Dołączył: 26 Maj 2008 Posty: 303
Post zebrał 0 sat Podarowałeś sat
Wysłany: 23:16, 17 Sie '11
Temat postu:
To taki gość pokroju Paula Coelho.. Myślę , że absolwent polibudy ewentualnie bardzo wczesny nastolatek może się nimi zachwycić.
Dla mnie to banały komunały, no ale jestem na wyższym poziomie jeśli chodzi o ten rodzaj wiedzy
Od czegoś trzeba zacząć, warto zacząć !
_________________ Genezyp_Kapen
Dołączył: 25 Sie 2009 Posty: 285
Post zebrał 0 sat Podarowałeś sat
Wysłany: 23:21, 17 Sie '11
Temat postu:
Twardy New Age? Mam cztery książki De Mello, we wszystkich są anegdoty typowo mające ukierunkować na duchową sferę ludzkiego życia. De Mello był Jezuitą w Indiach, nie mniej jednak jego publikacje zostały wpisane przez KK do Indeksu Ksiąg Zakazanych.
Twardy, ale już nie koniecznie Niu Ejdż, reprezentuje Osho. Ale on był rewolucjonistą, a podczas rewolucji nie bierze się jeńców New Age wydaje mi się światopoglądem, że za chwilę obecny system pierdolnie a potem ludzie będą sobie chodzić w kwiatkach we włosach i zajmować się szerzeniem miłości. De Mello nie zajmował się naiwnym futuryzmem, lecz koncentrował się na zwykłym ludzkim życiu i jego aspektach.
I na koniec mały fragment:
Cytat:
Mówi się, że miłość jest ślepa. Wierzcie mi, to zupełne kłamstwo - nie ma niczego bardziej widzącego niż prawdziwa miłość. Niczego. Jest ona czymś najwyraźniej widzącym pod słońcem. Poświęcenie jest ślepe, przywiązanie jest ślepe, pożądanie jest ślepe - ale nie prawdziwa miłość. Nie popełnij błędu i nie nazywaj tych uczuć miłością.
@Genezyp_Kapen
Zgadzam się, książki De Mello są dobre na początek.
Dołączył: 24 Gru 2007 Posty: 3285
Post zebrał 0 sat Podarowałeś sat
Wysłany: 23:56, 17 Sie '11
Temat postu:
PanDante napisał:
nie mniej jednak jego publikacje zostały wpisane przez KK do Indeksu Ksiąg Zakazanych.
Nie do końca. Indeks ksiąg zakazanych to dawne dzieje, znalazł się tam np Mickiewicz i inni myśliciele.
Jeżeli chodzi o Anthonego de Mello, to do któregoś wydania jego książki w Polsce, była dołączana adnotacja papieża, że nie należy do końca na poważnie traktować przemyśleń tego duchownego, gdyż mogą być niebezpieczne dla religii lub coś w tym stylu. Wcześniejsze wydania książkowe "Przebudzenia" tego nie miały. Być może późniejsze wydane były przez jakieś katolickie wydawnictwa? Nie wiem.
Co do Anthonego, to uważam, że jego książki warto czytać. Bardzo wykształcają samodzielne myślenie. Anthony niby pisze czasami o Jezusie i o religii katolickiej, ale tak naprawdę jego wywodu powodują, że czytelnik sam tą religię obali.
Książki są mocno nacechowane taoizmem czyli w zasadzie postawą, którą wykazywał również Jezus, ale za bardzo z religią nie mającą nic wspólnego. Niby cały czas mówi o bogu ale nie traktuje go jako postaci lub osoby myślącej lecz raczej jako wszystko co nas otacza, przyrodę itd.
Książki de Mello są niebezpieczne i dlatego zostały przez Kościół potępione. Właśnie głównym powodem tego niebezpieczeństwa jest wyzwolenie w czytelniku samodzielnego myślenia, o czym wyżej wspomniałem.
Anthony jest autorem szeregu bajek. Często krótkich. Bajki niosą ukryty sens, który czytelnik ma sam odszukać.
