Mao wybił się na niepodległość, gdy nastąpiły sprzyjające warunki walki o władzę po "zakończeniu żywota" przez Stalina, a która przenosiła się również na międzynarodową sytuację - jak ta na Węgrzech czy w Polsce - i właśnie wtedy Mao postanowił zadziałać, wykorzystał swojego guru i od pewnego czasu mocodawcę Stalina w formie postawienia na jego ideologię, czyli ze "stalinizmem" na ustach olał Chruszczowa i jego koleżków.
Przed wybiciem się na niepodległość wszelkie koncepcje i kasę Mao zasysał od ZSRR, który między innymi wysyłał Mao ekspertów a także robił "erasmusa" dla kilkudziesięciu tysięcy chińskich studentów - Mao miał bardzo małe zaufanie do własnych ekspertów, jako że wielu z nich utożsamiał z "karłami reakcji", jako że pochodzili oni z poprzedniego systemu Chin - co mu zostało również w okresie już po zerwaniu przyjaźni z ZSRR. W związku z tym pewien progres, choćby w zakresie technologicznym w Chinach zrzucałbym na karby współpracy naukowej z ZSRR a nie sukcesów samego Mao.
Jednym z poważnych problemów Mao było to, że nie rozróżniał sfery marzeń od sfery rzeczywistości, co niestety zdarza się wielu idealistom zarówno w złej jak i dobrej wierze, co skutkowało takimi humbukami jak"wielki skok".
Jednak faktycznie powiedzieć, że Mao był głupi byłoby nadużyciem, bo wówczas zabrakło, by słów w słowniku do nazwania jego żony Jiang Qing.
W kontekście tego trzeba przyznać, że Mao miał w sobie potężną dawkę spolegliwości, z którą jednak powszechnie się nie obnosił.