|
Autor
|
Wiadomość |
JerzyS
Dołączył: 20 Maj 2008 Posty: 4008
Post zebrał 0 sat Podarowałeś sat
|
Wysłany: 22:26, 09 Cze '09
Temat postu: Jaki piorun |
|
|
Kto strącił Airbusa A330?
Jaki piorun strącił Airbusa A330?
Co piorun na tym zyskał?
Wyeliminował konkurencje?
Piloci: nie chcemy latać Airbusem A330
"W osiem dni po katastrofie samolotu Air France nad Atlantykiem związek zawodowy pilotów tych linii wezwał do zaprzestania lotów na maszynach Airbus A330 i Airbus A340 do czasu wymienienia w nich czujników prędkości. Związkowcy obawiają się, że wada tych przyrządów mogła być przyczyną wypadku Airbusa. "
Dał ostatnie ostrzeżenie żabojadom, za ich antypiorunową politykę?
Przetestował bez kosztowo i bezkarnie nowego pioruna?
.
|
|
|
Powrót do góry
|
|
|
DarkTech
Dołączył: 23 Lis 2008 Posty: 1218
Post zebrał 0 sat Podarowałeś sat
|
Wysłany: 22:47, 09 Cze '09
Temat postu: Jaki piorun |
|
|
Cytat: | Key figures in global battle against illegal arms trade lost in Air France crash
ARGENTINA: Argentine campaigner Pablo Dreyfus and Swiss colleague Ronald Dreyer battled South American arms and drug traffickingFrom Andrew McLeod
AMID THE media frenzy and speculation over the disappearance of Air France's ill-fated Flight 447, the loss of two of the world's most prominent figures in the war on the illegal arms trade and international drug trafficking has been virtually overlooked.
Pablo Dreyfus, a 39-year-old Argentine who was travelling with his wife Ana Carolina Rodrigues aboard the doomed flight from Rio de Janeiro to Paris, had worked tirelessly with the Brazilian authorities to stem the flow of arms and ammunition that for years has fuelled the bloody turf wars waged by drug gangs in Rio's sprawling favelas.
Also travelling with Dreyfus on the doomed flight was his friend and colleague Ronald Dreyer, a Swiss diplomat and co-ordinator of the Geneva Declaration on Armed Violence who had worked with UN missions in El Salvador, Mozambique, Azerbaijan, Kosovo and Angola. Both men were consultants at the Small Arms Survey, an independent think tank based at Geneva's Graduate Institute of International Studies. The Survey said on its website that Dryer had helped mobilise the support of more than 100 countries to the cause of disarmament and development.
advertisement
Buenos Aires-born Dreyfus had been living in Rio since 2002, where he and his sociologist wife worked with the Brazilian NGO Viva Rio.
"Pablo will be remembered as a gentle and sensitive man with an upbeat sense of humour," said the Small Arms Survey. "He displayed an intellectual curiosity and a determined work ethic that excited and enthused all who worked with him."
According to the International Action Network on Small Arms Control (IANSA), Dreyfus's work was instrumental in the introduction of landmark small arms legislation in Brazil in 2003. Under this legislation, an online link was created between army and police databases listing production, imports and exports of arms and ammunition in Brazil.
Dreyfus was an advocate of the stringent labelling of ammunition by weapons firms, arguing that by clearly identifying ammunition not only by its producer but also its purchaser, the likelihood of weapons being sourced by criminals from corrupt police or armed forces personnel is greatly reduced.
Though a Brazilian referendum on the right to bear arms was rejected in 2005, Viva Rio says the campaign should be considered a success because half a million weapons were voluntarily handed in to the authorities. Anti-gun activists put the referendum defeat down to fears criminals would circumvent the law and continue to gain access to small arms the usual way - through Paraguay and other bordering countries. This was not an irrational fear: until 2004, when Paraguay bowed to Brazilian pressure, even foreign tourists were allowed to purchase small arms simply by presenting a photocopy of their identity card. Dreyfus knew that many of the weapons from the so-called tri-border area between Brazil, Paraguay and Argentina were reaching Rio drug gangs.
