|
Autor
|
Wiadomość |
ElComendante
Dołączył: 01 Mar 2011 Posty: 2837
Post zebrał 0 sat Podarowałeś sat
|
Wysłany: 08:42, 23 Lis '14
Temat postu: PSL Zielona Ośmiornica |
|
|
Co tak zdenerwowało Januszka?
14.11 prezes PSL, poseł, minister Janusz Piechociński został opanowany przez niezrozumiałe oburzenie.
[youtube]https://www.youtube.com/embed/reZmngVtOT0?feature=oembed[/youtube]
Januszek zażądał Demokracji. Zażądał przejrzystych reguł gry.
Minister Januszek zaatakował zgodnie z Demokracją IV władzę, czyli jedną z największych telewizji w Polsce zarzucając jej Manipulację.
Zapewne jest to jakaś forma Demokracji znana jedynie w świecie Zielonych Ośmiornic.
Z drugiej strony szacunek dla Januszka, że nieopatrznie przewidział, że kilkanaście procent Polaków nadal nie wie, jak zagłosować. Faktycznie średnio 17% Polaków nie wiedziało, jak zagłosować w wyborach do sejmików i oddało Nieważny Głos.
Ta przypadłość nie dotknęła Eugeniuszy z Zielonej Ośmiornicy.
http://www.tvp.info/17655230/piechocinsk.....ja-zarzuty
"Wicepremier, lider PSL Janusz Piechociński zarzucił manipulację Telewizji Polskiej. Chodzi o ogłoszenie w piątek wyników sondażu pt. „Preferencje wyborcze Polaków”, przeprowadzonego na zlecenie „Wiadomości”TVP1. – Jaki sens był w zamówieniu badania i ogłoszeniu go dzisiaj. (…) Czy chodziło o to, żeby zasygnalizować wyborcom, kto ma szanse, a kto nie? – pytał Piechociński na zorganizowanej konferencji prasowej. – Nie było z naszej strony żadnej manipulacji – podkreśla Justyna Dobrosz-Oracz z „Wiadomości” TVP1.
– Kto zlecił takie badanie? Przedstawiciel telewizji publicznej, w sposób szczególny, odpowiedzialny za to, aby dobrze relacjonować, komunikować i współtworzyć klimat do podejmowania właściwych w demokracji decyzji – mówił Janusz Piechociński. Podkreślił, że teraz „portale przejmują ten sondaż z przekonaniem, że chodzi o elekcję w najbliższą niedzielę” .
– O tym, że jest tutaj świadoma manipulacja, niech świadczy fakt, jak to wygląda na stronach TVP Info. Najdrobniejszym druczkiem napisano: „W Sejmie znalazłyby się jeszcze PSL i Kongres Nowej Prawicy” – powiedział Piechociński. Jak dodał, informacja o tym, że chodzi o preferencje partyjne, nie znalazła się natomiast „w zdaniu wstępnym”. – Deprawuje się i zniekształca polską demokrację świadomie i robią to przedstawiciele telewizji publicznej – podkreślił polityk PSL.
Wicepremier nie wspomniał jednak, że w tekście zamieszczonym w portalu tvp.info znalazła się informacja oraz ikonografika dotyczące podziału sejmowych mandatów, co jednoznacznie wskazuje na charakter sondażu. Ponadto „najdrobniejszy druczek”, o którym mówił Janusz Piechociński, jest w rzeczywistości standardową czcionką stosowaną przez redakcję.
– W dalszym ciągu kilkanaście, a może i więcej procent Polaków nie wie, jak zagłosować w niedzielę. W związku z tym pytam: jaki sens był w zamówieniu badania i ogłoszeniu go dzisiaj, gdzie szuka się preferencji wyborczych do parlamentu, gdzie z pełną premedytacją przekreśla się dorobek komitetów apartyjnych, obywatelskich, które do parlamentu nie startują – mówił szef PSL.
– Czy chodziło o to, żeby zasygnalizować wyborcom, kto ma szanse, a kto nie ma szansy w ostatnich dniach? – pytał wicepremier.
