W razie awarii sprawdź t.me/prawda2info

 
Hiper(giga)inflacja w Zimbabwe - przedsmak dla zachodu?  
Podobne tematy
100 bilionów4bez ocen
Znalazłeś na naszym forum inny podobny temat? Kliknij tutaj!
Ocena:
2 głosy
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Prawda2.Info -> Forum -> Gospodarka i pieniądze Odsłon: 3034
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Rivera




Dołączył: 20 Lip 2008
Posty: 801
Post zebrał 0 sat

PostWysłany: 22:25, 06 Lis '08   Temat postu: Hiper(giga)inflacja w Zimbabwe - przedsmak dla zachodu? Odpowiedz z cytatem

Inflacja w Zimbabwe swego czasu osiagnela wartosc... 230.000.000 % w skali roku.

Byl to kraj o najwiekszym odsetku milionerow i miliarderow na swiecie. Problem polega na tym ze aby kupic butelke wody mineralnej, nalezy wylozyc na sklepowa lade rownowartosc 95 mln tamtejszych not federalnych. Dla porownania, 10 dolarow amerykanskich to 10 mln dolarow w Zimbabwe.

Ludzie tam szastali banknotami jak postacie kreskowkach, najwieksi czarni raperzy nie mieli tyle kasiory w teledyskach.

Cytat:
If you think that the current economic crisis is something that has never happened in history before, you may be wrong! After the collapse of the agriculture sector in Zimbabwe in 2000, the inflation in that country skyrocketed to 231 million percent a year! Just think about it - 231 000 000%! Unemployment went up to 80% and a third of country’s population left it.



Link do artykulu i bardzo sugestywnych zdjec:

http://www.boncherry.com/blog/2008/10/26/global-crisis-this-is-the-real-crisis/


_________________
THE THREE FORCES
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
albercik




Dołączył: 21 Lip 2006
Posty: 405
Post zebrał 0 sat

PostWysłany: 13:44, 07 Lis '08   Temat postu: Odpowiedz z cytatem

I tak wygladaja na szczesliwych Wink
_________________
...
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
WZBG




Dołączył: 05 Paź 2008
Posty: 3598
Post zebrał 0 sat

PostWysłany: 15:01, 29 Wrz '16   Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Cytat:
Zimbabwe: Ostatnia walka Roberta Mugabego [ANALIZA] 28 września 2016 PAP

Prezydent Zimbabwe Robert Mugabe jest najstarszym przywódcą na świecie i jednocześnie jednym z najdłużej rządzących. Żyje już dziesiątą dekadę, a rządzi czwarte dziesięciolecie. W politycznych intrygach jest bezkonkurencyjny i dałby radę wszystkim konkurentom.

Ale wobec metryki i biologii jest bezsilny; także wobec ekonomii.

Choć lekarze odradzają mu dalekie zagraniczne podróże, a księgowi załamują ręce, że z powodu pustek w skarbie państwa od miesięcy zalegają z wypłatami dla urzędników, a co gorsza policjantów i żołnierzy, we wrześniu Mugabe pojechał do Wenezueli na naradę szefów państw zapomnianego już Ruchu Państw Niezaangażowanych, a potem do Nowego Jorku na sesję Zgromadzenia Ogólnego ONZ. Poza żoną Grace i zwykłą świtą ministrów, Mugabe zabrał do Ameryki syna, 22-letniego Roberta-juniora, fanatycznego kibica koszykówki, którego marzenia o karierze sportowej w jednej z amerykańskich uczelni udaremniły sankcje i ostracyzm, jakim Zachód postanowił ukarać jego ojca za dyktatorskie rządy; wizowe sankcje dotknęły też rodzinę Mugabego.

Kiedy w przemówieniu w Nowym Jorku Mugabe piętnował zachodni imperializm, prezydent sąsiedniej Botswany, 63-letni Ian Khama, wyłamując się ze świętego w Afryce obowiązku prezydenckiej lojalności, oznajmił, że przywódca Zimbabwe już dawno powinien złożyć urząd, bo w tak zaawansowanym wieku nie jest już w stanie rządzić krajem, przeżywającym w dodatku nową gospodarczą zapaść.

Po pięciu latach względnej stabilizacji i spokoju, Zimbabwe znów zaczyna pogrążać się w podobnym gospodarczym kryzysie, jaki dziesięć lat temu sprawił, że ten niegdyś jeden z najbogatszych krajów w Afryce, stał się synonimem upadku oraz bił światowe rekordy hiperinflacji. Od całkowitego bankructwa uratowało Zimbabwe zastąpienie własnej waluty amerykańskim dolarem i południowoafrykańskim randem, a także zachodnia pomoc gospodarcza, udzielona w zamian za polityczne ustępstwa starzejącego się dyktatora.

