Wpływ kreskówek na umysł

rwRIGHT

gnosis

świetny materiał ,dzięki
_________________
...czasami po prostu lepsza od prawdy jest wiara w coś....
ludzie muszą zostać nagrodzeni za trwanie przy wierze inaczej rozlecą się w pył

Lestar

co za p***lenie

aximia

Bardzo dobry film. niektóre rzeczy naprawdę mnie zszokowały

****************
bezpieczne piękne bajeczki dla dzieci tutaj
viewtopic.php?t=19166
_________________
https://www.youtube.com/watch?v=a6EnyQ0Dy50

Lestar

Ta, zakładając, że chcesz pod kloszem wychować aspołeczne dzieci...

Tańcząca

Ta, a co to są aspołeczne dzieci?

Matanjah · Dołączył: 05 Mar 2011 Posty: 61 Post zebrał 0 sat Podarowałeś sat

Tez sie nad tym zastanawiam, co oznacza 'aspoleczne dzieci'. Przyjelo sie wierzyc i jest to powszechne, ze dziecko, zeby sie prawidlowo rozwijac musi isc do szkoly i miec kontakt z innymi dzieciakami. Ale przeciez obowiazek szkoly mamy dopiero od jakis stu lat, a wczesniej dzieciaki wychowywaly prawidlowo funkcjonujace rodziny. Z cieckami mam kkntakt od jakiegos czasu, czy to praca, czy wczesniej dzialalnosc harcerska i widze, jaki wplyw ma szkola i kontakt z roznymi malymi dewiantami i psychopatami. Dzieciak przychodzi do domu i np zada od rodzica pieniadze, tylko dlatego, ze jego kolega zawsze dostaje tyle ile chce i rodzice nie pytaja sie go na co.
Z kolei wychodzac z dzieciakiem poza miasto, zabierajac mu rozpraszacze w postaci komputera, telefonow (swoja droga na huj 10latkowi komorka?) telewizora i innego dziadostwa, widac, jak dziecko reaguje. Mialem okazje widziec roznice miedzy zachowaniem wiele razy. Dzieci staja sie bardziej ruchliwe, ale nie neurotyczne w rytm pasm na ekranie telewizora, ale napraede gotowe odkrywac tajemnice swiata. To co cywilizacja robi z dzieciakami, to jest hujowa sprawa. Zamiast tego wystarczy zainteresowac te mlode umysly innymi sprawami, jakna przyklad chronienie skarbow, czy budowa domku na drzewie. A inne dzieci? Przeciez nie musza one spedzac czasu tylko samemu, ale wlasnie samemu dobierac sobie kompanow do zabaw. Powiem wam, ze z moich obserwacji wynika, ze wole zamknac dziecko pod kloszem, albo wychowac gdzies na jakiejs odleglej farmie w Australii, niz w wielkim dajacym 'mozliwosci' miescie pelnym zombie, ameb, zla i seksu.

A dla wszystkich, ktorzy kojarza prace z dziecmi za jako pedofilie- pierdolcie sie. PRACA Z DZIECMI, praca, a nie molestowanie ich jest jednym z bardziej satysfakcjonujacych zajec.
_________________
Masz się wkurwić

AzzziRel

Matanjah napisał:

Tez sie nad tym zastanawiam, co oznacza 'aspoleczne dzieci'. Przyjelo sie wierzyc i jest to powszechne, ze dziecko, zeby sie prawidlowo rozwijac musi isc do szkoly i miec kontakt z innymi dzieciakami. Ale przeciez obowiazek szkoly mamy dopiero od jakis stu lat, a wczesniej dzieciaki wychowywaly prawidlowo funkcjonujace rodziny.

