W razie awarii sprawdź t.me/prawda2info

 
Urzędnik bezkarny i ubezpieczony   
Znalazłeś na naszym forum temat podobny do tego? Kliknij tutaj!
Ocena:
3 głosy
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Prawda2.Info -> Forum -> Dyskusje ogólne Odsłon: 4747
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
JerzyS




Dołączył: 20 Maj 2008
Posty: 4008
Post zebrał 0.000 mBTC

PostWysłany: 10:39, 09 Cze '11   Temat postu: Urzędnik bezkarny i ubezpieczony Odpowiedz z cytatem

Większość towarzystw nie jest zainteresowana ubezpieczaniem półmilionowej armii urzędników

Zgodnie z ustawą o odpowiedzialności majątkowej funkcjonariuszy publicznych, która weszła w życie w połowie maja, błąd może kosztować pracownika administracji nawet 12-krotność pensji. Większość towarzystw ubezpieczeniowych, łącznie z liderem rynku – PZU, nie jest jednak zainteresowana ubezpieczaniem półmilionowej armii urzędników. Tylko Allianz, Ergo Hestia i HDI przygotowały ofertę dla funkcjonariuszy publicznych
Zobacz także:

Skarbowcy pierwsi wybrali ubezpieczenie odpowiedzialności cywilnej
Skarbowcy musieli sami wybrać ubezpieczenie od złych decyzji podatkowych



– Nie planujemy przygotowania oferty ubezpieczenia dla funkcjonariuszy publicznych – mówi Agnieszka Rossa z biura prasowego PZU. Paweł Wróbel z Generali twierdzi zaś, że towarzystwo na razie przygląda się rozwojowi tego segmentu rynku. – Nie wykluczamy wprowadzenia takiego ubezpieczenia w przyszłości.
Brakuje chętnych

Dziewiczy rynek, którego wartość jest szacowana na 100 – 200 mln zł rocznie, dzielą między siebie Allianz, Ergo Hestia i HDI. Ze względu na wysokie koszty dotarcia do klienta indywidualnego polisy dla urzędników są oferowane w trybie grupowym. Ponieważ urzędy nie są zainteresowane pośrednictwem przy zawarciu takiego ubezpieczenia, najczęściej robią to podmioty powiązane z brokerami.

– Do tej pory zawarliśmy kilkanaście grupowych umów ubezpieczenia urzędników – mówi Michał Molęda, dyrektor zarządzający w HDI Asekuracja.

Zarówno towarzystwa, jak i pośrednicy przyznają, że zainteresowanie urzędników zakupem polis jest na razie niewielkie. – Więcej osób pyta, czy mamy takie ubezpieczenie w swojej ofercie, niż jest rzeczywiście zainteresowanych zakupem – twierdzi Marcin Gajkowski z departamentu zarządzania produktami ubezpieczeń korporacyjnych w Warcie. Podobnie jest w Śląsko-Małopolskim Stowarzyszeniu Ubezpieczonych – jednym z podmiotów, które oferuje, możliwość przystąpienia do ubezpieczenie grupowego. Na razie zgłosiła się do niego niewielka grupa urzędników.

– Największe zainteresowanie ubezpieczeniem jest wśród pracowników urzędów skarbowych i celnych. Reszta czeka. Możliwe, że więcej osób zdecyduje się na zakup polisy pod koniec miesiąca, kiedy już będzie wiadomo, które z powstałych grup są największe i mogą przedstawić najbardziej atrakcyjne warunki – mówi jeden z brokerów.
Gdy przyjdzie płacić

Branża różnie ocenia szansy rozwoju tego rynku. Kamil Bara, wicedyrektor biura ubezpieczeń OC w Ergo Hestii, twierdzi, że sprzedaż ubezpieczeń dla urzędników będzie się rozwijała. Jednak czynnikami, które zwiększą dynamikę, będą pierwsze wyroki zasądzające odszkodowania za decyzje funkcjonariuszy publicznych.

Innego zdania jest Marcin Gajkowski. Według niego polisy dla urzędników nie będą generowały wysokiego przypisu, nie będą też znaczącym źródłem szkód. – Ustawa wprowadziła skomplikowaną procedurę dochodzenia roszczeń, co utrudni zdyscyplinowanie urzędników. Sama możliwość ubezpieczenia ich odpowiedzialności wypacza sens nowych przepisów – twierdzi przedstawiciel Warty.

