Dołączył: 29 Sty 2011 Posty: 2171
Post zebrał 0 sat Podarowałeś sat
Wysłany: 19:52, 12 Paź '11
Temat postu: Pisowskie chachmęty i propagandowe sztuczki
Cytat:
Szereg błędnych wyliczeń Tomaszewskiego
dzisiaj, 14:51
KL / Onet
Jarosław Kaczyński i Jan Tomaszewski,fot.Reuters/Kacper Pempelfot. Reuters - Dlaczego nasze stadiony są 5-6 razy droższe niż ukraińskie czy niemieckie? – pytał Jan Tomaszewski, legendarny bramkarz drużyny Kazimierza Górskiego, 10 października 2011 r. na antenie TVN24, nazajutrz po wyborach, które przyniosły mu mandat w Sejmie z list PiS.
Fałsz
- Stadion w Charkowie, na którym również będą odbywać się mistrzostwa, kosztował Ukraińców 50 milionów euro. Podobny stadion w Hoffenheim w Niemczech, gdzie siła robocza jest droższa, kosztował 60 mln euro. Więc jak to jest możliwe, że najtańszy bubel w Poznaniu, na którym trawa gnije, kosztował nas, podatników, 200 mln euro? Jak to możliwe, że Stadion Narodowy kosztował nas ponad 500 mln euro, choć podobny gabarytowo stadion w Doniecku kosztował 80 milionów? – mówił tego samego dnia w wywiadzie dla wp.pl.
- Stadion narodowy nazywam narodowym przekrętem, bo ten w Doniecku był sześć razy droższy (…) Wybudowanie kilometra w Szwajcarii kosztuje pięć milionów euro, a na A1 - 9,5 miliona euro – twierdził Tomaszewski w wywiadzie opublikowanym 23 września 2011 r. na portalu wyborcza.pl.
Nagromadzenie liczb robi wrażenie, że świeżo upieczony poseł na Sejm RP wie, co mówi. Na pewno zaś wie, że liczb tych nie spróbuje zweryfikować przeciętny widz ani czytelnik. Media nie publikują przecież codziennego indeksu cen stadionów na Ukrainie ani dróg w Szwajcarii.
Jednak niemal wszystkie dane dotyczące zagranicy są fałszywe i trudno zgadnąć, na czym Tomaszewski opiera swoje uogólnienia. Zacznijmy od stadionów – i od tego, że Tomaszewski poprawnie cytuje oficjalne koszty budowy lub przebudowy stadionów Lecha i Narodowego.
Czy ukończona w 2009 r. modernizacja 39-tysięcznego stadionu w Charkowie kosztowała 50 mln euro? Nie. Wg oficjalnych danych ukraińskich – 200 mln euro, czyli tyle, ile renowacja obiektu Lecha, który mieści o 10% więcej widzów (43 000). Istotnie wg doniesień mediów trawa w Poznaniu gnije, a podobnych skarg z Charkowa brak. Zakres modernizacji jest porównywalny, cena identyczna, choć siła robocza na Ukrainie – tańsza...
Mniejsza, oddana w 2009 r. 30-tysięczna Rhein-Neckar-Arena w Sisheim (a nie Hoffenheim, choć mecze "u siebie" gra tu istotnie TSG 1899 Hoffenheim) była istotnie tania – oficjalnie 100 mln euro, ale to zupełnie inna klasa obiektu, bez dachu i wielu udogodnień, co może stanowić wyjaśnienie faktu, iż koszt jednego miejsca był o 1 niższy niż w Poznaniu (ale nie pięcio- czy sześciokrotnie).
Wreszcie Donieck: ukończona w 2009 r. Donbass Arena nie jest nowym stadionem. To efekt modernizacji, w ramach której od nowa zbudowano tylko część południowej i wschodniej trybuny oraz dach. Ten ostatni nie przykrywa jednak całego obiektu i nie jest rozsuwany, co w Warszawie podwyższyło koszty, ale ma pozwolić na zwielokrotnienie zysków z eksploatacji poprzez uniezależnienie kalendarza imprez od pogody.
Gabarytowo" jest "podobny" - mieści 10% więcej widzów niż nasz Narodowy (56 wobec 51 tysięcy). A koszt: oficjalnie budowa tego obiektu dla Szachtara pochłonęła 300 mln euro, a nie 80. Lokalna prasa twierdzi, że koszty rzeczywiste były znacznie wyższe.
Czy Narodowy za 500 mln euro zasługuje na miano "narodowego przekrętu"? Była już mowa o rozsuwanym dachu, trzeba też wspomnieć, że wcześniej stał tu Stadion X-lecia, a wywózka tysięcy ton ziemi, z których usypano jego trybuny, kosztowała majątek. Można porównywać ten obiekt z donieckim, można też z miejscem finału Euro 2012 – stadionem w Kijowie. Tak jak Narodowy, miał być otwarty w sierpniu 2011 r., a budowa notuje podobne opóźnienia.