Czasami pojawia się komentarz autora do bajki, co tym bardziej zbija czytelnika z tropu i dokonuje się ocena poprawności przeanalizowania treści bajki.
Bajki często rozkładają na łopatki sens aktualnej egzystencji skłaniając się w kierunku taoizmu. Przykładowa bajka na temat sensu życia pt. "Zadowolony Rybak":
Cytat:
Zadowolony rybak
Bogaty przemysłowiec z Północy poczuł niesmak widząc pewnego rybaka z Południa, spokojnie opartego o swoją łódź i palącego fajkę.
- Dlaczego nie wypłynąłeś łowić? - zapytał przemysłowiec.
- Bo już złowiłem dość na dzisiaj - odpowiedział rybak.
- Dlaczego nie łowisz więcej niż to konieczne? - nalegał przemysłowiec.
- A cóż bym z tym zrobił? -zapytał z kolei rybak.
- Zarobiłbyś więcej pieniędzy - padło w odpowiedzi. - Mógłbyś wtedy założyć motor do twojej łodzi, wypływać na głębsze wody i łowić więcej ryb. Wtedy też zarobiłbyś dość pieniędzy, by kupić sobie nylonową sieć, dzięki czemu miałbyś jeszcze więcej ryb i więcej pieniędzy.
Szybko zarobiłbyś i na drugą łódź... i, być może, całą flotę.
Byłbyś wtedy bogaty tak jak ja.
- I co bym wtedy robił? - zapytał znowu rybak.
- Mógłbyś wtedy usiąść i cieszyć się z życia -odpowiedział przemysłowiec.
- A jak myślisz, co ja właśnie w tej chwili robię? - zapytał zadowolony rybak...
Często zapominamy o przesłaniach zawartych w tych bajkach, przypominając sobie o tym dopiero w szpitalu lub w grobie.
Wywody de Mello są łopatologiczne, dlatego nadają się dla każdego.
Szczególnie podoba mi się udowodnienie przez niego, że wszelka miłość, do kogoś, to tak naprawdę miłość siebie samego
_________________ Zobacz też tutaj
Dołączył: 17 Sie 2009 Posty: 1440
Post zebrał 0 sat Podarowałeś sat
Wysłany: 21:18, 18 Sie '11
Temat postu:
Właściwie to wołanie na puszczy . a może nie ? Ufam ,że ktokolwiek myśli trafi na DOBRĄ MYŚL -brżmiącą -JESTEM - NIEPOKALANY -JESTEM - NIE POKALANY .... UMYSŁ WAM DOPOWIWE . a gdzie się zgubiłęś w BYCIE ?
_________________ bankierska lichwa - nowoczesne niewolnictwo -złudzenia na raty /
NIE WIERZĘ POLITYKOM -NIE . / bo to sprzedajne marionetki i cyniczni psychopaci /
Dołączył: 26 Maj 2008 Posty: 303
Post zebrał 0 sat Podarowałeś sat
Wysłany: 22:03, 19 Sie '11
Temat postu:
"Krytyka czystego rozumu" Imannuel Kant, na tym powinieneś zakończyć
A co pomiędzy ? to w zasadzie wszystko z filozofii, psychologii, oraz literatury pięknej.
Zdecydowanie polecam Rosjan, zwłaszcza Dostojewskiego, nie będę również ukrywał że większość z moich "mistrzów" to żydzi
_________________ Genezyp_Kapen
Dołączył: 29 Sty 2011 Posty: 2171
Post zebrał 0 sat Podarowałeś sat
Wysłany: 09:53, 20 Sie '11
Temat postu:
Krzysiak napisał:
@Genezyp_Kapen i PanDante
Co byście więc polecili głębszego?
Coś głębszego? Jednego głębszego po kolacji, potem drugiego i trzeciego, sprawdź po którym Cie oświeci.
