W razie awarii sprawdź t.me/prawda2info

 
Szwedzki ambasador chuliganem politycznym  
Znalazłeś na naszym forum temat podobny do tego? Kliknij tutaj!
Ocena:
3 głosy
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Prawda2.Info -> Forum -> Dyskusje ogólne Odsłon: 1788
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  

Kiedy Polska zarząda zwrotu zrabowanych dóbr kultury i repararacji wojennych
nigdy
0%
 0%  [ 0 ]
w ciągu 3 lat
0%
 0%  [ 0 ]
jak będzie miała polski rząd
100%
 100%  [ 2 ]
lepiej , żeby nie oddawali , bo wrócą znow zrabować
0%
 0%  [ 0 ]
Wszystkich Głosów : 2

Autor Wiadomość
JerzyS




Dołączył: 20 Maj 2008
Posty: 4008
Post zebrał 0.000 mBTC

PostWysłany: 18:39, 03 Sie '12   Temat postu: Szwedzki ambasador chuliganem politycznym Odpowiedz z cytatem

Szwedzki ambasador to zwykły chuligan polityczny.

" Ambasador Szwecji w Mińsku został wydalony z Białorusi za działalność na rzecz obrony praw człowieka - podały w piątek szwedzkie władze.

Wiadomość o wydaleniu ambasadora zamieścił na Twitterze minister spraw zagranicznych Szwecji Carl Bildt.
Łukaszenka wypuści 2 tys. więźniów. Polityczni jeszcze posiedzą
Ponad 2 tys. osób wy...
czytaj dalej »

"To skandal. Pokazuje naturę reżimu [Alaksandra Łukaszenki]" - napisał Bildt.

Wyrzucony przez prawa człowieka

Ocenił, że białoruski autorytarny rząd prezydenta Alaksandra Łukaszenki zdenerwowało spotkanie szwedzkiego ambasadora z opozycją w Mińsku.

- W istocie chodzi o zaangażowanie Szwecji w sprawę demokracji i praw człowieka na Białorusi - powiedział w rozmowie przez telefon z dziennikarzami.

Dodał też, że nowy białoruski ambasador w Szwecji nie będzie mile widziany i że dwaj białoruscy dyplomaci zostali poproszeni o opuszczenie Szwecji.
Autor: jak//kdj / Źródło: PAP, Reuters
"


Gdyby szwedzki ambasador był uczciwy i reprezentował uczciwy rząd , to zająłby sie oddaniem zrabowanych nhja ter3nie Rzeczypospolitej przez Szwecję dóbr kultury.
Białoruś to też tereny dawnej Rzeczypospolitej na których podczas potopu szwedzkiego Szwedzi rabowali

Może na początek przywiózłby zamiast uprawiać chuligaństwo polityczne na Białorusi przywiózłby z powrotem do Warszawy dwa lwy spod pałacu w Sztokholmie.
LIsta zrabowanych rzeczy istniej i nic trudnego chcącermu sięgnąć do niej

http://www.zabytki.pl/sources/straty/wstep.html

"...W wieku XVII największych spustoszeń dokonała wojna trzydziestoletnia (1618-1638). To wówczas, w 1620 r., książę Maksymilian Bawarski wywiózł znaczną ilość dzieł sztuki z Pragi, a wkrótce zabrał najbogatszą bibliotekę w Niemczech - bibliotekę palatynów reńskich w Heidelbergu, aby podarować ją papieżowi.

Te rabunki, budzące powszechne oburzenie, zostały przyćmione przez działalność bezwzględnego wodza wojsk szwedzkich - króla Karola Gustawa.


