W razie awarii sprawdź t.me/prawda2info

 
Prawda leży pośrodku  
Znalazłeś na naszym forum temat podobny do tego? Kliknij tutaj!
Ocena:
19 głosów
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Prawda2.Info -> Forum -> Dyskusje ogólne Odsłon: 2868
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
ElComendante




Dołączył: 01 Mar 2011
Posty: 2837
Post zebrał 0 sat

PostWysłany: 03:13, 12 Lut '12   Temat postu: Prawda leży pośrodku Odpowiedz z cytatem

Podobno Bank Światowy i Międzynarodowy Fundusz Walutowy walczą z kryzysem. Dwanaście lat temu Joseph Stiglitz, główny ekonomista BŚ oskarżył swoją instytucję o grabież krajów, którym rzekomo miała pomagać.

Stiglitz, to osoba, którą trudno dyskredytować. W 2002 r. dostał nagrodę Nobla z ekonomii. Gdy publicznie skrytykował Bank Światowy i MFW został zmuszony do rezygnacji. Dziś Polska i inne kraje mają przekazać fundusze do MFW, za które będzie on "walczyć" z kryzysem. Zobaczmy jak wyglądała ta "walka" pod koniec ubiegłego wieku.

Odchodząc Stiglitz zabrał ze sobą dużo dokumentów. Wynika z nich, że MFW uzależniał pomoc dla znajdujących się w kryzysie państw od podpisania tajnego protokołu złożonego ze 111 artykułów, w których znajdowały się zobowiązania do wyprzedaży narodowego majątku (surowce naturalne, infrastruktura, banki itp.). Aby "pomóc" klasie politycznej w podejmowaniu decyzji część z pieniędzy ze sprzedaży dóbr była transferowana na tajne konta z przeznaczeniem na łapówki. Oto opisana przez Stiglitza metoda działania MFW.

Lekarstwo nr 1 dla pogrążonego w chaosie kraju: to prywatyzacja. W wypadku kryzysu wyprzedaż aktywów dokonuje się oczywiście za bezcen.

Lekarstwo nr 2: to pełna swoboda w przepływie kapitału. Również w teorii brzmi to rozsądnie. Pieniądze mogą spokojnie przepływać i odpływać. Faktycznie chodzi o to, aby państwo, które znajduje się w kryzysie było podatne na ataki spekulacyjne. Na miejsce odpływającego kapitału spekulacyjnego pojawia się MFW i oferuje pomoc. No, ale oczywiście nie za darmo. Państwo zgadzające się przyjąć pomoc musi zobowiązać się do podniesienia stóp procentowych do absurdalnych wysokości. W ten sposób - jak zauważa Stiglitz - niszczy się rodzimy przemysł (brak dostępu do kredytu) i wyssa się zgromadzony przez społeczeństwo majątek.

Lekarstwo nr 3: uwolnienie wszystkich cen subsydiowanych dotąd przez państwo (np. woda, energia). To z kolei prowadzi do wybuchu społecznych protestów, ucieczki kapitału i potanienia wszystkich środków trwałych (nikt nie ma gotówki w kraju). A te z kolei mogą odkupić (tanio!) międzynarodowe grupy finansowe mające doskonałą wiedzę na temat źródeł kryzysu.

Lekarstwo nr 4: to wolny handel. Znów brzmi to ładnie. Faktycznie chodzi o zobowiązanie kraju otrzymującego pomoc do otwarcia swoich rynków. No bo przecież nie o to, aby taki kraj, dajmy z Afryki, eksportował produkty rolne do Unii Europejskiej czy USA. Oczywiście eksportować może, ale po zapłaceniu karnego cła, które sprzedaż takiej produkcji czyni nieopłacalną.

Jak to działa w praktyce? Otóż gdy pierwszy demokratycznie wybrany prezydent Etiopii zaakceptował pomoc MFW musiał zgodzić się na deponowanie otrzymywanych funduszy na rachunkach departamentu skarbu USA, gdzie pobierał odsetki 4 proc. Jednocześnie do Banku Światowego płacić musiał 12 proc. odsetek.

Według Stiglitza MFW, Bank Światowy i Światowa Organizacja Handlu to jedynie trzy różne szyldy tej samej instytucji.

Teraz przykład z ostatnich tygodni. Gdy Węgry poprosiły w grudniu ubiegłego roku o pomoc, to MFW i UE nie zgodziły się, bo ich zdaniem rząd dopuścił się zamachu na niezależny bank centralny. Zamach ów miał polegać na zwiększeniu liczby członków rady banku wybieranych przez parlament.

Nie chodzi oczywiście o niezależność. W polskim systemie bankowym dziś jest pełna jedność działań rządu i Narodowego Banku Polskiego. Chodzi o to, aby kontroli nad bankiem centralnym nie otrzymały osoby, które mogą zachwiać pseudorynkową polityką takich instytucji jak MFW czy Bank Światowy.

Marek Belka został nominowany przez Platformę Obywatelską na funkcję szefa NBP, chociaż w czerwcu 2005 r. Donald Tusk w liście do Aleksandra Kwaśniewskiego zarzucał Belce kłamstwo przed komisją ds. PKN Orlen, gdzie premier zeznał iż nie współpracował z SB. Zdaniem Tuska (z czerwca 2005 r.) to członkowie komisji śledczej ds. PKN Orlen, a nie premier mówili prawdę na temat jego współpracy z tajnymi służbami PRL.

W sprawie współpracy Belki z SB. Niedźwiedzią przysługę zrobiła Belce "Gazeta Wyborcza" publikując w internecie całość jego teczki, łącznie z instrukcją wyjazdową, w której zgodził się współpracować z wywiadem na zasadach konspiracji. Co ciekawe teksty te od blisko roku nie są dostępne na stronach gazeta.pl (proszę wpisać w google "Belka nie współpracował z SB" i spróbować otworzyć tekst)

Warto uważnie obserwować przekazywanie pieniędzy z Polski do instytucji finansowych, które oskarżane są o przestępczą działalność przez byłych pracowników, laureatów Nagrody Nobla..


http://janpinski.nowyekran.pl/post/48132.....o-grabiezy


Sytuacja mimo przestróg nadal się nie zmieniła. Gospodarki, jak grecka póki nie ogłoszą bankructwa nie mają najmniejszych szans wyrwać się ze szponów MFW, czyli americanos, co to oni rządzą tą instytucją, a przynajmniej ich establishment. Artykuł interesujący, lecz jak zwykle mydlący oczy. Jaki związek ze sprawą ma przynależność Belki do SB, czyli komunistycznej organizacji, która nie współpracowała z MFW, co to była wroga organizacja. Przynajmniej między 50. a 81. rokiem poprzedniego wieku. Co innego, że Belka pracował w MFW. Autor nie próbuje przedstawić, choćby tego z kim współpracował w tym czasie, czy jakie decyzje podejmował, czy plany czynił. Chyba, że SB ma tu coś do powiedzenia. Laughing
A, jak to było w Argentynie:

Prywatnie dziennikarze zastanawiali sie jak to mozliwe, ze mozna zniszczyc cale panstwo w tak krótkim czasie. Jak to mozliwe, ze nikt tego nie zauwazyl i nie zaradzil. Takie pytania krazyly w internecie i w prywatnych rozmowach. Na stronach gazet i w dziennikach telewizyjnych goniono za sensacja i bredzono cos o nieodpowiedzialnosci fiskalnej na skale panstwa. Wina obarczono bardzo szybko przecietnych Argentynczyków i nowego prezydenta Argentyny, De la Rua.

W roku 1999, kiedy De la Rua zostal wybrany na prezydenta, a kraj znajdowal sie juz w 3-letniej recesji, szczekaczka CNN oglaszala, ze Menem nie zostal wybrany dlatego, poniewaz wedlug konstytucji nie mógl startowac w wyborach po raz trzeci. Menem zapowiedzial jednak, ze wystartuje w wyborach w roku 2003. Menem nalezal do partii Peronistów, najwiekszej sily politycznej w Argentynie. Byl silnie zwiazany ze Stanami Zjednoczonymi, globalizmem i wolnym rynkiem.

Nowemu prezydentowi Argentyny nie pozostawiono niemal zadnego ruchu. W dalszym ciagu wladze dzierzyli Peronisci, którzy juz od samego poczatku atakowali swego prezydenta. De la Rua w swoich przemówieniach prosil Argentynczyków: Prosze Was o to byscie zrozumieli jak wazna jest jednosc. Chce byc prezydentem wszystkich Argentynczyków.

Gdy nastapil krach, Miedzynarodowy Fundusz Walutowy pierwszy umyl rece. Jego eksperci twierdzili, ze Argentyna wydawala za duzo pieniedzy, pomimo ze budzet panstwa byl znacznie mniejszy niz budzet USA podczas wielkiego kryzysu. Gdy ekonomisci wysmiali takie tlumaczenie, prawnicy Miedzynarodowego Funduszu Walutowego przystapili do szturmu. Twierdzili, ze Argentyna posiadala takie prawa rozdzielania pozyczek, do których fundusz musial sie dostosowac, które uniemozliwily normalne funkcjonowanie ekonomiczne. Oznacza to, ze fundusz kaze nam wierzyc, iz biedna Argentyna dyktowala mu warunki.

Caly ten spektakl byl nadzorowany przez elity USA. Przez ostatnich 55 lat, podczas calego istnienia Miedzynarodowego Funduszu Walutowego, glos Stanów Zjednoczonych w tej organizacji byl decydujacy. Inne bogate kraje czlonkowskie z latwoscia moglyby sprzeciwic sie USA w glosowaniu i wygrac. Dziwnym trafem nigdy tego nie zrobily. Gdy jednak przyjrzymy sie blizej MFW stwierdzimy, ze tak naprawde jest to kartel pozyczkodawców zarzadzany przez amerykanskie Ministerstwo Skarbu. Nie nalezy sie wiec dziwic, ze rzad USA, a za nim poslusznie amerykanskie i wreszcie zachodnie media, jednoglosnie twierdzily, ze Argentyna musi byc posluszna regulom narzuconym jej przez MFW.

Ekonomiczna analiza

Dzisiaj wiemy juz, dlaczego upadla ekonomia Argentyny – chociaz media tego nie chca podawac. Prosze tutaj o szczególna uwage Czytelników w Polsce. W roku 1991, Menem oparl ekonomie panstwa o „wyzsza” walute, jaka byl USD. Wprowadzono wymiane argentynskiego peso na USD w stalym stosunku 1:1. Menem mial nadzieje, ze USD stanie sie w ten sposób szybko waluta obiegowa w Argentynie. Byla to na poczatku niezla idea, ale wkrótce okazalo sie, ze wartosc USD zostala zawyzona. Zawyzyla sie takze automatycznie wartosc argentynskiego peso. Zwrócmy uwage jak funkcjonuje Euro w Polsce.

W momencie, gdy inwestorzy zorientowali sie, ze wartosc peso jest zawyzona, zaczeli sie obawiac, ze musi upasc. Dlatego zaczeli sie domagac coraz wyzszej stopy procentowej na wszystkim. Takze na pozyczkach prywatnych i rzadowych. To spowodowalo powstanie ogromnego dlugu. Stopa procentowa zostala podwyzszona o 40%.

Aby utrzymac oparcie na walucie amerykanskiej, rzad Argentyny musial w bankach posiadac odpowiednia ilosc USD. W miare poglebiania sie kryzysu rzad musial kupowac coraz wiecej USD po znacznie zawyzonej cenie. Coraz wiecej ludzi domagalo sie transakcji gotówkowych. Ten proces wepchnal Argentyne w dlug wysokosci 140 mld USD. W grudniu 2001 roku, rzad Argentyny obwiescil swiatu, ze nie jest w stanie nic placic. Argentyna zostala parnasem narodów.

Aby utrzymac zawyzona wartosc peso, Miedzynarodowy Fundusz Walutowy dal Argentynie ogromne pozyczki. Tylko jednego roku do skarbu panstwa wplynelo 40 mld USD, jako pakiet zorganizowany przez wiele pozyczajacych instytucji. Gwarantem, ze te pozyczki sie splaca byl jeden podstawowy wymóg – utrzymac zerowy deficyt. Czyli Argentyna musiala balansowac na poziomie 100% budzetu. Podczas recesji niemozliwe jest utrzymanie 100% budzetu, poza tym wymaga to bardzo bolesnych operacji, jak ciecia budzetowe, które powoduja wysokie bezrobocie, by w koncu doprowadzic do zamieszek ulicznych na wielka skale.

Jak ten proces wygladal od strony zwyklego, ciezko pracujacego Argentynczyka? Na poczatku lat 1990tych namawiano Argentynczyków do kupowania niemal wszystkiego. Prywatyzowano firmy i laczono w konglomeraty. Namawiano do budowania domów poprzez udzielanie niskoprocentowych pozyczek. Namawiano do zakladania biznesów i dawano zwalnianym ludziom pakiety wyrównawcze. Sredniej klasie pokazywano luksusowe samochody i sprzedawano je na bardzo niskich przedplatach, wysokich procentowo pozyczkach i dlugich terminach splat. Media krzyczaly, ze przeciez jest tak dobrze, ze kazdego na pewno bedzie stac na splate samochodu, czy domu. Mozesz to wszystko miec juz dzisiaj – splacac bedziesz pózniej. Argentynczycy, podobnie jak Polacy, zachlysneli sie tym dobrobytem nie wiedzac, ze zastawiono na nich pulapke. Po 40 latach biedy i wojen wreszcie to, co do tej pory ogladali na amerykanskich filmach mogli miec w ogrodzie, czy w garazu.

Wraz z zachodnim kapitalem naplyneli ludzie, których zadaniem bylo nadzorowac jego przeplyw. Uczyli Argentynczyków na czym polega wolny rynek i globalna ekonomia (globalny dobrobyt). Wkrótce posiadali oni tak wielkie wplywy na struktury panstwowe Argentyny, ze panstwo praktycznie utracilo niepodleglosc.

W momencie, kiedy USD kupowano za peso w stosunku 1:1 wszystko, co wytwarzano w Argentynie a takze uslugi, staly sie za drogie, by móc byc towarem eksportowym. Cale panstwo, podobnie jak Polske i inne kraje, zaduszono. Import towarów byl znacznie tanszy niz ich wytwarzanie. W ten sposób zniszczono prawie 10% dochodu narodowego.

