|
Autor
|
Wiadomość |
Bimi Site Admin
Dołączył: 20 Sie 2005 Posty: 20448
Post zebrał 0 sat Podarowałeś sat
|
Wysłany: 12:53, 20 Maj '11
Temat postu: Kamiński odszczekuje |
|
|
Były szef CBA Mariusz Kamiński ma wyrazić ubolewanie, że bezpodstawnie zarzucał handlarzowi bronią Abdulowi Rahmanowi El Assirowi związki z terrorystami - głosi zawarta przez nich ugoda sądowa. O Libańczyku było głośno w związku z prywatyzacją stoczni.
Zawarcie takiej ugody potwierdził w piątek Sąd Okręgowy Warszawa-Praga.
Na jej mocy Kamiński przyznał, że gdy 27 października 2009 r. na konferencji prasowej mówił o El Assirze, "czerpał swe informacje z prasy światowej i nie udało mu się ich wiarygodnie potwierdzić". Ponieważ El Assir zaprzecza tym zarzutom, Kamiński wyraził ubolewanie za bezpodstawne przypisanie mu rzekomych powiązań z Hezbollahem oraz o związki z terrorystami z al-Kaidy - głosi ugoda. - W zamian za to pan El Assir cofnął pozew wobec pana Kamińskiego - powiedział pełnomocnik El Assira mec. Czesław Jaworski.
Nazwisko El Assira pojawiło się w polskich mediach w związku ze sprawą nieudanej prywatyzacji stoczni w Gdyni i Szczecinie. Był tylko jeden chętny do jej zakupu - fundusz popierany przez rząd katarski, który ostatecznie wycofał się z zakupu prywatyzowanego majątku stoczniowego. El Assir był przedstawicielem tego inwestora, co potwierdził minister skarbu Aleksander Grad. Resort skarbu zapewniał, że nikogo nie faworyzował przy tej prywatyzacji, a katarski inwestor był jedynym nią zainteresowanym. Kamiński mówił wówczas, że żaden "inwestor katarski dla polskich stoczni nie istniał", a "jedynym, który realnie występował w tej sprawie był El Assir".
Assir pozwał także Antoniego Macierewicza (pozew cofnięto, gdy Macierewicz oświadczył, że nie chciał naruszyć dóbr osobistych El Assira) oraz "Rzeczpospolitą" (podała ona o Libańczyku, iż "z informacji Agencji Wywiadu wynika, że był podejrzewany o współpracę z Hezbollahem oraz o związki z terrorystami z al-Kaidy") i "Gazetę Polską" (z którą także zawarto ugodę). Wcześniej Assir zawarł też ugodę z dziennikarzem "Gazety Wyborczej" Witoldem Gadomskim, który napisał o nim, że jest "zamieszany w liczne przestępstwa, handel narkotykami, pranie brudnych pieniędzy i zwykłe łapówkarstwo".
http://wiadomosci.onet.pl/inne/inne1/wia.....omosc.html
|
|
|
Powrót do góry
|
|
|
franek12
Dołączył: 13 Kwi 2008 Posty: 664
Post zebrał 0 sat Podarowałeś sat
|
Wysłany: 17:54, 20 Maj '11
Temat postu: |
|
|
Cytat: | Na jej mocy Kamiński przyznał, że gdy 27 października 2009 r. na konferencji prasowej mówił o El Assirze, "czerpał swe informacje z prasy światowej i nie udało mu się ich wiarygodnie potwierdzić". Ponieważ El Assir zaprzecza tym zarzutom, Kamiński wyraził ubolewanie za bezpodstawne przypisanie mu rzekomych powiązań z Hezbollahem oraz o związki z terrorystami z al-Kaidy - głosi ugoda. - W zamian za to pan El Assir cofnął pozew wobec pana Kamińskiego - powiedział pełnomocnik El Assira mec. Czesław Jaworski. |
bezlitośni arabowie okazuja się litościwi, a polska ubecja wysysa kase gdzie się da
Lepsze to odszczekanie niż to:
http://wpolityce.pl/view/12115/Dramatycz.....ra___.html
Cytat: | Dramatyczny apel Jerzego Jachowicza: "Skazano mnie w procesie karnym. Wyrok jest skandalem. Drakońska kara!"
Do radia Wnet dotarł list od komornika...
Komornik chciałby wejść na pensję Jerzego Jachowicza. Wstydu żadnego nie ma – komornik chce wejść na pensję Jerzego Jachowicza, bo red. Jachowicz przegrał sprawę w sądzie. Przegrał, choć nie znaczy to że nie napisał prawdy w swym artykule w Dzienniku..
Krzysztof Skowroński
Dokument, który Państwo czytacie, jest konsekwencją stanu Polskiego Wymiaru Sprawiedliwości – dziś bowiem ponoszę dramatyczne konsekwencje publikacji poświęconej byłemu esbekowi – płk Ryszardowi Bieszyńskiemu, zamieszczonej kilka lat temu w dawnym "Dzienniku". Był to komentarz związany z obroną przez płk Bieszyńskiego, amerykańskiego biznesmena polskiego pochodzenia – Edwarda Mazura przed sądem w Chicago. W odwecie za krytyczny tekst płk Bieszyński oskarżył mnie o naruszenie jego dóbr osobistych i wytoczył mi proces – nie z Kodeksu Cywilnego, lecz z art. 212 Kodeksu Karnego, wprowadzonego do polskiego prawa w stanie wojennym w 1984 r.
