Fragment książki "Nowa Sławia"
WALDEK PASTUSZKA, ŁUKASZ ROGALSKI
W całości możecie ją pobrać tu:
http://hostuje.net/file.php?id=d710eadbedc2a7e68e990ec6fcb0765c
Totalna hegemonia USA W światowym systemie kapitalistycznym (1945—1970)
Od końca XIX wieku do 1945 roku historię świata wyznacza walka i 30-letnia wojna (1914—1945) o sukcesję brytyjską między USA a Niemcami, zakończona zwycięstwem Stanów Zjednoczonych i ustanowieniem ich totalnej hegemonii w światowym systemie kapitalistycznym na okres 25 lat (1945—1970). Związek Radziecki nie był nigdy — poza sferą ideologu przekształconej w „fałszywą świadomość ludzkości” — pretendentem do panowania nad światem. W okresie wojen totalnych panowanie nad światem mogła zapewnić jedynie supermocarstwowość we wszystkich jej wymiarach, a szczególnie istotną stała się supermocarstwowość gospodarcza. Tymczasem Związek Radziecki pozostawał od 1917 do 1990 roku supermocarstwem ideologicznym i politycznym na gospodarczo glinianych nogach. Radziecka biurokracja totalitarna wykorzystywała antagonizm niemiecko-amerykański, by możliwością przechylenia szali zwycięstwa na stronę Niemiec lub USA, wymuszać ustępstwa terytorialne i polityczne. Tym radzieckim języczkiem u wagi były dla Niemiec zasoby energetyczno-surowcowe Związku Radzieckiego, a dla USA — radzieckie mięso armatnie.
Świat był poznawalny i rządzalny w okresie 1945—1970, a w latach 60. był wspaniale ustabilizowany wyłącznie dzięki temu, że Stany Zjednoczone sprawowały w światowym systemie kapitalistycznym totalną, przez nikogo nie kwestionowaną hegemonię. A Pax Americana spoczywała na dwóch filarach — gospodarczo na Układach z Bretton Woods, a politycznie — na Układach Jałtańskich.
Niemiecka próba przejęcia sukcesji amerykańskiej (1970—1981)
Pod koniec lat 60. zarysował się zmierzch totalnej hegemonii USA w światowym systemie kapitalistycznym, przede wszystkim w sferze gospodarczej. Rozpoczęła się III (ekonomiczna) wojna światowa między USA, Japonią i Niemcami. Najpierw, bo już pod koniec lat 60. podważony został ekonomiczny fundament totalnej hegemonii Stanów Zjednoczonych, tzn. Układy z Bretton Woods, które czyniły z dolara jedyną walutę światową, formalnie wymienialną na złoto. Zniesienie owej wymienialności, oficjalnie usankcjonowanej w 1971 r. prowadziło do faktycznej, gwałtownej dewaluacji dolara, dwóch szoków naftowych (1973 i 1979) oraz do „płynnych kursów” walut i destabilizacji gospodarki światowej. Jedynym pretendentem do sukcesji amerykańskiej mogły być w praktyce Niemcy pod warunkiem jednak, że uzyskają poparcie Związku Radzieckiego. Porozumienie radziecko-niemieckie z 1970 r. o demontażu Układów Jałtańskich, zjednoczeniu i odbudowie supermocarstwowości terytorialno-państwowej Niemiec, pozbawiało totalną hegemonię USA drugiego, politycznego jej fundamentu. W zamian Niemcy miały podjąć się gospodarczej kolonizacji Związku Radzieckiego, ratując od bankructwa politycznego radziecką biurokrację totalitarną, a ponadto dysponując supermocarstwowością nuklearną Związku Radzieckiego były w stanie zneutralizować ewentualny szantaż nuklearny ze strony USA. Kolonizacja gospodarcza Związku Radzieckiego otwierała przed Niemcami drogę na Pacyfik, gdzie od zakończenia II wojny światowej kształtuje się nowe gospodarcze centrum świata (dotychczas usytuowane na Atlantyku). W obliczu tego zagrożenia Stany Zjednoczone weszły w sojusz-symbiozę (NICHIBEI) z Japonią. Jednakże mimo załamania się w Polsce porozumienia radziecko-niemieckiego i powrotu w 1987 r. za sprawą M. Gorbaczowa do porozumienia radziecko-amerykańskiego, Stany Zjednoczone nawet w sojuszu-symbiozie z Japonią nie były w stanie podjąć się kolonizacji gospodarczej Związku Radzieckiego. W konsekwencji dopełniło się polityczne bankructwo radzieckiej biurokracji totalitarnej, którego konsekwencją był rozpad podporządkowanego politycznie Związkowi Radzieckiemu bloku komunistycznego oraz bałkanizacja i libanizacja Związku Radzieckiego.
