Znowu mamy kolejny strajk.
Pierwsi byli nauczyciele, teraz są pocztowcy.
Niby strajkują, tylko najśmieszniejsze, że jak któryś z nich nie śledził prasy i telewizji, to dowiedział się o tym że strajkuje dopiero jak przyszedł do pracy
Ktoś na górze podejmuje decyzje o strajku a nie osoby najbardziej 'pokrzywdzone', czyli strajkujące.
Ja rozumiem strajk, jak w przypadku górników, którzy dosłownie uzbrajają się i jadą wspólnie do warszawy robić rozpierdol. W ruch idą pały i kamienie. To jest strajk, i to są ludzie niezadowoleni.
Pomyślmy.
Państwo i tak musi podnieść wszystkim płace. O ile chcemy wprowadzić euro, to nie mamy wyjścia! Nie da się czterokrotnie podnieść cen i nie podnosić ludziom wypłat.
Czy nie jest aby tak, że strajki organizowane są tylko po to, aby zbadać poziom niezadowolenia społeczeństwa ? Czy nie są organizowane tylko po to, aby stwierdzić, jak szybko podnosić płace, i komu ? Bo podnosić i tak trzeba...
Zauważcie, że zarówno w przypadku nauczycieli jak i poczciarzy, nie wszyscy strajkują. Państwo daje alternatywę, przystąpić do strajku lub nie. W przypadku nauczycieli wielu nie przystąpiło.
Podobnie z poczciarzami, niby strajkują, ale wszyscy są w pracy, i niektóre przesyłki będą dostarczać.... pewno te urzędowe, i państwowe
Podejrzane troche te strajki, które nie są wywoływane niezadowoleniem tych na samym dole, ale tych w zarządach u góry....