Masowe prywatyzacje na poczatku lat 1990tych niemal calego majatku narodowego, za frakcje wartosci rynkowej, juz spowodowaly bezrobocie na duza skale. Prywatyzowano glównie zaklady elektryczne, komunalne, telefoniczne itd. Globalisci maja doskonale opanowany ten proces. Prywatyzacje zaczyna sie zawsze od wybranych sektorów kluczowych. Po dokonaniu takiej prywatyzacji, sektory wspólpracujace staja sie niedostosowane (kompatybilnosc struktur finansowych i zarzadzania). Wtedy nie ma innego wyjscia, tylko trzeba prywatyzowac spiralnie do góry wszystkie sektory gospodarki. Gdy spirala prywatyzacji krecila sie do góry, spirala zwolnien szla w dól. Na dole znajdowala sie coraz wieksza liczba osób bez pracy i w koncu bez zadnych srodków do zycia.

W skali panstwa ruch spirali do góry równowazony byl przez ruch do dolu. W koncu coraz wiecej ludzi przestawalo robic zakupy, pieniadze przestawaly sie krecic. Podatki równiez. Argentynscy biedacy nie placili podatków, bo i z czego – zamiast tego zaopatrywali sie w karabiny. Gdy pieniadze przestawaly sie krecic, teraz juz sprywatyzowane biznesy, zwalnialy coraz wiecej ludzi, aby utrzymac zdolnosc ekonomiczna przedsiebiorstw. Te trzy wzajemnie powiazane ze soba kryzysy (podatki, bezrobocie, zawyzona wartosc waluty) spowodowaly to, ze rzad Argentyny zaczal blagac MFW o pomoc, lub rade. Miedzynarodowy Fundusz Walutowy, po dlugich negocjacjach zdecydowal. Argentyna jest za bardzo zadluzona. Nie mozemy pomóc. Pozostawmy to panstwo w stanie swobodnego spadania w otchlan. Na wielu militarnych naradach podjeto równiez decyzje jak odciac Argentyne od swiata zewnetrznego, gdyby przewidywane powstanie zbrojne zaczelo sie przelewac przez granice.

Ta decyzja MFW spowodowala, ze przewidujac spadek wartosci peso, Argentynczycy ruszyli na banki, by wybrac swoje oszczednosci. Banki zostaly zamkniete, place w wielu sektorach gospodarki wstrzymane. Zrozpaczony prezydent Argentyny oglosil, ze Argentyna przestaje splacac swoje dlugi. Prasa przewidywala, ze beda sie tam dzialy dantejskie sceny, po czym przestala sie sprawa interesowac.
Argentynski cud

Wydawalo sie, ze dla Argentyny nie ma juz ratunku. Szczury zaczely opuszczac tonacy okret. Prezydent Menem wyjechal do Chile. Biznesmeni i ich miedzynarodowi doradcy rozjezdzali sie do swoich krajów. Nawet drobni biznesmeni, których rodzice przyjechali do Argentyny w poszukiwaniu lepszego zycia, na gwalt starali sie o wizy wjazdowe do swoich rodzinnych krajów. Pozostawiano na pastwe losu cale fabryki z parkiem maszynowym – w których nie oplacalo sie nic produkowac. Pracowników zostawiano na bruku. Pozostawiano piekne rezydencje z basenami i cale biurowce wylozone marmurami. Ci, którzy doprowadzili do kryzysu wynosili sie jak szarancza na inne pola, które mozna bylo jeszcze objesc.

Magazyn „Time” zastanawial sie: Co dalej moze zrobic De La Rua? To jest pytanie za milion dolarów. Obojetne czy sam, czy w jakiejs koalicji, natychmiast potrzebuje planu, aby zlagodzic kryzys. Musi pomóc ludziom napelnic brzuchy i byc moze odnowic wzrost gospodarczy. Problem jest taki, ze aby zlagodzic skutki kryzysu dzialajace na biednych, rzad musi wydac miliony dolarów na jedzenie i podstawowe potrzeby. To spowoduje poglebienie kryzysu finansowego. Cos musi sie stac...

I stalo sie. Argentynczycy zawierzyli swojemu prezydentowi, który zerwal rokowania z miedzynarodowa finansjera. Wojsko, policja i zwykli ludzie staneli murem. Twierdzili, ze Argentyna nalezy do Argentynczyków a nie do miedzynarodowej mafii finansowej. Osamotniony rzad Argentyny podjal decyzje, które wprowadzily Bialy Dom i miedzynarodowych bankierów w furie. Wbrew zaleceniom uwolniono wartosc wymienna peso. Minister ekonomii Roberto Lavagna stwierdzil: Utrzymanie konkurencyjnych cen wymiany walutowej pomoze eksportowi i zaspokojeniu potrzeb kraju. Zdecydowano sie równiez zaprzestac polityki wolnego rynku, której ekonomia krajowa byla wiezniem. Nawiazano wspólprace ekonomiczna z Brazylia i Chinami. Kapital zaczal naplywac do kraju. Bank Centralny zaczal znowu skupowac USD, ale tylko tyle, ile potrzebne jest do utrzymania wzrostu ekonomicznego.

Gdy Argentyna oglosila, ze jest w stanie po trzech latach od chwili odejscia od zwyrodnialych idei globalistów, zaplacic po 30 centów za kazdego dolara dlugu i utrzymac swój niespotykany wzrost ekonomiczny, najpierw jej nie dowierzano. Pózniej surowo zakazano donosic o tym mediom. Nie dziwmy sie, jest to bowiem namacalny dowód jak szybko ekonomie poszczególnych panstw i zycie ich mieszkanców moze sie poprawic gdy zerwa one z globalistycznymi niedorzecznosciami.

Brytyjski „Guardian” w grudniu 2004 roku pisal: Trzy lata temu, w grudniu, Argentyna byla w kryzysie. Ekonomia staczala sie niekontrolowanie w przepasc, banki zamknely swoje podwoje dla inwestorów, prezydenci zmieniali sie co tydzien... Dzisiaj powszechne odczucia wsród ekonomistów w Buenos Aires sa takie, ze panstwo wygrzebalo sie z najgorszego. Tak, Argentyna ciagle zmaga sie ze skomplikowanym procesem rekonstrukcji zadluzenia, ale ekonomia przeszla niesamowite zmiany...

Jak Feniks, ekonomia podzwignela sie z popiolów. Po spadku 11% produktu narodowego w roku 2002, w 2003 roku wzrósl on o prawie 9% i wzrosnie o nastepnych 8% w tym roku. Rzad ostroznie oznajmia, ze w roku 2005 wzrosnie on o 4%, ale wiekszosc ekspertów ekonomicznych wierzy, ze faktyczny wzrost bedzie wynosil 5%...

Te zalozenia „wolnego rynku” byly zle dla miejsc pracy. Bezrobocie osiagnelo w roku 2002 swoje apogeum i wynosilo 22%. Teraz wynosi 12%...

Czy jestescie wierzacy, czy nie. Niektórzy mówia o podniesieniu sie Argentyny jako o cudzie, którego nie mógl przeprowadzic Rodrigo Rato, dyrektor MFW. Reka Boga okazala sie znacznie potezniejsza niz reka Miedzynarodowego Funduszu Walutowego. Teraz juz nikt nie oszukuje.

Druga rzecz, która taja media, to fakt absolutnego zjednoczenia klasy robotników z klasa menadzerów.

Gdy siedzieli bezczynnie na ulicach

Gdy fabrykanci zamykali fabryki i uciekali do innych krajów, poniewaz produkcja byla nieoplacalna, pracownicy i kierownictwo tracilo prace i zasiedlalo pobliskie kawiarnie i lawki. Dyskutowano glównie jak poprawic swoje zycie i sytuacje przeznaczonego na zatracenie kraju. Pracownicy takich opuszczonych fabryk jak Zanon, tesknie spogladali na bramy. W zakladach tych spedzili wiekszosc swego zycia. W koncu podjeli decyzje. Weszli na tereny opuszczonych i zdewastowanych fabryk. Ustanowili rady zakladowe, uruchomili maszyny i zaczeli produkowac z materialów znajdujacych sie jeszcze w magazynach.

Na to niemal komunistyczne zachowanie ludzi, wladze i wojsko patrzyly przychylnie. Wkrótce do tokarzy, szlifierzy i magazynierów dolaczyli kierownicy dzialów, pracownicy biur i dyrektorzy ekonomiczni. W rekordowym czasie uruchomiono sprzedaz i eksport. Nie bylo wyznaczonych godzin pracy. Decyzje w swoich fabrykach, ludzie podejmowali podczas krótkich narad produkcyjnych.

Okazalo sie, ze produkcja jest oplacalna i potrzebna. To, co nie oplacalo sie globalistom, zaczelo sie oplacac zwyklym ludziom. Bez pomocy banków i karteli finansowych. Wkrótce produkcja i sprzedaz osiagnela w niektórych fabrykach rekordowe poziomy. Ludzie dzielili sie dochodami pomiedzy soba. Nigdy jeszcze nie zarabiali takich sum pieniedzy. Zaczeli je wiec wydawac. Ruszylo budownictwo i inne galezie przemyslu.

Wszystko to stalo sie w tak krótkim czasie, ze Ameryka nie zdazyla nawet oglosic Argentyny panstwem komunistycznym. Utworzono Ruch Pracowników Bez Pracy (MTD). Ruch ten wkrótce posiadal mozliwosci prowadzenia nacisków politycznych. I to byla jeszcze jedna tajemnica cudu argentynskiego.

Szczury wracaja

Sytuacja Argentyny zaczela sie poprawiac. Globalisci i fabrykanci zaczeli wracac i domagac sie zwrotu zagrabionych przez ludzi fabryk. Ci, którzy pozostawili trzy lata temu panstwo na progu wojny domowej, teraz zaczynaja sie domagac, powolujac sie na miedzynarodowe prawo. Czy cos to Polakom przypomina?

MTD, która powstala niemal na ulicach, jest silna. Grozi masowymi demonstracjami. Ceramiczna fabryka Zanon, pierwsza przejeta przez pracowników i doprowadzona do stanu zakladu przynoszacego profit, jak niegdys Stocznia Gdanska dla Polaków, stala sie dla Argentynczyków symbolem nowego i lepszego. MTD uwazana jest przez CIA i inne podobne organizacje, jako grupa, której udalo sie wytworzyc najnowoczesniejsze strategie i rozwiazania jednoczenia i obrony ludzi przed kapitalizmem.

Powracajace szczury miedzynarodowej finansjery atakuja. Poniewaz Argentyna stanowi znaczne niebezpieczenstwo dla calej globalnej ekonomii, nalezy przypuszczac, ze gdyby USA nie byly zaangazowane w Iraku, juz dawno amerykanscy zolnierze w imie demokracji broniliby swojej ropy pod argentynska trawa, tudziez broniliby tam wolnosci swojego kraju.

Nowy prezydent Argentyny, Kirchner, domaga sie ekstradycji bylego prezydenta Menema, który przebywa w Chile. Menem jest poszukiwany przez wladze argentynskie za korupcje i doprowadzenie kraju do ruiny. Mial on startowac w wyborach prezydenckich w roku 2007 i przyrzekal fabrykantom zwrócenie ich wlasnosci. Oczywiscie dlatego cieszy sie poparciem miedzynarodowej finansjery i moze sobie drwic z nakazów i decyzji sadów argentynskich.

W styczniu 2005 roku, miedzynarodowi bankierzy zgodzili sie na propozycje rzadu Argentyny zaplacenia 25 centów za kazdy dolar dlugu. Stala sie rzecz niespotykana. Argentyna wypowiedziala wojne MFW i jeszcze kilku wielkim organizacjom globalistycznym i wygrala. Argentyna nie tylko pod oslona swojego wojska zaszantazowala globalistów, ale takze odmówila negocjacji z 700 tys. wlascicieli panstwowych akcji (bondów). Argentyna ma otwarta droge by byc przyjeta w poczet spoleczenstwa miedzynarodowego, z którego zostala wczesniej wyrzucona. I to na swoich warunkach, jako pelnoprawny czlonek sam podejmujacy decyzje.

Wielu bankierów i inwestorów miedzynarodowych oskarza Argentyne o totalitaryzm oraz oszukanie inwestorów i pozyczkodawców. To spowodowalo klótnie w lonie wielkich finansistów, wsród nich Wlochów i Amerykanów, którzy twierdza, ze gdyby nie 11 wrzesnia, to rozmawialiby z Argentynczykami inaczej.

W trzy miesiace pózniej IMF zaczal sie na nowo domagac pelnej splaty dlugów. Jednak Argentyna w ekonomicznym ukladzie z Brazylia i Chinami czula sie juz na tyle silna, aby bankierom na Wall Street pokazac jak „staly dwa drzewa i jedno sie zlamalo...” (w oryginale, prof. Clement pisal o srodkowym palcu prawej reki – Red.). Argentyna zaczela swiatu udowadniac, ze okolo polowa kredytodawców juz odniosla spore profity z argentynskich dlugów i ze to nie jest w porzadku, aby domagala sie nastepnych. To stanowisko wyeksponowaly chinskie i indyjskie media. Przy okazji, Argentyna na papierze udowodnila swiatu, w jaki sposób próbowano ja zbankrutowac i co to w praktyce oznaczalo.

Brytyjski „Guardian” pisze: Trzy rzeczy pracowaly na korzysc Argentyny. Po pierwsze, karta Kirchnera byla silna dzieki silnej ekonomii. Po drugie, zaczela wychodzic prawda o Miedzynarodowym Funduszu Walutowym. Dlatego chcial doprowadzic do szybkiej ugody. Po trzecie, Wall Street wyniósl sie z Argentyny tuz przed kryzysem i negocjacje prowadzily banki europejskie. Amerykanskie Ministerstwo Skarbu nie bylo pod naciskami, aby postepowac twardo z Argentyna. Takze nie chciano, aby Kirchner zbratal sie z silnym populista, prezydentem Brazylii, Lula...