Sam obiekt jest większy (kiedyś miał 100 tys. miejsc, ostatnio 83 tys., po przebudowie ma być 70 tys.). Nie jest to zatem nowy obiekt, lecz modernizacja istniejącego, zakładająca zbudowanie od nowa mniej niż połowy infrastruktury. Nie będzie oczywiście rozsuwanego dachu.
A koszt? Zrazu planowany na 220 mln euro, potem na 400, wg obecnych szacunków przekroczy 600 mln euro. Daje to podobną jak na Narodowym kwotę za miejsce dla jednego widza, pomimo mniejszego zaawansowania technicznego obiektu.
Zarzut ostatni: autostrady. Odcinek A1 Nowe Marzy-Czerniewice (czyli Grudziądz-Toruń, ma być otwarty 14 października) kosztował oficjalnie 3,145 mld zł - 50 mln zł za każdy z 62,5 km. W przeliczeniu na wspólną walutę daje to dziś ok. 11,5 mln euro za kilometr (ale gdy w 2008 r. podpisywano skorygowaną umowę, złoty był mocniejszy i wyszłoby sporo więcej). Wysoką ceną częściowo wyjaśnić może zupełnie nowy, sześciopasmowy, najdłuższy w Polsce (prawie 2 km) most na Wiśle.
Umowy na fragmenty trasy z Torunia do Łodzi, podpisane w 2010 r., opiewają najczęściej na kwoty ok. 27-28 mln zł czyli 6-8 mln euro za kilometr, zależnie od kursu walut (w zeszłym roku złoty był wciąż nieco mocniejszy). Można zatem uznać, że Tomaszewski poprawnie uśrednia ceny budowy autostrady północ-południe.
Za to 5 mln euro za kilometr w Szwajcarii pochodzić musi z bajek Andersena. Koszty zależą oczywiście od terenu, ale w 2008 r. władze kantonu Zurych, planując rozbudowę sieci dróg, sporządziły drobiazgową analizę aktualnych kosztów budowy austotrad w całej Szwajcarii.
Stwierdziły, że na płaskim, otwartym terenie jest to 12,5 mln SFr za kilometr (10 mln euro), mosty są 4 do 8 razy droższe, tunele 12 do 30 razy droższe, a średnia cena kilometra to 40 mln franków (32 mln euro). Czyli sześciokrotnie więcej niż wydaje się Tomaszewskiemu.
Dołączył: 04 Lip 2009 Posty: 8682
Post zebrał 0 sat Podarowałeś sat
Wysłany: 12:34, 07 Mar '18
Temat postu:
Pisowskie zaplute karły reakcji .
Cytat:
Nie doplujecie do generała Hermaszewskiego
Rząd Prawa i Sprawiedliwości zamierza podziękować wybitnemu rodakowi w sposób szczególny. Mianowicie - zdegradować obecnego emerytowanego generała brygady do stopnia szeregowca.
40 lat temu Mirosław Hermaszewski jako pierwszy Polak poleciał w Kosmos. 37-letni wówczas pilot Wojska Polskiego przygotowywał się do misji przez prawie dwa lata.
Ciężka praca się opłaciła. Hermaszewski spędził na orbicie okołoziemskiej osiem dni, bijąc przy okazji kilka spektakularnych rekordów: wysokości osiągniętej przez polskiego lotnika — 363 km, prędkość lotu — 28 tys. km/h, czasu trwania lotu — 190 godzin 3 minuty 4 sekundy oraz przebytego dystans — 5 273 257 km i inne. Nikt dotąd nawet nie zbliżył się do tego osiągnięcia.
O tym, jak trudne i wymagające było to zadanie świadczą słowa wypowiedziane w wywiadzie udzielonym „Gazecie Wyborczej" w 2017 roku. „Na moim statku kosmicznym nie było jeszcze żadnego komputera. Komputer miałem w głowie. Dla załogi to było bardzo obciążające, teraz kosmonauci mają o wiele większy komfort" — wspominał Hermaszewski.
Warto też pamiętać, że pierwszy polski kosmonauta zasłużył się dla ojczyzny również na polu naukowym jako członek Komitetu Wykonawczego Stowarzyszenia Kosmonautów i Astronautów Świata, a także Komitetu Badań Kosmicznych i Satelitarnych Polskiej Akademii Nauk.
Rząd Prawa i Sprawiedliwości zamierza podziękować wybitnemu rodakowi w sposób szczególny. Mianowicie — zdegradować obecnego emerytowanego generała brygady do stopnia szeregowca.
Narzędziem będzie ustawa przygotowywana w pośpiechu przez Ministerstwo Obrony Narodowej. Resort Mariusza Błaszczaka zamierza odebrać stopnie generalskie najważniejszym wojskowym, którzy wzięli na siebie odpowiedzialność za kraj, podejmując trudną decyzję o wprowadzeniu w 1981 roku stanu wojennego.
