zapewne większość z was zna te tematy ale mimo wszystko zapraszam do lektury
Życiorys abpa Gocłowskiego
W 1922 roku, jako imigranci z USA przybywaja do Polski rodzice, obecnego abp Tadeusza Goclowskiego - panstwo Goltzmanowie. Przyjezdzaja do Ostroleki, gdzie tez kupuja sklep. Nastepnie w 1926 roku, we wsi Piaski kupuja palacyk, w którym rodzi sie syn Tadeusz, pózniejszy abp. W czasie okupacji niemieckiej i eksterminacji Zydów gina panstwo Goltzmanowie, rodzice Tadeusza, a w czasie powstania w gettcie warszawskim jego dwóch starszych braci. Najmlodszy Tadeusz, zostaje przemycony i ukryty a pózniej wychowywany u sióstr zakonnych, gdzie zostaje zmienione jego nazwisko na Goclowski. I juz jako katolik, po ukonczeniu szkoly sredniej zostaje skierowany do Seminarium Duchownego.
Region gdanski, kolebka solidarnosci i obszar wybitnie nieposluszny wladzy komunistycznej stal sie przeznaczeniem wlasnie, dla biskupa Tadeusza Goclowskiego. W miedzyczasie tzn. w okresie stanu wojennego (1982 r.) w miejscowosci Cedry Wielkie (wracajacy z bierzmowania), dobrze zapowiadajacy sie biskup pomocniczy Archidiecezji Gdanskiej - Kazimierz Klus, ginie w wypadku samochodowym. Rzeczoznawca, który dokonywal ogledzin samochodu po wypadku, jednoznacznie stwierdzil (z tym, ze oficjalnie taki komunikat sie nie ukazal), ze byly poprzecinane przewody hamulcowe. Po smierci bp Kazimierza Klusa, na jego miejsce zostaje powolany bp Tadeusz Goclowski. Nastepnie w 1984 r. w szpitalu wojskowym umiera ówczesny ordynariusz gdanski, bp Lech Kaczmarek.
I tak oto w niespelna dwa lata od mianowania na biskupa pomocniczego, bp. Goclowski zostaje ordynariuszem archidiecezji gdanskiej. Po tym nastepuje sukcesywne podporzadkowywanie Archidiecezji wytycznym wladz zydokomunistycznych a z kolei niepokorni kaplani usuwani, przenoszeni do innych diecezji. Po tym oczyszczeniu zostaje w gdanskiej diecezji, jedyny niepokorny ksiadz, Pralat Henryk Jankowski. Zaczyna sie powolne niszczenie ks. Jankowskiego i próba wyrzucenia go z parafii sw. Brigidy.
Od samego poczatku biskupstwa w Gdansku, czynnie wspólpracowal z komunistycznym aparatem bezpieczenstwa, co szczególnie nasililo sie w 1987 roku, przed przyjazdem papieza (JPII) do Polski i Gdanska. Za ustepstwa w rodzaju pozwolenia na kilka budowli o charakterze sakralnym na Przymorzu, godzil sie na eliminowanie osoby ksiedza Jankowskiego, wówczas jeszcze kanonika, deprecjonujac jego osobe i poczynania, a jednoczesnie obiecujac - swoim prowadzacym - pozbawienie go w niedalekiej przyszlosci funkcji proboszcza. Chetnie uczynil by to - natychmiast, ale obawial sie reakcji robotników, zwlaszcza stoczniowców i ewentualnych reperkusji w Watykanie.
Niemniej, w rozmowie w dniu 2.04.1987 z wojewoda gdanskim w obecnosci I sekretarza Bejgera oraz generalów Andrzejwskiego i Cygana zapewnil i zareczyl slowem, ze uczyni wszystko, aby ksiadz Jankowski nie byl przeszkoda w relacjach pomiedzy kuria a wladza, a w przypadku nie zastosowania sie do jego polecen, ksiadz Jankowski poniesie konsekwencje lacznie z oddelegowaniem Go do innej poslugi duszpasterskiej.
Jak wiadomo powyzsze zrealizowal w listopadzie 2004 r., gdy mial zupelna pewnosc, ze nikt nie jest w stanie temu przeszkodzic, a sam Wojtyla nie ma juz i tak nic do powiedzenia.