„Wnoszę o zweryfikowanie osób, które zleciły ten sondaż”
– Z całą mocą przedstawiam swoje oburzenie z tego powodu i wnoszę do prezesa telewizji publicznej o zweryfikowanie osób, które zleciły ten sondaż. Oczekuję, że głos w tej sprawie zabierze KRRiT. Skieruję także do prokuratury i do PKW wnioski o ściganie z urzędu tych, którzy szkodzą demokracji, szkodzą obywatelom, z pełną premedytacja przekształcają polską demokrację z aktu wyborów wyborców w akt manipulacji sondażami – powiedział.
„Oczekuję bardzo szybkich reakcji stosownych służb państwowych”
– To, co dzisiaj się wydarzyło, pokazuje bardzo wyraźnie, że wielu ludzi nie dorosło do tego, żeby być dziennikarzami, albo żeby pracować w telewizji publicznej. (…) Oczekuję więc bardzo szybkich reakcji stosownych służb państwowych w tej sprawie i ukarania winnych – mówił wicepremier .
– Ta manipulacja służy zwiększeniu szans komitetów, które są preferowane w wyborach partyjnych kosztem komitetów i radnych z komitetów, które mogą być i powinny być preferowane w wyborach samorządowych . (…) To jest klasyczna manipulacja sondażami na koniec kampanii wyborczej. (...) To jest porównywalne z krzywdą, którą Adam Hofman i jemu podobni ostatnio polskiemu życiu publicznemu zrobili – mówił wicepremier na zorganizowanej specjalnie konferencji prasowej.
– Ostatnio bardzo dużo politycy mówili o tym i zastanawiali się – i publicznie i na korytarzach sejmowych – czy „afera madrycka” wpłynie na nastroje wśród wyborców, a przecież jest to pierwszy sondaż, który pokazuje, czy te nastroje się zmieniły, czy nie – mówiła w studiu TVP Info Justyna Dobrosz-Oracz, dziennikarka „Wiadomości” TVP1.
– Widzimy, że Prawo i Sprawiedliwość ma 1-procentowy wzrost poparcia, czyli, mówiąc krótko, szybka reakcja Jarosława Kaczyńskiego spowodowała, że Prawo i Sprawiedliwość być może zminimalizowało straty do zera, ale oczywiście to jest normalna procedura – mówiła dziennikarka.
Justyna Dobrosz-Oracz zapewniła, że nie przypomina sobie podobnej krytyki ze strony polityka. – Sięgam pamięcią wstecz, ale nie przypominam sobie, by jakikolwiek polityk na kilka godzin przed ciszą wyborczą oskarżył jakąkolwiek redakcję o manipulację – powiedziała.
– Przed każdymi wyborami, w ostatni dzień, przed ciszą wyborczą, czyli wtedy, kiedy nam wolno, zamawiamy taki sondaż – przypomniała. Dobrosz-Oracz dodała, że taki sam sondaż był publikowany przed eurowyborami i wówczas nikt nie twierdził, że jest to manipulacja. "
Minister Januszek publicznie zarzucił Manipulację dziennikarzom.
Publicznie minister Januszek powiedział:
"Skieruję także do prokuratury i do PKW wnioski o ściganie z urzędu tych, którzy szkodzą demokracji, szkodzą obywatelom, z pełną premedytacja przekształcają polską demokrację z aktu wyborów wyborców w akt manipulacji sondażami."
Należy, więc oczekiwać, iż nie są to kalumnie i zobaczmy owe wnioski o ściganie z urzędu dziennikarzy TVP INFO.
W przeciwnym razie Każdy Obywatel Polski ma prawo nazywać ministra Januszka OSZCZERCĄ od momentu, gdy słowa owego nie przekształcą się w czyny.
Jednak brak reakcji ministra Januszka będzie oznaczać tylko jedno. Zdenerwowanie Januszka, które nie pojawiło się Nigdy wcześniej oznacza tylko jedno. Minister Januszek wiedział, że tylko Cymbał jest w stanie uznać, że zdobywająca 5% poparcia w sondażu jakimkolwiek Zielona Ośmiornica nazywana, przez niektórych PSL może przerodzić się 2 dni później podczas głosowania 23,6% poparcia. Innymi słowy minister Januszek przeraził się, że ów sondaż zostanie zapamiętany, albowiem "portale przejmują ten sondaż z przekonaniem, że chodzi o elekcję w najbliższą niedzielę" a jak wiemy w Internecie nic nie ginie.
