W razie awarii sprawdź t.me/prawda2info

 
To nie był przypadek   
Znalazłeś na naszym forum temat podobny do tego? Kliknij tutaj!
Ocena:
6 głosów
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Prawda2.Info -> Forum -> Dyskusje ogólne Odsłon: 2847
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
JerzyS




Dołączył: 20 Maj 2008
Posty: 4008
Post zebrał 0 sat

PostWysłany: 22:09, 07 Lis '08   Temat postu: To nie był przypadek Odpowiedz z cytatem

Za strona:
http://www.soirp.iap.pl/index.html?id=60.....lang_id=PL


Filmy z rozprawy śp. Filipa Adwenta Eurparlamentarzysty RP, który w czerwcu 2005 roku zginął w niewyjaśnionych dotąd okolicznościach.

Rozprawa przed Sądem Apelacyjnym w Lublinie:

Sprawa śp. Filipa cz. I. - pełnomocnik rodziny Adwentów.wmv.wmv
http://www.ftp.studio.iap.pl/pliki-Klimka/Sprawa-Filipa-1.wmv

Sprawa śp. Filipa cz. II. - prokurator.wmv.wmv
http://www.ftp.studio.iap.pl/pliki-Klimka/Sprawa-Filipa-2.wmv


Po przedstawionym wyżej wystąpieniu prokuratora, obrońca sprawcy powiedział:

Wysoki Sądzie Apelacyjny, ja w tej sprawie nie mam nic do dodania.
Mój Przedmówca, Pan Prokurator, powiedział za mnie wszystko.
Bez komentarza....

moze po 1963 tez warto popatrzeć:

viewtopic.php?t=3050

oraz jeszcze to:

viewtopic.php?t=4066
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
Fanalityk




Dołączył: 04 Paź 2008
Posty: 517
Post zebrał 0 sat

PostWysłany: 22:33, 07 Lis '08   Temat postu: Odpowiedz z cytatem

nie istnieje cos takiego jak przypadek..
istnieje za to plan, reakcja lancuchowa, lub ewentualnie niezamierzony efekt jakiegos dzialania..
przypadek nie ma prawa bytu, bo nic nie powstaje z niczego..
_________________
www.DavidIcke.pl
"Nasze poglady sa wyuczone, co nie znaczy ze sa prawdziwe.." Bill Hicks
Wiara to Ja, a Wiedza to moj Miecz.

Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość Odwiedź stronę autora
piotr147




Dołączył: 25 Sie 2006
Posty: 498
Post zebrał 0 sat

PostWysłany: 23:15, 07 Lis '08   Temat postu: Odpowiedz z cytatem

no chyba sprawa jest już oczywista jak to było z ruskami ...
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
JerzyS




Dołączył: 20 Maj 2008
Posty: 4008
Post zebrał 0 sat

PostWysłany: 00:26, 24 Sty '09   Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Fanalityk napisał:
nie istnieje cos takiego jak przypadek..
istnieje za to plan, reakcja lancuchowa, lub ewentualnie niezamierzony efekt jakiegos dzialania..
przypadek nie ma prawa bytu, bo nic nie powstaje z niczego..


Sprawa Olewnika , będzie mieć komisje sejmowa.
Sprawa Europosła Adwenta nie, bo slady podobno prowadzą do Berlina!
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
JerzyS




Dołączył: 20 Maj 2008
Posty: 4008
Post zebrał 0 sat

PostWysłany: 16:24, 22 Kwi '12   Temat postu: Re: To nie był przypadek Odpowiedz z cytatem

JerzyS napisał:
Za strona:
http://www.soirp.iap.pl/index.html?id=60.....lang_id=PL


Filmy z rozprawy śp. Filipa Adwenta Eurparlamentarzysty RP, który w czerwcu 2005 roku zginął w niewyjaśnionych dotąd okolicznościach.

