Dołączył: 21 Sty 2012 Posty: 20
Post zebrał 0 sat Podarowałeś sat
Wysłany: 17:00, 01 Lut '12
Temat postu: Wybory USA: Gingricha napędza jeszcze ego
Cytat:
http://tematzastepczy.blogspot.com/2012/.....szcze.html
Nie dziwi fakt, że Gingrich przegrał na Florydzie. Był martwy od momentu, w którym zamilknął na debacie, nie pomogły mu też miliony, które Mitt Romney wydawał na powódź negatywnych reklam przeciwko Newt'owi. Każdy, słabszy człowiek byłby przytłoczony tym wynikiem. Tyle, że Gingrich to nie tylko zwykły człowiek. To wizjoner, historyk, twórca ekonomii podaży, konkwistador kosmosu i podstarzały Casanova. Tak przynajmniej można przeczytać na odwrocie jednego z jego DVD.
Jakie nadzieje ma jeszcze Gingrich? Czy ma jeszcze jakieś szanse? O wczorajszych prawyborach na Florydzie
Dołączył: 04 Lip 2009 Posty: 8682
Post zebrał 0 sat Podarowałeś sat
Wysłany: 15:28, 02 Lut '12
Temat postu:
Czekaj bo nie wiem, sugerujesz , że Gingrich się liczy . Przecież ta ameba nie różni się w swoich poglądach i programie niczym od milionera mormona .
Takie łajzy ja Gingrich biorą udział w tym teatrzyku tylko po to by osłabić kogoś takiego jak Ron Paul .
debil
Cytat:
To kolejny obyczajowy incydent, który dotknął kampanię Newta Gingricha. Ostatnio ewangelikalny pastor wytknął jego trzeciej żonie Calliście, że przez osiem lat była jego kochanką. Newt i Callista zaczęli romansować w połowie lat 90-tych, gdy konserwatywny polityk był żonaty ze swoją drugą żoną Marianne.
Wczoraj Marianne udzieliła wywiadu stacji ABC i wspominała moment, w którym były małżonek przyznał jej się do romansu. - Zaproponował "otwarty związek". Chciał, żebym tolerowała, że ma kochankę. Odmówiłam. To nie byłoby małżeństwo - wyjawiła. Zdradziła też, że jej były mąż umawiał się na schadzki z Callistą w ich mieszkaniu w Waszyngtonie.
Romans Gingricha z Callistą trwał podczas skandalu obyczajowego z Moniką Lewinsky. Gingrich należał do jednego z najbardziej zaciekłych krytyków Billa Clintona i otwarcie wzywał do jego ustąpienia. - Jak mógł prosić mnie w poniedziałek o rozwód, a w ciągu kolejnych 48 godzin wygłaszać przemowę o wartościach rodzinnych? - pytała retorycznie Marianne.
Dołączył: 21 Sty 2012 Posty: 20
Post zebrał 0 sat Podarowałeś sat
Wysłany: 02:28, 03 Lut '12
Temat postu:
Ron Paul jest akurat tak samo wybieralny jak u nas Janusz Korwin-Mikke. Czyli po prostu nie jest. Ot, taka atrakcja, która porwie część ludzi, porwie tak bardzo, że będą gotowi wyzywać i obrażać innych. Ale ta grupa będzie za mała, żeby wygrać cokolwiek.
A co do samego tematu..
W tym artykule nie jest rozważane, czy Gingrich ma szansę, czy nie ale analiza dalszych poczynań. Normalnie naturalne by było wycofanie w przypadku wielu kandydatów, ale Gingrich ma ogromne ego, które pchać będzie go dalej w tym wyścigu. Dzięki niemu pozostaje w grze, a to oznacza dłuższą walkę również dla Romneya. I o ile w przypadku dalszej, tak dużej mobilizacji mormon swojego prowadzenia oddać nie powinien, o tyle w przypadku jakichś nadzwyczajnych wydarzeń, czy zwyczajnego odpuszczenia wszystko może się jeszcze odwrócić. Wybory w USA, to nie to samo co w Europie. Tam wiele jest możliwe.