Co do głębszych rzeczy, to ja nie tyle polegam na klasykach, co na własnych poszukiwaniach, głębsze rzeczy to takie, które pomagają naprostowac zmanipulowaną i ukierunkowaną od dziecka myśl. Zarówno Kant jak i niejeden post tutaj może być tą głębszą rzeczą ktorej szukasz.
Dołączył: 20 Lis 2008 Posty: 410
Post zebrał 0 sat Podarowałeś sat
Wysłany: 10:46, 20 Sie '11
Temat postu:
No wlasnie sek w tym ze mi wlasnie ta ksiazka (Przebudzenie) bardzo duzo dala i za nic nie porownalbym jej z ksiazkami Coelho, uwazam ze jest bardzo gleboka.
_________________ Nikt nie ma monopolu na prawdę
www.chomikuj.pl/Filmyprawdy
Dołączył: 29 Sty 2011 Posty: 2171
Post zebrał 0 sat Podarowałeś sat
Wysłany: 12:33, 20 Sie '11
Temat postu:
Krzysiak napisał:
No wlasnie sek w tym ze mi wlasnie ta ksiazka (Przebudzenie) bardzo duzo dala i za nic nie porownalbym jej z ksiazkami Coelho, uwazam ze jest bardzo gleboka.
Jak byś uważniej czytał książki de Mello to byś nie szukał potwierdzenia, co jest głębokie a co nie
Dołączył: 18 Gru 2007 Posty: 9351
Post zebrał 0 sat Podarowałeś sat
Wysłany: 10:54, 21 Sie '11
Temat postu:
Tony de Mello - O potrzebie akceptacji (EN)
by Jerzy Ulicki-Rek » 21 Aug 2011 09:49 am
"Co za prymitywny zapatrzony w siebie facet.Kolejny guru nam sie rodzi.Potrzeba uznania jest jedna z nasilniejszych ludzkich potrzeb,On skupia sie jedynie na negatywnym jej naduzywaniu podczas gdy umiejetne wykorzystanie tej wiedzy ukierowane na pozytywny rozwoj moze czynic cuda.Jego przyklad z 3 letnia dziewczynka ,ktora myslala ,ze sie z niej smieja swiadczy tylko o tym ,ze ten facet jest totalanym dyletantem szukajacym desperacko uznania.Rozwine temat w forum.
Dołączył: 29 Sie 2008 Posty: 83
Post zebrał 0 sat Podarowałeś sat
Wysłany: 12:11, 21 Sie '11
Temat postu:
Cytat:
Co za prymitywny zapatrzony w siebie facet.Kolejny guru nam sie rodzi.Potrzeba uznania jest jedna z nasilniejszych ludzkich potrzeb,On skupia sie jedynie na negatywnym jej naduzywaniu podczas gdy umiejetne wykorzystanie tej wiedzy ukierowane na pozytywny rozwoj moze czynic cuda.
Nie wiem czy wiesz Jerzy ale on już nie żyje. ...może czynić cuda, czyli produkować kolejne małpy
Nie był ani prymitywny, ani zapatrzony w siebie. Można się spierać co do wartości przedstawianych w jego książkach, ale jedno jest pewne rzeczywistość i głupotę ludzką przedstawił bardzo trafnie.
Bardzo dobra książka "Przebudzenie " polecam każdemu kto tylko wg mojej opinii wykazuje chociażby cień świadomości.
Nie będę jej tutaj analizował , wg mnie każdy ma swój rozum i powinien ją przetrawić wg swojego systemu "wierzeń"
co w tej właśnie książeczce jest to również świetnie wytłumaczone na przykładzie dwoch ślepych ludzi i boga .
Pytanie powinno być postawione czy warto czytać czy nie.Wedłóg mojej sytuacji i światopoglądu warto i nie ma na co czekać
Każdy ma swoją karmę, przyszedł na ten świat w pewnym celu i ta książka tego nie zmieni , jedynie otworzy oczy na wiele "wad systemowych" tego całego matrixa
Według mnie każdy krok ku oświeceniu jest wart postawienia a ta książka to olbrzymi krok . Zdecydowanie polecam .W moim wyimaginowanym lepszym świecie zdecydowanie była by ona lekturą szkolną .
