W razie awarii sprawdź t.me/prawda2info

 
Rodzice boją się obowiązkowych szczepień dzieci  
Znalazłeś na naszym forum temat podobny do tego? Kliknij tutaj!
Ocena:
8 głosów
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Prawda2.Info -> Forum -> Dyskusje ogólne Odsłon: 3249
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Genezyp_Kapen




Dołączył: 26 Maj 2008
Posty: 303
Post zebrał 0.000 mBTC

PostWysłany: 23:58, 11 Lip '11   Temat postu: Rodzice boją się obowiązkowych szczepień dzieci Odpowiedz z cytatem

Cytując "OPINIOTWÓRCZĄ gazetę"

Cytat:
Krakowski sanepid ukarał grzywnami 23 rodziców, którzy unikali obowiązku szczepienia swoich dzieci. Liczba takich przypadków wciąż rośnie. Lekarze przestrzegają: Jeśli tak dalej pójdzie, mogą powrócić groźne choroby, o których dawno zdążyliśmy zapomnieć!

Małgorzata, mama trójki dzieci, zaszczepiła tylko swoją najstarszą, dziś już dorosłą córkę. - U drugiej córki po szczepieniu przeciwko błonicy, tężcowi i krztuścowi wystąpiły poważne powikłania. Z pięciomiesięcznym dzieckiem trafiliśmy do szpitala, córka omal nie zmarła, a lekarze bezradnie rozkładali ręce - opowiada Małgorzata. Wtedy postanowiła, że więcej szczepić dzieci nie będzie. - Lekarze nie mówią rodzicom o powikłaniach poszczepiennych. A jak się dowiedziałam, mogą być one poważniejsze niż same choroby, przed którymi szczepionka ma chronić - mówi. Najmłodszego dziecka nie szczepi od urodzenia. - Owszem, zdarzają się przeziębienia i typowe choroby wieku dziecięcego, ale nic więcej. Przechodzi przez to normalnie, jak inne dzieci - twierdzi Małgorzata.

Podobnie jak ona uważa coraz więcej osób. Dyskusje między przeciwnikami a zwolennikami szczepień rozgorzały w internecie. "Moja znajoma zaszczepiła córkę przeciwko odrze, po kilku godzinach wylądowała z nią w szpitalu. Mała dostała odrę ( )" - pisze na forum portalu Ekorodzice.pl forumowiczka. Zwolennicy szczepień odpowiadają: - Przez rodziców, którzy nie szczepią dzieci, wrócą choroby uznane za zwalczone. Rozumiem, że można mieć wątpliwości co do szczepień dodatkowych. Ale negowanie zestawu podstawowego jest nierozsądne - denerwuje się Elżbieta Sadowska, mama trzech chłopców.

- Liczba rodziców, którzy uchylają się od obowiązku szczepień, rośnie - przyznaje Anna Armatys, rzeczniczka krakowskiego sanepidu. W ubiegłym roku ponad 530 osób z Małopolski uchylało się od tego obowiązku. Gdy w pierwszym kwartale 2010 roku na szczepienia nie zgłosiło się 250 dzieci, to w ciągu pierwszych miesięcy tego roku takich przypadków było już 350.

Dla porównania: w Poznaniu na celowniku sanepidu znalazło się prawie 600 rodziców, którzy nie zgodzili się na szczepienie swoich dzieci. W Lublinie - 200. Najczęściej nie chcą szczepić dzieci przeciwko odrze, błonicy, krztuścowi, śwince, różyczce i gruźlicy.

Dlatego w stosunku do tych, którzy od szczepień się uchylają, sanepid stosuje kary. Grzywny w wysokości ok. 500 zł otrzymało w ubiegłym roku 23 rodziców z Małopolski. Ci się buntują. - Prawo nie pozwala zmuszać zdrowego człowieka do żadnej procedury medycznej - podkreśla Małgorzata.

Niedawno poznańskim rodzicom, którzy otrzymali od sanepidu kary grzywny za nieszczepienie dzieci, sąd przyznał rację, argumentując, że do takich kar nie ma podstaw prawnych.

- Lekarze nie informują o powikłaniach po szczepieniach, czyli niepożądanych odczynach poszczepiennych (NOP). Rodzice słyszą jedynie, że dziecko może mieć podwyższoną temperaturę czy gorszy apetyt. Tymczasem na liście jest znacznie więcej poważniejszych NOP. Lekarze często nie zgłaszają ich do sanepidu, więc statystyki są czyste - denerwuje się Małgorzata.

Sanepid przekonuje, że szczepienia są bezpieczne. - Wzrost ruchu antyszczepionkowego jest skutkiem pokutujących w społeczeństwie mitów, że szczepionki nie są bezpieczne, że mają skutki uboczne, że mogą powodować autyzm. Tymczasem angielski lekarz, który próbował połączyć te dwa fakty, szczepienie z występowaniem autyzmu, został pozbawiony praw wykonywania zawodu - przekonuje Armatys. I dodaje: - Wszyscy obywatele, których stan zdrowia pozwala, powinni być szczepieni.

Podobnie uważają lekarze: - Szczepienia, przynajmniej obowiązkowe, powinny być realizowane. Nie może być argumentem to, że dzieci na razie nie chorują. Nie chorują, bo zdecydowana część populacji jest zaszczepiona. Jeśli jednak przypadków nieszczepienia będzie więcej, to powrócą choroby dawno zapomniane - tłumaczy dr Mikołaj Spodaryk, pediatra. I dodaje: - Szczepienie to nie moda. To nasza zdrowotna polisa ubezpieczeniowa.

Źródło: gazeta wyborcza Kraków



Ja mojego syna (6miesięcy) zaszczepiłem na żółtaczkę i krztusiec, raz, że póżno, a dwa w osobnych ukłuciach. Bo to jest bardzo ważne.
1. Dziecko musi mieć odpowiednią wagę
2. Absolutnie NIE szczepionki skojarzone
3. Tylko i wyłącznie osobne nakłucia
4. Oczywiście szczepionki bez Tiomersal-u (rtęci)
5. Szczepić tylko na żółtaczkę, krztusiec i hip

To pewna moja złota reguła. Wnioski wyciągnąłem od:

- 4 pediatrów, z przychodni jak i prywatnych
- neurologa, 2 fizjoterapeutek, 2 specjalistów od rozwoju dzieci
- ordynator oddziału noworodków
i jeszcze parę innych osób

Temat szeroki i głęboki..
_________________
Genezyp_Kapen
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość Odwiedź stronę autora
AQuatro




Dołączył: 25 Gru 2007
Posty: 3285
Post zebrał 0.000 mBTC

PostWysłany: 00:18, 12 Lip '11   Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Ok. Szczepienia mogą być obowiązkowe - pod warunkiem, że państwo lub lekarz weźmie pełną odpowiedzialność w przypadku niezadziałania szczepionki !!!

Czyli mogę się zaszczepić na na jakąś chorobę, jeżeli to przymus. Ale ktoś musi się zdeklarować, że w razie zachorowania na nią lub powikłań poszczepiennych - wypłaci mi odszkodowanie. - Proste.
_________________
Zobacz też tutaj
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
Rusty




Dołączył: 18 Lis 2009
Posty: 269
Post zebrał 0.000 mBTC

PostWysłany: 00:23, 12 Lip '11   Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Odszkodowanie zdrowia Ci nie przywróci.
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
AQuatro




Dołączył: 25 Gru 2007
Posty: 3285
Post zebrał 10.000 mBTC

PostWysłany: 00:27, 12 Lip '11   Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Rusty napisał:
Odszkodowanie zdrowia Ci nie przywróci.

Zgadza się.
Rozumiem sprawę wolności osobistej.
Tylko oni mogą podpierać się tym, że nieszczepiony człowiek jest zagrożeniem dla innych.

Przykładowo, nie chciałbyś, aby człowiek zarażony wirusem ebola obsługiwał cię w restauracji ?