When unidentified gunmen made off with a stash of hand grenades from an Argentine military garrison in 2006, Dreyfus deplored what he said was lax security at military depots across the world. "If a supermarket can keep control of the amount of peas it has in stock, surely a military organisation could and should be able to do the same with equal if not greater efficiency with its weapons," he said. "The key words are logisitics, control, security."
When Rio agents smashed a cell of drug traffickers who had sourced their weapons from the tri-border area, Dreyfus noted its leaders were prominent businessmen living in apartments in the plush Rio suburbs of Ipanema and São Corrado, "not in the favelas".
In a recent report posted on the Brazilian website Comunidade Segura (Safe Community), Dreyfus noted that the Brazilian arms firm CBC (Companhia Brasileira de Cartuchos) had become one of the world's biggest ammunition producers by purchasing Germany's Metallwerk Elisenhutte Nassau (MEN) in 2007, and Sellier & Bellot (S&B) of the Czech Republic in March. This would not be particularly noteworthy but for the fact that CBC's exports had tapered off in recent years due to legislation restricting exports to Paraguay, arms that often found their way back into Brazil and on to the Rio drug gangs - the "boomerang effect", as Dreyfus called it. "The commercial export of weapons and ammunition from Brazil to the bordering countries stopped in 2001," wrote Dreyfus. "CBC lost commercial markets in Latin America, but Brazil won in public security."
However, manufacturers from other countries had moved in to fill the void, and before its purchase by CBC, S&B was already "one of the marks most currently apprehended" by Brazilian police. Dreyfus said that, in view of the fact the Czech Republic was bound by the EU Code of Conduct on weapons exports - which states that EU countries must "evaluate the existence of the risk that the armament can be diverted to undesirable final destinations", CBC should "consider the risk that some of these exports end up, via diversions, feeding violence in Brazil".
Though his focus was on Latin America, Dreyfus also advised the government of Mozambique and at the time of his death was preparing to do the same for the government of Angola, where stockpiles of weapons left over from the civil war continue to pose a security problem.
Dreyfus and Dreyer were on their way to Geneva to present the latest edition of the Small Arms Survey handbook, of which Dreyfus was a joint editor. It was to have been their latest step in their relentless fight against evil.
| http://www.sundayherald.com/internationa.....85.0.0.php
To tak w kwestii "piorunów" uszkadzających samoloty. Zwłaszcza te z niewygodnymi ludźmi na pokładzie.
A tutaj moja wcześniejsza wypowiedź na temat wypadku Airbus-a. viewpost.php?p=99127
Warto również przeczytać skojarzone fakty tutaj: http://polskawalczaca.com/viewtopic.php?p=15673#15673
_________________ Prawda nieraz jest bardzo trudna do ustalenia, ale nigdy nie jest tak niedostępna jak wówczas kiedy jest niewygodna.
|
|
|
Powrót do góry
|
|
|
AQuatro
Dołączył: 24 Gru 2007 Posty: 3285
Post zebrał 0 sat Podarowałeś sat
|
Wysłany: 23:09, 09 Cze '09
Temat postu: |
|
|
Taki samolot, w stosunku do gigantycznych chmur nie ma praktycznie żadnego potencjału.
Mamy co prawda wyładowania międzychmurowe, ale chmury są gigantami, nie widzę powodu, aby piorun uderzał w samolot o znikomym potencjale, w stosunku do masy powietrza do której bije.
Inna opcja to uderzenie do ziemi, i przypadkowe znalezienie się samolotu na drodze błyskawicy. Również nic się nie powinno stać. Błyskawica powinna opłynąć po samolocie i walić do ziemi.
To tak, jak w niektórych samochodach, które nie mają paska odprowadzającego ładunek do ziemi. Do póki w nich siedzimy nic nas nie kopie, ani elektronika się nie uszkodzi. Jak wysiądziemy trzymając plastiku a następnie dotkniemy metalu, to uderzy w nas malutki piorun, z samochodu który jest 'pseudochmurą'.
