W razie awarii sprawdź t.me/prawda2info

 
Kukiz  
Znalazłeś na naszym forum temat podobny do tego? Kliknij tutaj!
Ocena:
5 głosów
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Prawda2.Info -> Forum -> Wiadomości Odsłon: 2782
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
The Mike




Dołączył: 29 Sty 2011
Posty: 2171
Post zebrał 0 sat

PostWysłany: 10:51, 13 Lis '11   Temat postu: Kukiz Odpowiedz z cytatem

Cytat:
- Polacy, z pomocą Niemców, tłuką się w dzień odzyskania niepodległości. Może więc ta niepodległość wcale nie jest nam do niczego potrzebna, skoro nie potrafimy się z niej cieszyć i jej szanować. Jak tak dalej pójdzie, to skłócony naród, media i politycy mogą doprowadzić do końca Polski. Szanujmy niepodległość, póki ją mamy. Polska może ponownie zniknąć z mapy świata, jeśli wykończy się ducha narodu. A duch narodu jest teraz wykańczany i kreowany na obciach. Chichotem historii jest, że Niemcy - wnuki tych, którzy zamordowali mi dziadka w Auschwitz - przyjeżdżają bronić Polaków przed faszystami w dzień wyzwolenia Polski- powiedział w pierwszej części rozmowy z Onetem Paweł Kukiz.

Z Pawłem Kukizem rozmawia Jacek Nizinkiewicz.

Jacek Nizinkiewicz: Dlaczego Polacy nie potrafią wspólnie obchodzić Święta Niepodległości?



Paweł Kukiz: Polacy dali się podzielić. Nie ma już w nas solidarności i poczucia wspólnoty, jak w czasie doprowadzenia do odzyskania niepodległości. Trzy osoby, które były najistotniejsze w tamtych czasach, czyli: Józef Piłsudski, Roman Dmowski i Ignacy Paderewski, współpracowały z sobą mimo ogromnej różnicy światopoglądowej. Mieli jeden cen nadrzędny: wspólną, wolną, silna Polskę.

- Pytanie dlaczego dzisiaj nie potrafimy się cieszyć z naszej wolności i demokracji?

- Nie traktuję roku 1989, jako roku odzyskania niepodległości i końca PRL, ponieważ mieliśmy do czynienia z Sejmem Kontraktowym. Rok 1989 to bardziej doktryna Pareta i ‘teoria elit’, która mówi o tym, że jeżeli rządzący czują oddech opozycji na karku, to żeby nie dopuścić do rewolucji, która może być ryzykowna, bo można przez to przegrać wszystko, należy się przesunąć o parę miejsc i ustąpić opozycji, a z biegiem czasu się z nią dogadać. Z tym mieliśmy do czynienia w 1989 r. Ale jednak się nie dogadaliśmy, bo ruchy wolnościowe i antykomunistyczne są nazbyt silne.

- Ruchy antykomunistyczne i wolnościowe są odpowiedzialne za piątkową zadymę?

- To są raczej ruchy, które nie są w stanie pogodzić się z rozwiązaniami zastosowanymi w 1989 r. i z takim pojęciem, czy z taką ideą demokracji. Bo to nie jest demokracja, a przesunięcie się o parą miejsc opozycji, żeby później aparat postpezetpeerowski mógł się dogadać z nową elitą.

- Kto zepsuł obchody Święta Niepodległości?

- Kibole, Antifa, zadymiarze z Niemiec, media itd. Roman Dmowski, który walczył o niepodległą Polskę został zmarginalizowany. Podobnie Ignacy Paderewski. Święto Niepodległości kojarzy się tylko z Józefem Piłsudskim. Nigdy nie przeczytałem w „Gazecie Wyborczej”, żeby pan Adam Michnik nazwał Piłsudskiego faszystą. Być może dlatego, że stworzył Berezę Kartuską, w której osadzał ONR-owców. Jeżeli pozbędziemy się wszelkich sympatii i antypatii komunistycznych, to idąc tropem pojęcia ‘faszyzmu’, jaki prezentuje „Wyborcza”, to równie dobrze moglibyśmy nazwać Piłsudskiego faszystą, ponieważ Bereza Kartuska była politycznym więzieniem.

