jarondo napisał: |
Jeśli posiadam złoto jako kapitał, jego ilość się nie zwiększa, poprzez trzymanie go w banku, czasem muszę zapłacić bankowi za pilnowanie go.
|
Dobrze też moim zdaniem podpatrywać przyrodę. Wydaje się, że ona taki system stworzyła, tylko nie do końca jeszcze znamy wartości zadanych. Zauważ, że w tym systemie nie ma realnych decyzji człowieka, ostatecznie i tak każdy krok ocenia system i z zimną krwią wymusza korekty w razie np odejścia Balcerowicza.
Pieniądz fiducjarny ze złotem nie ma nic wspólnego. Złotem zewnętrznym z systemu można rozwałkować system (państwo) co skutecznie zawsze udawało się władcom nad pieniądzem opartym na złocie.
Najważniejsze to byłoby uprościć system. Poraziło mnie śmiechem, kiedy zobaczyłem ile można natworzyć w obecnym systemie odmian kont. Czy musi ich być aż tyle?
Oto wykaz alfabetycznie ułożony:
konto akceptów
konto aktywów
konto amortyzacji
konto analityczne
konto bankowe
konto bilansowe
konto budżetowe
konto debetowe
konto dewizowe
konto depozytowe
konto docelowe
konto dochodów
konto dochodów budżetowych
konto domenowe
konto emerytalne
konto finansowe
konto frachtowe
konto główne
konto gwarancyjne
konto główne
konto gwarancyjne
konto kasowe
konto klienta
konto kredytowe
konto likwidacyjne
konto majątkowe
konto magazynu
konto maklerskie
konto nieosobowe
konto obligacji
konto oprocentowane
konto oszczędnościowe
konto otwarte
konto pasywów
konto płac
konto płatności
konto pomocnicze
konto powłokowe
konto pożyczek
konto premiowe
konto prowizji
konto przekroczone
konto rezerw
konto rozliczeniowe
konto root
konto rzeczowe
konto specjalne
konto spedycyjne
konto strat
konto syntetyczne
konto towarów
konto tymczasowe
konto ubezpieczeniowe
konto uśpione
konto użytkownika
konto w domenie
konto wekslowe
konto wyrównawcze
konto zablokowane
W moim projekcie chciałbym ich mieć mniej.
Islandia i to czego jej brakuje
Kiedyś przeczytałem w Gazecie Prawnej, że Islandia za sprawą doradców ekonomicznych zastanawia się nad przyjęciem kanadyjskiego dolara za swoją walutę.
To dało mi wiele do myślenia jaka beznadziejność istnieje w wiedzy co do pieniądza wśród współczesnych ludzi.
Islandczycy tworzyli tam sobie nową konstytucję, a tak ważną sprawę jak własny pieniądz drukowany u siebie, którą właśnie konstytucja powinna objąć, nie wiedzieli jak zrobić?
To naprawdę pokazuje jak szeroko działają macki bankierów co do wiedzy ekonomicznej.
Jedyny sposób na rozruch gospodarki, to jest własny pieniądz drukowany u siebie. Nazywa się on pieniądzem fiducjarnym, a bank ma to być bank narodowy, a nie zapożyczony od kogoś z zewnątrz.
Czyli ma być narodowa wymiana pieniądza i darmowe uwłaszczenie zasobami w państwie, według reguł stażowych, wraz z nacjonalizacją wybranych działów gospodarki, jeśli zalegał tam ekonomiczny okupant takiego narodu.
Ma być po prostu naprawa rozchwianej sprawiedliwości i start od nowa. Koniec i kropka.
Z różnymi krajami Islandia po prostu powinna się wiązać, ale na zasadach wymian towarowych. Takie umowy na wymiany barterowe, lepiej jest zawierać na krótkookresowe terminy. To co mają jak np te ryby i produkty z nich za te towary które potrzebują, gdy nie mają możliwości i zdolności wykonywania czegoś tam.
Obca waluta ma być jak towar rynkowy o niskiej trwałości, którego nie warto gromadzić.
Właśnie tak to ma wyglądać. Kantory walutowe w Islandii, to mają być po prostu "fabryki obcej waluty" produkowanej miedzy innymi w oparciu o ruch turystyczny.
Za aluminium mogą brać albo transze towarów im potrzebnych i ustawiać takie umowy handlowe, albo ew brać tę pokichaną walutę zewnętrzna obcą, ale przy takim sposobie to tylko na krótkie terminy takie umowy handlowe, bo obca waluta zawsze będzie niepewna i zmienna.
Obca waluta w Islandii, gdyby mieli mądrych gości, którzy by doprowadzili do posiadania swojego nowego pieniądza nadanego w gospodarkę, to w takim układzie obca wszelka waluta, ma być traktowana na prawach towaru rynkowego. Tak dzieje się wtedy, gdy obowiązuje właściwy własny dla państwa pieniądz fiducjarny.
To proste i zrozumiałe, jak się te niespopularyzowane zasady przez obecnie promowane nauki ekonomiczne zna. Turysta wjeżdżający do Islandii nie musi być kontrolowany ile waluty obcej ma przy sobie. W Islandii w kantorach wymienia na walutę miejscową i korzysta z towarów w Islandii. On nie wyprowadza towaru rynkowego z systemu, bo pozostawia równowartość towaru jaki wwiózł, bo obcy pieniądz, to po prostu towar rynkowy dla Islandii w takim założeniu.
Na granicy kontrolować trzeba jedynie własną walutę, czy ją się wywozi, czy też wwozi, aby mieć system pod kontrolą, by tą drogą ktoś czasem by go nie rozchwiał. A złoto jako towar ciekawy, którym czasem da się też płacić, trzeba skrzętnie pilnować, aby był w znanym tylko tobie miejscu.