PRAWO

Kosztowne naruszenie prawa

17 maja 2011 r. weszła w życie ustawa o odpowiedzialności majątkowej funkcjonariuszy publicznych za rażące naruszenie prawa. Zgodnie z nią za błędną decyzję bądź zaniechanie rażąco naruszające prawo urzędnik poniesie karę finansową w wysokości nawet 12 swoich pensji. Dodatkowo jeśli urząd będzie musiał wypłacić odszkodowanie za błędną decyzję swojego pracownika, urzędnik ten poniesie za to odpowiedzialność majątkową.

Źródło: Dziennik Gazeta Prawna
Artykuł z dnia: 2011-06-09, ostatnia aktualizacja: 2011-06-09 07:56

Autor: Mariusz Gawrychowskiteksty autora


========================================
I na wszelki wypadek nagrają podatnika i wyślą mu kontrolę

======================================
Kogo chronią nagrania KIP - podatników czy urzędników?

Od tygodnia Krajowa Informacja Podatkowa (KIP) nagrywa rozmowy telefoniczne prowadzone z podatnikami. Mechanizm jest identyczny jak przy rozmowach z bankami czy firmami ubezpieczeniowymi.
Krajowa Informacja Podatkowa

Krajowa Informacja Podatkowa


– Nagrania przyczynią się do podniesienia bezpieczeństwa klientów KIP oraz podniesienia jakości udzielanych odpowiedzi – mówiła 1 czerwca Wiesława Dróżdż z Ministerstwa Finansów.

Pojawia się jednak pytanie, kogo te nagrania mają chronić – podatników czy urzędników KIP? Wychodzi na to, że raczej tych drugich. Z informacji, które uzyskaliśmy w Ministerstwie Finansów, wynika bowiem, że jeśli podatnik nie wyrazi zgody na nagranie rozmowy, nie otrzyma odpowiedzi i będzie musiał się rozłączyć.

– Ponowne odtworzenie i przeanalizowanie rozmowy będzie możliwe tylko w przypadkach zarzutów otrzymania błędnej odpowiedzi – stwierdza Wiesława Dróżdż.

Zatem, gdyby podatnik nie zapamiętał szczegółów odpowiedzi, jaką otrzymał, prośba o otrzymanie nagrania będzie zbyteczna. I tak go nie dostanie.

– Nagrania z jednej strony mają znaczenie dla podatnika, gdyż rozmowa będzie mogła mu pomóc, gdy zechce on udowodnić, że urzędnik udzielił mu nieprawidłowej informacji. Z drugiej strony również urzędnik będzie mógł powołać się na treść rozmowy w razie sporu z podatnikiem – ocenia Małgorzata Sobońska, adwokat, partner w kancelarii prawnej MDDP Sobońska Olkiewicz i Wspólnicy.
Zgoda na nagranie

Praktyka nagrywania rozmów jest powszechnie stosowana przez takie instytucje, jak banki, centra medyczne, infolinie operatorów telefonicznych czy instytucje ubezpieczeniowe.

Według Małgorzaty Sobońskiej w dobie masowej wymiany informacji możliwość natychmiastowego sięgnięcia do dowodu w postaci nagrania rozmowy jest praktycznym, a często wręcz jedynym narzędziem pozwalającym udowodnić określony stan rzeczy.

– Nagranie rozmowy w świetle art. 267 kodeksu karnego nie jest przestępstwem, gdyż utrwala informacje, do których otrzymania rozmówca jest uprawniony, jednak narusza dobro osobiste z art. 23 kodeksu cywilnego – zauważa Ksawera Skrzypek, ekspert w Kancelarii Łatała i Wspólnicy.

Dlatego też – jak dodaje nasza rozmówczyni – przed rozpoczęciem rozmowy podatnik jest informowany, zgodnie z przepisami, o nagrywaniu rozmowy oraz możliwości zrezygnowania z niej, jeśli nie zgadza się, aby była ona nagrywana.
Niewielki zysk

Nagrywanie rozmów przez KIP wydaje się rozwiązaniem, którego koszt może przekroczyć potencjalne korzyści. Tak uważa Agnieszka Tałasiewicz, partner w Ernst & Young, która podkreśla, że tysiące rozmów telefonicznych będą nagrywane, a praktyczne znaczenie tego działania nie będzie zbyt wielkie.