Siedzenie w samochodzie w czasie burzy jest bezpieczne. Nawet jeżeli piorun uderzy bezpośrednio w samochód pasażerom nic się nie powinno stać... o ile w tym czasie nie wyłażą z auta.
|
|
|
Powrót do góry
|
|
|
DarkTech
Dołączył: 23 Lis 2008 Posty: 1218
Post zebrał 0 sat Podarowałeś sat
|
Wysłany: 23:28, 09 Cze '09
Temat postu: |
|
|
....Piorun...
Ptak siadając na linii wysokiego napięcia przyjmuje jej potencjał, więc nie ulega porażeniu. Dlaczego więc samolot? Dla mnie to takie straszenie babci prądem w czasach lampy naftowej.
Samolot swoje poszycie wykonane ma z aluminium, czyli bardzo dobrego przewodnika elektryczności. Poszycie stanowi więc ekran (w sensie osłona) dla wewnętrznych układów oraz ludzi. Nawet gdyby ów samolot znalazł się na drodze wyładowania doziemnego, nie ulegnie uszkodzeniu. Przyczyna? Każdy piorun składa się z ładunków cząstkowych które sumują się ze sobą w chwili powstania błyskawicy (stąd zygzakowate kształty). Upraszczając model wyładowania tak by był przystępny - wyobraź sobie akumulator którego pojedyńcze ogniwa połączone są mostkami. Napięcia tych ogniw sumują się. Im więcej ogniw połączonych szeregowo, tym większa energia. Samolot jest bocznikiem pojedyńczego ogniwa, nie zaś całej baterii.
_________________ Prawda nieraz jest bardzo trudna do ustalenia, ale nigdy nie jest tak niedostępna jak wówczas kiedy jest niewygodna.
|
|
|
Powrót do góry
|
|
|
pswierq
Dołączył: 07 Sty 2009 Posty: 397
Post zebrał 0 sat Podarowałeś sat
|
Wysłany: 00:28, 10 Cze '09
Temat postu: |
|
|
No ale teraz juz wiemy - latanie podczas burzy, jak i jazda samochodem zapewne, zmienily sie z najbezpieczniejszych na najgrozniejsze. Ot taki...
|
|
|
Powrót do góry
|
|
|
Sikorski
Dołączył: 08 Gru 2007 Posty: 1898
Post zebrał 0 sat Podarowałeś sat
|
Wysłany: 04:36, 10 Cze '09
Temat postu: |
|
|
AQutro te paski w samochodach to już dawno obalony mit
|
|
|
Powrót do góry
|
|
|
Cham
Dołączył: 04 Gru 2008 Posty: 449
Post zebrał 0 sat Podarowałeś sat
|
Wysłany: 07:05, 10 Cze '09
Temat postu: |
|
|
Sikorski, to żaden mit a zwykła fizyka. Samochód stoi na oponach, jest odizolowany gumowymi oponami od ziemi. Podczas jazdy powłoka pojazdu elektryzuje się a zebrany na niej ładunek musi w końcu się rozładować. Rozładowuje się na bieżąco przez pasek, tzn różnica potencjałów jest wyrównywana za pomocą paska, lub, jeżeli paska nie ma, wówczas ładunek rozładowywany jest incydentalnie, np podczas wysiadania pasażera, albo gdy ładunek stanie się tak duży, że iskra przeskoczy do gruntu pod autem, w miejscu, gdzie ma najbliżej. Tak to już jest.
