King Crimson napisał: |
Firmy oferujące wymianę walut w sieci nie są kontrolowane przez Komisję Nadzoru Finansowego - informuje "DGP". |
No ja bym raczej zadał pytanie "kto kontroluje Komisję Nadzoru Finansowego?" - i tu dopatrywał się ewentualnych problemów.
Już raz to pisałem, ale raz jeszcze powtórzę: kiedy nadejdzie dzień gdy polskie banki zaczną padać na ryj, a bankomaty przestaną wypłacać pieniądze, wtedy każdy jeden Polak powinien dorwać pierwszego z brzegu pracownika KNF i spuścić mu taki wpierdol, żeby się chuj do końca życia nie posklejał...
Za co? Za to że brał udział w skorumpowanej organizacji, której jednym z głównych zadań było sianie kłamliwej propagandy jakoby pieniądze trzymane w banku były bardziej bezpieczne, niż pieniądze trzymane gdzie indziej.
Jak kurwa pieniądze inwestowane w kredyty na 30-krotnej dźwigni, a do tego w czasach recesji gospodarczej - jak te pieniądze mogą być "bezpieczne"? Bo KNF zapewnia że są... a za to te inwestowane bez dźwigni - te z kolei KNF uważa za "niebezpieczne".
Ja pierdole - to trzeba mieć tupet, żeby pracować w takim KNF.
A z drugiej strony trzeba mieć naprawdę nie po kolei w głowie, albo nie mieć zielonego pojęcia o tym jak działa bank, żeby wierzyć jebanym kłamcom z KNF, którzy nie dość, że nawołują Polaków do trzymania w upadających bankach oszczędności swojego życia, to jeszcze ujebują na bezczela i bez ogródek każdy jeden biznes, który daje alternatywę zaparkowania owych oszczędności gdzie indziej.