- Brałeś udział w marszu ONR-u i Młodzieży Wszechpolskiej?

- Nie. Nie brałem udziału w marszu ONR-u w tym roku, ani w ubiegłym, mimo że media za wszelką cenę chcą przypisać mi obecność podczas ubiegłorocznych obchodów. Na łamach gazet można było przeczytać, że widziano mnie obok Janusza Korwin – Mikkego, co jest absolutną nieprawdą. Uważam, że ogromną winę za to, co wydarzyło się podczas Święta Niepodległości na ulicach Warszawy ponoszą media. To media tworzą podziały, eskalują je, koloryzują i nakręcają spiralę nienawiści. Wszystkie negatywne strony każdego wydarzenia są podkręcane, a te same obrazki w telewizjach są zapętlone przez długie godziny. Ci którzy oglądają telewizje informacyjne i widzą płonące samochody mediów na ulicach Warszawy są przekonani, że w całej stolicy były rozróby, a miasto na nowo zapłonęło. Oczywiście, doszło do wydarzeń karygodnych i żenujących, ale media nakręcały i podkręcały je maksymalnie. Miałem wrażenie, że media tylko czekały, aż coś złego się wydarzy podczas tych marszów. Media byłyby najbardziej zadowolone, gdyby spłonęło więcej samochodów, a najlepiej, gdyby zadymiarze podpalili pół Warszawy i było parę trupów. Nienawidzę dzisiejszych mediów, za to że epatują, eskalują przemoc i wydarzenia antagonistyczne zamiast propagować to, co łączy, to co piękne. Zadymiarze odpowiedzieli tylko na potrzeby mediów. Nienawidzę takich mediów, a że obecnie stanowią one ogromną większość, dlatego coraz częściej odmawiam wywiadów.

Kaczyński: Niemcy bili Polaków »Starcia z policją podczas obchodów Święta Niepodległości »Incydent podczas "Marszu Niepodległości" »Święto Niepodległości przerodziło się w zamieszki »

- Nienawidzisz mediów, a jednak z nimi rozmawiasz.

- Rozmawiam z Tobą, a wcześniej rozmawiałem z Janem Pospieszalskim, mimo że jesteście zupełnie innymi osobowościami i dziennikarzami, ale mam do was zaufanie, bo wiem, że mimo różnic, obu wam zależy na dobru Ojczyzny. Na pewno masz, podobnie jak i ja, przyjaciół o poglądach eseldowskich, pisowskich, czy platformerskich. Możemy się różnić, ale łączy nas podstawa, czyli służenie Ojczyźnie i budowanie silnej, niezależnej Polski, która żyje w pokoju z innymi narodami, ale liczy się w Europie.

- Dlaczego ziejesz nienawiścią do „Gazety Wyborczej” mówiąc zarazem o prawie i szacunku do różnorodnych poglądów?

- Nie zieję nienawiścią do „GW” , to raczej „GW” wykorzystuje każdą okazję do spotwarzenia mnie.

- Sam dajesz preteksty do przedstawiania swojej osoby w niekorzystnym świetle, kiedy hajlujesz, czy na spotkaniu z premierem mówisz o sobie, że jesteś homofobem.