W slady Argentyny – pokazania globalistom tylnej czesci ciala, moze isc teraz wiele zadluzonych krajów. W tym takze i Polska. I tego wlasnie finansjera obawia sie najbardziej. Zostal stworzony precedens. Stosunkowo malo znaczacy kraj, przyparty do muru sprzeciwil sie utartym sloganom demokracji, prawa i wolnego rynku. I wygral – przynajmniej jak na razie. Dla innych krajów zaistniala wielka szansa. Teraz, kiedy armia amerykanska uwiklana jest w Iraku, mozna zrzucic jarzmo. Tylko trzeba chciec i do tego dazyc. Tak jak zrobili to mieszkancy Argentyny niezaleznie od funkcji spolecznej, majatku i wyksztalcenia.

prof. dr Ronald Clement


Godna polecenia w tym opisie argentyńskiej sytuacji jest, zwłaszcza analiza ekonomiczna, która żywcem przypomina numer z Grecją, gdzie również połączono kurs ze zbyt silną walutą. W tym względzie następna jest Polska i wprowadzenie euro.
Czy, jednak MFW, z którym Kirchner zerwał kontakty zamknął ryja na zawsze w temacie. NIE!

"Argentyński minister gospodarki: Nie zdejmujemy spodni przed MFW

Amado Boudou, argentyński minister gospodarki, broni rząd przed krytyką opinii publicznej za wpuszczenie do kraju pierwszej od czterech lat misji Międzynarodowego Funduszu Walutowego. - Nie zdejmujemy spodni przed MFW, a polityka gospodarcza jest ciągle ustalana przez nas - powiedział w wywiadzie radiowym.
Misja MFW pojawi się w Argentynie w grudniu. Ma pomóc w opracowaniu metody liczenia inflacji, która jest poważnym problemem w drugim największym kraju Ameryki Południowej. Bo choć inflacja w Argentynie szaleje, szacunkowe dane różnią się od siebie diametralnie. Argentyńska prezydent Cristina Kirchner szacuje, że na koniec roku inflacja w tym kraju wyniesie 11 proc., podczas gdy prywatni ekonomiści obliczyli, że rzeczywista stopa inflacji w tym kraju wynosi dwa razy więcej - między 20 a 25 proc. Różnica wynika prawdopodobnie z różnych metod liczenia inflacji i dlatego zaproszono MFW, które ma pomóc w tej sprawie. Wywołało to falę krytyki w Argentynie - mieszkańcy tego kraju uważają, że wpuszczenie ludzi z funduszu oznacza ograniczenie gospodarczej suwerenności kraju. - Nasza polityka gospodarcza dalej jest ustalana na ulicy Barcarce 50 - powiedział Boudou, mając na myśli adres, pod którym urzęduje argentyńska pani prezydent. - Zaprosiliśmy MFW ze względu na ich wielkie doświadczenie w tej sprawie - dodał.

Argentyńczycy mają za złe MFW poprzednią interwencję funduszu w tym kraju. Fundusz, który w drugiej połowie lat 90. pożyczył Argentynie miliardy dolarów w momencie, gdy stanęła ona na krawędzi bankructwa, nakazał jej jednocześnie wprowadzenie radykalnych oszczędności budżetowych. Zdaniem wielu Argentyńczyków miało to wpływ na powtórny wybuch kryzysu finansowego w tym kraju trwającego w latach 1999-2002."

http://wyborcza.biz/biznes/1,101562,8717.....podni.html

A, jednak zdjęli Laughing Laughing Laughing

"Argentyna fałszowała dane? MFW ma wątpliwości

Międzynarodowy Fundusz Walutowy oświadczył w środę, że Argentyna nie zrobiła nic, aby poprawić wiarygodność swoich podstawowych wskaźników makroekonomicznych podawanych przez miejscowy urząd statystyczny. Chodzi głównie o stopę inflacji i wzrost gospodarczy
W styczniu minął termin, do kiedy Argentyna miała poprawić wiarygodność podawania przez swoje urzędy wskaźników makroekonomicznych. - Rada MFW nie widzi żadnej poprawy - oświadczył dziś Fundusz.

W lipcu MFW zadecydował, że daje Argentynie 180 dni na poprawę jakości podawanych danych. Chodzi głównie o stopę inflacji i wzrost gospodarczy. Jak wynika z informacji ekonomistów, podawana przez Argentynę stopa inflacji jest dwa razy niższa niż w rzeczywistości.

Podobne zastrzeżenia MFW ma do podawanej wielkości wzrostu gospodarczego i nakazuje poprawę jakości liczenia wzrostu PKB.

Teraz Argentyna dostała kolejne 180 dni na usunięcie nieprawidłowości. Jeżeli kraj nie zastosuje się do wskazań Funduszu, czekają go sankcje, m.in. zawieszenie uczestnictwa Argentyny w podejmowaniu decyzji w głosowaniach MFW.

Relacje pomiędzy Argentyną a MFW nigdy nie układały się wzorowo. Argentyna obwiniała MFW o pogorszenie koniunktury w kraju, przede wszystkim o problemy na rynku długu. W 2006 roku Argentyna spłaciła 9,5 mld dol. długu zaciągniętego u MFW i próbowała odciąć się od funduszu. W 2010 roku z powodu kryzysu finansowego znowu zacieśniła relacje z MFW."


http://m.wyborcza.biz/biznes/1,106501,11.....wosci.html

Buce są nawet czelni już stawiać żądania i dawać terminy. Zadziwiające, jak ludzie nie potrafią się uczyć na błędach. Na miejscu Argentyńczyków zabijałbym każdego przedstawiciel MFW wjeżdżającego na teren tego kraju.

Jednak sami rozliczyć się nie potrafię, gdyż są nietykalni i pazerni na kasę, a nie na żadną pomoc.

"MFW uważa, że jest nietykalny w Argentynie.

INFO: Międzynarodowy Fundusz Walutowy odmawia zgody na postawienie przed sądem swoich pracowników.

Prezydentka Argentyny JE Krystyna Fernandez de Kirchner od dłuższego czasu kłopocze się z MFW i prywatnymi agencjami oceniającymi sytuację ekonomiczną kraju. Władze kraju używają własnych metod obliczania wskaźników rozwoju i pozwały Fundusz o ujawnienie swoich danych, jednak spotkały się z odmową.

- Przedstawicielom MFW w Argentynie przysługuje immunitet także dotyczący roszczeń sądowych zarówno pisemnych, jak i ustnych. W świetle tego i innych przywilejów, którymi cieszy się MFW i jego przedstawiciele, nie są oni zobowiązani do spełnienia żądania - oznajmił dział prawny MFW."


Źródło: en.mercopress.com

Jedyna nadzieja w rozsądnym i na cztery łapy kutym Chavezie, który wreszcie może przeforsuje koncepcję Banco del Sul nawet bez Brazylii. Tylko, jeśli Argentyna ruszy dupę w tym kierunku, chyba że politycy obecnie Argentyny już znów dali się przekupić i omamić karierami.
Wiadomo, co się stanie z Grecją, gdy przyjmie owe obostrzenia jej stawiane. Straszenie, że bankructwo sprawi, że stracą majątek na pożyczki jest fikcją. Stracą go natomiast, gdy przyjmą pożyczki, za które trzeba będzie zapłacić.
Tak wyglądają najwięksi udziałowcy MFW:
Najwięksi udziałowcy: USA=37 149 mln SDR (co
zapewnia Amerykanom 16,79% ogółu głosów),
Japonia=13 3213 mln SDR, Niemcy=13 008 mln SDR.
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość Wyślij email
ElComendante




Dołączył: 01 Mar 2011
Posty: 2837
Post zebrał 0 sat

PostWysłany: 03:09, 16 Lut '12   Temat postu: Odpowiedz z cytatem

O MFW nie zapominamy oczywiście. Wszelkie ich ruchy oraz poczynania Greków trzeba obserwować. Oczywiście w temacie zapraszam do dyskusji kto chętny.
Teraz natomiast wywiad, który pokazuje między innymi to o co walczy MFW i dla kogo:

"Kryzys sprawił, że wiele osób zainteresowało się ekonomią. W zalewie informacji o przyczynach kryzysu często słychać, że rynki oderwały się od gospodarki. Co to właściwie znaczy?

– Kiedyś pieniądz był związany z jakimś dobrem materialnym. Teraz na świecie jest za dużo możliwości tworzenia sztucznego pieniądza.

Proszę podać przykład.

Dziś mając powiedzmy 2 tysiące dolarów można sprzedać lub kupić milion dolarów. Poprzez rozwój różnych instrumentów finansowych doprowadziliśmy do takiej sytuacji, że kompletnie nie ma znaczenia w co inwestujemy, co chcemy kupić. Ważne jest tylko to, żeby cena poszła w kierunku pożądanym przez nas. Jeśli gramy na wzrosty, to żeby to rosło; a jeśli gramy na spadki, żeby spadło.
Spekulantom jest wszystko jedno, czy kupią franka po 4 złote, a sprzedadzą po 4,04 czy kupią po 3 zł, a sprzedadzą po 3,03. Zysk jest ten sam; 400 procent (dlatego tak dużo, że inwestują tylko 1:500 część zakładu w postaci depozytu).
20 lat temu David Rosenberg, główny ekonomista nieistniejącego już Merrill Lynch, powiedział: Kiedyś klient pytał jak gospodarka może wpłynąć na rynek akcji, a teraz pyta jak rynek akcji i nieruchomości może wpłynąć na gospodarkę. To dobrze odzwierciedla stan dzisiejszy; rynki wpływają na gospodarkę, a nie odwrotnie; jak powinno być.
Dziś kupujemy coś, czego wcale nie chcemy mieć i nie będziemy mieć. A ktoś, kto nam sprzedaje wcale tego nie ma, mieć nie będzie i wcale tego nie chce.

Czyli krążą pieniądze, których nie ma.

Jak wpłacamy do banku sto złotych, to solidny bank zrobi z tego tysiąc złotych, bo da tysiąc złotych kredytu. Tak właśnie multiplikuje się pieniądz, którego nie ma. I ta góra papierowego śmiecia rozpływa się po rynkach finansowych. Wszystkim wydaje się, że mają potężne pieniądze, wymyślają różne instrumenty, dzięki którym te pieniądze są jeszcze pomnażane. A to powoduje niesamowite ruchy w realnej gospodarce.
Ponadto, coraz więcej strategii inwestycyjnych realizowanych jest przez komputery. One są w odpowiedni sposób zaprogramowane, analizują wykresy i dają sygnał sprzedaży czy kupna. Jak podejmowane w ten sposób decyzje mają być racjonalne? Maszynie wszystko jedno, czy to co właśnie sprzedaje ma jakikolwiek związek z realną gospodarką. Dla niej ma tylko znaczenie, w którym kierunku pójdzie cena. Czy to będzie ryż, pszenica, złoto, srebro czy akcje KGHM bez różnicy, dla tych, którzy lokują kapitał.

Kiedy pieniądz oderwał się od towaru?

Ten proces w większym nasileniu trwa od około 30 lat. Początkiem było chyba zerwanie z parytetem złota w 1971, kiedy dolar przestał mieć pokrycie z złocie. I kiedy powstał Forex, czyli rynek walutowy.
Porozumienie z Bretton Woods podpisane po II Wojnie Światowej trzymało kursy walutowe w pewnych ryzach. Po tym, jak waluty przestały mieć pokrycie w złocie, to rynek forexowy się rozhulał.
Potem doszły deregulacje rynków finansowych, powstanie instrumentów pochodnych. Efekt zupełnie odrealnienie rynków finansowych.
To widać doskonale na wykresach. Na początku lat 80. indeksy giełdowe wystrzeliły w górę przekraczając średnią z poprzednich 30 lat o kilkadziesiąt procent. Ale nie ma to najmniejszego związku z tym, co działo się w gospodarce. Pieniędzy zrobiło się mnóstwo, dźwignie są potężne, zaczęła się gra dla gry. Noblista Joseph Stligliz nazywa to kasynowym kapitalizmem i ma dużo racji.

Dlaczego tak się stało? Motywacją było przekonanie, że chciwość jest dobra jak u Olivera Stona?

Jeśli mamy papierowy pieniądz, który możemy mnożyć do woli, to to robimy, konsekwencją musiało być dążenie do jak największych zysków.
Jaka jest natura człowieka? Chciwość? Być może. Powstał przemysł finansowy, który wypracowuje wielkie zyski dla właścicieli kapitału, nie tworząc niczego.

Jakie to ma konsekwencje?

Po pierwsze, rynki finansowe zastępują demokrację. Politycy często oburzają się na takie stwierdzenie, bo sądzą, że imputuje się im branie łapówek. Ale zupełnie nie o to chodzi. Po prostu rynki finansowe tworzą takie warunki, że politycy nie mają ruchu. Dziś na przykład rynki wymagają od polityków cięcia wydatków, ograniczania zadłużenie, mimo, że do prowadzi do recesji i może doprowadzić do buntu społeczeństw. Ale rynki każą. My wrzucamy kartkę do urny, ale najważniejsze decyzje nas dotyczące nie podejmie PO czy PiS żeby skupić się na naszym podwórku tylko rynki finansowe. Inaczej wycofają kapitał z kraju i bez mrugnięcia okiem nas zniszczą. Zanika więc demokracja.
Rynki mogą nas wykończyć. Rozhulane kapitały mogą kupować instrumenty, które są zabezpieczeniem przed bankructwem kraju. Podnoszą wtedy wartość tych instrumentów, a to powoduje niepokój na świecie, że ten kraj rzeczywiście może być bankrutem. To powoduje atak na jego obligacje, walutę i w ten sposób każdy kraj można doprowadzić do bankructwa.
Stąd ostatnie kryzysy.


Ale na życie zwykłych ludzi oderwanie pieniądza od gospodarki też się chyba przekłada?