|
|
|
Powrót do góry
|
|
|
DarkTech
Dołączył: 23 Lis 2008 Posty: 1218
Post zebrał 0 sat Podarowałeś sat
|
Wysłany: 07:25, 10 Cze '09
Temat postu: |
|
|
ACARS - "aircraft corresponding and reporting system" - mówi wam to coś? Medialna papka dla niemowlaków podana została tak: "Zanim Airbus zniknął z radarów, odebrano 26!!! sygnałów alarmowych z różnych systemów" Te sygnały to nie "jakieś tam sygnały", ale całe pakiety danych (mamy przecież epokę cyfrowego systemu przesyłania danych. Tyle doniesień na temat przyczyn katastrofy... Czyżby media wydobyły czarne (pomarańczowe) skrzynki tego samolotu? Nawet jeśli skrzynki zostaną odnalezione i wydobyte (w co wątpię), nie otrzymamy żadnych informacji na temat przyczyn tej katastrofy. Nikt nie wspomina o poszukiwaniach rejestratorów lotu, a przecież po rozbiciu samolotu nadają one sygnał identyfikacyjny pozwalający na ich zlokalizowanie. Nie jest to więc poszukiwanie po omacku. Podaję parametry podlegające rejestracji:
# Czas,
# Wysokość lotu
# Prędkość TAS
# Prędkość względem ziemi (groundspeed)
# Przyspieszenie pionowe
# Przyspieszenie wzdłużne
# Przyspieszenie poprzeczne
# Przechylenie
# Pochylenie osi podułżnej
# Kurs
# Kąt natarcia skrzydła
# Czas każdej transmisji radiowej
# Ciąg każdego z silników (jeżeli jest TMCS należy zarejestrować zmianę położenia dźwigni ciągu i ciąg docelowy)
# Ustawienie klap
# Ustawienie slotów
# Położenie odwracaczy ciągu (każdego silnika z osobna, chyba że konstrukcja uniemożliwia powstanie asymetrii),
# Położenie hamulców aerodynamicznych
# Pozycja steru wysokości (kolumny sterowej i/lub powierzchni sterowych),
# Pozycja steru przechylenia (wolantu i/lub powierzchni sterowych)
# Pozycja trymera steru wysokości
# Włączenie autopilota
# Tryb pracy automatyki sterowania
# Sygnał ostrzegawczy GPWS
# Odchylenie od ścieżki schodzenia (przy podejściu)
# Odchylenie od kierunku podejścia
# Przejście nad markerem lub wskazania DME
# Pozycja i stan podwozia głównego
# Temperatura powietrza na zewnątrz
# Ciśnienie w instalacji hydraulicznej plus sygnalizacja spadku ciśnienia
Najnowsze rejestratory FDR i CVR w ogóle nie mają części ruchomych - zapis cyfrowy jest utrzymywany w pamięciach półprzewodnikowych. Dzięki temu nie wymagają częstych przeglądów i są w stanie znieść znacznie więcej niż taśmowe. W czasie prób jeden z rejestratorów półprzewodnikowych wytrzymał przeciążenie 6000 G!!!. Nadal dajecie się nabierać na te bajeczki o piorunach i turbulencjach? Dodam jeszcze że samoloty wyposażone są w GPS. O jego dokładności nie muszę chyba pisać rozprawek.
_________________ Prawda nieraz jest bardzo trudna do ustalenia, ale nigdy nie jest tak niedostępna jak wówczas kiedy jest niewygodna.
|
|
|
Powrót do góry
|
|
|
hoo
Dołączył: 02 Lut 2009 Posty: 328
Post zebrał 0 sat Podarowałeś sat
|
Wysłany: 14:59, 10 Cze '09
Temat postu: |
|
|
Cóż, widać, że udało im się wyeliminować konkurencję:
Na pokładzie zaginionego Airbusa było dwóch terrorystów
Ich nazwiska widnieją na liście osób, które zagrażają bezpieczeństwu Francji.
Osoby te mają powiązania z islamskimi terrorystami - donosi serwis Sky News. Gdy tylko służby francuskie odnalazły na liście pasażerów ich nazwiska wysłały swoich agentów do Brazylii.
Muszą oni potwierdzić, czy rzeczywiście samolotem podróżowały osoby podejrzewane o terroryzm, czy też inne, które po prostu mają podobnie brzmiące nazwiska - tłumaczy francuskiemu tygodnikowi "L'Express" jeden z funkcjonariuszy służb specjalnych.
Islamscy terroryści wielokrotnie grozili zamachami we Francji - szczególnie po wysłaniu wojsk francuskich do Afganistanu. Służby bardzo poważnie potraktowały więc informacje o dwóch terrorystach na pokładzie zaginionego Airbusa.