- Hajlowanie było ironią podaną wielkimi literami właśnie dla potrzeb „GW”. Nie mam nic wspólnego z poglądami faszystowskimi, rasistowskimi, czy homofobią. Ci, którzy nie zrozumieli, nie chcieli zrozumieć. Nie będę się tłumaczy z tego, że nie jestem wielbłądem. Na spotkaniu z premierem w „Drugim Śniadaniu Mistrzów” Marcina Mellera również wypowiedziałem się w sposób ironiczny. Wczoraj spacerowałem po warszawskich Łazienkach z moim przyjacielem gejem, a kiedyś przez rok mieszkałem z gejem w jednym domu. Czy to oznacza, że jestem gejem? Czy to może oznacza, że jestem homofobem? Ani jedno, ani drugie. Nie zgadzam się tylko, żeby dwóch gejów wychowywało dziecko. I nie dlatego, bo myślę, że będą je maltretować seksualnie, ale dlatego, że powinno być wychowywane w tradycyjnej rodzinie, a później niech samo wybierze swoje preferencje seksualne.

- Nie ocenia się książki po okładce, ale obraz Twojej osoby w glanach, wojskowych spodniach włożonych w buty, bluzie „Everlasta” i krótko ogolonej głowie, również może mniej życzliwym nasunąć pewne jednoznaczne skojarzenia.

- Od dziennikarzy wymagam, żeby nie oceniali książki po okładce, ale zapoznali się z jej treścią. Jeśli ktoś kogoś ocenia po wyglądzie, to nie chciałbym powiedzieć jak można ocenić Adama Michnika.

- Przyznaj, że żywisz głęboką niechęć do redaktora naczelnego „GW”?

- Bardzo głęboką.

- Ale za co?

- Za krzywdę, którą wyrządza mi jego pismo. Na marginesie "Wyborcza", to nazwa bardzo adekwatna do treści jakie zamieszcza ta gazeta. Chociaż ta "moja krzywda" jeszcze jest do przełknięcia. Ale przede wszystkim za krzywdę jaką - tak mi się wydaje- wyrządza narodowi polskiemu. To „Wyborcza” - najbardziej ze wszystkich mediów - nakręca spiralę konfliktu. Podam przykłady dotyczące tylko mojej osoby. Kiedy występowałem w rock operze „Krzyżacy”, pani redaktor z wrocławskiego dodatku „GW” napisała, że ponoć –‘ponoć’, to takie ładne słowo, które pozwala uniknąć procesów sądowych - do udziału w tym przedsięwzięciu przekonał mnie motyw krzyża na krzyżackich płaszczach. Kiedy zadzwoniłem do tej pani z zapytaniem skąd posiada taką informację odpowiedziała, że ona tego nie napisała. Że dopisał to zdanie jej redaktor prowadzący bo "to doda smaczku i dopierdoli… Kukizowi". Nie mogę się pogodzić z tym, że w „GW” pisze się o mnie jako o sprzymierzeńcy spadkobierców polskich faszystów. Nie mogę się pogodzić z tym, kiedy pracownik „GW”, co prawda na swoim prywatnym blogu, opisuje mnie jako człowieka, który uważa , że TU 154 M wylądował bezpiecznie w Smoleńsku i dopiero tam został wysadzony przez Rosjan bombą próżniową.

- W sprawie katastrofy smoleńskiej zabierałeś głos bardzo zdecydowanie opowiadając się jednoznacznie antyrządowo.

- Gdyby do katastrofy smoleńskiej doszło za rządów PiS, czy SLD reagowałbym tak samo. Nie mogłem się pogodzić z tym, że zaszczytne stanowisko szefa MON zachował minister Bogdan Klich, mimo że za jego ministrowania spadły cztery samoloty wojskowe: CASA z całym dowództwem sił lotniczych, Bryza, MI 41, a na końcu TU 154 M. Nie znam drugiego takiego państwa europejskiego, a przed wojną taki minister palnąłby sobie w łeb. Kiedy z pół roku temu w programie Rymanowskiego wraz z Hołdysem rozmawiałem o Smoleńsku i mówiłem o konieczności zreformowania 36. Pułku, dymisji Klicha, który nie panował nad sytuacją w armii, koniecznością powrotu do MON-u generała Skrzypczaka - natychmiast okrzyknięto mnie moherem i fanem Kaczyńskiego. Dziś nie ma Klicha, Skrzypczak wrócił a 36 Pułk został zlikwidowany .... Ja zaś dla platformersów jestem pisowskim przechrztą, a dla pisowców - psem na smyczy Tuska....