Dołączył: 04 Lip 2009 Posty: 8682
Post zebrał 0 sat Podarowałeś sat
Wysłany: 09:53, 03 Lut '12
Temat postu:
MarcinP napisał:
Ron Paul jest akurat tak samo wybieralny jak u nas Janusz Korwin-Mikke. Czyli po prostu nie jest. Ot, taka atrakcja, która porwie część ludzi, porwie tak bardzo, że będą gotowi wyzywać i obrażać innych. Ale ta grupa będzie za mała, żeby wygrać cokolwiek.
Widzę że ulegasz stereotypom i stosujesz porównania godne tvn24 . Jak możesz porównać Rona do Janusza który wpierdala publicznie papier . Ron jest konsekwentny w swych działaniach od kilkudziesięciu lat . Jedyna siła jaka jest stosowana przeciwko takim atrakcjom , to ignorancja . Zakładając , że takie atrakcje , stosują obrażanie/wyzywanie, że nie mają szans żeby cokolwiek wygrać , wpisujesz się w mainstreamowy potok ignorancji ( i wszystkiego co owe gówno z sobą niesie ) .
Gingrich nie liczył się od początku , ten człowiek nie miał szans na jakiekolwiek wyższe stanowisko - od tego na którym zasiada - od czasu swojego romansu .
Cytat:
Wybory w USA, to nie to samo co w Europie. Tam wiele jest możliwe.
Dołączył: 21 Sty 2012 Posty: 20
Post zebrał 0 sat Podarowałeś sat
Wysłany: 12:05, 03 Lut '12
Temat postu:
Nie, nie ulegam stereotypom. Zacznę jednak od końca. W USA jest wiele możliwe, ale tylko pomiędzy tymi głównymi kandydatami. Gingrich zbiera konserwatystów, tea party i radykałów, Romney z kolei bardziej umiarkowanych i liberalnych wyborców. Wystarczy, że Romney się zawacha, odpuści, osiądzie na laurach i Gingrich zaatakuje ze zdwojoną siłą. Ta kampania, jest najbardziej brutalna kampanią w historii. 92% reklam przed prawyborami na Florydzie były reklamami negatywnymi.
A, Gingrich nie liczył się od początku? Na początku to Newt był liderem sondaży. Przed prawyborami na Florydzie zresztą dalej był. Oczywiście jeśli chodzi o cały kraj, nie o FL konkretnie. Ten wyścig si ę jeszcze nie skończył.
Co do Rona Paula.. On może i ma fajne przemówienia, momenty, w których jego tezy się po latach sprawdzają. Tak, ma to. Ale ja mówię o wybieralnośći. A wybieralny Ron Paul nie jest. Po pierwsze jest już za stary na prezydenta USA. Po drugie, nie ma za sobą żadnej silnej, zwartej grupy, która by go popierała. No i coś, czego nie da się nie zauważyć. Od czasu niezłego wyniku w Iowa systematycznie traci poparcie. Dodatkowo, brakuje mu kasy, a bez niej, nie jest w stanie wygrać nawet jednego stanu. Tak, Ron Paul jest kompletnie nie wybieralny. I to nie ignorancja, to racjonalizm i obiektywna obserwacja.
Dołączył: 04 Lip 2009 Posty: 8682
Post zebrał 0 sat Podarowałeś sat
Wysłany: 16:01, 03 Lut '12
Temat postu:
MarcinP napisał:
A, Gingrich nie liczył się od początku? Na początku to Newt był liderem sondaży. Przed prawyborami na Florydzie zresztą dalej był.
Kiedy patrzysz na pewne sprawy z dystansu i z perspektywy czasu , to wiesz wszystko . Wiesz , czasem jest tak , że koń który ma piękny start i pierwszy jest na początku , do mety dobiega ostatni .
Cytat:
A wybieralny Ron Paul nie jest. Po pierwsze jest już za stary na prezydenta USA.
Co to za nowomowa - wybieralny ? Nie ma dobrego gajeru , jąka się . Co to znaczy za stary . Przecież z twoich słów bije ignorancja . Skoro mają murzyna za prezydenta , to jaki jest problem by mieli starca za prezydenta.
Cytat:
No i coś, czego nie da się nie zauważyć.
Jakieś czary mary , czy co . Jedyne czego nie da się zauważyć to Rona którego ignorują media .