Dzieci przede wszystkim wychowywały się same w kontakcie (głównie zabawach) ze swoimi rówieśnikami. Jestem zdania, że rodzina na wychowanie dziecka ma najmniejszy (bezpośredni) wpływ. To że kiedyś dzieci nie chodziły do szkoły to nie znaczy, że nie miały kontaktu ze swoimi rówieśnikami. Prawda jest taka, że ten kontakt był taki sam albo i większy bo nie było telewizji, komputerów itd. A szkoła i inne tego typu organizacje mają największy wpływ na wychowanie dziecka właśnie przez to, że kontrolują całą społeczność dzieci a nie każde dziecko z osobna w oderwaniu od grupy. Rodzice muszą się zadowolić pośrednim wpływem na wychowanie swoich dzieci takim jak np. to, że to rodzice wybierają do jakiej szkoły pójdzie ich dziecko, czy na jakim osiedlu (miejscowości) zamieszkają co wpływa na to jacy będą ich sąsiedzi i ich dzieci. Ludzie są istotami społecznymi i wychowują się przez kontakt społeczny.

Bajki mają duży wpływ na wychowanie dzieci, ale tylko wtedy gdy to co ogląda dziecko jest tym samym co oglądają jego rówieśnicy. Co z tego, że pojedynczy rodzice zaczną pokazywać swoim dzieciom bajki, które ich zdaniem są wartościowe, mądre, podczas gdy to dziecko dalej będzie całymi dniami przebywało w środowisku rówieśniczym gdzie królują współczesne amerykańskie i japońskie "bajki". To te bajki będą wychowywały wasze dzieci, pomimo tego, że być może same ich nigdy na oczy nie widziały.

Polecam inne spojrzenie na wychowanie dzieci jakie przedstawia w swych książkach Judith Rich Harris. Obie jej książki dostępne są po polsku: "Geny czy wychowanie? Co wyrośnie z naszych dzieci i dlaczego" i "Każdy inny. O naturze ludzi i niepowtarzalności człowieka". Druga jest kontynuacją i uzupełnieniem do pierwszej.

PS: Sądzę, że większy wpływ na dziecko ma oglądanie filmów z aktorami, a nie kreskówek. Wiecie jak skutecznie wyleczyć dziecko z fobii? pokazując mu inne dzieci w jego wieku, które bez obaw robią to co u niego wywołuje strach. Np. jeśli dziecko boi się psów, to obserwując dzieci w swoim wieku bawiące się bez oporów z psami w bardzo krótkim czasie pozbędzie się fobii. Oglądanie zachowań rówieśników na żywo ma największy wpływ, większy niż oglądanie filmów, w których występują dzieci, ale można ten wpływ filmów zwiększyć umieszczając w nich więcej różnych dzieci w większej liczbie różnych sytuacji. No i tu chodzi o filmy z aktorami a nie animowane bajki.

Matanjah · Dołączył: 05 Mar 2011 Posty: 61 Post zebrał 0 sat Podarowałeś sat

Zasadniczo z wychowaniem dzieci jest taki problem, ze nie da sie ich wychowac. Mozna, ale chyba nie powinno. Dziecko i tak papuguje to, co robi rodzic, przyswaja to co i jak mowi, nawet powtarza reakcje dla nas niezauwazalne (np nerwowe). Jedyne co rodzice w takiej sytuacji moga, to ppkazywac dzieciakom, co dla nich moze byc dobre, a co zle, a bardziej pokazywac im mozliwosci i ewentualne skutki, a dziecko samo wybierze, czy woli byc szefem przedsiebiorstwa pracocholikiem z ladnym domem na przedmiesciu, czy wolnym artysta i doskonalacym sie duchowo czlowiekiem. Oczywiscie rodzice bardzo czesto tak mowia, ale jal tylko ich syn, czy corka robia cos ich zdaniem, czego nie powinno, to zaraz wkraczaja do akcji.
Ja majac 18 lat pojechalem pierwszyraz dalej stopem. Wczesniej tez jezdzilem, ale nie mowilem rodzicom i zawsze jezdzilem tylko po Polsce, a teraz mialem pojechac z kumplami w moim wieku do Grecji. Rodzice byli szalenie zli, ale ja sie wylalem i pojechalem mimo to, bo pieniadze na wyjazd sam uzbieralem. Dzisiaj jezdze w dalszym ciagu i dalej niz wtedy, a moi rodzice zmienilu zdanie na ten temat i wiem, ze mi nawet zazdroszcza odwagi i mozliwosci. To tylko kwestia porozumienia sie na lini dziecko-rodzic, ale porozumienia bardziej jak jeden czlowiek z drugim czlowiekiem, nie ma co wymyslac i ksztslcic na sile dzieci, one jak tylko beda na tyle uparte, to zrobia po swojemu, gorzej, jak chcemy dzieci zmienic na sile.