Koniec złudzeń w krajach kapitalizmu zależnego
Paradoksalnie w latach 70., kiedy rozpoczął się definitywny zmierzch światowego systemu kapitalistycznego, zrodziły się w krajach rozwijających się i niektórych krajach tzw. realnego socjalizmu największe nadzieje na szybki, autentyczny rozwój gospodarczy. Nadzieje te rozbudzone zostały za sprawą łatwych kredytów obficie udzielanych przez wysoko rozwinięte kraje kapitalistyczne wybranym krajom rozwijającym się (Meksyk, Argentyna, Brazylia) i niektórym krajom tzw. realnego socjalizmu (np. Polska) bez warunków wstępnych, na długie terminy i przy stopie oprocentowania kształtującej się często poniżej stopy inflacji. Miało to być zapowiedzią nowego światowego ładu gospodarczego, w którym kraje rozwijające się miały w perspektywie 2000 roku wytwarzać 30% światowej produkcji przemysłowej.
W rzeczywistości wysoko rozwiniętym krajom kapitalistycznym groził największy w dziejach światowego systemu kapitalistycznego krach finansowy, a „łatwe kredyty” okazały się najlepszym dla nich rozwiązaniem. Brutalna dewaluacja dolara w wyniku zniesienia jego wymienialności na złoto wyzwoliła powódź dziesiątków miliardów euro-dolarów gorączkowo szukających lokaty. Główni (arabscy) producenci ropy naftowej dokonujący transakcji przede wszystkim w dolarach zareagowali gwałtownym, 5-krotnym wzrostem cen ropy naftowej (I szok naftowy), wyzwalając jeszcze większą powódź petro-dolarów szukających nie mniej gorączkowo niż euro-dolary lokaty.
Kredytobiorcy z krajów rozwijających się i krajów tzw. realnego socjalizmu łudzili się, że „łatwe kredyty” będą istniały wiecznie. Dlatego też budowali gigantyczne programy inwestycyjne w zakresie infrastruktury technicznej i socjalnej oraz produkcji podnosząc jednocześnie wysoko place. Nie byli oni jednak w stanie, zwłaszcza w krajach rozwijających się z uwagi na brak kadr i korupcję, o czym doskonale wiedzieli kredytodawcy racjonalnie wykorzystać udzielonych kredytów.
Uwolniwszy się od „zatorów kapitałowych” już pod koniec lat 70. wysoko rozwinięte kraje kapitalistyczne przeszły nagle do polityki „trudnych kredytów” podwajając już w 1979 r. stopę procentową. Okazało się wówczas, że kraje rozwijające się i kraje tzw. realnego socjalizmu nie są w stanie spłacać nawet odsetek. Kolejna powódź petro-dolarów w wyniku II szoku naftowego (1979 r.), który oznaczał 4-krotny wzrost ceny ropy naftowej nie stworzyła już zatorów kapitałowych. Niewypłacalni dłużnicy, którym na szyję zarzucono pętlę zadłużenia, stojący wobec konieczności rekonstrukcji długów musieli przyjmować warunki narzucane przez wierzycieli, których interesów broniły dwie potężne międzynarodowe instytucje finansowe zrodzone w Bretton Woods — Międzynarodowy Fundusz Walutowy i Bank Światowy. Międzynarodowy Fundusz Walutowy narzuca swoje „programy dostosowawcze”, w których oficjalnym celem jest przywracanie równowagi bilansu płatniczego i zabezpieczenie spłaty zadłużenia. Istotny jest fakt, że „nowe” kredyty są udzielane przy pomocy kroplomierza na krótkie terminy. Destrukcyjne skutki tej działalności Międzynarodowego Funduszu Walutowego i Banku Światowego są najbardziej widoczne w Afryce subsaharyjskiej, którą z coraz większą częstotliwością nawiedzają klęski głodowe.