WB
---------------------------------
źródła:
http://news.sky.com/skynews/Home/World-News/Terror-Names-Linked-To-Doomed-Flight-AF-447-Two-Passengers-Shared-Names-Of-Radical-Muslims/Article/200906215300405?lpos=World_News_Carousel_Region_1&lid=ARTICLE_15300405_Terror_Names_Linked_To_Doomed_Flight_AF_44
http://www.lexpress.fr/actualite/societe.....66227.html
opracowanie:sfora.pl
Airbus o włos od tragedii. Zapalił się tuż po starcie
Awaryjnie lądował na Wyspach Kanaryjskich.
Airbus A-320 hiszpańskich linii lotniczych Iberworld ze 189 pasażerami na pokładzie lądował awaryjnie na lotnisku w Las Palmas na Wyspach Kanaryjskich.
Po 10 minutach lotu pasażerowie usłyszeli serię eksplozji i zobaczyli płomień wydobywający się z jednego z silników - informuje hiszpańska gazeta "El Mundo". Kapitan zdecydował się na powrót.
Wszystkie służby lotniska w Las Palmas zostały postawione w stan gotowości. Na szczęście samolot bezpiecznie wylądował.
Pasażerowie odlecieli do Oslo kolejnym samolotem.
Do awarii kolejnej maszyny Airbusa doszło tydzień po katastrofie samolotu Air France, który zaginął w drodze z Rio de Janeiro do Paryża. Na Oceanie Atlantyckim trwają poszukiwania szczątków samolotu i ciał pasażerów. Do tej pory odnaleziono ciała 41 pasażerów.
BW
-------------------------------------------------------
źródła:
http://www.newser.com/story/61478/airbus.....lands.html
http://www.elmundo.es/elmundo/2009/06/10/espana/1244627338.html
opracowanie:sfora.pl
Tylko idiota będzie twierdził, że to przypadkowa katastrofa lub atak terrorystyczny....
_________________ Prawda jest jak tlen, otrzymasz zbyt wiele i się rozchorujesz.
|
|
|
Powrót do góry
|
|
|
JerzyS
Dołączył: 20 Maj 2008 Posty: 4008
Post zebrał 0 sat Podarowałeś sat
|
Wysłany: 14:45, 16 Cze '09
Temat postu: |
|
|
hoo napisał: | Cóż, widać, że udało im się wyeliminować konkurencję:
Na pokładzie zaginionego Airbusa było dwóch terrorystów
Ich nazwiska widnieją na liście osób, które zagrażają bezpieczeństwu Francji.
Osoby te mają powiązania z islamskimi terrorystami - donosi serwis Sky News. G.
....
.....
Do awarii kolejnej maszyny Airbusa doszło tydzień po katastrofie samolotu Air France, który zaginął w drodze z Rio de Janeiro do Paryża. Na Oceanie Atlantyckim trwają poszukiwania szczątków samolotu i ciał pasażerów. Do tej pory odnaleziono ciała 41 pasażerów.
BW
-------------------------------------------------------
źródła:
http://www.newser.com/story/61478/airbus.....lands.html
http://www.elmundo.es/elmundo/2009/06/10/espana/1244627338.html
opracowanie:sfora.pl
Tylko idiota będzie twierdził, że to przypadkowa katastrofa lub atak terrorystyczny.... |
Tydzień mija i co?
Nic!
Widać , że Francuzi już się z tym pogodzili.
Dowodów nie mają, a jak tu amerykanom udowodnić siłę sprawczą?
.
|
|
|
Powrót do góry
|
|
|
Prrivan
Dołączył: 03 Lis 2008 Posty: 1832
Post zebrał 0 sat Podarowałeś sat
|
Wysłany: 10:32, 22 Cze '09
Temat postu: Jaki piorun |
|
|
Kolejny samolot i znowu problemy z prędkością.
Znowu linie lotnicze-LOT tym razem-twierdzące że nic się nie stało i dokładnie temu zaprzeczające nagranie z rozmowy pilota z wieżą.