Ja rozumiem, że państwo chce opieki nad ludźmi - ale jeżeli tą opiekę wymuszają, to niech wezmą również odpowiedzialność za jej niedopełnienie.
_________________
Zobacz też tutaj
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
pswierq




Dołączył: 07 Sty 2009
Posty: 397
Post zebrał 0.000 mBTC

PostWysłany: 10:31, 12 Lip '11   Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Przed kilkoma dniami była informacja, o kobiecie z Poznania, której sanepid wyznaczył dwie grzywne po 550zł za unikanie szczepień. Baka poszła do sądu i wygrała:


http://wyborcza.pl/1,75478,9905398,Czemu_rodzice_nie_chca_szczepic_dzieci.html

Zaraz potem pojawiła się informacja o "kolejnym przypadku gruźlicy w Wielkopolsce". Zamknięte przedszkole, kupa ludzi pod obserwacją itd:


http://1zaba.forum.epoznan.pl/news-news-....._Jastrowiu
_________________
Nevermind.
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
Komzar




Dołączył: 24 Wrz 2007
Posty: 1285
Post zebrał 0.000 mBTC

PostWysłany: 12:25, 12 Lip '11   Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Gruźlica jest chorobą ludzi słabych i niedożywionych. Tak więc to nie brak szczepień jest powodem jej występowania.
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość Wyślij email
pswierq




Dołączył: 07 Sty 2009
Posty: 397
Post zebrał 0.000 mBTC

PostWysłany: 15:01, 12 Lip '11   Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Komzar napisał:
Gruźlica jest chorobą ludzi słabych i niedożywionych. Tak więc to nie brak szczepień jest powodem jej występowania.


No ale szczepienia przeciwko gruźlicy są obowiązkowe:

http://portalwiedzy.onet.pl/130238,,,,ka.....haslo.html
_________________
Nevermind.
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
kosmita




Dołączył: 29 Sie 2010
Posty: 247
Post zebrał 0.000 mBTC

PostWysłany: 15:30, 12 Lip '11   Temat postu: Odpowiedz z cytatem

A to coś się zmieniło? Przecież niedawno weszła poprawka do ustawy, że jednak szczepienia w polsce nie są obowiązkowe.
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
Sewhoe




Dołączył: 08 Wrz 2009
Posty: 103
Post zebrał 0.000 mBTC

PostWysłany: 15:53, 12 Lip '11   Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Według Sadu Administracyjnego w Białymstoku Sanepid nie może karać ludzi grzywną za nieszczepienie swoich zdrowych dzieci:
http://orzeczenia.nsa.gov.pl/doc/9202653612

""Konkludując stwierdzić należy, że obowiązek poddania się szczepieniom nie wymaga autorytatywnej konkretyzacji w formie decyzji administracyjnej. Państwowy powiatowy inspektor sanitarny tylko w przypadku podejrzenia lub rozpoznania zakażenia lub choroby zakaźnej może, w drodze decyzji, nakazać osobie podejrzanej lub osobie, u której rozpoznano zakażenie lub zachorowanie na chorobę zakaźną, poddanie się obowiązkom szczepienia. W przedmiotowej sprawie nie stwierdzono podejrzenia lub rozpoznania zakażenia lub choroby zakaźnej tym samym brak było podstawy prawnej do wydania decyzji zobowiązującej do poddania obowiązkowych szczepieniom ochronnym. Takie same stanowisko zostało wyrażone w wyroku Naczelnego Sądu Administracyjnego z dnia 6 kwietnia 2011 r. sygn. akt II OSK 32/11 pub. http://orzeczenia.nsa.gov.pl/doc/6F08246C2E "
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
chluma




Dołączył: 21 Lut 2011
Posty: 62
Post zebrał 0.000 mBTC

PostWysłany: 12:49, 13 Lip '11   Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Komzar napisał:
Gruźlica jest chorobą ludzi słabych i niedożywionych. Tak więc to nie brak szczepień jest powodem jej występowania.

Moja znajoma lekarz pulmonolog co pracuje w szpitalu na oddziale gruźliczym już od 7-8 lat mi mowi ze na gruźlice zapadają biznesmeni, ludzie bogaci- wydawalo by się że dobrze odżywieni - ale ze względu na styl życia, stres i jedzenie "śmieci" w pośpiechu rzeczywiście moga być niedożywieni Smile. Poza tym mowila mi że te pałeczki gruźlicy są juz tak zmutowane, ze tradycyjne leczenie stosowane od dawna teraz nie daje juz takich dobrych rezultatów. Uważam, ze zaszczepić można tylko po co zaraz w pierwszej czy drugiej dobie życia?
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
suspenser




Dołączył: 20 Sty 2008
Posty: 669
Post zebrał 0.000 mBTC

PostWysłany: 18:47, 16 Lip '11   Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Sewhoe napisał:
Według Sadu Administracyjnego w Białymstoku Sanepid nie może karać ludzi grzywną za nieszczepienie swoich zdrowych dzieci:
http://orzeczenia.nsa.gov.pl/doc/9202653612

""Konkludując stwierdzić należy, że obowiązek poddania się szczepieniom nie wymaga autorytatywnej konkretyzacji w formie decyzji administracyjnej. Państwowy powiatowy inspektor sanitarny tylko w przypadku podejrzenia lub rozpoznania zakażenia lub choroby zakaźnej może, w drodze decyzji, nakazać osobie podejrzanej lub osobie, u której rozpoznano zakażenie lub zachorowanie na chorobę zakaźną, poddanie się obowiązkom szczepienia. W przedmiotowej sprawie nie stwierdzono podejrzenia lub rozpoznania zakażenia lub choroby zakaźnej tym samym brak było podstawy prawnej do wydania decyzji zobowiązującej do poddania obowiązkowych szczepieniom ochronnym. Takie same stanowisko zostało wyrażone w wyroku Naczelnego Sądu Administracyjnego z dnia 6 kwietnia 2011 r. sygn. akt II OSK 32/11 pub. http://orzeczenia.nsa.gov.pl/doc/6F08246C2E "


Podobno zaszczepiać można tylko zdrowe osoby - jaki sens ma szczepienie już chorującego ?
_________________
We wszystkim trzeba mieć umiar ... nawet w umiarze.

Za niezgodność poglądów i działań z własnymi Bimi zmniejsza limity.

Na szczęście kary ta są mniej dotkliwe niż za to samo 30 lat temu.

Pozdrowienia dla oficera prowadzącego.
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
robertow




