlenek chloru, ale znacznie wolniej.

Chlor i dwutlenek chloru mają wiele antyseptycznych zastosowań – od ponad 100 lat są używane do odkażania wody i zabijania drobnoustrojów chorobotwórczych w szpitalach. Ostatnio dwutlenek chloru jest coraz częściej używany, szczególnie do oczyszczania wody. FDA dopuścił ten związek do odkażania kurczaków, wołowiny i innej żywności.

Badania dowodzą, że dwutlenek chloru jest znacznie bezpieczniejszy od czystego chloru, ponieważ ma działanie selektywne wobec drobnoustrojów chorobotwórczych w wodzie i w przeciwieństwie do czystego chloru nie tworzy związków z zawartymi w niej innymi składnikami. Prosta chemia mówi nam, że podobne zjawisko zachodzi w organizmie. Udowodniono, ze chlor z pitnej wody, dostając się do organizmu, tworzy co najmniej trzy rakotwórcze związki, natomiast w przypadku dwutlenku chloru żadnych takich związków nie znaleziono. Amerykańskie Towarzystwo Chemików Analitycznych ogłosiło w roku 1999, że dwutlenek chloru jest najsilniejszym znanym człowiekowi zabójcą patogenów.

Nie ma usprawiedliwienia dla braku badań roztworu od stu lat używanego do zabijania zarazków chorobotwórczych. Firmy farmaceutyczne nie tylko nie wykonały badań stabilizowanego tlenu, ale wręcz odmówiły ich przeprowadzenia, i to wielokrotnie.


Uwagi końcowe

Cudowny Suplement Mineralny można kupić w każdej chwili. Jeżeli ktoś nie chce mieć kłopotów i jednocześnie chciałby spróbować mojego preparatu, może zamówić go u mojego przyjaciela Kennetha Richardsa w Kanadzie lub u innych ludzi w Stanach Zjednoczonych, którzy go wytwarzają. Obecnie wszyscy oni sprzedają go po mniej więcej takiej samej cenie wynoszącej ok. 20 dolarów plus koszty przesyłki. Większość pakuje preparat do butelek mieszczących jego 4 uncje (ok. 0,16 litra). Jak dotąd udało się im utrzymać tę niską cenę. Chciałbym, aby każdego było stać na MMS, Butelka zawiera 650 sześciokroplowych dawek MMS, który ma ważność dwóch lat. To znacznie więcej preparatu niż u kogokolwiek innego, kto sprzedaje słaby roztwór stabilizowanego tlenu. Każdy może zrobić go samodzielnie lub zakupić. Udostępnijcie go tylu osobom, ilu tylko się da.

Informacje o tym, jak nabyć MMS uzyskać można pod adresami www.health4allinfo.ca i www.miraclemineral.org.

Nie mam żadnego interesu w sprzedaży prowadzonej przez moich przyjaciół, ale Kenneth zgodził się przeznaczać 1 dolara od każdej sprzedanej butelki na rzecz dotowania dystrybucji MMS w Afryce, dzięki czemu każdy kupujący pomaga ludziom w Afryce.

Jeśli ktoś chciałby z jakichś powodów skontaktować się ze mną, może pisać do mnie na adres poczty elektronicznej jim@jimhumble.com. Proszę jednak pamiętać, że przez filtr antyspamowy przepuszczane będą tylko te maile, któr w rubryce temat będą miały wpisane „Stories of Succes”. Wszystkie e-maile (napisane po angielsku), które przejdą przez filtr, będą przeczytane.
O autorze:
Jim V. Humble przez wiele lat był zatrudniony w przemyśle lotniczym i kosmonautycznym. Pracował przy budowie pierwszego międzykontynentalnego pocisku rakietowego, pojazdu księżycowego oraz wilu innych przełomowych urządzeń. Skonstruował między innymi automatyczny otwieracz drzwi garażowych, unowocześnił starą technologię wydobywczą, odkrył sposób eliminacji zagrożenia dla zdrowia ze strony rtęci oraz opracował technologię odzysku złota przy pomocy wody. Napisał cztery książki na temat górnictwa i jedną poświęconą zdrowiu: The Miracle Mineral Supplement of the 21st Century (Przełom – Cudowny Suplement Mineralny XXI wieku), która jest dostępna na jego stronie internetowej zamieszczonej pod adresem www.miraclemineral.org (część pierwszą można ściągnąć bezpłatnie w formacie PDF). Zainteresowanych dodatkowymi informacjami na temat dwutlenku chloru i Cudownego Suplementu Mineralnego oraz ich zastosowania w lecznictwie sugerujemy odwiedzenie jego strony internetowej i nabycie pełnego wydania ww. książki. Jego najbliższym celem jest powrót do Afryki, gdzie prowadził wcześniej testy, aby całkowicie wyeliminować malarię w jednym z tamtejszych krajów i udowodnić w ten sposób światu, że jest to możliwe.

Przełożył Jerzy Florczykowski




http://www.igya.pl//z_ostatnich_dni/mms_cudowny_suplement_mineralny_2.html
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
re-ligio




Dołączył: 24 Maj 2008
Posty: 367
Post zebrał 0 sat

PostWysłany: 22:15, 20 Wrz '09   Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Ten temat jest tu viewtopic.php?t=5695
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
viki




Dołączył: 27 Sty 2014
Posty: 753
Post zebrał 0 sat

PostWysłany: 11:55, 07 Sie '21   Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Jakiś czas temu miały miejsce doniesienia o skutecznym leczeniu przez lekarzy kowida w bodajże Ameryce Południowej dwutlenkiem chloru, wklejam więc dla przypomnienia info o chlorynie sodu, który można za grosze zakupić w hurtowni chemicznej i samemu się w razie czego poratować.

Walter Last o chlorynie sodu (znanym również jako MMS)


MMS – nie zabija wszystkich szkodliwych mikroorganizmów



Chloryn sodu jest obecnie promowany jako Cudowny Suplement Mineralny (Miracle Mineral Supplement; w skrócie MMS) posiadający potężne własności przeciwbakteryjne. O jego sile może świadczyć oświadczenie odkrywcy jego zdolności Jima Humble’a, który poinformował, że 75 000 osób chorych na malarię, których poddano terapii z wykorzystaniem MMS, wyleczonych zostało w ciągu jednego dnia (1).

Są jednak pewne problemy związane z wykorzystywaniem MMS. W niniejszym artykule wyjaśniam, jak je zminimalizować, integrując MMS z innymi naturalnymi terapiami i unikając traktowania go jako cudownego leku na wszystko.

Konwencjonalne stosowanie chlorynu sodu (NaClO2)

Chloryn sodu (NaClO2) w roztworze jest bardzo alkaliczny i stabilny, ale po zakwaszeniu wytwarza gazowy dwutlenek chloru (ClO2), który ma taki sam zapach jak chlor i jest przypuszczalnie najsilniejszym wśród wszechstronnych środków zwalczających mikroby i pasożyty. Niszcząc wszystkie beztlenowe mikroby i pasożyty, nie niszczy jednak korzystnych laktobakterii w naszej florze jelit. Jedynym osadem, jaki pozostaje w wodzie, w pokarmie lub w organizmie po kuracji przy pomocy MMS jest niewielka ilość chlorku sodu (NaCl), czyli soli kuchennej.