– Nagrywanie rozmów może mieć walor dyscyplinujący urzędników – jakość udzielanych informacji powinna dzięki temu wzrosnąć. Czy jednak od razu doprowadzi do polepszenia poziomu udzielanych interpretacji – śmiem wątpić – komentuje Agnieszka Tałasiewicz.

Jej zdaniem tego typu narzędzia na początku działają raczej w przeciwnym kierunku – urzędnicy mają nieco większą obawę przed potencjalnym „wychylaniem się”.

– Przyjmując takie rozwiązanie, na pewno warto ocenić wpływ, jaki miało wprowadzenie go w innych sferach, np. w bankach. Właściwe benchmarki efektywności tego narzędzia pozwolą na oszacowanie skutków, jakich możemy się spodziewać – sugeruje Agnieszka Tałasiewicz.Brak mocy wiążącej

Nagrania mają na celu podnieść jakość udzielanych przez KIP informacji, a także chronić interesy rozmówcy. Jednak – zdaniem Ksawery Skrzypek – budzi to pewne podejrzenia, czy oby na pewno jest to cel główny.

– Informacje udzielane telefonicznie nie są wiążące. Ciężko więc będzie podnosić w sądzie zarzut niewłaściwej rady udzielonej przez telefon – tłumaczy Ksawera Skrzypek.

Jarosław Ziółkowski, starszy konsultant w Independent Tax Advisers Doradztwo Podatkowe, zaleca ostrożność w powoływaniu się w razie sporów z urzędami skarbowymi na stanowisko otrzymane z KIP
. Ochronę w zakresie przewidzianym przepisami gwarantują pisemne interpretacje indywidualne oraz interpretacje ogólne wydawane przez ministra finansów.

– Nawet jeśli podatnik powoła się w trakcie postępowania podatkowego na opinię zawartą w nagranej rozmowie telefonicznej z KIP, może to nie wystarczyć do pozytywnego zakończenia sprawy, o ile nie dysponuje on wydaną na swój wniosek interpretacją indywidualną – mówi Jarosław Ziółkowski.

Dodaje również, że można jednak powoływać się w takich sytuacjach, kiedy opinia pozyskana z KIP jest sprzeczna z ustaleniami kontroli podatkowej, na zasadę prowadzenia postępowania podatkowego w sposób budzący zaufanie do organów podatkowych.

Wszystko wskazuje na to, że nagrywanie rozmów przez Krajową Informację Podatkową z uwagi na brak statusu prawnego opinii telefonicznych KIP nie zmieni znacząco pozycji podatników w postępowaniach podatkowych.

– Trzeba jednak zwrócić uwagę, że nagrania z KIP mogą pomóc w trakcie spraw karnych skarbowych. Dysponując nagraną rozmową, podatnik będzie mógł wykazać brak winy, jeśli w wyniku zastosowania się do porady telefonicznej uszczuplono należność podatkową – sugeruje Jarosław Ziółkowski.

Również Małgorzata Sobońska uważa, że nagrania KIP w minimalnym stopniu wpłyną na jakość samych informacji udzielanych przez urzędników. Trudno też mówić o istotnym zwiększeniu bezpieczeństwa prawnego.

– Niewątpliwie nagrane rozmowy powiększą katalog środków dowodowych, które będą mogły być wykorzystane przez podatnika broniącego się np. w postępowaniu karnym skarbowym. Inaczej niż np. w przypadku rozmów nagrywanych przez podatnika na komórkę, nagrania KIP jako źródło oficjalne nie będą wymagały weryfikacji autentyczności – argumentuje Małgorzata Sobońska.

Z kolei Agnieszka Tałasiewicz zwraca uwagę, że zgodnie z rygorystycznym stanowiskiem sądów nawet potwierdzenie stanowiska podatnika w odpowiedzi na wezwanie do usunięcia naruszenia prawa przy interpretacjach nie ma mocy ochronnej. Tym bardziej nagranie z KIP nie będzie dawać takiej ochrony.