Rozprawa przed Sądem Apelacyjnym w Lublinie:

Sprawa śp. Filipa cz. I. - pełnomocnik rodziny Adwentów.wmv.wmv
http://www.ftp.studio.iap.pl/pliki-Klimka/Sprawa-Filipa-1.wmv

Sprawa śp. Filipa cz. II. - prokurator.wmv.wmv
http://www.ftp.studio.iap.pl/pliki-Klimka/Sprawa-Filipa-2.wmv




Linki już nie działają.
Bardzo dziwne , że znikły!

Może ktoś te filmy ma
i wrzuci je na youtube

=========================================================
sobota, 25 grudnia 2010
Niewyjaśnione do dzisiaj okoliczności śmierci europosła śp. Filipa Adwenta


Niewyjaśnione do dzisiaj okoliczności śmierci śp. pos. Filipa Adwenta, Radio Maryja, 23.12.2010

Ojciec Redemptorysta: ... w Aktualnościach Dnia" a dzisiaj w Radiu Maryja mówimy o tych, których tak nagle zabrakło przy wigilijnym stole i o tych, których okoliczności śmierci wciąż są niewyjaśnione. Mijają miesiące, nie wiemy, co wydarzyło się 10 kwietnia mijającego już roku 2010 na lotnisku w Smoleńsku. Ale też i był 18 czerwca [2005 r.], kiedy po godz. 18.00 na wiadukcie w Grójcu, łączącym trasę nr 7 Warszawa-Kraków z trasą nr 50 doszło do tragicznego w skutkach wypadku samochodowego. W wyniku zderzenia śmierć na miejscu poniosły cztery osoby: 85-letni ojciec posła Filipa Adwenta, Stanisław i najstarsza córka 19-letnia Maria, oraz dwaj mężczyźni z innego samochodu, który jechał za samochodem posła Filipa Adwenta. Jest z nami pani Alicja Adwent. Szczęść Boże, Pani Alicjo.

Alicja Adwent: Szczęść Boże, Ojcze. Witam serdecznie Ojca w studio i radiosłuchaczy.

O.R.: Mijają lata od tego tragicznego wypadku, o którym mówimy, Czy poznała Pani okoliczności tragicznej śmieci swojej córki, teścia i męża?

A.A: Proszę Ojca, prawda, jak już powiedziały tutaj na antenie panie Gosiewskie, strasznie trudno wychodzi na jaw w tej naszej aktualnej polskiej rzeczywistości. Tak, że słuchając tych pań, radiosłuchacze mają wizję, jak funkcjonuje nasze państwo, jak funkcjonuje nasze prawo, jakie mamy służby ścigania, jakie mamy nasze sądownictwo. Dlatego z tą prawdą jest, jak widzimy, bardzo trudno i to, co się przydarzyło mojej rodzinie 5 lat temu, 18 czerwca 2005 r. jest jakby identyczną sytuacją. Ja tu straciłam cztery najbliższe osoby, śledztwo trwało cztery lata i w zasadzie, niestety, nie znamy szczegółów tego wypadku. Sprawa jest ciągle do wyjaśnienia. Dlatego myślę, że nie możemy liczyć na nasze organy ścigania, na nasz wymiar sprawiedliwości, w aktualnej sytuacji.

A szczegóły... na temat funkcjonowania tego wszystkiego Panie [powiedziały], więc mogłabym tylko ze swojego własnego doświadczenia opowiedzieć, jak to było, prawda?

O.R.: No właśnie, jak to było?

A.A: Może ja przypomnę, to się wydarzyło, jak już Ojciec zapowiedział, pod Grójcem. Samochód ciężarowy z prawostronną kierownicą, prowadzony przez zawodowego wojskowego kierowcę, jadąc pod górkę z szybkością 100 km/godz. w terenie zabudowanym, zjeżdża niespodziewanie na przeciwny pas i miażdży jadącą toyotę, samochód, w której była moja rodzina i który praktycznie stał, bo tam było 24 km/godz., i na miejscu uśmierca moją córkę, uśmierca ojca Filipa. Dziesięć dni później umiera Filip, umiera jego mama, są dwa pogrzeby.

Odbywa się proces, który trwa 4 lata. I tak jak polskie procesy się odbywają, jest to oczywiście jedna wielka farsa.