– Oczywiście. Jak mówiłem, inwestuje się w różne towary, bez względu na realne potrzeby. Proszę więc spojrzeć na ceny żywności. W latach 2007-8 podczas pierwszej fali kryzysu mówiło się, że światu zagraża głód, bo ceny surowców i towarów rolnych poszybowały w górę. A było tak: kiedy wówczas załamały się rynki akcji, kapitał zaczął być lokowany w surowcach i towarach rolnych. Na przykład ryż zdrożał o kilkaset procent, a potem w ciągu kilku tygodni staniał o 70-80 procent. Przecież nie było tak, że Chińczyk raz zjadł trzy miseczki, a za chwilę tylko jedną miseczkę ryżu. Kapitał spekulacyjny wpływa też niestety na ceny żywności.
Inny przykład na początku XXI wieku ropa kosztowała 20 dolarów za baryłkę. Potem przez lat 6 zdrożała do 147 dolarów, czyli siedmiokrotnie, a dane Międzynarodowej Agencji Energii pokazują, że w tym czasie popyt zwiększył się o 10 procent. Potem przez pół roku spadła do 35 dolarów. To pokazuje dokładnie, że cena ropy nie ma nic wspólnego z realiami. Ktoś, kto kupował kontrakt na ropę, wcale nie chciał jej mieć. Chciał kupić tylko po to, żeby potem sprzedać drożej. Nigdy w życiu nie widział i nie chciał widzieć żadnej ropy.


Najbardziej po głowie dostają najgorzej sytuowani. Ci najbogatsi bogacą się do niewyobrażalnych rozmiarów przez ruchy, do których ci mali w ogóle nie mają dostępu.

Niestety tak. Przemysł finansowy operuje na kapitale. Żeby na nim zarabiać, trzeba go mieć. Ci, którzy go nie mają, są pozbawieni możliwości zarobienia. Mogą się jedynie pocieszyć, że są też pozbawieni możliwości straty.

Ale czy to nie może prowadzić do frustracji, bo pogłębia rozwarstwienie społeczne?

O wejściu na ten stopień drabiny, na którym są spekulanci nie może nawet marzyć zdecydowana większość ludzi. Ta naprawdę wysoka półka dla
99 procent nas jest w ogóle niewidoczna. My możemy się ścigać z kolegą czy sąsiadem, a tamtych nie widzimy nawet z serialach, nie mówiąc już o rzeczywistości.


Czy świat doszedł już do granicy wytrzymałości systemu?

– Uważam, że tak. Żyjemy w okresie, który filozofowie określają mianem interregnum – czas między panowaniem jednego i oczekiwaniem na drugiego króla. W naszym przypadku chodzi o ład gospodarczo-społeczny. Jeden się kończy, drugi jeszcze się nie narodził. I nie chodzi wcale o to, że kończy się kapitalizm. Kończy się ta forma kapitalizmu turbokapitalizm. Will Hutton w swojej książce Them and Us(My i Oni) twierdzi, że dążyć musimy do systemu określanego przez niego jako fair capitalism (kapitalizm, który jest dla wszystkich sprawiedliwy).

Co będzie jak system się wyłoży?

Okres perturbacji, tumultu i zamieszania. Tak jest zawsze wtedy, kiedy system się zmienia. Najgorsze jest to, że na początku do głosu dojdą zapewne partie narodowo-populistyczno-protekcjonstyczne. Dopiero po ich rządach możliwe jest stworzenie nowego ładu.

Czy możliwy jest powrót do powiązania pieniądza z realnym dobrem, urealnienie wartości pieniądza?
Powrót do standardu złota? Ja bym tego nie wykluczał. W książce Wojna o pieniądz Song Hongbing, doradca różnych instytucji chińskich, postuluje, żeby chiński juan został oparty na złocie i stał się następną walutą światową. Niemożliwe? Nie wiem. Nikt tego nie wie, ale z pewnością niewykluczone.

A jeśli nie, to jakie rozwiązanie jest możliwe, by wróciła jako taka równowaga między gospodarką a rynkami?

Na to pytanie nie znam odpowiedzi. Powinienem powiedzieć to, co każdy mówi: mądra polityka, reformy, zmiany w kierunku powrotu do normalnego działania rynków finansowych. To prawda, ale prawdą jest to, co w swoim artykule Quiet Coup& ogłoszonym w The Atlantic Magazynnapisał Simon Johnson, były główny ekonomista MFW: bez zmiany elit nie będzie zmiany systemu. A zmiana elit to przecież rewolucja. Do tego nikt z nas nie tęskni. Potrzebny jest wizjoner z olbrzymim autorytetem, który potrafiłby ukierunkować."


http://www.fakt.pl/Kuczynski-Spekulanci-trzesa-swiatem,artykuly,114211,1.html

Podkreślone fragmenty obrazują między innymi to, co pisałem już jakiś czas temu na tym forum. Mianowicie fiasko obecnych koncepcji ekonomicznych wobec nieograniczonych możliwości generowania pieniądza poza systemem emisyjnym państw. Wskazują, jednak też komu dziś, jak grupie zależy na tym, by utrzymać system finansowy w obecnym kształcie.
W tej chwili problemy w Grecji, czy z walutą euro wynikają z wojny walutowej. Agencje ratingowe obniżyły ratingi wielu europejskich krajów, ale ju es ej nie ruszyły. Oczywiście były huczne zapowiedzi, ale zrobić czegoś takiego nie mogły. Jest to poza możliwościami agencji, które są w rękach amerykańskich finansistów. Oczywiście ju es ej, które może drukować pieniądze, a właściwie inaczej, czyli finansiści z owego 1 procenta wspomnianego w artykule są w stanie generować podaż pieniądza światowego. W ten sposób mieliśmy, choćby kryzys lat 1929-1933. Obecnie atak na europejską walutę musiał się powieść, bo jak wiadomo centralny bank europejski nie jest w stanie wykonywać takich ruchów, jak FED. Jednak prędzej, czy później czeka nas drukowanie pieniędzy, czyli euro przez bank centralny europy, a co za tym chwilowa poprawa sytuacji. Zwłaszcza, że w Grecji sytuacja nie wygląda na korzystną i MFW szybko się z niej wycofa. Laughing
Jak dla mnie nastąpiło przerzucenie kryzysu z ju es ej do Europy. Jednak tylko, dlatego żeby to nie amerykańscy finansiści na tym stracili, a co są zależni od dolara. Jednak drukowanie euro może doprowadzić jedynie do inflacji, a ta szybko przerodzi się w hiperinflację i recesję.
Wojna o władzę nad pieniądzem światowym trwa. Nie ma już podważającego ten system Kadafiego i jego złotego dinara.
Na celowniku jest Iran, który przyjął jako walutę wymienialną rubla.
Głównym celem strategicznym w sferze militarnej ju es ej ogłoszonym przez Obamę jest rejon Pacyfiku, czyli Chiny, które to od jakiegoś już czasu planowały różne strategie wyrwania się z dolarowego uścisku. W planach było przejście na euro, które na pewno wybili sobie z głowy. Jednak kolejna koncepcja to przejście z jenem na parytet złota, którego Chińczycy mają na kopy. Czy, jednak przetrwają skośnookie cwaniaki taki ruch?
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość Wyślij email
memorandum




Dołączył: 03 Gru 2009
Posty: 121
Post zebrał 0 sat

PostWysłany: 03:21, 16 Lut '12   Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Ale o czym chcesz dyskutowac El o "oczywistych oczywistosciach" dzisiejszego systemu kreacji pieniadza.
Moze tylko jedno tak na pierwszy rzut oka, ze jesli widzisz Chaveza w roli zbawiciela chocby swojego kraju to Ci powiem tylko tyle, ze znam osobiscie Wenezuelke, ktora reguralnie bywa u rodziny i relacjonuje swoje wizyty w kraju jako poglebiajacy sie obraz nedzy i rozpaczy no ale to pewnie tylko i wylacznie wina wujka sama, ze za malo daje za rope Chaveza.

Jesli chodzi o Chiny to wiadomo, ze sa w sytuacji patowej, bo ich wzrost gospodarczy ma scisly zwiazek z drukowaniem zielonego papieru jednak nie lekcewazylbym skosnookich, bo potencjal przeogromny.
_________________
"Uważajcie na ludzi, którzy się nie śmieją.
Są niebezpieczni"
G. J. Cezar
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
ElComendante




Dołączył: 01 Mar 2011
Posty: 2837
Post zebrał 0 sat

PostWysłany: 04:15, 16 Lut '12   Temat postu: Odpowiedz z cytatem

memorandum Zapraszam do dyskusji być może źle ująłem, a bardziej chodziło mi o dyskusję w wątku, który będę rozbudowywał. W konkretnym poście winno być zapraszam do polemiki.
Oczywiście ktoś stwierdzić może, iż z faktami się nie polemizuje. Jednak twierdzić memorandum, że wszyscy uważają MFW, czy inne organizacje stworzone po Bretton Woods jako anglo-amerykańskie zło. Być może zło konieczne, a być może nie.
Jakoś nie widzę takowej polemiki w żadnych sferach politycznych, intelektualnych, czy nawet studenckich w Polsce. Przepraszam być może oprócz 1 procenta wyjątków.
W związku z 99 procent robionych w chuja przez powiedzmy 1 procent jakiś 1 procent orientuje się, iż jest robiona w chuja.
Inni szukają śladów UFO w przeszłości, teraźniejszości, a nawet przyszłości. Zły system upatrują w działaniach Świętego Mikołaja, a nawet obwiniają jego renifery. W związku z tym może warto, co nieco napisać.
Zwłaszcza, że w odróżnieniu od naszych protoplastów Piastów potrafiących grać w dwa ognie z różnymi siłami. Obecnie, jak zwykle od ostatnich 500 lat, gdy jako pierwsi władcy świata Habsburgowie rozklepali nas, jak dzieci, wystawiamy ryja w jedną stronę szczerząc zęby, a z drugiej strony rypani jesteśmy w dupę.
Co do Chaveza może i jest to chuj złamany mający w poważaniu ludzi mieszkających w Wenezueli. Być może kreuje się jedynie na tego, który chce poprawić byt tych ludzi. Oczywiście jednostka jaką jest wspomniana przez Ciebie lady jest zapewne ważną jednostką z perspektywy humanizmu. Czy, jednak ocenia ona swój i innych ziomków los obiektywnie? Czy też ocenia go, choćby przez pryzmat życia w innych krajach, które ogląda? Czy, jeśli w dziesięć lat zwiększyć chińczykowi, który zarabia 2 dolce dziennie zarobki na 4 ocenisz to jako sukces, czy jest to nadal klepanie biedy.
Porównaj w związku z tym Wenezuelę przed Chavezem i obecnie. Oczywiście żyje on, jak król. Jest Panem i władcom, acz jawnym w odróżnieniu od władców korporacji militarnych, związanych w ju es ej z ropą. Słowa tej kobiety traktuję tak samo, jak słowa dysydentów z Kuby, których ocenę Fidela rozumiem, ale opiewanie czasów rypania w dupę przed Fidelem nie ogarniam moim umysłem.
Natomiast pomysł z Banco del Sul oceniam, jako coś co właśnie Chavez próbuje stworzyć, a co jest ewidentnym krokiem wobec systemu anglo-amerykańskiego. Jeśli nie on to zauważył to jego doradcy. Wdraża to na pewno nie przeciw własnemu krajowi. Jest w tym względzie o kilka długości lepszym wizjonerem i o dziesięć długości bardziej myślącym człekiem o swoim kraju, niż Polscy politycy ostatnich dwóch dekad.
Niestety, gdy chcesz coś zmienić łykasz czerwoną pigułkę i nie jest już tak pięknie jakbyś łyknął tą niebieską. W związku z tym przy niebieskiej jest ładnie, miło, spokojnie i bezpiecznie {co wybiera zdecydowana większość jednostek}. Przynajmniej do czasu, gdy wakacje się nie skończą i nie zacznie się posuwanie od tyłu.
Jest to kwestia błędnej oceny poczucia bezpieczeństwa impregnowana w coraz większym stopniu przez kulturę. Pisał o tym Nietzsche, ale to już temat na przyszłą bajkę w tym wątku.
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość Wyślij email
czekan




Dołączył: 17 Sie 2009
Posty: 1440
Post zebrał 0 sat

PostWysłany: 08:22, 16 Lut '12   Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Prawda jest ,albo jej nie ma . Jeżeli nie ma prawdy ,wtedy jest nieprawda .

Prawda nigdzie nie leży , nie boli , nie ewoluuje , nie jest bezlitosna ,nie ma półprawd itp

Wszystko co nie jest prawdą ,jest kłamstwem ..

Większość ludzi ma wyobrażenie ,że banki pożyczają tyle kasy ile mają na koncie i dlatego święcie wierzą ,że tak jak jest ,być musi ,czyli depozyty ,kredyty ,procenty .
Gospodarka ma być taka ,siaka lub owaka i toczą bzdurne kłótnie ,przypuszczenia i dywagacje co lepsze ,zapomijając że podstawą jest pieniądz , sposób jego kreacji oraz obieg w gospodarce .

Jak konkretnie banki komercyjne pasożytuja na gospodarce ,poprzez kreację wirtualnego pieniądza można zobaczyć pod tym linkiem

http://www.nbportal.pl/prezentacje/mechanizm-kreacji-pieniadza/kreacja.html

i to na sam początek trzeba ludziom pokazać ,aby zrozumieli ten lichwiarski ,z premedytacją skonstruowany i podtrzymywany system niewolnictwa finansowego .

NBP dzisiaj służy i wzbogaca światową lichwę zamiast Polaków i polsą gospodarkę .

Potem warto zapoznać ich ze zdrowymi zasadami Kredytu Społecznego , to jest podstawa do jakichkolwiek zmian na lepsze w Polsce lub gdziekolwiek indziej .

http://www.scribd.com/acidek303/d/50665141-Kredyt-Społeczny-Louis-Even

Można pisać o tym i o tamtym ,ale jeżeli ludzie nie zrozumieja podstaw ich niewolniczej egzystencji ,to wszelkie zmiany będą pozorne , a dyskusje pozostaną tylko dyskusjami .

Prawda jest taka ,że pieniądze i ich kreacja muszą służyć społeczeństwu ,a nie mafi bankierów i pseudopolityków .

-----------------------------------
Ps. Światem rządzą pieniądze i ci ,którzy je kontrolują czyli mafijne rodziny banksterów .I to jest najprostrza prawda . Zgodzę się ,że w wielu przypadkach wykorzystuje się do manipulacji wynajętych aktorów ,ale wystawianie na świecznik jakieś tam persony to celowa ślepa uliczka i odwracanie uwagi od rzeczywistych przyczyn i konstruktorów wojen ,kryzysów i biedy społecznej .
Tylko odebranie władzy monetarnej z prywatnych rąk banksterów może uratować ten świat od szaleństwa i niewolniczego wyzysku .