Pozdrawiam
Dołączył: 18 Gru 2007 Posty: 9351
Post zebrał 0 sat Podarowałeś sat
Wysłany: 05:14, 22 Sie '11
Temat postu:
yogi napisał:
Cytat:
Co za prymitywny zapatrzony w siebie facet.Kolejny guru nam sie rodzi.Potrzeba uznania jest jedna z nasilniejszych ludzkich potrzeb,On skupia sie jedynie na negatywnym jej naduzywaniu podczas gdy umiejetne wykorzystanie tej wiedzy ukierowane na pozytywny rozwoj moze czynic cuda.
Nie wiem czy wiesz Jerzy ale on już nie żyje. ...może czynić cuda, czyli produkować kolejne małpy
Nie był ani prymitywny, ani zapatrzony w siebie. Można się spierać co do wartości przedstawianych w jego książkach, ale jedno jest pewne rzeczywistość i głupotę ludzką przedstawił bardzo trafnie.
Nie wiedzialem ,ze nie zyje .
Ogladnalem w miedzyczasie kilka innych jego filmow.
De Melo jest naskorkowy.
Cos tan rozumie ale jego interpetacje sa koslawe.
W porownaniu z tym co mowi John Bradshaw,ktory swoja filozofie wyniesiona z wlasnego doswiadczenia i wiedzy nabytej potrafi przenisc na konkretny grunt i wykorzystac to aby pomoc ludziom , de melo to iluzjonissta i szralatan.
Niedouczony lekarz przekonany o wlasnej wszechwiedzy jest zrodlem najwiekszych tragedii.
A takim wlasnie jest,moim zdaniem,ten kolejny hinduski uzdrowiciel od siedmiu bolesci.
Jerzy ulicki-Rek
ps.Chcialbym zaznaczyc ,ze moja o nim opinie opieram jedynie na tym co widzialem i slyszalem w internecie i nie ocenial ksiazki , o ktorej mowicie.
Dołączył: 29 Sty 2011 Posty: 2171
Post zebrał 0 sat Podarowałeś sat
Wysłany: 08:10, 22 Sie '11
Temat postu:
Porównujesz dwa kompletnie rózne aspekty, to jakbyś miał pretensje do hokeisty, ze nie kręci zajebistych piruetów!
Nie oceniasz książki, której nie czytałeś, ale krytykujesz autora, bo cos o nim słyszałeś, jako kontre podajesz Bradshawa?
Dołączył: 18 Gru 2007 Posty: 9351
Post zebrał 0 sat Podarowałeś sat
Wysłany: 11:54, 22 Sie '11
Temat postu:
The Mike napisał:
Porównujesz dwa kompletnie rózne aspekty, to jakbyś miał pretensje do hokeisty, ze nie kręci zajebistych piruetów!
Nie oceniasz książki, której nie czytałeś, ale krytykujesz autora, bo cos o nim słyszałeś, jako kontre podajesz Bradshawa?
Oceniam slowa i poglady autora ,ktore widzialem i slyszalem na fimach w jewtube.
Jesli on obiecuje piruety a potem gra w hokeja to znaczy ,ze mnie nabiwera-uzywajac twojego porownania.
Nie slyszalem o nim nic poprzednio.Obejrzalem,posluchalem i oceniam to co mowi.
Ksiazke i poglady w niej zawarte ocenie gdy przeczytam.
A teraz pomysl przez chwile dlaczego zwykly fakt ,ze mam odrebne zdanie na ten sam temat wywoluje w tobie tyle zlosci.
Moze ta chwila zadumy powie ci wiecej niz de melon?
Co ci szkodzi?Sprobuj..