Szwecja była krajem ubogim w dzieła sztuki. Ambicją króla stało się stworzenie bibliotek i galerii na poziomie dorównującym, a nawet przewyższającym czołowe kolekcje europejskie. Do takich bez wątpienia należała wówczas Praga, słusznie określana mianem artystycznego skarbca Europy. Tamtejsze zbiory w dużej mierze zgromadzone zostały przez cesarza Rudolfa II. Ich wielkość, pomijając niezwykle wysoką wartość artystyczną, określają inwentarze zamku na Hradczanach. Wynika z nich, że po śmierci cesarza pozostała tam m. in. kolekcja 1300 obrazów oraz ok. 2500 posągów. Kiedy w 1648 Szwedzi opanowali Pragę wywieźli stamtąd ogromną ilość dzieł sztuki od obrazów począwszy, a na zbiorach szkieł skończywszy. Podobno najeźdźcy wymontowywali nawet rzeźby z fontann. Nie zapomnieli o książkach i rękopisach. Wszystkie te skarby trafiły na zamek sztokholmski. Kolejnego ogromnego rabunku, i to o szerszym zakresie, wojska szwedzkie dokonały w Polsce, ale o tym będzie jeszcze mowa. "


"Grabież w Polsce do roku 1773.


Trudno byłoby wskazać w Europie państwo, które na przestrzeni swych dziejów, z racji położenia geograficznego i wynikających z niego wydarzeń historycznych, straciło tak wielką część swego dziedzictwa kulturowego, jak Polska. Niestety, tych największych strat dokonywanych od czasu najazdu szwedzkiego, poprzez lata zaborów, obie wojny światowe, a przede wszystkim tą ostatnią nie byliśmy, nie jesteśmy i już nie będziemy w stanie odrobić.

Problem rabunku dóbr kultury na terenie Polski w ujęciu ogólnym nie był nigdy dotąd przedmiotem odrębnego opracowania. Taki stan rzeczy wynika w dużej mierze z braku wielu podstawowych materiałów źródłowych. Niestety, duża część z nich została unicestwiona w czasie II wojny światowej. Stąd i nasza obecna wiedza o startach wojennych jest dość fragmentaryczna.

Niewiele wiadomo na temat rabunków i zniszczeń najwcześniejszych, jak choćby tych dokonanych po śmierci Mieszka II. Kronikarze odnotowali m. in. fakt ograbienia w 1038 r. katedry w Gnieźnie ze wszystkich relikwii i kosztowności przez króla czeskiego Brzetysława II. Kolejne konflikty zbrojne także pociągały za sobą grabieże. I tak w wieku XVII w czasie wojen moskiewskich odbywało się masowe wywożenie dóbr kultury. Obrabowano wówczas polskie biblioteki, archiwa oraz kościoły, cerkwie wywożąc stamtąd obrazy i przedmioty kultu. Jednak wszystkie te rabunki przyćmione zostały skalą i bezwzględnością grabieży dokonanych w czasie drugiej wojny północnej (1655 - 1657) powszechnie zwanej "potopem szwedzkim". Do tego momentu Rzeczpospolita była bogatym, kwitnącym krajem, szczęśliwie nie zniszczonym w czasie wojny trzydziestoletniej. Zamek Królewski w Warszawie, szczególnie w czasie panowania Władysława IV, stał się skarbnicą najprzedniejszych dzieł. Władysław IV, jak i jego poprzednik Zygmunt III zbierali dzieła sztuki, jeśli nie z miłości do nich to dla splendoru. Jak donosili ówcześni kronikarze, pałace królewskie były udekorowane wielką ilością wspaniałych przedmiotów. Obaj monarchowie gromadzili rzeźby antyczne, obrazy, broń, tkaniny, w tym kobierce, rękopisy i starodruki. Gdy po śmierci Rubensa (tj. w 1640 r.) rodzina artysty urządziła w Antwerpii wyprzedaż jego zbiorów, Władysław IV był po królu hiszpańskim najpoważniejszym nabywcą. Tam też kilkanaście lat wcześniej w 1632 r. zakupił znaczne ilości obrazów i tapiserii, ponoć najpiękniejszych w Europie. Wielkich zakupów dokonywał także we Włoszech. Niestety, niemal wszystko to padło łupem króla Karola Gustawa. Z polskich miast tylko Gdańsk i Lwów ocalały ze szwedzkiej pożogi, pozostałe w części lub w całości zostały złupione, a następnie podpalone. Stąd do dziś tak mało zachowało się zabytków z epoki baroku i nie ma chyba wiele przesady w stwierdzeniu, że po dwóch latach "działalności" Szwedów i ich sprzymierzeńców, wojsk brandenburskich i siedmiogrodzkich, Rzeczpospolita stała się pustynią kulturalną.

