W razie awarii sprawdź t.me/prawda2info

 
Rynek spekulacji żywnością  
Znalazłeś na naszym forum temat podobny do tego? Kliknij tutaj!
Ocena:
11 głosów
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Prawda2.Info -> Forum -> Dyskusje ogólne Odsłon: 1524
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Venom




Dołączył: 19 Lut 2009
Posty: 1888
Post zebrał 0.000 mBTC

PostWysłany: 13:04, 29 Kwi '12   Temat postu: Rynek spekulacji żywnością Odpowiedz z cytatem

How Goldman gambled on starvation

(...)
It starts with an apparent mystery. At the end of 2006, food prices across the world started to rise, suddenly and stratospherically. Within a year, the price of wheat had shot up by 80 per cent, maize by 90 per cent, rice by 320 per cent. In a global jolt of hunger, 200 million people – mostly children – couldn't afford to get food any more, and sank into malnutrition or starvation. There were riots in more than 30 countries, and at least one government was violently overthrown. Then, in spring 2008, prices just as mysteriously fell back to their previous level. Jean Ziegler, the UN Special Rapporteur on the Right to Food, calls it "a silent mass murder", entirely due to "man-made actions."

Earlier this year I was in Ethiopia, one of the worst-hit countries, and people there remember the food crisis as if they had been struck by a tsunami. "My children stopped growing," a woman my age called Abiba Getaneh, told me. "I felt like battery acid had been poured into my stomach as I starved. I took my two daughters out of school and got into debt. If it had gone on much longer, I think my baby would have died."

Most of the explanations we were given at the time have turned out to be false. It didn't happen because supply fell: the International Grain Council says global production of wheat actually increased during that period, for example. It isn't because demand grew either: as Professor Jayati Ghosh of the Centre for Economic Studies in New Delhi has shown, demand actually fell by 3 per cent. Other factors – like the rise of biofuels, and the spike in the oil price – made a contribution, but they aren't enough on their own to explain such a violent shift.

To understand the biggest cause, you have to plough through some concepts that will make your head ache – but not half as much as they made the poor world's stomachs ache.

For over a century, farmers in wealthy countries have been able to engage in a process where they protect themselves against risk. Farmer Giles can agree in January to sell his crop to a trader in August at a fixed price. If he has a great summer, he'll lose some cash, but if there's a lousy summer or the global price collapses, he'll do well from the deal. When this process was tightly regulated and only companies with a direct interest in the field could get involved, it worked.

Then, through the 1990s, Goldman Sachs and others lobbied hard and the regulations were abolished. Suddenly, these contracts were turned into "derivatives" that could be bought and sold among traders who had nothing to do with agriculture. A market in "food speculation" was born.

So Farmer Giles still agrees to sell his crop in advance to a trader for £10,000. But now, that contract can be sold on to speculators, who treat the contract itself as an object of potential wealth. Goldman Sachs can buy it and sell it on for £20,000 to Deutsche Bank, who sell it on for £30,000 to Merrill Lynch – and on and on until it seems to bear almost no relationship to Farmer Giles's crop at all.

If this seems mystifying, it is. John Lanchester, in his superb guide to the world of finance, Whoops! Why Everybody Owes Everyone and No One Can Pay, explains: "Finance, like other forms of human behaviour, underwent a change in the 20th century, a shift equivalent to the emergence of modernism in the arts – a break with common sense, a turn towards self-referentiality and abstraction and notions that couldn't be explained in workaday English." Poetry found its break with realism when T S Eliot wrote "The Wasteland". Finance found its Wasteland moment in the 1970s, when it began to be dominated by complex financial instruments that even the people selling them didn't fully understand.

So what has this got to do with the bread on Abiba's plate? Until deregulation, the price for food was set by the forces of supply and demand for food itself. (This was already deeply imperfect: it left a billion people hungry.) But after deregulation, it was no longer just a market in food. It became, at the same time, a market in food contracts based on theoretical future crops – and the speculators drove the price through the roof.

Here's how it happened. In 2006, financial speculators like Goldmans pulled out of the collapsing US real estate market. They reckoned food prices would stay steady or rise while the rest of the economy tanked, so they switched their funds there. Suddenly, the world's frightened investors stampeded on to this ground.