Zakwaszony chloryn sodu jest używany w wielu krajach, między innymi w Australii i Stanach Zjednoczonych, jako środek przeciwbakteryjny w przemyśle spożywczym, do oczyszczania wody oraz do sterylizacji pomieszczeń szpitalnych i wyposażenia. W szpitalach od stu lat jest stosowany jako środek dezynfekcyjny, a w Stanach Zjednoczonych w przemyśle mięsnym od około pięćdziesięciu lat. Kraje i władze świadome problemów zdrowotnych coraz częściej stosują go w publicznych wodociągach, zastępując nim szkodzący zdrowiu chlor (2).

W roku 2003 do Australijsko-Nowozelandzkiego Kodeksu Standardów Żywności wprowadzono pozwolenie na stosowanie chlorynu sodu zakwaszonego kwaskiem cytrynowym lub innym kwasem żywnościowym do przeciwbakteryjnego powierzchniowego zabezpieczania mięsa, drobiu, ryb, owoców i jarzyn (3). Czas między zmieszaniem i użyciem nie przekracza pięciu minut i poziom dwutlenku chloru nie przekracza trzech części na milion. Raport oceny nieszkodliwości kończy wniosek mówiący, że przy właściwym postępowaniu na surowej żywności po jej poddaniu działaniu tego środka nie pozostaną żadne osady, a więc nie należy się obawiać żadnych toksycznych skutków.

W stanie stałym chloryn sodu jest niestabilny i przeważnie miesza się go z 20 procentami chlorku sodu. W Australii wytwarza się go na skalę przemysłową i transportuje w postaci 31-procentowego roztworu wodnego. Końcowi użytkownicy w przemyśle spożywczym i rolnictwie mogą go nabyć w postaci 5-procentowego roztworu o handlowej nazwie Vibrex. W Stanach Zjednoczonych i Wielkiej Brytanii jest dostępny w postaci tabletek, które wydzielają dwutlenek chloru. W Niemczech i Włoszech dwutlenek chloru jest głównym środkiem chemicznym stosowanym w wodociągach publicznych.

Konwencjonalna medycyna od dawna stosuje dwutlenek chloru do sterylizacji czerwonych ciałek krwi przeznaczonych do transfuzji. Okazało się, że 2,8-procentowy roztwór chlorynu sodu aktywowany przez 15-procentowy kwas mlekowy w stężeniu 1:100 zabija w czerwonych komórkach krwi wszystkie wirusy HIV-1 (4). Dodatkowo, niskie stężenia dwutlenku chloru są również skuteczne przeciwko wirusowi grypy (4a).

Co ciekawe, stabilizowany chloryn sodu, który nie generuje dwutlenku chloru, został opatentowany jako środek do stosowania dożylnego w leczeniu chorób autoimmunologicznych, zapalenia wątroby i raka gruczołów chłonnych. Jego działanie polega przypuszczalnie na zapobieganiu lub zmniejszaniu aktywności przeciwciał i reakcji autoimmunologicznej (5).

Doustna terapia MMS

Początkowe ustalenia terapii przy pomocy MMS Jim Humble opisał w artykule opublikowanym w roku 2008 przez magazyn Nexus (6). MMS jest aktywowany do uwalniania dwutlenku chloru przez zmieszanie pięciu kropel kwasu z jedną kroplą MMS. Początkowo stosowano sok z cytryny i ocet, a obecnie 10-procentowy roztwór kwasu cytrynowego, który jest około pięciokrotnie kwaśniejszy i uwalnia znacznie więcej dwutlenku chloru, co skutkuje silniejszym działaniem przeciwbakteryjnym.

Po odczekaniu trzech minut przed wypiciem płynu należy dodać pół lub całą szklankę wody lub soku. Sok nie może zawierać witaminy C, co oznacza, że może to być sok z jabłek lub winogron, ale już nie z pomarańczy. Można również użyć herbatki ziołowej. Początkowo silny i przyprawiający nieco o mdłości zapach znacznie słabnie, ponieważ dwutlenek chloru zostaje rozpuszczony w płynie i nie ulatnia się w powietrze. W krótkim odstępie czasu od przyjęcia roztworu MMS nie wolno przyjmować żadnych przeciwutleniaczy. Jeśli ktoś uważa, że płyn jest za kwaśny, można go tuż przed wypiciem częściowo zneutralizować sodą oczyszczoną. Należy ostrożnie dodać odrobinę sody, tak by ciecz nadal miała lekko kwaśny smak.

Terapię można realizować dwojako:

— Można zacząć od małej dawki i stopniowo zwiększać ją o jedną kroplę dziennie, aż do momentu wystąpienia lekkiego odczucia mdłości. Po osiągnięciu tego stanu należy zmniejszyć dawkę o dwie krople. Po kilku dniach ponownie należy spróbować zwiększać dawkę i tak stopniowo dojść do piętnastu k r o p e l 1 – 3 razy dziennie przez około tydzień. Wielu osobom nie udaje się jednak osiągnąć tego poziomu, ponieważ uwrażliwiają się i mdłości zaczynają się już na niskim poziomie bez właściwego przeciwbakteryjnego skutku. Mdłości można zmniejszyć przyjmując ten roztwór tuż po posiłku, ale w ten sposób spada także jego przeciwbakteryjna skuteczność w porównaniu z przyjmowaniem go na pusty żołądek. Chyba najlepiej jest przyjmować MMS tuż przed pójściem spać. MMS działa bardzo szybko i ludzie często natychmiast po jego wypiciu stają się senni. Jeśli szybko się zaśnie, łatwiej jest dać sobie radę z mdłościami.
— Alternatywna metoda polega na przyjęciu bardzo wysokiej dawki lub nawet podwójnie wysokiej w odstępie godziny i pogodzeniu się z tym, że przez dzień lub nawet trochę dłużej może dochodzić do wymiotów. Mdłości lub wymioty zaczynają się zwykle po dwóch godzinach od przyjęcia bardzo dużej dawki, po zaabsorbowaniu dwutlenku chloru, i nie powodują utraty jego efektywności. Ta metoda była z powodzeniem stosowana w leczeniu malarii, posocznicy (ropnicy) i innych ostrych infekcji. Powrót do zdrowia następuje zazwyczaj już po jednokrotnej kuracji.

Szczegóły doustnej kuracji MMS można znaleźć w moim artykule o chlorynie sodu (7) oraz w Standardowym Protokole MMS (Standard MMS Protocol) Jima Humble’a (8).

Inne opcje przyjmowania

Ponieważ mdłości często zniechęcają ludzi do przyjmowania MMS, zanim dojdzie do pozbycia się infekcji lub raka, zbadano inne sposoby przyjmowania tego środka. Najpopularniejszy z nich to podawanie przez skórę. Ominięcie żołądka powoduje zazwyczaj uniknięcie problemów z nudnościami.

Dana liczba kropli MMS jest aktywowana pięciokrotnie większą liczbą kropli kwasu, po trzech minutach dodaje się DMSO (dimetylosulfotlenek) w takiej samej ilości jak kwas. Po odczekaniu kolejnych trzech minut roztwór wciera się w skórę. W innej odmianie tej metody używa się dziesięciu kropli MMS i po jednej łyżeczce do herbaty kwasu i DMSO. Metoda ta została przyjęta w leczeniu raka, między innymi przez Jima Humble’a (9).