To nibyforum ,w większości z bezwartościowymi dyskusjami ma właśnie na celu kanalizowanie
energii na spory ,zastępcze tematy ,sensacje i inne bzdury , w konsekwencj w realu dalej ludzie żyją posłusznie ,ale za to z przekonaniem ,że są lepsi bo mają wiedzę , z której nie maja realnych korzyści ,może poza zdrowszym odżywianiem , ale dobry niewolnik to silny niewolnik

--------------------------------------
zmienianie podpisu pod nikiem ,awatara , i inne sbeckie metody psiarni Bimi świadczą o całkowitej inwigilacji internetu przez służby na każdej płaszczyźnie .
--------------------------------------
Tu nigdy nie chodziło o wspólne działanie , przebudzenie Polskiego Społeczeństwa,czy Patriotyzm a o zbieranie informacji co myślą ludzie ,jaki jest stan ich wiedzy i świadomości oraz o skłócanie ich ,bo dla nich Polak pożyteczny to ogłupiony i skłócony z innym Polakiem .

-----------------------------
mój orginalny podpis:

bankierska lichwa - nowoczesne niewolnictwo -złudzenia na raty /
NIE WIERZĘ POLITYKOM -NIE . /
Hipnotyczny trans ,wciąga w hipnotyczne życie ./
-----------------------------------


poniżej wstawiony przez Agenda-Bimi .prawda2.info
_________________
bankierska lichwa - nowoczesne niewolnictwo -złudzenia na raty /
NIE WIERZĘ POLITYKOM -NIE . / bo to sprzedajne marionetki i cyniczni psychopaci /
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
pps




Dołączył: 27 Lis 2011
Posty: 132
Post zebrał 0 sat

PostWysłany: 00:16, 17 Lut '12   Temat postu: jest jeszcze jeden sposób-można ich ograć Odpowiedz z cytatem

wiem i w to wierzę że udostępnienie wiedzy finansowej ogółowi społeczeństwa to rozje....chanie matrixu banksterów. I to nie info o spiskach tylko przepisu na zupę-"rób tak i tak a zawsze zarobisz"- chój cię obchodzi że akcje rosną czy tanieją- kupujesz takie gdzie masz dużą dywidendę z każdej złotówki- in fact tak dużą żeby opłaciła koszty kredytu za który sobie te akcje kupisz i jeszcze żeby Ci coś zostało- i koniec dla spekulantów nie zostanie dobrych akcji a tylko sam chłam bo prosto i łatwo wycenimy wartośc przedsiębiorstw jeżeli az 100pn dostaniemy mniej niż 10pln rocznej dywidendy to akcje firmy nie są warte 100pln a jezeli dostaniemy 40pln to z pewnością akcje firmy sa warte więcej niż 100pln i tyle koniec kurwa spekulacji i zabroniona gra na krótką sprzedaż jak też istnienie instrumentów pochodnych II stopnia. Dość kurwa i jak podał elcomandante każdego z MFW i b.światowego do więzienia po przekroczeniu granicy jak też każdego kto z nim negocjuje w imieniu instytucji Państwa Polskiego.
Walutę opieramy na zasadzie kredytu społecznego zaczynając od poznania rzeczywistej relacji między majątkiem Polski i Polaków a ilościa PLN i ewentualnych korektach tej ilości.
Pożyczka narodowa na uruchomienie Polskiego Koncernu Gazowego- zajmującego się wydobyciem polskiego gazu i w 100% należącego do polskiego tzw drobnego akcjonariatu.
Likwidacja OFE wraz z odzyskaniem funduszy i oddaniem mi osobiście w ręce ich zarządów i polityków i ekspertów lobbujących ich stworzenie.
Wsadzenie mnie do więzienia za to co im zrobię- i to raczej do osobnej celi zeby nikt nie musiał o tym słuchać.
Stworzenie systemu Ubezpieczeń Państwowych gdzie składka emerytalna będzie b.płaska i emerytury nie będą zbyt zróżnicowane- jak ktoś chce wyższej niech się dodatkowo ubezpieczy albo kupi mieszkanie i wynajmuje, albo niech dobrze wychowa dzieci żeby mu dołożyły.
pieniądze z funduszu Ubezpieczeń Państwowych oprócz wypłat emerytur obecnym emerytom( za wyjątkiem sb-eków ci niech zdychają z głodu sk-syny,jak również pracownicy kilku wydziałów sztabu generalnego.) inwestować w sieć szybkich dróg ekspresowych i strukturę energetyczną oraz teleinformatyczną kraju co z pewnością doprowadzi do przejścia Polski w tryb rozwoju gospodarczego na poziomie 5-6% rocznie przez dziesiątki lat.
Pomyśl masz tylu potencjalnych współpracowników czy też klientów do których będziesz mógł łatwiej dotrzeć- nie jest to zaj..a perspektywa? Nareszcie skończy się podział na Polski od A do Z.
W związku z powstaniem możliwości nadawania cyfrowego koniec koncesji na telewizję i radio- dość, dość!!! ogłupiania, oszukiwania i pokazywania MADZI!! co to kurwa zmieni w czyimkolwiek życiu? Jedyne kryterium to zakaz nadawania programów o ponad 20%zbieżności czyli tzw formatów typu rmf-fm siakie rmf-fm srakie rmf-fm owakie- bo to jak wiemy służy tylko zajęciu pasma i uczynienia go niedostępnym dla niezależnych nadawców.
I co zmieniłoby się coś czy nie?
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
ElComendante




Dołączył: 01 Mar 2011
Posty: 2837
Post zebrał 0 sat

PostWysłany: 21:19, 17 Lut '12   Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Cytat:
Prawda jest ,albo jej nie ma . Jeżeli nie ma prawdy ,wtedy jest nieprawda .
Prawda nigdzie nie leży , nie boli , nie ewoluuje , nie jest bezlitosna ,nie ma półprawd itp
Wszystko co nie jest prawdą ,jest kłamstwem ..


Wyznajesz błędne koncepcje opierające się na chorych koncepcjach zakładających absolutność, jak chrześcijaństwo, które zniszczyło kulturę Europy.
Prawda w ujęciu człowieka jest zawsze subiektywna. Dochodzenie do niej opiera się jedynie na negatywizmie, czyli ustalaniu faktów. Niestety nigdy nie da się poznać wszystkich faktów i w każdym ujęciu.

Koncepcja banku pierwotnie nie zakładała kreacji pieniądza. Jednak wynikło to z olbrzymiej akumulacji środków finansowych w bankach oraz groźnego monopolu z tego wynikającego, a obecnego i w Polsce w postaci prawa bankowego.
Natomiast koncepcja jakiegoś Kredytu Społecznego jest chora w założeniach. Jeśli mowa w tym piśmie, że pożyczanie pieniędzy ma zapewnić komuś bezpieczeństwo. To znaczy, że twórca tkwi w chorym schemacie zapewniania bezpieczeństwa maluczkim, słabym owieczkom pierdoląc im smuty. Bezpiecznym się człek nigdy czuć nie może, ale pomijając to tym bardziej kurwa nie może się czuć bezpieczny mając na koncie pożyczone pieniądze. Każde pożyczenie pieniędzy jest miliard lat oddalone od słowa bezpieczeństwo. Jedyne tu pasujące słowo to ryzyko, a bardziej skala ryzyka.

Cytat:
wiem i w to wierzę że udostępnienie wiedzy finansowej ogółowi społeczeństwa to rozje....chanie matrixu banksterów


Zdecydowanie tak, co widać na przykładzie Islandczyków. Laughing
OFE to oczywiście bydło nie z tej Ziemi. Wytransferowani zysków za samą obsługę kapitału w niesamowitych ilościach.
Jeszcze większe bydło, niż opłata za możliwość pożyczenia pieniędzy od MFW.
Zapłaciliśmy już 600 mln dolarów za możliwość pożyczenia 30 mld. Jak kwoty się zrównają to decyzyjnych w tej sprawie będzie trzeba wysłać na permanentny bieg wokół globu bez możliwości przystanku. { jestem przeciw karze śmierci, kara musi być odczuwalna, jak bieg Laughing }
Natomiast z tymi emeryturami pps jest grubszy problem, gdyż wyjście z obecnego Bismarckowskiego systemu, który jest już od dekady żywym trupem ze względu na brak spełniania przesłanek do jego używania, nie jest tak łatwo zmienić. To jest niewyobrażalna kasa, która idzie na obecnych emerytów. Dochodzą do tego dług jaki posiadamy, który trzeba maksymalnie redukować bez możliwości zaciągania kolejnego zadłużania. Wręcz ujemny deficyt na poziomie, co najmniej -1 procent rocznie przez wiele lat. To należy przekazać społeczeństwu.

A, jak banki i ich właściciele w chuja dalej walą:

"Według informacji dwóch osób związanych z dochodzeniem międzynarodowe organy nadzoru ujawniły niedociągnięcia w wewnętrznej kontroli bankowej, które mogły umożliwiać maklerom manipulowanie stopami procentowymi na całym świecie.
-Stock Photo

Zdaniem informatorów proszących o zachowanie anonimowości prowadzący dochodzenie uzyskali e-mailowy dowód potencjalnej zmowy między firmami ustalającymi londyńską stopę procentową pożyczek międzybankowych. Organy nadzoru skupiły się na braku „solidnego muru” między maklerami a pracownikami przedstawiającymi wysokość stóp procentowych w imieniu banków. Jak powiedział jeden z informatorów, w niektórych przypadkach obie grupy mogły być bardzo blisko siebie. Brytyjski urząd regulacji rynków finansowych (Financial Services Authority - FSA) prowadzi dochodzenie dotyczące tego, czy bankowe oddziały obrotu giełdowego wykorzystywały informacje, jakie posiadały na temat wskaźnika Libor w obrocie derywatami na stopę procentową, co mogło skutkować oszukiwaniem kontrahentów, powiedzieli informatorzy. Ich zdaniem dochodzenie może doprowadzić do nałożenia grzywien wobec banków i wniesienia spraw karnych wobec maklerów zaangażowanych w proceder. Mało jest prawdopodobne, żeby FSA nałożył kary przed końcem roku, a sprawa nie zmierza w stronę spraw karnych, jak powiedział jeden z informatorów.

- Cała sprawa jest bardzo kłopotliwa dla banków – powiedział Tom Kirchmaier, członek grupy do spraw rynków finansowych w London School of Economics. – Nie wiem, jak uda się zlikwidować problem. Organy nadzoru muszą ponownie przemyśleć sprawę ustalania wskaźnika Libor.

Stopa procentowa, która jest referencyjną stopą dla produktów finansowych na całym świecie o wartości 360 bilionów dolarów jest ustalana na podstawie prowadzonych codziennie sondaży przez banki dla brytyjskiego stowarzyszenia bankowców (British Bankers' Association – BBA) w Londynie.

Pożyczkodawcy mają podać informację o tym, ile kosztowałoby ich wzajemne udzielenie sobie pożyczek na 15 różnych okresów (począwszy od pożyczek chwilowych do rocznych) w różnych walutach – dolarach, euro, jenach i frankach szwajcarskich. Po usunięciu określonych szacunków z pozostałych liczona jest średnia i publikowana przez BBA przed 12 w południe dla każdej waluty osobno.

Organy nadzoru na całym świecie prowadzą dochodzenie czy banki próbowały manipulować londyńskimi, tokijskimi i europejskimi stopami międzybankowymi znanymi pod nazwami Libor, Tibor i Euribor. W sprawę zaangażowane są amerykańska komisja papierów wartościowych i giełd (Securities and Exchange Commission), komisja obrotu giełdowymi kontraktami terminowymi (Commodity Futures Trading Commission), amerykańskie ministerstwo sprawiedliwości i japońska agencja nadzoru finansowego. Dochodzenia są prowadzone oddzielnie, a poszczególne organy nadzoru wymieniają się informacjami, jak powiedział jeden z informatorów.

JPMorgan Chase, Deutsche Bank i HSBC Holdings znalazły się wśród co najmniej siedmiu firm, wobec których władze kanadyjskie prowadzą dochodzenie badając, czy brały udział w zmowie, żeby manipulować cenami derywatów na stopę procentową. Kanadyjski urząd do spraw konkurencji (Competition Bureau) prowadzi dochodzenie w sprawie działalności firm w latach 2007 – 2010, jak wynika z dokumentów złożonych w maju przez urząd w sądzie najwyższym w Ontario.

HSBC, Barclays i Royal Bank of Scotland Group znalazły się wśród banków, które otrzymały w ostatnich miesiącach wezwania do złożenia informacji od międzynarodowych organów nadzoru. UBS poinformował 7 lutego, że otrzymał warunkowe zwolnienie od grzywny udzielone przez szwajcarską komisję do spraw konkurencji w ramach dochodzenia dotyczącego manipulacjami wskaźnikami Libor dla jenów, Tibor i Libor dla franków szwajcarskich. Pożyczkodawca z siedzibą w Zurychu otrzymał w zeszłym roku podobne zwolnienie udzielone przez amerykańskie ministerstwo sprawiedliwości w ramach prowadzonych przez urząd dochodzeń dotyczących manipulacji wskaźnikiem Libor dla jenów i Euroyen Tibor.

Charles Schwab Corp., największy niezależny dom maklerski pod względem aktywów klientów oskarżył w sierpniu Bank of America, Citigroup i inne banki o manipulacje wskaźnikiem Libor od 2007 roku naruszające amerykańskie prawo antymonopolowe.

Rzecznicy Schwab, HSBC, Barclays i Bank of America odmówili komentarza, podobnie jak przedstawiciel RBS. Danielle Romero-Apsilos, rzeczniczka Citigroup powiedziała w sierpniu, że oskarżenie jest „bezzasadne”, natomiast we wtorek odmówiła komentarza.

Władze antymonopolowe skupiają się na kwestii, czy banki mogły pomagać konkurencji manipulować stopami procentowymi w zamian za pomoc w przerzuceniu kosztów zaciągania pożyczek na inną walutę, powiedziała osoba blisko zaznajomiona ze śledztwem. Jej zdaniem organy nadzoru mogą potraktować takie działanie jako zmowę cenową, ponieważ mogło wpływać na ceny instrumentów pochodnych.