Cytat:
Dodatkowo, brakuje mu kasy, a bez niej, nie jest w stanie wygrać nawet jednego stanu.
Tu masz rację , demokracja i wolny wybór opierają się na forsie , to widać . Czym lepsze show tym więcej smsów na TAK . Kluczem do zwycięstwa jest przychylność mediów .
Cytat:
I to nie ignorancja, to racjonalizm i obiektywna obserwacja
Nie , nie ignorancja . Racjonalizm i obiektywna obserwacja poprowadzi naród amerykański ku świetlanej przyszłości - wszyscy zobaczą wielki błysk i wielkiego grzyba na horyzoncie , po czym znikną
Dołączył: 30 Kwi 2011 Posty: 161
Post zebrał 0 sat Podarowałeś sat
Wysłany: 17:56, 03 Lut '12
Temat postu:
MarcinP napisał:
Po pierwsze jest już za stary na prezydenta USA. Po drugie, nie ma za sobą żadnej silnej, zwartej grupy, która by go popierała. No i coś, czego nie da się nie zauważyć. Od czasu niezłego wyniku w Iowa systematycznie traci poparcie. Dodatkowo, brakuje mu kasy, a bez niej, nie jest w stanie wygrać nawet jednego stanu. Tak, Ron Paul jest kompletnie nie wybieralny. I to nie ignorancja, to racjonalizm i obiektywna obserwacja.
Ran Paul nie wybieralny? A ile już razy zasiadał w tamtejszym parlamencie?
Ron Paul ma 75 lat, a taki Ronald Regan w chwili reelekcji miał 74.
Dołączył: 04 Lip 2009 Posty: 8682
Post zebrał 0 sat Podarowałeś sat
Wysłany: 09:00, 08 Lut '12
Temat postu:
Jako że temat jest o wyborach w USA
Cytat:
Kolorado, Minnesota i Missouri będą we wtorek sceną kolejnych prezydenckich prawyborów Partii Republikańskiej w Stanach Zjednoczonych. Faworytami są tam Mitt Romney oraz Rick Santorum.
Były senator z Pensylwanii po nieznacznym zwycięstwie w Iowa słabiej wypadł
w New Hampshire, Karolinie Południowej, Florydzie i Nevadzie. Jak wynikało z
sondaży przedwyborczych, popiera go elektorat Minnesoty, a w Kolorado
plasował się na drugim miejscu po byłym gubernatorze Massachusetts.
Ponieważ władze Partii Republikańskiej w Missouri przyspieszyły termin
prawyborów w tym stanie, GOP ukarała je tym, że wyniki wtorkowej rozgrywki
nie będą się jeszcze w tej chwili liczyły przy rozdziale kandydatów na
konwencję partyjną, która odbędzie się w sierpniu na Florydzie.
Aby stanąć w szranki z Barackiem Obamą, republikański kandydat na prezydenta
musi zdobyć poparcie 1144 republikańskich delegatów. W tej chwili Romney ma
ich według szacunków 101, Newt Gingrich 32, Santorum 17, a członek Izby
Reprezentantów Ron Paul - 9.( czytając mainstreamowe media dochodzi się do wrażenia że Romney - prawie - zdobył poparcie 1144 republikańskich delegatów . A naglę media wyskakują z gościem który ma być dla mormona alternatywa , a ma tych głosów 17 , o całe 8 więcej niż Ron . Pomyśleć , że gdyby prasa była bardziej przychylna Ronowi , to co by się działo )
Wtorkowy sukces mógłby pozwolić Santorumowi uzyskać dodatkowe fundusze na
kosztowną kampanię wyborczą i dorównać byłemu przewodniczącemu Izby
Reprezentantów jako alternatywnemu kandydatowi republikańskiemu wobec
Romneya. Sam polityk z Pensylwanii nie wierzył jednak do końca we wtorkową
wygraną.
"Zwyciężyć byłoby wspaniale, ale dobry wynik i pokazanie, że (...)
wciąż mamy silne zaplecze, byłoby dla nas korzystne" - mówił w poniedziałek
Santorum.
Zespół wyborczy Romneya przyznał natomiast, że układ sił w Minnesocie był
wyrównany. Zdaniem jego współpracowników nawet porażka nie wyrządziłaby
byłemu gubernatorowi z Massachusetts zbyt wielkich szkód.