U progu Trzeciego Tysiąclecia
III (ekonomiczna) wojna światowa oznacza, że trzy supermocarstwa gospodarcze (USA, Japonia, Niemcy) łagodzą obecnie swoje wzajemne antagonizmy kosztem reszty świata, a w szczególności kosztem krajów rozwijających się i byłych krajów komunistycznych. W tej ostatniej grupie krajów likwidują one przemysł i rolnictwo, by wyeliminować z rynku światowego potencjalnie bardzo groźnych konkurentów i zyskać tam chociażby niewielki rynek zbytu. W krajach rozwijających się nie muszą niszczyć przemysłu przetwórczego. gdyż nie dopuścili do jego powstania, a w dziedzinie rolnictwa kraje te z uwagi na eksplozję demograficzną, w szczególności miejską, stały się w gwałtownie rosnącej skali importerami żywności.
W sytuacji totalnej destrukcji gospodarczej istnieje groźba niekontrolowanych wybuchów społecznych, zarówno w krajach rozwijających się, jak i w byłych krajach komunistycznych, a żadne supermocarstwo gospodarcze nie jest już obiektywnie w stanie ustanowić własnej totalnej hegemonii w światowym systemie kapitalistycznym i uczynić świat poznawalnym, a tym samym i rządzalnym. Dla wielkiej światowej finansjery, która przejmuje totalną kontrolę nad całą światową gospodarką, jedyną szansą uwiecznienia światowego systemu kapitalistycznego jest utworzenie dwóch światowych rządów — politycznego, pozornie decydującego o losach ludzkości i gospodarczego, któremu ten pierwszy byłby nieformalnie podporządkowany.
Na naszych oczach Organizacja Narodów Zjednoczonych przekształca się w światowy rząd polityczny, bowiem Stany Zjednoczone, jako główne supermocarstwo militarne (po rozpadzie Związku Radzieckiego) nie są już w stanie z uwagi na rosnącą niemoc ekonomiczną pełnić roli światowego żandarma. Role t przejmuje ONZ. a sekretarze generalni tej organizacji wychodzą tym oczekiwaniom naprzeciw. firmując interwencje zbrojne wysoko rozwiniętych krajów kapitalistycznych w Kuwejcie, Jugosławii, Somalii itp.
W chwili obecnej, główną przeszkodą na drodze ustanowienia dwóch rządów światowych jest Europa Zachodnia jako silna regionalna, gospodarcza i polityczna wspólnota państw. Nie jest więc przypadkiem, że europejski system walutowy stał się głównym przedmiotem ataków ze strony wielkiej finansjery światowej, firmowanych przez jej figuranta — G. Sorosa. Ustanowienie 15-procentowego pasma wahań kursów wymiennych walut zachodnio-europejskich jest faktycznym przekreśleniem europejskiego systemu walutowego.
Jednym z głównych narzędzi w procesie ustanawiania światowego rządu gospodarczego jest .„deetatyzacja” gospodarki (likwidacja przedsiębiorstw państwowych oraz uniezależnienie od państwa banku centralnego), realizowana pod hasłem „wolnego handlu” i „prywatyzacji”. Idzie o to, by pozbawić państwo wpływu na gospodarkę narodową i sprowadzić jego funkcje do zadań wyłącznie politycznych, indoktrynacyjnycb i policyjnych wobec własnego narodu i społeczeństwa. W konsekwencji, światowy rząd polityczny (za fasadą ONZ), złożony z przedstawicieli państw stanie się w sposób bardzo dyskretny narzędziem światowego rządu gospodarczego.
Światowy rząd gospodarczy będzie realizował program ludobójstwa, zgodnie z „naukową” doktryną „obrońców naturalnego środowiska człowieka”, którzy dowodzą, że nie światowy system kapitalistyczny, lecz eksplozja demograficzna staje się główną przyczyną niszczenia tego środowiska. Stąd wynika, że to człowiek jest dla człowieka największym zagrożeniem. Stalinowskie i faszystowskie metody ludobójstwa oparte na fizycznej eksterminacji zawiodły, gdyż były zbyt kosztowne, a mocodawcy zbyt niecierpliwi. Programy dostosowawcze Międzynarodowego Funduszu Walutowego, które prowadzą do destrukcji gospodarczej oraz do totalnej degradacji duchowej i materialnej społeczeństw krajów rozwijających się i krajów byłego bloku komunistycznego są maltuzjańskimi, ludobójczymi programami obliczonymi na kilkadziesiąt lat. A mocodawcy nie muszą się niecierpliwić, gdyż groźbie wybuchów społecznych umiejętnie rozplanowanych w przestrzeni i czasie będą w stanie zapobiec lub skutecznie stłumić państwa polityczne o charakterze policyjnym, których działalność będzie tym bardziej efektywna, że uwolnione od odpowiedzialności za gospodarkę, będą mogły skupić się na doskonaleniu metod terroru indoktrynacyjnego i represyjnego.
