Nie tylko za krawężniki. Znam przypadki, gdzie używano tych nagrobków do utwardzania dróg lub też na fundamenty budynków mieszkalnych.
Sytuacja po wojnie była taka, że Polacy nie byli zbyt zamożni, a żydowskie cmentarze pozostały same bez opieki.
Ale to nie wszędzie. W dużych miastach raczej były nie ruszone, tylko w mniejszych miejscowościach miały miejsce takie zdarzenia.
Trudno to sobie dzisiaj wyobrazić. Ale bieda była wtedy ogromna. Z katolickich też by pozabierali, tylko, że jeden pilnował drugiego i nie dało się swobodnie kraść.
Ale inny przykład. Znam przypadek zestrzelonego rosyjskiego samolotu, który spadł w lesie. Okoliczni mieszkańcy rozebrali go na części wykorzystując każdy kawałek blachy do łatania np dziur w dachu itp. To również świadczy o biedzie.
Oświęcim - Brzezinka, okoliczni mieszkańcy rozebrali wszystkie baraki, pozbawiając je wszelkich drewnianych elementów.
To tak jak zostawić dzisiaj laptopa w samochodzie z odsuniętą szybą. Gdy nie ma właściciela, zawsze ktoś coś podpierdoli.
_________________
Zobacz też tutaj