W razie awarii sprawdź t.me/prawda2info

 
Somalijscy piraci  
Znalazłeś na naszym forum temat podobny do tego? Kliknij tutaj!
Ocena: Brak ocen
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Prawda2.Info -> Forum -> Wojny i terroryzm Odsłon: 2005
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Wiedzmin




Dołączył: 20 Wrz 2009
Posty: 1035
Post zebrał 0 sat

PostWysłany: 15:34, 21 Kwi '11   Temat postu: Somalijscy piraci Odpowiedz z cytatem

Historia sądzonych w Niemczech somalijskich piratow.

Cytat:
"Chciałem jedynie przeżyć"
wczoraj, 08:18 Beate Lakotta / Der Spiegel
Fot. Reuters
Fot. Reuters

Przed sądem w Hamburgu stanęło dziesięciu piratów z Somalii, jednego z najbiedniejszych krajów świata. W sali sądowej doszło do frontalnego zderzenia dwóch zupełnie odmiennych światów.

Owa odyseja to los Abdiwalego, Bóg wie, jak ona się skończy, ale o mało co na Oceanie Indyjskim byłoby już po wszystkim. Zostali schwytani na pokładzie "Trompa", Holendrzy związali ich i zasłonili im oczy. Abdiwali bał się tortur, tak bardzo, że poluźnił swoje więzy i wyskoczył przez burtę, setki mil morskich od somalijskiego wybrzeża. Widział, jak "Tromp" płynął dalej, morze było spokojne. Czekał, aż zbliży się do niego rekin. – Chciałem, żeby morze mnie pochłonęło. Wolałem umrzeć szybko.

Oni jednak wrócili, żeby wyciągnąć go z wody. Abdiwali próbował im uciec, ale w końcu dał za wygraną. Kiedy go wyłowili, płakał.

Tak oto trafił do Hamburga. Podczas każdej jazdy do sądu przyciska twarz do szpary w samochodzie przewożącym więźniów. Najpierw przed oczami miga mu port, potem auto przecina rzekę, jedzie przez centrum, szerokie ulice z okazałymi domami. Nie zna niczego piękniejszego niż to miasto. Jest tu tak czysto, wszystko wygląda jak wylizane, żadnych śmieci ani ruin, żadnych śladów po kulach. Ludzie chodzą tu w płaszczach i czapkach, on również dostał ciepłe ubranie, przyjechał tu przecież tylko w koszulce i klapkach, tak wygląda bowiem strój roboczy somalijskich piratów.

Od listopada Abdiwali ogląda wolny świat dwa razy w tygodniu, gdy wieziony jest z więzienia dla nieletnich do budynku sądu. (…) Jest ich tu dziesięciu, żaden z nich nigdy wcześniej nie był w sądzie. Od blisko roku przebywają w Niemczech, ale nie znają ani języka, ani tutejszych obyczajów, jedynie salę sądową. Miejsce Abdiwalego jest w ostatnim rzędzie na ławie oskarżonych, między Rainerem Pohlenem i Markusem Blumensteinem, jego obrońcami. Wkłada słuchawki, przez które będzie słyszał symultaniczne tłumaczenie na język somalijski i próbuje zrozumieć swój los.

Wszystko zaczęło się w poniedziałek wielkanocny 2010 roku. MS "Taipan" hamburskiego armatora znajdował się o 530 mil morskich na wschód od Półwyspu Somalijskiego w drodze z Dżibuti do Mombasy. Płynął pod niemiecką banderą – zgodnie z międzynarodowym prawem morskim był to więc ruchomy kawałek Niemiec na Oceanie Indyjskim. Na spokojnym morzu stanowił łatwo widoczny cel dla piratów.

Ich statkiem macierzystym był indyjski żaglowiec "Hud Hud". Stamtąd popędzili motorówkami w kierunku "Taipana", strzelając z kałasznikowów, użyli podobno również granatnika. Kule przebiły okna i stalowe grodzie. Z pomocą drabin i lin piraci dostali się na pokład statku i zaczęli go przeszukiwać, nie znaleźli jednak nikogo z załogi, ta bowiem uciekła do ukrytego, bezpiecznego pomieszczenia. Przedtem zdążyła jeszcze wezwać pomoc, sygnał odebrała holenderska fregata "Tromp", która w ramach unijnej misji "Atalanta" tropiła w okolicy piratów.