W opinii obserwatorów Santorum ma także szanse na wygraną w Missouri.
Nazwisko Gingricha, który zapewniał, że nie wycofa się z rozgrywki przed
sierpniową konwencją GOP, w ogóle nie znalazło się na kartach wyborczych
tamtego stanu. Pod koniec minionego roku prowadził on w sondażach w
Kolorado, ale stracił poparcie wielu tamtejszych wyborców. Obecnie
koncentruje się na Ohio, sposobiącym się do prawyborów przed 6 marca.
Nie chodzi o wybieralność, kasę , wiek itp. Chodzi o to że władza rządzi się własnymi prawami . Ron stanowi poważne zagrożenie dla elit rządzących . Dlatego kasa płynie szerokim strumieniem do trzech innych kandydatów . Dlatego , bombardowane reklamami, spotami , przemówieniami społeczeństwo będzie miało gówniany wybór w listopadowych wyborach .
Wracając na chwilę do wyborów i do kandydata demokratycznego .
Imigrant obiecuje wiele ale nawet żyd mówi że z gospodarką nie jest tak różowo . Tyle o gospodarce . Czy Imigrant może w tym roku zaatakować Iran . Nie , ale od czego ma się wywiad , media co by sprowokowali Irańczyków do ataku i do zwalenia całej winy -w mediach - na Iran. Imigrant potrzebuje konsolidacji społeczeństwa , dokładnie tego samego co potrzebował Roosevelt w 1941 roku przystępując do wojny z Japonią . Poparcie dla wojny przed atakiem na Pearl Harbor było znikome , po przewyższyło oczekiwania . Czy tym razem będzie podobnie . Czy Imigrant poświęci kilkuset, bądź kilka tysięcy obywateli dla wyższego celu ? Historia lubi się powtarzać , głównie dlatego że ludzi na dole piramidy dotyka amnezja , oraz głupota.
_________________ https://www.youtube.com/watch?v=0K4J90s1A2M
Dołączył: 04 Lip 2009 Posty: 8682
Post zebrał 0 sat Podarowałeś sat
Wysłany: 11:44, 08 Lut '12
Temat postu:
privilege napisał:
Jeżeli Ron Paul wygra to przegra , tyle w temacie...
Czekaj nie łapie . Rozwiniesz .
Jedyne co może przegrać to własne życie jak JFK , ale myślę , że byłoby to świetnym zwieńczeniem jego działalności .
_________________ https://www.youtube.com/watch?v=0K4J90s1A2M
Dołączył: 05 Mar 2009 Posty: 1466
Post zebrał 0 sat Podarowałeś sat
Wysłany: 18:19, 08 Lut '12
Temat postu:
Ordel napisał:
privilege napisał:
Jeżeli Ron Paul wygra to przegra , tyle w temacie...
Czekaj nie łapie . Rozwiniesz .
Jedyne co może przegrać to własne życie jak JFK , ale myślę , że byłoby to świetnym zwieńczeniem jego działalności .
Łapiesz doskonale ...Właśnie o to mi chodziło, uważam ze Ron P.wygrywając wybory zginął by zapewne jeszcze przed swoim "ekspoze " chcąc wprowadzić swoje reformy w życie... Wiem Ordel co sugerujesz wygrał by jako człowiek bo gdyby nawet został zabity to pozostając do końca sobą zachował by godność i w sumie masz całkowitą rację...Z drugiej jednak strony coraz większa liczba martwych uczciwych ludzi zabitych przez system ni jak się ma do zmian w świecie realnym...Ron P więcej moim zdaniem zrobi dla ludzkości jako żywy człowiek niż jako martwa ikona ...
_________________ Gaza Strefa śmierci
Dołączył: 04 Lip 2009 Posty: 8682
Post zebrał 0 sat Podarowałeś sat
Wysłany: 10:24, 20 Lut '12
Temat postu:
Coś wspólnego z wyborami
Cytat:
Pisarz i laureat pokojowej Nagrody Nobla, Elie Wiesel, zwrócił się do republikańskiego kandydata na prezydenta Mitta Romney'a, aby członkowie jego kościoła mormońskiego nie chrzcili pośmiertnie Żydów-ofiar Holokaustu ( ale hard core , jaka potwarz ) - poinformował dziennik "Washingon Post".