Warszawa, zdobyta po raz pierwszy przez najeźdźcę 8 września 1655 r., ucierpiała najbardziej i poniosła największe straty. Stolica trzykrotnie była opuszczana przez wojska polskie, trzykrotnie kapitulowała przed Szwedami i trzykrotnie była ograbiana i to coraz dokładniej. Nota bene ograbiali ją nie tylko Szwedzi, ale i Brandenburczycy, Węgrzy i Kozacy Rakoczego. W wyniku najazdu, ludność Warszawy zmniejszyła się o 90% (!), a z przeszło 1000 domów mieszkalnych pozostało zaledwie 342, wliczając w to także przedmieścia. Na mieszczan nakładano wysokie kontrybucje, a po ich ściągnięciu i tak rewidowano domy, kradnąc najwartościowsze przedmioty. Chociaż Karol Gustaw przyrzekał Janowi Kazimierzowi i Marii Ludwice, że uszanuje własność królewską, słowa nie dotrzymał. Ograbił nie tylko Zamek Królewski, ale i inne pałace monarchy. Z tego pierwszego zabrano meble, obrazy, tkaniny. Wyłamywano nawet framugi, zrywano drewniane i kamienne posadzki w poszukiwaniu rzekomo ukrytych skarbów. Rozmontowywano schody. Nie pozostawiono marmurowych kolumn, z których aż 32 spławiono do Szwecji. Wywożono nawet szyby. Podobno łupem padły także suknie pokojówek królowej. Z zamku zabrano np. dwa brązowe lwy, które do dzisiaj zdobią siedzibę królewską w Sztokholmie. Po wyjściu Szwedów i ich sprzymierzeńców Zamek Warszawski nie nadawał się do zamieszkania. Zdewastowane były wszystkie komnaty, a nawet te położone na drugim piętrze ponoć pełne były końskich odchodów. Żołnierze szwedzcy nie dostawszy żołdu kradli sami, np. w jednej z sal zamkowych zeskrobali złoto z listew, aby z nich otrzymać po stopieniu 4 dukaty. Jak podają źródła, z Warszawy po jej drugiej kapitulacji w sierpniu 1656 r. Gustaw Adolf wywiózł siedem statków łupów wojennych, głównie dzieł sztuki.

Drugim miastem Rzeczypospolitej, które poniosło największe straty był Kraków. Po jego zajęciu w październiku 1655 r. Szwedzi nałożyli kontrybucję na Kapitułę, a nie otrzymawszy całej sumy, resztę odebrali w naczyniach i szatach kościelnych. Grabież dotknęła kościół Mariacki, a także skarbiec i bibliotekę Cystersów w Mogile i kościół Kamedułów na Bielanach. Ale nie tylko. W sumie, w czasie dwuletniej okupacji Szwedzi złupili wszystkie kościoły i klasztory, konfiskując większość dzwonów i naczyń liturgicznych. Wnętrza zamkowe i Katedrę królewską obrabowano aż osiem razy. W komnatach wawelskich zdarto obicia, wyłamano okna i drzwi. Najbardziej barbarzyński rabunek odbył się pod kierownictwem ówczesnego gubernatora Krakowa, gen. Pawła Wirtza. Własnoręcznie pomagał zdzierać srebrne blachy z zewnętrznej trumny św. Stanisława w wawelskiej Katedrze, a wewnętrzną złotą kazał odesłać do swej kwatery jako prywatną zdobycz. To, co pozostało, zostało przetopione. Wspaniały ołtarz św. Stanisława, powstały za rządów Zygmunta Starego, przestał istnieć. Otwarto groby królów łupiąc kosztowności. Podobno żołnierze szwedzcy połamali trumnę Władysława IV tylko po to, aby odzyskać z niej dwa srebrne gwoździe. Szczęśliwie udało się ukryć na Śląsku zawartość Skarbca Koronnego i arrasy wawelskie. Szwedzi obrabowali nie tylko rezydencje królewskie, ale i domy bogatych mieszczan. Nic zatem dziwnego, że wyjeżdżając z Krakowa gen. Wirtz wywiózł 80 furgonów wyładowanych łupami.