Z "Trompa" wyruszył helikopter, żołnierze elitarnej jednostki pod osłoną ognia spuścili się po linach na pokład napadniętego statku. Uwolnili załogę i schwytali piratów. Jeden z nich nazywał się Abdiwali M. i jak twierdził, miał szesnaście lat.

(…) Piractwo jest przestępstwem potępianym przez prawo międzynarodowe, ściganym przez niemal wszystkie państwa świata, jak zapisano w Konwencji Narodów Zjednoczonych o prawie morza. (…) Dawniej morskich rozbójników wieszano na rei lub topiono w morzu. W Somalii odcinano im dłonie i stopy – co najmniej. Niemiecki rząd polecił przetransportować dziesięciu piratów 6 tysięcy kilometrów do swego kraju, by zapewnić im uczciwy proces. Państwo prawa chce upewnić się o przewadze własnych wartości, również o to chodzi w hamburskim sądzie.

Akt oskarżenia zarzuca piratom atak na transport morski i porwanie ludzi, najwyższa kara, jaka za to grozi, to 15 lat dla dorosłych i 10 dla nieletnich. Mógłby to właściwie być krótki proces, sąd dysponuje bowiem dowodami w postaci lin, noży, pistoletów, pięciu karabinów automatycznych, dwóch granatników i kija do krykieta.

Z drugiej strony jednak również Holendrzy oddali strzały. Które ślady były czyim dziełem? W słonym morskim powietrzu wszystko rdzewieje bardzo szybko, nie ma odcisków palców, a większość oskarżonych milczy. Sąd nie zaniedbał jednak niczego, by móc udowodnić, kto strzelał i z jakiej broni. Jeżeli praworządność ma być zasadą uniwersalną, somalijscy piraci nie mogą być zdani na wyrok sądownictwa drugiej kategorii. (…)

Pytanie tylko, jaki sens ma postępowanie przeciwko oskarżonym z kraju, w którym nie ma nic do jedzenia, żadnej pracy, państwo nie funkcjonuje, a wymiar sprawiedliwości nie istnieje.

Somalia od dwudziestu lat toczy wojnę sama z sobą, to państwo klęski, w którym jest więcej broni niż żywności. Panuje w nim głód, nędza, terror islamskiej milicji Shabab i prawo silniejszego. Zabijani są tu cywile, kobiety gwałcone, dzieci rekrutuje się na żołnierzy. To naród cierpiący na traumę. Czy wobec jego członków można stosować nasze wyobrażenia na temat prawa?

Abdiwali widzi to tak: – Tego, co zrobiłem, nie da się usprawiedliwić. Ale sąd musi wiedzieć, że nie chodziło mi o to, by porwać statek dla bogactwa. Ja chciałem jedynie przeżyć.

Również z tym sąd będzie musiał się zmierzyć, szukając sprawiedliwej kary. Ta zaś w państwie prawa nie jest celem samym w sobie, lecz musi spełnić określone zadanie – odstraszyć naśladowców, wzmocnić w społeczeństwie świadomość istnienia pewnych norm, zresocjalizować sprawcę. Ale najbardziej nawet drakoński wyrok wydany przez sąd w Hamburgu nie wywrze żadnego efektu na Półwyspie Somalijskim. Pozostaje więc jedno: przywrócić sprawcę społeczeństwu. Ale jakiemu społeczeństwu?

Piraci nie zostaną odesłani do swego kraju, bo deportacja do Somalii została de facto wstrzymana. – Kocham moja ojczyznę – mówi Abdiwali – ale nie chcę umierać. Nawet za milion dolarów nie wróciłbym do Somalii.

Zresztą gdyby nawet chciał – jak człowiek bez dokumentów i pieniędzy miałby dotrzeć na drugi koniec świata? Zostanie więc tutaj.