Uchwycenie istoty epokowych przeobrażeń dokonujących się w świecie współczesnym jest pierwszym warunkiem trafnego usytuowania Polski w kontekście gospodarki i społeczności światowej. Świat przekształcił się w planetarną wioskę. W konsekwencji, niezależnie od tego, czy pragniemy, czy też nie „otwarcia na świat”, jesteśmy tak uwikłani w splot międzynarodowych stosunków gospodarczych, społecznych i politycznych, że strategia rozwoju Polski musi przyjąć jako swój fundament teoretyczny i praktyczny cały ów splot. Jest to tym bardziej oczywiste i konieczne, że jako kraj średniej wielkości, w większym stopniu podlegamy zewnętrznym presjom niż sami możemy na zewnętrzny splot wydarzeń oddziaływać zwłaszcza, że „elity” intelektualne w Polsce nie potrafią i nie chcą samodzielnie myśleć, a w dalszej konsekwencji „elity” polityczne nie potrafią i nie chcą samodzielnie działać.
Międzynarodowe „uwikłanie” Polski
Realizm polityczny każe stwierdzić, że stosunki między państwami nie opierają się ani na prawie, ani tym bardziej na moralności, lecz na interesie i przemocy. W tym świetle należy rozpatrzeć cały powojenny okres. Polityczne podporządkowanie Polski Związkowi Radzieckiemu było efektem nie jednostronnej, arbitralnej decyzji radzieckiej biurokracji totalitarnej, lecz porozumienia radziecko-amerykańskiego z 1941 r. usankcjonowanego w Układach Jałtańskich (1945 r.), które jednocześnie ustalały kształt terytorialny i państwowy naszego kraju. Demontaż Układów Jałtańskich, zakodowany w porozumieniu radziecko-niemieckim z 1970 r. nie przywracał nam ziem wschodnich, lecz zakładał rozbiór Polski i zredukowanie jej obszaru do granic Księstwa Warszawskiego.
Rzetelność naukowa zmusza do stwierdzenia, że nacjonalizacja (unarodowienie) kluczowych działów gospodarki narodowej, która uwalniała Polskę od ekonomicznego dyktatu obcego kapitału, stwarzała obiektywne przesłanki suwerennego rozwoju gospodarczego Polski, a reforma rolna (1944 r.) była historyczną koniecznością, której nie negowało państwo okresu międzywojennego, choć niewiele uczyniło by ją urzeczywistnić. Co więcej, nie reforma rolna doprowadziła do zniesienia panowania obszarnictwa, lecz polityka obu okupantów. Jedynie na obszarze Generalnego Gubernatorstwa obejmującego 1/3 obszaru przedwojennej Polski zachowała się, choć znacznie, okrojona, wielka własność ziemska. Osadnictwo na Ziemiach Odzyskanych w znacznie wyższym stopniu niż reforma rolna przyczyniło się do zaspokojenia chłopskiego głodu ziemi.
Zło nie polegało więc na nacjonalizacji kluczowych działów gospodarki narodowej i reformie rolnej. W zakresie przemysłu zło polegało na likwidacji podmiotowości gospodarczej załóg, które w latach 1944—1945 przejmowały odpowiedzialność za zakłady pracy zdewastowane przez okupanta, zabezpieczały ocalone maszyny i urządzenia, uruchamiały produkcję i za pośrednictwem powoływanych przez siebie komitetów fabrycznych i rad załogowych pełniły funkcje gospodarza majątku narodowego. Były to zalążki uspołecznienia, które biurokracja państwowa ograniczała, by je zlikwidować całkowicie w 1949 r. W zakresie rolnictwa W. Gomułka dał gwarancję chłopstwu, iż jego gospodarka nie zostanie skolektywizowana. I słowa dotrzymał, kiedy w 1956 roku wrócił do władzy. Rady robotnicze w okresie 1956—1958 były kolejną próbą uspołecznienia przedsiębiorstw upaństwowionych. Ich likwidacja pozbawiła W. Gomułkę rzeczywistego oparcia społecznego, a gospodarkę po krótkim okresie ożywienia (1957— 1959) doprowadziła zwłaszcza w latach 60. do absolutnej stagnacji. W rezultacie wspólnym wysiłkiem przedstawiciele nurtu stalinowskiego i socjaldemokratycznego w kierownictwie partii i rządu oraz w „opozycji” zarówno w kraju, jak i za granicą zorganizowali wydarzenia” 1968 i 1979 r., by wyeliminować narodowy nurt reprezentowany przez W. Gomułkę i przystąpić na polecenie biurokracji KPZR i SPD do operacjonalizacji programu V rozbioru Polski, zakodowanego w porozumieniu radziecko—niemieckim z 1970 r.