Po oszukanych wyborach w 2008 roku i krwawych pogromach zwolenników opozycji, pod naciskiem Zachodu Mugabe został zmuszony do podzielania się władzą z opozycyjnym przywódcą Morganem Tsvangiraiem, którego zrobił swoim premierem. Ugoda z Tsvangiraiem okazała się mistrzowskim wybiegiem Mugabego. Zachował prezydenturę, a wspierany przez Zachód Tsvangirai zapewniał zachodnie pożyczki, a żyrując politykę zimbabweńskich władz, tracił wiarygodność w oczach rodaków. W kolejnych wyborach w 2013 roku Mugabe pokonał Tsvangiraia bez pomocy bojówek, tak jak wcześniej ogrywał swoich wszystkich rywali.


Mugabe nie potrafi jednak oszukać wieku i odzyskać dawnej witalności, ani naprawić gospodarki, która znów zaczęła się staczać. Fatalne rządy, korupcja, a w dodatku trwająca o kilku lat klęska suszy sprawiły, że w kasie państwa zabrakło dolarów i randów, a rządowi pieniędzy na wypłatę pensji. Znów stanęły szkoły i szpitale, a przed bankami ustawiły się kolejki klientów, usiłujących pobrać własne pieniądze. We wrześniu władze ogłosiły, że z powodu braku dolarów i randów, od października zaczną drukować i wprowadzać na rynek specjalne bony, które zastąpią walutę i pozwolą wypłacić zaległe pensje. Krążące od wiosny plotki o bonach i lęk przed nawrotem hiperinflacji sprawił, że od czerwca zdesperowani Zimbabweńczycy wychodzą na ulice Harare, by protestować przeciwko polityce władz.

Pierwsze od lat uliczne protesty wywołał pastor Evan Mawarire, który w mediach społecznościowych opublikował orędzie, odwołujące się do narodowej flagi i zarzucającej władzom prywatę i zdradę interesu społecznego. W lipcu, w obawie przed prześladowaniami, pastor wyjechał najpierw do RPA, a potem do USA. Po pastorze rolę przywódców protestu przejęli przywódcy młodzieżowego ruchu „Tajamuka – Mamy dość” oraz szefowie opozycyjnych partii – podzielonego schizmami Ruchu na Rzecz Demokratycznej Zmiany Tsvangiraia oraz rozłamowcy z rządzącej partii ZANU-PF, kierowani przez zdymisjonowaną w 2014 roku wiceprezydent Joyce Mujuru. Przeciwko Mugabemu wystąpili nawet jego najwierniejsi do niedawna towarzysze – weterani wojny partyzanckiej z lat 70. przeciwko białym władzom ówczesnej Rodezji.

Najważniejsza walka o schedę po starzejącym się Mugabem trwa jednak w szeregach rządzącej partii ZANU-PF. Jedną z frakcji kieruje wiceprezydent, 70-letni Emmerson Mnangagwa. Odpowiedzialny jeszcze z czasów wojny partyzanckiej za wojsko, wywiad, a potem policję i służby bezpieczeństwa od lat uważany jest za szarą eminencję we władzach Mugabego i strażnika wszystkich sekretów przywódcy i jego otoczenia.

Drugiej frakcji szefuje żona Mugabego, 51-letnia Grace, która z prezydenckiej sekretarki i kochanki stała się w ostatnim czasie bardzo poważną pretendentką do sukcesji. To ona przed dwoma laty pozbyła się z partii konkurentki Joyce Mujuru, a dziś występując przeciwko Mnangagwie i jego zwolennikom z wojska i służb bezpieczeństwa, kreuje się na przywódczynię młodszego pokolenia polityków ZANU-PF, wychowanego już w czasach Zimbabwe.

W obawie, że sukcesyjna wojna zrujnuje doszczętnie gospodarkę 13-milionowego Zimbabwe, wywoła nową falę uchodźców (z kraju za chlebem wyjechało już 3-4 mln ludzi) i zdestabilizuje całe południe Afryki, z ratunkiem zamierzają spieszyć zachodnie banki. Prywatne banki od wiosny szykują pakiet pożyczek dla Zimbabwe, by mogło ono spłacić swój dług wobec Banku Światowego (ok. 2 mld dolarów) i Międzynarodowego Funduszu Walutowego, a potem liczyć na nowe kredyty i pomoc.