Dołączył: 06 Mar 2008 Posty: 163
Post zebrał 0 sat Podarowałeś sat
Wysłany: 22:50, 23 Sie '11
Temat postu:
anthony de mello - przebudzenie
Cytat:
SOMNAMBULIZM
O tym wszystkim mówią święte księgi, ale ty nie będziesz w stanie zrozumieć z nich ani słowa - zanim się nie obudzisz. Ludzie pogrążeni we śnie czytają święte księgi i w oparciu o nie krzyżują Mesjasza. Musisz się obudzić, aby pojąć sens tych świętych ksiąg. One mają sens jedynie dla przebudzonych. Podobnie i rzeczywistość. Nigdy jednak nie będziesz w stanie oddać tego słowami; może bardziej za pomocą czynów. Ale i wówczas trzeba się będzie upewnić, czy nie rzucasz się w działanie po to, aby uciec przed negatywnymi uczuciami. Wielu ludzi rzuca się w wir działania pogarszając tylko sprawę. Nie przychodzą z miłości, lecz wypchani są negatywnymi uczuciami. Poczuciem winy, złością, nienawiścią, pewnego rodzaju poczuciem niesprawiedliwości lub czymś podobnym. Musisz upewnić się co do "swej" istoty, nim podejmiesz działanie. Musisz upewnić się co do tego, kim jesteś - nim zaczniesz działać. Niestety, kiedy ludzie śpiący przechodzą do działania, zamieniają po prostu jedno okrucieństwo na drugie, jedną niesprawiedliwość na drugą. I trwa to tak bez ustanku. Mistrz Eckhart mówi: "Nie przez działania będziesz zbawiony (lub przebudzony, nazywaj to, jak chcesz), ale przez swe bycie. Nie to, co robisz, będzie sądzone, ale to, czym jesteś". Co ci da karmienie głodnych, pojenie spragnionych, odwiedzanie więźniów?
Pamiętasz to zdanie ze św. Pawła: "Gdybym cały swój majątek rozdał na żywienie ubogich i własne ciało wydał na spalenie, a miłości bym nie miał, nic mi nie pomoże..." Nie twoje czyny, ale sposób bycia ma znaczenie. Wtedy możesz działać. Możesz, ale nie musisz. Dopóki nie jesteś przebudzony, nie możesz o tym decydować. Niefortunnie kładzie się cały nacisk na znaczenie tego świata, a bardzo mało uwagi poświęca się kwestii przebudzenia. Kiedy się już przebudzisz będziesz wiedział, co robić albo czego nie robić. Jak wiecie, niektórzy mistycy bywają bardzo dziwni. Jak Jezus, który mógł o sobie powiedzieć mniej więcej coś takiego: "Nie zostałem posłany do tamtych ludzi, ograniczam się do tego, co mam czynić właśnie teraz. Później, być może..." Niektórzy mistycy trwają w milczeniu. Niektórzy z nich śpiewają. Jeszcze inni zaciągają się na służbę. Nigdy nie można przewidzieć, co zrobią. Kierują się własnymi prawami, dokładnie wiedzą, co ma być zrobione. "Rzuć się w wir walki, ale serce twe niech trwa wśród kwiecia lotosu, u stóp Pana", jak to wam już wcześniej mówiłem.
Wyobraź sobie, że znajdujesz się w kiepskiej formie, w złym nastroju, ale ktoś pokazuje ci piękną okolicę. Krajobraz jest piękny, jednak twój minorowy nastrój nie pozwala ci zobaczyć czegokolwiek. Kilka dni później przechodzisz tą samą drogą i mówisz: "Wielkie nieba, gdzie ja byłem, że tego nie widziałem?" Wszystko staje się piękne, kiedy ty się zmieniasz. Albo spoglądasz na drzewa i góry przez szyby zalane deszczem: wszystko wydaje ci się rozmazane i bezkształtne. Masz ochotę wyjść i zmienić te drzewa i te góry. Poczekaj chwilę, sprawdź, jaka jest pogoda. Kiedy umilknie burza i przestanie padać, wyjrzysz przez okno i powiesz: "Jakże inaczej to wszystko wygląda." Widzimy ludzi i rzeczy nie takimi, jakimi są, ale takimi, jakimi my jesteśmy. Dlatego kiedy dwie osoby patrzą na coś czy na kogoś, reagują w odmienny sposób. Postrzegamy rzeczy lub osoby nie takimi, jakimi one są, ale zależnie od tego, jacy my jesteśmy.