Zabójca, który zabił 4 osoby, bo oprócz mojej rodziny zabił jeszcze... zmiażdżył samochód z dwoma młodymi mężczyznami, którzy stali za mężem - byli to informatycy wysoko wykształceni - odpowiada cały czas podczas procesu z wolnej stopy, oczywiście.
Nasze wnioski dowodowe są oddalane. Świadkowie są ośmieszani.
Kolejni prokuratorzy bronią przestępcę. Kierowca, który był - jak już powiedziałam - zawodowym wojskowym kierowcą i zabił 6 osób, otrzymał 5 lat więzienia.
Nie wyraził żadnej skruchy, nie przeprosił żadnej rodziny ofiar. I to przy pełnym poparciu swoich obrońców. To tak bardzo ogólnie, już nie wnikając w szczegóły tego dramatu, który przeżywała moja rodzina i przeżywa w dalszym ciągu.

Odbyliśmy te wszystkie etapy: sąd I instancji, sąd apelacyjny, sąd kasacyjny. No i oczywiście sąd kasacyjny, Sąd Najwyższy uznał, przyklepał wyrok sądu I instancji. Tak, że troszeczkę... mam żal do środowiska adwokackiego, że nie odważył się, nie podjął się realnie dociekać, czy ten wypadek, w którym ginie bardzo zaangażowany polityk wraz z rodziną - czy nie jest to zamach, czy celowe działanie. A przecież powinno to być zasadą. Ta zasada powinna stać się regułą w takich wypadkach. Tak jest przecież na całym świecie.

Również ze strony ówczesnych władz nie poczyniono żadnych skutecznych działań, pomimo obietnic.

Na cmentarzu podczas kolejnych dwóch pogrzebów ludzie z tłumu pytali pana europosła Macieja Giertycha, europosła, szefa grupy europarlamentarnej mego męża, czy zajmie się tą sprawą. Padła odpowiedź, że są do tego odpowiednie organa w Polsce i nie ma takiej potrzeby.
Tak, że skutki takiej postawy odczuwam do dzisiaj.

Ale, proszę Ojca, pociesza mnie jednak fakt, że prości ludzie żyją tą sprawą. I docierają do mnie liczne słowa poparcia, współczucia, zapewnienia o modlitwie od Polaków z różnych stron świata - od Florydy do Bajkału. Ludzie znają historię Filipa Adwenta i jego rodziny i żywo interesują się tym, co się stało. Wierzę, że pamięć Narodu jest i będzie żywa. I to jest dla mnie pocieszające.

O.R.: Bardzo jest ciekawa biografia Pani męża, ponieważ jest Polakiem, ale do Polski przyjechał.

A.A: Tak. Filip urodził się w polonijnej rodzinie. Jego mama urodziła się w Lille. Babcia Filipa urodziła się w Nadrenii-Westfalii, z rodziców Polaków, tak, że jego mama jest trzecim pokoleniem Polaków. Ojciec z rodziną Andersa dotarł do Anglii jako 17-letni chłopiec i tam mieszkał razem z matką, babcią Filipa, która w Londynie prowadziła dom, opiekowała się żołnierzami armii Andersa, którzy nie mogli wrócić do Ojczyzny z wiadomych powodów. I w takiej atmosferze Filip się wychował, w takiej typowo wojskowej, pełnej patriotyzmu, tęsknoty za Polską, za Ojczyzną. Marzeniem jego było mieszkać kiedyś w Polsce, być tutaj, pomagać Polakom. I tak jak pisał w swoich pamiętnikach, mówił, że teraz, gdy nasz Ojczyzna dźwiga się z ran po poprzednim systemie, Polacy powinni wrócić, właśnie tacy jak on, z taką historią, powinni wrócić do Polski i podnosić ten kraj.

Jak wiemy, niewielu odważyło się, bo był to naprawdę duży wyczyn, był to ogromny przeskok dla nas taki, materialny i w ogóle...

O.R.: Cywilizacyjny wręcz...

