W razie awarii sprawdź t.me/prawda2info

 
Rak i wit. B17 na podstawie własnych doświadczeń   
Podobne tematy
Hemp Oil - mega skuteczne lekrastwo na raka 13
Lekarstwo na nowotwór (raka) 28
Dr. Burzyński i jego Lekarstwo na raka 4
Pokaz wszystkie podobne tematy (18)
Znalazłeś na naszym forum inny podobny temat? Kliknij tutaj!
Ocena:
39 głosów
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Prawda2.Info -> Forum -> Człowiek i medycyna Odsłon: 294473
Strona:  «   1, 2, 3 ... 13, 14, 15 ... 17, 18, 19   »  Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
gea




Dołączył: 23 Lut 2015
Posty: 937
Post zebrał 0.000 mBTC

PostWysłany: 01:21, 24 Lis '15   Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Nie mam wpływu na globalne ocipienie i teorie tego dotyczące, tak zresztą jak na efekty politycznych, ekonomicznych itp. działań psychopatów rządzących światem. Nie mam żadnych możliwości sprawdzenia czy zdarzenie prezentowane przez media to prawda czy false flag. Ze wzgledów praktycznych interesuję czym innym.
Interesuję się prawami biologicznymi, którym podlega życie na Ziemi. I polecam wszystkim taki kierunek działań.

Cóż może być ważniejsze od życia w zdrowiu ? Czy prowadzenie "zdrowego trybu życia" z naciskiem na zdrowe jedzenie i aktywność (wg. guru dietetyków Westona Price) może gwarantować zdrowie albo uchronić od raka ?

NIE MOŻE. Dlatego, że rak jest naturalną biologiczną reakcją na sytuację szoku - konfliktu biologicznego. Reakcje biologiczne mają za zadanie pomóc osobnikowi przetrwać ten stan wytrącenia z równowagi. I o tym mówi 5 Praw Natury.


Co chwilę do umysłów nieszczęsnych krasnoludków docierają elektryzujące wieści ze współczesnego magla internetowego. Już- już za chwilę (naukowcy są blisko) zostanie wynaleziony LEK NA RAKA cytat
:

"Życie człowieka w sieci nowotworowych naczyń
Piątek, 24 października 2014 (04:00)
Do tej pory źle leczyliśmy raka. Przez długi czas nie było wiadomo, dlaczego walka z nowotworami złośliwymi jest tak trudna i nieskuteczna. Okazało się, że komórki tworzące guza mogą zaciskać lokalne naczynia krwionośne, tym samym utrudniając dostarczanielekówprzeciwnowotworowych. Teraz naukowcy znaleźli sposób na udrożnienie tych naczyń. To może być przełom."

Wszystko w aurze i atmosferze WALKI. Bowiem rak- określany przez świat zaślepionych naukowców jako BŁĄD, PARADOKS, WYBRYK, POMYŁKA w życiu biologicznym organizmów, ZAŁAMANIE W SYSTEMIE IMMUNOLGICZNYM musi być wg. tych nieszczęsnych "ałtorytetów" ROZPRACOWANY I ZWALCZONY. Czym? LEKAMI. Jakimi – OPRACOWANYMI NAUKOWO. „LEKAMI” , które są rakotwórcze i tak toksyczne, że kontakt z potem i wydalinami chorego a nawet z oddechem (sublimacja!) naraża pielęgniarki na raka. Cyt. viewtopic.php?t=18843&postdays=0&postorder=asc&start=300 :
„Niektóre cytostatyki (cyklofosfamid)
sublimują, powiększając stopień skażenia powietrza [4]. Bezpośredni
kontakt ze skórą pacjenta (pot) lub powierzchniami skażonymi
przy przygotowywaniu i dystrybucji leków, sprzątanie powierzchni zanieczyszczonych
wydalinami pacjentów poddawanych chemioterapii mogą
powodować wchłanianie cytostatyków głównie przez skórę rąk i przedramion.
Nieprzestrzeganie wymogu częstej zmiany rękawic również przyczynia się
do wchłaniania leku przez skórę”.

Leki są coraz bardziej WYSPECJALIZOWANE W ZABIJANIU RAKA, TERAPIE coraz bardziej CELOWANE.
I jakie są tego efekty ?
JAK ZWYKLE - śMIERTELNE DLA CHORYCH ZDIAGNOZOWANYCH
przez medyczne pytie a świadczą o tym NIEUBŁAGANIE statystyki. (załączone w temacie parę postów wcześniej)

W artykule:
http://nt.interia.pl/raporty/raport-medycyna-przyszlosci/medycyna/news-zycie-czlowieka-w-sieci-nowotworowych-naczyn,nId,1536100

zawarte są hipotezy dotyczące pochodzenia komorek raka, autorstwa... kosmologa. I już już widać było ślady logicznego myślenia. Ale, niestety, doklejona została ta sama procedura - WALKI. I naukowcy bawią się w stawianie hipotez i teorii dotyczących przyczyn nowotworów, wzięte z kosmosu.
Cytat:
"Niedawno pojawiła się teoria, zgodnie z którą komórki nowotworowe wyewoluowały, by chronić organizm człowieka w pewnych sytuacjach. Co to oznacza dla potencjalnych terapii skierowanych przeciwko różnego rodzaju nowotworom?
Rak obrońca
Przez niektórych naukowców rak może być postrzegany jako specyficzny tryb działania naszego organizmu, w którym próbuje on zachować stabilność w obliczu zagrożenia z zewnątrz. To konkluzja kosmologa Paula Daviesa i jego zespołu z Arizona State University (ASU) w Tempe.
....Davies, który nie ma wykształcenia medycznego, może wydawać się nieodpowiednią osobą do tworzenia hipotez dotyczących nowotworów. Ale ok. 7 lat temu zaproszono go do utworzenia nowego instytutu ASU - jednego z dwunastu finansowanych przez National Cancer Institute - gromadzącego najlepszych fizyków i onkologów, którzy wspólnie mieliby zaproponować inne spojrzenie na chorobę."

Co do efektów "nowych terapii" oznaczających mordowanie retard, zawartych w artykule, to są tak samo "skuteczne" jak wszystkie dotychczasowe, czyli żadne. (parę postów wstecz podawałam jak " nowy lek" stosowany w "leczeniu" raka płuc ( GIOTRIF) może spowodować uduszenie pacjenta.)
Bo pół roku życia a własciwie agonii dłużej, to żaden postęp - cytat.

: "Trwają obecnie badania nad tym, czy podawanie leków na nadciśnienie wraz z lekami antynowotworowymi (np. gemcytabiną) faktycznie wpływa na ogólną przeżywalność pacjentów z niektórymi typami nowotworów. Pierwsze wyniki sugerują, że pacjenci z gruczolakorakiem przewodowym trzustki poddani wspomnianej terapii przeżywają ok. pół roku dłużej od osób leczonych standardowymi metodami."
Na koniec artykułu kwintesencja. Guzy wykorzystują prawa fizyczne. One bronią się przed zniszczeniem. Dlaczego? Dlatego, że są zaprogramowane przez Naturę. A ta jest doskonała.
Idea walki z rakiem to idea walki z prawami, takimi jak prawo ciążenia czy zachowania masy
"Fizyka nowotworu
Walka znowotworamipowinna opierać się nie tylko na analizie genetycznego i komórkowego podłoża choroby, ale i fizyce nowotworzenia. Jest to konieczne, bo guzy, by przetrwać, także wykorzystują prawa fizyki. Niezależnie od tego, czy nowotwory są "trybem awaryjnym" naszego organizmu, czy tylko "zbuntowaną" tkanką, wykorzystują one prawa fizyki do ochrony przed lekami i stosowanymi przez ludzi terapiami.
Teraz tę samą fizykę, która umożliwia odkrycie bozonu Higgsa, detekcję cząstek subatomowych i obserwacje odległych pulsarów, trzeba wykorzystać w celu zniszczenia jednego z najgroźniejszych przeciwników ludzkości - raka.
Artykuł pochodzi z kategorii:Medycyna
Przejdź na początek artykułu

Marcin Powęska
Redaktor serwisu Nowe Technologie"


Mnie się nie chce wierzyć, że przez 30 lat nic do mózgów naukowych nie przeciekło. Sam fakt odżegnywania się od paradygmatu sformułowanego przez Hamera przez najstarszych i najmądrzejszych powinien działać mobilizująco. Po wielu przykrych doświadczeniach powinien się wytworzyć u co bystrzejszych osobników ze świata cywilizowanego odruch Pawłowa - wiary w informacje usilnie dementowane oraz niewiary w przedstawiane w mediach jako słuszne i prawdziwe.


Chcesz żyć? Nie chcesz załamać się, kiedy medyczna pytia zabawi się z tobą w voodoo, mówiąc że masz raka ?

CZYTAJ! WERYFIKUJ ! TO JEST MOŻLIWE! TO JEST KONIECZNE.

1. http://germanska.pl/ ( strona warszawska)
2. http://5prawnatury.pl/ ( prowadzi Wrocław)
3. http://www.germannewmedicine.ca/
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
gea




Dołączył: 23 Lut 2015
Posty: 937
Post zebrał 0.000 mBTC

PostWysłany: 19:02, 27 Lis '15   Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Przegryzanie pestek moreli gorzkiej zawierającej amigdalinę – witaminę B17, było kiedyś moim rytuałem. Zanim nie poznałam PRAW NATURY.

Uwielbiam listopad. Mija mi depresja. To już 3 listopad od zanegowania wyroku medycznej pytii. Ten opór uratował mi życie. Kiedy idę w szybko zapadającym zmroku, wciągam delikatnie mroźne powietrze, które lekko kłuje w nosie. Czuję się jakbym piła szampana Dom Perignon Vintage, którego nigdy nie próbowałam. To smak życia z mottem „szlachetne zdrowie”.

Ciekawa jestem, ile osób przeżyło suspens medyczny. To jest moment, kiedy z ust medycznego autorytetu pada diagnoza: „ma pan/pani zmianę nowotworową”. A głosi ją ordynator oglądając usg pacjenta. Kto mógłby się takiej wyroczni oprzeć?
Do dziś się zastanawiam, jak to się stało, że nie uwierzyłam. Oczywiście, nie stało się to natychmiast. Powyższa diagnoza nie była przekazana jako kategoryczna, a z konieczności dalszego „badania specjalistycznego” przekierowująca na onkologię do innego ośrodka. Badania na szczęście są nierychliwe (to jest szansa na przeżycie osób, które są w stanie wagotonicznym) Każdy zapewne słyszał o cudownych wyzdrowieniach osób, zanim dopadły ich „procedury lecznicze”. Słyszałam o paru przypadkach „zniknięcia” cysty na jajniku czy powrotu do zdrowia starszej osoby, którą lekarz obezwładniony rozległością zmian zaszył bez wykonania operacji.

Nigdy nie skupiałam się hipochondrycznie nad sobą, jednak reakcje mam jak każdy i był to dla mnie szok (pozbawieni empatii nie są w stanie sobie tego wyobrazić). Opis fizjologicznych objawów- http://5prawnatury.pl/dr-hamer/artykul-poswiecony-dr-hamerowi/. Z powodu zaangażowania emocjonalnego w rodzinne problemy (mąż na operacji endoprotezy a pod moją opieką osoba z demencją) nie mogłam usiąść w kącie i płakać. Po 2 tygodniach życia z diagnozą - mieczem Damoklesa nad głową, zaczęłam się intensywnie zastanawiać nad tym, że powinnam odczuwać POWAŻNE OBJAWY ROZWOJU RAKA. Ponieważ ogólnie jest wiadome, że RAK ROZWIJA SIĘ BARDZO SZYBKO. A ja niczego nie odczuwałam. W tak newralgicznym miejscu jak oko. Prawdę mówiąc byłam wściekła po usłyszeniu diagnozy. Myślałam, że to ze strony losu wyjątkowa złośliwość. Niechby były cycki, żołądek, dupa, ale oko…! Manipulacje przy oku są bardzo bolesne, wyobrażałam sobie siebie z wyłupionym okiem. I tak by to było, gdybym … nie zaczęła myśleć.
Następnego dnia i kolejnych sprawdzałam jakość widzenia- było coraz lepiej. A nie gorzej. I pewnego dnia przed zaśnięciem stwierdziłam, że lekarz musiał się pomylić. A następnego dnia obudziłam się z okiem zaklejonym ropą. Ponieważ poprzedniego dnia zmieniłam krople wg. zaleceń pooperacyjnych, byłam przekonana, że zmiana kropli spowodowała uczulenie. Na pogotowiu otrzymałam jakąś maść, oko już dochodziło do normy. A za dwa dni, na wizycie kontrolnej, po analizie wydruku usg, ordynator stwierdził: „zmiany w oku NIE MA”. Wtedy nie znałam PRAW NTURY.

Dziś wiem, że zmiana obserwowana na usg była w fazie aktywnej- „atak na oko” spowodowanej operacją przyszycia odwarstwionej siatkówki. Kiedy w mojej świadomości ta sytuacja przestała mieć znaczenie, zmiana- narośnięte „nowotworowo” komórki przeszły apoptozę i zostały rozłożone przez bakterie.
Co niezmiennie powoduje, że z przerażenia stają mi włosy na głowie? „Radosne” informacje o nowych metodach „wykrywania” nowotworów. Bo w dzisiejszych czasach oznacza to wykrywanie nawet niewielkich zmian, wywoływanie medycznych suspensów i podjęcie „walki” w fazie aktywnej procesu biologicznego. Zmian, które same mogłyby ulec zanikowi, jeśli konflikt uległyby rozwiązaniu, nawet niezauważone. Czyli „szybką ścieżkę onkologiczną” niszczenia człowieka chemio i radioterapią.