Abdiwali jest ładnym chłopcem o krótko ostrzyżonych włosach, jego rysy twarzy są jeszcze delikatne, prawie nie ma zarostu. Co najmniej dwóch innych oskarżonych też jest bardzo młodych. Dla sądu to dodatkowa trudność. (…)

– Jaki sens ma wsadzenie do więzienia młodocianego, który po raz pierwszy w życiu znalazł się w wolnym kraju – pyta adwokat Pohlen. – Nikt nie będzie go tu podjudzał do złupienia statku. Nie musi głodować, będzie miał możliwości rozwoju. Nie ma powodu przypuszczać, że w Niemczech stanie się kryminalistą.

(…) Abdiwali dostał kuratora z Urzędu do spraw Młodzieży, jest nim Walter Hubert, który ma spore doświadczenie z przestępcami. Wśród jego podopiecznych byli nożownicy i mordercy, ale nawet oni rzadko trafiali do aresztu tymczasowego. Hubert jest pewien: – Gdyby Abdiwali pochodził z Hamburga, nie siedziałby dziś tutaj.

Rainer Pohlen i Markus Blumenstein złożyli wniosek o uchylenie aresztu. W tej sprawie wypowiedział się również Walter Hubert. Nie będzie deportacji, a więc chłopak powinien jak najszybciej zintegrować się z tutejszym społeczeństwem. Sprawia wrażenie bystrego, mógłby zamieszkać w domu dla młodzieży i prócz uczestniczenia w procesie przez siedem godzin w tygodniu uczyć się niemieckiego, chodzić do szkoły, zdobyć wykształcenie.

Mowa była o najbardziej spektakularnym procesie roku, zamiast tego zaś postępowanie krąży wokół takich problemów jak zdolność do odpowiedzialności karnej, poczytalność, zdolność do ponoszenia odpowiedzialności. To pojęcia, które żadnemu z oskarżonych nic nie mówią, wiele z nich nie ma nawet odpowiedników w języku somalijskim. W sali sądowej zderzyły się ze sobą dwa światy – z jednej strony niemiecki wymiar sprawiedliwości, w którym każda strona w aktach ma swój numer, każdy wniosek swój skrót, z drugiej zaś rzeczywistość somalijska. Jeden z piratów na pytanie o miejsce urodzenia odpowiedział: „pod drzewem”, inny odparł, że było to w porze deszczowej. Dokładna data? Nie wie, nawet w przybliżeniu.

Oprócz Abdiwalego jeszcze czterech innych oskarżonych utrzymuje, że mają mniej niż 21 lat. Jeden upiera się, że skończył dopiero trzynaście, jest więc niepoczytalnym dzieckiem. Akurat on zgodnie z zeznaniami świadków podejrzany jest o to, że strzelał z granatnika.



http://natropie.onet.pl/crimestory/chcia.....tykul.html


Czy w imie tego, ze ktos jest biedny moze sobie bezkarnie napierdalac z granatnika, zeby okrasc drugiego?
Czy wymiar sprawiedliwosci, ktory reprezentuje niemieckiego marynarza, a takze jest przez niego oplacany powinien litowac sie nad kims kto narazil go bezposrednio na utrate zycia?
Jakos nie sadze, ze bezrobotny ojciec z Hamburga po ostrzelaniu z kalasza lokalnego sklepu moglby liczyc na podobna czulosc.
Ja rozumiem, ze oni tam nie maja rozowo.
Czy to wina tego marynarza, ktory wykonuje swoja prace po to, zeby nikomu nie narzekac na to, ze cierpi biede.
Teraz wychodzi na to, ze powinni ich wypuscic dac im pieniadze na szkole, mieszkanie, zasilek po to, zeby zyli sobie w Niemczech.
Oczywiscie sponsorowane to wszystko z pieniedzy marynarza, jego rodziny i kumpli.