Chociaż ta metoda nie wywołuje nudności, brak dowodów na jej skuteczność. Są nawet solidne teoretyczne dane dowodzące, że nie może ona działać. DMSO może działać jako łagodny utleniacz, ale zazwyczaj, a zwłaszcza w obecności silniejszych utleniaczy, działa jako przeciwutleniacz. Główny metabolit, jaki powstaje podczas utleniania DMSO, to MSM (sulfotlenek metylowy), który można również zapisać jako DMSO2. Jeśli w Google poszukamy hasła „DMSO + antioxidant” („DMSO + przeciwutleniacz”), to znajdziemy coś takiego: „DMSO – The King Antioxidant” („DMSO – Król przeciwutleniaczy”), i: „okazuje się, że DMSO jest potężnym przeciwutleniaczem…” Nie da się połączyć najsilniejszego utleniacza z potężnym przeciwutleniaczem i spodziewać się, że nie zareagują ze sobą. Mimo wszystko podawanie uaktywnionego MMS przez skórę w bieżącym leczeniu lokalnych infekcji i guzów uważam za użyteczne. Mimo iż MSM jest mniej efektywny jako nośnik od DMSO, poprawia przenikanie przez skórę i nie jest przeciwutleniaczem, dzięki czemu można go bezpiecznie stosować z MMS, jednak wchłanianie będzie powolne, co sprawia, że nie jest odpowiednie do dostarczania dwutlenku chloru do krwi.

Z kolei wchłanianie przez błony śluzowe jest stosunkowo szybkie i może dawać lepsze rezultaty. Możliwe obszary wchłaniania to odbyt, pochwa i usta.

Metoda wchłaniania przez odbyt przypomina stosowanie kawowej lewatywy, która jest już mocno ugruntowana w naturalnej terapii raka. Najpierw czyści się przy pomocy lewatywy dolną część jelita. Następnie rozpuszcza się niewielką liczbę kropli uaktywnionego MMS w dużej szklance wody i tak przygotowany roztwór wprowadza się na 10 do 20 minut, po czym następuje opróżnienie. Ponownie czyści się lewatywą jelito, rozpuszcza w szklance wody dużą liczbę aktywowanych kropli i wprowadza ten roztwór do organizmu na 30 minut. Jest możliwe, że poddawana temu zabiegowi osoba będzie mogła się poruszać, ale najlepiej, kiedy będzie siedziała, a nawet leżała. Spowoduje to znaczną aktywność jelita przez kilka godzin, a być może nawet dni. W przypadku raka i innych stanów o charakterze chronicznym można powtarzać tę procedurę raz w tygodniu, stosując za każdym razem coraz większą liczbę kropli. Procedura ta daje dobre wyniki w przypadku raka, w takich rejonach, jak rak odbytu lub prostaty, zespołu nadwrażliwości jelita grubego oraz infekcjach, cystach i rakach organów żeńskich.

Ta metoda była z powodzeniem stosowana w leczeniu malarii, posocznicy (ropnicy) i innych ostrych infekcji. Powrót do zdrowia następuje zazwyczaj już po jednokrotnej kuracji.

Pochwowe aplikowanie jest odpowiednie w przypadku pochwowej pleśniawki, aby zabić korzenie i spory drożdżaków Candida osadzonych w błonie śluzówki i mogących powodować reaktywację choroby lub ogniska chorobowego. Należy zacząć od jednej uaktywnionej kropli rozpuszczonej w małej szklance wody i stopniowo zwiększać liczbę kropli podczas kolejnych zabiegów. Jeśli kwasota roztworu stanowi problem, można ją znacząco zneutralizować przy pomocy sody oczyszczonej kilka minut po dodaniu wody.

Uważam, że najlepszą ogólną metodą szybkiego wprowadzenia MMS do krwi, która czyści dodatkowo przestrzenie mieszczące się w głowie, jest płukanie ust zakwaszonym i rozcieńczonym MMS. Stosując w ten sposób sześć aktywowanych kropli i trzymając roztwór w ustach przez około 20 minut, mam teraz zawsze z rana różowy język, podczas gdy przedtem bywał on częściowo pokryty nalotem.

Pewna słabowita starsza pani, która bała się połknąć roztwór, trzymała przez kilka minut w ustach kilka aktywowanych kropli rozpuszczonych w soku, po czym wypluwała tę płukankę. Po dwukrotnym wykonaniu tego zabiegu poczuła się znacznie energiczniejsza. To dowodzi, że dwutlenek chloru bardzo szybko przedostał się do jej układu krążenia.

Trzymanie roztworu w ustach nie jest szczególnie nieprzyjemne, zaś kubki smakowe szybko przestają się przeciwko temu buntować, niemniej dla ochrony zębów zaleca się neutralizowanie roztworu sodą. Nie powinno to zbytnio osłabiać efektywności, ponieważ dwutlenek chloru, który jest odpowiedzialny za efekt, jest wyzwalany w pierwszych trzech minutach. Po rozcieńczeniu można odczekać jeszcze 10 do 20 minut, aby umożliwić nasycenie roztworu przed jego zneutralizowaniem.

Jeśli używa się od 100 do 125 ml lub pół dużej szklanki należy początkowo zneutralizować tylko połowę cieczy i trzymać ją w ustach przez 10 do 30 minut. Następnie neutralizujemy resztę i trzymamy ją w ustach. Ponieważ większość dwutlenku chloru będzie wchłonięta przez błony śluzowe, właściwie nie ma dużego znaczenia, czy później przełkniemy roztwór, czy go wyplujemy.

Dożylna terapia MMS

MMS jest powszechnie stosowany dożylnie bez aktywowania kwasem. Jim Humble stosował wielokrotnie na sobie ten zabieg oraz przyjmował doustnie dwa lub trzy razy 30 zakwaszonych kropli bez żadnej reakcji. Ostatnio przyjął jedną zakwaszoną kroplę dożylnie, co skończyło się reakcją Herxheimera (10). Następnego dnia przyjął kolejną kroplę dożylnie, co nie wywołało już reakcji. Kolejnego dnia przyjął dwie krople, które znowu spowodowały reakcję. To samo działo się podczas dalszego zwiększania liczby kropli. Humble uważa, że aktywacja kwasem zwiększa uwalnianie dwutlenku chloru prawie trzystukrotnie (11).

Efektywność przeciwbakteryjnej terapii często bywa oceniana na podstawie jej zdolności do wywoływania reakcji Herxheimera. Ta reakcja często objawia się w postaci skrajnego wyczerpania, dreszczy, biegunki, bólów mięśni i stawów oraz innych przypominających grypę objawów, które utrzymują się przez kilka godzin, a nawet dni. Jeśli taka reakcja wystąpi, należy przerwać kurację i zacząć pić dużo wody dobrej jakości, soku i ziołowej herbatki. Rodzi się pytanie: jakie mikroby opierały się maksymalnie wysokiej dawce 30 doustnie aplikowanych kropli, po czym natychmiast zginęły po zaaplikowaniu dożylnie jednej zakwaszonej kropli? Doustne dawki wyczyściły z mikrobów krew i układ limfatyczny oraz przypuszczalnie większość organów. Według mnie istnieje tylko jedno wyjaśnienie – mówi ono, że były to tak zwane nanobakterie, które przyczepiają się do ścianek naczyń krwionośnych i chronią się przy pomocy wapiennej osłony. Przy okazji zwapniają również tkankę i w ten sposób powodują arteriosklerozę i pokrewne symptomy (12). Nawet jedna kropla zakwaszonego MMS powoduje wysoką koncentrację dwutlenku chloru w naczyniach krwionośnych, która najwyraźniej wystarcza do pokonania wapiennej bariery chroniącej nanobakterie.