Kiedy natykam się na bezczelne dezinformacje na temat raka typu- zapobieganie nowotworom przez dietę albo rady jak osoby z rakiem mogą cieszyć się seksem , mam ochotę mordować.

PRAKTYKA dotycząca procedur konwencjonalnego "leczenia" raka wygląda jednostajnie prozaicznie.
Otrzymuje się propozycję typu albo albo. Czyli chemia. Kto się temu oprze ? Jako zalecenia obowiązkowe dodatkowe: nie wolno jeść produktów mlecznych i świeżych warzyw i owoców. To są informacje praktyczne ze szpitala a nie bajdy z gejzerów wiedzy dla krasnali.
Więc PROSZĘ MNIE NIE ROZDRAŻNIAĆ opowiadaniem o soczkach wspomagających system immunologiczny.
Ponieważ tenże system odpornościowy ma być INAKTYWOWANY. Cytostatyki mają niszczyć. Idioci indoktrynowani medycynicznie opowiadają pierdoły, że cytostatyki mają niszczyć nowotwór a białe ciałka mają jednocześnie zwalczać nowotwór. Tak jakby cytostatyki były lekiem inteligentnym. Zaprawdę powiadam wam, co do inteligencji, cytostatyki rzeczywiście można uznać za bardziej inteligentne od szkolonych medycynicznie.
I na takie dictum o cytostatykach wszechmedycznie szkolonej sympatii mojego brata, krew mi się spieniła w żyłach. Bo jest to temat wrażliwy w kontekście "leczenia" nowotworu mojego ojca. Podejrzewam, że to co piszę TUTAJ jest traktowane jako konfabulacja osoby nawiedzonej.
A co tu mówić o możliwości tłumaczenia NGM osobie zmrożonej i inaktywowanej umysłowo możliwą perspektywą śmierci. Jaka stała się udziałem jego wielu kolegów. Tak więc nawet nie próbowałam wyjaśniać PRAW NATURY.

Jak działa medyczne voodoo czyli nocebo wyjaśnia Bruce Lipton. Szkoda, że zakończył dedukcję w temacie „ Gene Activity Can Change According To Perception” i nie zaczął się zastanawiać nad doskonałością Natury. Bo wypowiedział się w Nowej Biologii, że nowotwory po prostu są- tak jak bezdomni. (widocznie zaszkodził mu scjencelebrytyzm)


Scientists Finally Show How Your Thoughts Can Cause Specific Molecular Changes To Your Genes

Gene Activity Can Change According To Perception


In the simplest terms, this means that we need to change the way we think if we are to heal cancer. “The function of the mind is to create coherence between our beliefs and the reality we experience,” Dr. Lipton said. “What that means is that your mind will adjust the body’s biology and behavior to fit with your beliefs. If you’ve been told you’ll die in six months and your mind believes it, you most likely will die in six months. That’s called the nocebo effect, the result of a negative thought, which is the opposite of the placebo effect, where healing is mediated by a positive thought.”

Read more http://www.tunedbody.com/...-changes-genes/

I dlatego radzę wszystkim nie oczekiwać niczego pozytywnego od lekarzy. W szczególności odpowiedzi na pytanie ile w sytuacji "wykrycia nowotworu" będzie trwała walka o życie. Oczywiście przegrana. Który to efekt gwarantują procedury mumifikacji chemią i naświetlaniem.

Kto koniecznie chce się katować, niech się zaopatrzy w metr krawiecki i po usłyszeniu wyroku może sobie zakreślać na nim krzyżyki (metoda znana osobom, które spełniały obowiązek służby wojskowej)
Ponieważ mam genetycznie wczepioną i wszczepioną niepoprawność, wypowiadam się subiektywnie ale z głębokim przekonaniem: większość ludzi ma genetyczne predyspozycje do niemyślenia. Myślenie autonomiczne szkodzi większości ludzi. Zwłaszcza, że jest to związane z pewnym wysiłkiem i wzięciem jakiejś odpowiedzialności na siebie, za swoje wybory i działania. Znacznie wygodniej opierać się na autorytetach. Usłużnie działają dla tych odbiorców media wszelkiego rodzaju. W szczególności zaś faktoidalno-fekalne michnikowSZCZYNY I urbanowSZCZYNY.

http://5prawnatury.pl/film-nie-boj-sie-raka-zrozum-nowa-medycyne/

Cytat :„W 1998 roku weryfikacji tez Nowej Medycyny podjął się słowacki uniwersytet w Trnavie. Po raz pierwszy doszło do tego na wyższej uczelni. Rezultat: zarówno rektor, jak i onkolog oraz psychiatra z uniwersytetu podpisali się pod dokumentem stwierdzającym, że prawa sformułowane przez tę teorię odpowiadają rzeczywistości.
Doprawdy wierzyć się nie chce, ile może wycierpieć człowiek głoszący nowe teorie, a przede wszystkim stanowiący zagrożenie dla tak zwanej “prawdziwej nauki”. Nie chodzi tu przy tym li tylko o tzw. twardogłowie medycznych głów. Przez takich ludzi, jak doktor Hamer, zakłócone zostałyby bowiem interesy koncernów farmaceutycznych.
Alternatywne formy leczenia w naszych czasach są zwalczane na wielu frontach. Walka na tym polu trwa nieustannie, a medycyna akademicka dba o interesy swych sponsorów, bo wiadomo, że lekarze, zwłaszcza na Zachodzie, ze swoich związków z koncernami farmaceutycznymi czerpią ogromne zyski.”

Ludzie marnotrawią czas na oglądanie zmieniających świadomość głupich seriali, wysłuchują „wiadomości” spreparowanych dla krasnoludków przez pożytecznych idiotów redaktorów, dają się naciągać, nagabywać, namawiać, nakłaniać i nawiedzać.
Poświęcenie czasu na film w temacie może się okazać najlepszym ubezpieczeniem na życie.
Ale- widocznie- zabetonowanie mózgu szkolną edukacją czy też coś w wodzie, powietrzu, żywności albo (?) czipach ze szczepionek przeciwko wzwb nie pozwala na wysłuchanie i ZASTANOWIENIE SIĘ.
Mam jeszcze swoją prywatną hipotezę dotyczącą sił nadprzyrodzonych. Bo nie mieści mi się w głowie, że można tok myślowy prowadzić racjonalnie od początku do końca np. 2+2=4.
Albo : nos ma człowiek z przodu a d z tyłu.
Natomiast jest NIEMOŻLIWE DO PRZYJĘCIA przemyślenie biologicznych 5 praw. Czyli, że siły nadprzyrodzone i to kalibru diabelskiego WYBIÓRCZO blokują dopływ informacji do mózgu.
„Jeśli nie macie zbyt wypranych mózgów- możecie to zrozumieć”, skoro
„Dzieci mogą to zrozumieć.”
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
gea




Dołączył: 23 Lut 2015
Posty: 937
Post zebrał 0.000 mBTC

PostWysłany: 00:37, 29 Lis '15   Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Zastanawiałam się co by jeszcze dopisać w temacie leczenie raka.
Pestki moreli gorzkiej , zawierające amigdalinę – witaminę B17, której przypisano lecznicze właściwości, rzeczywiście są gorzkie. Choć trafiały się między nimi słodkie- migdały. Jadałam je - profilaktycznie, kiedy wierzyłam w ich-jej moc. Migdały są zdecydowanie smaczniejsze.
Wszyscy mają wdrukowywany straszak- największym wrogiem ludzkości jest rak. A to nie jest prawda. Najgorsza jest ufność i wiara w psychopatyczny system "leczenia" wg. medycyny konwencjonalnej. Opartej na XIX wiecznym łgarstwie Pasteura. Kto nie chce zginąć od raka, niech czyta.

Trudno mi się zdecydować o czym napisać, bo wylewa się ze mnie całodobowo, nie tylko wtedy gdy piszę. Może znów zdrapię nieco pozłoty i zszargam świętość medycyny konwencjonalnej moim wiedźmim paluchem wskazującym. Kontynuując żmudną robotę niszczenia kłamstwa na którym upasła się zbrodnicza farmacja z medycyną. I pokazywania PRAWDY.
Mimo wysiłków od przeszło 2 lat nie mogę wyłączyć się z emocji. ZWŁASZCZA, kiedy słyszę o zbieraniu pieniędzy na leczenie dzieci. Kto wpisze frazę w wyszukiwarce : najczęstsze nowotwory u dzieci, ten znajdzie sporo informacji. Dzieci chorują na specyficzne nowotwory. Na pierwszym miejscu są białaczki.
http://www.poradnikzdrowie.pl/zdrowie/no.....36262.html

Zatem o białaczce. Dlatego, że targana emocjami mogłabym nie wytrzymać i poruszyć ten temat w okresie przedświątecznym. Psując nastrój i być może wyrywając ze stanu umysłowego ululania poczuciem bezpieczeństwa w ramionach NFZ.
Niektórzy lubią czytać a nawet oglądać horrory. A tu życie codzienne daleko wykroczyło poza najgorsze sny, które mogłyby się przyśnić filozofom. Nikt się temu nie dziwi, nikt nie zastanawia. W majestacie satanistycznych doktryn medycznych morduje się dzieci. W ramach łaski dla skazanych oferuje się eutanazję. Dla wspólnego dobra, rzecz jasna.

Wg. Praw Natury białaczka jest fazą pozbywania się zdefektowanych komórek , procesem sygnalizującym POWRÓT DO NORMOTONII po konflikcie utraty poczucia własnej wartości uderzającej w kości. JEST POCZĄTKIEM ZDROWIENIA


http://5prawnatury.pl/wybrane-programy-natury/sbs-kosci/

SBS kości

W fazie aktywnej SBS-u kości dochodzi do zaników kości poprzez odwapnienie, osteolizy, zrzeszotnienia czyli słynnej OSTEOPOROZY, także dziur w zębach Tkanka kostna reaguje na „konflikt biologiczny” o treści „poważna/ciężka utrata własnej wartości” w rozmaitych aspektach. Każda część szkieletu ma swoją własną emocję – „konflikt biologiczny” – która uruchamia adekwatny SBS. Z kolei po rozwiązaniu „konfliktu biologicznego” organizm rozpoczyna odbudowę kości. Odbudowie kości na ogół towarzyszy obrzęk i ból, czasami trudny do zniesienia Ponieważ młoda kostnina jest bardzo uwodniona, niemalże galaretowata i przez to jest jej objętościowo więcej niż twardej kości, powoduje naprężanie bardzo unerwionej okostnej („skóry” kości), wywołując silny ból, a chodzi o to, żeby osobnik oszczędzał zdrowiejące miejsce i niechcący nie spowodował złamania miękkiej, słabej kości. Gdy cierpiący człowiek pójdzie do lekarza z obrzękniętą nogą, lekarz często decyduje o zrobieniu biopsji. W zasadzie z góry wiadomo, że w takiej kości nie ma nic innego poza młodą kostniną, więc właściwie nie wiadomo po co ta biopsja. Natomiast skutki takiego zabiegu są dramatyczne Z przekłutej okostnej zaczyna wylewać się kostnina tworząc guz (osteosarcomę). Do przerwania okostnej może również dojść na skutek wypadku, ponieważ kość w zdrowieniu jest bardzo słaba i łatwo o złamanie. Wówczas również kostnina wyleje się do okolicznych tkanek poza obręb kości. Taką zmianę lekarze nazywają rakiem kości i podejmują w związku z tym ogromnie szkodliwe decyzje o odjęciu nogi, chemioterapii itd. Po pewnym czasie fazy regeneracji na nowo uwapniona kość twardnieje, również ta która się wylała tworząc guz. I tak to już pozostaje. SBS dobiega końca, a w kości już nie ma młodych komórek (uznawanych przez histopatologa za rakowe), które w między czasie dojrzały i stwardniały. Wówczas lekarz powie, że guz jest niezłośliwy. Jest jeszcze jedna ważna informacja dotycząca kości. A mianowicie częścią kości jest szpik. W fazie aktywnej, gdy dochodzi do osteoporozy – zaniku kości, zanika również szpik, co powoduje zmniejszoną produkcję krwi. Efektem tego jest anemia. Natomiast, po rozwiązaniu „konfliktu biologicznego” i wejściu w „fazę zdrowienia” zaczyna się odbudowa kości oraz szpiku. Ten młody szpik początkowo produkuje zwiększoną ilość leukocytów. Jest to naturalny, celowy proces, bo nic w biologii nie dzieje się bez przyczyny. Ta przejściowa leukocytoza/leukemia jest uznawana przez medycynę za patologię i młode białe ciałka krwi są niszczone chemią. Jest to oczywiście działanie wbrew naturze oraz niszczenie procesu ozdrowieńczego. Podsumowując: po przeżyciu „konfliktu biologicznego” o treści „utrata własnej wartości”, organizm zostaje przełączony na fazę aktywną, podczas której dochodzi do zaniku kości – ten proces nazywa się osteoporozą, osteolizą itp. i towarzyszy mu anemia. Po rozwiązaniu „konfliktu biologicznego”, organizm przełącza się na „fazę zdrowienia”. Następuje odbudowa kości z towarzyszeniem obrzęku i bólu, również dużego osłabienia. Odbudowujący się szpik kostny początkowo produkuje zwiększoną ilość leukocytów, co nazywane jest białaczką-rakiem krwi.
A więc osteoporoza i białaczka to dwie fazy tej samej „choroby” – programu SBSDo osteosarcomy dochodzi tylko wtedy, gdy zostanie przerwana okostna i wyleje się kostnina tworząc guz.