W latach 70. w ramach tego porozumienia Polska została przekształcona w dodatek energetyczno-surowcowy. rezerwę taniej siły roboczej i kraj-śmietnik dla Niemiec, a głównym narzędziem były „łatwe kredyty” udzielane w najszerszym zakresie przez Niemcy i Austrię. Likwidacja suwerenności państwowej Polski miała się dokonać na drodze ewolucyjnej i pokojowej.
„Wydarzenia” 1976 r., w wyniku których część „opozycji” socjaldemokracji (KSS-KOR) przeszła do „podziemia” za wiedzą socjaldemokratycznego odłamu kierownictwa partii i rządu, miały na celu wykorzystanie rosnącego niezadowolenia załóg i zorganizowanie na tej fali socjaldemokratycznych związków zawodowych jako głównego społecznego oparcia dla mającego przejąć władzę nurtu socjaldemokratycznego. Jednakże, kierownictwo NSZZ „Solidarność” przejął Kościół katolicki. Doprowadziło to 12 grudnia 1981 r. do próby sprowokowania — na zlecenie sygnatariuszy porozumienia radziecko-niemieckiego — przez oba odłamy socjaldemokratyczne w kierownictwie partii i rządu oraz w „,opozycji” wojny domowej i interwencji wojsk Paktu Warszawskiego w celu dokonania V rozbioru Polski na drodze przemocy.
Mimo załamania się porozumienia radziecko-niemieckiego rządy W. Jaruzelskiego, Z. Messnera, M. F. Rakowskiego kontynuowały w okresie 1982—1989 proniemiecką politykę lat 70. pogłębiając ciężką sytuację gospodarczą kraju. W 1989 roku „Okrągły Stół” był wspólnym zwycięstwem opozycyjnego” nurtu socjaldemokratycznego, który likwidując NSZZ „Solidarność i powołując do życia Komitety Obywatelskie pozbawiał Kościół najszerszego jego oparcia społecznego oraz tego samego nurtu w kierownictwie partii i rządu, który na gruzach PZPR y styczniu 1990 roku powołał do życia dwie partie socjaldemokratyczne — SdRP i Unię Demokratyczną. Ekonomicznym fundamentem Okrągłego Stołu” był Plan Sorosa uzgodniony w największej tajemnicy przed społeczeństwem polskim przez ekspertów rządu M. F. Rakowskiego i NSZZ „Solidarność”. Zgodnie z tym Planem gospodarka upaństwowiona miała być w błyskawicznym tempie przekształcona w masę upadłościową i wystawiona na międzynarodową licytację.
Plan ten tak przychylnie przyjęty przez rząd polski spotkał się z krytyką zagranicy, która dostrzegła w nim wielką ingerencję zewnętrzną.
Plan Sorosa — rozpropagowany jako Plan Balcerowicza — opracowany został w 1989 r. przez nowojorskiego finansistę, męża zaufania obcych korporacji Rothschildów, Goldsmithów i innych magnatów bankowych, dzięki którym mógł on podjąć skuteczną walkę przeciwko Europejskiemu Systemowi Walutowemu. Gorącym orędownikiem Planu Sorosa był prof. Jeffrey Sachs, którego „misje” były finansowane przez Fundację im. Stefana Batorego, założoną przez Georga Sorosa, zarejestrowaną 7 maja 1988 r. wpisem do rejestru sądowego nr F.R.I.-6.
Radę Fundacji tworzą następujące osoby:
Przewodniczący: Jerzy Turowicz.
Czlonek honorowy: George Soros,
Członkowie Rady Fundacji:
Bogdan Borusewicz — poseł na Sejm RP.