Pamiętacie zdanie z Pisma Św. o tym, że dla kochających Boga wszystko przemienia się w złoto? Kiedy w końcu się obudzisz, nie będziesz próbował robić dobrych rzeczy - one po prostu będą się wydarzać. Zrozumiesz nagle, że wszystko, co cię spotyka, jest dobre. Pomyśl o ludziach, z którymi żyjesz i których chciałbyś zmienić. Oceniasz ich jako niestałych, nierozważnych, niepewnych, zdradliwych. Ale kiedy ty się zmienisz, to i oni będą inni. I ty będziesz inaczej na nich patrzył. Ktoś, kto wydawał się przerażający, teraz wyda się przestraszony. Ktoś, kto wydawał się grubiański, również wyda się dręczony lękiem. Zupełnie nagle nikt nie będzie w stanie cię zranić. Nikt nie będzie w stanie wymóc na tobie czegokolwiek. To coś takiego, jak na przykład wtedy, gdy zostawiasz na stole książkę, ja ją podnoszę i mówię: "Usiłujesz coś na mnie wymóc - muszę bowiem tę książkę wziąć albo nie wziąć." Jakże ludzie są zajęci oskarżając wszystkich dookoła, bombardując oskarżeniami życie, społeczeństwo, sąsiadów. W ten sposób nic nie będziesz w stanie zmienić; utkniesz w swym koszmarnym śnie, nigdy się nie przebudzisz.
Przećwicz to tysiąckrotnie:
a) zidentyfikuj swe negatywne uczucia
b) zaakceptuj, że są one w tobie, a nie na zewnątrz, w świecie
c) nie traktuj ich jako integralnej części "ja", są one bowiem czymś przejściowym
d) zrozum, że kiedy ty się zmienisz, zmieni się wszystko.
Dołączył: 18 Gru 2007 Posty: 9351
Post zebrał 0 sat Podarowałeś sat
Wysłany: 05:38, 24 Sie '11
Temat postu:
Wyobraź sobie, że znajdujesz się w kiepskiej formie, w złym nastroju, ale ktoś pokazuje ci piękną okolicę. Krajobraz jest piękny, jednak twój minorowy nastrój nie pozwala ci zobaczyć czegokolwiek. Kilka dni później przechodzisz tą samą drogą i mówisz: "Wielkie nieba, gdzie ja byłem, że tego nie widziałem?" Wszystko staje się piękne, kiedy ty się zmieniasz.
ZGODA.ALE TYLKO WTEDY GDY TWEOJE POSTRZEGANIE JEST ZWIAZANE Z PRZEJSCIOWYM "KIEPSKIM DNIEM".SPRAWA BEDZIE ZUPELNIE INACZEJ WYGLADAC WTEDY GDY TWOJ"KIEPSKI DZIEN BEDZIE ZWIAZANY Z DEPRESJA NA PRZYKLAD.
MAM WRAZENIE ,ZEFACET LIZNAL TROCHE I DOSZEDL DO WNIOSKU ,ZE WIE WSZYSTKO I BEDZIE UCZYL INNYCH.
Albo spoglądasz na drzewa i góry przez szyby zalane deszczem: wszystko wydaje ci się rozmazane i bezkształtne. Masz ochotę wyjść i zmienić te drzewa i te góry. Poczekaj chwilę, sprawdź, jaka jest pogoda. Kiedy umilknie burza i przestanie padać, wyjrzysz przez okno i powiesz: "Jakże inaczej to wszystko wygląda." Widzimy ludzi i rzeczy nie takimi, jakimi są, ale takimi, jakimi my jesteśmy. Dlatego kiedy dwie osoby patrzą na coś czy na kogoś, reagują w odmienny sposób. Postrzegamy rzeczy lub osoby nie takimi, jakimi one są, ale zależnie od tego, jacy my jesteśmy.