Praktyki chrztu zmarłych należą do rytuałów kościoła mormońskiego. Wiesel, który sam jest Żydem ocalonym z Zagłady, zwrócił się ze swą prośbą razem z przedstawicielem Centrum Simona Wiesenthala. Uczynili to po doniesieniach, że zmarli rodzice Wiesenthala zostali ochrzczeni przez mormonów.
Rzecznik kościoła mormońskiego Michael Purdy powiedział, że chrzest rodziców Wiesenthala był indywidualnym aktem dokonanym bez upoważnienia kierownictwa kościoła. Jak wyjaśnił, było to niezgodne z polityką kościoła, który po wieloletnich negocjacjach z organizacjami żydowskimi zabronił pośmiertnego chrztu ofiar Holokaustu.
Kościół mormoński (oficjalna nazwa: Kościół Chrystusowy Świętych Dni Ostatnich) ( jak pajaca wybiorą , to w USA rozpoczną sie dni ostatnie ) nazywa siebie chrześcijańskim, ale przez wielu chrześcijan uważany jest za sektę. Jego teologia znacznie odbiega od nauk chrystianizmu.
Romney był w młodości aktywnym członkiem ( a teraz już nie jest aktywnym członkiem , w życiu by nie zagłosował na nieaktywnego członka ) kościoła mormońskiego. Pracował jako jego misjonarz we Francji, a późniejszym wieku był mormońskim biskupem.
Dołączył: 04 Lip 2009 Posty: 8682
Post zebrał 0 sat Podarowałeś sat
Wysłany: 09:35, 05 Mar '12
Temat postu:
Cytat:
Jak powiedział przewodniczący Partii Republikańskiej w stanie Waszyngton Kirby Wilbur, po przeliczeniu wyników głosowania z 60 proc. okręgów, Romney uzyskał ok. 37 proc. głosów. Jego rywale - kongresman z Teksasu Ron Paul i były senator Rick Santorum zdobyli po 24 proc. głosów. Były przewodniczący Izby Reprezentantów Newt Gingrich znalazł się daleko z tyłu z ok. 11 proc. głosów.
Przy skromnych wydatkach na kampanie, Ron uzyskał bardzo dobry wynik .
Gingrich gdzie jesteś , a raczej twoje ego
A jutro, superwtorek
Cytat:
W najbliższy "superwtorek" stawką będą głosy 419 delegatów. Romney, Santorum i Gingrich, nie czekając na wyniki głosowania w stanie Waszyngton, prowadzili w sobotę kampanię w Ohio, najważniejszym ze stanów, które organizują prawybory 6 bm.
Dołączył: 04 Lip 2009 Posty: 8682
Post zebrał 0 sat Podarowałeś sat
Wysłany: 13:30, 13 Mar '12
Temat postu:
Cytat:
Romney łeb w łeb z rywalami na konserwatywnym południu( Wow, musi to łebsko wyglądać )
Ku zaskoczeniu obserwatorów, na dzień przed republikańskimi prawyborami w południowych stanach Missisipi i Alabamie w poniedziałek sondaże wskazują, że były gubernator Massachusetts Mitt Romney wcale nie stoi tam na przegranej pozycji. ( czyżby przegrywał )
Według sondażu przeprowadzonego przez Public Policy Polling w Missisipi największym poparciem cieszy się były przewodniczący Izby Reprezentantów Newt Gingrich, na którego chce głosować 33 procent wyborców.
Na Romneya jednak zamierza głosować aż 31 procent, a na byłego senatora z Pensylwanii Ricka Santoruma - 27 procent. Różnica między Romneyem a Gingrichem mieści się w granicach błędu statystycznego.
W Alabamie ten sam sondaż daje nawet zwycięstwo Romneyowi, na którego chce głosować 31 procent wyborców - ale z przewagą tylko 1 procentu nad Gingrichem i 2 procent nad Santorumem.