„Przeszczep” szpiku kostnego

Może rzeczywiście należy dziatwę uodparniać psychopatycznie a nawet psychiatrycznie realizując pokazy mordowania zwierząt (jak to pozytywnie ocenili niektórzy psychopaci interpretując pokaz zarzynania żyrafy). Kto oglądał reakcje dzieci, ten mógł zobaczyć, że niektóre dzieci- dziewczynki zasłaniały oczy, a niektóre- chłopcy- śmiali się. Zabawa była pyszna, pomysł przedni. Zapewne przydał się do urozmaicenia zabaw z kotkami czy pieskami. Że też pan Zimbardo jeszcze nie zaangażował dziatwy do badań okrucieństwa. Od koniczka (żyrafa też kopytna) do koziczka. Poprzeczkę można ciągnąć wyżej. Sala operacyjna – też można oglądać urzynanie a nawet wyrzynanie. Aborcje np. Czemu nie. Nie jest nam przecież obce nic co ludzkie … Nieludzkie szczególnie.
Najpierw nieco określeń, aby dojść o czym mowa. Bo może nie rozumiem słowa pisanego. Czyli rozpatrujemy DEFINICJE.
TAK WŁAŚNIE, BO PRZECIEŻ BIAŁACZKA I PRZESZCZEP SZPIKU TO POWAŻNA SPRAWA I NALEŻY PRZEDMIOT ZDEFINIOWAĆ. Być może znalazłam niewłaściwą definicję i jest gdzieś prawidłowa.
Jestem starą wiedźmą, nieco zdemenciałą i to jest prawdopodobne, że mogę się mylić. I niesłusznie zniesławiam majestat medycyny konwencjonalnej. Może więc jaki omnipotentny forumowicz naprostuje mi zwyrodniałą imaginację.


Gdzie i jak tworzą się składniki krwi ( wikipedia):
Cytat : Hemopoeza, proces wytwarzania składników komórkowych krwi w narządach krwiotwórczych (układ krwiotwórczy): szpiku kostnym i układzie siateczkowo-śródbłonkowym (śledziona, wątroba) - na drodze proliferacji i dojrzewania macierzystych komórek krwinkotwórczych (komórek pnia - stem-cell), z których wywodzą się tzw. hemocytoblasty oraz megakaricyty.
HEMOCYTOBLAST [gr.]= komórka macierzysta krwi= komórka pnia krwi,=komórka pienna krwi=komórki macierzyste wszystkich typów krwinek - pochodzą z tkanki mezenchymatycznej; hemocytoblasty zachowują zdolność do podziału przez całe życie organizmu i dlatego przez niektórych są uważane za komórki nieśmiertelne.

A. POWTARZAM: HEMOCYTOBLASTY ZACHOWUJĄ ZDOLNOŚĆ DO PODZIAŁU PRZEZ CAŁE ŻYCIE !
Z hemocytoblastów po wielu etapach odpowiednich przekształceń powstają ostatecznie
1.krwinki czerwone (erytrocyty, erytropoeza) oraz
2.krwinki białe (leukocyty, leukopoeza), w skład których wchodzą granulocyty, limfocyty i monocyty, natomiast z megakariocytów powstają płytki krwi(trombocyty, trombopoeza).
B. POWTARZAM- Z HEMOCYTOBLASTÓW=KOMÓREK MACIERZYSTYCH KRWI POWSTAJĄ WSZYSTKIE POZOSTAŁE KOMÓRKI KRWI.

A teraz medyczna hemopoezja dla medidiotów. Nagle hemocytoblasty(W SKRÓCIE: BLASTY) stają się czymś innym- cytat: „Komórki blastyczne (w skrócie blasty) – jeden z rodzajów komórek macierzystych. Są to bardzo słabo zróżnicowane komórki prekursorowe, z których rozwijają się komórki poszczególnych szeregów hematopoetycznych w szpiku kostnym. Ich nadmierny patologiczny rozrost prowadzi do rozwoju nowotworów o typie blastoma. Potocznie mianem blastów określa się niedojrzałe krwinki białe pojawiające się we krwi obwodowej w przebiegu białaczek.”

Komórki macierzyste tworzą to co uważają w danym momencie za stosowne. Jaki patologiczny rozrost komórek macierzystych? Z jakiegoś powodu macierzyste produkują „niewydarzone” – białe niedojrzałe krwinki. Ale same macierzyste, jeśli się mnożą i wyglądają na normalne, to jest normalne zjawisko. Ponieważ one są MACIERZYSTE dla wszystkich komórek, DLA CZERWONYCH TEŻ. Jak z definicji komórki macierzystej- hemocytoblastu- wynika.
Ale padł pomysł aby wszystko wytruć chemią, niech macierzystym nie wydaje się, że są nieśmiertelne. To tak jakby zarżnął zdrową matkę rodzącą zdrowe dzieci, ponieważ w pewnym momencie urodziła niepełnosprawne. Nie interesując się czynnikami, które to spowodowały. Rozumowanie idioty lub zbrodnicze.
A teraz o "przeszczepie" który jest tak nazywany, a jest zwykłą transfuzją krwi .
Cytat: „Przeszczepianie szpiku polega na dożylnym podaniu komórek krwiotwórczych choremu, które później wraz z krwią, trafiają do jam szpikowych kości. Zabieg ten trwa kilkadziesiąt minut i wygląda jak zwykła kroplówka.”

Szczegóły zbrodniczego procederu w dwóch kryminalnych rodzajach nazywane przeszczepami:

Cytat: "Przeszczepy szpiku kostnego dzielą się na dwa rodzaje: AUTOLOGICZNE I ALLOGENICZNE.
Allogeniczne - gdy szpik pochodzi od innej osoby – dawcy rodzinnego lub niespokrewnionego.
Autologiczne - kiedy choremu podaje się jego własny szpik, jednym słowem, pacjent jest jednocześnie dawcą i biorcą szpiku.
W przypadku p. ALLOGENICZNEGO , przed zabiegiem transplantacji, pacjent otrzymuje bardzo wysokie dawki leków, a czasem dodatkowo wykonuje się napromieniowanie całego ciała.
Takie leczenie, po pierwsze niszczy szpik kostny biorcy i robi miejsce dla obcego szpiku, a ponadto również niszczy komórki nowotworowe.
Dzieje się tak dlatego, ponieważ własny szpik chorego przed podaniem szpiku obcego, musi zostać całkowicie zniszczony. W ten sposób chory zostaje całkowicie pozbawiony układu odpornościowego i jest bezbronny wobec najmniejszych nawet infekcji.
Proces ten nazywany jest fachowo ablacją szpiku i ma na celu zniszczenie nie tylko własnego szpiku pacjenta ale także komórek nowotworowych.
By do tego doprowadzić stosuje się napromieniowanie całego ciała oraz leki cytotoksyczne. Ta brutalna ingerencja w organizm człowieka powoduje ciężkie ale na szczęście odwracalne objawy uboczne. Najczęściej są to silne wymioty, wypadanie włosów, utrata smaku, zaburzenie koordynacji ruchów, zapalenie spojówek i zapalenie skóry. Możliwe jest także krwotoczne zapalenie pęcherza moczowego, połączone z krwiomoczem.
Leczenie przygotowawcze jest niestety dość trudne do przetrwania dla pacjenta ale niestety konieczne . Stanowi warunek do podjęcia zabiegu przeszczepu szpiku kostnego.
Chory po przeszczepie musi przebywać w całkowitej izolacji, żyjąc w jałowym środowisku, bez kontaktu z otoczeniem. Nawet podawany pokarm musi być zupełnie wyjałowiony. Pacjent przebywa w pokoju, w którym powietrze zostaje całkowicie wyjałowione, przepuszczane jest przez specjalne filtry zatrzymujące bakterie, wirusy i grzyby.
Personel zawsze musi zakładać całkowicie sterylną odzież, maski i rękawiczki, a kontakt z pacjentem jest ograniczony do minimum.
Mimo to infekcje ze zdwojoną siłą atakują bezbronny organizm. Bardzo często bakterie, wirusy czy grzyby żyjące w organizmie biorcy, w normalnych warunkach niegroźne, teraz stają się najgorszym przeciwnikiem. Najczęściej są to gronkowce, wirus opryszczki, półpaśca, cytomegalii, drożdżaki.
Dlatego też biorca przez długi czas po przeszczepie musi przyjmować antybiotyki, leki przeciwgrzybicze i przeciwwirusowe.
Przeszczep przeciwko gospodarzowi (GvHD)
Nowe, białe krwinki pojawiające się we krwi pacjenta są sygnałem, iż szpik po przetoczeniu zasiedlił przestrzenie szpikowe i rozpoczął się proces odtwarzania prawidłowej populacji komórek krwi. Następuje on najczęściej 2-4 tygodnie od momentu podania kroplówki ze szpikiem
( z jakim k. szpikiem ?) .
W tym okresie najpoważniejszym zagrożeniem jest choroba zwana „chorobą przeszczep przeciwko gospodarzowi”. Szpik dawcy „odkrywa” iż znajduje się w obcym organizmie i postanawia się bronić. To tak jakby szpik chciał „odrzucić”, odrzucił organizm, w którym nagle się znalazł.
Niezależnie od zawsze prowadzonej profilaktyki tego powikłania „choroba przeszczep przeciwko gospodarzowi” występuje u około 80% chorych i ma różny przebieg. Zdarza się niestety, że przyjmując ostrą postać może stać się przyczyną śmierci pacjenta.
Dlatego też w wypadku wystąpienia tej choroby, pacjent musi przyjmować dodatkowe leki immunosupresyjne (osłabiające odporność), w tym często duże dawki sterydów.
Czasami „choroba przeszczep przeciwko gospodarzowi” przyjmuje postać przewlekłą i występuje przez całe życie pacjenta. Może się okresowo zaostrzać lub przebiegać progresywnie.
Najczęściej jednak, dzięki odpowiedniemu leczeniu, „chorobę przeszczep przeciwko gospodarzowi” można skutecznie powstrzymać, przeszczepione komórki dawcy stają się tolerancyjne w stosunku do tkanek biorcy, a chory powoli wraca do normalnego życia.”

To rozumowanie PRZESZCZEP PRZECIWKO GOSPODARZOWI również należy do med-zamętu interpretacyjnego. Kto kogo niby ma odrzucać. Gość ma gospodarza wyrzucać? Obce komórki zostają zidentyfikowane jako obce a nie odwrotnie. Komórki człowieka otrzymującego obce białko rozpoznają je i niszczą. Przecież "wtręt" w postaci kroplówki nie decyduje o tym, czy będzie "przyjęty" lecz organizm do którego został introdukowany!!! Co za bzdura- "szpik" odrzuca gospodarza.
Ciąg dalszy horroru medycznego – drugi sposób mordowania – przeszczep autologiczny, kiedy choremu podaje się jego własny szpik.

Cytat: "W tym wypadku przeszczepienie szpiku umożliwia podanie bardzo wysokich dawek leków (megachemioterapia), które mają zniszczyć komórki nowotworowe.
Szpik pobiera się przed megachemioterapią w okresie „remisji” choroby, czyli wtedy, kiedy dostępnymi metodami nie wykrywamy komórek nowotworowych.
Potocznie mówimy wtedy o „cofnięciu się” choroby.
Podane leki niszczą rezydualne (Synonimy słowa rezydualny: odpadowy, nieznaczący, nieistotny) komórki nowotworowe ale również powodują trwałe uszkodzenie pozostałego szpiku.
Wtedy też ponownie przetacza się choremu jego własny, prawidłowo funkcjonujący szpik, pobrany w czasie remisji."

Tego normalny człowiek nie mógł wymyślić. To pomysł chorego psychicznie a nawet opętanego przez Szatana. Logicznie myślący człowiek nie może uważać, że taka procedura może się dobrze skończyć.
Zniszczenie „mega chemioterapią” ogromnej ilości komórek NIE TYLKO szpiku kostnego i zrobienie transfuzji (z jakiej ilości krwi ?). Czy jednocześnie podaje się mega chemioterapię i robi transfuzję? Poza tym zniszczone komórki muszą być wydalone z organizmu i to zapewne trwa. Jeśli tak, to wtedy mega trucizna niszczy komórki autotransfuzji. Chyba, że mega chemia podana w zastrzyku bezzwłocznie odnajduje nieprawidłowe komórki, zabija TYLKO je i ulatnia się z organizmu BEZ ŚLADU, niczym płatny morderca. W takie bajdy to nałogowo wierzą tylko osoby o umysłach ugniecionych edukacją szkolną. Szczególnie zaś obezwładnione ciemnotą satanistyczno-medyczną serwowaną w placówkach szkoleń medycznych.