Na Zachodzie niewiele osób będzie mogło skorzystać z kuracji MMS podawanym dożylnie. Moim zdaniem ta kuracja jest jednak nieudanym sposobem postępowania ze zwapnieniem tkanki.

Są lepsze sposoby, takie jak przede wszystkim zapobieganie formowaniu się nanobakterii oraz rozpuszczanie już istniejących zwapnień przy pomocy chlorku magnezu i soku z cytryny lub octu z jabłek. Układ immunologiczny doskonale sobie radzi z pozbawionymi wapiennej osłony nanobakteriami.

Terapia zintegrowana

Z powodu częstych nudności niektóre osoby mają trudności z kontynuowaniem terapii z zastosowaniem MMS. Jest to poważny problem, zwłaszcza w przypadku zaawansowanych stadiów raka i innych długotrwałych schorzeń. Stąd przed wdrożeniem terapii z MMS zalecam program higieny jelita i terapii przeciwbakteryjnej realizowany przy pomocy łagodnych środków, który usuwa większość toksycznych osadów przy znacznie mniejszym dyskomforcie niż w przypadku natychmiastowego rozpoczęcia kuracji z zastosowaniem MMS. Jako część tej wstępnej fazy zalecam okres oczyszczania jelit czosnkiem, psyllium (13), sodą oczyszczoną i protobiotykami (14), a następnie trzytygodniową kurację jodowym roztworem Lugola (15).

W przypadku schorzeń sercowo-naczyniowych i arteriosklerozy sugeruje się, że przy wykorzystaniu terapii z MMS złogi cholesterolu mogą być usunięte za szybko, co może prowadzić do osłabienia naczyń krwionośnych. Aby tego uniknąć lub przynajmniej zminimalizować ten problem, zaleca się przyjmowanie dużych ilości witaminy C, do 10 gramów dziennie, w podzielonych dawkach i to przez kilka tygodni przed rozpoczęciem terapii z MMS. Chodzi o wzmocnienie naczyń krwionośnych i ich uelastycznienie. Inne czynniki uelastyczniające to sok z cytryn, zielone soki, salicylan miedzi, chlorek magnezu, MSM i N-acetyloglukozamina.

Jeśli chodzi o raka, uważam, że terapia przy użyciu MMS, jako główna terapia, daje dobre wyniki tylko w przypadkach raka związanego z limfą, krwią i skórą. Znacznie lepsze wyniki można uzyskać integrując terapię z MMS z holistycznym programem opisanym w moim artykule „The Holistic Solution to Overcoming Cancer” („Holistyczny sposób na raka”)… (16)

W przypadkach przeziębień dwutlenek chloru zabija wirusa i nie przerywa korzystnego wydzielania śluzówki. Można ją powstrzymać kuracją cukrową. Należy trzymać łyżeczkę do herbaty miałkiego cukru w ustach aż się rozpuści, a następnie wypluć go. Działanie to należy kontynuować przez jedną do dwóch godzin i powtarzać w kolejnych dniach aż do skutku. Cukier odciąga śluz razem z limfą z gruczołów limfatycznych i w ten sposób dochodzi do oczyszczenia przestrzeni w głowie. W przypadku grypy zalecam przyjęcie kilku wysokich dawek MMS tylko przez jeden lub dwa dni, a następnie przyjęcie dużych dawek przeciwutleniaczy, zwłaszcza askorbinianu sodu, na przykład w ilości pół łyżeczki do herbaty rozpuszczonego w płynie (np. soku cytrusowym) co dwie godziny aż do pełnego wyzdrowienia.

Niektóre osoby, zwłaszcza cierpiące na zaawansowane formy chorób zwyrodnieniowych, mogą w przypadku przedłużonej terapii z wykorzystaniem MMS ulec znacznemu osłabieniu w sposób na pozór nie związany z reakcjami typu „die-back”. Podobnie może gwałtownie pogorszyć się ich wzrok. Według mnie dzieje się tak głównie z powodu niedostatku przeciwutleniaczy, a zwłaszcza braku glutationu i nadtlenkowej dysmutazy.

Tak więc znowu powstaje problem właściwego stosowania terapii przy pomocy MMS. W moim artykule „How to Overcome Autoimmune Diseases” („Jak pokonać choroby autoimmunologiczne”) (17) wykazuję, że większość chronicznych chorób zwyrodnieniowych ma związek z nanobakteriami i wielopostaciowymi mikrobami, które zdają się pochodzić z wnętrza, z chorych komórek organizmu, a nie spoza niego.

Za główną przyczynę mnożenia się tych mikrobów uważa się akumulację toksycznych metabolicznych odpadów wewnątrz komórek, które mają wpływ w głównej mierze na wytwarzające energię mitochondria.

Doświadczenie uczy, że wyeliminowanie przerostu tych wyższych bakteryjnych i grzybiczych form jest bardzo korzystne i MMS jest efektywnym składnikiem antymikrobowej terapii. Zwykle nie jest jednak możliwe wyeliminowanie niższych form nanobakterii i endogenicznych cząstek wirusowych. Nawet jeśli ktoś kontynuuje przez dłuższy czas naprawczą terapię z wykorzystaniem MMS, mikroby nadal będą się pojawiać, zaś kumulujące się toksyczne odpady po pewnym czasie znowu zaczną powodować coraz poważniejsze problemy ze zdrowiem. Stąd wniosek, że te toksyczne odpady należy usuwać tradycyjną metodą oczyszczania poprzez spożywanie surowej żywności w połączeniu z efektywną terapią przeciwmikrobową.

Podczas gdy niektóre wirusowe infekcje można z powodzeniem leczyć przy pomocy MMS, inne, takie jak zapalenie wątroby typu C, borelioza, a nawet HIV, mimo iż często dochodzi do poprawy, generalnie są znacznie oporniejsze na leczenie. Z drugiej strony wiadomo, że intensywna terapia przeciwutleniaczami jest bardzo efektywna w zwalczaniu wirusów. Jest na przykład ogromna liczba publikacji z zakresu medycyny ortomolekularnej (patrz http://www.orthomolecular.org/resources/omns/index.shtml ) poświęconych szybkiemu i efektywnemu leczeniu poważnych infekcji wirusowych przy wykorzystaniu dużych dawek witaminy C. Również zapalenie wątroby typu C można leczyć wykorzystując duże ilości przeciwutleniaczy (18). Osobiście uważam, że znacznie efektywniejsze jest zintegrowane stosowanie obu terapii. Przy poważnej lub opornej chorobie wirusowej stosowałbym krótkotrwałe wysokie dawki MMS na przemian z dłuższymi okresami dużych dawek różnych przeciwutleniaczy.

Utleniacze kontra przeciwutleniacze

W rezultacie terapii MMS oprócz nudności mogą powstawać stany zapalne. Aby zrozumieć ten efekt, musimy przyjrzeć się funkcji stanu zapalnego oraz roli utleniaczy i przeciwutleniaczy w tym procesie. Stany zapalne zwiększają dostarczanie krwi i odżywek do danego obszaru i są zasadnicze dla działania układu immunologicznego oraz uzdrawiania uszkodzonych organów i tkanek. Jeśli układ immunologiczny nie jest wystarczająco silny, aby wyeliminować najeźdźców w postaci mikrobów oraz zakażone komórki organizmu, początkowe uzdrawiające immunologiczne stany zapalne stają się destrukcyjnymi chronicznymi stanami zapalnymi – symptomatycznymi dla naszej obecnej epidemii chorób chronicznych.