So while the supply and demand of food stayed pretty much the same, the supply and demand for derivatives based on food massively rose – which meant the all-rolled-into-one price shot up, and the starvation began. The bubble only burst in March 2008 when the situation got so bad in the US that the speculators had to slash their spending to cover their losses back home.

When I asked Merrill Lynch's spokesman to comment on the charge of causing mass hunger, he said: "Huh. I didn't know about that." He later emailed to say: "I am going to decline comment." Deutsche Bank also refused to comment. Goldman Sachs were more detailed, saying they sold their index in early 2007 and pointing out that "serious analyses ... have concluded index funds did not cause a bubble in commodity futures prices", offering as evidence a statement by the OECD.
(...)




reszta: http://www.independent.co.uk/opinion/com.....16088.html


Artykuł polski

Pod koniec 2006 r., ceny żywności na całym świecie zaczęły tajemniczo rosnąć. W ciągu roku, cena pszenicy wzrosła o 80%, kukurydzy o 90%, a cena ryżu o 320%

Nagle około 200 milionów ludzi na całym świecie – w większości dzieci – zaczęło głodować. A później, w 2008 r., równie nagle ceny wróciły do swoich poprzednich poziomów. Jean Ziegler, specjalista ONZ ds. Prawa do żywności, nazwał to „cichym ludobójstwem”.

Większość proponowany w tamtym czasie wytłumaczeń okazała się fałszywa. Ceny nie wzrosły dlatego, że obniżyła się podaż. Międzynarodowa Rada Nasiennictwa stwierdziła, że globalna produkcja przenicy faktycznie wzrosła w omawianym okresie. Nie stało się tak również z powodu większego popytu, który spadł o 3%. Mówiono o innych czynnikach, takich jak wzrost zapotrzebowania na biopaliwa, czy wzrost cen ropy. Na pewno miały one pewien wpływ, jednak nie mogły wytłumaczyć tak gwałtownej zmiany.

Prawdziwe przyczyny były zupełnie inne. Od ponad stulecia, rolnicy w bogatych krajach mieli do dyspozycji pewne instrumenty, które chroniły ich przed ryzykiem. Np. rolnik może w styczniu podpisać umowę na sprzedaż plonów w sierpniu po określonej cenie. Jeśli plony obrodzą, straci trochę pieniędzy, ale jeśli plony się nie udadzą, lub globalne ceny bardzo spadną, dzięki umowie nie straci zbyt wiele pieniędzy. Gdy podobne umowy były ściśle uregulowane i stronami mogły być tylko firmy bezpośrednio handlujące żywnością, system działał dobrze.

W latach 90’tych, Goldman Sachs i inne banki lobbowały za zniesieniem regulacji. Podobne kontrakty zostały zamienione na „instrumenty pochodne”, które mogły być przedmiotem obrotu maklerów, którzy nie zajmowali się w ogóle rolnictwem. W ten sposób narodziła się spekulacja żywnościowa. Od tego momentu, kontrakt na sprzedaż plonu w przyszłości mógł być odsprzedawany przez banki kolejnym bankom, po coraz wyższej cenie. Cena żywności nie była już ustalana na podstawie popytu i podaży (co samo w sobie i tak było bardziej niż niedoskonałe, gdyż pozostawiało miliard ludzi bez dostępu do wystarczającej ilości żywności). Od czasu deregulacji, cenę ustalały spekulacje na rynku instrumentów pochodnych, które windowały ceny.

W 2006 r. spekulanci, tacy jak Goldman Sachs, przesunęli środki z załamującego się rynku nieruchomości na rynek żywności. Liczyli na to, że ceny żywności pozostaną na stałym poziomie, pomimo zapaści reszty gospodarki. Za nimi, ruszyli pozostali inwestorzy. Tak więc, choć popyt i podaż na żywność pozostały na tym samym poziomie, popyt i podaż na instrumenty pochodne oparte na kontraktach na dostawy żywności wzrósł ogromnie – zwiększając ceny. W ten sposób doszło do wybuchu głodu. W 2008 r. ta bańka również pękła, gdy sytuacja w USA pogorszyła się do tego stopnia, że spekulanci musieli zmniejszyć inwestycje, by pokryć swoje straty na rodzimym rynku.