Wojciech Fibak — przedsiębiorca.
Bronisław Geremek — prof. PAN, poseł na Sejm,
Jan T. Gross — profesor Emory Uniyersity w USA,
Leszek Kołakowski — profesor Uniwersytetu w Oxfordzie,
Marcin Król red. naczelny pisma Res Publica,
Krzysztof Michalski — prof., dyrektor IWM w Wiedniu,
Adam Michnik — red. naczelny „Gazety Wyborczej”,
Zbigniew Pełczyński — prof. Uniwersytetu w Oxfordzie,
Maria Radomska — prof. SGGW-AR
Anna Radziwiłł — nauczycielka,
Andrzej Rapczyński — prof. Columbia Uniyersity, USA,
Józef Tischner — prof. Papieskiej Akademii Teologicznej.
Stanisław Wellisz — prof. Columbia Uniyersity, USA.
Zarząd:
Prezes: Aleksander Smolar
Wiceprezesi: Zbigniew Janas
Edmund Mokrzycki
Sekretarz: Józef Chajn
Członkowie: Teresa Bogucka, Wiktor Osiatyński, Hanna
Suchocka, Andrzej Ziabicki
Czynności wykonawczo-zarządzające w stosunku do uchwał Zarządu pełni Dyrektor Fundacji, któremu podporządkowane jest Biuro Fundacji.
Dyrektor Fundacji: Jacek Wojnarowski,
Główny Księgowy: Jadwiga Stachurska,
Koordynatorzy Programów:
Dagmara Braniewska, Justyna Blinowska, Ewa Chałasińska, Wojciech Gasparski, Piotr Halbersztat, Piotr Konczewski, Zbigniew Modrzewski, Karolina Sokolowska.
Asystenci:
Anna Sołdon, Eliza Sieklicka
Obsługa finansowa:
Danuta Mingin, Janina Zając
Administracja:
Mirosława Kowalska, Katarzyna Rajszczak, Danuta Rastawicka, Marek
Skrzekotowski.
Lista członków Klubu „Europa”, który jest integralną częścią składową
Fundacji im. Stefana Batorego:
Jan Krzysztof Bielecki, Jan Błoński, Michał Boni, Zbigniew Bujak, Józef Chajn, Kazimierz Dziewanowski, Marek Edelman, Władysław Frasyniuk, Bronisław Geremek, Aleksander Gieysztor, Aleksander Hall, Jerzy Holzer, Zbigniew Janas, Jan Janowski, Ryszard Kapuściński, Leszek Kołakowski, Marcin Król, Jan Józef Lipski, Witold Lutosławski, Tadeusz Mazowiecki, Antoni Mączak, Krzysztof Michalski, Adam Michnik, Artur Międzyrzecki, Czesław Miłosz, Karol Modzelewski, Janusz Onyszkiewicz, ks. Stanisław Opiela, Ryszard Reiff, Janusz Reiter, Piotr Słonimski, Aleksander Smolar, Andrzej Stelmachowski, Ryszard Stemplowski, Maria Stoizman, Stanisław Stomma, Jan Józef Szczepański, Andrzej Szczypiorski, Józef Susz, ks. Józef Tischner, Witold Trzeciakowski, Jerzy Turowicz, Andrzej Wajda, Andrzej Wielowieyski, Jacek Woźniakowski, Andrzej Kajetan Wróblewski, Henryk Wujec, Krystyna Zachwatowicz, Andrzej Ziabicki.
Zarząd Klubu:
Prezes: — Bronisław Geremek,
Wiceprezes: —-- ks. Stanisław Opiela,
Członkowie: Marek Edelman,
— Zofia Kuratowska,
— Janusz Onyszkiewicz.