Ja rozumiem, ze ci Somalijczycy walcza o przetrwanie, ale czy to usprawiedliwia ich do strzelania do kogos kto jest marynarzem?
To mi wyglada troche na syndrom sztokholmski.
Ofiary odczuwaja sympatie i probuja zrozumiec napastnikow.
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
Caramba




Dołączył: 10 Mar 2010
Posty: 541
Post zebrał 0 sat

PostWysłany: 15:42, 21 Kwi '11   Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Ja tam ich nie bronię Wink Ale każdy kombinuje na miarę możliwości, chłopaki są za cięcy na wprowadzenie gdzieś demokracji i obdojenie z ropy Laughing W związku z tym kombinują ze statkami Very Happy
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
Goska




Dołączył: 18 Wrz 2007
Posty: 3535
Post zebrał 0 sat

PostWysłany: 16:01, 21 Kwi '11   Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Moze u wybrzezy Somalii stoja te statki - banki i moze ich Somalijczycy tak bronia ? Za to dostaja dobra kase !
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
DeeJay




Dołączył: 11 Kwi 2009
Posty: 176
Post zebrał 0 sat

PostWysłany: 16:02, 21 Kwi '11   Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Ciekawe czy bys ich bronil pracujac na statku? Tak sie sklada, ze ja wlasnie mam taki charakter pracy i czesto przeplywajac niedaleko somalii (suezem) odbywalem szkolenia jak sobie radzic z piractwem. Oczywiscie bylo to bardzo zabawne, bo jedna z form "obrony" bylo wyskoczenie z sikawka na kalacha Smile

Ale do rzeczy. Somalia nie od dzis jest symbolem piractwa. To trwa juz od dawna czego dowodem moga byc opowiesci moich duzo starszych znajomych po fachu. Teraz naglasniaja, bo srodki masowego przekazu dzialaja bardzo preznie i interesuja sie praktycznie kazdym zdarzeniem na arenie swiatowej.

Caramba wobec tego co napisales chcialbym zobaczyc twoja reakcje gdy tacy ludzie zaczeli atakowac np. twoje miejsce pracy, tlumaczac ze oni tylko kombinuja jak tu przetrwac. Ciekawe czy bylbys sklonny do takich deklaracji. Ja na statku jestem tylko pracownikiem - a od niedawna robi sie ze mnie rowniez ochroniarza. Skandal!

I w tym momencie podoba mi sie reakcja ruskich na piratow. Po zlapaniu kilku skurwieli wyplywaja z nimi z dala od ladu i wypieprzaja za burte. Teraz niech sobie cwaniaczki radza i kombinuja.
_________________
...bo czasem dobrze jest coś wiedzieć.
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
DeeJay




Dołączył: 11 Kwi 2009
Posty: 176
Post zebrał 0 sat

PostWysłany: 16:04, 21 Kwi '11   Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Goska wybacz ale kompromitujesz sie takimi domyslami.
_________________
...bo czasem dobrze jest coś wiedzieć.
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
Caramba




Dołączył: 10 Mar 2010
Posty: 541
Post zebrał 0 sat

PostWysłany: 19:05, 22 Kwi '11   Temat postu: Odpowiedz z cytatem

A w którym miejscu ich bronię ? Staram się tylko zrozumieć przyczynę. My mamy w dupie z czego oni żyją, a oni mają w tym samym miejscu załogi statków. Proste, co nie ? Zwykła walka o przetrwanie Wink
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
Franek Dolas




Dołączył: 26 Mar 2011
Posty: 155
Post zebrał 0 sat

PostWysłany: 19:22, 22 Kwi '11   Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Jeśli Somalia to takie gniazdo terrorystów to niech tam poślą z 2 dywizje i zrobią porządek.
Ahhh no zapomniałbym, że tam nie ma absolutnie żadnych surowców, a przecież nie ma sensu posyłać wojska, bo piraci jakichś tam parę statków sterroryzowali no i przecież co ich może obchodzić garstka islamskich dzikusów. Za małe zyski by były. Smile

A piratom życzę udanych "połowów". Wink Może wreszcie kiedyś syjonistyczny zachód będzie zmuszony przez ich ogłupione społeczeństwa wysłać tam wojsko i będą kręcić nosem na brak realnych zarobków. ;]
_________________
Si Deus nobiscum, quis contra nos?
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Prawda2.Info -> Forum -> Wojny i terroryzm Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Strona 1 z 1

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Nie możesz moderować swoich tematów


Somalijscy piraci
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group.
Wymuś wyświetlanie w trybie Mobile