Sataniści zaczynają dominować w Polsce (komentarz)
Jak wiadomo z publikacji i wypowiedzi samych zainteresowanych (Henry Kissinger, Bill Gates, książę Karol czy ich mentorzy), międzynarodowa mafia satanistyczna ma na celu depopulację ludności świata – mówi się o redukcji nawet o 92%. Jednym z pierwszych celów satanistycznych Illuminati jest zniszczenie państw narodowych. Atak idzie głównie na państwa, w których silne są te tradycje, religia – szczególnie katolicka oraz rodzina. Polska, z uwagi na swoje tradycje powstańcze i wolnościowe jest jednym z głównych celów. Poprzez media, ale także przejęcie ośrodków kulturalnych miesza się z błotem wartości patriotyczne, pamięć o historii i osiągnięcia kulturalne (przykład z pseudo-dziełami artystycznymi kpiącymi z Chrześcijaństwa). Atak widać też na patriotyczne strony i blogi – w postaci agentury satanistycznej, najczęściej ukrywającej się pod płaszczykami patriotów, obrońców demokracji i wolności słowa.
Niestety, niedoświadczona młodzież daje się nabierać na te działania, które nie są niczym innym jak dobrze sponsorowanymi operacjami psy-op – atakami agenturalnymi na psychikę, wykorzystującymi zjawiska psychologiczne.
Za operacje psy-op można by uznać ataki w postaci tzw. parad anty-homofobicznych czy anty-rasistowskich. Ostatnim przykładem psy-op jest w mojej opinii przedstawienie w Teatrze Słowackiego w Krakowie – sztuka wyreżyserowana przez Wojciecha Kościelniaka bazowana na powieści Władysława Reymonta „Ziemia Obiecana”.
No bo jakże wytłumaczyć antypolskie zwroty rodzaju „polskie bydło”?
Henryk Pająk słusznie kiedyś napisał, że Polska przypomina „osobę z zawiązanymi rękami, której wróg otwarcie pluje w twarz” (parafrazuję) i chyba miał rację. Coraz bardziej pluje się nam w twarz – by zbadać na ile silny jest jeszcze wewnętrzny opór Polaków przed ostateczną zagładą, którą się planuje wobec naszego narodu.
Zobaczymy czy wobec autorów sztuki zostaną wyciągnięte konsekwencje karne – jeśli nie, to będzie znaczyło, że faktycznie jesteśmy już Palestyńczykami we własnym kraju.
zob:
http://pionek.nowyekran.pl/post/19786,skandal-w-teatrze-slowackiego-w-krakowie
[url]
http://monitorpolski.wordpress.com/2011/.....11r/[/url]
Skandal w Teatrze Słowackiego w Krakowie.
Aktor zachęca publiczność do skandowania hasła: „Polskie bydło”.
W dniu 02 lipca (sobota) o godzinie 19;00 oraz w dniu 03 lipca (niedziela) 2011 roku o godzinie 19;30 w Teatrze imienia Juliusza Słowackiego w Krakowie wystawiono sztukę (a raczej „sztukę”) wyreżyserowaną przez Wojciecha Kościelniaka bazowaną na powieści Władysława Reymonta „Ziemia Obiecana”. Widzowie, którzy liczyli na inscenizację klasyka polskiej literatury srodze się zawiedli. Sceneria niczym z horrorów. Miast dialogów – wrzaski. Ogólny chaos i nerwowość. Drażniąca atmosfera bijąca ze sceny – niczym na koncertach satanistycznych grup „Heavy Metal”. Reakcja zdezorientowanej i zdegustowanej publiczności po pierwszym akcie - ani jednego oklasku!
Miała to być – według zapowiedzi: „wersja muzyczna – wzbogacona o świetną, energetyczną muzykę, znakomite piosenki i taniec”. Teksty piosenek zostały napisane przez Rafała Dziwisza. „Znakomitość” owych piosenek ujawniła się w pełni w drugim akcie. Na scenę wyszedł aktor, Wojciech Skibiński - który po niemiecku (bez tłumaczenia na język polski) zapowiedział – kierując swe słowa nie do innych aktorów na scenie, a do publiczności – że:” mam niespodziankę, a niespodzianki są jak młode, piękne dziewczyny – zawsze są przyjemne”. Ową niespodziankę ujawnił kilka minut później w piosence, którą zaśpiewał. Treść piosenki nie miała żadnego związku z toczącą się na scenie akcją, nie była kierowana do żadnej z postaci spektaklu, nie była też osobistą refleksją kierowaną „w przestrzeń”.
Była w sposób jednoznaczny kierowana do siedzącej w teatrze publiczności.
Powtarzały się w niej wielokrotnie zwroty : „ja was nienawidzę”, „ja wami gardzę”, „polskie bydło”. Owe „polskie bydło” było szczególnie eksponowane i akcentowane.
Stanowiło coś w rodzaju refrenu, do powtarzania którego – metodą piosenkarzy biesiadnych, gestami i oceną zaangażowania – nakłaniał publiczność. Kilkanaście osób siedzących bliżej sceny ( prawdopodobnie wynajętych klakierów) ów „refren” powtarzało, co zostało zauważone i pochwalone przez aktora. Zdecydowana większość wypełniającej teatr po brzegi publiczności – nie dała się w to wciągnąć.
Jako Polacy, poczuliśmy się wraz z żoną - znieważeni.
Uważam, że ten fragment przedstawienia wyczerpuje znamiona publicznego znieważenia Narodu Polskiego i podżegania do nienawiści na tle narodowościowym.
Działo się to dnia 03 lipca 2011 roku w Krakowie, w mieście królów polskich!
Wacław Adamczak
[url]
http://pionek.nowyekran.pl/post/19786,sk.....owie[/url]