ZGODA.TYLE TYLKO ,ZE FACET NIE MA POJECIA(ALBO ZAPOMNIAL POWIEDZIEC) DLACZEGO TAK SIE DZIEJE I ILE ROZNYCH POWODOW MOZE SPOWODOWAC TAKI STAN RZECZY.JAK WYZEJ.
NP.ZWYKLA ROZMOWA POMIEDZY DWOJGIEM LUDZI :JA POWIEM:"MAM WSPANIALA TESCIOWA" KTOS INNY KTO MA TESCIOWA Z PIEKLA RODEM POMYSLI O MNIE:WARIAT .JEGO STOSUNEK DO MNIE BEDZIE OD TEGO MOMENTU KIEROWANY TA NEGATYWNA EMOCJA BO JAK MOZNA LUBIC FACETA ,KTORY TWIERDZI ,ZE TESCIOWE SA WSPANIALE.
A WYSTARCZYLOBY ,ZEBY ZAPYTAL:"DLACZEGO TAK TWIERDZISZ I DOSZEDL DO WNIOSKU ,ZE MOZE JESTEM SZCZESCIARZ A NIE WARIAT. I JEGO STOSUNEK DO MNIE BEDZIE DIAMETRALNIE INNY.
(...)
b) zaakceptuj, że są one w tobie, a nie na zewnątrz, w świecie
ZGODA
c) nie traktuj ich jako integralnej części "ja", są one bowiem czymś przejściowym
BLAD.MOGA BYC SKLADOWA CZESCIA ZYCIA OD PEWNEGO ETAPU AZ DO SMIERCI ALE OSOBA NIE ZDAJE SOBIE SPRAWY Z TEGO ,ZE JEJ PUNKT WIDZENIA,REAKCJE SA SPOWODOWANE CZYMS CO MIALO MIEJSCE W PRZESZLOSCI I SKIEROWALO NAS NA "BOCZNY TOR'
DOSKONALYM PRZYKLADEM JEST TUTAJ TZW"KOMPLEKS ODRZUCENIA SZCZEGOLNIE JESLI DZIECKO-CHLOPIEC CZUJE SIE ODRZUCONY PRZEZ MATKE.TO BEDZIE MIALO WPLYW NA JEGO DECYZJE,POSTRZEGANIE SWIATA,STOSUNEK DO KOBIET ETC.TYLE TYLKO ,ZE CHLOPAK A POTEM MEZCZYZNA NIE ZDAJE SOBIE Z TEGO SPRAWY
d) zrozum, że kiedy ty się zmienisz, zmieni się wszystko.
ZGODA.TYLE TYLKO ,ZEBY TO ZMIENIC TRZEBA WIEDZIEC ,ZE COS ZMIANY WYMAGA I WIEDZIEC JAK TO ZMIENIC.SAM NICZEGO NIE ZMIENISZ BO DUMAJAC 'SAM Z SIEBIE' DOJDZIESZ ZAWSZE DO PUNKTU WYJSCIA.
Facet ma byc moze dobre checi ale brak mu konkretnej wiedzy.
Polecam (po polsku) ksiazke pt."Odrzucony przez ojca" ;Da waM wiecej niz te dywagacje de Melo.
John Bradshow jest doskonaly ale niestety tylko po angielsku.Byc moze uda sie kiedys podlozyc polski tekst pod jego "wyklady' a nastepne tysiace ludzi dostanie raz jeszcze szanse na normalne zycie.
Dołączył: 25 Sie 2009 Posty: 285
Post zebrał 0 sat Podarowałeś sat
Wysłany: 14:45, 25 Sie '11
Temat postu:
@Krzysiak
Jak widzisz w tej dyskusji są różni ludzie reprezentujący różne podejście do sprawy. Mają swoje drogi tak samo jak ja mam swoją. Nie ma jednej właściwej drogi, tak samo jak nie ma dwóch ludzi z identycznym DNA. Szanuje Jerzego i The Mike za przedstawienie swych poglądów (miło dostać cynk do nowego autora :> ).