"W wyborach do sejmików na PiS zagłosowało 3 mln 238 tys. 199 głosów (26,85 proc.), na PO 3 mln 179 tys. 210 głosów (26,36), na PSL - 2 mln 855 tys 996 głosów (23,68 proc.), SLD-Lewica Razem 1 mln 59 tys. 74 głosy (8,78 proc.).
Na kandydatów Kongresu Nowej Prawicy do sejmików wojewódzkich głosowało 469 tys. 308 osób (3,89 proc.), na kandydatów Ruchu Narodowego - 188 tys. 767 osób (1,57 proc.), Demokracji Bezpośredniej - 97 tys. 889 osób ( 0,81 proc.) a na pozostałe komitety 972 tys. 804 osób (8,07 proc.)
Łącznie w kraju w głosowaniu do sejmików wojewódzkich oddano 12 mln 61 tys. 247 głosów."
Znana już od lat choroba zwana "pomroczność jasna" dotknęła szczególnie wyborców głosujących do sejmików wojewódzkich 17,93 proc. głosów nieważnych. Daje to 2.162.581 głosów.
Partia, która nauczy ludzi oddawać prawidłowo głosy w wyborach może liczyć spokojnie na 15% głosów, co jednoznacznie wskazuje, że Partia Edukacji może być potężną siłą w naszym kraju {oczywiście najlepszym rozwiązaniem będzie postawienie na Geniuszów wyborczych z Zielonej Ośmiornicy zwanej czasami PSL}
Ciekawe jest, że przewodniczący PKW imć Jaworski, który wcześniej wiele zrobił, by uznawać go za człeka posiadającego IQ na poziomie szympansa przedstawił rozdział mandatów w sejmiku śląskim dając PSL 7 mandatów. Trudno ocenić, skąd czytał imć Jaworski owe informacje - być może pomyliły mu się kartki - właściwe wyniki wyborów z tymi oficjalnymi, ale po interwencji się poprawił i wziął właściwą kartkę PSL 5 mandatów. Oczywiście szympans zawsze może się pomylić i czytać cokolwiek da się mu do czytania jeżeli tylko czytać się go nauczy.
|
|
|
Powrót do góry
|
|
|
Kaczafi
Dołączył: 04 Lis 2014 Posty: 855
Post zebrał 0 sat Podarowałeś sat
|
Wysłany: 00:38, 24 Lis '14
Temat postu: |
|
|
ElComendante napisał: | Faktycznie średnio 17% Polaków nie wiedziało, jak zagłosować w wyborach do sejmików i oddało Nieważny Głos. |
Wydaje mi się, że pogłoski o braku wiedzy nt. prawidłowego wypełniania kart wyborczych są mocno przesadzone. Nie brakuje przecież ludzi, którzy celowo oddają nieważne głosy. Tacy mają przynajmniej nauczkę na przyszłość, że bojkot wyborów to zdecydowanie mocniejsza dezaprobata dla systemu, niż wrzucenie czystej lub pokreślonej karty.
ElComendante napisał: | Minister Januszek wiedział, że tylko Cymbał jest w stanie uznać, że zdobywająca 5% poparcia w sondażu jakimkolwiek Zielona Ośmiornica nazywana, przez niektórych PSL może przerodzić się 2 dni później podczas głosowania 23,6% poparcia. |
Nic w tym zdumiewającego. W wyborach samorządowych znaczną część stanowią okręgi wiejskie. Gdyby były takie, jak w parlamentarnych albo europejskich, to PSL na pewno nie wykroczyłby poza standardowe 5-6%.
|
|
|
Powrót do góry
|
|
|
freshman
Dołączył: 04 Paź 2011 Posty: 279
Post zebrał 0 sat Podarowałeś sat
|
Wysłany: 00:53, 24 Lis '14
Temat postu: |
|
|
Chyba rozumiem, o co ElComendante chodzi.