A.A: Cywilizacyjny, można powiedzieć. Był to dla nas bardzo, bardzo trudny okres - dla całej rodziny, dla naszej trójki dzieci. Ale mąż, tak jak mówił, że teraz idzie na całego, chce żyć dla Polski. I z przerażeniem odkrywałam w jego wypowiedziach publicznych, że zapowiadał jak gdyby, że dla tej miłości... no, może trzeba będzie zginąć. I ostatnie miesiące jego życia, widziałam duży niepokój, duże lęki, że coś się dzieje, o czym nas nie informował - o czym oczywiście dowiedziałam się dużo później już po fakcie od przyjaciół. Kupił nawet grób dwa miesiące przed śmiercią kupił grób, w pełni zdrowia, w Kalwarii Pacławskiej, w swoim ukochanym miejscu. Miejsce, które było miejscem jego marzeń, żeby tam kiedyś można było mieszkać. Blisko klasztoru franciszkanów. Znany jest tam wśród ludzi, wśród franciszkanów, często tam bywał. Także pisał książki, jak Ojciec wie, i radiosłuchacze Radia Maryja przecież znają...

O.R.: Był naszym felietonistą, gościł często na antenie...

A.A: ... był felietonistą, pięknie pisał o Polsce. Bardzo chciał, żeby ona wyglądała pięknie, żeby miała piękną architekturę. Nawet odbył rok studiów na SGGW w Warszawie na wydziale rolnictwa, gdzie zgłębiał, jako lekarz, tajniki rolnictwa, żeby mieć wiedzę w tej dziedzinie. No i los.. Pan Bóg chciał, że został wybrany europosłem i właśnie był między innymi w komisji rolnictwa i ta wiedza zdobyta bardzo mu się przydała.

O.R.: Jest z nami pani Alicja Adwent, wdowa po pośle do Parlamentu Europejskiego, panu Filipie Adwencie, który 18 czerwca 2005 roku w wyniku wypadku samochodowego zmarł. Po raz drugi rozłączyło naszą rozmowę - telefonując, wybierając numer stacjonarnym, którym się przed chwilą łączyłem, usłyszałem tylko komunikat "Linia uszkodzona". Często się Pani zdarzają takie przypadki, Pani Alicjo, podczas rozmów telefonicznych?

A.A: Tak, bardzo często, proszę Ojca, bardzo często są takie przypadki, a szczególnie w dniach pogrzebu. To były dwa pogrzeby, obie linie były nieczynne, proszę Ojca. I potem wiele razy właśnie dziwne usterki. To nie jest dla mnie rzecz nowa.

O.R.: Czy Pani czuje się w związku z tym bezpieczna?

A.A: Nie czuję się. proszę Ojca, bezpieczna. Nie czuję się od momentu wypadku.

O.R.: Dlaczego? Są jakieś symptomy, które by tę trwogę prowokowały?

A.A: Proszę Ojca, myślę, że każdy wie... w takiej sytuacji, jak moja, nie można czuć się bezpiecznie. Chociażby przed chwilą ta historia z telefonem. Są to historie nagminne w moim wypadku, tak, że... nie czuję się bezpieczna w każdym bądź razie, na linii też...

O.R.: Pani Alicjo, mówimy o Pani Mężu, ale również Pani Mąż to był żarliwy Polak, gorący Polak, broniący Polski, też z trybuny Parlamentu Europejskiego.

A.A: Tak, proszę Ojca. Filip, jak to publicznie pisał i mówił w swoich wywiadach, oczywiście na łamach prasy prawicowej, on się czuł jak żołnierz. Wychowany w atmosferze wojskowej, mówił: "Ja jestem żołnierzem, ale w krawacie, bo tam w Brukseli, to jest linia frontu, bo tu walczymy o naszą Polskę, o jej kształt, o jej istnienie". I uważał, że tam jest front i tam się trzeba po prostu teraz mocno bić. Bo wiadomo, wojny militarne, raczej... przypuszczamy, że w tych czasach ich raczej nie będzie, a największym problemem obecnie to są wojny gospodarcze polityczne, kulturalne. Dlatego, powiedział, że teraz będzie szedł na całego, że ma taką możliwość. I cieszył się z tego, że dane mu było właśnie tam...