- TU 154 M nie był samolotem wojskowym.

- Ale jego lot był lotem wojskowym, ponieważ wyleciał na mocy rozkazu z pilotami wojskowymi, którzy nie mieli uprawnień do przeprowadzania lotów cywilnych. Nie mówię tego jako zwolennik Jarosława Kaczyńskiego, bo nie jestem wyborcą PiS, ani zwolennikiem pana Kaczyńskiego, ale jako obywatel Polski, który jest zaniepokojony działaniem naszego państwa. Guzik obchodzą mnie polityczne opcje. Interesuje mnie porządek prawny, przejrzystość działania państwa i ponoszenie konsekwencji za popełnione przestępstwa. Zaniechanie również może być przestępstwem. Gdyby uznano lot za wojskowy, to zgodnie z umową polsko-rosyjską z 1993 roku dot. katastrof samolotów wojskowych, mielibyśmy prawo zabezpieczyć miejsce katastrofy i sprowadzić szczątki samolotu do kraju. Gwarantuję, że wówczas byłoby znacznie mniej okazji np. do roztrząsania "tematu krzyża" . Poza tym - z racji, iż zginęli w katastrofie wysocy dowódcy NATO- to ten sojusz zmuszony byłby wziąć udział w śledztwie. Oddanie Rosjanom dociekania przyczyn katastrofy to po prostu "umycie rąk". Rozumiem, gdyby np. Putin był tym, który udostępnił nam wszystko, co dotyczy Katynia. Wówczas byłyby przesłanki, by ufać w rzetelność Rosji przy wyjaśnieniu sprawy smoleńskiej. Ale jak ja mam im ufać, skoro od siedemdziesięciu lat moja Rodzina, mimo ogromnych starań, nie może się dowiedzieć, gdzie leżą szczątki mojego Dziadka zamordowanego przez NKWD. I pewnie nigdy się już nie dowie.

- Wróćmy do tematu zadym w 11 listopada. Seweryn Blumsztajn w swoim komentarzu na temat wydarzeń podczas Święta Niepodległości w Warszawie napisał: „Kto sieje wiatr, ten zbiera burzę. Kiedy mobilizuje się stadionowych bandytów z całego kraju, to nie należy opowiadać o pokojowej demonstracji. Kibole zjechali do Warszawy nie po to przecież, żeby się pokłonić Romanowi Dmowskiemu. Głośno krzyczeli, że chcą bić pedałów i je...ć policję.” Nie zaprzeczysz, że uczestnicy Marszu Niepodległości atakowali policję i środowiska lewicowe?

- Zgadzam się, że kibole przyjechali dla zadymy. Kibole zawsze szukają zadymy, ale oni nie byli organizatorami i twórcami Marszu Niepodległości. Dlaczego pan Blumsztajn nie pyta skąd wzięli się niemieccy antyfaszyści w Warszawie i na czyje zaproszenie zjechali do stolicy? Niech „GW” napisze, skąd wzięli się w Warszawie niemieccy lewacy, sojusznicy anarchistycznych bandziorów, z którymi sympatyzuje pismo pana Blumsztajna. Powiedzmy sobie szczerze, gdyby nie było blokady marszu, to prawdopodobnie nie byłoby zadymy. A kto namawiał do blokady, to wszyscy wiemy. Nie bronię kiboli, ani tych, którzy atakowali policję, media, przechodniów i blokujących manifestację - oni powinni ponieść surowe kary w trybie natychmiastowym. Podżegacze również.

- Zbigniew Ziobro – ciekawe, że znowu pod pod logo PiS - zarzucił Donaldowi Tuskowi i jego gabinetowi, że zamieszki to jego wina, a sądy 24-godzinne nie zostały należycie rozwinięte za rządów PO.