Pytasz co głębszego. Odpowiem ci na moim przykładzie. Swoją wędrówkę zacząłem od Krishnamurtiego, chociaż nie ogarniałem większości z tego co mówił, to jednak dał mi pewną wizję, która poprowadziła mnie dalej. W międzyczasie poczytywałem De Mello. Następnie Osho, parę książek, uwielbiam tego gościa, uwielbiam czytać jego słowa. Nie będzie w tym przesady jeżeli napiszę że jego słowa mnie doprowadzały do rozkoszy, cały byłem radosny, bowiem oto dowiaduję się że to życie MA SENS, chociaż jeszcze nie odkryty to zawsze istnieje nadzieja że w końcu skończy się ten byle jaki horror przyziemności. A następnego dnia budziłem się wkurwiony, nie wiedzieć czemu. Nic się nie zdarzyło. Czytałem o takich cudach, o takich wspaniałościach a teraz czas wrócić do prawdziwego życia bólu i goryczy, strachu i małości. Poza Osho było wielu innych autorów, różne teksty, eboki i tak dalej. Naczytałem się tego "rozwoju duchowego" tyle że powoli zaczynałem mieć dosyć. Mogę się poszczycić wielką wiedzą teoretyczną.... no właśnie. A duchowość to praktyka.
Imo, czytaj ile chcesz, jak ci się podoba. Te wszystkie słowa nie są jednak nic warte, tak samo jak żaden opis wykwintnego posiłku nie zaspokoi twojego głodu. Na tym polega różnica. Mam nadzieję że teraz już wiesz gdzie szukać "tego głębszego".
Wielu ludzi myśli że rozwój duchowy to nużące medytowanie na pufie, uprawianie jogi i tym podobne rzeczy. Rozwój duchowy to tak naprawdę zagłębienie się w swoim codziennym życiu. W swojej pracy, kontaktach międzyludzkich, eksplorując swoje strachy, popędy i nadzieje. Doświadczając teraźniejszości, tej ulotnej chwili kiedy jest się tu i teraz.
Rozwój duchowy to zrozumienie siebie, poznanie siebie. I to się nigdy nie kończy, zawsze jest coś nowego do odkrycia.
Znalazłem ten cytat autorstwa Osho w notatkach:
Cytat:
Nie mogę dać ci mojego zrozumienia. Mogę o nim mówić, ale nie mogę ci go dać Sam musisz je znaleźć. Musisz wejść w życie, błądzić, ponosić porażki, doznać wielu frustracji. Do medytacji dotrzesz tylko przez niepowodzenia, błędy, frustracje, przez spotkanie z prawdziwym życiem. Dlatego mówię, że jest to wzrastanie.
Dołączył: 20 Lis 2008 Posty: 410
Post zebrał 0 sat Podarowałeś sat
Wysłany: 22:22, 25 Sie '11
Temat postu:
Heh to ciekawe ale ilekroć pomyślę o tym, że chcę coś zrozumieć to jak gdyby przypadkiem pojawia się coś co mnie dalej w siebie wgłębia i tak ostatnio zacząłem się wczytywać w dalsze tomy z cyklu "Anastazja" (polecam każdemu )
Dzięki PanDante za miłą odpowiedź
Prawda znajduje się sama i od zawsze jest w nas samych
_________________ Nikt nie ma monopolu na prawdę
www.chomikuj.pl/Filmyprawdy
Dołączył: 10 Gru 2008 Posty: 557
Post zebrał 0 sat Podarowałeś sat
Wysłany: 11:43, 28 Sie '11
Temat postu:
Friedrich Nietzsche - "Tako rzecze Zaratustra" - pod względem filozoficznym, życia, najlepsze co czytałem, Kant czy Fromm to przy tym katecheci z podstawówki. Poza tym książka napisana niesamowitym językiem, uznawana za najwybitniejsze dzieło literatury niemieckiej pod względem kunsztu językowego - i nawet w przekładzie na Polski to widać.
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz moderować swoich tematów