www.youtube.com/watch?v=erpk60FJi3Q
_________________
Masz się wkurwić

AzzziRel

Zgadzam się w zupełności. Taki cytacik:

Cytat:

Wychowanie nie jest czymś, co rodzic "robi"; dziecku; jest to coś, co rodzic i dziecko robią razem.

Sikorski

Chodzi o to, że w szkole dziecko może spotkać się z różnymi patologiami, ale oczywiście nie musi. Pytanie tylko, czemu rodzic ma zostawić to losowi? Jak mi ostatnio znajomy wyznał, że w gimnazjum i podstawówce był bity na każdej przerwie to szybko zrozumiałem czemu jest takim chamem jebiącym po każdym obcym człowieku niepotrzebnymi epitetami. Pakowanie dzieciaka szczególnie w gimnazjum to jak wsadzenie czystego ubrania w mieszaninę czystych i brudnych i do wanny z wodą. Teraz pytanie, czy ubrania brudne się wyczyszczą, czy czyste pobrudzą? Rodzic powinien mieć chociaż jakąkolwiek alternatywę gdzie posłać dzieciaka, ale też pewność, że tam gdzie go posyła jest faktycznie tak jak usłyszał.

Krzysiak

@Sikorski
Zycie to nie bajka ani EDEN, bez swoich porazek nie osiagniesz swojego sukcesu. Kazdy czlowiek czasami cierpi, czujac sie w tym strasznie samotnym, depresje, choroby psychiczne, choroby cywilizacyjne takie jak: Otylosc, Cukrzyca, Astma, Co ciekawe do tej kategorii dobrze pasuja takie dolegliwosci jak Rak, AIDS i chuj wie co jeszcze jak to co sie robi po wstrzyknieciu sobie krokodyla. Puenta jest taka i obarcze ja moim mottem, "ze kazdy ma na tym swiecie swoje wlasne Idaho"

Tez sie spotykalem z patologami w szkole (sam w podstawowce tez bywalem bijac grubszego kolege!!) ale jakos sobie ze wszystkim dalem rade choc bylo bardzo ciezko.. Mi jest tych "Patologow" po prostu szkoda, bo nie potrafia myslec. Tak wlasnie chcialem dodac do tego jeszcze fakt, ze czesc zostaje jaka jest ale spora grupa dolacza do nas do tej milczacej wiekszosci Smile

Na temat
Bardzo trafny dokument, juz go kiedys widzialem ale warto czasem odswiezyc stare perelki dla nowych uzytkownikow Smile

Wlasnie jestesmy swiadkami co te bajki zrobily i robia nadal z naszym pokoleniem. Prawie kazda dziewczyna nosi dupe wyzej niz sie moze wysrac, do tego najlepiej fajeczka cieniutka dla kobiet niezaleznych i zdoknych do bitki Very Happy

Niestety jednoczesnie z ta istota nie udaje sie zawarcie jakiegokolwiek porozumienia. Istota nie idzie na manifestacje tylko robi w tym czasie Paznokcie i Wlosy. Strach przed smiercia spowodowany ignorowaniem sumienia doprowadza w koncu do stanu w jakim czlowiek nie jest juz w stanie dalej funkcjoowac. I rozwija sie ta masowa schizofrenia i wszyscy chca nagle zyc jak najdluzej.. Czyzby cos nabroili i sie boja? Very Happy

A zaspokajajcie sie same
_________________
Nikt nie ma monopolu na prawdę
www.chomikuj.pl/Filmyprawdy