Utleniacze podtrzymują układ immunologiczny, zabijając mikroby i wzmacniając jego „siłę ognia”. Kiedy stosuje się silne utleniacze, takie jak dwutlenek chloru, dochodzi do narastania stanu zapalnego i zakwaszenia organizmu. Tak więc, tak jak w każdej prawdziwej poprawie stanu zdrowia, w czasie terapii z użyciem MMS mogą występować różne reakcje zdrowienia, w tym czasowe stany zapalne. Są one na dłuższą metę korzystne dla procesu zdrowienia, jeśli nawet bywają niewygodne na krótką metę.

Bardziej szczegółowy opis tego procesu, zwanego „kryzysem procesu zdrowienia” lub „reakcją procesu zdrowienia”, można znaleźć pod adresem http://www.health-science-spirit.com/healingcrisis.html. Przeciwutleniacze pełnią przeciwną rolę niż utleniacze. Chronią komórki naszego organizmu i ich funkcje przed utlenieniem. Utlenianie powinno mieć miejsce jedynie w ściśle określonych i chronionych kierunkach, aby generować energię i eliminować najeźdźców i szkodliwe czynniki. Jeśli zwiększamy przyjmowanie utleniaczy, musimy również zwiększyć przyjmowanie przeciwutleniaczy, w przeciwnym przypadku możemy stać się ofiarą niepotrzebnych stanów zapalnych wywołanych przez podrażnienie tkanek i inne degeneratywne zmiany. Jako przykład może posłużyć pogorszenie wzroku, do którego może dojść przy stosowaniu wysokich dawek MMS dłużej niż przez kilka dni.

Według Jima Humble’a przeciwutleniacze nie są konieczne w kuracji z MMS. Mówi on: „Nie ma potrzeby chronienia organizmu przed niewielkimi ilościami ClO2 generowanymi przez MMS. On po prostu nie utlenia żadnych korzystnych bakterii ani komórek organizmu. W setkach tysięcy prób i testów klinicznych nie ma ani słowa o jakichkolwiek niekorzystnych efektach ubocznych” (19). Dziwi mnie to oświadczenie, ponieważ nawet od niewielkiej liczby użytkowników otrzymałem kilka sygnałów, które interpretuję jako doniesienia o uszkodzeniach wynikających z braku przeciwutleniaczy. Tak więc stanowczo nie zgadzam się z poglądem Jima Humble’a w sprawie przeciwutleniaczy.

Mój pogląd podziela dr Thomas Lee Hesselink. W rezultacie wyczerpujących poszukiwań w literaturze wykazał on, że dwutlenek chloru zabija pasożyta wywołującego malarię utleniając jego witalne przeciwutleniacze, w tym glutation, kwas alfa-lipidowy i koenzym A. Pisze on: „…żadna ilość wewnątrz-zarodźcowego glutationu (GSH) nie jest w stanie przeciwstawić się wystawieniu na działanie wystarczającej dawki dwutlenku chloru (ClO2). Należy tu zauważyć, że każda molekuła ClO2 jest w stanie zneutralizować od 1 do 5 molekuł glutationu…” (20) Jeśli pasożyty są zabijane poprzez unieczynnienie ich glutationu i innych istotnych przeciwutleniaczy, to zarówno glutation, jak i układy przeciwutleniaczy naszego organizmu muszą być w równym stopniu nań podatne.

Uważam, że u wszystkich, którzy hołdują konwencjonalnej diecie, bądź u tych, którzy cierpią z powodu infekcji lub choroby chronicznej, a także u palaczy i ludzi w zaawansowanym wieku, występuje wysokie prawdopodobieństwo niedoboru przeciwutleniaczy. Każdy z tych stanów będzie ulegał pogorszeniu przy uporczywym wystawieniu na utleniacze pochodzące z chlorowanej wody, skażonego powietrza, smażonych pokarmów lub na silny utleniacz, taki jak dwutlenek chloru. Problem nie w tym, że dwutlenek chloru utlenia pożyteczne bakterie lub komórki w organizmie, ale raczej w tym, że silnie reaguje z szerokim wachlarzem przeciwutleniaczy i w ten sposób jeszcze bardziej pogłębia problem braku przeciwutleniaczy w organizmie.

Są dane wskazujące, że niedobór przeciwutleniaczy jest główną przyczyną akumulowania wewnątrz komórek utlenionych produktów odpadowych i resztek protein, co prowadzi do chronicznych chorób zwyrodnieniowych oraz rozmnażania się nanobakterii i polimorficznych mikrobów (21).

Z powyższych względów uważam długotrwałą terapię z wykorzystaniem MMS bez ochrony w postaci przeciwutleniaczy jako czynnik pogłębiający rozwój chorób chronicznych. Stosując kurację z wykorzystaniem MMS, należy pamiętać o zwiększeniu spożycia przeciwutleniaczy.

Trzeba też zwracać uwagę na to, by utleniacze i przeciwutleniacze były rozdzielone w czasie dnia, bo w przeciwnym razie mogą się nawzajem zneutralizować. Jim Humble zaleca trzygodzinny okres separacji, z czym się zgadzam. Na przykład można MMS stosować przed śniadaniem i przed udaniem się na spoczynek, natomiast przeciwutleniacze od połowy godzin przedpołudniowych do połowy godzin popołudniowych.

Dotyczy to nie tylko przeciwutleniaczy w formie suplementów, takich jak witaminy C, E, B-kompleks, koenzym Q10, ekstrakt z pestek winogron, beta-1,3-D glukan i immunologiczne stymulanty, ale także pokarmów bogatych w przeciwutleniacze, takich jak jagody i soki, świeże owoce, wielonienasycone tłuszcze, ostryż (kurkuma), czarna i zielona herbata, kakao i inne. Ponieważ dwutlenek chloru szczególnie chętnie reaguje z witaminą C, zaleca się przyjmowanie jej w ilości jednego grama lub więcej przez kilka lub więcej dni, kiedy przyjmuje się duże dawki MMS, aby ochronić czułe na utlenienie struktury, takie jak serce, mózg i oczy. Odkrycie antybiotyków okrzyknięto największym postępem w historii współczesnej medycyny. Według mnie zastosowanie MMS jest jeszcze ważniejsze.

Wnioski

Odkrycie antybiotyków okrzyknięto największym postępem w historii współczesnej medycyny. Według mnie zastosowanie MMS jest jeszcze ważniejsze. I tak jak antybiotyki mają swoją ciemną stronę w postaci wywoływania dysbiozy (22) i kandydozy (zakażenie drożdżakowe), jeśli są niewłaściwie stosowane bez środka grzybobójczego, również MMS niesie z sobą zagrożenie wywołania pogorszenia stanu zdrowia, jeśli jest używany bez ochrony w postaci przeciwutleniaczy.

W bardziej oświeconej przyszłości, kiedy medycyna przestawi się bardziej na uzdrawianie niż na zyski, być może leczenie poważnych infekcji będzie wymagało tylko jednego dożylnego zastrzyku zakwaszonego MMS. Póki co mamy szereg różnych metod do wyboru. Moim zdaniem najefektywniejszym podejściem do poważnej, ostrej infekcji jest duża dawka 15 kropli MMS lub duża podwójna dawka od 10 do 15 kropli i pogodzenie się z tym, że będzie się wymiotować przez dzień lub dwa.