PiS w swoim stylu znęca się przede wszystkim nad nieżyjącymi. Do szeregowców mają zostać zdegradowani m.in. gen. Wojciech Jaruzelski i gen. Czesław Kiszczak, a także pozostali członkowie Wojskowej Rady Ocalenia Narodowego.
Co z WRON miał wspólnego Mirosław Hermaszewski? Otóż, okazuje się, ktoś wpisał jego nazwisko na listę członków organu administrującego Polską podczas stanu wojennego, zapewne chcąc podnieść jego prestiż. Hermaszewski nie podejmował żadnych decyzji, gdyż o tym, że był członkiem WRON nie miał zielonego pojęcia.
Pisowskich inkwizytorów nie obchodzą jednak żadne złożoności, fakty, ani prawda historyczna.
W porównaniu z Mirosławem Hermaszewskim, autorzy ustawy są żałosnymi karłami, kierującymi są prymitywnymi odruchami zemsty, rewanżyzmu i pluciem na człowieka, który dokonał rzeczy kompletnie dla ich nieosiągalnej.
Mariusz Błaszczak gwiazdy w takiej wyrazistości jak Hermaszewski ma szanse zobaczyć gdy pijany walnie łepetyną w chodnik.
Jacek Sasin, który ma nadzieje, że zmiany zostaną uchwalone w ciągu najbliższych tygodni, przegrał w swojej politycznej karierze praktycznie każdy ważny wyścig.
Mirosław Hermaszewski natomiast jest symbolem społecznego i technologicznego sukcesu Polski Ludowej. Dla faceta wychowanego w patriotycznej rodzinie z traumą nacjonalistycznej Rzezi Wołyńskiej, służba w Wojsku Polskim oznaczała nie tylko gotowość obrony socjalizmu i społeczeństwa, ale również ciężką pracę włożoną w naukowy rozwój.
Zanim został zakwalifikowany do Programu Interkosmos, musiał przejść niezwykle wymagający program szkoleniowy, a wcześniej — przez lata wykazywać się umiejętnościami i psychiczną odpornością jako lotnik.
To o Mirosławie Hermaszewskim naprawdę można powiedzieć, że to „Polak, który zaszedł najwyżej".
Mali ludzie z Prawa i Sprawiedliwości mogą więc próbować na niego napluć, ale są zbyt słabi, żeby dosięgnąć swoją flegmą pułapu, na którym operuje generał.
Jeśli jakaś postać z drugiej połowy XX wieku zasługuje na miano wzoru dla młodych Polaków absolutnego, a jednocześnie patrioty z prawdziwego zdarzenia, to jest nią właśnie nasz pierwszy kosmonauta.
Piotr Nowak, polski publicysta, Warszawa
Tekst jest publikowany za zgodą autora. Oryginał pierwotnie ukazał się na stronie Strajk.eu.
Cóż za nędza moralna i intelektualna bije od polskich elit rządzących . Marność nad marnościami i wszystko marność .
_________________ https://www.youtube.com/watch?v=0K4J90s1A2M
Dołączył: 09 Lut 2015 Posty: 537
Post zebrał 0 sat Podarowałeś sat
Wysłany: 13:05, 07 Mar '18
Temat postu:
good why napisał:
Cytat:
Pisowskie zaplute karły reakcji .
A wiecie co jest w tym najlepsze? Szajba fanatycznego antykomunizmu przysłoniła PiSdzielcom fakt, że gen. Hermaszewski mógłby zostać przez nich wspaniale wyzyskany w propagandzie dot. ich polityki "bezalternatywnego" wspierania (żydobanderowskiej) Ukrainy. Mianowicie gen. Hermaszewski — mimo iż z rąk banderowskiej dziczy stracił aż 19 członków rodziny (m.in. jego matkę postrzelili w głowę, sam cudem wtedy przeżył) — wielokrotnie podkreślał, że nie ma żalu do Ukraińców. No sami powiedzcie czyż trzeba lepszego orędownika sprawy "pojednania" polsko-ukraińskiego?
W tym PiS to muszą pracować same cymbały.
_________________ "Uwielbiam good why'a" - chemicloo
"Aj waj, wypunktował mnie. Lecę po ratunek do gei" - chemicloo vel WZBszambo alias szeklan itp.
Dołączył: 04 Lip 2009 Posty: 8682
Post zebrał 0 sat Podarowałeś sat
Wysłany: 08:11, 09 Mar '18
Temat postu:
Hermaszewski jest symbolem osiągnięć PRLu . A to karła boli . Choćby krakowiaka popierdalał na Księżycu , to i tak by chcieli go zdegradować .
_________________ https://www.youtube.com/watch?v=0K4J90s1A2M
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz moderować swoich tematów