Dołączył: 17 Lip 2011
Posty: 9
Post zebrał 0.000 mBTC

PostWysłany: 11:43, 17 Lip '11   Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Zdecydowałem się zabrać głos w sprawie powyższego tematu, czyli tematu dotyczącego obowiązkowego szczepienia dzieci, ponieważ uważam, że w temacie tym brakuje uwzględnienia pewnych punktów widzenia, które jeszcze nie zostały podjęte oraz brakuje chłodnej, bezwzględnej logiki.
Chłodna i bezwzględna logika pokazuje, że w pierwszym poście, gdzie jest zacytowany artykuł "opiniotwórczej gazety", pewna opinia nie ma racji bytu. Pozwolę ją sobie w tym miejscu zacytować, aby było wiadomo o co chodzi: "Zwolennicy szczepień odpowiadają: - Przez rodziców, którzy nie szczepią dzieci, wrócą choroby uznane za zwalczone. Rozumiem, że można mieć wątpliwości co do szczepień dodatkowych. Ale negowanie zestawu podstawowego jest nierozsądne - denerwuje się Elżbieta Sadowska, mama trzech chłopców."
Nie rozumiem zdenerwowania tej mamy, zwolenniczki przymusowych szczepień. Przecież jeśli szczepionki działają i są tak rewelacyjne, a mama ta zaszczepiła swoje dzieci, to nie tylko nie powinna się martwić i wściekać, lecz nie może się martwić. Jeśli, jeszcze raz napiszę, szczepionki działają, to jej dzieci są bezpieczne, umrą tylko dzieci nieszczepione. Jak dzieci nieszczepione umrą, to zarazki, bakterie, wirusy nie będą się w stanie rozmnażać i wyginą. Jedyną przyczyną dla której matka, zwolenniczka szczepień może być zdenerwowana jest to, że leży jej na sercu dobro tego świata, bądź też stara się o kanonizację.
Chłodna i bezwzględna logika pokazuje, że z właśnie z tego punktu widzenia, czyli z logicznego punktu widzenia nie da się udowodnić skutecznego działania szczepionki na indywidualnym poziomie. Ulubione narzędzie Einsteina, czyli eksperyment myślowy pozwala na uzmysłowienie sobie tego faktu. Załóżmy, że bierzemy jedną przypadkową osobę i celowo zarażamy ją bakterią, zarazkiem, wirusem X. Obserwujemy jej objawy, czy są ostre itd. Następnie(po wyzdrowieniu danego osobnika)podajemy tej osobie szczepionkę na chorobę X i znowu ją zarażamy wirusem, bakterią X. Okazuje się, że osoba ta przechodzi tą chorobę łagodniej. Jednakże w tym przypadku nie da się udowodnić, że jest to zasługa szczepionki. Odporność mogła zostać nabyta po przejściu "rzeczywistej" choroby. Wobec tego zróbmy inaczej. Dany osobnik zostanie zarażony dwukrotnie. Powód pierwszego zarażenia jest oczywisty. Drugie zarażenie ma wykazać czy dany osobnik nabył odporność na daną chorobę tylko z powodu jej przejścia za pierwszym razem. W ten sposób wyniki szczepienia nie będą zafałszowane. Sytuacja ta również problemu nie rozwiązuje. Nie da się stwierdzić, czy osobnik, który został zarażony dwukrotnie nie nabył odporności za drugim razem. Wobec tego wyniki testu "podwójnego zarażenia" również nie mogą być wiarygodne. Łatwo jest zauważyć, że rozszerzenie powyższego testu na dowolną ilość zarażeń rzeczywistą chorobą również falsyfikuje test na stwierdzenie działania szczepionek.
Jeśli niemożliwym jest stwierdzenie czy dana szczepionka działa w oparciu o powyższy test, to być może test "odwróconej kolejności" będzie wiarygodny. Znowu bierzemy pewnego osobnika, lecz tym razem wpierw podajemy mu szczepionkę, aby następnie zarazić go chorobą. Jeśli po zarażeniu osobnika rzeczywistą chorobą, osobnik ten wykaże odporność, to znaczy, że szczepionka działa. Czy na pewno? Z tym testem istnieje pewien problem. Czy możemy jednoznacznie i z cała pewnością stwierdzić, że osobnik ten nabył odporność w wyniku szczepionki, czy może na daną chorobę już był odporny, ponieważ wiemy, że w nieszczepionej populacji ludzkiej, gdy poddamy ją działaniu danego zarazka, to jedni osobnicy "radzą sobie" z daną chorobą(są na nią odporni), a drudzy nie. Aby stwierdzić, czy dany osobnik jest "naturalnie"uodporniony na daną chorobę, należy go wpierw, czyli przed podaniem szczepionki zarazić danym zarazkiem. Jeśli dany osobnik po zarażeniu danym zarazkiem nie wykazuje objawów chorobowych, to znaczy, że szczepionka jest mu niepotrzebna. Przypadek, w którym po zarażeniu dany osobnik ma objawy chorobowe cofa nas do testu numer jeden, w którym opisane było, że choćby i wielokrotne zarażania osobnika rzeczywistą chorobą nie może z logicznego punktu widzenia potwierdzić skuteczności szczepionki. Innych opcji wydaje mi się, iż nie ma.
Powyżej opisane testy można rozszerzyć z indywidualnego osobnika na pewną grupę i stwierdzić dokładnie to samo co powyżej. To sprawia, że statystyki wykazujący rzekomą poprawę zdrowia po wprowadzeniu szczepionek można wyrzucić do kosza. Statystyczna poprawa zdrowia, jeśli takowa została stwierdzona w jakichś statystykach, nie może być powiązana ze skutecznością szczepionek(powody opisane powyżej).
Powyżej opisane testy uwzględniają tylko chłodny, logiczny punkt widzenia. Często tylko on wystarcza do przyjęcia, odrzucenia istniejących dogmatów. W tym przypadku nie możemy na tym poprzestać. W temacie szczepionek istnieje jeszcze medyczny punkt widzenia, którego nie należy pominąć. Toteż zostanie uczynione.
Kryterium medyczne, które potwierdza to, że szczepionka działa jest kryterium przeciwciał. Jeśli zostaną wytworzone pewne przeciwciała, to znaczy, że dany osobnik jest odporny na daną chorobę, naturalnie dzięki szczepionce. Zanim przejdziemy do chłodnej, bezwzględnej analizy tegożże punktu widzenia, zostaną poruszone pewne "poboczne" zagadnienia.
Przyjmując powyższe kryterium medyczne za prawidłowe, proszę sobie zadać pytanie. Ile dzieci szczepionych tuż po urodzeniu jest poddawane testowi na obecność przeciwciał? Po drugie, testu tego nie jestem w stanie zrozumieć. To jak to jest? Raz test na obecność przeciwciał jest potwierdzeniem tego, że dany osobnik jest chory(dzieje się tak np. w przypadku AIDS gdzie podobno właśnie taki test jest przeprowadzany, a nie test na obecność wirusa), a raz obecność przeciwciał oznacza, że osobnik ten jest doskonale zdrowy(mowa w tym przypadku o szczepionkach oczywiście). Powróćmy jednak do tematu kryterium przeciwciał.
Chłodna, bezwzględna analiza kryterium przeciwciał również pokazuje, że kryterium to nie jest wiarygodne jeśli chodzi o udowodnienie działania szczepionek. Jak zwykle eksperyment myślowy pomoże nam to sobie uświadomić.
Załóżmy, że pewnemu osobnikowi podajemy szczepionkę. Może on zareagować tylko na dwa sposoby jeśli kryterium przeciwciał zostanie ustalone jako jakościowe(to znaczy jeśli możliwe są odpowiedzi: wytworzył przeciwciała, nie wytworzył). Przeciwciała mogły zostać wytworzone, bądź nie. Przypadek, w którym przeciwciała zostały wytworzone absolutnie nie potwierdza działania szczepionki. Mógł być on przecież odporny naturalnie. Aby to stwierdzić należałoby danego osobnika wpierw zarazić(brzmi znajomo?) i zobaczyć czy wytworzył on przeciwciała. Jeśli poddany rzeczywistej chorobie nie wytworzył ich, a w wyniku szczepionki wytworzył je oznacza, to że szczepionka jest skuteczna. Czy, aby na pewno? Organizm ludzki musi mieć czas na przeprowadzenie odpowiednich reakcji biologiczno-chemicznych, aby nauczyć się stawiać opór chorobom. Nie zachodzą one natychmiastowo. Pewną metaforą tego zagadnienia mogą być ćwiczenia fizyczne. Nie jest tak, że po wyczerpującym treningu fizycznym od razu przystępujemy do następnego dwa razy cięższego, ponieważ już organizm nauczył się radzić z poprzednim wysiłkiem. Oczywiście, że organizm musi mieć czas na regenerację. Tak samo organizm musi mieć czas na nauczenie się odpowiedzi na zagrożenie jakim są zarazki. Dlatego też nie da się stwierdzić, czy przeciwciała zostały wytworzone w wyniku szczepionki czy też w wyniku pierwszego rzeczywistego zarażenia. Jeśli natomiast w wyniku podania szczepionki żadne przeciwciała nie zostały wytworzone, to...komentarz co do działania szczepionki jest chyba zbędny.
Przyjęcie kryterium ilościowego przeciwciał, czyli kryterium gdzie ustalany jest poziom(ilość) przeciwciał objawia nam kolejne możliwości, które należy omówić. Zanim jednak przejdziemy do kolejnej analizy proszę sobie zadać pytanie czy możliwym jest ustalenie takiego poziomu? Uważam, że jest to niemożliwe. Szczepy danego gatunku zarazka, bakterii, wirusa mogą się od siebie znacznie różnić. Jeden może być "agresywniejszy" (jakkolwiek jest to ustalane) inny łagodniejszy. W wyniku tych różnic poziom przeciwciał potrzebny do zwalczenia danego wirusa, zarazka, bakterii może być diametralnie różny. Punkt widzenia z drugiej strony również sprawia, że ustalenie poziomu przeciwciał jest niemożliwym. Przeciwciała między dwoma osobnikami mogą również się od siebie różnić. U jednego osobnika mogą być sprawniejsze, a u drugiego mniej, co oznacza, że drugi z osobników musi mieć poziom przeciwciał ustalony na wyższym poziomie. Pewną analogią może być przykład skoków narciarskich. Każdy z trenerów skoków narciarskich powie, że kluczem w treningu są takie ćwiczenia, które sprawiają, że skoczek skacze wyżej(ma większą moc w nogach), lecz nie wiąże się to z przyrostem masy mięśniowej(czyli nie zwiększa się masa obwód uda, łydki itd). Co to oznacza? Oznacza, to że każde włókno, a w konsekwencji każda komórka mięśniowa jest w stanie wygenerować większą moc. Inaczej. Weźmy "typa z ulicy" i skoczka narciarskiego. Zmierzmy im obwód uda, łydki, wagę, wzrost. Typ z ulicy skoczy na wysokość 20cm, a skoczek narciarski na 170cm(jak podobno Piotr Żyła), a przecież obwody uda, wagę, ilość tkanki tłuszczowej, masę mięśniową mają takie same.
