To nie to że mam coś przeciw marszom,broń boże,po prostu zastanawia mnie ich,widoczna od pewnego czasu, popularność.
Oto 15 października br w kilku ukraińskich miastach zorganizowano marsze dla upamiętnienie urodzin Stapana Bandery.Ten najokazalszy bo przeszło 10.000
odbył się w Kijowie.
Marsze,wiece,pikniki,na cześć wafenSS są już tradycją
Estonii
Sytuacja w Łotwie,zwłaszcza po ostatnich wyborach,też jest dość dziwna a nawet zdumiewająca jak na członka UE.( ja wiem że sprawy Łotwy mogą się wydać egzotyczne i nudne ale zapewniam że nie bardziej niż sprawy polskie obserwowane z zewnątrz)
Jeśli mnie w tym wszystkim co dziwi to fakt że ludzie mający dziesiątki powodów aby wyjść na ulicę ( bieda,bezrobocie,drożyzna,kryzys),nie są do tego skłonni,natomiast wykazują dziwną aktywność z powodu czyichś urodzin,flagi czy jakiejś tam rocznicy.
Co? że niby marsz ku czci Bandery i wafen SS to nie to samo co 11 listopad? Zapewne, ale
w nocy wszystkie koty są szare a z daleka wszystko wygląda podobnie.
No cóż,nie będę ukrywać iż mam przeczucie graniczące z pewnością że
w tym szaleństwie jest metoda.I tak też radzę patrzeć na eskalację napięcia,( przed,podczas i po) polskim marszu niepodległości czy jak mu tam było.
Swoją drogą szczęśliwe narody ci:Polacy,Ukraińcy,Łotysze,Estończycy,Litwini.Europa,świat cały, użera się z bankami,kryzysem,widmem nędzy,a ci jakby nigdy nic maszerują sobie "ku czci".Pozazdrościć.
http://pl.wikipedia.org/wiki/Kordon_sanitarny_%28polityka%29
_________________
sasza.mild.60@mail.ru