Nawiążę w takim razie o co mi chodziło.
Zanim pojechałem do stanów, sceptycznie podchodziłem do tego, czy możliwe było by sfałszowanie lądowania.
No wiecie, góry, skały wielkości domu itp.
Jak pojechałem, to zobaczyłem, że tak naprawdę dla Amerykanów nie ma nic trudnego.
Te zdjęcia, zrobiłem w Zoo, w Chicago.
Skała na której stoi kozica, jest naprawdę potężnej wielkości i szerokości. Księżycowa "rock house" to przy niej małe piwo.
I co ciekawego. Ta skała jest po prostu sztuczna! Zrobiona przez ludzi.
Podobnie te drzewa, baobaby i inne.
W pierwszej chwili pomyślałem sobie, jak oni przetransportowali z afryki takie potężne konary.
Ale wystarczyło postukać, aby również stwierdzić, że są one sztuczne.
Jeżeli będziecie więc rozważać autentyczność zdjęć księżycowych, to miejcie na uwadze, że zrobienie sztucznej skały, czy nawet całej skalistej góry, czy zbocza, nie jest dla Amerykanów wielkim problemem.
Oczywiście nie jest to bezpośrednim dowodem na fałszerstwo. Dowodzi to tylko tege, jak duże możliwości mają Amerykanie.
Skoro stać ich na zafundowanie tak potężnej skały dla zwykłego zoo, to wyobraźmy sobie ile mogli przeznaczyć na zfałszowanie zdjęć księżycowych.
A ktoś wie jak powstawały filmy z podchodzenia do lądowania ?
Odpowiedź znajdziemy na stronie NASA
http://www.hq.nasa.gov/alsj/a15/108-KSC-71P-294.tif