Jeśli z transfuzją czeka się na wydalenie zniszczonych komórek, organizm nie ma możliwości funkcjonować- stare zniszczone, nowych nie ma.
A to mi wygląda na mega morderstwo pod medauspicjami : „Szpik pobiera się przed megachemioterapią w okresie „remisji” choroby, czyli wtedy, kiedy dostępnymi metodami nie wykrywamy komórek nowotworowych”. Skąd bowiem wiadomo, że choroba musi powrócić? Mordujemy chemią na wszelki wypadek?
Kryminalne metody działania kamufluje się medgrypserą. Zwykłą kroplówkę nazwano przeszczepem. Makiawelizm semantyczny. Niestety, nieprzytomni z rozpaczy w to wierzą, jak również w to, że mordowanie chemią ratuje ich dziecko.
Tekst o białaczce napisałam, kiedy Kacperek jeszcze żył. Link jest nieaktywny. http://kacperkaniewski.wordpress.com/2014/05/
Zatem nikt nie zobaczy jak wyglądał. Nikt już nie przeczyta jaką gehennę przeszło to dziecko, „prawdziwy mały bohater”. Naiwni rodzice myśleli, że „widać koniec”. Biorąc pod uwagę kłamliwe statystyki zastanawiałam się, czy myślimy o tym samym…
Dlaczego dziecko dostało białaczki ? Wg. NGM tak zareagowało na rozłąkę. Konfliktem utraty własnej wartości. Białaczka jest fazą zdrowienia po fazie aktywnej –osteoporozie. Ale to co dla mnie jest prawdą, dla innych jest nie do przyjęcia. Dla mnie obraz horroru medycznego, dla pozostałych- medycyna ratująca. Pytanie: kogo i co.
Informacja z bloga, który pisała matka Kacperka:


„ Dzieliło nas zaledwie półtora miesiąca od przyjazdu Kacperka do nas.. Los jednak pokrzyżował nam plany zrzucając na nasze barki chorobę synka…”

Czyli rodzice wyjechali zostawiając Kacperka z kimś (z kim?) jak kota czy psa, a on straszliwie cierpiał, bo widać po buzi że jest dzieckiem wrażliwym. Czuł się jak nikt. Białaczka to jest rozwiązanie konfliktu: "utrata poczucia własnej wartości".
Może nieco opisu jak wygląda praktycznie „leczenie” białaczki z innego miejsca. To o Zuzi, której też już nie ma. Kto chce, sam może poszukać podobne opisy. Jest ich dużo. Nie wiadomo, dlaczego Zuzia dostała konfliktu biologicznego. Być może były to urodziny braciszka… http://zuzia-wojowniczka.blog.pl/2013/09/


„Miał być wypis do domu.. były plany.. ale już po raz kolejny choroba pokazała kto tu rządzi.. kto rozdaje karty…
Dziś Zuzia miała kolejne badania.. rezonans magnetyczny, oraz badanie mózgu jak pracuje.. – nie pamiętam jak dokładnie to badanie się nazywało..
Po rezonansie wyszło.. że krwawienie do mózgu.. nie było małe.. nie było też duże… ale średnie.. Na razie nie jest powiedziane dlaczego w ogóle było.. przyczyną może być chemia, lekarze również poinformowali nas o tym, że może coś tam było.. może coś jest pod tym wylewem.. Na razie zobaczyć tego nie można bo krew musi się wchłonąć.. a na to potrzeba czasu.. Niestety ten wylew spowodował, że lewa strona jest słabsza od prawej więc będzie potrzebowała rehabilitacji aby ją wzmocnić.. Mózg po tym wylewie pracuje mocniej i jest bardziej obciążony..
Przez następne dwa miesiące będzie dostawała leki aby nie doszło do kolejnego takiego „ataku”
Po wylewie zostanie blizna na mózgu która może ale nie musi w przyszłości powodować ataki padaczki..
Cała chemia została wstrzymana aby ustabilizować stan Zuzi…”

Do zgłaszania się dawców (szpiku)zachęcała Doda. Gratuluję pomysłu. Spis danych biologicznych młodych dawców gotowy. Dla ew. potrzebujących- mogących zapłacić sporo za nową rogówkę, nereczkę, serduszko. Zapewne biali dawcy są lepsi od chińskich czy afrykańskich. Potem będzie akcja: ktokolwiek widział. Płacz i zgrzytanie zębów. Może znajdą wybrakowanego z narządu osobnika albo jakieś zwłoki wybebeszone.
Na tych morderczych procedurach wypasają się wampirze "fundacje", które zbierają kasę na "leczenie" czyli tortury retard.

Co to za cywilizacja? To cywilizacja śmierci.

Niemożliwe ?
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
gea




Dołączył: 23 Lut 2015
Posty: 937
Post zebrał 0.000 mBTC

PostWysłany: 21:13, 29 Lis '15   Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Co do zawartej w nasionach amygdaliny ( witamina B 17), to kompoty z pestkami - śliwki, małe jabłka, inne pestkowce, są zdecydowanie smaczniejsze. Zaś wiśniówka z dodatkiem specjalnie wyciągniętych z łupin nasiennych jąder owoców wiśni (wg. przepisu z czasów Lucyny Cwierciakiewiczowej) to wytworny likier. I to polecałabym nawet chorym.


Proszę, jak tumani się krasnoludki. Oligocefalia - zapewnie przenoszona drogą kropelkowo- płciową. W teatrzyku straszenie HIV –em. Którego NIE MA. http://www.e-teatr.pl/pl/artykuly/211425.html To jest poziom warszawskeij "cultury" -zeszmacenia mentalnego. I oligofrenii celebrycznej.

Nie ma znaczenia, że sąd w Niemczech potwierdził, że NIE MA ŻADNEGO DOWODU NA ISTNIENIE WIRUSA HIV.
„Dnia 9. Marca 1995 roku po raz pierwszy w młodej historii AIDS zostało udowodnione, że odpowiedzialne urzędy Republiki Niemiec, oraz odpowiedzialny za szczepienia Instytut Roberta Kocha w Berlinie, wiedzą, że nie ma żadnego dowodu na istnienie wirusa HIV, (niestety, DOKUMENT JEST W TEJ CHWILI TYLKO W JĘZYKU NIEMIECKIM) który rzekomo powoduje AIDS. W oświadczeniu tym czytamy między innymi: „Naturalnie, istnienie ludzkiego wirusa niedoboru odporności, HIV (ang. human immunodeficiency virus)uchodzi w internacjonalnym konsensie naukowym za udowodnione.” (przyp. tłumacza: Od kiedy to konsens jest naukowym dowodem?!)
FAKT TEN ZOSTAŁ POTWIERDZONY DNIA 15.STYCZNIA 2001 ROKU PRZEZ SĄD. PO CZYM DODATKOWO POTWIERDZONY PRZEZ DRUGĄ IZBĘ PARLAMENTU NIEMIEC (BUNDESTAG), A PÓŹNIEJ, DNIA 17. MAJA 2001 ROKU ZOSTAŁ OPUBLIKOWANY W FORMIE WYDRUKU.
Tym samym wyobrażenie (nazywa się to hipotezą) o istnieniu osłabionego „systemu immunologicznego” zwanego AIDS zostało obalone.
Przy tej okazji wyszło na jaw, że w przypadku AIDS od samego początku nie było żadnych podstaw, a więc możliwego do zweryfikowania przypuszczenia o przenoszeniu (zarażalności) zaraźliwego mikrobu, zaraźliwego czynnika, który w nauce nazywa się np. „wirusem”.
Cytat z Bladego Mamuta: „Robert Willner w swojej książce pisze, że AIDS to nowa nazwa na 25 chorób, które występowały od zawsze, a zespół nabytego niedoboru odporności jest opisywany w książkach już od 90 lat, a jego główne przyczyny to:
* Niedożywienie i głód
* Leki i narkotyki
* Promieniowanie
* Chemioterapia”
Tłumaczenie wg. PRAW NATURY- http://germanska.pl/index.php/medycyna-wspolczesna/co-to-oznacza/aids-hiv

Mimo,że urząd i sąd orzekły, że nie ma dowodu na istnienie czyli, że WIRUSA HIV NIE MA. Nadal produkuje się MITY.
ALE O CO CHODZI ? Jak zwykle – o to samo. O pędzenie ludzi na badania ruletą PCR. Która „wykryje” (albo nie) coś, czego nie ma. Jakiś poziom specyficznych białek. I taka ofiara wkręcenia dostanie szoku biologicznego. I zadziała nocebo. Znam takiego młodego człowieka – ofiary tej szarlatanerii.

Psychopaci w mediach (?) nie zaprzepaszczą żadnej okazji, żeby krasnoludków przestraszyć. WĄGLIKIEM http://www.fakt.pl/swiat/bialy-proszek-z.....93426.html
Jak tu nie zwariować?

Ja piszę ale chyba niepotrzebnie tracę czas i energię.

Wszyscy wierzą w moc antybiotyków, walkę z rakiem i wróżkę Zębuszkę. Wszyscy szukają mitycznej DESECZKI. A ona jest. Tylko, że trzeba przestać zamieniać się łbem ze szczurem.
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
gea




Dołączył: 23 Lut 2015
Posty: 937
Post zebrał 0.000 mBTC

PostWysłany: 21:43, 29 Lis '15   Temat postu: Odpowiedz z cytatem

W tu inf Wikipierdyczne o wągliku.

Broń biologiczna[edytuj | edytuj kod]Rozwój „wojskowej” wersji wąglika rozpoczęły Niemcy wykorzystując swoją pracę w 1916 roku, gdy broń ta została przesłana wraz z „instrukcją obsługi” do ambasady niemieckiej na terenie Rumunii, której później wypowiedziano wojnę. Później (od 1937) nad wąglikiem pracowali Japończycy w swoim położonym w Mandżurii tajnym laboratorium pod nazwą „Jednostka 731”. Brytyjczycy w latach 1941–1942 przeprowadzali próby polowe na wyspie Gruinard u wybrzeży Szkocji. Działanie to było związane z zagrożeniem użycia broni chemicznej lub biologicznej przez hitlerowskie Niemcy (prowadzili oni swe badania nad użyciem wąglika jako broni biologicznej m.in. w zakamuflowanym pod nazwą Centralnego Instytutu Badań nad Rakiem laboratorium w poznańskim Pokrzywnie). Pod koniec wojny listów z wąglikiem używała także Armia Krajowa, jednak bez większych sukcesów – jako broń listy wąglikowe nie są zbyt skuteczne. Badania prowadzili także Amerykanie w Fort Detrick[2].

Na terenie ZSRR po zakończeniu wojny rozwijana była broń biologiczna, także zawierająca jako ładunek laseczki wąglika. Prace badawczo-produkcyjne w wojskowej fabryce broni B, działającej w programie „Biopreparat” (zobacz: Ken Alibek) w Swierdłowsku spowodowały w 1979 roku zakażenie ludności cywilnej (Katastrofa w Swierdłowsku; według nieoficjalnych danych zachorowało 79 osób, z czego zmarło 6Cool. U 77 chorych wystąpiła płucna postać tej choroby (u 66 nastąpiło zejście śmiertelne). Innym ośrodkiem produkcji broni biologicznej z wykorzystaniem laseczek wąglika był Stepnogorsk w Kazachstanie. Sama produkcja jest trudna, wymaga dużej wiedzy i przede wszystkim odpowiedniego sprzętu.Głośne przypadki wykorzystania laseczek wąglika miały miejsce na terenie Stanów Zjednoczonych od 16 września do 25 października 2001 roku, gdy bakterie te zostały rozesłane w przesyłkach pocztowych (tzw. listy wąglikowe) adresowanych do ważnych instytucji. Zapobieganie polega na zwalczaniu wąglika u zwierząt, badaniu mięsa i innych surowców zwierzęcych.

A to PIERDY- WIKIPIERDY informacyjne. Oszust Pasteur wykoncypował szczepionkę na wąglika i równie wiarygodna informacja o 15 osobach, które "miały złe rokowania przeżycia jednego roku po incydencie".
ZNACZY SIE W KONCU NIE WIADOMO, CZY PRZEŻYŁY. ROKOWANIA MIAŁY JEDEN ROK I DO DZIS NIE WIADOMO, CZY PRZEŻYŁY !!!


cd cytat Wiki : Istnieje kilka rodzajów szczepionek przeciw wąglikowi. Jedną z nich wprowadził w 1881 roku francuski uczony Ludwik Pasteur.

Przeprowadzone w 2004 roku badania 15 osób, które przeżyły zakażenie laseczką wąglika wskazują, że ludzie ci mają poważne problemy ze zdrowiem i złe rokowania przeżycia jednego roku po incydencie. Zakażenie drogą wziewną związane było z istotnie mniejszą przeżywalnością w porównaniu z zakażeniem przez powłoki ciała (JAMA 2004:291:1994).

A tak wyglądała PRAWDA

http://www.germanska-nowa-medycyna.pl/in.....Itemid=582/

Pierwsze króliki doświadczalne i wąglik

Podobnie było z wąglikiem. Przy okazji można wspomnieć, że powiedzenie “królik doświadczalny” pochodzi z czasów, kiedy to profesor Delafond, dyrektor szkoły weterynaryjnej w Paryżu, podczas eksperymentów w 1856 roku, “infekował” wąglikikiem króliki.

W 1867 roku Robert Koch opisał “wąglika” i opublikował swoje tzw. postulaty Kocha, według których długo prowadzona była procedura wyodrębniania drobnoustrojów.