Mimo wszystko to palcem po wodzie pisane kryterium przyjmijmy za poprawne. Objawiają nam się teoretycznie nowe możliwości. Osoba zaszczepiona tuż po szczepieniu posiada odpowiedni poziom przeciwciał. Szczepionka jest skuteczna. Jeśli się samemu ustala tego rodzaju kryterium i samemu się przeprowadza testy, to wiadomo, że ktoś je spełni. A jak kryterium jest ustalone na niskim poziomie, to wiadomo, że wszyscy to kryterium wypełnią. Nieważne, wróćmy do tematu. Przypadek ten nie potwierdza skuteczności działania szczepionki. Osobnik ten mógł posiadać odporność "naturalnie". Przypadek, gdzie osobnik miał za niski poziom przeciwciał pominę milczeniem. Inną z opcji, która się nam objawia jest zarażenie wpierw osobnika. Jeśli dany osobnik ma odpowiedni poziom przeciwciał oznacza, to że jest odporny i szczepionka jest mu niepotrzebna. Jeśli jego poziom przeciwciał jest za niski oznacza, to że nie jest odporny na daną chorobę. Wtedy podajemy szczepionkę, okazuje się, że poziom przeciwciał jest odpowiedni. Czy to oznacza, że szczepionka działa? Oczywiście, że nie. Osobnik ten mógł nabyć odporność w wyniku pierwszego rzeczywistego zarażenia. Rozwiązaniem tego problemu może być zarażenie danego osobnika, nie czekanie na efekt regeneracji, podanie szczepionki. Tutaj jak zwykle pojawia się problem. Wyniszczony organizm przez pierwsze rzeczywiste zarażenie może prawidłowo nie zareagować na szczepionkę. Jeśli natomiast damy organizmowi czas na regenerację...to wiadomo.
Wejdźmy w zagadnienie jeszcze głębiej. Powyższe testy nie brały pod uwagę tego, że w szczepionkach znajdują się bakterie, wirusy osłabione(jak to jest stwierdzane?). Teoria za tym idąca jest taka, że jeśli organizm nauczy się zwalczać osłabione zarazki to także będzie umiał zwalczyć zarazki silne. Przeciwciała wykształcają pewnego rodzaju wypustki i dzięki tym wypustkom "obklejają" bakterie(nie wiem jak z wirusami)niszcząc je(tak przynajmniej czytałem w jednym z czasopism medycznych). Gdyby jednak tak było, to oznaczałoby to, że przypadek w którym szczepionka jest podawana, a następnie zarażony osobnik poddaje się chorobie nie ma miejsca, a przecież takie przypadki występują! Wytłumaczenie tej sytuacji może być dwojakie. Albo szczepionka nie działa, albo problem leży gdzie indziej. Może być tak, że osoba poddana szczepionce nie była zdrowa, dlatego też szczepionka nie zadziałała. Jednakże zdrowa osoba nie musi być poddawana szczepionce, aby zwalczyć chorobę. Oczywiście kryterium zdrowia jest w tym przypadku definiowane jako poziom "sił organizmu"(jak to inaczej nazwać?), który pozwala na zwalczenie danej choroby. Oczywiście nie można tego sprawdzić dopóki nie podda się danego osobnika działaniu danego zarazka, bakterii, wirusa. To jednak cofa nas do punktu wyjścia i pierwszej analizy. Poza tym teoria o osłabionych wirusach, zarazkach, bakteriach ma jeden słaby punkt. Posłużę się przykładem. Załóżmy, że pewien budowniczy zbudował ścianę. Bierzemy dźwig, wieszamy na nim kulę i walimy w ścianę z siłą 100 kN. To z całą pewnością pozwala nam stwierdzić, że przy uderzeniu 200kN ściana na pewno wytrzyma(przykład ten jest niedoskonały, bo inżynierowie na podstawie typu materiału użytego do budowy, głębokości dziury w ścianie mogą aproksymować wytrzymałość ściany. Załóżmy jednak, że tej wiedzy nie posiadają). Tak samo jest z osłabionymi zarazkami i organizmem ludzkim. Nie wiemy czy osłabione zarazki pozwolą zwalczyć silniejsze. Oczywiście, że organizm ludzki nie jest ścianą. Organizm ludzki ma zdolność adaptacji o której już była mowa. Jednakże nawet i ta cecha nie jest w stanie potwierdzić, czy dany organizm już się zaadoptował. Gdyby tak było, to jeszcze raz napiszę, nie byłoby przypadków zachorowań rzeczywistą chorobą po podaniu szczepionki. Tak się jednak dzieje. Poza tym naiwnym jest sądzić, że organizm ludzki do zwalczenia osłabionego przeciwnika zużywa więcej sił niż potrzeba. To tak jakby powiedzieć, że przebieganie 400m pozwala na przebiegnięcie 1000m. Pewnie trochę pomaga, ale nie musi. Dlatego też jedni po podaniu szczepionki i zarażeniem rzeczywistą chorobą chorują, a inni nie.
Po zanalizowaniu powyższych przypadków należy sobie zadać pytanie, to czymże jest ta szczepionka? Pierwszym, najważniejszym i jedynym pytaniem jakie należy sobie postawić jest następujące pytanie: czy szczepionka buduje odporność? To tak jakby powiedzieć, że ćwiczenia fizyczne budują siłę, szybkość, wytrzymałość. Oczywiście, że tak nie jest. Jeśliby tak było to na końcu ćwiczeń fizycznych bylibyśmy silniejsi, szybsi, wytrzymalsi. Tak nie jest. To porządne odżywianie, sen sprawiają, że stajemy się silniejsi. Czy tak samo jest ze szczepionkami? To znaczy, czy nie można byłoby porządnie żreć, poddać się szczepieniu, przebyć chorobę, żreć, poddać się szczepieniu itd. w ten sposób budować odporność? Po pierwsze taktyka ta nie ma zastosowania w przypadku dzieci, które swoją odporność opierają na tzw. "siarze"i w późniejszym okresie mleku matki. Po drugie jest to kompletnie bez sensu. Jesteśmy wystawiani codziennie na tyle zarazków, że naprawdę układ immunologiczny ma co robić więc nie trzeba brać szczepionek. Wystarczy wyjść na dwór. Jeśli natomiast danego zarazka nie ma to po co się na niego szczepić? Bo wróci. W jaki sposób! Jeśli nie ma danego zarazka, to nie wróci bo jak? Jeśli jest na to sposób, to ja czekam aż u mnie na podwórku pojawi się dinozaur, bo jego też nie ma, a zgodnie z tą teorią może wrócić.
Każdy z nas wie, że porządne odżywiania sprawia, że dziecko jest odporne, a nie jakieś tam szczepionki. Witamina C, zgodnie z tezą Linusa Paulinga zwalcza przeziębienia. Kwas laurynowy, kwas kapronowy(zabij, nie wiem kto przeprowadził te badania, także przepraszam za brak źródła)stymulują i rozwijają układ odpornościowy.
Co jednak zrobić gdy dziecko zachoruje? Czy choroby na które są szczepionki są zabójczo uśmiercające i jak dziecko zachoruje na jedną z nich, to oznacza to wyrok. Proszę zauważyć, że już w pierwszym poście jest opinia, która neguje, to założenie. Pozwolę sobie zacytować ustęp z pierwszego posta:"Małgorzata, mama trójki dzieci, zaszczepiła tylko swoją najstarszą, dziś już dorosłą córkę. - U drugiej córki po szczepieniu przeciwko błonicy, tężcowi i krztuścowi wystąpiły poważne powikłania. Z pięciomiesięcznym dzieckiem trafiliśmy do szpitala, córka omal nie zmarła, a lekarze bezradnie rozkładali ręce - opowiada Małgorzata". Opinia ta jest dla mnie przykładem jak organizm ludzki jest świetnie zbudowany. Dziecko to dostało trzy bakterie naraz i nie umarło, poradziło sobie z chorobą. Proszę mi powiedzieć jaka jest szansa, że dziecko to naturalnie zaraziłoby się tymi trzema chorobami naraz?
Potwierdzeniem na to, że choroby na które istnieją szczepienia nie są zabójczo uśmiercające jest rewelacyjny dokument, który polecam. W dokumencie tym po kolei choroba po chorobie jest rozkładana na czynniki pierwsze, czyli mówione jest o ilości zachorowań, śmiertelności danej choroby, czy istnieją antybiotyki zwalczające daną chorobę. Link do tegożże dokumentu: http://www.youtube.com/watch?v=pdLMeULoujM
Tytuł: Vaccines - The Risks, The Benefits, The Choices [complete]
Mam nadzieję, że postem tym pomogłem wielu osobom rozsądzić kwestię szczepionek. Zdaję sobie sprawę z tego, że tematu raczej nie wyczerpałem. Istnieje wiele kwestii nie poruszonych w tym poście(choćby adjuwanty dodawane do szczepionek). Przepraszam lecz na tym się nie znam wobec czego kwestie te zostawiam innym do omówienia. Będę również uradowany słowami rzeczowej krytyki, która być może wskaże błędy w mojej analizie, a dzięki temu okaże się, że szczepionki jednak działają i dzięki temu jak będę mieć swoje dzieci w przyszłości to od razu bez wahania je zaszczepię, bo teraz jakoś się do tego nie palę.
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
ostrożny