– Podatnicy nie będą mogli z tego wyciągać żadnych skutków. Może to nawet wprowadzać podatników w błąd przez stworzenie iluzji, że mają twardy dowód i wiarygodne potwierdzenie danej kwestii – ostrzega Agnieszka Tałasiewicz.
Nagrania rozmówcy


W tej analizie należałoby rozstrzygnąć jeszcze jedną kwestię – czy podatnik również ma prawo nagrywać rozmowy z urzędnikami? Czy w razie niekompetencji urzędnika może użyć nagrania w sądzie jako dokumentację jego bezprawnego działania?

Ksawera Skrzypek uważa, że powinniśmy poinformować urzędnika o nagrywaniu rozmowy. Warto także pamiętać o kontrowersyjnym wyroku Sądu Najwyższego z 25 kwietnia 2003 r. Wynika z niego, że nagranie rozmów prowadzonych przez strony może zostać użyte jako dowód w sprawie, nawet jeżeli nagrania dokonano bez wiedzy jednej z nich.
poprzednia12

Źródło: Dziennik Gazeta Prawna
Artykuł z dnia: 2011-06-09
12następna

Źródło: Dziennik Gazeta Prawnahttp://podatki.gazetaprawna.pl/artykuly/521706,kogo_chronia_nagrania_kip_podatnikow_czy_urzednikow.html,2
_________________
JerzyS
"Prawdziwa wiedza to znajomość przyczyn."
Arystoteles
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
WZBG




Dołączył: 05 Paź 2008
Posty: 3598
Post zebrał 0.000 mBTC

PostWysłany: 23:50, 27 Wrz '16   Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Cytat:
Ostróda: urzędnik się pomylił. Chcą mu wlepić 45 tys. zł kary 26.09.2016

plac budowy foto: Super Express

Ustawa o odpowiedzialności majątkowej funkcjonariuszy publicznych obowiązuje od 2011 r. Mimo to, jak wskazuje „Puls Biznesu”, jej stosowanie nie jest zbyt powszechne. Dziś w Ostródzie rusza jeden z pierwszych procesów cywilnych w oparciu o przepisy sprzed pięciu lat. Pozwanym jest urzędnik, który naraził na straty ostródzkie starostwo powiatowe. Grozi mu aż 45 tys. zł kary plus odsetki.

Daniel R. jako urzędnik starostwa powiatowego w Ostródzie odpowiadał za zatwierdzenie projektu budowlanego, którego dokonał, jak się później okazało, niezgodnie z prawem. Chodziło o to, że budynek, na którego wzniesienie wydał zgodę, znajdował się zbyt blisko ściany lasu. Wyszło to na jaw dopiero, gdy zaczęły powstawać fundamenty. Budowę przerwano i pozostaje ona niedokończona po dziś dzień. Inwestor wytoczył ostródzkiemu starostwu proces. Łącznie urzędnikom nakazano zwrot aż 135 tys. zł na jego rzecz. Sprawą zajęła się prokuratura w Elblągu. Śledczy ustalili, że wina za błędnie wydane pozwolenie leży po stronie konkretnego urzędnika, Daniela R., i to dlatego on powinien pokryć starty gminy.

Jednak nie w całości. Prokuratorzy nie stwierdzili, by mężczyzna działał umyślnie, dlatego też może zapłacić maksymalnie 12-krotność uposażenia, czyli 45 tys. zł plus odsetki. Jako że urzędnik nie zapłacił tej kwoty dobrowolnie, dziś rusza proces w tej sprawie wytoczony mu przez starostwo. Do opisanych wydarzeń doszło jeszcze za kadencji poprzednich władz samorządowych. Obecne szefostwo starostwa zobligowało urzędników do wykupienia ubezpieczeń od odpowiedzialności cywilnej, aby, w razie czego, nie musieli pokrywać strat z własnej kieszeni. „Puls Biznesu” podkreśla, że ruszająca dziś sprawa jest jedną z pierwszych w oparciu o przepisy z 2011 r, które pozwalają karać urzędników za ich błędy.

Źródło: pb.pl
http://superbiz.se.pl/wiadomosci-biz/ost.....95522.html
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Prawda2.Info -> Forum -> Dyskusje ogólne Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Strona 1 z 1

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Nie możesz moderować swoich tematów


Urzędnik bezkarny i ubezpieczony
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group.
Wymuś wyświetlanie w trybie Mobile