Robert Koch wygrał wyścig ze swoją “teorią zakażeń” z “teorią pleomorfismu”, (Polimorfizm, wielopostaciowość - pleomorfizm, zjawisko polegające na wykształcaniu zróżnicowanych pod względem morfologicznym form w cyklu życiowym).
Dzisiaj może każdy laik sam sprawdzić pod mikroskopem, że Koch i Pasteur nie mieli racji odnośnie bakterii. Ale ponieważ głoszone przez nich teorie sterowane i forsowane były przez politkę Niemiec i Francji, "przebiła się" ona w formie dogmatu i do dzisiaj panuje w medycynie akademickiej.

Podstawy do tej teorii o zakażeniach w organiźmie zwierzęcym dostarczyły następujące eksperymenty Pasteura, które przeszły do historii:
w oparciu o postulaty Kocha Pasteur próbował zarazić laseczką wąglika różne rodzaje zwierząt. Aby uzyskać wyniki, jakie sobie życzył, pomagał sobie w następujący sposób:
Bakcyle wąglika rozmnażają się najlepiej w temperaturze 37°C, w związku z tym, zwierzęta które mają inną temperaturę ciała są przed nim automatycznie chronione. A więc chłodził gołębie do temperatury 37°C ...
Jak wiemy z Pracy Geisona, Pasteur był mistrzem w fałszowaniu swoich wyników badań. Ale to wogóle nie przeszkadza światu nauki, w dalszym ciągu trzymać go na piadestale (Geison G., The private Science of Louis Pasteur)
Szczepił owce przeciwko wąglikowi szczepionką, którą hodował w myszach i w świnkach morskich. Przypuszczalnie dlatego, że myszy i świnki morskie szybciej biegają jak owce (!). We Francji badania jego były przerywane na dłuższe okresy, ponieważ rolnicy sprzeciwiali się oddawać jemu do dyspozyji swoje owce, gdyż wszystkie zwierzęta u Pasteura zdychały w wielkich cierpieniach.
Paster stał się sławny dzięki wspaniałemu spektaktowi z dnia 31 maja 1881 roku, w którym to wielu widzom, żuralistom i wyterynarzom przedstawił “z wielkim wyczuciem dla teatralizmu, używając patetycznych póz” swoje szczepienia przeciwko wąglikowi.
Dostarczono mu 48 owiec do Pouilly-le-Fort i Pasteur zaszczepił tam połowę z nich. Po 14 dniach spektakl został powtórzony. Po następnych 14 dniach były wszystkie zwierzęta “zakażone” wąglikiem. I popatrzcie, z tych niezaszczepionych następnego dnia tylko dwie owce żyły , podczas, gdy zaszczepione żyły i czuły się jak najlepiej. W prasie huczało i w przeciągu roku po tym wydarzeniu w okolicy zostało zaszczepionych jeszcze 80 000 owiec. Wszyscy zadawali sobie słusznie pytanie: co znajdowało się w tej szczepionce. Nie wiedział tego ani jeden z jego asystentów Roux, Chamberland oder Thuillier. Tylko Pasteur znał jej skład....

Sława Pasteura dotarła aż do Rosji. Ilja Metschnikow, kierownik Bakteriologicznego Instytutu w Odessie, przyjechał w 1887 roku do Paryża po materiał szczepionkowy dla rosyjskich owiec.
Ponieważ Metschnikow wierzył w działanie tego materiału, w Rosji wyglądało to inaczej jak we Francji: już po pierwszym szczepieniu z 4412 owiec zdechło 3549. Metschnikow musiał w popłuchu opuszczać Rosję, aby uniknąć zlinczowania przez rosyjskich chłopów. (Zeiss H., Fortschr Med 7 (1889) 100-101).

Ta krótka historia szczepionek ukazuje wystarczająco wyraźnie naukowość forsowanych do dzisiaj szczepionek. Wszystkie przeprowadzane dzisiaj szczepienia wyszły ze “szkoły Pasteura, Kocha i innych zwolenników teorii zakażeń” i opierają się na niejasnych, przy pomocy metod naukowych nieudowodnionych, czy wręcz sfałszowanych, eksperymentach...



Może to nieprawda ? I nikt nie skomentuje ?
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
gea




Dołączył: 23 Lut 2015
Posty: 937
Post zebrał 0.000 mBTC

PostWysłany: 23:49, 30 Lis '15   Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Być może moje działania – znieważania, poniewierania , spotwarzania i odzierania pozłoty z majestatu medycyny konwencjonalnej, przed którym zginają się każde kolana, są nieuprawnione. Moje się nie zegną, bo mam zwykle sztywne, gdy długo siedzę. A po drugie zapowiedziałam, że gdyby nawet rozjechał mnie pijany kierowca na pasach, to mają mnie pozbierać w koc i zanieść do domu. Wolę skonać tam, bez pomocy medycznej. Biorę ew. pod uwagę poskładanie przez „kręgarza”.
Znajomy miał wypadek- wybuch benzyny spowodował oparzenie nogi. Więc mu ją ucięli. I potem „leczyli” antybiotykami i sterydami kolejne „infekcje”. Po 3 miesiącach tej walki zmarł na „antybiotykooporne zapalenie płuc”. (Znaczy – nie zdążyli mu wykryć raka).
Zresztą, taki jest los wszystkich osób, które są dłużej w szpitalu. Infekcje antybiotykooporne…

Może ja nie mam racji, twierdząc że medycyna opiera się na teorii zarazka wykoncypowanej przez konfabulanta i oszusta Ludwika Pasteura ? Czy na poparcie moich twierdzeń przytoczyłam jakiś oryginalny tekst ? NIE.

A przecież funkcjonuje na forum poliglota i omnipotentny w naukach biologicznych @ Gasienica. Cóż by mu szkodziło sięgnąć po oryginał zapisków Pasteura. Gdzieś przecież są. Francuski na angielski i z powrotem fluetly mu wychodzi.

Bo może cytaty z tłumaczenia Geisona załączone w

http://www.germanska-nowa-medycyna.pl/in.....Itemid=582/ są potwarzą i szkalują dobre imię tego naukowca?


I wtedy, być może, wszyscy przyznaliby rację JKM, że kobiety to głupie stworzenia. I wredne.

No tak, ale on śledzi samoloty na niebie.
Chyba, że udał się na kolejną serię walki przy pomocy cytostatyków.

Chyba szarpię się z dymem…
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
paravindskey




Dołączył: 08 Gru 2011
Posty: 47
Post zebrał 0.400 mBTC

PostWysłany: 21:25, 01 Gru '15   Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Witam wszystkich ponownie,

Mija 4 rok, dziadek jest zdrowy, nie stosuje się już do diety od roku. Polecam wpisy użytkownika gea, wnoszą do tematu dużo ważnych informacji a nawet ważniejszych informacji niż sam temat. To co pisałem wcześniej nasza wiedza i doświadczenie cały czas jest pogłębiana, cały wątek jest pewną droga dojrzewania i analizy wszystkiego na nowo gruntownie i od początku. NGM wymaga szerokiego spojrzenia na proste rzeczy na których bazuje nasza ludzka natura a następnie nadbudowania całego skomplikowanego profilu psychologicznego chorego. Zdrowe żywienie się z nią nie wyklucza, ale mono terapie typu terapia witaminą b17 nie są rozwiązaniem i nie na tym należy się skupiać. Zawsze odradzałem traktowanie tej terapii jako mono terapii, ale ludzie dali mi setki przykładów że oni wolą mono rozwiązania, i mono myślenie.

Życzę sukcesów w poszukiwaniach i rozwiązywaniu konfliktów.
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
gea




Dołączył: 23 Lut 2015
Posty: 937
Post zebrał 0.000 mBTC

PostWysłany: 12:16, 02 Gru '15   Temat postu: Odpowiedz z cytatem

@ paravindskey, dzięki za słowa wsparcia. Czuję się zobowiązana do mówienia PRAWDY na temat medycyny konwencjonalnej. W odróżnieniu do innych prawd czy "prawd", NGM JEST PRAWDĄ NAUKOWĄ WERYFIKOWALNĄ. NGM można i trzeba zweryfikować osobiście. Życzę Tobie i wszystkim Twoim bliskim wszystkiego najlepszego. W dzisiejszych czasach zrywane są więzi, które mają niezwykle ważne zadanie w kontynuacji egzystencji człowieka.Uratowałeś dziadkowi życie. Dziadek sobie na to "zapracował".

To, kim jestem, zawdzięczam głównie mojej babci.
To był dla mnie NIEPRAWDOPODOBNY szok, kiedy się zorientowałam, że człowiek nie zna swojej biologii. Na frontonie świątyni delfickiej jest napis : Poznaj samego siebie.
Mam problem z pisaniem, bo ucina się tekst, co widzę w podglądzie.

Co wynika z PRAW NATURY ?

1.Każdy organizm jest wyposażony w zestaw biologicznych odruchów pozwalających mu przetrwać. To, czego naukowcy do tej pory NIE ZAUWAŻYLI, to perfekcja przystosowania do sytuacji ZASKAKUJĄCYCH osobnika- szoków biologicznych. Od organizmów najprostszych do najbardziej skomplikowanych, czyli człowieka. Celem jest TRWANIE, KONTYNUACJA GATUNKU. KAŻDY OSOBNIK JEST PODMIOTEM. ZESTAW JEGO CECH JEST NIEPOWTARZALNY, czyli nigdy i nigdzie się nie powtarza. Nawet u osobników bliźniaczych jednojajowych zrośniętych. (patrz Masza i Dasza Kriwoszlapow)
Inaczej mówiąc - każdy jest wyjątkowy w każdym sensie - psychofizycznym, biologicznym. Co potwierdzają problemy przy "przeszczepach".

2. Zaprogramowane przez Naturę Sensowne Biologiczne Programy mają za zadanie chronić osobnika. Są to 3 możliwości – a/narastanie komórek – wzmocnienie możliwości narządu, b/ redukcja komórek- usprawnienie „przepływu” informacji, transportu potrzebnych składników np. krwi, c/ zmiana aktywności narządu.

3. Cofanie zmian powstałych na narządzie i w mózgu jest związane z nieprzyjemnymi objawami diagnozowanymi w medycynie konwencjonalnej jako CHOROBA. Są one jednak a/ NIE DO UNIKNIĘCIA b/ BÓL JEST NIE DO UNIKNIĘCIA, JAK RÓWNIEZ INNE NIEPRZYJEMNE OBJAWY. Należy się z tego faktu cieszyć, ponieważ są to objawy powrotu do stanu normotonii. Ból można zmniejszać ale wtedy zdrowienie będzie trwało dłużej a nawet zmiany mogą się nie cofnąć (na narządzie i w mózgu
Działania wagotoniczne będą nasilały i skracały fazę zdrowienia. W fazie aktywności konfliktu będą zmniejszały intensywność objawów, ale jednocześnie ograniczą możliwości działania na rzecz rozwiązania konfliktu. Takie działanie mają np.: gorąca kąpiel, sauna, alkohol, waleriana, marihuana, leki uspokajające, karbachol, pilokarpina, arekolina, fizostygmina, inhibitory ACE(występują one również w formie naturalnej jako produkty rozpadu kazeiny i serwatki, a więc mleko ma działanie wagotoniczne Smile), beta-blokery.
Działania sympatykotoniczne będą wydłużały i łagodziły intensywność fazy zdrowienia, mogą też ją przerwać powodując nawet nawrót fazy aktywnej. Działanie sympatykotoniczne mają np.: zimne kompresy lub okłady z lodu, witamina C, kwas acetylosalicylowy (aspiryna), jod, kofeina (kawa lub cola), antybiotyki, kortyzon, adrenalina, noradrenalina, dopamina, Ritalin, amfetamina, wszelkiego rodzaju trucizny np. cytostatyki i radioterapia.

4. Istnieje hierarchia potrzeb organizmu. Związana z ontologicznym rozwojem. Najprymitywniejsze organizmy żywe wykazują takie aktywności : a/ oddychanie, b/ odżywianie c/rozmnażanie.
Za te funkcje odpowiada najstarsza część układu nerwowego- pień mózgu wywodzący się z endodermy. Swoje funkcje i narządy z nią związane ma mezoderma ( zawiaduje nimi mózdżek) oraz ektoderma ( kora mózgowa)

5. Co się dzieje w sytuacji zagrożenia życia osobnika ? Natura zabezpiecza trwanie gatunku poprzez zwiększone możliwości rozmnażania. Tu jest odpowiedź na zwiększenie popędu seksualnego samców. Na samcach spoczywa dużo większy ciężar odpowiedzialności, dlatego mają większe problemy i szybciej się biologicznie zużywają.

6. Dlaczego gender jest idiotyczną ideą z biologicznego punktu widzenia ?
Dlatego, że podział ról biologicznych został zaprogramowany przez Naturę.
Samice mają w rejonie swoich biologicznych zainteresowań swój rewir ( dom, dzieci, praca)
Samce mają w rejonie swoich biologicznych zainteresowań swój rewir ( praca), swoją samicę oraz… rewir swojej samicy.
Tak jest zaprogramowany biologicznie samiec i samica. Na utratę rewiru, zagrożenie, organizm samca ( nie wiem czy tak jest na pewno u samic ale zgodnie z logiką ,tak powinno być ) będzie reagował wzmożonymi możliwościami rozmnażania.