Polski sąd, który latami nie jest w stanie wydać wyroku w wielu głośnych sprawach związanych z działalnością byłych funkcjonariuszy SB – m.in. w procesie, w którym oskarżony jest sam płk Bieszyński (proces o przekroczenie uprawnień) – szybko i sprawnie skazał mnie. Wyrok ten jest skandalem. Nie dość, że sąd uznał mnie za winnego, to w dodatku nałożył na mnie drakońską karę finansową w wysokości ponad 16 tys zł !! (mając świadomość, iż nie jestem w stanie jej sprostać – pieniądze na rzecz fundacji są tylko częścią wymierzonej kary - muszę się spodziewać komorniczej egzekucji i jej pozostałych składników).
Mój pełnomocnik zwrócił się z prośbą o ułaskawienie do obecnego prezydenta Bronisława Komorowskiego. Przygotowuje też skargę do Europejskiego Trybunału w Strasburgu, jednakże rozstrzygnięcia w obydwu tych przypadkach są kwestią dalekiej przyszłości. Ich wszczęcie nie wstrzymuje niestety egzekucji komorniczej.
Co najbardziej skandaliczne w tym wyroku, który sprowadził w konsekwencji do tak sympatycznego miejsca jak Radio Wnet – komornika – to nawet nie był artykuł – czyli publikacja mająca charakter informacji, tylko... komentarz. A ten dotyczył wystąpienia byłego esbeka - płk Ryszarda Bieszyńskiego, który podjął wyprawę aż do Chicago, aby bronić Edwarda Mazura, którego polskie państwo oskarżyło o zlecenie zabójstwa gen. Marka Papały. Znajomość między płk. Bieszyńskim a Edwardem Mazurem trwa co najmniej od połowy lat 80 tych, kiedy to Edward Mazur był Tajnym Współpracownikiem tegoż właśnie.
Otóż płk Bieszyński związany był z Edwardem Mazurem dosyć dawno, a ostatnio jako wysoki rangą funkcjonariusz ABW (był tam szefem Zarządu Śledczego) – spotkała ponownie Edwarda Mazura, tym razem jako oskarżonego. Mój komentarz sugerował, iż wyprawa do Chicago płk. Bieszyńskiego nie była prywatną wycieczką, iż jakaś grupa zainteresowana była najprawdopodobniej tym, aby do ekstradycji Edwarda Mazura nie doszło.
Polski biznesmen mógłby bowiem powiedzieć w polskim sądzie zbyt wiele, a to skończyło by się kompromitująco – jeśli nie procesowo dla środowisk tych biznesmenów, którzy związani byli kiedyś ze Służbą Bezpieczeństwa.
Taki komentarz polski sąd uznał za uwłaczający dobremu imieniu płk. Bieszyńskiego. Uzasadnienie orzeczenia sądu było także skandaliczne. Młoda, bo trzydziestokilkuletnia sędzina, wydała wyrok nie mając pojęcia o mechanizmach, jakimi rządzą się służby specjalne i jej funkcjonariusze. Co ciekawe, większość takich spraw odbywa się w porządku prawa cywilnego. Ta natomiast wytoczona była z art. 212 kodeksu karnego, - artykułu ustanowionego jeszcze w stanie wojennym. Problem z art. 212 jest poważny – mówiąc w skrócie nie ma praktycznie rzecz biorąc odwołania w przypadku „uznania za winnego".
Kara 16 tys zł – jest niebotyczna. Do tego koszta komornicze. Kara rośnie z miesiąca na miesiąc. Wyjściem z sytuacji byłby areszt – wikt państwowy i kontakt z zaprzyjaźnionymi mediami drogą telefoniczną, nie byłby taki zły – niestety – są najbliżsi, którym muszę pomóc finansowo i którymi muszę się opiekować. Do aresztu więc pójść po prostu nie mogę. Kodeks karny jest o tyle niebezpieczny, iż sytuuje mnie w fatalnym najgorszym towarzystwie ludzi skazanych – i to jest wielce smutne.
Dziennikarzy skazanych z tegoż artykułu można policzyć na palcach jednej ręki. A prawdziwych przestępców jest w tym rejestrze około 300 tysięcy. Pani sędzia powinna wstydzić się do końca życia, zrobiła bowiem rzecz straszną. Wydała bezwzględny wyrok za... komentarz dziennikarski. Dwóch ludzi o całkowicie innych poglądach, innej obywatelskiej postawie, innej mentalności i całkowicie odmiennym życiorysie stanęło naprzeciw siebie.
Jako dziennikarz starałem się sumiennie wypełniać swoje dziennikarskie powinności pisząc w zgodzie z sumieniem i zawodową etyką, patrzę ludziom w oczy bez strachu ani wstydu, bo wstydzić się lub bać nie mam czego - a naprzeciw mnie stanął człowiek oskarżony z kodeksu karnego, nie o słuszne poglądy, tylko o działania - o przekroczenie swych zawodowych, bardzo szerokich zresztą kompetencji – ABW jest przecież, a przynajmniej może być – jedną najgroźniejszych sił w państwie - człowiek szarej strefy, który ma swoim koncie ma uczynki bynajmniej nie tylko kompromitujące. I to mówiąc krótko – w głowie się nie mieści. |
|
|
|
Powrót do góry
|
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz moderować swoich tematów
|
|