W obu stanach na czwartym dopiero miejscu plasuje się kongresmen z Teksasu Ron Paul z zaledwie jednocyfrowym poparciem. ( zaledwie jedno cyfrowym . Ach, to znaczy że słabo , bo przecież jaka jest różnica, czy popiera cie 1 % czy 9%, skoro się nie liczysz )
Poprzednio panowało przekonanie ( czary mary, republikanie wróżą z fusów tea party ), że Romney jako umiarkowany konserwatysta nie ma szans na wygraną na ultrakonserwatywnym i religijnym południu.
Miejscowi działacze prawicowo-populistycznej Tea Party mówią jednak, że obawiają się, iż zarówno Gingrich, jak i Santorum stoją na przegranej pozycji w wyborach prezydenckich w pojedynku z Barackiem Obamą. ( a nie mówiłem że wróżą )
We wtorek również prawybory republikańskie odbędą się na Hawajach. Faworytem jest tam Romney. ( i wywróżyli , na początku artykułu przegrywał, na końcu jest faworytem ( wygrywa ) )
Dołączył: 04 Lip 2009 Posty: 8682
Post zebrał 0 sat Podarowałeś sat
Wysłany: 08:35, 11 Sie '12
Temat postu:
Patrząc na kampanię wśród republikanów , był tylko jeden kandydat , reszta to przystawki , by zachować pozory demokracji . Od samego początku media : Mitt to , Mitt , tamto , Mitt ściągną kota z drzewa , Mitt przeprowadził staruszkę przez jezdnię ...
No i mamy najnowsze dzieło propagandy wyborczej ( świeżutkie )
Be Not Afraid już jestem spokojny , pierdolony pejsaty kkk
Pomyślcie sobie jaki mają wybór amerykanie . Między złym a gorszym, zupełnie tak ja my
PS.Podoba mi się , że ci mormoni od Romneya chrzczą pośmiertnie żydów Nie ma to jak dojebać żydowi , po śmierci
_________________ https://www.youtube.com/watch?v=0K4J90s1A2M
Dołączył: 04 Lip 2009 Posty: 8682
Post zebrał 0 sat Podarowałeś sat
Wysłany: 10:58, 05 Lis '12
Temat postu:
Wiecie co jest interesującego w kwestii wyborów prezydenckich w USA. To że jakiś czas temu przenieśli termin głosowania z 4 listopada ( niedziela ) na wtorek 6 listopada ( sześć godzin różnicy ) . I czemu ma to służyć . Zasadniczo temat raj dla wszystkich fanów super teorii . Można popłynąć przez numerologie, pobawić się w pogodynkę i wywoływać huragany . A może to jest bardziej banalne . Każde ważne wybory ( w sensie ważne dla ludzkich wyborów ) były w dni wolne od pracy , gdzie zbiegało się to - często z dniem świętym dla różnych religii , szczególnie jednej . No i zrywamy z tą niepoprawnością , wszystkie dni są sobie równe
I jeszcze jedna mała uwaga , dzień 6 listopada w USA nie jest dniem wolnym od pracy . Do roboty , potem głosować . Albo nie zagłosują . Kogo to obchodzi , w końcu jest wtorek a w standardowym systemie pracy do weekendu pozostało jeszcze ponad 3 dni .
Zresztą , czy w takich warunkach jakie panują na wschodnim wybrzeżu , powinno się przeprowadzać wybory . Kiedy wojsko rozdaje darmową wachę , a ludzie godzinami stoja w kolejkach po benzynę . Albo jeżdżą czasem kilkaset kilometrów za wachą , musi to ciekawie wyglądać , tysiące aut w poszukiwaniu za wachą . W jednej chwili z tępych padlinożerców , zamieniamy się w tropiciela benzyny . Katastrofy naturalne to świetny moment na wprowadzenie stanu wyjątkowego, o obostrzeniach przypominających stan wojenny . Na razie wojsko robi za pomoc , podaj pozamiataj , ale jest blisko i to się liczy .
I w ciągu kilku chwil można cofnąć się kilka światów wstecz, o długo przed "trzecim światem"
Cytat:
Mimo tego, że w stronę regionu nowojorskiego słane są dostawy paliwa, i że sukcesywnie przywracany jest tam prąd, w weekend kupienie paliwa w mieście Nowy Jork i w stanie New Jersey nadal było dużym wyzwaniem.