FSA prowadzi dochodzenie, czy bankowe informacje dotyczące wskaźnika Libor rzeczywiście odzwierciedlały koszty zaciągania pożyczek i sprawdza dane rynkowe szukając potencjalnych odchyleń od normy, jak powiedziała inna osoba związana z dochodzeniem. Urząd sprawdza e-maile wymieniane między bankowcami szukając szyfrów słownych, które mogły być wykorzystywane do manipulacji wskaźnikiem Libor, powiedział informator proszący o zachowanie anonimowości.

Przedstawiciele FSA w Londynie odmówili komentarza.

Szwajcarski urząd do spraw konkurencji poinformował 3 lutego, że rozpoczął dochodzenie wobec 12 banków twierdząc, że maklerzy instrumentów pochodnych mogli koordynować dane bankowe niezbędne do ustalania wskaźnika Libor I Tibor. Maklerzy działali w zmowie, żeby manipulować różnicami w żądanej cenie i cenie oferty czy różnicą w cenach instrumentów pochodnych w oparciu o Libor i Tibor „ze szkodą dla klientów” – stwierdził urząd.

Organy nadzoru do spraw konkurencji w Unii Europejskiej również prowadzą dochodzenie badając czy banki stworzyły kartel, żeby manipulować stopami procentowymi zaciąganych pożyczek, jak powiedziały dwie osoby związane z dochodzeniem proszące o zachowanie anonimowości. Barclays, HSBC i RBS poinformowały, że Komisja Europejska sprawdzała je w zeszłym roku.

RBS, największy państwowy brytyjski pożyczkodawca zwolnił co najmniej czterech pracowników powiązanych z dochodzeniem, powiedziały w ubiegłym tygodniu dwie osoby związane ze sprawą. Citigroup z siedzibą w Nowym Jorku i Deutsche Bank z siedzibą we Frankfurcie również zwolniły, zawiesiły lub wysłały na urlop maklerów powiązanych z dochodzeniem, jak powiedzieli dwaj inni informatorzy.

Autorzy - Lindsay Fortado i Joshua Gallu"


http://m.onet.pl/biznes/5028261,detal.html

Oczywiście w tej sprawie ostrożność słów jest, aż bolesna dla oczu. Potencjalne, być może, chyba ... A po prostu robią w chuja i tyle te oto banki:

Bank of Tokyo, HSBC, JPMorgan Chase, Mizuho, Rabobank, RBS, Societe Generale i Sumitomo Mitsui, Credit Suisse, Deutsche Bank i Citigroup.
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość Wyślij email
czekan




Dołączył: 17 Sie 2009
Posty: 1440
Post zebrał 0 sat

PostWysłany: 23:55, 17 Lut '12   Temat postu: Odpowiedz z cytatem

ElComendante
Cytat:
Wyznajesz błędne koncepcje opierające się na chorych koncepcjach zakładających absolutność, jak chrześcijaństwo, które zniszczyło kulturę Europy.

mylisz się .

Cytat:
Prawda w ujęciu człowieka jest zawsze subiektywna.

najczęściej ,ale nie zawsze .

Cytat:
Niestety nigdy nie da się poznać wszystkich faktów i w każdym ujęciu.

to tylko twoje przekonanie ,chyba ,że masz na myśli absolutność.

Cytat:
Koncepcja banku pierwotnie nie zakładała kreacji pieniądza.

a co zakładała ? skoro pożyczano na procent ,to czy odsetki nie były twoim zdaniem kreacją pieniędzy

Cytat:
Natomiast koncepcja jakiegoś Kredytu Społecznego jest chora w założeniach. Jeśli mowa w tym piśmie, że pożyczanie pieniędzy ma zapewnić komuś bezpieczeństwo. To znaczy, że twórca tkwi w chorym schemacie zapewniania bezpieczeństwa maluczkim, słabym owieczkom pierdoląc im smuty.

chory w założeniach jest dzisiejszy system finansowy
http://www.scribd.com/acidek303/d/50665141-Kredyt-Społeczny-Louis-Even
a wystarczyło tylko poczytać ,aby się nie kompromitować .

Cytat:
Bezpiecznym się człek nigdy czuć nie może, ale pomijając to tym bardziej kurwa nie może się czuć bezpieczny mając na koncie pożyczone pieniądze.

o to właśnie chodzi banksterom ,a ja twierdzę że, człowiek zasługuje na to by czuć się bezpiecznym

A teraz możesz nadrobić zaległości z poleconej lektury
fragmenty

KREDYT SPOŁECZNY
Społeczna kontrola pieniądza .


Cytat:
Święty Ludwik, król Francji, powiedział:

„pierwszym obowiązkiem króla jest wybicie pieniędzy, gdy ich brakuje do dobrego życia gospodarczego jego poddanych”.
Wcale nie jest konieczne ani godne polecenia zniesienie albo upaństwowienie banków. Bankier jest ekspertem od
księgowości i lokat: niech nadal przyjmuje oszczędności i umieszcza je na procent, biorąc przy tym swoją część zysków. Ale
tworzenie, pieniędzy jest

czynnością władzy, która nie powinna być związana z bankiem. Trzeba, by władza przeszła z banku w
ręce narodu.
Pieniądz bezgotówkowy jest dobrym nowoczesnym wynalazkiem, który należy zachować. Ale liczby służące jako
pieniądz, zamiast powstawać pod prywatnym

piórem, w formie długów, powinny powstawać pod piórem instytucji państwowej,
w formie pieniądza służebnego.
Nie trzeba więc nic zmieniać jeśli chodzi o własność. Obecnych pieniędzy nie trzeba usuwać, żeby inne wprowadzić na
ich miejsce. Jedynie społeczna instytucja walutowa powinna do pieniędzy, które już są, dodać inne pieniądze tego samego
rodzaju, w miarę możliwości kraju oraz potrzeb ludności.
Nie powinno się już więcej znosić biedy, skoro w kraju znajduje się wszystko, co jest potrzebne rodzinie.
Pieniądz powinien napływać w zależności od zdolności produkcyjnej kraju i od wymagań konsumentów wobec
użytecznych dóbr, możliwych do wyprodukowania.
A więc to wszyscy producenci i wszyscy konsumenci, całe społeczeństwo, produkujące dobra według potrzeb, powinno
wspólnie decydować o ilości nowych pieniędzy, jakie od czasu do czasu, w miarę rozwoju kraju ma dodatkowo emitować
działająca w imieniu tego społeczeństwa instytucja.
W ten sposób naród odzyskałby prawo do życia, pełnię ludzkiego życia, odpowiednio do zasobów naturalnych kraju
oraz wielkich możliwości nowoczesnej produkcji.


Do kogo należy pieniądz ?

Cytat:
A więc pieniądz powinien być puszczany w obieg w miarę, jak się tego domaga rytm produkcji oraz potrzeby
dystrybucji.
Ale do kogo należy ten nowy pieniądz przychodzący na świat w Kanadzie? Ten pieniądz należy do samych
Kanadyjczyków. Nie do rządu, który nie jest właścicielem kraju, lecz tylko
stróżem wspólnego dobra.
Tym bardziej nie do
księgowych narodowych instytucji walutowej: tak jak sędziowie pełnią oni funkcję społeczną i przez społeczeństwo są za swoje
usługi opłacani zgodnie z umową.
Do jakich Kanadyjczyków? - do wszystkich. To nie jest wynagrodzenie. To jest zastrzyk nowego pieniądza do
społeczeństwa, żeby społeczeństwo konsumentów mogło się postarać o wyroby gotowe lub łatwe do zrealizowania, które tylko
czekają na uruchomienie przez dostateczną siłę nabywczą.
Ani przez chwilę nie można sobie wyobrazić, żeby nowy pieniądz, za darmo wychodzący z jakiejś instytucji
społecznej, miał należeć tylko do jednej lub kilku jednostek w szczególności.
Nie ma innego całkiem sprawiedliwego sposobu na uruchomienie tego nowego pieniądza, jak rozdzielić go równo
pomiędzy wszystkich obywateli, bez wyjątku. Jednocześnie jest to najlepszy sposób na to, by pieniądz stał się efektywny, gdyż
tego rodzaju podział rozprowadza go po całym kraju.
Przypuśćmy, że księgowy, który działa w imieniu narodu, stwierdziwszy, iż brakuje mu 100 milionów dolarów, aby
ilość pieniędzy na rynku odpowiadała wartości wytworzonych dóbr, decyduje się na ich emisję. Może tego

dokonać posługując
się pieniądzem bezgotówkowym, poprzez zwyczajny zapis w księdze, jak to robi dzisiejszy bankier.
Lecz ponieważ jest 20 milionów Kanadyjczyków, a do podziału jest 100 milionów dolarów, na każdego obywatela
przypada po 5 $. A więc księgowy zapisze na koncie każdego obywatela po 5 $. Te indywidualne konta mogą również bardzo
dobrze prowadzić lokalne oddziały poczty, podlegające rządowi federalnemu. Albo też filie Banku Kanadyjskiego, będące
własnością narodu.
To by stanowiło dywidendę narodową. Każdy Kanadyjczyk miałby o 5 $ więcej na swój kredyt, na koncie narodzin
pieniądza. Pieniądza wytworzonego przez narodową instytucję walutową, którą mógłby być Bank Kanadyjski lub inna
instytucja - uchwałą parlamentu specjalnie do tego celu powołana.


Dywidenda dla każdego

Cytat:
Za każdym razem, gdy trzeba zwiększyć ilość pieniądza w kraju, każdy mężczyzna, kobieta, dziecko, niemowlę,
starzec miałby w ten sposób udział w nowym etapie postępu, który dostarcza potrzebnych nowych pieniędzy.
Nie jest to zapłata za wykonaną pracę, to jest dywidenda dla każdego za jego część wspólnego kapitału. Jeżeli istnieją
własności prywatne, istnieją też wspólne dobra, które wszyscy posiadają z tego samego tytułu.
Weźmy człowieka, który ma na sobie same łachmany. Jest głodny i bez grosza. Mogę mu powiedzieć:
- Mój drogi, uważasz się za ubogiego, a jesteś kapitalistą, który wiele rzeczy posiada z tego samego tytułu, co ja, czy
premier. Wodospady w prowincji, państwowe lasy należą zarówno do ciebie, jak i do mnie i to może przynosić ci co roku jakiś
dochód.
Organizacja społeczna, która sprawia, że produkuje się sto razy więcej i lepiej, niż gdyby się żyło pojedynczo, należy
tak samo do ciebie, jak i do mnie i to może być cośkolwiek warte zarówno dla ciebie, jak i dla mnie.
Nauka, która mnoży produkcję prawie bez udziału pracy, jest dziedzictwem przekazywanym i pomnażanym przez
pokolenia; i ty, który należysz do mego pokolenia, powinieneś czerpać z tego samego tytułu, co ja.
Mój drogi, jeżeli jesteś biedny, to dlatego, że skradziono ci twoją część. Przede wszystkim schowano ją pod klucz.
Jeśli brakuje ci chleba, to bynajmniej nie dlatego, że bogaci spożywają całe zboże jakie jest w kraju; to dlatego, że twoja część
pozostaje w magazynie, że nie daje ci się środków potrzebnych do jej uzyskania.
Właśnie dywidenda Kredytu Socjalnego zwróci ci twoją część, przynajmniej jej główny kawałek. Administracja,
wyzwolona z więzów finansowych, bardziej zdolna, by przywołać do rozsądku wyzyskiwaczy, zwróci ci resztę.
Przez to zostanie również uznana twoja godność członka rodzaju ludzkiego, na mocy której posiadasz prawo do części
dóbr tego świata, przynajmniej do części koniecznej do tego, abyś mógł korzystać ze swego prawa do życia.


Regulator cen

Cytat:
Dywidendę dodaje się do wynagrodzeń oraz do innych źródeł dochodu, by tworzyć siłę nabywczą.
Ale niektórzy ludzie nie zużywają wszystkich swoich pieniędzy na zakup produktów i wolą je zaoszczędzić lub gdzieś
ulokować. Wpływa to na zmniejszenie całkowitej realnej siły nabywczej. Tylko pieniądz przeznaczony do kupowania tworzy
siłę nabywczą od razu efektywną.
Z tej oraz z innych przyczyn, nie osiąga
się
równowagi pomiędzy cenami a siłą nabywczą przez sam fakt dywidendy
dla wszystkich. Ale Kredyt Socjalny może zaradzić temu poprzez mechanizm regulujący, który uwzględnia wolność każdego,
sprawia że oszczędności ludzi lepiej sytuowanych przynoszą korzyść wszystkim i jednocześnie zapobiega wszelkiej inflacji cen.
Tym mechanizmem jest cena uregulowana (nie

stała), zwana również ceną wyrównaną albo inaczej dyskontem
wyrównanym. Nie ma ona w sobie nic sztucznego ani arbitralnego; odzwierciedla ściśle fakty produkcji i konsumpcji bogactw.
Jeżeli np. rachunkowość narodowa wykazuje, że w pewnym roku globalna produkcja wszelkiego rodzaju opiewała na
30 miliardów i że w tym samym roku całkowita konsumpcja wszelkiego rodzaju (w tym zużycie) opiewała na 24 miliardy, jaki z
tego wniosek? Taki, że podczas gdy kraj unicestwiał bogactwo wartości 24 miliardów, przez spożycie lub zużycie, produkował
bogactwo wartości 30 miliardów. A więc produkcja bogactw o wartości 30 miliardów kosztowała w rzeczywistości tylko 24
miliardy.
Cena rzeczywista jest niższa od ceny

rachunkowej. Aby naród mógł w całości otrzymać owoc swojej pracy, trzeba mu
umożliwić korzystanie z 6 miliardowego dyskonta: aby płacił tylko 24 miliardy za to, czego cena księgowa wynosi 30
miliardów.
W tym celu narodowa instytucja walutowa ustanawia 20 - procentowe ogólne dyskonto na całą sprzedaż detaliczną na
następny okres. Jeżeli kupuje artykuł wyceniony na 10 $, zapłacę za niego tylko 8 $.
Ale żeby móc się utrzymać przy interesach, kupiec i producent powinni jednak odzyskać wszystkie swoje wkłady.
Dlatego ta sama instytucja walutowa wynagrodzi detalistę stwarzając potrzebny w tym celu pieniądz. Za artykuł w cenie 10 $
dałem kupcowi 8 $. Za okazaniem kart sprzedaży w miejscowym oddziale instytucji, kupiec otrzyma 2 $ tytułem dyskonta.
W ten sposób konsumenci otrzymują towary, które w przeciwnym razie pozostałyby nie sprzedane. Kupcy mają swoją
cenę. I takie wytwarzanie pieniądza nie spowodowałoby żadnej inflacji, gdyż - przeciwnie - wiąże się z nią obniżka wszystkich
cen dla kupujących.
Zresztą odpowiednie warunki wiązałby tę kompensatę, korzystną tak dla kupca jak i konsumenta, z umowami w
zupełności uwzględniającymi koszty własne, lecz zawierającymi marżę zysku w granicach procentu uznanego za odpowiedni w
każdym sektorze handlu.