Zachód ma nadzieję, że Zimbabwe uniknie w ten sposób krachu, a następca Mugabego uporządkuje sprawy kraju i pospłaca nowe długi. Zachodni bankierzy nie wierzą, że mimo buńczucznych zapowiedzi Mugabe, w następnych wyborach w 2018 roku blisko stuletni przywódca już nie wystartuje. Grace Mugabe, wykorzystująca we frakcyjnych wojnach swoją uprzywilejowaną sytuację prezydenckiej żony, zapowiada jednak, że jej mąż będzie rządził nawet z inwalidzkiego fotela, a ona sama będzie go pchać.
http://forsal.pl/wydarzenia/artykuly/979.....aliza.html
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
kyoumass




Dołączył: 29 Lip 2013
Posty: 409
Post zebrał 0 sat

PostWysłany: 17:37, 29 Wrz '16   Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Cytat:
Zachodni bankierzy nie wierzą, że mimo buńczucznych zapowiedzi Mugabe, w następnych wyborach w 2018 roku blisko stuletni przywódca już nie wystartuje. Grace Mugabe, wykorzystująca we frakcyjnych wojnach swoją uprzywilejowaną sytuację prezydenckiej żony, zapowiada jednak, że jej mąż będzie rządził nawet z inwalidzkiego fotela, a ona sama będzie go pchać.
no jak to tak, przeciez toż to doprawdy prawdziwy wódz nacjonalista socjalista. pomaga ludziom, walczy z kapitalizmem i w ogole no to o co wam biega? ciekaw jestem tutaj komentarza ktoregos z obroncow marksa czy keynsa. cos koledzy ucichli i raczej watpie by reprezentowali takze w tym wątku dalej swoj aktualny poziom umyslowy. Laughing

no forty kaczafi pokazcie na co was stac. Smile
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
FortyNiner




Dołączył: 08 Paź 2015
Posty: 2131
Post zebrał 0 sat

PostWysłany: 06:13, 30 Wrz '16   Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Zimbabwe ma tyle wspólnego z marksizmem, co Władysław Gomułka z anarchizmem...

A dane o inflacji są takie:

ZIMBABWE 0.10% 2015 EST.

Żródło: CIA Factbook

Chyba CIA nie życzy Zimambwe najlepiej?
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
kyoumass




Dołączył: 29 Lip 2013
Posty: 409
Post zebrał 0 sat

PostWysłany: 08:33, 30 Wrz '16   Temat postu: Odpowiedz z cytatem

forty... Laughing

wez ty zejdz lepiej... na ziemie.

będąc piekarzem i znając metode na wyrobienie łatwym kosztem przy wysokiej wydajności chleba, majac do tego wyspecjalizowanych pracowników chyba zrobię wiecej dla spoleczenstwa sprzedając 1000 bochenkow na godzine, a nie np 100 w tym samym czasie. nieprawda? czy ludzie naprawde są az tak pierdolnieci, ze zaufają piekarzowi ktory sprzeda i zarobi 10x mniej w tym samym czasie? przypomne tylko ze niezafałszowany kapitalizm na tym wlasnie polega, natomiast mugabe jest akurat ostro (a raczej był... bo to juz tylko tragikomedia) zwolennikiem nacjonalizmu i interwencji panstwowej. no forty nie bądź ignorantem rusz troche tym zapyzialem mozgiem naprawde nie rozumiesz dlaczego jestes biedny ? Laughing

to moze od razu wyjasnij mi dlaczego uwazasz ze gospodarka i produkcja nie napędza konsumcji i dobrobytu. to moze ty uwazasz ze konsumpcja i zycie na kredyt we frankach napedzi ci dobrobyt. daj spokoj czlowieku lepiej bedzie i dla mnie i dla ciebie.. jak przestaniesz opowiadac te farmazony po forach. pozdrawiam. Smile

zimbabwe jest idealnym przykladem jak zmierzch socjalistycznej wladzy ludu wyłonił na nieszczescie dyktatora poprzez jakby nie patrzec rewolucję, ale który okazał się.... byc naiwnym idiotą. z reguły bywa odwrotnie tu się jednak nie spięło, cóż zdarza sie i moze zdarzyc sie w kazdej przemianie ustrojowej. konsekwencją mogla byc tam wojna mimo to jakos udają ze idzie. natomiast teraz mamy początek tego samego w europie i usa. jezeli dane terytorium oddaje władze w rece ludu to wiedz ze cos sie dzieje i oby ta droga okazala sie dla nas wlasciwsza. tak czy owak historia lubi sie powtarzac. cyklicznie.
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
FortyNiner




Dołączył: 08 Paź 2015
Posty: 2131
Post zebrał 0 sat

PostWysłany: 10:50, 30 Wrz '16   Temat postu: Odpowiedz z cytatem

I weź tu dyskutuj z nauczycielem, który nie uznaje definicji....

Pięć zdanie nie potrafi pojąć.

Powtórzę w dwóch.

Zimbabwe nie ma nic wspólnego z socjalizmem/komunizmem/marksizmem/anarchizmem.