Przez cały weekend w mieście Nowy Jork i w New Jersey kierowcy polowali na otwarte stacje benzynowe i spędzali po kilka godzin w kolejkach do tych, które były otwarte i miały zapas paliwa. W tych samych kolejkach stali również mieszkańcy uzbrojeni w kanistry na benzynę potrzebną do generatorów lub pojazdów, w których już zabrakło im paliwa. Nierzadko czas oczekiwania na zakup paliwa sięgał kilku, a czasem kilkunastu godzin.
Aby zapanować nad sytuacją i zmniejszyć tłok na stacjach benzynowych, w sobotę gubernator New Jersey wprowadził restrykcje dotyczące sprzedaży paliwa w 12 z 21 powiatów: Bergen, Essex, Hudson, Middlessex, Morris, Monmouth, Passaic, Hunterdon, Somerset, Sussex, Union i Warren. W dni parzyste benzynę kupować mogą kierowcy, w których rejestracji ostatnia cyfra jest parzysta. W dni nieparzyste – ci, których ostatnia cyfra jest nieparzysta, oraz ci, których rejestracja składa się tylko z liter.
Jeśli rejestracja kończy się literą, a nie cyfrą, liczy się ostatni numer na rejestracji. I tak na przykład właściciel rejestracji XB338A może tankować w dni parzyste, bo ostatnią cyfrą na tablicy jest "8".
Obostrzenia, które obowiązują do odwołania, nie tyczą się osób ustawiających się w kolejce po benzynę z kanistrami.
By uniknąć kolejek oraz restrykcji przy zakupie paliwa, kierowcy z New Jersey udawali się po benzynę poza stan.
"Mój znajomy pojechał do Pensylwanii, aż pod Amerykańską Częstochowę, bo dopiero tam nie było kolejek. Tuż za granicą stanu kolejki były tak długie, jak w New Jersey" – mówi Michalina z Garfield, NJ. Inni jeździli na północ – do stanu Nowy Jork. W sobotę władze zachęcały też do udawania się po benzynę na południe New Jersey, poniżej drogi 195, gdzie czynnych było 90 procent stacji paliw, w porównaniu z 25 procentami na północy stanu. Wielu kierowców, po kilku dniach bez tankowania, nie miało jednak wystarczająco dużo paliwa w baku, by dojechać do dalej położonych stacji paliw.
Jeszcze dotkliwiej odczuwają brak paliwa mieszkańcy Nowego Jorku, gdzie w niedzielę rano trudno było znaleźć czynną stację benzynową, a przy tych, które się otwierały, w kolejce ludzie czasem stali po 16 godzin.
W sobotę w pięciu punktach w mieście i na Long Island wojsko rozdawało z mobilnych cystern darmową benzynę, by pomóc najbardziej potrzebującym. Można było dostać po 10 galonów paliwa na osobę. Pod punktami tymi ustawiało się tysiące potrzebujących. Chociaż każda cysterna zawierała 8000 galonów, paliwa nie starczyło dla wszystkich i wiele osób zostało odesłanych z kwitkiem.
Gubernatorzy New Jersey i Nowego Jorku obiecują, że z każdym dniem sytuacja na rynku paliw będzie się poprawiać. W sobotę około 8 milionów galonów paliwa dostarczonych zostało do nowojorskiego portu, a kolejne 28 milionów było w drodze.
"Paliwo jest w drodze. Nie ma co panikować" – zapewniał gubernator Nowego Jorku Andrew Cuomo. Senator Charles Schumer również dodał, że około 12 milionów galonów paliwa oraz generatory są dowożone samochodami do Nowego Jorku.
W międzyczasie firmy energetyczne dokładały starań, by przywrócić prąd w zniszczonych okolicach, gdzie miliony osób jeszcze w weekend pozbawione były prądu. Przywrócenie elektryczności na stacjach benzynowych dodatkowo zmniejszy kryzys paliwowy w Nowym Jorku i New Jersey.
"Wiele stacji benzynowych ma paliwo na stanie, ale nie może go sprzedać, bo bez prądu nie działają dystrybutory. Wiele stacji benzynowych w New Jersey natomiast nie jest przystosowane do tego, żeby podłączyć w nich generatory" – tłumaczył gubernator Christie.
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz moderować swoich tematów