Jeśli problem jest mniej poważny, wówczas dawka sześciu kropli, po czym po godzinie kolejna taka sama dawka, okazują się bardzo efektywne, ale nawet one mogą wywołać nudności i wymioty.

Alternatywnie można eksperymentować z wchłonięciem wysokiej dawki przez błony śluzowe ust lub odbytu w zależności od tego, gdzie jest zogniskowana infekcja.

W przypadku chronicznych chorób degeneratywnych stosowałbym naprzemiennie krótkie okresy przyjmowania wysokich dawek MMS i dłuższe okresy dużych dawek przeciwutleniaczy w postaci pokarmów i suplementów witaminowych. Dodatkowo stosowałbym inne terapie, takie jak oczyszczanie w celu usunięcia podstawowej przyczyny choroby. Nakładałbym też aktywowany MMS na zainfekowane miejsca bliskie skóry.

Rozpoczynając ogólny program poprawy stanu zdrowia, zacząłbym od oczyszczenia jelit i redukcji wszelkich mikrobów przy pomocy łagodniejszych środków, takich jak płyn Lugola, a dopiero potem zastosowałbym stopniowo zwiększane dawki MMS, takie jak w programie standardowym. Są jego dwa rodzaje różniące się trochę składem. Produkt firmy Global Light (www.globallight.net) wytwarzany z płatków chlorynu sodu zawierających 20 procent chlorku sodu oraz MMS firmy Stride into Health (www.strideinto-health.com) w formie roztworu chlorynu sodu, jaki jest używany w przemyśle spożywczym.

Nominalnie MMS jest 28-procentowym roztworem płatków, ale ze względu na dużą zawartość chlorku sodu efektywne stężenie chlorynu sodu wynosi 22,4 procenta i jest takie samo w obu produktach.

O autorze:

Walter Last jest emerytowanym biochemikiem i chemikiem, który pracował na medycznych wydziałach wielu niemieckich uniwersytetów oraz w Laboratoriach Bio-Science w Los Angeles w USA, a później jako żywieniowiec i terapeuta wykorzystujący naturalne metody leczenia w Nowej Zelandii i Australii, gdzie obecnie mieszka.

http://www.heal-yourself.com.au/MMS-Integrated-Therapy.html

Przełożył Jerzy Florczykowski

Przypisy:

http://miraclemineral.org.
http://www.epa.gov/safewater/mdbp/pdf/alter/chapt_4.pdf.
Food Standards Australia New Zealand (Australijsko-Nowozelandzkie Standardy Żywności), Finał Assessment Report – Application A476 – Acidified Sodium Chlorite as a Processing Aid (Raport ostatecznej oceny – Aplikacja A476 – Zakwaszony chloryn sodu jako środek pomocniczy w przetwórstwie), 8 października 2003; http://www.foodstandards.gov.au/_srcfile.....Report.pdf
A. Rubinstein, T. Chanh, D.B. Rubinstein, „Chlorine dioxide sterilization of red blood cells for transfusion, additional studies” („Sterylizacja czerwonych krwinek przeznaczonych do transfuzji dwutlenkiem chloru – studium uzupełniające”), w Int. Conf. AIDS, 7-12 sierpnia, 10:235 (streszczenie nr PB0953); http://gateway.nlm. nih.gov/MeetingAbstracts/102210422.html.
„Use of a Chemically Stabilized Chlorite Solution for Inhibiting an Antigen-Specific Immune Response” („Użycie chemicznie stabilizowanego roztworu chlorynu w celu inhibitowania specyficznej odpowiedzi immunologicznej na antygen”); http://www.wipo.int/pctdb/en/ wo.jsp?wo=1999017787&IA=WO1999017787&DISPLAY=DESC.
Jim V. Humble, „A Miracle Treatment for Malaria and Other Diseases”, Nexus, vol. 15, nr 2. Polskie wydanie: „Cudowna kuracja na malarię i inne choroby”, Nexus, nr 60 (4/2008).
Walter Last, „Sodium Chlorite: The Miracle Mineral Solution (MMS)” („Chloryn sodu – cudowny roztwór soli mineralnej (MMS)); http://www.health-science-spirit.com/MMS.html.
„Important Info – 2. The Standard MMS Protocol” („Ważna informacja: 2. Standardowy protokół MMS”); http://miraclemine-ral.org/importantinfo.php.
„A New Way to Administer MMS” („Nowy sposób aplikowania MMS”); http://mms-articles.com/dmso-article.htm.
Reakcja Herxheimera lub reakcja Łukasiewicza-Jarischa-Herxheimera zachodzi, kiedy z zabitych antybiotykiem bakterii (najczęściej z krętków) zostaje wydzielona toksyna. Toksyna jest stopniowo wydalana przez wątrobę lub nerki, a objawy reakcji Herxheimera pojawiają się, gdy te narządy nie nadążają z jej wydalaniem. Objawami mogą być gorączka, bóle głowy, dreszcze, bóle mięśniowe i kostne, świąd, nudności i wymioty oraz wysypki skórne. – Przyp. tłum.
„MMS Intravenous Methods” („Dożylne metody stosowania MMS”); http://jimhumble.biz/bizintervenous.htm.
Douglas Mulhall, „The Nanobacteria Link to Heart Disease and Cancer” Nacus, vol. 12, nr 5. Polskie wydanie: „Związek chorób serca i raka z nanobakteriami”, Nacus, nr 44 (6/2005).
Suplement zawierający wyciąg z babki ptasznika (psyllium). – Przyp. tłum.
Żywe organizmy korzystne dla naszego zdrowia, takie jak na przykład Lactobacillus (pałeczka mlekowa). – Przyp. tłum.
Walter Last, „The Ultimate Cleanse” („Fundamentalne oczyszczanie”); http://www.health-science-spirit.com/ultimatecleanse.html.
Walter Last, „The Holistic Solution to Overcoming Cancer”, Nexus, vol. 16, nr 1. Polskie wydanie: „Holistyczny sposób na raka”, Nexus, nr 64 (2/2009); http://www.health-sciencespirit.com/cancersolution.htm.
Walter Last, „How to Overcome Autoimmune Diseases” („Jak pokonać choroby autoimmunologiczne”); http://www.health-scien-ce-spirit.com/autoimmune.htm.
Graham Lyons, „Selenium and hepatitis C: a treatment role” („Selen i zapalenie wątroby typu C – rola w leczeniu”), http://www.laucke. com.au/health/SeHepC.htm.
„Important Info – 8. Why antioxidants to combat any excessive aging are not necessary?” („Ważna informacja: 8. Dlaczego przeciwutleniacze nie są konieczne do zwalczania nadmiernego starzenia się?”); http://miraclemineral.org/importantinfo.php.
Thomas Lee Hesselink, „On The Mechanisms of Toxicity of Chlorine Oxides Against Malarial Parasites – An Overview” („W sprawie mechanizmu toksyczności tlenków chloru wobec pasożytów malarii – Przegląd); http://bioredox.mysite.com/CLOXhtml/ CLOXprnt+refs.htm i http://miraclemineral.org/part2.php.
Walter Last, „How to Overcome Autoimmune…
Dysbioza to nierównowaga bakteryjna organizmu, głównie w okrężnicy lub jelicie, która prowadzi często do zaburzeń zdrowotnych. – Przyp. tłum.