- Zamieszki są wynikiem chaosu państwa, które w takim samym stopniu tworzy PiS jak PO, czy SLD. Niech się Ziobro teraz nie mądrzy, bo jedną ze swoich niefortunnych wypowiedzi doprowadził do spadku transplantacji w Polsce. Zwalanie wszystkiego na Tuska to jest jakiś absurd. Z sądami 24 – godzinnymi Ziobro ma rację. Podobnie Tusk ma kilka fajnych pomysłów, ale i Ziobrze i Tuskowi wydaje się, że są Cezarami. Jedynymi sprawiedliwymi z monopolem na prawdę. To jest problem polskiej polityki. A ci bandyci powinni być sądzeni przez sądy 3-godzinne, a nie 24-godzinne. Mam pretensje do państwa, że prawo nie działa należycie, a policja nie ma odpowiednich uprawnień. Na początku manifestacji policji wypadały pałki i tarcze z rąk. Policji brakuje przeszkolenia. Widziałem filigranowe dziewczynki w kordonie, które ledwie dźwigały na sobie umundurowanie i tarcze. Policja w Polsce to farsa. Tylko w tym roku - do września odeszło ok. 7 tys. funkcjonariuszy. I nie dziwię im się, bo są traktowani przez KGP jak psy, a za ciężką pracę otrzymują psie pieniądze. W PP mamy już ok. 10 % wakatów "na ulicy", zaś urzędasów w KGP jest z dnia na dzień coraz więcej. Za Gomułki w KGP pracowało 380 osób. Obecnie jest blisko 4 tysiące (!), a ich miesięczne pobory to mniej więcej równowartość rocznych dochodów Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy.

- Nie każdy zgadza się z Twoją negatywną opinią na temat policji, bo naczelny warszawskiej „GW” pisze również: „Zgromadzenie Kolorowej Niepodległej dzięki zdecydowanej i sprawnej akcji policji odniosło symboliczny sukces - obroniło Marszałkowską. I w dodatku blokujący wyszli z tego żywi. Ale widać już, że blokadami i policją nie zatrzymamy ani radykalnej nacjonalistycznej prawicy, ani potężniejącej fali kibolskiej przemocy.”

- Artykuł pana Blumsztajna "w klimacie" niewiele różni się od skrajnych artykułów skrajnej „Gazety Polskiej Codziennie”. Od skrajności w skrajność. To drugi koniec tego samego kija. Ja zapytam pana Blumsztajna, czy zastanawiał się nad tym, jak współdziałała polska policja z policją niemiecką? Dlaczego niemieccy bandyci wjechali w ogóle do Polski? Dlaczego policja jeszcze przed marszem nie legitymowała grup zataczającej się hołoty z biało-czerwonymi flagami, pijanych grupek idących od strony stadionu "Legii". Nie zbadała stanu trzeźwości, obecności środków odurzających w organizmie Osobiście widziałem takie grupy. A mówienie o "symbolicznym sukcesie" jest dowodem na to, że pan Blumsztajn czekał na konfrontację, a nie na celebrację święta rocznicy odzyskania niepodległości przez mój Naród.

- Diametralnie inaczej piątkowe wydarzenia opisuje „Rzeczpospolita” piórem redaktora naczelnego gazety - Tomasza Wróblewskiego: "11 listopada 2011 r. oficjalnie potwierdziła swoje istnienie nowa siła na polskiej scenie politycznej – militarystyczna lewica. Zjawisko znane z Aten, Rzymu, Madrytu, Londynu, w Polsce dotąd bardziej deklaratywne niż stanowiące fizyczne zagrożenie dla porządku. Siła doskonale zorganizowana, nie tylko, jak już pisaliśmy, zdolna do szkolenia zaczepnych oddziałów, powiązana z ekstremalnymi organizacjami w zachodniej Europie, ale też korzystająca z zaplecza intelektualnego – popularnego wydawnictwa i klubów politycznych w całej Polsce. Zaplecza na tyle prężnego, żeby wmawiać mediom i opinii publicznej, że większym zagrożeniem jest marsz niż rozbijające go bojówki. Że hasła narodowe czy biało-czerwone flagi są groźniejsze niż glany i drzewce od zerwanych chorągwi."