Dołączył: 10 Lis 2007
Posty: 779
Post zebrał 0.000 mBTC

PostWysłany: 13:27, 17 Lip '11   Temat postu: Odpowiedz z cytatem

robertow napisał:

Wejdźmy w zagadnienie jeszcze głębiej. Powyższe testy nie brały pod uwagę tego, że w szczepionkach znajdują się bakterie, wirusy osłabione(jak to jest stwierdzane?).


Bardzo ciekawy wywód.
Chciałbym, abyś jednak brał pod uwagę fakt, że szczepionka to nie same osłabione wirusy. Jeżeli chodziłoby tylko o wirusy to zajmują one tak małą objętość, że zaaplikowali by nam je na różne sposoby i to naturalnie drogą pokarmową.
Należy sobie odpowiedzieć na pytania:
Ile procent objętości ampułki zajmują osłabione wirusy, a po co ta cała reszta?
Dlaczego szczepionka, a nie pastylka?

Możliwe, że potrafisz też odpowiedzieć mi na takie pytanie:
Na co tak naprawdę umarli bezdomni z Grudziądza, którym zaaplikowano szczepionki?

Nie śledziłem dokładnie tego przypadku, ale podejrzewam że odpowiedź na to pytanie posunęłoby naukę do przodu, a tymczasem mam wrażenie, że jak najszybciej chciano zatrzeć ślady.

.
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
aluco




Dołączył: 01 Maj 2011
Posty: 11
Post zebrał 0.000 mBTC

PostWysłany: 10:36, 18 Sie '11   Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Kochani, pokażmy, że jest nas wielu. Sanepidy mimo orzeczeń sądów dalej kontynuują bezprawne represje wobec nieszczepiących rodziców. Podpiszcie petycję, do której link mam w podpisie. Dzięki.
_________________
http://petycje.pl/7000
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
Kruczowłosa




Dołączył: 25 Sie 2011
Posty: 1232
Post zebrał 0.000 mBTC

PostWysłany: 13:44, 04 Wrz '11   Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Dla tych, którzy chcą wiedzieć więcej o szczepieniach, niż przeciętnie, cytuję:


" Po ukazaniu się przed 3-ma miesiącami po raz pierwszy poniższego artykułu otrzymaliśmy całą masę zapytań i próśb o powtórzenie. W minionym okresie skontaktowaliśmy się z Instytutem Epidemiologii z Wiednia, z którego otrzymaliśmy kolejne dane podważające sens przymusowych szczepień całych populacji ludzkich. Jednocześnie pojawiły się liczne głosy protestu osób, o których możemy powiedzieć, że są zainteresowane pozamerytorycznie dalszym zwiększaniem liczby przymusowych szczepień, przeciwko publikacji tego rodzaju prac.
Uważamy, że każdy jest kowalem swego losu i ma prawo do rzetelnej informacji. Musi mieć też prawo wyboru. Szczególnie jest to ważne gdy o postępowaniu decyduje moda. Nie należy zapominać, że nie tak dawno w skali historycznej, lekarze w majestacie prawa stosowali przez prawie dwieście lat wszystkim pacjentom lewatywy jako najlepszy środek leczniczy a inni lekarze, także w majestacie oficjalnej medycyny przez około 150 lat (a więc 6 pokoleń) upuszczali wszystkim krew, bez względu na chorobę pacjenta.

Szczepienia - czyżby największa pomyłka medycyny XX wieku.

Primum non nocere
Omawiany poniżej problem dotyczy tylko i wyłącznie przymusowych szczepień. Nie jest dyskutowana celowość podawania szczepionki po ukąszeniu przez wściekłego psa czy też ludziom wyjeżdżającym w tereny objęte epidemią cholery.

Jednym z czynników oceny skuteczności podawania szczepionek jest prawdopodobieństwo wystąpienia powikłań, czasami eufemistycznie zwanych efektami ubocznymi. Możliwości wystąpienia reakcji ubocznych po podaniu szczepionki DPT (przeciw błonicy, kokluszowi, tężcowi) są jak 1 - 1750, podczas gdy możliwość śmierci z powodu zachorowania na koklusz jest jak 1 - 5 000 000.
Pomimo, że oficjalne autorytety w dziedzinie zdrowia publicznego zapewniają nas o bezpieczeństwie i skuteczności szczepień, to jednak Food and Drug Administration - FDA (odpowiednik Państwowego Zakładu Higieny w Polsce ale o wiele lepiej wyposażonego w argumenty prawne) oraz Centers for Disease Control - CDC przedstawiają doniesienia, które przeczą temu w sposób zdecydowany. W rzeczywistości spadek ilości zachorowań wyprzedził całą epokę szczepień. Natomiast lekarze donoszą o tysiącach wypadków reakcji ubocznych związanych z podawaniem szczepionek, a także o wypadkach zgonów z powodu szczepień.
Jak można się zorientować, wprowadzenie szczepień i antybiotyków nie miało praktycznie znaczenia dla populacji. Spadek liczby zgonów na wymienione choroby zaobserwowano 4 pokolenia wcześniej.
Pomimo bardzo dobrze udokumentowanych wypadków powikłań po szczepieniach nie informuje się pacjentów o możliwości ich wystąpienia. Pomimo, że szczepienie jest rękoczynem na ciele pacjenta, chory nie musi podpisywać zgody na wykonanie tego zabiegu, wręcz przeciwnie, jest zmuszany pod groźbą kary sądowej.
Jak można prześledzić, choroby zakaźne mają coraz mniejsze znaczenie, jako przyczyna zgonów. Wyraźnie jest to widoczne przed erą antybiotyków i szczepień. Stwierdza się natomiast wzrost w sposób alarmujący udział chorób antropogennych. Również czas życia w minionym okresie trzech pokoleń nie uległ według danych WHO wydłużeniu.
Poniżej przedstawiono kilka najczęściej funkcjonujących w społeczeństwie mitów na temat szczepień.

Mit Pierwszy: "Szczepienia są całkowicie bezpieczne..."