7. Prawa Natury dają szansę na przeżycie organizmom prymitywnym, które kieruja się instynktami. Te same prawa stanowią dla człowieka "cywilizowanego" śmiertelne zagrożenie. Człowiek nie może się zachowywać jak zwierzę, bo nim nie jest. Człowiek jako gatunek ma zaprogramowaną genetycznie koegzystencję w ramach kooperacji (nie rywalizacji)
W kontekście napływu uchodźców płci męskiej, którzy zostali „bezrewirowcami” , zjawisko gwałtów ma swoje wytłumaczenie na płaszczyźnie biologicznej. Jak również wszelkich gwałtów, które niosą wojny z zagrożeniami utraty życia. Oraz sytuacji utraty poczucia bezpieczeństwa, zagrożenia, utraty rewiru, które w czasie życia osobnika się zdarzają. Konflikty „rewirowe” towarzyszą człowiekowi całe życie. Na końcu rewirem człowieka jest on sam. Zdany na opiekę „medyczną”, jeśli będzie niesamodzielny i rodzina go umieści poza własnym domem.

Ale to temat na inną bajkę. Pinieważ to co piszę, to jest science fiction dla dorosłych, czyli bajka.
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
gea




Dołączył: 23 Lut 2015
Posty: 937
Post zebrał 0.000 mBTC

PostWysłany: 12:36, 02 Gru '15   Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Gutta cavat lapidem.
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
Tańcząca




Dołączył: 17 Maj 2008
Posty: 2461
Post zebrał 0.000 mBTC

PostWysłany: 21:38, 08 Lut '16   Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
gea




Dołączył: 23 Lut 2015
Posty: 937
Post zebrał 0.000 mBTC

PostWysłany: 00:18, 10 Lut '16   Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Oj tam, oj tam.

Cierpię na chroniczne niedowierzanie. Na sciencelebrytyzm w amerykańskim stylu to mam nawet alergię.
Chińska medycyna uchodzi w umysłach ludności ćwiczonej na medycynie "zachodniej" (czyli konwencjonalnej) za św. Graala. Nie ujmując wielowiekowej tradycji leczenia ziołami czy różnymi fizjoterapiami, nie ma ona podstaw naukowych opartych na biologii. Zatem "leczy" objawy ale nie wie czego i dlaczego.
Pokazywać to można wszystko w co lud będzie pragnął uwierzyć. Chińczycy też ludzie, dutki umieją liczyć. Osobiście znam osobę, która jest przekonana, że się tam leczy czyszczeniem krwi z raka mózgu. Dobrze, że w to wierzy i nie
dała się zmumifikować chemią.

Wg. germańskiej
pęcherz, cewka moczowa, moczowód, miedniczki nerkowe odpowiadają za konflikty o treści "zaznaczanie własnego rewiru". Jest to konflikt, który ma lokalizację w korze mózgowej (endoderma). Zmiany związane z endodermą mogą stosunkowo szybko znikać ale nie w 3 minuty.
Z obrazu na monitorze można przypuszczać, że zmiana mogła dotyczyć trójkąta pęcherza moczowego. A ten konflikt ma treść : ohydna podłość, świństwo. I jest związany z endodermą ( pniem mózgu). A te zmiany nie cofają się szybko.

Nawet Jezus w takim tempie nie uzdrawiał.


Oczekując profitów z konfabulacji - można różne cuda wymyślać, tumanić i przestarszać. Np. chorobami wirusowymi w rodzaju ptasie, świńskie grypy, wirus zika, czikunginia, mers, ebola i co tam jeszcze.

Można pokazywać wniebowzięcie, zwiastowanie a nawet drzagę z drabiny, która się ukazala
we śnie św. Jakubowi.

Co nie oznacza, że się natrząsam z religii. Ale wiara nie usprawiedliwia bezmyślności.

Cognoscetis veritatem et veritas liberabit vos.

http://5prawnatury.pl/uzdrawianie-odrzuc.....-markolin/
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
czekan




Dołączył: 17 Sie 2009
Posty: 1406
Post zebrał 0.000 mBTC

PostWysłany: 18:12, 11 Lut '16   Temat postu: Odpowiedz z cytatem

gea dostrzegam w tym życiu , rze konflikt ten lub tamten jest . Jak ty sobie z tym radzisz profilaktycznie ? pozdrawiam .
_________________
bankierska lichwa - nowoczesne niewolnictwo -złudzenia na raty /
NIE WIERZĘ POLITYKOM -NIE . / bo to sprzedajne marionetki i cyniczni psychopaci /
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
Bimi
Site Admin



Dołączył: 20 Sie 2005
Posty: 20400
Post zebrał 0.000 mBTC

PostWysłany: 14:26, 13 Lut '16   Temat postu: Odpowiedz z cytatem

widzę czekan, że zwolniłeś ze służby czarucha co ci przez jakiś czas sprawdzał ortografię.

chcę żebyś wiedział, że dla mnie jesteś prawdziwą perełką, bo żeby pisać "jerzeli" albo "rze", to naprawdę trzeba być niezłym ewenementem - unikatem w skali światowej. zwłaszcza będąc tak zagorzałym patriotą jak ty: buk, chonor - oj czy zna? Smile
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość Wyślij email Odwiedź stronę autora
Python666m




Dołączył: 29 Paź 2011
Posty: 243
Post zebrał 0.000 mBTC

PostWysłany: 18:44, 13 Lut '16   Temat postu: Odpowiedz z cytatem

ej Bimi napisz coś jeszcze, co słychać, jak żyjesz
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
gea




Dołączył: 23 Lut 2015
Posty: 937
Post zebrał 0.000 mBTC

PostWysłany: 14:10, 16 Lut '16   Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Phytonku, czy tam phytku, nie pytaj zarządcy cyrku FP the second o stan zdrowia w temacie rak !


Siekierkowy- zatrudnij korektę automat, leniu. Skończyłeś podstawówkę i 2 ławki?. I dalej nie wiesz, że masz dysortografię ?

Dysortografia, dysgrafia, dyskalkulia- uszkodzenie konfliktem w czasie edukacji.

Link do:
"Co możemy powiedzieć o działaniu mózgu bez wnikania w szczegóły jego budowy?"

https://www.fizyka.umk.pl/~duch/Wyklady/kog-m/02.htm

Wnioski wyciągniete z badań "uszkodzeń" mózgu trudne do zweryfikowania pod kątem Germanische Heilkunde. Trzeba byłoby mieć wiedzę dr Hamera.

Ciekawy cytat:
"Praworęczność nie jest spotykana u zwierząt.
Genetyczne przyczyny powstania praworęczności u ludzi: dwunożna postawa, ułożenie niemowlęcia - głowa po lewej stronie przy sercu matki, podtrzymywane przez lewą rękę, więc prawa bardziej swobodna?
Stopniowa ewolucja praworęczności: 70% przed 70.000 lat, 92-94% obecnie."

Czy to znaczy, że leworęczni mają uszkodzoną prawą półkulę i Natura/Bóg dała im dodatkowe, inne możliwości-zdolności do przeżycia ?

Wracając do raka i statystyk wklejam tekst o tym, co dają wszelkiego rodzaju badania "profilaktyczne" mające zapobiegać nowotworom. (z darmowej "Poczty Zdrowia" promującej ogólnie znane zasady wypasania systemu immunologicznego, którego nie ma oraz "walki" z wirusami, których też nie ma, metodami eko)

Im więcej "profilaktyki" - wykrywania, tym jest raka więcej. Juz raz gdzieś to wstawiałam na podstawie swiatowych statystyk. I gorsze skutki "profilaktyki" z powodu 1/ wprowadzenia człowieka w stan przerażenia 2/ włączania morderczych procedur chemio i radioterapii.


Cytat:"Więc optymistycznie prowadzona przez rządy i instytucje zdrowotne „wojna przeciwko rakowi” nie wygląda na korzystną dla nas. Na razie wygrywa raczej rak.

Poczucie szerokiej rzeszy osób, że w dzisiejszych czasach medycyna jest skuteczniejsza w leczeniu raka niż dziesięć lat temu, należałoby więc uczciwie i ściśle zestawić z rzeczywistością.

Iluzja badań przesiewowych
Rzeczywiście, stosowane badania przesiewowe są coraz dokładniejsze i w związku z tym wykrywalność raka we wczesnych stadiach wzrasta. Jest to korzystne, bo prawdą jest, że łatwiej leczyć raka we wczesnych stadiach. Natomiast im młodsi dorośli, u których wykrywany jest rak, tym trudniej go wyleczyć.

Tym niemniej, wczesne wykrywanie może stworzyć pewną iluzję. Nawet jeśli w ostatecznym rozrachunku nie będziesz żyć dłużej, to „przynajmniej” dłużej byłeś chory. Stąd wrażenie, że leczenie było skuteczniejsze, gdyż wydłużył się czas życia od wykrycia raka.

W związku z rozwojem technik badań obrazowych w ciągu ostatnich dziesiątków lat jesteśmy w stanie wykrywać całkiem małe zmiany nowotworowe. Problemem jest jednak, że nigdy nie wiadomo z wyprzedzeniem, jak będzie przebiegał rozwój guza.

Istnieje system gradacji umożliwiający pomiar agresywności danego guza, ale nie jest on w 100% wiarygodny.

Zawsze istnieje ryzyko podjęcia bolesnego leczenia, czasem nawet prowadzącego do inwalidztwa, podczas gdy guz i tak nigdy by się nie rozwinął.

Często są to zmiany zwane borderline (graniczne), które rozwijają się powoli i w ogóle nie są niepokojące u osób w podeszłym wieku.

Badanie przeprowadzone w Cleveland Clinic przez patologów z Detroit (USA) w latach 80. XX w. związane z prostatą3 wykazało, że „raka prostaty” można wykryć u 45% mężczyzn w grupie wiekowej 50–59 lat, jeśli pogrzebie się im igłą w prostacie (badanie zwane biopsją).

Proporcja mężczyzn, których można uznać za chorych na raka prostaty, wzrasta do 68% w grupie wiekowej 60–69 lat i do 82% u mężczyzn w wieku 70–79 lat.

Nawet w grupie wiekowej 20–30 lat, blisko 10% mężczyzn już ma „raka prostaty”.

(Tak więc, jeśli man hatan się nie uspokoi i będzie nadal wstawiał ekspierdowe informacje, może mu grozić rak prostaty. Powinien wiedzieć że jest to reakcja samcza i jest w grupie ryzyka.)

Ale to wcale nie znaczy, że trzeba podjąć systematyczne leczenie lub poddać pacjenta operacji.

Wiele nowotworów prostaty jest „nieprogresywnych”:

niektóre nowotwory zanikają (zmniejszają objętość), ponieważ dostają niewystarczający dopływ krwi z dochodzących do nich naczyń krwionośnych;
inne zostają „namierzone” przez układ immunologiczny, któremu udaje się je zniszczyć;
inne nie są agresywne i pozostają w stanie stagnacji aż do śmierci pacjenta (która następuje z innych przyczyn);
jeszcze inne rozwijają się tak powoli, że zanim guz osiągnie niepokojące rozmiary, pacjent zdąży zachorować i umrzeć na inną chorobę.
Istnieje wiele biologicznych przyczyn braku rozwoju zmian nowotworowych, które naukowcy dopiero teraz odkrywają4.

Likwidowanie guzów z grupy borderline stwarza wrażenie, że udało się uzdrowić pacjenta z raka. Dzieje się tak szczególnie często w przypadku raka piersi i raka prostaty. Wynikają z tego zbędne zabiegi chirurgiczne, potencjalnie prowadzące do inwalidztwa (nietrzymanie moczu, impotencja), ale chorzy są przekonani, że życie im uratowano dzięki „postępowi w dziedzinie medycyny”!
Zidentyfikowano wiele czynników mutagennych (odpowiedzialnych za mutację komórek):

tytoń,
substancje chemiczne (benzeny, alkohol),
promieniowanie,
infekcje (bakterie Helicobacter – dla żołądka, Papillomavirus – dla chorób przenoszonych drogą płciową, którymi są rak szyjki macicy i dróg oddechowych, zapalenie wątroby typu B lub C – dla raka wątroby),
leczenie hormonami syntetycznymi (pigułka antykoncepcyjna, hormonalna terapia zastępcza podczas menopauzy),
złe nawyki żywieniowe prowadzące do otyłości,
AIDS (w związku z obniżoną odpornością),

a także… rzadziej, lecz za to z całą pewnością… leczenie raka. Na przykład intensywna radioterapia piersi lub odbytu może powodować powstanie w naświetlanych miejscach mięsaków. Leczenie ostrej białaczki u dziecka, wymagające naświetlań i wysokodawkowej chemioterapii, bardzo często skutkuje u niego przewlekłą białaczką pod koniec wieku dojrzewania.
Oczywiście, usłyszycie także o dziedziczności, o obciążeniu „genetycznym”, ale tak naprawdę nie mamy najmniejszej pewności, dlaczego i w jaki sposób niektóre geny powodują raka.Być może to, co powiem, będzie szokujące, ale moim zdaniem opowiadanie komuś, że jest obciążony genetycznie albo dziedzicznie rakiem, to tak jakby mu powiedzieć, że nosi „przekleństwo raka”, które ciąży na jego głowie. W niektórych rodzajach nowotworów identyfikuje się ponad 500 anomalii genetycznych – z których żadnej nie można określić wyraźnie jako przyczyny choroby. "

Z tych wszystkich "mutagennych" czynników powodujących raka tylko ostatni jest prawdziwy. Bo tytoń na pewno NIE.

Autor Poczty Zdrowia jest lekarzem i WIERZY lekarzom.