Inflacja w Zimbabwe wynosi 0,1%
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
WZBG




Dołączył: 05 Paź 2008
Posty: 3598
Post zebrał 0 sat

PostWysłany: 16:05, 28 Lis '16   Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Cytat:
Skończyły się dolary. Zimbabwe zmuszone do reemisji własnego pieniądza 28 listopada 2016 PAP

Jerzy Waszyngton, dolarźródło: ShutterStock

W Zimbabwe rozpoczęto w poniedziałek emisję własnego pieniądza po raz pierwszy od 2009 roku, by zaradzić jakoś niedoborom amerykańskich dolarów, które dotąd były głównym środkiem płatniczym.

W latach 2008-2009 bank centralny Zimbabwe wydrukował tak wiele dolarów zimbabweńskich, że inflacja osiągnęła według Międzynarodowego Funduszu Walutowego zawrotne 500 miliardów procent. Nad kryzysem udało się zapanować, kiedy rząd poniechał krajowej waluty i wprowadził amerykańskiego dolara oraz kilka innych obcych walut jako środek płatniczy.

Jednak w tym roku zaczęło brakować dolarów USA na wypłaty dla urzędników, policjantów i wojskowych - pisze agencja Associated Press. Braki stały się tak dotkliwe, że ludzie spędzali noce w kolejkach przed oddziałami banków w nadziei na podjęcie z kont choć kilku dolarów. W poniedziałek banki zaczęły wydawać bony (bond notes), środek płatniczy denominowany w dolarach USA.

Są obawy, że nowa waluta, którą nie można płacić poza Zimbabwe - może zacząć szybko tracić na wartości. Ekonomiści ostrzegają, że ci, którym potrzebne będą dewizy na sfinansowanie importu, będą skazani na czarny rynek. (PAP)
http://forsal.pl/wydarzenia/artykuly/996.....larow.html
_________________
Dzieje się krzywda dokonywana przez jednych na drugich.
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
oko




Dołączył: 25 Lis 2016
Posty: 2059
Post zebrał 20000 sat

PostWysłany: 16:22, 28 Lis '16   Temat postu: Odpowiedz z cytatem

"według Międzynarodowego Funduszu Walutowego zawrotne 500 miliardów procent"

tylko wiara w MFW pozwoli uwierzyć w tego njusa
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
WZBG




Dołączył: 05 Paź 2008
Posty: 3598
Post zebrał 0 sat

PostWysłany: 13:08, 22 Cze '17   Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Cytat:
Teoretycy pieniądza powinni odwiedzić … Zimbabwe Sławek Muturi| 20.02.2017

Teoretycy pieniądza – a wiem, że wśród ASBIROwców, słuchaczy Kontestacji oraz wśród Fridomiaków jest Was wielu – powinni koniecznie odwiedzić … Zimbabwe.
Zimbabwe zdobyło niepodległość ok 1980 roku, jako jeden z ostatnich krajów w Afryce. Początkowo radziło sobie bardzo dobrze. Potem rozpoczęło się pogrążanie kraju w otchłani bezsensu i chaosu. Pamiętam gdy pierwszy raz odwiedziłem Zimbabwe w 1999 roku, to w Vic Falls były nieprzebrane tłumy turystów. Do restauracji wieczorami ustawiały się kolejki chętnych. Znalezienie miejsca w hotelu czy schronisku graniczyło z cudem. Gdy byłem tam z grupą przyjaciół z Polski rok czy dwa lata póżniej, miasteczko świeciło pustkami, a po rzece Zambezi zamiast 30-40 pontonów z turystami głodnymi wrażeń z white water rafting, były zaledwie 3-4 pontony.

Potem było już tylko gorzej. W pewnym momencie inflacja osiągnęła – powiedział mi to tydzień temu pewien profesor z uczelni w Harare, ale aż nie chciało mi się uwierzyć – 3,5 miliona procent!!! Centralny bank nie nadążał z wydrukiem banknotów o coraz większych nominałach. Gdzieś w polskiej gazecie widziałem w tym czasie zdjęcie banknotu o nominale 1 miliona dolarów zimbabwe, na którym widniał stempelek z „OO” by owe 1 milionów zamienić w 100 milionówSmile
Kilka lat temu (2009?) zdolaryzowano gospodarkę Zimbabwe, czyli w powszechnym obiegu pojawiły się USD. Zatrzymało to galopującą inflację. Ustabilizowało sytuację. Powstrzymało – jak to mówią mieszkańcy Zimbabwe – economic free fall.

Ale kilka miesięcy temu (wrzesień 2016?) Reserve Bank of Zimbabwe zaczął drukować tzw „bond money”. Są to banknoty wymienialne na USD w relacji 1:1. Na razie chyba tylko monety i małe nominały – widziałem banknoty 2 i 5 dolarowe. Ale spowodowało to, że już coraz trudniej jest o prawdziwe dolary, które ponoć szerokim strumieniem wypływają z Zimbabwe do RPA. Nie wiem czy to prawda, ale mam dwie poszlaki, że tak właśnie jest.