System Doniesień o Efektach Ubocznych Szczepień (VAERS) otrzymuje około 11000 raportów rocznie o reakcjach ubocznych związanych z podaniem szczepionki. Około 1% tych informacji to wypadki śmierci. Większość tych doniesień dotyczy szczepień przeciwko kokluszowi. Chociaż liczba ta jest bardzo duża to prawdopodobnie jest to tylko wierzchołek góry lodowej, gdyż FDA przypuszcza, że tylko 10% wystąpień alergii jest rejestrowanych (jeszcze gorzej jest w Polsce). Prawdopodobnie tylko ok. 0.1 do 0.001 przypadków jest rejestrowanych.
Większość lekarzy w Polsce nie zna nawet kart, które trzeba wypełnić w przypadku zaobserwowania powikłania, pomimo obowiązku ich wypełniania od ponad 25 lat. Przypuszcza się, że rocznie z powodu szczepień ginie w USA ponad 1000 osób.
Szczepienia przeciwko kokluszowi wprowadzono w okresie kiedy szczyt zachorowań już dawno minął.
Zgodnie z raportem CDC rocznie dochodzi do 10 zgonów związanych ze szczepieniem przeciwko kokluszowi, przy czym pomimo szczepień epidemie kokluszu ponawiają się co 3 -4 lata.
Stwierdzono również, że maksimum zgonów z powodu nagłego niemowlęcego syndromu śmierci - SIDS występuje u niemowląt pomiędzy 2 a 4 miesiącem życia, czyli dokładnie po pierwszych szczepieniach. Spowodowało to przesunięcie terminów szczepień w Japonii. W kraju tym we wczesnych latach 70-tych przesunięto granicę szczepień z dwu miesięcy na dwa lata. Po tej zmianie terminu szczepień gwałtownie zmalała ilość zgonów klasyfikowanych jako SIDS.
Jak wiadomo w Polsce szczepi się dzieci nawet kilkudniowe.
Pomimo tych doniesień oficjalnie zaprzecza się, że szczepienia mogą być niebezpieczne. W rzeczywistości w Anglii zaobserwowano spadek wystąpień kokluszu z 80% do 30% po zmniejszeniu liczby szczepień. Szwedzki epidemiolog B. Trollor skorelował śmiertelność dzieci związaną z kokluszem z niskim uprzemysłowieniem regionu.
Szczepienia kosztują nas znacznie więcej niż zdrowie i życie dzieci. Tylko z powodu powikłań NVICP (Federal Governments National Vaccine Injury Compensation Program) był zmuszony do wypłacenia 650,6 miliona dolarów rodzicom dzieci poszkodowanych w wyniku szczepień.

Prawda o szczepieniach :
Szczepienia powodują znaczną ilość zachorowań i zgonów a także znaczne koszty dla rodzin i podatników

Mit drugi: "Szczepienia są bardzo efektywne"

Odra, świnka, ospa, polio, epidemie tych chorób występują w społeczeństwach, w których wprowadzano system szczepień. CDC podała, że 98% zachorowań na odrę wystąpiło wśród dzieci szczepionych. Zachorowały nawet dzieci w regionach, w których nie notowano występowania tej choroby od wielu lat.
W Japonii zanotowano wzrost zachorowań na ospę po pojawieniu się szczepień. W 1892 roku zanotowano 29979 zgonów z powodu ospy. Wszystkie osoby były szczepione. Na początku XX wieku zanotowano wybuch epidemii ospy na Filipinach po zaszczepieniu 8 milionów ludzi.
W 1989 roku w Omanie w sześć miesięcy po zaszczepieniu 98%, dzieci wybuchła epidemia polio.
Wyraźnie można stwierdzić, że szczepienia wprowadzono w okresie spadku zachorowań. Praktycznie szczepienie nie miało znaczenia dla stanu zdrowia ludzi.
Podobnie w Polsce notowane wzrosty zachorowań wystąpiły w latach 60-tych i 70-tych u dzieci szczepionych. Jest to bezpośredni dowód na to, że szczepienia wcale nie zapobiegają wystąpieniu choroby.

Mit trzeci: "Szczepienia są główną przyczyną zmniejszenia ilości zachorowań w USA i innych krajach"

Spadek liczby zachorowań wystąpił dużo wcześniej aniżeli wprowadzenie szczepień i antybiotyków. Spadek zachorowań na 11 podstawowych chorób zakaźnych nastąpił o trzy pokolenia wcześniej, aniżeli wprowadzenie szczepień i antybiotyków w populacji. Spadek ten, jak dowodzą analizy jest związany z wprowadzeniem wody wodociągowej w dużych aglomeracjach, poprawą sytuacji sanitarnej i podniesieniem poziomu higieny. Kraje europejskie, w których nie wprowadzono szczepień zanotowały także spadek zachorowań na odrę i polio, równolegle z krajami, które wprowadziły szczepienia.
Raport Światowej Organizacji Zdrowia podaje, że nie ma korelacji pomiędzy wprowadzeniem procedury szczepień a śmiertelnością w krajach trzeciego świata. Notowany spadek śmiertelności związany jest z podnoszeniem się poziomu higieny i wprowadzeniem wodociągów oraz poprawą jakości odżywiania.
Prawda o szczepieniach:
Brak dowodów na określenie pozytywnego wpływu szczepień na zmniejszenie śmiertelności w tym stuleciu.

Mit czwarty: "Szczepienia oparte są na solidnej teorii na temat odporności i na praktyce"???

Jak wiadomo z historii, szczepienia wprowadzono przed ponad 130 laty. Nauka na temat odporności powstała przed około 20 laty. Tak więc wóz stoi przed koniem o co najmniej 4 pokolenia. Na długo przed tym, nim poznano w ogóle system obronny organizmów, wprowadzono szczepienia. Po pierwsze, wprowadzając szczepionkę do układu krwionośnego, omija się cały system odpornościowy. błon śluzowych, skóry, czyli wyklucza naturalne bariery odpornościowe systemu.
Dobrym przykładem potwierdzającym wątpliwą wartość szczepień jest gruźlica. Największy rozwój tej choroby stwierdzono w czasie wojen napoleońskich i w bezpośrednim okresie po nich. Dopiero w 1882 roku udało odkryć się Kochowi przyczynę tej choroby. Musiały minąć jeszcze ponad dwa pokolenia aby w 1943 roku po odkryciu streptomycyny znaleźć leki na tę chorobę. Czyli od strasznego "żniwa tej choroby do odkrycia leków minęło ponad 6 pokoleń.
Po drugie dorobiona teoria systemu szczepień mówi, że szczepionki stymulują produkcję przeciwciał. Brak do chwili obecnej prac, które wykazałyby, czy takie przeciwciała powodują trwałą odporność. Okazuje się, że dzieci pozbawione gammaglobulin, co wg teorii powoduje niemożność powstawania przeciwciał, wracają do zdrowia równie szybko jak inne dzieci. British Medical Council podał, że nie znaleziono korelacji pomiędzy zachorowaniem na dyfteryt a poziomem przeciwciał. Naukowcy stwierdzili również brak zachorowań wśród ludzi z niskim poziomem przeciwciał oraz przeciwnie, ciężkie przebiegi zachorowań wśród ludzi z wysokim mianem przeciwciał.
Badania dowiodły, że szczepionki pobudzając komórki do produkcji określonych przeciwciał, uniemożliwiają produkcję innych przeciwciał. Pełne szczepienia powodują wzrost zachorowalności. W stanie Minnesota (USA) stanowi epidemiolodzy stwierdzili pięciokrotnie większe prawdopodobieństwo zachorowania na żółtaczkę wśród dzieci szczepionych w stosunku do dzieci nie szczepionych.
Jak wiadomo firmy farmaceutyczne, w związku z wycofywaniem się Zachodu z tego rodzaju szczepień, szeroko reklamują tę szczepionkę w Polsce. System totalitarny jest doskonałym partnerem do wprowadzania przymusowych szczepień a więc łatwego zysku dla wtajemniczonych. Nie trzeba przekonywać wszystkich lekarzy, wystarczy jednego decydenta.
Jeżeli spośród 100 szczepionych osób zachoruje 5, uważa się, że szczepionka wykazuje 95% skuteczność. Jeżeli jednak tylko 10 osób spośród 100 szczepionych miało kontakt z chorymi, to skuteczność szczepionki wynosi tylko 50%. Ponieważ brak metody pozwalającej na stwierdzenie ile osób miało kontakt z chorobą, to brak również metody oceny skuteczności szczepienia. I tak, przez 120 lat nie opracowano metody pozwalającej obiektywnie ocenić wartość szczepień. To świadczy samo za siebie.
Kolejnym zastrzeżeniem w stosunku do szczepień jest brak rozróżnienia skuteczności szczepień u dzieci ze względu na ich wiek. Dziecko 2 miesięczne ważące ok. 4 kg otrzymuje taką samą dawkę jak dziecko 5 letnie ważące ok. 20 kg. Niemowlęta z niewykształconym systemem odpornościowym mogą otrzymywać aż pięciokrotną dawkę szczepionki (relatywnie do masy ciała) w porównaniu z dziećmi 5 letnimi.
Stwierdzono także, że ilość jednostek szczepionki w dawce może wahać się od 0.5 do 3 razy. Kontrole jakości dopuszczają szeroki margines błędu.
Szczepionki są jedynymi preparatami medycznymi, które podaje się dziecku w tej samej postaci bez względu na wiek, masę ciała, rasę, nawyki żywieniowe i inne czynniki. Takie postępowanie spowodowało przed laty w Australii zgon 50 % aborygenskich dzieci po szczepieniu. Podobny przypadek odnotował New England Journal of Medicine. Szczepienia przeciwko polio spowodowały 8-krotny wzrost zachorowań wśród dzieci rumuńskich.
Dodatkowe podawanie antybiotyków po szczepieniach również może być powodem licznych powikłań, do zgonu włącznie. Podanie zastrzyku antybiotyku nawet w miesiąc po szczepieniu powoduje 8 krotny wzrost zachorowań na polio. Podanie 9 zastrzyków powoduje aż 20 krotny wzrost, a podanie powyżej 10 zastrzyków antybiotyku powoduje 182 -krotny wzrost zachorowań.
Można więc stwierdzić, że przesłanki, którymi kierowali się wprowadzający szczepienia (oprócz chęci zysku) nie znalazły potwierdzenia w praktyce medycznej.