Bo zdumiewającym faktem jest to, że w punktach/okręgach/województwach, gdzie ilość głosów nieważnych jest większa, PSL otrzymał większe poparcie głosujących.
To wygląda tak, jakby wyborcy PSL doskonale wiedzieli, jak głosować, natomiast zwolennicy innych partii oddawali nieważne głosy.
Swoją drogą ciekawe ile procent głosów dostałby PSL, gdyby było mniej głosów nieważnych. 30%? Czy ktoś z Was serio wierzy, że 30% Polaków popiera PSL? Partię, która w ostatnich sondażach ledwo (i to nie zawsze) mieściła się nad progiem wyborczym?...
|
|
|
Powrót do góry
|
|
|
Kaczafi
Dołączył: 04 Lis 2014 Posty: 855
Post zebrał 0 sat Podarowałeś sat
|
Wysłany: 01:04, 24 Lis '14
Temat postu: |
|
|
freshman napisał: |
Swoją drogą ciekawe ile procent głosów dostałby PSL, gdyby było mniej głosów nieważnych. 30%? Czy ktoś z Was serio wierzy, że 30% Polaków popiera PSL? Partię, która w ostatnich sondażach ledwo (i to nie zawsze) mieściła się nad progiem wyborczym?... |
PSL w wyborach samorządowych w 2010 roku zdobył 16,3%, a rok później w parlamentarnych już tylko 8,36%. Uważam, że poniekąd zaskakujący może być wzrost poparcia o prawie połowę, a nie samo 23%. Okręgi wyborcze w tym przypadku czynią cuda.
|
|
|
Powrót do góry
|
|
|
freshman
Dołączył: 04 Paź 2011 Posty: 279
Post zebrał 0 sat Podarowałeś sat
|
Wysłany: 01:21, 24 Lis '14
Temat postu: |
|
|
Ja rozumiem, że zawsze w wyborach do samorządów ich wyniki były lepsze, niż w wyborach parlamentarnych. Ale zwróć też uwagę, że PSL w tym roku znacząco angażował się w działania, które skutkowały sankcjami gospodarczymi, a te z kolei uderzyły w rolników czy sadowników, czyli elektorat właśnie PSL-u. Pamiętnych słów Sawickiego przytaczać nawet nie muszę.
I tu pojawia się pytanie - skąd się wziął ten wzrost poparcia dla Ludowców o połowę w porównaniu do roku 2010? Ich elektorat jest tak głupi, że nagrodził ich dużo większym poparciem w podzięce za poniesione straty, wynikłe bezpośrednio czy pośrednio z rosyjskich sankcji?
A kolejna sprawa jest taka, że minęły 4 lata. Czyli najstarsze roczniki wymierają, za to pojawiły się kolejne 4 młode. Chyba ogólnie wiadomym jest, że młode roczniki są coraz mniej zainteresowane życiem na wsi, działalnością w rolnictwie itd (to nie temat na analizę, dlaczego tak się dzieje). I nagle wbrew prognozom i zdrowemu rozsądkowi zamiast zmniejszania się elektoratu PSL-u obserwujemy jego znaczący wzrost.
Mnie osobiście to bardzo dziwi. A Ciebie nie?
|
|
|
Powrót do góry
|
|
|
Kaczafi
Dołączył: 04 Lis 2014 Posty: 855
Post zebrał 0 sat Podarowałeś sat
|
Wysłany: 02:30, 24 Lis '14
Temat postu: |
|
|
freshman napisał: | Ja rozumiem, że zawsze w wyborach do samorządów ich wyniki były lepsze, niż w wyborach parlamentarnych. Ale zwróć też uwagę, że PSL w tym roku znacząco angażował się w działania, które skutkowały sankcjami gospodarczymi, a te z kolei uderzyły w rolników czy sadowników, czyli elektorat właśnie PSL-u. Pamiętnych słów Sawickiego przytaczać nawet nie muszę.