Pierwsza to taka, że rozmawiałem z właścicielem dużego supermarketu w centrum Harare. Jego sklep wygląda na bardzo pusty, jak zbankrutowane Almy w Polsce. Okazało się, że sklep ten specjalizował się w imporcie z RPA i teraz po wprowadzeniu bond money nie mają zielonych do importu z RPA.

Druga poszlaka to taka, że przez kilka dni w Zimbabwe nie udało mi się znaleźć bankomatu, z którego mógłbym wypłacić dolary. Całe szczęście, że zabrałem z Polski ze sobą trochę gotówki:-) Dość przerażające wrażenie robiło dość duże – ok 200 m.kw – centrum ATM (z bankomatami kilkunastu lokalnych banków) w jednym z centrów handlowych w centrum Harare. Przy żadnym z bankomatów nie było ani jednej żywej duszy:-)

Ciekawe co się dalej wydarzy w Zimbabwe. Czy i jak długo ludzie będą mieli zaufanie, że te nowe „dolary” rzeczywiście reprezentują te oryginalne z USA? Te bond money przypominiały mi – jak żywo – nasze własne bony sprzed 30-40 lat:-) Jeśli nie wiecie o czym mówię, a interesuje Was historia pieniądza, to polecam wycieczkę do Harare:-)
A swoją drogą to podczas mojej obecnej podróży z Kapsztadu do Nairobi drogą lądową, sporo mam przygód walutowych. W RPA wydrukowano nowe banknoty – randy – z podobizną Nelsona Mandeli. Wartość randa spadła mniej więcej o połowę od 1997 roku gdy byłem tu po raz pierwszy. Ale poza tym, to dość stabilna waluta i łatwo dostępna w bankomatach. Wymienialne na randa w stosunku 1:1 są waluty Lesotho oraz Swaziland. W obu krajach akceptują płatności w randach i trzeba tylko pamiętać by przy wyjeździe pozbyć się banknotów loti (Lesotho) czy Lilangeni (Swaziland). Przypomniało mi to sytuację z funtami Szkocji, które ponoć nie są akceptowane w polskich kantorach:-) Potem już było bardziej skomplikowanie.

W Mozambiku są meticais o kursie 1 MZN = PLN 0.582. Na szczęście są dostępne w bankomatach sieci … Millenium. Skąd się tutaj wzięła nazwa polskiego banku wraz z bordowym logo? Otóż portugalski bank – O Spiritu Santu czy jakoś tak – kupił polski BIG Bank Gdański. Gdy ów polski bank zmienił nazwę na „Millenium”, co było dobrym ruchem przed nadchodzącym nowym millenium, spodobało się to portugalskim właścicielom na tyle, że przyjęli tę nazwę dla swojego banku oraz jego oddziałów m.in w Angoli (to tam po raz pierwszy przeżyłem szok Millenium) oraz w Mozambiku:-)

W Zambii jest kwacha, której kurs wynosi 1 ZMK = PLN 0,4178. W sąsiadującym Malawi też jest kwacha, ale słabsza 1 MWK = PLN 0,005624. Trudno się w tym wszystkim połapać, zwłaszcza, że gdy wymieniałem na granicy zambijsko-malawijskiej kwacha jedno na drugie, to w odpowiedzi na moje pytanie kilku cinkciarzy powiedziało „13” albo „13,5”? Jak to?! – nie mogłem się połapać. Za 1000 kwacha Zambii miałem dostać tylko 13.500 zambijskich? Pewien cinkciarz widząc moje oburzenie zaproponował kurs „13”. Jak to?! Jeszcze gorszy? Dopiero po dłużej chwili okazało się, że „13” oznacza to, że za 13 kwacha Zambii dostanę 100 kwacha Malawi:-) A niech ich!

Teraz znów jestem w Mozambiku. Drugi raz musiałem kupić sobie wizę do tego kraju. Ale o ile pierwszym razem kosztowała mnie ona USD 70 bo nie miałem przy sobie meticais, to przed wyjazdem zaopatrzyłem się w bankomacie Millenium w odpowiednią ilość meticais i tym razem wiza kosztowała mnie „tylko” niecałe USD 25. Konsultant Banku Światowego, który dziś był moim przewodnikiem po Ilha de Mocambique powiedział mi, że kurs meticais w ciagu ostatnich 9 miesięcy spadł w stosunku do dolara około … czterokrotnie!!! Ponoć Mozambik jest drugim lub trzecim najbardziej zadłużonym krajem na świecie. Wydaje mi się, że jakieś kilkanaście lat temu mieli tu swoją denominację (podobnie jak Polska w 1995 roku), ale kurs ich „nowego” meticais znów wynosi 80 do dolara (jeszcze 9 miesięcy temu było to ponoć tylko 20). Wydaje się, że będzie się tu jeszcze działo… I dla teoretyków pieniądza, Mozambik może stać się dodatkowym – oprócz Zimbabwe – celem wizyty studyjnej:-)