Mit piąty: "Choroby wieku dziecięcego są niezwykle groźne"

Większość chorób wieku dziecięcego nie ma groźnych następstw.
Przechorowanie natomiast tzw. choroby wieku dziecięcego prowadzi do powstania trwałej odporności, w przeciwieństwie do odporności sztucznie wywołanej szczepieniem. Na ogół taki sztuczny okres odporności wynosi od 1 roku (szczepionki przeciwko kleszczom) do kilku lat. Szczepienie przeciwko ospie prowadzi do powstania odporności na 6 do 10 lat i nie trwa do wieku dorosłego. Właśnie w wieku dorosłym możliwość zgonu z powodu tego zakażenia jest 20 krotnie większa. Ponadto wirus ospy może wywoływać, w późniejszym okresie objawy choroby podobne do wirusa opryszczki. Większość chorób wieku dziecięcego, szczególnie o etiologii wirusowej, nie wymaga żadnego postępowania lekarskiego.
Zachorowanie na zakaźną chorobę powoduje zwiększenie odporności także w stosunku do szeregu innych chorób, nawet tych nie zakaźnych, jak np. choroby skóry, nowotworów, degenerację kości i zmiany szpiku. U osób szczepionych przeciwko odrze stwierdza się 4 krotnie częstsze występowanie choroby Leśniowskiego-Crhona.(wrzodziejące zapalenie jelita, a w grudkach w jelicie stwierdza się wtręty wirusowe).
Należy jeszcze podać, że środki konserwujące szczepionki mogą same powodować odczyny alergiczne, jak również w szczególnych przypadkach prowadzić do zgonu.
Można więc jednoznacznie stwierdzić, że niebezpieczeństwo związane z chorobami wieku dziecięcego są zdecydowanie wyolbrzymiane w celu zmuszenia rodziców do poddania dzieci niepewnej ale dochodowej procedurze.

Mit szósty: "Polio jest jednym ze zwycięstw związanych ze szczepieniami"

Podanie szczepionki Salka spowodowało wzrost zachorowań na polio w USA o 50% w latach 1957 - 1958 oraz o 80% w latach 1958-1959. Ponadto ujawniono manipulowanie statystykami zachorowań na polio w celu wykazania efektu dodatniego. Według CDC aż 87% zachorowań na polio w USA w latach 1973 - 1983 wywołane było podaniem szczepionki. Jonas Salk - twórca szczepionki - zeznał przed senacką komisją przesłuchań, że prawie wszystkie przypadki zachorowań na polio wywołane zostały szczepionką doustną. Jak wiadomo w Polsce stosuje się tylko szczepionki doustne.
Można więc postawić wniosek, że szczepionki przeciwko polio są obecnie jedną z przyczyn zachorowań na polio w USA i nie tylko. Jednoznacznie można także stwierdzić, że szczepionki przyczyniły się do wzrostu zachorowań na polio.

Mit siódmy. "U mojego dziecka nie wystąpiły reakcje po szczepieniu, a więc nie ma powodu do zmartwień"

Podanie szczepionki może spowodować wystąpienie długoterminowych reakcji ubocznych takich, jak zaburzenia układu oddechowego, zaburzenia układu immunologicznego, kłopoty z koncentracją, alergie, rak i wiele innych, których nie notowano 30 lat temu.
Składnikami szczepionek są również znane kancerogeny takie jak: thimersol, fosforan duminy, formaldehyd.
Dr Harris Coulter utrzymuje, że "szczepienia powodują występowanie zapaleń mózgu znacznie częściej, aniżeli władze chcą to przyznać. Mogą one występować u 15 - 20 % przypadków"
Miliony dzieci uczestniczą w tym eksperymencie a władze medyczne nie robią nic, by rozpoznać długoterminowe uboczne efekty szczepień
Można więc stwierdzić, że długoterminowe negatywne efekty szczepień są w oczywisty sposób ignorowane przez odpowiednie służby medyczne, pomimo silnej korelacji szczepień i wielu chorób przewlekłych z kolagenozami włącznie.

Mit ósmy: "Szczepienia są jedynym możliwym sposobem ochrony"

Większość rodziców czuje się zmuszona do stosowania szczepień u swoich dzieci. Z jednej strony w niektórych krajach istnieje przymus fizyczny, w innych natomiast presja masmediów jest tak duża, że niedoinformowany rodzic uznaje szczepienie za mniejsze zło i dla świętego spokoju szczepi dziecko. Nie ma niestety środków zabezpieczających w 100% przed zachorowaniem. Podczas epidemii cholery w roku 1849 szpitale stosujące "oficjalną medycynę" notowały 48 - 60% śmiertelność, podczas gdy szpitale stosujący leki homeopatyczne notowały śmiertelność do 3 %. Jest to jeden z przykładów luk w naszej wiedzy.
Wraz z wprowadzeniem antybiotyków i szczepień ani czas naszego życia nie uległ wydłużeniu, ani współczynnik zgonów nie zmalał. Zanotowano natomiast nienaturalny wzrost wydatków na służbę zdrowia. Innymi słowy pieniądze przeznaczone na poprawę naszego zdrowia i życia weszły do kieszeni biznesu. Wydatki dotyczą Stanów Zjednoczonych, kiedy po "zimnej wojnie", zdecydowano się nadmiar pieniędzy ulokować między innymi w lekach. W Polsce sytuacja nie wygląda tak różowo. Brak powszechny pieniędzy na środki czystości, papier toaletowy i maszyny do wyparzania naczyń, ułatwiają zakażanie. A można by poprzez wprowadzanie wyparzarek w szpitalach w istotny sposób ograniczyć np. zakażenie m.in. wirusem żółtaczki.

Mit dziewiąty: "Szczepionki są zalecane czyli obowiązkowe"

W USA możliwe są zwolnienia ze szczepień z trzech powodów:
1. W 50-ciu stanach USA możliwe są zwolnienia od szczepień z powodu występowania chorób w rodzinie zwiększających możliwość występowania reakcji ubocznych.
2. z powodów religijnych,
3. z powodów filozoficznych związanych z prawem do wolności osobistej obywateli.
Dzieci zwolnione od szczepień mogą uczęszczać do szkół podstawowych i ponadpodstawowych z wyjątkiem okresów występowania epidemii. W Polsce praktycznie jedynym sposobem zwolnienia ze szczepień jest choroba dziecka.