I tu pojawia się pytanie - skąd się wziął ten wzrost poparcia dla Ludowców o połowę w porównaniu do roku 2010? Ich elektorat jest tak głupi, że nagrodził ich dużo większym poparciem w podzięce za poniesione straty, wynikłe bezpośrednio czy pośrednio z rosyjskich sankcji? |
Gdyby wyborcy rzeczywiście brali pod uwagę skutki polityki danej partii, to żadne z sejmowych i okołosejmowych ugrupowań nie mogłoby liczyć na reelekcję. Systemowa narracja i niechęć do krytycznego myślenia jednak robią swoje, więc polityczne pasożyty, niezależnie od reprezentowanej opcji, mimo rządów uderzających w interes przeciętnego obywatela mogą cieszyć się niemal dożywotnimi stołkami.
Gdyby większość głosującej części społeczeństwa chociaż odrobinę orientowała się w realiach otaczającego świata, to w parlamencie nie mielibyśmy x liberalnych prawic, różniących się jedynie narracją.
freshman napisał: | A kolejna sprawa jest taka, że minęły 4 lata. Czyli najstarsze roczniki wymierają, za to pojawiły się kolejne 4 młode. Chyba ogólnie wiadomym jest, że młode roczniki są coraz mniej zainteresowane życiem na wsi, działalnością w rolnictwie itd (to nie temat na analizę, dlaczego tak się dzieje). I nagle wbrew prognozom i zdrowemu rozsądkowi zamiast zmniejszania się elektoratu PSL-u obserwujemy jego znaczący wzrost.
Mnie osobiście to bardzo dziwi. A Ciebie nie? |
Zgadzam się z Tobą, też mnie to zastanawia. Chociaż PSL w przeciwieństwie do PiS i PO może wydawać się najmniej skompromitowany, co z kolei daje mu szanse na zdobycie dodatkowych głosów. Raczej nie tyle poparcia, co sprzeciwu wobec dwóch dominujących frakcji. W porównaniu z wyborami w 2011, spadek odnotowały PO (ok. 4%) i SLD (ok.7%). Statystycznie najstarszy elektorat posiada SLD, więc można podejrzewać, że część wymarła, ale reszta wraz z niektórymi byłymi wyborcami PO mogła tym razem skreślić PSL. Tym bardziej, jeśli byli to mieszkańcy wsi albo małych miasteczek, gdzie frekwencja przebiła wielkomiejską.
|
|
|
Powrót do góry
|
|
|
WZBG
Dołączył: 05 Paź 2008 Posty: 3598
Post zebrał 0 sat Podarowałeś sat
|
Wysłany: 11:26, 24 Lis '15
Temat postu: |
|
|
Cytat: | Nowy dziedzic, starzy fornale czyli koniec PSL 23.11.2015 Jakub Korejba
Sprawa Jana Burego to ważny moment w najnowszej historii politycznej Polski. Po ćwierćwieczu niemal nieprzerwanych rządów, najstarsza z istniejących obecnie partii pokazuje swoje najbardziej odpychające oblicze. I należy spodziewać się, że rządzący PiS przyłoży wszelkich starań, żeby zerwać tę maskę do końca.
Każdy w Polsce, niezależnie po której stronie – grabiących czy grabionych – stoi wie czym jest i jak działa PSL. Wznosząc się na wyżyny dobrej woli, empatii i poprawności można by rzec, że na przestrzeni ostatnich 25 lat partia ta pełniła rolę swojego rodzaju wentylu bezpieczeństwa, pozwalając zachować w najbardziej wrażliwych na przemiany współczesności częściach Polski swojego rodzaju indiańskie rezerwaty. Bo rzeczywiście trzeba przyznać, iż po upadku komunizmu zmiany we wszystkich niemal dziedzinach życia następowały tak szybko i intensywnie, że dla wielu naszych współobywateli tworzyły kompletnie niezrozumiały, groźny i obcy świat. I w tej sytuacji, oczywistym odruchem była próba ucieczki w przeszłość, w świat bezpieczny, oswojony, w którym wiadomo jakiej reakcji spodziewać się w odpowiedzi na konkretna akcję. Dla wszystkich tych, którzy daleko od stolicy poczuli się wyrzuceni za burtę, pokrzywdzeni i pominięci przez państwo, PSL stał się tym samym, czym dla depresyjnych regionów Południa Włoch stała się niegdyś mafia – alternatywą oficjalnym strukturom i pośrednikiem w kontaktach ze światem zewnętrznym.