Więc albo niech poinformują nas wszystkich łaskawie jaki jest naprawdę stan techniczny samolotów latających nad naszymi głowami,albo niech sprawdzą jaka jest prawdziwa przyczyna tej serii usterek.
http://www.tvn24.pl/0,1606197,0,1,lot-ni.....omosc.html
Cytat: |
0:51, 22.06.2009 /Kontakt TVN24, avherald.com, Dziennik
LOT: nie było awarii; Pilot: mieliśmy problem z prędkością
206 PASAŻERÓW W NIEBEZPIECZEŃSTWIE?
Należący do LOT-u Boeing 767 z 206 pasażerami na pokładzie wpadł w duże turbulencje i zawrócił znad North Bay w Kanadzie, by lądować w Toronto. - Nie było żadnej awarii - uspokaja LOT. Ale w rozmowie z wieżą pilot informuje, że ma problemy w prędkością.
Chwile grozy pasażerowie przeżyli, gdy w ponad godzinę po starcie do Warszawy ich Boeingiem targnęły gwałtowne turbulencje. Maszyna z 206 pasażerami i 10 członkami załogi na pokładzie znajdowała się wtedy w rejonie potężnych burz.
Informacje dostaliśmy od internautów na Kontakt TVN24. "Pasażerowie, są przerażeni. Samolot nagle zaczął tracić wysokość, potem po zrzuceniu paliwa, w towarzystwie dziwnych dźwięków, hałasów lądował" - napisała Joanna.
LOT: Nie było awarii
- To nie było lądowanie awaryjne. Na wysokości około 33 tys. stóp nasz samolot z Chicago do Warszawy wpadł w turbulencje - tłumaczy w TVN24 dyrektor biura komunikacji korporacyjnej LOT-u Jan Kreczmar. Zaznaczył, że choć kapitan nie był obligowany do tego przepisami, podjął decyzję o lądowaniu Toronoto, by sprawdzić wszystkie urządzenia. - To dowód jego dużej odpowiedzialności za naszych pasażerów - ocenił Kreczmar.
Po przeglądzie w Kanadzie samolot bez problemów pokonał Atlantyk i wylądował w Warszawie.
Piloci-fachowcy
Przedstawiciel LOTu podkreślał, że turbulencje, choć nieprzyjemne, zdarzają się na tej wysokości, a wpływ niekorzystnych zjawisk pogodowych można tylko ograniczać "jakością sprzętu i wyszkolenia załogi".
"Nie potrzebujemy karetek"
Więcej światła na całe zdarzenie rzuca rozmowa, którą pilot polskiego samolotu przeprowadził z wieżą kontrolną w Toronto. - Czy potrzebujecie karetek albo jakieś pomocy przy wejściu? - pytała wieża. - Nie, nie, tylko podczas lotu do Warszawy wpadliśmy w turbulencje i mieliśmy problem z prędkością - odpowiedział pilot.
W dalszej części nagrania są głównie komunikaty dotyczące naprowadzenia na właściwy pas.
"Myślałem, że to koniec"
Znacznie bardziej dramatyczną wersję przedstawił jeden z pasażerów feralnego lotu. - Było strasznie. Myślałem, że to już koniec - powiedział podróżny "Dziennikowi".
- Samolotem trzęsło niemiłosiernie. Po kolejnym wstrząsie zrobiło się ciemno, jakby wszystkie systemy elektroniczne przestały działać - opowiadał dziennikarzom pasażer. Po chwili światło się zapaliło, ale maszyna wydała dźwięk "jakby kadłub rozpadał się na części".
Okazało się, że maszyna zaczęła wtedy gwałtownie obniżać wysokość. Na na specjalistycznych amerykańskich portalach lotniczych można znaleźć zapisy informacji radarowych lotu 002 - widać, jak w ciągu trzech minut Boeing traci ponad dwa kilometry wysokości - czytamy w "Dzienniku".