Mit dziesiąty: "Władze medyczne zawsze stawiają zdrowie ponad wszystko inne"

Szczepionki uważa się za zwycięstwo w walce z chorobami, podczas gdy w rzeczywistości powodowały nawroty chorób. Karty pacjentów były fałszowane z obawy przed cofnięciem dotacji. Obecnie również wielu lekarzy odmawia potwierdzenia na piśmie efektu powikłania po szczepieniu. Autorowi jest znanych co najmniej kilka przypadków w ostatnim roku wystąpienia powikłań lub eufemistycznie zwanych efektów ubocznych o różnym stopniu nasilenia, po szczepieniu, w których to sytuacjach lekarze nie wypełniali kart.
Autorowi nieznane są przypadki w Polsce przesyłania raportów do Instytutu Leków z informacją o wystąpieniu powikłań po szczepieniu. Na prowadzonych kursach zawsze pytanie takie padało i nigdy nie otrzymano na nie odpowiedzi. Wielu lekarzy, nawet starszych, nie wiedziało w ogóle o obowiązku wysyłania takich raportów.
Zgodnie z NVIC wynaleziono ok. 250 szczepionek, poczynając od środków antykoncepcyjnych a na środkach przeciwbiegunkowych kończąc. Około 100 spośród nich skierowano do stosowania. Poszukuje się nowych dróg wprowadzania szczepionek, topiąc miliardy dolarów. Dr Vera Scheibner po długotrwałych studiach uznała, że "nie ma żadnego dowodu, że szczepionki zapobiegają chorobie. Wręcz przeciwnie powodują szereg objawów ubocznych, których konsekwencje (np. choroba Leśniowskiego) są gorsze aniżeli pierwotna choroba. Za 20 - 30 lat może okazać się, że szczepionki były największą zbrodnią przeciwko ludzkości"
Innym takim przykładem jest lansowana obecnie szczepionka przeciwko kleszczowemu zapaleniu opon mózgowych. Stara się firma wprowadzić ją jako niezastąpiony środek na tę chorobę. Jednakże w woj. gdańskim i słupskim od 40 lat nikt nie rozpoznał tej choroby. Tak więc brak jest podstaw do stosowania szczepionki. Firma nie wspomina o możliwości wystąpienia powikłań. Po drugie ;szczepionka posiada "gwarancję" na rok po tym terminie trzeba zaszczepić się ponownie. Wydać kolejny milion złotych. I tak co trzy lata. A fizycy twierdzą, że perpetum mobile nie istnieje. Po trzecie pan, który w latach 70-tych opracował tę szczepionkę, był jednocześnie odpowiedzialny za kontrolę szczepień i pełnomocnikiem Rządu ds. szczepień. Austriak ten zarobił wieleset milionów szylingów. Podobnie firma Immuno AGH. Jak wiadomo z niepotwierdzonych źródeł tylko Leśnicy zakupili ponad 10 000 sztuk tej szczepionki po ponad 100 zł za dawkę. I pamiętajcie drodzy Leśnicy co trzy lata należy dawkę powtórzyć wg informacji producenta. Należy pogratulować firmie marketingu. Bez społecznego sprzeciwu będzie coraz więcej i więcej wymaganych szczepień. Tak długo jak szczepienia będą dawały tak olbrzymie zyski, życie ludzkie nie ma znaczenia. Nie wspominając o wielkim skandalu testowania szczepionek na upośledzonych dzieciach w Australii przez ostatnie 40 lat. Dzieciom szczepiono rozmaite wirusy i bakterie, aby potem stosować szczepionki.

opracował dr n.med. J. Jaśkowski na podstawie raportu Alana Philipsa ponad 60 pozycji piśmiennictwa znajduje się w Redakcji
Poniżej podajemy adres pod którym można uzyskać więcej informacji: National Vaccine Information Center 204 F Mill St. Vienna, VA 22180. tel. (703) 938 - 3783 ".
----------------------
źródło: http://www.dzieci.bci.pl/strony/blask/szcz1.html
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
robertow




Dołączył: 17 Lip 2011
Posty: 9
Post zebrał 0.000 mBTC

PostWysłany: 12:32, 18 Wrz '11   Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Cytat:
Kochani, pokażmy, że jest nas wielu. Sanepidy mimo orzeczeń sądów dalej kontynuują bezprawne represje wobec nieszczepiących rodziców. Podpiszcie petycję, do której link mam w podpisie. Dzięki.


Najmocniej przepraszam przedmówczynię(wnioskuję rodzaj żeński po słowie "kochani", tak mężczyźni raczej nie piszą. Jeśli się pomyliłem to przepraszam), ale uważam, że(jeszcze raz przepraszam)jest pani doskonałym przykładem niewolnika systemu. Zbiera pani podpisy pod petycją na wiadomo jaki temat. Jest to już musztarda po obiedzie. Idąc na wybory(kolejne w październiku)wybierając swojego przedstawiciela, zgadza się pani na 4 lata, czy w przypadku prezydenta na 5 lat, aby przedstawiciel ten wespół z innymi robił z panią co chciał. Przyjmował petycje, nie przyjmował, śmiał się w twarz, wymawiał takie słowa jak: "ciemny lud wszystko kupi". Nie wiem czy ktoś prowadzi statystyki na temat tego ile petycji zostało uwzględnione w obradach sejmu i w efekcie czy przyniosły one jakikolwiek skutek. Wydaje mi się, że niewiele. Pan Janusz Korwin-Mikke opowiadał jak pod petycją o przywrócenie kary śmierci podpisało się chyba 1 milion ludzi, a petycja ta została zamieciona pod dywan. Dlatego też ja na Pani miejscu nie bawiłbym się w takie coś. Nie chciałbym zniechęcać Pani do działań jakie Pani przeprowadza. Chciałbym zaproponować tylko i wyłącznie zmienioną formę. Moim zdaniem właściwa forma petycji byłaby następująca: Drodzy Panowie posłowie i Panie posłanki wszystkich (czterech?)partii przesyłam Wam petycję na temat szczepionek. Ja niżej podpisana oraz pozostały milion osób również niżej podpisanych zobowiązujemy się do niezagłosowania w kolejnych wyborach(a kolejne niebawem)na żadnego członka żadnej obecnej partii zasiadającej w Sejmie jeśli postulaty zawarte w niniejszej petycji nie zostaną spełnione. Choćbyśmy mieli zagłosować na partię łachmaniarzy z Ustrzyków Dolnych, zrobimy to.
Powracając jednak do myśli, w której wypowiedziałem się na temat przyczyny istnienia danego stanu rzeczy. Nie tylko udział w głosowaniu jest zgodą na zrobienie ze sobą przez wybranych przedstawicieli praktycznie czegokolwiek, lecz istnieją również inne umowy, które "pomagają" robić z dzieckiem co rządowi się żywnie podoba. Na myśl przychodzą mi dwa przykłady. Jest to akt małżeństwa w urzędzie stanu cywilnego(właściwie powinien napisać nie akt małżeństwa bo to można napisać coś takiego w odniesieniu do ślubu kościelnego. Tutaj odpowiednim określeniem byłoby fuzja dwóch bytów prawnych), gdzie dzięki tej trójstronnej umowie państwo daje pewne przywileje(Jakie?Np. wspólne rozliczanie się małżonków z fiskusem)a w zamian rości sobie być może prawa do zarządzania ewentualnym potomstwem. Drugi przykład to rejestracja dziecka w urzędzie chyba również stanu cywilnego. Rejestracja dziecka oznacza również uzyskanie pewnych przywilejów(Jakich? Nie mam pojęcia)w zamian za praktycznie dowolne zarządzanie twoim dzieckiem. Wiem, że to co teraz napiszę Panią zaboli, ale za obecny stan rzeczy w Pani przypadku należy winić tylko Panią. Nikt Pani nie kazał rejestrować swojego dziecka. Nikt Pani nie kazał brać ślubu, a już na pewno nikt Pani nie kazał brać ślubu, rejestrować dziecka na gwałtu rety, bo wszyscy tak robią, nie przeczytawszy jakiejkolwiek ustawy, rozporządzenia mówiącego o prawach i obowiązkach w przypadku zawarcia związku małże..tfu fuzji dwóch spółek bądź rejestracji własnego dziecka.
Od razu mówię, żeby nie było niedomówień. Sam jestem zarejestrowany więc tak naprawdę nie wiem co to oznacza być niezarejestrowanym, z czym to się w codziennym życiu wiąże. Również nie potrafię Pani podać odpowiednich recept na zmianę istniejącego stanu rzeczy oprócz tego jednego pomysłu wyżej przedstawionego. Jednym słowem jak zwykle krytykować najłatwiej, ale co zrobić to już nie ma komu powiedzieć bądź zrobić. Za to z góry przepraszam i pozdrawiam.
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Prawda2.Info -> Forum -> Dyskusje ogólne Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Strona 1 z 1

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Nie możesz moderować swoich tematów


Rodzice boją się obowiązkowych szczepień dzieci
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group.
Wymuś wyświetlanie w trybie Mobile