Program destrukcji
Rządy T. Mazowieckiego, J. K. Bieleckiego, J. Olszewskiego i H Suchockiej kontynuują bezpośrednio strategię ostatecznej destrukcji Polski, zainicjowanej przez rząd M. F. Rakowskiego, a pośrednio — strategię nurtu stalinowskiego (ZPP i CBKP) oraz socjaldemokratycznego („odrodzona” PPS), które wspólnie eliminowały narodowy nurt W. Gomułki, by móc służyć radzieckiej biurokracji totalitarnej, zwłaszcza w okresie stalinow— skim (1949—1955), następnie sygnatariuszom porozumienia radziecko-niemieckiego z 1970 roku, w okresie 1970—1981 i wreszcie od 1982 r. SPD. Podział na nurt stalinowski i socjaldemokratyczny zacierał się coraz wyraźniej. Wielu przedstawicieli ZPP i CBKP nawróciło się na socjaldemokratyzm tak jak następnie po 1970 roku z komunizmu na jeszcze bardziej fanatyczny kapitalizm. Plan Sorosa, którego figurantem został L. Balcerowicz jest programem celowej i świadomej destrukcji polskiego organizmu gospodarczego, narodowego i państwowego. Przy tej okazji należy obalić mit, iż „wyrzeczenia” na jakie plan Sorosa skazuje Naród Polski są konsekwencją 45 lat panowania komunizmu.
Polityczne podporządkowanie Polski Związkowi Radzieckiemu miało niewątpliwie negatywny wpływ na gospodarkę z uwagi przede wszystkim na to, że podporządkowana radzieckiej biurokracji totalitarnej rodzima biurokracja totalitarna nie była w stanie racjonalnie wykorzystać obiektywnych potencjalnych możliwości rozwoju gospodarczego, jakie stwarzały: istniejący potencjał produkcyjny, a zwłaszcza wysoko kwalifikowane kadry, doprowadzając gospodarkę do kolejnych załamań i ostatecznie do katastrofy. To przecież radziecka biurokracja totalitarna jako bankrut gospodarczy. a nie socjaldemokratyczna „opozycja” zadecydowała o likwidacji komunizmu i bezwarunkowym podporządkowaniu gospodarki bloku komunistycznego obcym korporacjom i wysoko rozwiniętym krajom kapitalistycznym. Niezbitym dowodem jest porozumienie radziecko-niemieckie z 1970 roku, a w szczególności zakodowana w nim niemiecka kolonizacja gospodarcza Związku Radzieckiego. Już pierwszy krok na tej drodze, gazociąg z Syberii Zachodniej cło Europy Zachodniej zbudowany na przełomie lat 70. i 80., którego koszt szacowano na 42 mld USD świadczył o skali niemieckiego programu gospodarczej kolonizacji Związku Radzieckiego.
Polityczne podporządkowanie Związkowi Radzieckiemu nie prowadziło do strukturalno-gospodarczego podporządkowania, którego klasyczną ilustracją jest międzynarodowy podział pracy. w ramach którego kraj dominujący produkuje i eksportuje wszystkie towary wysoce przetworzone i importuje głównie energię. surowce i tanią siłę roboczą, zaś kraj podporządkowany zajmuje pozycję odwrotną. Tymczasem po 45 latach radzieckiej dominacji politycznej Polska pozostaje krajem, który do Związku Radzieckiego eksportuje przede wszystkim towary przetworzone, a ze Związku Radzieckiego importuje głównie energię i surowce.
Oznacza to, iż w momencie rozpadu bloku komunistycznego nic nie stało na przeszkodzie, by po usunięciu krępującej zależności politycznej przystąpić do wykorzystania strukturalnej niezależności gospodarczej i uzyskanej swobody ruchów politycznych w celu utrwalenia wszystkich aspektów suwerenności narodowej. państwowej i gospodarczej. To socjaldemokratyczna biurokracja totalitarna pozorowała od 1956 roku walkę ideologiczną między odłamem dysponującym komunistyczną władzą, a odłamem oddelegowanym do antykomunistycznej „opozycji”. a następnie nawet do antykomunistycznego „podziemia”.
Zwycięstwo przy „Okrągłym Stole” obu socjaldemokratycznych nurtów (reprezentowanych przez UD i SdRP) pozwała im na realizację programu destrukcji gospodarczej zgodnie z poleceniem wielkiej finansjery światowej, która nieco już poirytowana oczekuje szybkiego „ostatecznego rozwiązania kwestii polskiej”, gdyż ma do załatwienia znacznie trudniejsze problemy, jak chociażby likwidację europejskiego systemu walutowego i wspólnot europejskich jako przeszkody na drodze do ustanowienia dwóch rządów światowych, a w szczególności gospodarczego.