- Kolejna przejaskrawiona opinia pokazująca tylko jedną opcję. I „GW” i „Rz” zapominają o tym, że każda moneta ma dwie strony. Oba dzienniki piórami inteligentnych redaktorów celowo przedstawiają tylko jedną stronę monety. Zadyma z ulic Warszawy przeniesie się teraz do zantagonizowanych mediów i partii politycznych. Bandyci byli po obu stronach, a gazety tylko nami grają. Media jeszcze bardziej niż politycy żywią się konfliktami. Zresztą media są powiązane z politykami. Mówienie o ich "niezależności" w Polsce to farsa. Nikt nie chce widzieć środka. A przecież wszyscy powinniśmy być zgodni, że kibole, Antifa i niemieccy zadymiarze, to bandyci. Wszyscy razem wzięci.

- Organizatorzy obu grup odcinają się od tych ‘bandytów’.

- Powtórzę, media są zawiedzione, że nikt nie zginął, a Warszawa nie spłonęła. Jak oglądałem w telewizji wczorajsze wydarzenia, to płakać mi się chciało. Moi przodkowie walczący za wolną Polskę nie po to bili się, żeby naród walczył sam ze sobą i to jeszcze w dzień odzyskania niepodległości. 11 listopada hołota zrobiła sobie zabawę. Liberalizm, z którym mamy do czynienia, jest straszliwy. Policja ma małe uprawnienia, a prawo jest złe. Media nakręcają spiralę nienawiści, a politycy wykorzystają każdą tragedią. Skąd się pojawił problem z kibolami? Stąd, że od 1989 roku nie zrobiono prawnie nic, żeby ukrócić chuliganerkę na stadionach. Kiedyś oddział ZOMO w moment przywracał porządek na stadionach. A teraz "solidaruchy" z prewencji uczyniły "siostry samarytanki". W jednej z przedwojennych gazet przeczytałem, że pewien policjant otrzymał od Prezydenta Mościckiego medal "Za Odwagę" za to , że "podczas pogoni za czterema groźnymi bandytami trzech zastrzelił a jednego ciężko ranił" ..... Gdyby dziś taka sytuacja się powtórzyła, to taki policjant by się powiesił, bo miałby na głowie czterech prokuratorów. Pamiętam jak za Komuny gdy np. stało nas pięciu na ulicy i tą samą stroną szło dwóch zomoli to na wszelki wypadek przechodziliśmy na drugą. Dziś pięciu policjantów zrobi to samo, co my wówczas, widząc na swojej drodze dwóch bandziorów. Oni boja się wyjąć pały, bo mogą mieć problemy z BSW. W USA nie do pomyślenia jest jakakolwiek dyskusja z legitymującym policjantem. U nas - bez problemu można powiedzieć "spier… psie" i nic szczególnego nam nie grozi.

- Na zadymach ulicznych wciąż można mieć zasłoniętą twarz, co nie pozwala na rozpoznanie sprawców burd.