Ja w każdym bądź razie utwierdzam się w moim sceptycyzmie i dystansie do papierków zwanych pieniędzmi:-)
http://fridomia.pl/2017/02/20/teoretycy-pieniadza-powinni-odwiedzic-zimbabwe/


Cytat:
Fatalna sytuacja gospodarki Zimbabwe. A władze znów dodrukowują pieniądze. Poprzednio przyniosło to 500 mld procent inflacji RP - 8 lutego 2017

W Zimbabwe od zeszłego roku trwa ogromny niedobór gotówki, w związku z czym rozpoczęto dodruk własnego pieniądza, a konkretnie bonów denominowanych w dolarach USA. Rząd chciał zaradzić niedoborom gotówki, ale zakończyło się jak zawsze w przypadku jej dodruku – katastrofą.

Rząd zaplanował emisję bonów o wartości ponad 200 milionów dolarów, ale jak dotąd na rynek trafiły bony warte 88 milionów dolarów. Banki i duże firmy akceptują bony, ale małe firmy, drobni handlarze czy taksówkarze nie chcą się w nich rozliczać.

Gospodarka Zimbabwe znalazła się w stanie, który może zmienić się w spiralę śmierci – ocenia cytowany przez Bloomberga ekspert.

Władze Zimbabwe od lat 90 podejmowały wiele absurdalnych decyzji ekonomicznych, efektem których jest gigantyczna inflacja. W latach 2008-2009 bank centralny wydrukował tak wiele dolarów zimbabweńskich, że inflacja osiągnęła według Międzynarodowego Funduszu Walutowego 500 miliardów procent. Teraz po raz pierwszy od tamtego czasu ponownie rozpoczęto dodruk pieniędzy.

Żeby zaradzić tej sytuacji Bank Centralny Zimbabwe porzucił lokalną walutę. Najpopularniejszymi z nich szybko stał się amerykański dolar i południowoafrykański rand. W użyciu znajdowały się także bostwańska pula, funt brytyjski, dolar australijski, chiński juan, indyjska rupia oraz japoński jen.

Gospodarka Zimbabwe skurczyła się aż o połowę od 2000 roku, gdy za namową prezydenta Roberta Mugabe zbrojne grupy przeprowadziły masową, brutalną grabież należących do białych obywateli Zimbabwe gospodarstw rolnych.

Efektem tego było załamanie się produkcji rolnej tego kraju i jednocześnie wiele działających w Zimbabwe firm zmuszono do zmiany struktury właścicielskich. Teraz po ośmiu latach do Zimbabwe wraca dodruk pieniędzy, pytanie jakie rozmiary tym razem przybierze inflacja. Jedno jest pewne – sytuacja obywateli tego południowoafrykańskiego kraju nie ulegnie poprawie.
http://wolnosc24.pl/2017/02/08/fatalna-s.....-inflacji/


Cytat:
Zimbabwe grozi wpadnięcie w gospodarczą spiralę śmierci. Pogłębia się kryzys z powodu niedoboru gotówki 07-02-2017
Fatalny stan gospodarki Zimbabwe oraz umocnienie dolara, które spowodowało upadek eksportu, doprowadziło do tego, że banknoty praktycznie zniknęły z obiegu.

Zimbabwe grozi wpadnięcie w gospodarczą spiralę śmierci. Pogłębia się kryzys z powodu niedoboru gotówki (PAP, Fot: PAP/Abaca)

Trwający od zeszłego roku dramatyczny niedobór gotówki w Zimbabwe doprowadził do powstania tak wielkiej dziury w finansach publicznych, że grozi to upadkiem całej gospodarki tego afrykańskiego kraju. Firmy nie są w stanie płacić swoim pracownikom ani zagranicznym kontrahentom.

Pod koniec listopada zeszłego roku - po raz pierwszy od 2009 roku - w Zimbabwe rozpoczęto emisję własnego pieniądza, a właściwie bonów denominowanych w dolarach USA. Chodziło o to, by zaradzić niedoborom amerykańskich dolarów, które dotąd były głównym środkiem płatniczym. Operacja ta jednak zakończyła się fiaskiem.


Jak pisze agencja Bloomberg, rząd zaplanował emisję bonów o wartości nominalnej 200 mln dolarów, ale jak dotąd na rynek trafiły bony warte 88 mln dol. Choć banki i duże firmy z reguły akceptują bony, większość małych firm, drobnych handlarzy czy taksówkarzy nie chce się w nich rozliczać lub wycenia je poniżej wartości nominalnej.