Bo pewnie, że we wsi czy miasteczku istnieje jakiś urząd gminy czy powiatu, jakaś policja i straż pożarna, bank i poczta. Tyle, że instytucje te nie działają zgodnie z pisanym prawem (którego tam i przecież nie tylko tam nikt nie zna, bo biegunka legislacyjna i niemoc wykonawcza to przecież najgorszy z raków toczących polskie państwo, praprzyczyna innych problemów) ale na telefon od miejscowego kacyka, ewentualnie wice-kacyków, którzy siłą dziejowej inercji niemal zawsze okazują się nosić na sercu zieloną legitymację. W pewnym momencie stopień nasycenia Polski gminnej i powiatowej działaczami „ruchu ludowego” osiągnął poziom, na którym istnienie tej partii stało się perpetuum mobile: ponieważ niczego nie można było załatwić bez jej błogosławieństwa, dla mieszkających w rezerwatach im. Witosa polskich Indian nie było innego wyjścia niż zapisywać się do partii, płacić składki, chodzić na wiece i generalnie pogodzić się, z tym, że „nie ma nowych mostów bez łapówek dla starostów”.
I pewnie stan taki mógłby trwać jeszcze przez wiele dziesięcioleci, w końcu nie da się zaprzeczyć, iż dzięki tym kilkudziesięciu szablom na których wisiały kolejne koalicje rządowe PSL był w stanie wybić dla swoich naprawdę wymierne dobra i przywileje. W końcu samo istnienie administracji powiatowej czy biurokratycznego aparatu urzędów marszałkowskich dające do rozdysponowania tysiące synekur (a jaka jest wartość nawet najbardziej podłej pracy w gminie wie każdy, kto zna realia polskiej wsi, zwłaszcza tej najbiedniejszej) jest wyłącznie podarkiem elit III RP, które oddały je „peezelowi” na odkup w zamian za pacyfikowanie chamów. A znajdujące się niemal całkowicie w ich rękach możliwości „kręcenia lodów” na programach rozwojowych i dopłatach unijnych (kto czytał zarzuty wobec Jana B.?) to prawdziwe eldorado liczone w dziesiątkach milionów. Patrząc z Warszawy, są one może mało zauważalne, ale ponieważ tak się składa, że jestem osobą podwójnie prowincjonalną (z prowincji Imperium i z prowincji tej prowincji), obserwacja praktyki rządów tej partii była dla mnie od dziecka chlebem powszednim i dlatego dobrze wiem, że słowa Pawła Kukiza, za które PSL grozi mu pozwem (ciekaw jestem, czy groźba ta jest na serio, bo przecież jest jasne, że Kukiz przyniesie da sądu potwierdzające jego słowa dowody i przyprowadzi świadków) oddają istotę funkcjonowania tej partii w terenie.
Miał więc PSL sytuację niemal idealną, włącznie ze skrojonym na własne potrzeby systemem ubezpieczeń społecznych – stał się po prostu państwem w państwie – i biorąc pod uwagę, ilość osób zależnych od partyjnego aparatu i kontrolowanych przez niego struktur państwowych i samorządowych, mógł do końca świata liczyć na te 5%, które pozwalają prześliznąć się do Sejmu i trzymać rękę na pulsie interesów.