Miał ku temu duże możliwości. Znał przecież pięć języków, biegle władał francuskim, polskim, rosyjskim, uczył się ukraińskiego. Bardzo się też zaangażował w taką pomoc, był w takiej komisji do współpracy z Ukrainą. Będąc tam też cały czas, jako lekarz, nadzorował przeróżne transporty medyczne do Polski. Myślę, że Podkarpacie pamięta tą jego działalność, taką właśnie obok-medyczną, zaopatrywał szpitale w sprzęt, w łóżka, aparatury. Ja sama spotkałam osoby, które mówiły, że zawdzięczają dzięki jego działalności medycznej nawet życie, ponieważ aparatury, które on przywoził, uratowały te osoby w takich krytycznych sytuacjach.


Także Filip będąc tam, we Francji bardzo godnie prezentował Polaków. W środowisku lekarskim był znany ze swojego gorącego patriotyzmu. Środowisko lekarskie wiedziało, że on organizuje tę pomoc humanitarną do Polski i organizował przecież przez 20 lat, zawsze było mnóstwo telefonów od profesorów z różnych klinik, którzy mówili: "Filip, mamy dla ciebie respiratory, mamy dla ciebie łóżka, mamy inkubatory". Tak, że ceniono go za takie właśnie oddanie sprawie pomocy dla Polski.


O.R.: Pani Alicjo, my pamiętamy. Pamiętamy i bardzo dziękuję za te refleksje również. I dziękuję też, że Pani zawsze jest z nami, z Radiem Maryja. I życzę, aby te święta...

A.A: Muszę jeszcze powiedzieć, że Filip od pierwszych dni bardzo się cieszył i podziwiał, że takie w ogóle Radio na świecie istnieje i mówił że to jakiś fenomen. I po prostu przyjeżdżał za każdym razem z Torunia pełen radości, jacy tam wspaniali księża pracują. "Oni to są jak żołnierze, którzy są świetnie wykształceni, znający języki".

On pochodził z kraju, gdzie niestety księża już średnia wieku była dość wysoka, więc on się zachwycał widokiem młodych, energicznych, świetnie wykształconych księży, a tam w Toruniu tego doświadczył najbardziej.

O.R.: Miło nam to słyszeć. Bardzo dziękuję Pani Alicjo, niech Pan Jezus, Ten, który do nas przychodzi przez Betlejemski Żłóbek błogosławi i szczególnie leczy te rany, które zostały po tych nagłych stratach, wciąż jeszcze nie wyjaśnionych. Szczęść Boże.

A.A: Dziękuję za te życzenia, szczęść Boże, ja również życzę wszystkim Słuchaczom błogosławionych świąt Bożego Narodzenia, dużo miłości, wzajemności, ciepła rodzinnego. Szczęść Boże.
http://suwerennosc.blogspot.com/2010/12/.....nosci.html

Tu cicho,
a o Smoleńsk to giewałt!

Równie ciekawe dlaczego to Roman Giertych okazał sie tchórzem podszyty?
A może to nie tchórz tylko zwyczajnie obcy (angielski) agent wpływu
Przecież to on "podobno Smile"
kooperował z spółką Kaczyński -& Ziobro w rozwalaniu LPR i Samoobrony!

Ciekawi mnie dlaczego to tragedią jest jak ginie 90 osób , a jak ginie 4 to już nie tragedia?
Czyżby miało tu znaczenie: patriotyzm, narodowość , poglądy polityczne lub wyznanie
Za zabicie 4 osób 5 lat,
a posiadanie suszu to nawet osiem i więcej!
_________________
JerzyS
"Prawdziwa wiedza to znajomość przyczyn."
Arystoteles
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Prawda2.Info -> Forum -> Dyskusje ogólne Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Strona 1 z 1

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Nie możesz moderować swoich tematów


To nie był przypadek
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group.
Wymuś wyświetlanie w trybie Mobile