Fatalny stan gospodarki Zimbabwe oraz umocnienie dolara, które spowodowało upadek eksportu, doprowadziło do tego, że banknoty praktycznie zniknęły z obiegu. Bank centralny próbował ratować sytuację ograniczając wypłaty gotówkowe do 150 dol. tygodniowo. Według banku centralnego, w gospodarce Zimbabwe krąży 4 mld dolarów, ale według niektórych ekspertów w rzeczywistości amerykańskiej waluty w obiegu może być aż 40-krotnie mniej.

- Gospodarka Zimbabwe znalazła się w stanie, który może zmienić się w spiralę śmierci - ocenia cytowany przez Bloomberga ekspert. Steve Hanke, profesor ekonomii z Uniwersytetu Hopkinsa w Baltimore, uważa, że za dramatyczny stan gospodarki tego kraju odpowiada "niekompetentny, skorumpowany i podejmujący złe decyzje" rząd 92-letniego prezydenta Roberta Mugabe. ##Inflacja 500 mld proc. Prowadzące absurdalną politykę ekonomiczną władze Zimbabwe przez lata 90. podejmowały najróżniejsze urzędowe próby opanowania inflacji o gigantycznych rozmiarach, ale nawet przeprowadzone w latach 2006, 2008 i 2009 denominacje nie przyniosły efektów. W latach 2008-2009 bank centralny Zimbabwe wydrukował tak wiele dolarów zimbabweńskich, że inflacja osiągnęła według Międzynarodowego Funduszu Walutowego zawrotne 500 miliardów procent.

W końcu 12 kwietnia 2009 roku postanowiono problem szalejącej inflacji rozwiązać w duchu Aleksandra Macedońskiego - lokalna waluta została porzucona. Kilka miesięcy wcześniej bank centralny Zimbabwe zalegalizował obrót zagranicznymi walutami.

Najpopularniejszymi walutami szybko stał się amerykański dolar i południowoafrykański rand. W użyciu znajdowała się także botswańska pula i funt brytyjski. Po kilku latach do grona oficjalnych walut dołączył dolar australijski, chiński juan, indyjska rupia oraz japoński jen. W ten sposób Zimbabwe stało się prawdopodobnie jedynym krajem na świecie, w którym na prawach oficjalnego środka płatniczego funkcjonowało jednocześnie osiem walut.


Jednak w zeszłym roku zaczęło brakować dolarów USA na wypłaty dla urzędników, policjantów i wojskowych. Braki stały się tak dotkliwe, że ludzie spędzali noce w kolejkach przed oddziałami banków w nadziei na podjęcie z kont choć kilku dolarów (na zdjęciu).

Gospodarka Zimbabwe skurczyła się aż o połowę od 2000 roku, gdy za namową prezydenta Roberta Mugabe zbrojne grupy przeprowadziły masową, brutalną grabież należących do białych obywateli Zimbabwe gospodarstw rolnych. Efektem było całkowite załamanie się produkcji rolnej tego kraju. Jednocześnie wiele działających w Zimbabwe firm zmuszono do zmiany struktury właścicielskiej w taki sposób, by większość akcji należała do czarnych obywateli.
https://finanse.wp.pl/zimbabwe-grozi-wpa.....;_ticrsn=3


Cytat:
Zimbabwe’s currency problem: Part Two……how about the yuan replacing the US dollar? Simba Jama - June 15, 2017