W pamietnym roku 1987 Goclowski umozliwial ponadto i udostepnial pomieszczenia Kurii gdanskiej do kontaktów operacyjnych pomiedzy funkcjonariuszami SB a agentami tzw. Tajnymi Wspólpracownikami, którymi byli ksieza i pracownicy kurii o pseudonimach: Szejk - ks. Wieslaw Lauer, kanclerz kurii; “Julian” - ks. Michal Kuhnbaum; “Ludwik” - ks. Ludwik Grochowina.
Dokladny wykaz i opis tejze zgodnej wspólpracy pomiedzy bp. Goclowskim a komunistami znajduje sie w publikacji dr. Petera Rainy “(…) Agenci SB w Kurii Gdanskiej”. W 1989 r., bp. Goclowski wchodzi w sklad tzw. wielkiej siódemki do rozmów w Magdalence wraz z gen. Wojciechem Jaruzelskim, gen. Czeslawem Kiszczakiem, Sekretarzem PZPR Mieczyslawem Rakowskim, Lechem Walesa, Bronislawem Geremkiem i Tadeuszem Mazowieckim, gdzie zostaje ustalany nowy zlodziejski porzadek w Polsce zwany III RP.
Z uwagi za swe zaslugi, nie ponosi odpowiedzialnosci za swa mafijna dzialalnosc w Fundacji Stella Maris. Fundacji pod patronatem Kurii Biskupiej w Gdansku na której czele stal wlasnie bp Goclowski.
Nalezy pamietac ze sprawa zwiazana z afera Stella Maris, to malwersacje przekraczajace sume stu milionów zlotych i zadluzenie Kosciola gdanskiego, które zaistnialo na skutek naduzyc i lichwy za zgoda samego Goclowskiego. Na pokrycie czesci… dlugów, bezpodstawnie i bezprawnie sprzedal meble z kurii, samochody, a nade wszystko grunty (ok. 80 ha), jakie pralat Jankowski podarowal diecezji po spadku po swojej ciotce. A zatem nie byla to wlasnosc Goclowskiego tylko diecezji.
Równolegle ze sprawa afery wysuwane byly zadania usuniecia pralata; jak tylko Goclowski sie wahal, natychmiast media przypominaly mu afere i sugerowaly poniesienie konsekwencji; jak ustepowal i obiecywal usuniecie pralata, media wyciszaly sprawe z zadluzeniem. Sprawa ucichla w listopadzie 2004 roku, gdy Goclowski odwolal pralata z funkcji proboszcza.
Jest oczywistym, ze Goclowski od samego poczatku mial za zadanie zdlawic Solidarnosc - te prawdziwa z sierpnia ´80, która wymknela sie zydom spod kontroli. Robil wszystko, aby “przetransformowac” zwiazek w Solidarnosc “okraglostolowa”, tj. nie majaca nic wspólnego z idealami patriotycznymi, katolickimi, czy wreszcie polskimi, a jedynie z profilem neoliberalnym vel zydowskim [takim, gdzie Polak goj bedzie osobnikiem drugiej kategorii, zwyklym wyrobnikiem podporzadkowanym kascie “Wybranych”]. Stad tez jego widoczny na kazdyn kroku filosemityzm, jak chocby ten, kiedy bral udzial w otwarciu koszernej stolówki i zapewnial, ze raduje sie z otwarcia w niedlugim czasie centralnej synagogi w Gdansku (1998).
Przykladów mozna mnozyc, wystarczyloby ich na niejedna publikacje.
Staje sie on równiez postacia medialna wraz z bp Tadeuszem Pieronkiem i abp Józefem Zycinskim. Staja sie tzw. autorytetami koscielnymi w Polsce sowicie naglasniani przez media bedace pod calkowita kontrola zydo-komunistyczna z Adamem Michnikiem i Gazeta Wyborcza na czele.
Próbuje on równiez doprowadzic do ugody miedzy PiS i PO po wyborach w 2005 r. (oczywiscie w celu obrony ukladów pookraglostolowych).
Henryk Kwiatkowski
Patriotyczny Ruch Polski. Nr174
|