Ja NIE WIERZĘ. Mam taką chorobę- patologiczne niedowierzanie.

I dlatego pisze "prawdy" które się wykluczają. Jak np. aprobuje "konieczne" procedury ( konieczność określa phytia) łączone z "ekoterapiami".
To jest wręcz dezinformacja, bo w czasie "leczenia" chemią w diecie są zabronione soczki z warzyw i owoców i mleczne.

I dlatego nie wierzę w konieczność wyrzynania cycek z powodu wykrycia "genów" tak jak autor Poczty Zdrowia:"Wyjątek stanowią „geny raka piersi” BRCA 1 i 2, o których każdy słyszał przy okazji newsów o Angelinie Jolie, która zdecydowała się z tego powodu na usunięcie piersi. W jej przypadku, operacja była prawdopodobnie konieczna (nie wiem, oczywiste jest, że nie mam dostępu do jej dokumentacji medycznej, ale mam zaufanie do ludzi, którzy ją leczyli). "

Trudno się dziwić członkowi mafii, że udaje "ufność".

Ja nie muszę i zalecam zapoznawanie się z biologią człowieka

www.learninggnm.com
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
Azizami




Dołączył: 23 Sty 2009
Posty: 1070
Post zebrał 0.000 mBTC

PostWysłany: 15:28, 16 Lut '16   Temat postu: Odpowiedz z cytatem

viewtopic.php?t=18975
Wstawiłem kiedyś film z żółtymi.
Był to materiał o szemranych praktykach firm farmaceutycznych. Już go tam nie ma, w sumie to nic nowego, ale mam pytanie w tym kontekście.


Gdyby nie współczesna medycyna, złodziejskie koncerny farmaceutyczne i leki ratujące życie, to nie żył bym już 2x. Very Happy
Na czym w takim razie miałby polegać tzw i często przytaczany "powrót do naturalnych metod leczenia"?
Rozumiem, że trzeba powrócić i wybrać jakieś miejsce w historii ludzkości, w którym ludzie żyli długo i zdrowo, używając "naturalnych metod leczenia"?
Ofc kartele farmaceutyczne to nie fundacje charytatywne, leczenie kosztuje, tańsze byłoby leczenie ziołami i witaminami, ale co zrobić Smile
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość Wyślij email
gea




Dołączył: 23 Lut 2015
Posty: 937
Post zebrał 0.000 mBTC

PostWysłany: 17:11, 16 Lut '16   Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Azizami napisał:
https://prawda2.info/viewtopic.php?t=18975
Wstawiłem kiedyś film z żółtymi.
Był to materiał o szemranych praktykach firm farmaceutycznych. Już go tam nie ma, w sumie to nic nowego, ale mam pytanie w tym kontekście.

Gdyby nie współczesna medycyna, złodziejskie koncerny farmaceutyczne i leki ratujące życie, to nie żył bym już 2x. Very Happy
Na czym w takim razie miałby polegać tzw i często przytaczany "powrót do naturalnych metod leczenia"?
Rozumiem, że trzeba powrócić i wybrać jakieś miejsce w historii ludzkości, w którym ludzie żyli długo i zdrowo, używając "naturalnych metod leczenia"?
Ofc kartele farmaceutyczne to nie fundacje charytatywne, leczenie kosztuje, tańsze byłoby leczenie ziołami i witaminami, ale co zrobić Smile


Między stosowaniem farmaceutyków w sytuacjach kryzysowych ( Hamer też się wypowiada o konieczności spowalniania reakcji wago przebiegających gwałtownie) a mordowaniem chemią i radioterapią dzieci, jest miejsce na piekło dla wykonawców tej ostatniej szatańskiej "procedury".


Jeśli Azizami miałeś wypadek 2 razy i uratowano Ci życie, to chwała chirurgom. A może Ci tak medyk powiedział, że Ci uratował życie. Codziennie o tym słyszę - lekarz "daje" pacjentowi 2 miesiące życia a ten lekceważy to i sam nieprawnie żyje "już 2 lata".
Jeśli zaś 2 razy miałeś któreś z gwałtownych załamań w rodzaju: "atak" wyrostka, woreczka, srałeś niepowstrzymanie lub miałeś zawał/udar, to najwyższy czas, abyś zdjął z avatara te durne uszka myszki Miki, przestał udawać idiotę i zaczął czytać ze zrozumieniem Prawa Natury.
Bowiem przeżyte konflikty pozostawiają w mózgu "szlak alergiczny". Czyli mogą się powtórzyć i wtedy może trafić szlag. Udar z zawałem daje efekt przeobrażenia wizualnego w osobnika nieżywego. Phytia wypisze Ci akt zgonu.
I możesz mieć mniej szczęścia niż ta babcinka. Po prostu "na żywca" wsadzą Cię do pudełka, zrobią z Ciebie creme de la creme, albo nie i odtransportują na miejsce "wiecznego spoczynku".

http://www.dziennikbaltycki.pl/artykul/1.....,id,t.html


A o tym jak to się dzieje mówi Caroline Marcolin (3 część yt "rodzaje zawałów serca").

Ale musu czytania NIE MA. Tym bardziej nie można nikogo zmusić aby zrozumiał.

Każdy sam decyduje na co traci energię.


Moja logorrhea wynika ze zdeterminowania charakterologicznego + konstelacja konfliktów kory mózgowej.

Gdyby mi się dynamizm charakteru przesunął w kierunku starzenia, nie marnowałabym energii na przekonywanie
kogokolwiek o konieczności poznania swojej biologii.

Występowałabym może zamiast Beaty Szydło jako prawa ręka p. Jarosława Laughing


Szefowi PIS- u zaczął się rozwiązywać jakiś konflikt, osiągnął jakiś cel.
Jeśli teraz weźmie go w obroty medycyna konwencjonalna, może skończyć jak śp. J. Kossecki.
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
Azizami




Dołączył: 23 Sty 2009
Posty: 1070
Post zebrał 0.000 mBTC

PostWysłany: 17:52, 16 Lut '16   Temat postu: Odpowiedz z cytatem


To nie durne uszka myszki miki, to deadmau5 Very Happy
Przycebuliłem deadmousem i mi się dostało, co miałbym w takim razie dać w avatara - tak by Cię to zadowoliło? Very Happy



Mam rozumieć, że dla Ciebie te "Prawa Natury" o których piszesz w większości swoich postów, to coś bardzo ważnego?
Dobra, posiedzę jutro 10 min. (szybko czytam) nad tymi prawami, skoro to takie ważne. Na pewno dam znać co o tym myślę.
Musisz być zdeterminowana bo praktycznie każdy post kończy się tym samym linkiem. Mój mózg reaguje na taką sytuację w następujący sposób:
Przewijam na sam dół posta i patrzę czy jest link do learninggnm.com.
1. jeśli jest, to absolutnie nie czytam tego posta, bo już kiedyś czytałem podobny - a nóż ten będzie taki sam, jak ten którego przeczytałem w przeszłości.
2. jeśli nie ma, to i tak go nie czytam, bo:
2.1 Całość jest nieczytelna ze względu na:
a)zbyt dużą liczbę cytatów
b)tekst pokolorowany za każdym razem
c)pojawia się obawa, że będzie to ten sam post z punktu 1 - tylko, że bez linka.

Z tego co wiem, nie jestem jedyną osobą która nie czyta Twoich długich postów.
pozdrawiam
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość Wyślij email
czekan




Dołączył: 17 Sie 2009
Posty: 1406
Post zebrał 0.000 mBTC

PostWysłany: 18:22, 16 Lut '16   Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Bimi napisał:
widzę czekan, że zwolniłeś ze służby czarucha co ci przez jakiś czas sprawdzał ortografię.chcę żebyś wiedział, że dla mnie jesteś prawdziwą perełką, bo żeby pisać "jerzeli" albo "rze", to naprawdę trzeba być niezłym ewenementem - unikatem w skali światowej. zwłaszcza będąc tak zagorzałym patriotą jak ty: buk, chonor - oj czy zna? Smile

Very Happy Jak niewiele trzeba , aby pokazać ,że konflikt może nawet wywołać celowo napisane rze. Bimio , ja wiem ,że dla ciebie najbardziej tylko dupa czarucha się liczy .Na zielone buchy i tylne płatne penetracje ci-po zabrakło , że do służby wróciłeś ? Very Happy nie spamuj tematu paniusio .
_________________
bankierska lichwa - nowoczesne niewolnictwo -złudzenia na raty /
NIE WIERZĘ POLITYKOM -NIE . / bo to sprzedajne marionetki i cyniczni psychopaci /
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
Ihlet




Dołączył: 19 Cze 2011
Posty: 221
Post zebrał 0.400 mBTC

PostWysłany: 19:16, 16 Lut '16   Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Azizami napisał:

Gdyby nie współczesna medycyna, złodziejskie koncerny farmaceutyczne i leki ratujące życie, to nie żył bym już 2x. Very Happy
Na czym w takim razie miałby polegać tzw i często przytaczany "powrót do naturalnych metod leczenia"?


Zgodzę się, że jeśli dostajesz rozległy zawał i nie trafisz szybko na dobrego chirurga to umrzesz.
Sztuką jest tego zawału nie dostać. Tu naturalne metody leczenia Ci pomogą, w przeciwieństwie do medycyny konwencjonalnej.
W naturze nie są potrzebne apteki. Dzikie zwierzęta, gdy mają wybór, intuicyjnie dobierają pożywienie, które im pozwoli przetrwać. Na ogół człowiek niestety ma zbyt zaśmieconą głowę niekończącym się potokiem myśli, by rozróżniać podszepty intuicji od zwykłych myśli. Ponoć kobiety w ciąży są bardziej wyczulone na wewnętrzny głos w sprawach pożywienia i czasami mają różne kulinarne ekstrawagancje. Nie zgłębiałem tego tematu, ale słyszałem dziesiątki tego typu opowieści kobiet. Chemia organizmu to bardzo skomplikowane i wzajemnie powiązane procesy. Podejrzewam że konwencjonalna medycyna jeszcze przez dziesiątki lat nie rozszyfruje wszystkich korelacji między minerałami, witaminami, enzymami itp.
Dodatkowo dzisiaj nie robi się zapasów. Kiedyś praktycznie każda rodzina miała zapasy na minimum jeden sezon. Miałeś ochotę na kompot z gruszek, szedłeś do piwnicy i miałeś. Dziś gdy zachce Ci się jabłka, a nie masz akurat kupionych, jesz coś innego albo nic.
Zrównoważona dieta, w miarę możliwości wolna od toksyn i uzupełniana "zachciewajkami" wystarczy by organizm nie miał braków.
Trochę wiedzy o ziołach też nie zaszkodzi. W stresującej pracy, herbata z melisy raczej bardziej się przysłuży niż kawa.
To jednak dalece nie wszystko.
Nawet gdy starannie się odżywiasz, jesteś narażony na swój własny umysł.
"Chore" programy zapisane przez otoczenie w Twoim umyśle np. niskie poczucie własnej wartości, są dla ciała jak stale sącząca się trucizna. Jest dużo materiałów w Necie o odnajdywaniu w sobie "chorych" programów i przeprogramowaniu ich.

By tego było mało, jesteś narażony na różnego rodzaju sytuacje szokowe. W zależności jak masz zaprogramowany umysł, różnie na poszczególne sytuacje zareagujesz. W skrajnych sytuacjach organizm reaguje "rakiem". Zarówno przy "raku" jak i innych wyraźnych dolegliwościach pomaga NGM, która gdy uświadomisz sobie przyczynę takiej reakcji, może Ci pomóc uporać się z nią, a wtedy wystarczy poczekać aż choroba sama zniknie. W temacie NGM gea powie Ci więcej, ja dopiero weryfikuję na sobie.

Jak powyżej zasugerowałem, dzięki naturalnym metodom leczenia człowiek może żyć w zdrowiu. Raczej nie uczą nas tego od dziecka, więc kompleksowe dbanie o własne zdrowie jest dla nas sporym wyzwaniem. Rola medycyny konwencjonalnej dla kogoś "leczącego się" naturalnie, to leczenie urazów fizycznych. Mi jeszcze daleko do pełnego zdrowia psychicznego i fizycznego, ale pracuję nad tym Smile
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
Azizami




Dołączył: 23 Sty 2009
Posty: 1070
Post zebrał 0.000 mBTC

PostWysłany: 11:17, 17 Lut '16   Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Silny, zahartowany organizm to podstawa. Ludzie posiadają różne organizmy i różne predyspozycje.
Można jechać na alko, mcdonaldzie, innych używkach i przeżyć całe życie bez raka, można też dostać raka na samą myśl, że warzywa w biedronce były pryskane 8 razy, zanim trafiły na półkę.