Tyle, że natury ludzkiej zmienić się nie da. Pazerna chłopska nadbudowa nie chcąc dzielić się tym, czym przez ostatnie osiem lat władała jak własnym folwarkiem (w imię politycznej stabilności układu, aby nie osłabiać koalicjanta, obrywany był zwykły wyjazd policji po awanturującego się po pijaku lokalnego działacza, nie mówiąc już o inspekcjach czy działaniach prokuratorskich wobec wszechmocnych bonzów takich jak Bury) po prostu wyparła ze świadomości fakt, iż zmienia się w Polsce układ sił, i należy zrobić to, co robili zawsze, czyli cichaczem zmienić front, aby jak zawsze, niezależnie od wyniku wyborów, okazać się w obozie wygranych i zapewnić autonomię swoich latyfundiów. Bo wydawało im się, iż poprzednie wybory samorządowe (każdy, kto zna polską wieś wie, kto i jak liczy na nich głosy, ale ostatnim razem chłopy poszły na całość), ostatecznie potwierdziły ich nietykalność i prawo władania nadanymi im z łaski PO dobrami.
Polska obchodzi Święto niepodległości
Jarosław Kaczyński byłby politycznym kpem (można mu naprawdę wiele zarzucić, ale akurat nie to), gdyby w tej sytuacji nie zdecydował się na, mówiąc sikoryzmem, „dorżnięcie watahy” czyli ostatecznie rozwiązanie kwestii peeselowskiej. Jest bowiem oczywiste, iż w istniejących w Polsce realiach, w poszerzaniu bazy elektoralnej o wyborców miejskich doszedł do ściany i nie ma już ruchu – więcej już nie urwie, a może sprowokować szkodliwe dla PiS przeformatowania w rodzaju Petru za PO i „Razem” za SLD. Jedyny dostępny dla niego obecnie elektorat to właśnie te 5% mieszkających na wsi i w małych miasteczkach sierot po PSL-u – tym ludziom jest naprawdę wszystko jedno gdzie się zapisują i na kogo głosują, byleby „micha była pełna”. Jedyne, co musi zrobić Kaczyński, to udowodnić, że związki z PSL nie tylko przestały gwarantować profity, ale stały się nie tyle kompromitujące (dla „ludowców” taka kategoria po prostu nie istnieje) ale po prostu groźne w najbardziej konkretnym, wymiernym wymiarze ilości posiadanych pieniędzy, pracy, dostępu do instytucji państwowych i unijnej kasy.
Jarosław Kaczynski sciska rękę Beaty Szydło po jej mianowaniu na stanowisko premiera, Warszawa 9 listopada 2015
Dlatego właśnie sprawa Jana Burego stanie się zapewne początkiem wielkiej kampanii otwierania szaf, w których przez lata nietykalności chłopskich watażków zebrały się liczne i śmierdzące trupy. Idę o zakład, że do czasu następnych wyborów lokalnych (PiS chciał je powtarzać, ale chyba zrozumiał, że można załatwić sprawę inaczej) posypią się głośne postępowania i procesy, które zniszczą PSL jako partie ogólnopolską, doprowadzając do erozji tej ogromnej władzy, którą posiada ono na poziomie lokalnym. Specyfika funkcjonowania tej partii polega bowiem na redystrybucji władzy i pieniędzy z centrum do regionów i gmin i bez dostępu do instytucji centralnych (przede wszystkim do stanowienia prawa) bardzo szybko straci ona swoją lokalną klientelę. Wszyscy ci, którym potrzebne są dopłaty do wiatraków, zrównanie rzepaku z węglem czy interwencyjny skup świńskiej górki pójdą tam, gdzie jest moc podejmowania decyzji, a więc do rządzonego przez PiS województwa, skąd popłyną już do stolicy odpowiednie sygnały.
W tej sytuacji zastąpienie cwaniaczka o kartoflanym obliczu na miłego inteligenta, któremu, co niesłychane dla tej partii, naprawdę dobrze patrzy z oczu jest po prostu rozpaczliwą próba zatrzymania toczącego się walca historii. PSL właśnie znika z polskiej sceny politycznej i oby zniknął także z rzeczywistości naszego życia, tak, aby wypuszczeni z rezerwatów aborygeni mogli wreszcie poczuć, że państwo, o którym tyle słyszeli w telewizji, to także ich ojczyzna. |
http://pl.sputniknews.com/opinie/20151123/1491141/koniec-PSL-Korejba.html
|
|
|
Powrót do góry
|
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz moderować swoich tematów
|
|