- Bardzo podobało mi się wystąpienie prezydenta Bronisława Komorowskiego, który zapowiedział zmiany w prawie o zgromadzeniach i wyraził ubolewanie nad tym, co się wydarzyło. Prezydent ocenił zachowania w Dniu Niepodległości jako "wstydliwe i hańbiące". W pełni zgadzam się z tymi słowami. Tylko dlaczego w Polsce musi najpierw spaść samolot, musi ktoś zginąć, naród musi zostać zhańbiony, żeby ktoś pomyślał, że należy coś zmienić. Z kolei wypowiedzi prezydent Warszawy Hanny Gronkiewicz- Waltz są absurdalne. Gronkiewicz- Waltz zachowała się 11 listopada na zasadzie „zima znowu zaskoczyła kierowców”. Przecież temu można było zapobiec wyciągając wnioski z poprzedniego roku i informacji dostępnych na temat tego, co nas czeka. Państwo polskie nie wyciąga wniosków z tragedii. Dlaczego spadła CASA i TU 154 M?

- Dlaczego?

- Bo państwo działa niesprawnie. To wszystko wina polskiej bylejakości. Podobnie nie można wskazać jednego winnego zamieszek. Przecież o marszu i blokadzie było wiadomo od dawna. O ewentualnych zadymach, które były i w poprzednim roku, również. Prezydent Warszawy nie potrafiła nie dopuścić do anarchizacji społeczeństwa. Teraz Warszawie potrzebny jest Giuliani, a nie Matka Teresa. O siebie się nie boję, bo ja sobie poradzę, ale boje się o przyszłość Polski.

- Nie dramatyzuj.

- Nie dramatyzuję. Polacy, z pomocą Niemców , tłuką się w dzień odzyskania niepodległości. Może więc ta niepodległość wcale nie jest nam do niczego potrzebna, skoro nie potrafimy się z niej cieszyć i jej szanować. Jak tak dalej pójdzie, to skłócony naród, media i politycy mogą doprowadzić do końca Polski. Szanujmy niepodległość, póki ją mamy.

- A jest zagrożona?

- Polska może ponownie zniknąć z mapy świata, jeśli wykończy się ducha narodu. A duch narodu jest teraz wykańczany i kreowany na obciach. „GW” patriotyzm równa z faszyzmem. Jakikolwiek podkreślenie swojej odrębności nazywa ksenofobią. Chichotem historii jest, że Niemcy - wnuki tych, którzy zamordowali mi dziadka w Auschwitz - przyjeżdżają bronić Polaków przed faszystami w dzień wyzwolenia Polski. Gdzie ja żyje? Dlaczego Polska policja nie współpracowała z niemiecka, żeby nie wpuścić tu tych bandziorów? Pan Blumsztajn wiedział, że bandyckie hordy z Niemiec przyjadą bronić jego pupili a służby specjalne nie miały informacji na ten temat?

Koniec części pierwszej.

Rozmawiał: Jacek Nizinkiewicz


http://wiadomosci.onet.pl/tylko-w-onecie.....omosc.html
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
pawlak




Dołączył: 10 Cze 2009
Posty: 681
Post zebrał 0 sat

PostWysłany: 11:36, 13 Lis '11   Temat postu: Odpowiedz z cytatem

to jest właśnie cel NWO pod płaszczykiem tolerancji i walki z rasizmem niszczy się całe narody a "pożyteczni idioci" odwalają czarna robotę,
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość Wyślij email
The Mike




Dołączył: 29 Sty 2011
Posty: 2171
Post zebrał 0 sat

PostWysłany: 14:02, 13 Lis '11   Temat postu: Odpowiedz z cytatem

pawlak napisał:
to jest właśnie cel NWO pod płaszczykiem tolerancji i walki z rasizmem niszczy się całe narody a "pożyteczni idioci" odwalają czarna robotę,


Raczej polaryzuje się społeczeństwo, któro nastawia się wrogo we własnych strukturach. Robi się to pod różnymi płaszczami, pseudo patriotyzmu, homofoobii, ideii rasistowskich, manipulacji religijnych. A pożyteczni idoci nie chcą widzieć prawdy i dzielą się wg ustaleń odgórnych.
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Prawda2.Info -> Forum -> Wiadomości Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Strona 1 z 1

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Nie możesz moderować swoich tematów


Kukiz
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group.
Wymuś wyświetlanie w trybie Mobile