Merrill Lynch ani Deutsche Bank, pytane o spowodowanie masowego głodu, odmówiły komentarza. Goldman Sachs twierdził, że nic podobnego nie miało miejsca. Skąd wiemy, że to nieprawda? Gdyż niektóre plony nie są objęte instrumentami pochodnymi, np. ziemniaki, proso, maniok. Ich ceny nie wzrosły zbytnio w omawianym okresie.


http://mufti.polacy.eu.org/2086/jak-gold.....2006-2008/
_________________
Uwaga - Wypowiedzi autora posiadają jedynie wydźwięk satyryczny celem obnażenia ludzkich lęków i obsesyjnych zachowań społeczeństwa.
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
Venom




Dołączył: 19 Lut 2009
Posty: 1888
Post zebrał 0.000 mBTC

PostWysłany: 15:11, 29 Kwi '12   Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Wykupić Afrykę

Lokowanie pieniędzy w obszarach uprawnych jest tak korzystne, że kusi nie tylko firmy zajmujące się produkcją zbóż i hodowlą zwierząt, ale także fundusze inwestycyjne liczące na duże zyski oraz rządzących polityków z bogatszych państw. Najbardziej opłacalne jest kupowanie taniej ziemi, której wartość może znacznie wzrosnąć, dlatego na mapie międzynarodowych transakcji ruch jest szczególnie wzmożony w krajach afrykańskich. W Zambii, która jest jednym z droższych regionów Afryki Subsaharyjskiej, za hektar pola trzeba zapłacić jedną ósmą tego, ile kosztowałby on w Argentynie i mniej niż jedną dwudziestą tego, co w Niemczech. W krajach najtańszych, takich jak Etiopia i Somalia, za dzierżawę hektara wystarczy zapłacić 1,2 dolara na rok, a umowy są podpisywane na dziesięciolecia.

Niektórzy analitycy uważają, że napływ zagranicznego kapitału do biedniejszych społeczności może być korzystny dla obu stron. Duże firmy zyskują potrzebną ziemię, a miejscowa ludność inwestycje w infrastrukturę, miejsca pracy, ułatwiony dostęp do technologii rolniczych. Ten scenariusz okazuje się jednak bardzo wyidealizowany. W lipcu 2010 r. wyciekł do mediów raport Banku Światowego poświęcony przejmowaniu ziemi przez instytucje zagraniczne. We fragmentach publikowanych przez „Financial Times” stwierdzono, że inwestorzy wybierają kraje, w których struktury państwowe są słabe, nie wywiązują się oni z obietnic inwestycyjnych, rzadko łączą swoje interesy z szerszą strategią rozwoju lokalnych społeczności i często nie są zainteresowani produktywnym wykorzystaniem ziemi, lecz jedynie korzyściami ze spekulacji. Autorzy raportu zwracają uwagę, że powszechne w takich przypadkach są: ograniczenie konsultacji społecznych przed pojawieniem się nowego właściciela i liczne konflikty po przejęciu ziemi. Spory dotyczą często prawa własności (por. Javier Blas, World Bank warns on „farmland grab”, 27.07.2010, www.ft.com).

Sprzedaż lub dzierżawa same w sobie nie muszą być niepokojącym zjawiskiem, chociaż przerażać może ich skala – szacuje się, że tylko w 2009 r., w ręce zagranicznych inwestorów przeszło 40 mln hektarów afrykańskiej ziemi, co odpowiada obszarowi Francji. Najgorsze jest jednak to, że handluje się działkami o niejasnym statusie prawnym, przez co wielu ludzi, często całe wioski, tracą domy i źródła utrzymania.

W Afryce posiadanie aktu własności ziemi, na której się mieszka, nie jest normą. Bank Światowy szacuje, że na tym kontynencie tylko od 2% do 10% obszaru formalnie do kogoś należy. Sytuację wykorzystują skorumpowani lokalni liderzy, sprzedając pola, na których od pokoleń mieszkały i pracowały rodziny zmuszane teraz do opuszczenia tych miejsc przez nowych właścicieli.


reszta: http://www.miesiecznik.znak.com.pl/index.php?tekst=2204&p=all
_________________
Uwaga - Wypowiedzi autora posiadają jedynie wydźwięk satyryczny celem obnażenia ludzkich lęków i obsesyjnych zachowań społeczeństwa.
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Prawda2.Info -> Forum -> Dyskusje ogólne Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Strona 1 z 1

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Nie możesz moderować swoich tematów


Rynek spekulacji żywnością
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group.
Wymuś wyświetlanie w trybie Mobile