Nie jestem tym dalej zainteresowany, w sieci znajduje się dużo informacji na ten temat, davidicke, prisonplanet, wybudzeni itd. Nie odwiedzam już tych stron i nie mam zamiaru tego robić. Powodzenia w dalszym szerzeniu tej wiedzy (pisze to bez ironii), jak się uda zmniejszyć liczbę (ok.300 000) nowych zachorowań rocznie w PL, to
będzie sukces, nie zamierzam w tym przeszkadzać, ale popierał i propagował też nie będę.
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość Wyślij email
gea




Dołączył: 23 Lut 2015
Posty: 937
Post zebrał 0.000 mBTC

PostWysłany: 21:57, 17 Lut '16   Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Azizami napisał:

To nie durne uszka myszki miki, to deadmau5 Very Happy
Przycebuliłem deadmousem i mi się dostało, co miałbym w takim razie dać w avatara - tak by Cię to zadowoliło? Very Happy



Mam rozumieć, że dla Ciebie te "Prawa Natury" o których piszesz w większości swoich postów, to coś bardzo ważnego?
Dobra, posiedzę jutro 10 min. (szybko czytam) nad tymi prawami, skoro to takie ważne. Na pewno dam znać co o tym myślę.
Musisz być zdeterminowana bo praktycznie każdy post kończy się tym samym linkiem. Mój mózg reaguje na taką sytuację w następujący sposób:
Przewijam na sam dół posta i patrzę czy jest link do learninggnm.com.
1. jeśli jest, to absolutnie nie czytam tego posta, bo już kiedyś czytałem podobny - a nóż ten będzie taki sam, jak ten którego przeczytałem w przeszłości.
2. jeśli nie ma, to i tak go nie czytam, bo:
2.1 Całość jest nieczytelna ze względu na:
a)zbyt dużą liczbę cytatów
b)tekst pokolorowany za każdym razem
c)pojawia się obawa, że będzie to ten sam post z punktu 1 - tylko, że bez linka.

Z tego co wiem, nie jestem jedyną osobą która nie czyta Twoich długich postów.
pozdrawiam



1. Uszka ja uważam za idiotyczne. Tobie się podobają, mnie nic do tego.
2. Jeśli nie ma linka www.learningnm.com, to znaczy że zapomniałam wstawić.
3. Staram się nie powtarzać. Zdarza się, jeśli uznam że ktoś kolejny raz pisze "ściemy" - np. o cud terapii p/nowotworowej, jak to było o nagalase (raz był tekst, a raz YT). Nigdy post nie jest identyczny.
4. Odznaczam kolorem moje wpisy od cytatów. Zwłaszcza, gdy komentuję złośliwie "ściemę" z cytowanego "źródła".
5. Pisząc mam nadzieję, że w godzinie konfrontacji - choroby, którą specjalista określi jako rak, moja INFORMACJA, (która nigdy nie ginie) uratuje komuś życie.
6. Zastygłam w niemym podziwie. Kiedy przeczytałam, że 4 godzinne informacje z filmu o germańskiej Azizami pojmie w 10 minut. Bo szybko czyta. Polski Chuck Norris !

Nie wiem, dlaczego marnuję energię na komentarz do Twojego posta, Azizami.

Może dlatego, że nie napisałeś jak phytie "uratowały ci życie 2 razy". A jestem b. ciekawa. Mam nadzieję, że napiszesz.

Gdybym nie poznała "germańskiej" nie miałabym takich reakcji jakie mam. Byłabym przekonana, że lekarze uratowali mi oko, mojej matce nogę a ojciec musi leczyć nowotwór prostaty cytotoksyczną trutką o nazwie Flutamid.
Byłabym szczęśliwa, że nie musiał czekać na ten "lek", bo załatwił go znajomy lekarz . Łzawiłyby mi oczy ze wzruszenia (empatia!) na widok dawców szpiku i łysych dzieci leczonych "przeszczepami", które są zwykłą transfuzją.
Może nawet sama zapisałabym się jako "dawca" do tej przerażającej mnie firmy DKMS.

Ale, niestety, mój dynamizm charakteru oraz aktywność konfliktów (które ma każdy) zdetrminował moje życie akurat w taki sposób. Że piszę.
To jest rodzaj przymusowej aktywności. Do takich należy alkoholizm, seksoholizm, ćpanie, branie sertralin i innych
pigułek szczęścia, granie jazgotliwej muzyki połączone z paleniem biblii itp. Z nałogu wyjść można i na to liczę.

WSZYSCY pisarze mieli problemy większe i mniejsze (Konopnicka, Białoszewski, Hemingway, autorka Muminków, Kafka, Proust, Tołstoj, Marquez). Wszyscy albo prawie wszyscy wybitni artyści - alkoholicy, seksoholicy, narkomani.
Ich osobowość (wg GNM) w pewnym momencie życia (dzieciństwo?) została zmieniona na skutek jakichś poważnych konfliktów.

Po 10 latach spędzonych na forum związanym z dietami zorientowałam się, że WSZYSCY mieli problemy "nietolerancji" pokarmowych. I wszyscy uważali , że "zdrowe odżywianie" w cudowny sposób przywróci do stanu normalności.
Od czasu do czasu okazywało się, że krzewiciel jakiejś doktryny dietetycznej umierał nagle na raka ...przewodu pokarmowego, udar lub zawał. Co nieodmiennie wzbudzało konsternację, próby odnalezienia"błędu" i usiłowania "modernizacji" diety-cud. Na forum odbywają się regularne starcia polemiczne lowcarbowców z rawpaleofanami i wegetarianami i innymi entuzjastami superdiet. " Mleczne" raz są ukazywane jako produkty zabójcze a raz jako uzdrawiające. I wszyscy wypasają system immunologiczny, którego nie ma. Uważając, że cyt. :"Silny, zahartowany organizm to podstawa". Bo to nieprawda. Bowiem nie reagujemy stricte jak zwierzęta.

http://czajniczek-pana-russella.blogspot.com/2013/05/syndrom-wojny-w-zatoce.html

Proszę bardzo- wysłano na wojnę zdrowych młodych ludzi a oni po powrocie zaczęli chorować. 20 lat naukowcy "rozkminiają" co się stało. Zwłaszcza, że "Uroku syndromu Wojny w Zatoce dodaje fakt, że różnorakie schorzenia pojawiły się u żołnierzy już po powrocie do Stanów Zjednoczonych (u 40% dopiero po roku)".

Ja wiem, że niektórzy zaczęli chorować nawet 2 lata po.
A z powodu zagrożenia życia NIGDY nie udaje się wyzwolić ze wzmożonego popędu
seksualnego, którym NATURA zabezpiecza gatunek przed wyginięciem.
I które to zachowanie może wywoływać kolejne konflikty.
Cytat:
Syndrom wojny w Zatoce Perskiej (GWS - Gulf War Syndrom) to jedna z ciekawszych dolegliwości, jakie znamy. Na GWS składa się szeroka gama objawów, nie mających wyjaśnienia na bazie znanej nam diagnozy medycznej. Syndrom Wojny w Zatoce trudno nawet podpiąć pod współcześnie rozumianą koncepcję choroby. Mimo, iż debata nad GWS trwa od ponad 20 lat, wciąż nie ustalono, jakie dolegliwości miałyby znamionować syndrom. Wśród ponad 100 dolegliwości, do tych najczęstszych należą: przewlekłe zmęczenie, bezsenność, ból mięśni, bóle głowy, niestrawność, zaburzenia pamięci, wysypka i biegunka. "


NIKT NIE MUSI CZYTAĆ MOICH DŁUGICH POSTÓW. NIE MUSI.

A tym bardziej pisać, że ich nie czyta Laughing

www.learninggnm
www.germanska.pl
www.5prawnatury
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
mczesiekk




Dołączył: 28 Paź 2008
Posty: 286
Post zebrał 0.000 mBTC

PostWysłany: 23:02, 17 Lut '16   Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Fajnie, że piszą tu jeszcze normalne osoby =) Niech lekarstwo będzie pożywieniem i nazad.
_________________
Prawdę swą głoś spokojnie i jasno, słuchaj też tego co mówią inni, nawet głupcy i ignoranci, oni też mają swoją opowieść.
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
Azizami




Dołączył: 23 Sty 2009
Posty: 1070
Post zebrał 0.000 mBTC

PostWysłany: 15:24, 18 Lut '16   Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Nie będę w takim razie nic pisał.
Pamiętaj tylko, że wiele osób uważa to o czym piszesz, za zwykłą szarlatanerię.
Limit postów 1/doba dla Ciebie gea, to też kwestia czasu.

Kolorystyką i niestety treścią 5prawnatury przypomina:



Na wstępie można poczytać o "największym odkryciu od czasów Kolumba" , po takich tekstach, wiadomo od razu z czym mamy do czynienia Laughing
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość Wyślij email
gea




Dołączył: 23 Lut 2015
Posty: 937
Post zebrał 0.000 mBTC

PostWysłany: 12:13, 19 Lut '16   Temat postu: Odpowiedz z cytatem

1.
Azizami napisał:
Nie będę w takim razie nic pisał.
Pamiętaj tylko, że wiele osób uważa to o czym piszesz, za zwykłą szarlatanerię.
Limit postów 1/doba dla Ciebie gea, to też kwestia czasu.

Kolorystyką i niestety treścią 5prawnatury przypomina:


Na wstępie można poczytać o "największym odkryciu od czasów Kolumba" , po takich tekstach, wiadomo od razu z czym mamy do czynienia Laughing


2.
Azizami napisał:
zibimark napisał:
25mg

To tyle co nic, bywa i tak, że przepisywany jest 50 na rano a 100 wieczór.
Pamiętaj o tym, by przypadkiem nie przyszło Ci do głowy samemu modyfikować przyjmowaną dawkę. W 100% przypadkach działa to na niekorzyść przyjmujących lek.


Ad 1. Najważniejsza jest WIARA. Jeśli się wierzy, że coś jest prawdą/nieprawdą, to jest najważniejsze. I zastępuje potrzebę zastanawiania się i weryfikacji.

Limit 1posta, to już miałam. To był akt miłosierdzia ze strony Bimi. Teraz to doceniam. Zużywam bowiem 4x więcej czasu/energii na pisanie postów=reakcje na durne zaczepki.

Azizami, wiem, że przeczytałeś cały Internet i KOLORY obrazków muszą ci się kojarzyć na różne sposoby, jak to ze wzrokowcami bywa.
Co do konfrontacji i znalezienia podobieństwa TREŚCI Praw Natury z jakimikolwiek treściami aspirującymi do naukowych/medycznych, to a priori można je wykluczyć/uznać za przypadkowe.

Treści Germanische Heilkunde można i trzeba weryfikować W REALU. Bowiem to są PRAWA i tylko tak można zweryfikować ich prawdziwość. (jeśli miałeś w szkole doświadczenia chemiczne, to powinieneś wiedzieć jak wygląda sprawdzanie prawa, w tym wypadku chemicznego)

Ad.2 Zrozumiałam, Azizami, że jedyny poziom „zrozumienia” jakiego mogę oczekiwać to jest poziom emocji w rodzaju emocji erotomana i sadysty na widok ładnej dziewczyny.
Obydwaj wydzielili quantum emocji : erotoman powiedział: „ech w krzaki by taką !”. A sadysta zawtórował: „ i w mordę, i w mordę !!!”.

Germańska wyjaśnia procesy biologiczne którym podlegają organizmy żywe. Jeśli się z tym ktoś nie zgadza/ nie rozumie, to tych praw nie zmieni. Szarlataneria odbywa się cały czas i kwitnie "procedurami" medycyny konwencjonalnej - leczeniam p/ nowotworowym terapiami "celowanymi", "przeszczepami" i lobotomiami chemicznymi.
Zbieraniem gigantycznych finansów na te straszne tortury chemioterapii, mordowanie retard, przy których średniowieczne to dziecinada.
Mimo prezentowania w stosunku do spraw nauki postawy racjonalistycznej, zaczynam podejrzewać wpływ hamujący sił nieczystych Rolling Eyes Rolling Eyes Rolling Eyes Evil or Very Mad

Radzisz nieszczęsnemu, miotającemu się Zibi jaką ma dawkę „uspokajacza” wziąć - jako ekspert.
W Naturze nie ma bezsensownych reakcji. Faza braku snu zmusza do myślenia – znalezienia wyjścia, poradzenia sobie z konfliktem.

O tym jak sobie kiedyś „świetnie” radzono z konfliktami –następny post.

Lobotomia np. – świetne wyjście. Medycyna współczesna poszła do przodu i teraz można robić sobie lobotomię chemiczną. Cytat z http://www.psychiatria.pl/forum/czy-zarz.....04/2.html# :
„Brałam przez jakiś czas ketrel w dawce 300mg na dobę. Niestety musiałam odstawić ten specyfik. Miałam zaburzenia rytmu serca, drzenie rąk i nóg, wieczorne paraliże trwające ok 3,5 godz., wysypkę itd. Wystąpiło silne napiecie emocjonalne i ... totalne ogłupienie. Cierpiąca roślinka. Po odstawieniu Ketrelu, po ok. dwóch tygodniach wszystko wróciło do normy. Mogłam kontunuować pisanie książki.
Mój psychiatra nie był zadowolony, że nie chcę go przyjmować, ale sam stwierdził, że mam uczulenie na Ketrel. Podobno inni sobie chwalą. Powiedział mi, że lekarze są zadowoleni z działania tego leku. Odpowiedziałam, że to pacjent powinnien być zadowolony”.

Czego się spodziewać można od specjalisty ? Żeby był zadowolony.

Ojojoj, jaki długi post! I nikt go nie będzie czytał!
www.learninggnm.com
www.5prawnatury
www.germanska.pl
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Prawda2.Info -> Forum -> Człowiek i medycyna Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Strona:  «   1, 2, 3 ... 13, 14, 15 ... 17, 18, 19   » 
Strona 14 z 19

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Nie możesz moderować swoich tematów


Rak i wit. B17 na podstawie własnych doświadczeń
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group.
Wymuś wyświetlanie w trybie Mobile