Źródło: Nexus

PS.: Książkę Jima Humble’a ‘Przełom – Cudowny Suplement Mineralny’ można znaleźć w internecie, natomiast roztwór chlorynu sodu (najczęściej 25%) można kupić w hurtowniach chemicznych.

Cudowny Suplement Mineralny MMS – Uganda 2012 [dokument]



https://pozamatriks.wordpress.com/2015/1.....-jako-mms/

Jako ciekawostkę dodam, że kanał dokumentujący skuteczne pozbycie się wielu przypadłości dzięki mms został już kilka lat temu ocenzurowany przez jewtube (mms testimonials).

https://mmstestimonials.co/videos
https://www.bitchute.com/mmstestimonials/
_________________
#StopPlandemii
#ZdejmijKnebel
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
oko




Dołączył: 25 Lis 2016
Posty: 2068
Post zebrał 0 sat

PostWysłany: 13:18, 07 Sie '21   Temat postu: Re: MMS - Cudowny Suplement Mineralny Odpowiedz z cytatem

lukashh napisał:
MMS - Cudowny Suplement Mineralny
Zainteresowanych dodatkowymi informacjami na temat dwutlenku chloru i Cudownego Suplementu Mineralnego oraz ich zastosowania w lecznictwie sugerujemy odwiedzenie jego strony internetowej i nabycie pełnego wydania ww. książki.l


Nabycie książki jest gwarantem działania.
Są i tacy, którzy zachęcają do picia boraksu. Za darmo można pozyskać specyfik uodparniający, pozyskiwany z wody z kibla. Spożywanie w małych dawkach, spowoduje naturalne uodpornienie się na wszystko co tam jest.
Skuteczność działania gwarantowana bez czytania czegokolwiek. No i jest to środek oczywiście cudowny.


CHLORYN SODU MMS NACLO2 100 ml BIOMUS

Chloryn sodu wykorzystuje się przede wszystkim w celu uzdatniania wody, udrażniania rur i dezynfekcji urządzeń sanitarnych.

Środki ostrożności:
NIEBEZPIECZEŃSTWO:

H302 Działa szkodliwie po połknięciu.

H315 Działa drażniąco na skórę.

H318 Powoduje poważne uszkodzenie oczu.

H400 Działa bardzo toksycznie na organizmy wodne.

EUH032 W kontakcie z kwasami uwalnia bardzo toksyczne gazy.

P270 Nie jeść, nie pić i nie palić podczas używania produktu.

P273 Unikać uwolnienia do środowiska.

P280 Stosować rękawice ochronne/odzież ochronną/ochronę oczu/ochronę twarzy.

P302 + 352 W PRZYPADKU KONTAKTU ZE SKÓRĄ: Umyć dużą ilością wody z mydłem.

P305 + 351 + 338 W PRZYPADKU DOSTANIA SIĘ DO OCZU: Ostrożnie płukać wodą przez kilka minut. Wyjąć soczewki kontaktowe, jeżeli są i można je łatwo usunąć. Nadal płukać.

P501 Zawartość/pojemnik usuwać zgodnie z krajowymi przepisami.

Przechowywać w suchym, zaciemnionym i chłodnym miejscu.

Używać zgodnie z przeznaczeniem.

Chronić przed dziećmi.

https://enaturalnie.pl/chloryn-sodu-mms-100-ml-naclo2-biomus_1652.html
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
Choronzon




Dołączył: 08 Wrz 2011
Posty: 544
Post zebrał 0 sat

PostWysłany: 07:41, 08 Sie '21   Temat postu: Re: MMS - Cudowny Suplement Mineralny Odpowiedz z cytatem

oko napisał:

Nabycie książki jest gwarantem działania.
Są i tacy, którzy zachęcają do picia boraksu. Za darmo można pozyskać specyfik uodparniający, pozyskiwany z wody z kibla. Spożywanie w małych dawkach, spowoduje naturalne uodpornienie się na wszystko co tam jest.
Skuteczność działania gwarantowana bez czytania czegokolwiek. No i jest to środek oczywiście cudowny.


Boraks, w przeciwieństwie do MMS, ma jakieś uzasadnione działanie jako źródło boronu - pod warunkiem, że to będzie max ~26mg dziennie (~3mg boronu). EFSA ustanowiła UT (upper tollerable intake level) dla boronu na 10mg/dzień, brytyjskie EVM rekomenduje max 6mg/dzień (https://www.foodnavigator.com/Article/2004/08/24/European-authority-sets-safety-levels-for-boron).
Boron bierze udział w transporcie wapnia do kości (remineralizacja) stąd jest zalecany np. przy osteoporozie.

Branie MMS jest wyjątkowo debilnym pomysłem. Chloryn sodu NaClO2 został zatwierdzony jako lek sierocy (wyłącznie z warunkach klinicznych) na ALS - deaktywuje makrofagi, co akurat w przypadku ALS (choroba autoimmunologiczna) ma pozytywne działanie (https://www.ema.europa.eu/en/documents/orphan-designation/eu/3/13/1139-public-summary-opinion-orphan-designation-sodium-chlorite-treatment-amyotrophic-lateral_en.pdf).

Makrofagi to istotna część naszego systemu odpornościowego. Osłabianie ich aktywności za pomocą MMS bez wyraźnych wskazań medycznych to DEBILIZM.
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
viki




Dołączył: 27 Sty 2014
Posty: 753
Post zebrał 0 sat

PostWysłany: 19:03, 10 Sie '21   Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Dwutlenek chloru: Bezpieczne i potencjalnie skuteczne rozwiązanie do pokonania Covid-19:

https://andreaskalcker.com/pl/coronavirus/introducci%C3%B3n.html


Niestety tłumaczenie automatyczne (można znaleźć wersję po angielsku), więcej zagadnień pod linkiem.


CLINICAL STUDY WITH CHLORINE DIOXIDE

New solutions to end the COVID-19 pandemic

You now have the opportunity to read the first multicenter clinical study carried out in several Latin American countries that clearly demonstrates that chlorine dioxide is a fully effective treatment against COVID-19.

The highly satisfactory results of the first multicenter clinical study in humans, on the effectiveness of chlorine dioxide (ClO2) as CDS in the treatment of COVID-19, were successfully published in the scientific journal Journal of Molecular and Genetic Medicine (ISSN: 1747-0862).

The study was registered and accepted in clinicaltrials.gov on April 7, 2020 (NCT 04343742) and falls within the studies categorized as ECE (quasi-experimental studies) by the NCBI (National Center for Biotechnology Information).

This is the first clinical studywith chlorine dioxide for therapeutic use in humans, demonstrating with scientific evidence its effectiveness and safety in the treatment for COVID-19. The research focused on studying the effectiveness of the use of ClO2 in patients with SARS-CoV-2, measuring before and after treatment, the clinical symptoms present and laboratory variables based on standardized and accepted scales in research (VAS and Likert) of an experimental group, compared to a control group.

A hope to end the COVID-19 pandemic

The clinical study showed that chlorine dioxide is effective in patients treated with oral ClO2 and that its use in the COVID-19 pandemic becomes and positions itself as a great hope to control it, based on the scientific foundations revealed in previous research .

Chlorine dioxide was shown to be beneficial in the treatment of COVID-19, making negative RT-PCR at 7 days in one hundred percent of the patients who took it during the clinical study, rapidly mitigating their symptoms associated with this disease, and significantly reducing the laboratory parameters to normal in a space of 14 to 21 days.