Tyle na dzisiaj ,poczytaj uważnie i przemyśl ElComendante .
_________________
bankierska lichwa - nowoczesne niewolnictwo -złudzenia na raty /
NIE WIERZĘ POLITYKOM -NIE . / bo to sprzedajne marionetki i cyniczni psychopaci /
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
pps




Dołączył: 27 Lis 2011
Posty: 132
Post zebrał 0 sat

PostWysłany: 01:57, 18 Lut '12   Temat postu: no i jako że makroekonomia to syf to taki mały przykład Odpowiedz z cytatem

bo że nie ma co dokładać do tych słabszych owieczek tak?
wyobraź sobie że hodujesz pitbulle, nie na wystawy ale takie prawdziwe do walk.
i teraz jeżeli nie pilnujesz żeby dorosłe psy nie dominowały młodych to zbankrutujesz bo twoje psy nie będą miały charakteru do walki i nikt ich nie kupi.
Pomyśl teraz o społeczeństwie jeżeli silniejszy może ustawiać warunki życia społeczeństwa pod siebie - czyli nie ma regulacji państwa, to ten słabszy nigdy nie stanie się dość silny żeby być samodzielny- a jako Państwu opłacałoby się nam wszystkim gdyby więcej z nas wymyślało nowe strategie , produkty czy usługi. Gdyby więcej obywateli podejmowało ryzyko prowadzenia biznesu. Ale to się stanie wtedy i tylko wtedy kiedy szanse będą nieco równiejsze i kiedy ten słabszy w okresie swojej słabości-młodość, choroba, brak odpowiedniej edukacji, złe miejsce urodzenia(popegeerowska wiocha) będzie wspomagany przez ogół któremu się to przeciez opłaci.
Bankierzy są bogaci.
Tak. ale my jako ogół mamy więcej zasobów niż oni i tylko jako ogół możemy z nimi walczyć.
Więc prosze El Commendante przemyśl jeszcze raz sprawę "pomagania" biedniejszym owieczkom.
Czekan- wiesz że rozesłałem swego czasu taką powiastkę o kredycie społecznym po znajomych i się dopominają znajomi znajomych bo komuś wcięło na serwerze żeby jeszcze raz podesłać? jest nadzieja
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
ElComendante




Dołączył: 01 Mar 2011
Posty: 2837
Post zebrał 0 sat

PostWysłany: 21:08, 19 Lut '12   Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Prawda w ujęciu człowieka nie najczęściej, ale zawsze jest subiektywna. Jesteś, bowiem w stanie poznać tylko ograniczoną ilość faktów jej dotyczących, choćby brak jednej informacji już wypacza ową obiektywną i jedynie teoretyczną dla człowieka prawdę.
Nie da się poznać wszystkich faktów i to nie jest moje zdanie. To jest fakt. Natomiast jedynie coś, co byłoby w stanie poznać wszystkie przyczyny byłoby w stanie określić z pewnością wszelkie skutki i znać wszelkie fakty.
Poczytaj Czekan najpierw sam o tym o czym nie wiesz, a na czym opierały się banki. Początkowo udzielały one jedynie potwierdzenia, że określony kolo posiada sumę pieniędzy w postaci depozytu w danym banku. Miały być ułatwieniem, gdy transakcje w renesansie zaczęły iść w miliony, a przewóz kasiory w dużej ilości, a raczej złota był kosztowny i ryzykowny. W związku z tym kolo miał kasę w Rzymie i glejt, że taką kasę ma potwierdzony pieczęciom banku, którym posługiwał się powiedzmy w Paryżu. Odsetki pojawiły się dużo, dużo później, gdy banki zaczęły posiadać już tak olbrzymie kwoty, iż ktoś wpadł na pomysł, iż taką kasę można reinwestować w postaci najpierw weksli bez potwierdzenia.
To, że dzisiejszy system jest chory nie zmienia postaci rzeczy, że ta koncepcja jest pierdolnięta, jak utopia Morusa.
I czemu nie cytujesz tego, co właśnie wiem, iż przeczytałem Laughing :

Rezultat: bezpieczeństwo
Pierwszą rzeczą, o którą - z punktu widzenia rzeczywistości - człowiek się ubiega, jest bezpieczeństwo, ochrona życia.Człowiek, w celu lepszego zabezpieczania się przed nieprzyjaciółmi: zwierzętami, głodem, zimnem, jednoczy się z bliźnimi.Jest gotów poświęcić, do pewnego stopnia, nawet wolność, dla zapewnienia sobie przynajmniej minimumbezpieczeństwa ekonomicznego.Co dzisiaj przeszkadza w osiągnięciu bezpieczeństwa ekonomicznego? Z jakiego powodu człowiek obawia się jutra,starości? Rozpatrzmy to na przykładzie Kanady. Czy jest Kanadyjczyk, który by się nie bał, że jutro albo za kilka lat Kanadanie będzie mogła dostarczyć dosyć zboża, dosyć żywności do zaspokojenia głodu wszystkich mieszkańców kraju? Kto sięobawia, że Kanada może się stać niezdolna do dostarczenia odpowiedniej ilości odzieży, butów, materiałów budowlanych,drzewa opałowego, węgla, itd?Nikt. Tym co odbiera poczucie pewności jutra, jest obawa o niewystarczający dochód, o niedostateczną ilość pieniędzydla zapewnienia odpowiedniej części tych rzeczy. Dzisiaj nic nam tego bezpieczeństwa nie zapewnia.Gdyby pieniądz nadążał za rytmem produkcji i gdyby był odpowiednio rozdzielany, aby każdemu, na mocy prawa,zapewnić część wystarczającą przynajmniej dla zaspokojenia niezbędnych potrzeb życiowych, natychmiast zapanowałobybezpieczeństwo ekonomiczne w kraju, gdzie by niczego nie brakowało.Otóż właśnie to bezpieczeństwo dla wszystkich i dla każdego bez wyjątku zapewni system monetarny KredytuSocjalnego.Całkowita ilość pieniędzy wystarczająca do upłynnienia wszystkich towarów. Każdemu zapewniona część minimalna.Reszta - zależnie od wkładu pracy w produkcję. Część minimum społecznego będzie wzrastać w miarę, jak maszyny, naukistosowane, wynalazki, ulepszenia zmniejszą ilość pracy potrzebną do utrzymania produkcji.

Każda pożyczka jest związana z ryzykiem w związku z tym nie może być NIGDY bezpieczna. W związku z tym przemyślałem i każda koncepcja mamiąca ludzi opiera się na takim gównie, gdzie mnóstwo farmazonów z programowania NLP. Gdzie sprzeczne słowa łączy się w jedną całość, która ma pięknie brzmieć.

pps chodzi o to, że życie dla człowieka zawsze było ciężkie i to musi sobie uzmysłowić każda jednostka. Jednak wielu chce łatwego życia, czyli bezpiecznego i bez krzty myślenia podanego na tacy. Samochód, chata, bachor i milion na koncie. Kolejny amerykański sen. Nie wiem, czy społeczeństwu, którego jednostki mają być oświecony chcesz serwować takie gówno.

Cytat:
Pomyśl teraz o społeczeństwie jeżeli silniejszy może ustawiać warunki życia społeczeństwa pod siebie - czyli nie ma regulacji państwa, to ten słabszy nigdy nie stanie się dość silny żeby być samodzielny


Zawsze silniejszy ustala warunki. A kto ma kurwa je ustalać słabszy? Spróbuj ustalić warunki ścigając się z Boltem kto zbierze więcej bananów z ziemi. Rozumiem, że Twoje warunki mają polegać na tym, że Bolt ma biegać ze związanymi nogami. Nie wydaje Ci się, jednak że taki system - tak jak obecny szkolnictwa - zrównuje wszystkich do mułowatego poziomu średniego.
Natomiast nie pisz Państwo, bo to bzdura. Co to żandarm jakiś.
Społeczeństwo, a to i owszem. Jednak tworzenie w nim grup uprzywilejowanych prowadzi to dewiacji w stylu, jeśli zatrudnię kobietę to muszę to, tamto i sramto, więc nie zatrudniam kobiet. Proste, jak drut.
Społeczeństwo winno jedynie starać się organizować tak życie społeczne, by nie powstawały groźne patologie. Innymi słowy trzeba włączać te jednostki {POWTARZAM JEDNOSTKI A NIE ŻADNE GRUPY}, które nie są w stanie samodzielnie włączyć się do życia społecznego i mogą stawać się zalążkiem patologii - dla przykładu niepełnosprawni.
Wyróżnikiem w tym względzie nie może być, jednak stan posiadania, czyli bogactwa. Jedni w osiągnięcie tego samego muszą niestety włożyć znacznie więcej wysiłku.
Zabieranie bogatym i dawanie udało się tylko Janosikowi i Hoodowi i to zapewne jedynie w legendzie. W przeciwnym razie takie pomysły kończą się rewolucją społeczną w stylu Francuskiej, gdzie biedni stają się bogatymi, a na miejsce tych biednych pojawiają się inny biedni i tak w koło Macieju.
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość Wyślij email
czekan




Dołączył: 17 Sie 2009
Posty: 1440
Post zebrał 0 sat

PostWysłany: 20:45, 23 Lut '12   Temat postu: Odpowiedz z cytatem

ElComendante napisał:
Prawda w ujęciu człowieka nie najczęściej, ale zawsze jest subiektywna.


poczytaj o oświeconych ludziach .... Very Happy

Cytat:
Zabieranie bogatym i dawanie udało się tylko Janosikowi i Hoodowi i to zapewne jedynie w legendzie. W przeciwnym razie takie pomysły kończą się rewolucją społeczną w stylu Francuskiej, gdzie biedni stają się bogatymi, a na miejsce tych biednych pojawiają się inny biedni i tak w koło Macieju.


Warto by było dodać ,w tą twoją ? powiastkę ,...Macieju ,kto zrobił cię tak głupim ? tłumaczenie na jęz . polski - Macieju ,kto ci zajebał moc myślenia logicznego ?

Lecimy dalej ElComendante ,rzycie trwa Smile

Właściwie to powinienem zacząć od początku ,ale wybacz sprawdzalem cię
Very Happy

Cytat:
Co to jest prawdziwy Kredyt Socjalny?
Elementarz Kredytu Socjalnego
B o g a c t w o j e s t r z e c z ą
; pieniądz jest znakiem.
Znak powinien zależeć od rzeczy.
Bankier jest twórcą oraz niszczycielem pieniądza. Fabrykowanie pieniędzy
należy do najwyższej władzy, która nie powinna być związana z bankiem.
Nowy pieniądz, przychodząc na świat w Kanadzie, należy do samych
Kanadyjczyków, do wszystkich Kanadyjczyków i powinien im być zwrócony w
formie dyskonta na cenach oraz dywidendy socjalnej.

-Dobra i potrzeby .
Głód, potrzeba ubrania, mieszkania, ogrzewania, opieki lekarskiej, wypoczynku są to potrzeby doczesne, od których
człowiek nie może się uwolnić, dopóki żyje na ziemi. To Stwórca dał nam te potrzeby. Również On umieścił nas na ziemi. A
więc z pewnością złożył gdzieś na ziemi to, co jest konieczne do zaspokojenia tych potrzeb.
Użytecznymi rzeczami służącymi do zaspokojenia tych potrzeb są dobra - ziemskie dobra. Są nimi: żywność, odzież,
drzewo opałowe, sprzęty kuchenne, lekarstwa. Tymi ziemskimi dobrami człowiek ma zaspokajać swoje doczesne potrzeby.
Działalność ekonomiczna człowieka ma właśnie na celu sprawić, aby dobra zaspokajały potrzeby. Jeżeli ekonomia to
spełnia, osiąga swój cel. Jeżeli pozostawia dobra z jednej strony, a potrzeby - z drugiej strony, chybia celu. W Kanadzie
ekonomia chybia celu, gdyż pozwala ludziom cierpieć głód pomimo dostatku; pozostawia ludzi bez odpowiednich mieszkań,
bez ogrzewania, mimo że jest drzewo; bez opieki lekarskiej, mimo że są lekarze. Zastanówmy się dlaczego tak jest.

-To czego brakuje .
Czy w Kanadzie lub w Polsce brakuje czegoś do zaspokojenia doczesnych potrzeb Kanadyjczyków czy Polaków? Czy
brakuje żywności, aby wszyscy mogli jeść do syta? Czy brakuje obuwia, ubrania? Czy nie można wytworzyć tego tyle, ile
potrzeba? Czy brakuje kolei i innych środków transportu? Czy brakuje drzewa albo kamienia do zbudowania dobrych domów
dla wszystkich rodzin? Czy brakuje konstruktorów, fabrykantów i innych robotników? Czy brakuje maszyn?
Ależ to wszystko jest, i to więcej niż potrzeba. Sklepy nigdy się nie skarżą, że nie mogą znaleźć towaru do sprzedaży.
Spichrze są tak przepełnione, że aż pękają. Wielu zdrowych ludzi poszukuje pracy. Również wiele maszyn stoi nie używanych.
A jednak ileż ludzi cierpi! Dobra nie docierają do domów.
Nie ma sensu mówić Kanadyjczykom i Kanadyjkom, że ich kraj jest bogaty, że wywozi dużo towarów, że jest na
trzecim czy czwartym miejscu na świecie pod względem eksportu.
To, co wytwarzane jest w kraju, nie trafia do domów Kanadyjczyków. To, co znajduje się w magazynach, nie pojawia
się na ich stołach.
Kobieta nie może nakarmić ani ubrać swoich dzieci przyglądając się tylko wystawom sklepowym, czytając w gazetach
ogłoszenia o towarach, słuchając przez radio opisów o pięknych wyrobach, wysłuchując reklam licznych agentów wszelkiego
rodzaju sprzedaży.
Brak jest prawa do posiadania tych produktów. Żeby je otrzymać, trzeba za nie zapłacić, trzeba mieć pieniądze.
Czy brakuje czegoś poza pieniędzmi? Czy brakuje czegoś oprócz siły nabywczej, żeby

produkty przeszły

ze sklepów
do domów?