ŁUD ram/mlas |
Na stronie jest zapis tej rozmowy z wieżą,warto przesłuchać.
|
|
|
Powrót do góry
|
|
|
DarkTech
Dołączył: 23 Lis 2008 Posty: 1218
Post zebrał 0 sat Podarowałeś sat
|
Wysłany: 19:22, 22 Cze '09
Temat postu: |
|
|
HAARP?
Dziwne anomalie pogodowe, odwrócone fronty atmosferyczne, cykliczne zakłócenia elektromagnetyczne... Izobary wyglądają jak kałuża do której ktoś wrzucił kamień. Taki efekt można uzyskać poprzez cykliczne punktowe rozgrzewanie atmosfery (pulsujący bąbel powietrza).
_________________ Prawda nieraz jest bardzo trudna do ustalenia, ale nigdy nie jest tak niedostępna jak wówczas kiedy jest niewygodna.
|
|
|
Powrót do góry
|
|
|
Prrivan
Dołączył: 03 Lis 2008 Posty: 1832
Post zebrał 0 sat Podarowałeś sat
|
Wysłany: 09:13, 23 Cze '09
Temat postu: Jaki piorun |
|
|
Jestem zaskoczony,przyznali że wiedzą gdzie są czarne skrzynki,jakże łaskawy to gest i jakże ucieszon lud będzie idąc po pracy doma
http://wiadomosci.onet.pl/1994940,12,item.html
Cytat: |
Le Monde, Pog/07:44
Zlokalizowano czarne skrzynki z rozbitego Airbusa Air France
Jednostki ratownicze zlokalizowały sygnał z czarnych skrzynek, które najprawdopodobniej pochodzą z Airbusa A330, który rozbił się nad Atlantykiem na początku miesiąca - informuje francuski "Le Monde".
Podmorskie poszukiwania są utrudnione z powodu głębokości na jakiej mogą się znajdować czarne skrzynki - to około pięciu tysięcy metrów pod poziomem morza. Z takiej głębokości dochodzi sygnał. Ekipy poszukiwawcze muszą się spieszyć, gdyż sygnał lokalizacyjny wysyłany przez czarne skrzynki będzie jeszcze aktywny przez około tydzień - informuje "Le Monde". Na miejscu jest okręt podwodny, który uczestniczy w poszukiwaniach.
Airbus linii Air France zaginął w nocy z 31 maja na 1 czerwca w trakcie lotu z Rio de Janeiro do Paryża. Na jego pokładzie było 228 ludzi.
Dotychczas zidentyfikowano pierwszych 11 z 50 odnalezionych ciał ofiar katastrofy francuskiego samolotu.
Według komunikatu władz stanu Pernambuco (na północnym wschodzie Brazylii, gdzie prowadzono badania), formalnie potwierdzono tożsamość pięciu mężczyzn i pięciu kobiet.
Wciąż otwarte jest pytanie o przyczyny katastrofy. Pojawiły się informacje, że u ofiar katastrofy Airbusa A330 stwierdzono wielokrotne złamania nóg, rąk i bioder. Zdaniem ekspertów takie obrażenia sugerują, że samolot rozpadł się w powietrzu. |
Będzie cos niewygodnego to podadzą że były zbyt uszkodzone aby dokonać odczytu.Normalka.
|
|
|
Powrót do góry
|
|
|
Prrivan
Dołączył: 03 Lis 2008 Posty: 1832
Post zebrał 0 sat Podarowałeś sat
|
Wysłany: 11:19, 23 Cze '09
Temat postu: Jaki piorun |
|
|
Dementi nastąpiło o wiele szybciej niż mogłem się spodziewać
http://wiadomosci.onet.pl/1995086,12,item.html
Cytat: |
PAP, KK/11:00
Służby dementują informacje ws. czarnych skrzynek Airbusa
Francuskie organy śledcze zaprzeczyły informacjom dziennika "Le Monde" jakoby marynarka wojenna zlokalizowała dzień wcześniej czarne skrzynki samolotu Air France Airbus A330, który 1 czerwca runął do Atlantyku.
Według gazety, złapano bardzo słabe sygnały, wydawane przez urządzenia znajdujące się w oceanie, prawdopodobnie na głębokości pięciu tysięcy metrów.