In addition, the researchers observed that patients who consumed chlorine dioxide as a treatment for COVID-19 also substantially reduced post-illness symptoms, compared to patients not treated with ClO2.

We are facing a solution that can end the pandemic, now scientifically proven: CDS works and saves lives!

Following this clinical study, physicians around the world now have the right to legally use chlorine dioxide in accordance with the paragraph 37 of the Declaration of Helsinki *. The therapeutic use of chlorine dioxide gives new hope to end the COVID-19 pandemic and save millions of lives.

The Declaration of Helsinki has been promulgated by the World Medical Association as a body of ethical principles that should guide the medical community, and paragraph 37 states the following:

“When proven interventions do not exist in the care of a patient or other known interventions have been ineffective, the physician, after seeking expert advice, with the informed consent of the patient or an authorized legal representative, may be allowed to use unproven interventions , if, in his opinion, this gives some hope of saving life, restoring health or alleviating suffering. Such interventions should be further investigated in order to assess their safety and efficacy. In all cases, this new information must be recorded and, when appropriate, made available to the public."


Chlorine dioxide is approved by law in Bolivia

In Bolivia, Law No. 1351 of 2020 was approved that authorized the preparation, commercialization, supply and use under consent of the CDS chlorine dioxide solution, as prevention and treatment in the face of the COVID-19 pandemic. An ethics committee was legally constituted endorsed by the Bolivian Ministry of Health, which approved this multicenter, retrospective, international research protocol, made up of five universities (Technical University of Oruro, Public University of El Alto, Greater University of San Simón , Universidad Autónoma Gabriel René Moreno and the Technical Institute of Yacuiba "Gran Chaco") which in turn, through their clinical, scientific and ethical research committees, are conducting their own research on chlorine dioxide for use in different Applications.

Statistics from Bolivia show a marked reduction in cases and deaths in that country. For example, from a peak of 2031 daily cases on August 20, 2020, cases dropped to 147 daily cases on October 21, 2020, representing a 93% decrease.
While in other countries the increase in mortality was maintained, in Bolivia it fell, attributing this decrease to the consumption of chlorine dioxide as a possible explanation.

In other Latin American countries, chlorine dioxide is also beginning to be used with great success to combat COVID-19, as, for example, do the doctors who make up the COMUSAV, World Health and Life Coalition (www.comusav.com) who apply it to their patients with excellent results.

Therapeutic action of chlorine dioxide

The therapeutic action of chlorine dioxide against COVID-19 is given by its selectivity for pH and viral size. This means that the ClO2 it dissociates and releases oxygen when it comes into contact with the virus. When it dissociates, it oxidizes the present spikes of acidic pH and becomes sodium chloride (common salt) and at the same time releases molecular oxygen O2, which in turn helps local cell recovery. Therefore, when chlorine dioxide dissociates, it releases oxygen just like erythrocytes (red blood cells) through the same principle, which is to be selective for acidity (Bohr effect). Chlorine dioxide releases molecular oxygen when it encounters an acidic environment, either through histamine or the acidity of the virus itself. The ClO2 is an antimicrobial agent whose action is selective by size and therefore It does not affect human cells due to its large size compared to the virus and it is extremely effective on all types of viruses including COVID-19 with all its variants and strains.

Multicellular tissue has the ability to dissipate this charge and is therefore not affected. A great advantage of the therapeutic use of ClO2, is the impossibility of a viral resistance.

The cause of the antiviral effect of chlorine dioxide in SARS-CoV-2 can be explained by its actions on the amino acids of the virus (cysteine, tryptophan, tyrosine, proline, hydroxyproline).

It is the first scientific study in humans with chlorine dioxide for therapeutic use that indicates clear efficacy that must be investigated without fail, with larger studies to save many thousands of lives.

This exceptional study has been registered and accepted in clinicaltrials.gov on April 7, 2020 (NCT 04343742) and falls within the studies categorized as ECE (quasi-experimental pilot studies) by the NCBI (National Center for Biotechnology Information).

If you want to access this pioneering study and expand your knowledge about it, you can download it from the following link:

https://drive.google.com/file/d/1AX2IOOP2CnOEFE9mfcspV_Mf96Ra76pU/view

https://andreaskalcker.com/en/coronaviru.....oxide.html


BADANIE KLINICZNE Z DWUTLENKIEM CHLORU: https://andreaskalcker.com/pl/koronawiru.....hloru.html


Domowa receptura:

MMS/CDH (Chlorine Dioxide Holding (Solution) - roztwór zawierający dwutlenek chloru)

Aby przygotować 500ml (tak naprawdę 550ml) roztworu MMS/CDH (Chlorine Dioxide Holding (Solution) - roztwór zawierający dwutlenek chloru) należy przygotować: 1. 500ml wody (najlepiej destylowanej), 2. 25ml MMS, 3. 25ml 5% kwasu solnego lub 25ml 50% kwasu cytrynowego (33-35% kwas cytrynowy też można wykorzystać i to w takiej samej ilości - 25ml), 4. Szklana butelka (najlepiej ciemne szkło z gumową/plastikową, koniecznie szczelną zakrętką)

KROKI 1. Wlewamy do butelki 500ml wody,. 2. Wlewamy do wody 25ml MMS i 25ml kwasu (wlewamy je oddzielnie, nie aktywujemy MMS przed dodaniem do wody). 3. Zakręcamy butelkę, potrząsamy nią i zostawiamy na 12h, co jakiś czas wstrząsając. 4. Chowamy butelkę do lodówki, aby roztwór osiągnął temperaturę około 8 stopni Celsjusza.

Tak przygotowany roztwór ma stężenie około 3000 PPM (3000 cząstek na milion). 1ml otrzymanego roztworu jest równoważny 3 aktywowanym kroplom MMS, czyli standartowej 3-kroplowej dawki. CDH jest stosunkowo mocno skoncentrowany, dlatego przed wypiciem dodajemy go do szklankę z wodą i wtedy wypijamy.

Zalety CDH: - łatwość wytwarzania - długi okres przechowywania - w lodówce bez problemu można go trzymać 3-4 tygodnie - posiada wszystkie zalety tradycynego MMS (ma te same składniki) - ogranicza ilość przyjmowanych kwasów, które mogą powodować nieprzyjemne reakcje, dzięki czemu łatwiej można tolerować większe dawki - optymalne wykorzystanie MMS, przy tradycyjnej (otwartej) aktywacji nawet 70%-96% dwutlenku chloru ucieka do atmosfery

http://mmsjimhumble.ubf.pl/viewpage.php?page_id=31
_________________
#StopPlandemii
#ZdejmijKnebel
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
viki




Dołączył: 27 Sty 2014
Posty: 753
Post zebrał 0 sat

PostWysłany: 18:31, 16 Sie '21   Temat postu: Odpowiedz z cytatem

MMS - kontrowersyjna substancja o niezaprzeczalnym działaniu



https://rumble.com/vl1znn-mms-kontrowers.....aaniu.html
_________________
#StopPlandemii
#ZdejmijKnebel
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Prawda2.Info -> Forum -> Dyskusje ogólne Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Strona 1 z 1

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Nie możesz moderować swoich tematów


MMS - Cudowny Suplement Mineralny
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group.
Wymuś wyświetlanie w trybie Mobile