Łupy zdobyte w Polsce wzbogaciły przede wszystkim galerię i zbrojownię królewską, a także nowopowstałą bibliotekę uniwersytecką w Uppsali. Ta ostatnia stworzona została głównie w oparciu o zrabowane wcześniej zbiory biblioteki jezuickiej w Rydze, a później warszawskiej biblioteki Jana Kazimierza oraz książnic kolegiów jezuickich m. in. w Poznaniu. Zagrabione zostały także zbiory biblioteki biskupów warmińskich we Fromborku z bezcennymi dziełami Mikołaja Kopernika. Jaka była skala rabunku świadczy fakt, że w ciągu pierwszych miesięcy okupacji, tj. do roku 1656, do inwentarza zamku sztokholmskiego wpłynęło 200 obrazów, plafony z 5 sal, 20 dywanów tureckich, 28 namiotów oraz 21 skrzyń książek i rękopisów. Przypuszczalnie wszystkie te zdobycze pochodziły z Warszawy. Chociaż zwrot zagrabionych rzeczy jasno określał traktat oliwski, jednak znaczna część szwedzkiego łupu pozostała i do dziś pozostaje w Szwecji.

Ale działalność szwedzkich wojsk na terenie Rzeczypospolitej nie ograniczyła się tylko do czasów potopu. Pamiętać należy o dokonanych dalszych zniszczeniach Wawelu w 1702 r., kiedy w kolejnej wojnie północnej przez Polskę przeciągnęły wojska Karola XII. Stacjonujący w zamku żołnierze szwedzcy wzniecili pożar, który trwał kilka dni. Zniszczenie były ogromne. Z powodu wysokiej temperatury popękały nawet marmurowe schody i kolumny. Szczęśliwie udało się uratować katedrę, ale zamek stał się ruiną. Do jego restauracji przystąpiono dopiero za czasów króla Stanisława Augusta.
_________________
JerzyS
"Prawdziwa wiedza to znajomość przyczyn."
Arystoteles
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
Gasienica




Dołączył: 25 Cze 2009
Posty: 532
Post zebrał 0.000 mBTC

PostWysłany: 20:18, 28 Sie '12   Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Cikawa ta wyliczanka łupów szwedzkich w Polsce przed 350 laty. Teraz mamy inwazję "anglosaską" i chyba jeszcze nikt nie policzył ile łupów (zwłaszcza w formie mlodzieży do pracy w Anglii i innych krajach NATO) z naszego kraju już oni wywieźli. a ile jeszcze wywiozą: właśnie cztalem w "Zeit Fragen" artykuł Mikisa Theodorakisa ile to "Europa" - tzn. głównie Niemcy -zamierza wywieźć (lub zawładnąć na miejscu) łupów z (w) Grecji, dzięki współpracy "liberalnego" tamtejszego rządu socjalisty Papandreu od polowy lat 2005-tych. Jest to dobry przyklad "solidarności" biednych z bogatymi, o którym to "pakcie dla rozwoju" już w Księdze Greckiej Syracha napisano:

"jaką może być przyjaźń biednego i bogatego?
dziki osił na pustyni jest żerem dla lwa, a biedny jest pokarmem dla bogatego"
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość Odwiedź stronę autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Prawda2.Info -> Forum -> Dyskusje ogólne Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Strona 1 z 1

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Nie możesz moderować swoich tematów


Szwedzki ambasador chuliganem politycznym
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group.
Wymuś wyświetlanie w trybie Mobile