CHINA has the world’s largest population of over 1,3 billion citizens, yet somehow they manage to meet the demand for cash in their country.
A currency is strengthened by the number of people who make use of it.
The high demand for the Yuan alone sustains the Chinese currency.
This high demand is owed to the large population of China.
Initially, the value of money was based on gold reserves but this hardly is the case nowadays. Demand for a currency has become the new determining factor of its value.
When Zimbabwe dollarised the economy, we were further strengthening the power of the US currency.
The US dollar is also strengthened by the policy that was set up by former US President Richard Nixon, which entailed the US dollar becoming the currency that would be used to buy petroleum.
This began with Saudi Arabia’s compliance and then the policy was adopted by every other oil producing nation in the world.
The US has no gold to back up its currency but relies wholly on the high demand for it the world over. Individuals like former Libyan President Muammar Gaddafi who challenged this policy and proposed for Africa to come up with its own currency which would become the new official petrol currency received great opposition from the West because this entails the destruction of the US currency and economy.
The US dollar is actually nicknamed the ‘petrodollar’ because that is where its value lies.
No wonder the US was instrumental in the murder of Gaddafi and the fall of his regime.
So if demand for a currency sustains its value, China, with a population of over 1,3 billion, is bound to have a stable currency for a long time to come.
In 2007, the exchange rate for US dollar in China was about 6,9 YN = US$1.
Today it is about 6,8YN = US$1.
Though prices of commodities have since risen, the value of the Chinese currency is still stable.
Another factor which allows for China to meet the demand for cash in the economy is plastic and cyber money.
This involves making transactions without using cash but instead bank cards, online banking and most recently, social networks.
While we also have bank cards in Zimbabwe, their use comes with exaggerated transaction charges when withdrawing, paying and sending money.
This is not the case in China.
One is only required to pay as much as one is charged for the commodity one wishes to buy and nothing more. This is greatly owed to the involvement of China’s Government in the running of the economy.
Full privatisation makes us vulnerable to high interest and service charges.
China’s government is socialist/communist and this protects its people from being abused.
Internet banking would have been efficient in Zimbabwe if the charges for internet service were not so high.
In a normal economy, the internet sevice is not expensive at all, be it in producing it or running it.
However, in Zimbabwe, we have the same situation as we had when cellphone lines were first introduced to our country. One had to sell a cow to buy a line but it’s only now that we realise that a phone line is only worth US$1.
This means that the players in this capitalist economy of ours are greedy and unsanctioned.
In China, broadband, fiber optic and Wi-Fi internet are cheap and easily accessible.
In Zimbabwe, this is not the case, yet going online is perhaps the best platform to conduct cashless transactions.
The inventor of fiber optic internet is a Ghanaian and he spent years researching how to make the service cheap.
Yet in Zimbabwe, fiber optic internet is so expensive because of corporate greed.
In China, even phone internet data is cheap and not too necessary because most places in the city will be online through Wi-Fi connectivity.
With one’s bank account linked to his phone or computer, cash becomes unnecessary but it is important that the transaction has a 1 as to 1 exchange without service costs.
The most used form of transaction payment in cities like Shanghai are social network wallets.
The Chinese social network is called Weixin or Wechat in English.
One links his bank account to his Wechat account and can transfer money to and from the bank with ease and without additional costs.
Each business enterprise, no matter how small, has a matrix barcode called a Quick Response (QR) code which is scanned by the consumer’s cellphone via Wechat.
The consumer punches in the amount to be paid and confirms the transaction with his password.
People can go for months without handling cash by these means.
This differs from our cellphone banking services which charge you for simply transferring your money from your bank account to your phone wallet.
The QR codes also speed up the process of identifying the payee and avoids accidentally sending the money to a wrong receiver.
The social network allows one to transfer or make a payment of up to 20 000 YN or approximately US$3 000 each day.
Once the bank account is linked to the Wechat wallet, overseas transactions can take place as long as one is online.
The Chinese are getting more and more estranged to cash and expect consumers to pay them through Wechat.
Shanghai alone has a population of more than 30 million people and it is clear how the above stated means of cashless payments quells cash shortage in the country.
The most important thing to learn from China is the socialist approach which aims to better the community and not exploit it.
In Zimbabwe, we are exploited by the companies which have the capacity to replace cash by supplying the above stated services.
The only way to ensure that the people are protected is Government intervention without corruption. Such is China.
The other problem in Zimbabwe is that the US dollar is not available anymore and was hoarded and exported by foreigners who need it to buy petroleum, among other things.
The Bond notes are not recognised outside of Zimbabwe. What then can we do?
Zimbabwe was not only dollarised by the measures set up by ex-RBZ Governor Dr Gideon Gono, but was made a multi-currency country.
Since we have a Look East policy, is it not a viable option to start using the yuan in Zimbabwe?
After all, the yuan is stable and recognised internationally.
The yuan is backed up by a large population and will not be affected negatively by an increase of 12 million users, but only further strengthened because of an increase in its demand.
The yuan and the social networks that support it can therefore be of use to us until such a time when we can re-introduce our own currency. The yuan will also be safer from organised pilferage by foreigners because unlike the US dollar or petrodollar, it has less demand on the international market.
As for our own currency, Gaddafi was right to endorse the formation of an African currency which will replace the US dollar as the official petroleum currency.
After all, Africa has the world’s most abundant natural resources ranging from plants, animals, minerals to fossil fuels.
Why then should the buyers of our products have the final say in what currency they should use to purchase our commodities?
In Europe, they have the Euro which can be used anywhere in Europe.
Why then can we not have a universally recognised Afro which we set up to be the main trade currency on our continent? This will increase uniformity and unity among the 50 plus African nations and would link our economies and markets.
A single twig is fragile but a bundle of twigs is strong.
http://www.thepatriot.co.zw/business/zim.....us-dollar/
_________________
Dzieje się krzywda dokonywana przez jednych na drugich.
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Prawda2.Info -> Forum -> Gospodarka i pieniądze Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Strona 1 z 1

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Nie możesz moderować swoich tematów


Hiper(giga)inflacja w Zimbabwe - przedsmak dla zachodu?
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group.
Wymuś wyświetlanie w trybie Mobile