- Pieniądz i bogactwo .

Cytat:
Należy stwierdzić, że pieniądz nie jest bogactwem. Pieniądz nie jest dobrem ziemskim zdolnym do zaspokojenia
doczesnych potrzeb.
Nie odżywiamy się jedząc pieniądze. Chcąc się ubrać, nie zszywamy banknotów dolarowych, aby zrobić z nich suknię
czy pończochy. Nie odpoczywamy leżąc na pieniądzach. Nie leczymy się przykładając pieniądze do chorego miejsca.
Pieniądz nie jest bogactwem. Bogactwem są rzeczy użyteczne, które odpowiadają ludzkim potrzebom.
Chleb, mięso, ryby, bawełna, drzewo, węgiel, samochód, wizyta chorego u lekarza, wiedza profesora – to są bogactwa.
Ale w naszym nowoczesnym świecie nie każdy wytwarza te wszystkie rzeczy. Jedni muszą kupować u drugich.
Pieniądz jest pewnego rodzaju kuponem, który się otrzymuje w zamian za sprzedaną rzecz: znakiem, który trzeba dać w zamian
za rzecz, którą chce się od kogoś otrzymać.
Bogactwem jest rzecz materialna; pieniądz jest tylko kuponem. Pieniądz powinien odzwierciedlać to, co się za nim w
rzeczywistości kryje.
Jeżeli w jakimś kraju jest dużo rzeczy do sprzedania, potrzeba dużo pieniędzy, aby tymi rzeczami rozporządzić. Im
więcej jest ludzi oraz rzeczy, tym więcej powinno być w obiegu pieniędzy, w przeciwnym razie wszystko się zatrzyma.
Dzisiaj brakuje właśnie tej równowagi. Dóbr jest prawie tyle, ile chce się ich wytworzyć – dzięki zastosowaniu odkryć
naukowych, wynalazkom, ulepszonym maszynom. Jest też dużo ludzi nie zatrudnionych – ich praca mogłaby być potencjalnym
źródłem wytworzonych dóbr. Mnóstwo czynności jest nieużytecznych, nawet szkodliwych. Można stwierdzić, że jest wiele
takich czynności, których celem jest wytwarzanie narzędzi służących do niszczenia.
Dlaczego pieniądz, ustanowiony dla ułatwienia zbytu towarów, nie jest pozostawiany w rękach konsumentów w
odpowiedniej ilości, tak by pokrywał zapotrzebowanie konsumpcji dóbr?

-Pieniądz gdzieś powstaje .

Wszystko ma jakiś początek, z wyjątkiem Boga. Zatem pieniądz gdzieś musi być wytwarzany.
Wiemy gdzie powstają rzeczy użyteczne: żywność, odzież, obuwie, książki. Robotnicy, maszyny oraz zasoby naturalne
kraju stwarzają bogactwo, dobra, których potrzebujemy i których nie brak.
Ale gdzie powstaje pieniądz, pieniądz, którego nam brakuje na zakup dóbr, których jest dosyć?
Pierwszym poglądem, ku jakiemu się skłaniamy nie zdając sobie z tego zanadto sprawy jest to, iż istnieje pewna stała
ilość pieniędzy i że nie można jej zmienić. Taki pogląd jest błędny; jeżeli jest pieniądz, to znaczy, że go gdzieś wytworzono.
Jeżeli go nie ma, to znaczy, że ci, którzy go wytwarzali, przestali go fabrykować.
Drugi pogląd: gdy rozważa się to zagadnienie, sądzi się, że to rząd wytwarza pieniądze. Ten pogląd też jest błędny.
Rząd dzisiaj nie wytwarza pieniędzy i stale

uskarża

się na ich brak. Rząd nakłada podatki i pożycza pieniądze, ale ich nie
wytwarza.
Zaraz wytłumaczymy gdzie się
pieniądz rodzi
i gdzie się kończy. Ilość pieniądza regulują ci, którzy sprawują kontrolę
nad jego narodzinami oraz kontrolę nad jego śmiercią. Jeżeli wytwarzają go za dużo, a mało zużywają, jest go więcej. Jeżeli
zużycie pieniądza postępuje szybciej od jego wytwarzania, jego ilość się zmniejsza.
W kraju, gdzie brakuje pieniędzy, poziom naszego życia nie zależy od ilości rzeczy, lecz od ilości pieniędzy, jakimi
dysponujemy na zakup tych rzeczy. A więc poziom naszego życia regulują ci, którzy regulują poziom pieniądza.


Cytat:
- Dwa rodzaje pieniądza .

Pieniądz może być zdefiniowany jako coś, co służy do płacenia, do kupowania; co wszyscy w danym kraju przyjmują w
zamian za dobra lub usługi.
Materiał, z jakiego pieniądz jest zrobiony, nie ma znaczenia. Bywały pieniądze z muszli, ze skóry, z drzewa, ze srebra,
ze złota, z mosiądzu, z papieru itd.
Obecnie w Kanadzie są dwa rodzaje pieniędzy: pieniądz obiegowy, wykonany z metalu i papieru oraz pieniądz
bezgotówkowy, który może być kreowany bezgotówkowo. Pieniądz obiegowy ma mniejsze znaczenie. Najważniejszy jest
pieniądz bezgotówkowy.
Pieniądzem bezgotówkowym jest konto bankowe. Wszystkie obroty handlowe przechodzą przez konta bankowe.
Pieniądz obiegowy krąży lub się zatrzymuje w zależności od stanu obrotów. Lecz obroty handlowe nie zależą od pieniądza
obiegowego; jego obrót jest wynikiem istnienia kont bankowych handlowców.
Za pomocą konta bankowego kupuje się i płaci, nie posługując się pieniądzem metalowym lub papierowym. Kupuje się
za pośrednictwem liczb.
Mam konto bankowe opiewające na 4 000 $. Kupuję samochód za 1 800 $. Płacę czekiem. Kupiec podpisuje czek i
składa go do banku.
Bankier dokonuje operacji na dwóch kontach: najpierw na koncie kupca, które powiększa o 1 800 $, następnie na
moim, które zmniejsza o 1 800 $. Kupiec miał 70 000 $; obecnie na swoim koncie bankowym ma zapisanych 71 800 $. Ja
miałem 4 000 $, teraz na moim koncie bankowym jest zapisanych 2 200 $.
Pieniądz w Kanadzie nie poruszył się w tym celu. Przekazałem kupcowi liczby. Zapłaciłem mu za pomocą liczb.W ten sposób załatwia się ponad 9/10 interesów. Nowoczesnym pieniądzem jest pieniądz bezgotówkowy, jego jest
najwięcej, dziesięć razy tyle, ile innego; jest najszlachetniejszy i uruchamia inny pieniądz; jest najpewniejszy, bo nikt nie może
go ukraść.

-Oszczędność i pożyczka.

Pieniądz bezgotówkowy, jak i ten drugi, ma jakiś początek. Ponieważ pieniądz bezgotówkowy jest kontem bankowym,
rozpoczyna się, gdy powstaje konto

bankowe,

chociaż pieniędzy nigdzie nie ubywa, ani na innym koncie, ani w niczyjej
kieszeni.
Konto bankowe zakłada się lub powiększa w dwojaki sposób:
drogą

oszczędności i drogą pożyczki

.
Konto bankowe jest transformacją pieniądza. Zanoszę pieniądze obiegowe do bankiera: o tę sumę powiększa on moje
konto. Nie mam już pieniędzy obiegowych, mam do dyspozycji pieniądz bezgotówkowy. Mogę na nowo otrzymać pieniądze
obiegowe, lecz zmniejszając o tę sumę swój pieniądz bezgotówkowy. Jest to poprostu przekształcenie.
Ale chcemy się dowiedzieć, gdzie się pieniądz rozpoczyna. A więc w tej chwili nie interesuje nas konto
oszczędnościowe, które jest zwykłym przekształceniem.
Konto pożyczkowe jest kontem wystawionym pożyczającemu przez bankiera.
Jestem przedsiębiorcą. Chcę założyć nową fabrykę. Brakuje mi jedynie 100 000 $ na gwarancję. Bankier każe mi
podpisać gwarancję, promesę zwrotu z procentem. Potem pożycza mi 100 000 $.
Czy te 100 000 $ wręczy mi w banknotach papierowych? Nie chcę takich. Najpierw - są za bardzo niebezpieczne.
Następnie, jestem przedsiębiorcą, który kupuje w wielu różnych i odległych miejscowościach, za pomocą czeków. Chcę konta
bankowego na 100 000 $ i takie będzie mi najbardziej odpowiadało.
Zatem bankier otworzy mi konto na 100 000 $. Umieści na moim koncie 100 000 $, jakbym je wniósł do banku. Ale ja
ich nie przyniosłem, ja po nie przyszedłem.
Ale czy to jest konto oszczędnościowe stworzone przeze mnie? Nie, to jest konto pożyczkowe stworzone przez samego
bankiera, dla mnie.


_________________
bankierska lichwa - nowoczesne niewolnictwo -złudzenia na raty /
NIE WIERZĘ POLITYKOM -NIE . / bo to sprzedajne marionetki i cyniczni psychopaci /
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
freshman




Dołączył: 04 Paź 2011
Posty: 279
Post zebrał 40000 sat

PostWysłany: 01:11, 27 Kwi '14   Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Zdecydowałem się odświeżyć ten temat w związku z wydarzeniami na Ukrainie i ukraińskimi negocjacjami z MFW.
Dlaczego? Bo pasuje jak ulał do tej sytuacji. Zwłaszcza pierwszy post ElComendante:

Podobno Bank Światowy i Międzynarodowy Fundusz Walutowy walczą z kryzysem. Dwanaście lat temu Joseph Stiglitz, główny ekonomista BŚ oskarżył swoją instytucję o grabież krajów, którym rzekomo miała pomagać.

Stiglitz, to osoba, którą trudno dyskredytować. W 2002 r. dostał nagrodę Nobla z ekonomii. Gdy publicznie skrytykował Bank Światowy i MFW został zmuszony do rezygnacji. Dziś Polska i inne kraje mają przekazać fundusze do MFW, za które będzie on "walczyć" z kryzysem. Zobaczmy jak wyglądała ta "walka" pod koniec ubiegłego wieku.

Odchodząc Stiglitz zabrał ze sobą dużo dokumentów. Wynika z nich, że MFW uzależniał pomoc dla znajdujących się w kryzysie państw od podpisania tajnego protokołu złożonego ze 111 artykułów, w których znajdowały się zobowiązania do wyprzedaży narodowego majątku (surowce naturalne, infrastruktura, banki itp.). Aby "pomóc" klasie politycznej w podejmowaniu decyzji część z pieniędzy ze sprzedaży dóbr była transferowana na tajne konta z przeznaczeniem na łapówki. Oto opisana przez Stiglitza metoda działania MFW.

Lekarstwo nr 1 dla pogrążonego w chaosie kraju: to prywatyzacja. W wypadku kryzysu wyprzedaż aktywów dokonuje się oczywiście za bezcen.

Lekarstwo nr 2: to pełna swoboda w przepływie kapitału. Również w teorii brzmi to rozsądnie. Pieniądze mogą spokojnie przepływać i odpływać. Faktycznie chodzi o to, aby państwo, które znajduje się w kryzysie było podatne na ataki spekulacyjne. Na miejsce odpływającego kapitału spekulacyjnego pojawia się MFW i oferuje pomoc. No, ale oczywiście nie za darmo. Państwo zgadzające się przyjąć pomoc musi zobowiązać się do podniesienia stóp procentowych do absurdalnych wysokości. W ten sposób - jak zauważa Stiglitz - niszczy się rodzimy przemysł (brak dostępu do kredytu) i wyssa się zgromadzony przez społeczeństwo majątek.

Lekarstwo nr 3: uwolnienie wszystkich cen subsydiowanych dotąd przez państwo (np. woda, energia). To z kolei prowadzi do wybuchu społecznych protestów, ucieczki kapitału i potanienia wszystkich środków trwałych (nikt nie ma gotówki w kraju). A te z kolei mogą odkupić (tanio!) międzynarodowe grupy finansowe mające doskonałą wiedzę na temat źródeł kryzysu.

Lekarstwo nr 4: to wolny handel. Znów brzmi to ładnie. Faktycznie chodzi o zobowiązanie kraju otrzymującego pomoc do otwarcia swoich rynków. No bo przecież nie o to, aby taki kraj, dajmy z Afryki, eksportował produkty rolne do Unii Europejskiej czy USA. Oczywiście eksportować może, ale po zapłaceniu karnego cła, które sprzedaż takiej produkcji czyni nieopłacalną. [...]

Caly ten spektakl byl nadzorowany przez elity USA. Przez ostatnich 55 lat, podczas calego istnienia Miedzynarodowego Funduszu Walutowego, glos Stanów Zjednoczonych w tej organizacji byl decydujacy. Inne bogate kraje czlonkowskie z latwoscia moglyby sprzeciwic sie USA w glosowaniu i wygrac. Dziwnym trafem nigdy tego nie zrobily. Gdy jednak przyjrzymy sie blizej MFW stwierdzimy, ze tak naprawde jest to kartel pozyczkodawców zarzadzany przez amerykanskie Ministerstwo Skarbu. Nie nalezy sie wiec dziwic, ze rzad USA, a za nim poslusznie amerykanskie i wreszcie zachodnie media, jednoglosnie twierdzily, ze Argentyna musi byc posluszna regulom narzuconym jej przez MFW.


A teraz wystarczy podstawić Ukraina zamiast Argentyna...
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Prawda2.Info -> Forum -> Dyskusje ogólne Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Strona 1 z 1

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Nie możesz moderować swoich tematów


Prawda leży pośrodku
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group.
Wymuś wyświetlanie w trybie Mobile