O lokalizacji czarnych skrzynek "Le Monde" napisał na swojej stronie internetowej. Zaraz potem zdementowało tę informację francuskie Biuro Śledztw i Analiz (BEA), badające przyczyny katastrof lotniczych.
- W tej chwili, rejestratory parametrów lotu nie zostały jeszcze znalezione - powiedział agencji AFP rzecznik prasowy BEA. Zaznaczył przy tym, że ekipy badawcze uchwyciły różne dźwięki dochodzące z oceanu, ale nie ma żadnej pewności, że należą one do czarnej krzynki samolotu. - Nie pierwszy raz słyszymy różne sygnały. Wszystkie je musimy zweryfikować - podkreślił rzecznik BEA.
W poszukiwaniach czarnych skrzynek Airbusa biorą udział francuski podwodny okręt o napędzie atomowym Emeraude, dwa holowniki wyposażone w niezwykle czułe sonary, a także okręt badawczy mający na swym pokładzie roboty podwodne.
W katastrofie Airbusa lecącego z Rio de Janeiro do Paryża zginęło 228 ludzi. Odnalezienie rejestratorów parametrów lotu i nagrań rozmów pilotów w ostatnich chwilach przed tragedią, czyli tzw. czarnych skrzynek, ma kluczowe znaczenie dla poznania przyczyn tragicznego wypadku. |
|
|
|
Powrót do góry
|
|
|
Bimi Site Admin
Dołączył: 20 Sie 2005 Posty: 20448
Post zebrał 0 sat Podarowałeś sat
|
Wysłany: 13:57, 29 Kwi '12
Temat postu: |
|
|
Air France Flight 447: 'Damn it, we’re going to crash’
By Nick Ross, Neil Tweedi
With the report into the tragedy of Air France 447 due next month, Airbus’s 'brilliant’ aircraft design may have contributed to one of the world’s worst aviation disasters and the deaths of all 228 onboard.
In the early hours of June 1 2009, Air France Flight 447 from Rio de Janeiro to Paris went missing, along with 216 passengers and 12 crew. The Airbus A330-200 disappeared mid-ocean, beyond radar coverage and in darkness. It took a shocked and bewildered Air France six hours to concede its loss and for several agonising days there was no trace. It was an utter mystery. No other airliner had vanished so completely in modern times. Even when wreckage was discovered the tragedy was no less perplexing. The aircraft had flown through a thunderstorm, but there was no distress signal, and the jet was state-of-the-art, a type that had never before been involved in a fatal accident. What had caused it to fall out of the sky?
The official report by French accident investigators is due in a month and seems likely to echo provisional verdicts suggesting human error. There is no doubt that at least one of AF447’s pilots made a fatal and sustained mistake, and the airline must bear responsibility for the actions of its crew. It will be a grievous blow for Air France, perhaps more damaging than the Concorde disaster of July 2000.
But there is another, worrying implication that the Telegraph can disclose for the first time: that the errors committed by the pilot doing the flying were not corrected by his more experienced colleagues because they did not know he was behaving in a manner bound to induce a stall. And the reason for that fatal lack of awareness lies partly in the design of the control stick – the “side stick” – used in all Airbus cockpits.
Anything to do with Airbus is important. The company has sold 11,500 aircraft to date, with 7,000 in the air. It commands half the world market in big airliners, the other half belonging to its great American rival, Boeing.
The mystery of AF447 has taken three years to resolve, involving immensely costly mid-Atlantic searches covering 17,000 square kilometres of often uncharted sea bed to depths of 4,700 metres. So remote was the place the airliner went down, in equatorial waters between Brazil and Africa, that it was five days before debris and the first bodies were recovered. Finally, almost two years later, robot submarines located the aircraft’s flight recorders, a near-miraculous feat that revitalised the biggest crash inquiry since Lockerbie.
dalej: http://www.telegraph.co.uk/technology/92.....crash.html
|
|
|
Powrót do góry
|
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz moderować swoich tematów
|
|