Najbardziej perfidną tezą wielkiej światowej finansjery jest teza, iż polskie przedsiębiorstwa padają. W rzeczywistości rządy, poczynając od lat 70., a w szczególności rządy ..post-solidarnościowe” prowadzą strategię gospodarczą. która celowo i świadomie prowadzi przedsiębiorstwa państwowe do upadłości po to, by usprawiedliwić przekazywanie w formie darowizny najlepszych przedsiębiorstw państwowych obcym korporacjom oraz ich dotowanie m.in. w postaci „wakacji” podatkowych (na okres od 3 do 6 lat). Pozostałe przedsiębiorstwa są przekazywane w całości lub w częściach (po ich demontażu) za symboliczną złotówkę firmom nomenklaturowym i mieszanym bądź upłynniane za cenę złomu.
Destrukcja przedsiębiorstw państwowych jest głównym narzędziem w procesie likwidacji własności rodzinnej na Wsi (przede wszystkim gospodarstwa chłopskie) i w mieście (warsztaty rzemieślnicze, drobne przedsiębiorstwa handlowe, usługowe i wytwórcze) oraz własności spółdzielczej (spółdzielczość wiejska, inwalidów, mieszkaniowa i konsumencka), czyli całej gospodarki narodowej i całego Narodu.
WYDZIEDZICZANIE
Polska 1990 roku weszła w okres dziejowy o tak wielkiej skali zagrożenia narodowego i państwowego, że można go porównać jedynie z zagrożeniami, jakie zaistniały w okresie przed- i rozbiorowym (XVIII wiek) oraz w latach 1930—1939. A dzieje się tak dlatego, albowiem tzw. siły „solidarnościowo-reformatorsko-wolnościowe” — pod sztandarami przemian cywilizacyjno-ustrojowych, pod płaszczykiem „Walki z komuną”, bez wiedzy i zgody Narodu Polskiego, w największej tajemnicy przed Nim, wyprzedają majątek narodowy cudzoziemcom.
Oto kilka przykładów wielkiej „.zdrady” narodowej.
Robert Hersant (francuski magnat prasowy) kupił w Polsce siedem dzienników. Koncern Henkel (niemiecki koncern środków piorących) — raciborską „Pollenę” i zakłady „Pollena” w Helenówku. Amerykański koncern Gerber kupił 69 procent akcji Bobo-Frutów. Najlepszą polska, fabrykę czekolady E. Wedla sprzedano koncernowi amerykańskiemu Pepsi-Co. „Polkolor” w Piasecznic przejął francuski Thompson. Za bajecznie niskie ceny sprzedano „Exbud” Kielce, Śląską Fabrykę Kabli, Krośnieńską Fabrykę Szkła, dawny „Norblin”, „Fampę”. Wycenę ostatnich pięciu „najlepszych” z najlepszych fabryk, których wartość (zresztą i wszystkich innych polskich zakładów produkcyjnych) ustaliły firmy zagraniczne: Sankt Anne Bank, Rotshild, Anderson, Aczes i inne.
To zaledwie kilka przykładów z dziesiątek, tysięcy najlepszych polskich zakładów produkcyjnych — przekazanych przez rządy Mazowieckiego i Bieleckiego Niemcom. Ci są już właścicielami fabryk na Śląsku, Ziemiach Zachodnich, Pomorzu, Warmii, Mazurach. Żydom — ci przejmują banki, m.in. Bank Bogatina w Lublinie, bank „Solidarność” w Gdańsku itp. Włochom — zainteresowani są przemysłem samochodowym, tak jak i Amerykanie oraz Francuzi.
Jeśli ta polityka wydziedziczania nie zostanie wyhamowana, wówczas możliwe są w krótkim czasie nowe rozbiory Polski, nowa zagłada, nowa niewola Polaków!
Nawet najgorszy wróg Polski i Polaków król pruski Fryderyk II nie obmyśliłby skuteczniejszego scenariusza zniewolenia Narodu Polskiego, niż czyniły to rządy rzekomo polskie. Czołowy orędownik zjednoczenia Europy (pod berłem króla pruskiego Fryderyka II) Volter, który wraz z d’Alembertem, Diderotem i im podobnymi agentami prusko-carskimi przygotował projekt rozbioru Polski, a po dokonaniu tego zbrodniczego aktu sławił tę zbrodnię jako postęp cywilizacyjny, tak dziękował Fryderykowi II:
„Panie, żeś ty poddał myśl rozbioru Polski, wierzę temu, bo w tym jest objaw genialności”.
_________________
Uwaga - Wypowiedzi autora posiadają jedynie wydźwięk satyryczny celem obnażenia ludzkich lęków i obsesyjnych zachowań społeczeństwa.