Cóż za odwaga "Wybiórczej"
Cytuje:
http://wiadomosci.gazeta.pl/Wiadomosci/1,80269,4902045.html
<cytat>
-
Są dowody na to, że Władimir Putin stoi za zamachami bombowymi w Moskwie w 1999 r. - uważa rządowy brytyjski ekspert w sprawie śmierci Aleksandra Litwinienki.
Cytat z rozmowy z prof. sir Davidem Kingiem opublikował w niedzielę dziennik "Daily Telegraph" w rubryce Mandrake, czyli kolumnie plotek z życia brytyjskich elit. Profesor King to były doradca rządu ds. nauki, a jednocześnie rządowy ekspert, który nadzorował od strony naukowej dochodzenie w sprawie śmierci Aleksandra Litwinienki.
-
Widziałem dowody na to, że Putin stał za zamachami. Gdyby zamachów nie było, nigdy nie wygrałby wyborów. Przed nimi miał 10-proc. poparcie, po eksplozjach skoczyło do 80 proc. - miał powiedzieć profesor "Daily Telegraph".
W 1999 r. w Moskwie eksplozje w blokach mieszkalnych zabiły ponad 300 osób. Władimir Putin, wtedy premier, oskarżył o organizację zamachów islamskich fundamentalistów z Czeczenii i Dagestanu.
- Pogłoski o udziale Władimira Putina w zamachach krążą już od dłuższego czasu. Mówi o tym m.in. przebywający w Londynie Borys Bierezowski. Nowością jest to, że prof. King widział jakieś dowody, ale trzeba by dowiedzieć się, jakie to dowody - komentuje "Gazecie" Mark Leonard, ekspert ds. stosunków rosyjsko-brytyjskich, dyrektor londyńskiego instytutu European Council on Foreign Relations. - Zupełnie inną wagę miałoby takie oświadczenie, gdybyśmy je usłyszeli z ust szefa MSZ Davida Milibanda - mówi Leonard.
</cytat>
Co do niedowierzących.
Zamieńcie sobie nazwisko Putin na Bush a analogie cisną się na usta...
Proszę Państwa
Żyjemy w Reżimach. Jak to powiedział ktoś, dzisiaj reżim/nazizm postanowił opanować ludzkość w sposób "kulturalny" - po co tyle wojen.
Od czasu do czasu tu czy tam zrobimy mały zamaszek.
Co nas jeszcze czeka?
Pozdrawiam forumowiczów
Amros