Historia prób zawładnięcia światem jest tak długa jak dzieje ludzkości. Można by zacząć od
Alexandra Macedońskiego albo i nawet wcześniej. Zaczynało się od tego, że stosunkowo mała
grupa zdobyła władzę (czyli krótko mówiąc zawiązała spisek itd.). W naszych czasach tzw.
otwartego społeczeństwa teorie spiskowe zostały przegnane na bezludne stepy zacofania. Alex
Jones w filmie pt.: „EndGame“ startuje z pozycji spiskowych uznanych za zabobon.
Jednakże w tzw. otwartym społeczeństwie podobnie jak za czasów Hamurabiego albo Alexandra
Macedońskiego większość strategicznych decyzji dotyczących ludzkości zapada pod stołem a do
tzw. opinii publicznej przedostają się jedynie ochłapy, jeżeli w ogóle. Wychodzę z założenia, że
podejście realizatorów filmu nie jest zupełnie fałszywe. Przedstawiają oni liczne fakty wskazując na
konkretną grupę trzymającą władzę o być może znanej nazwie Bilderberg. Problem, jaki się tu
przedstawia, to pytanie, czy istotnie jest to ta właściwa grupa trzymająca władzę, a może jest jakaś
inna lub kilka.
Dalej przedstawione są fakty, przy których nie trzeba od razu wychodzić z pozycji wolnościowych,
aby włos się na głowie zjeżył. Wystarczy przyjąć, że ustrój niewolniczy jest złem. W końcu
chrześcijaństwo obaliło niewolnictwo w starożytnym Rzymie i wprowadziło na to miejsce
feudalizm, formę rządzenia o wiele bardziej humanitarną od poprzedniej formy władzy. Próby
zniewolenia zawsze istniały i istnieć będą. Istnieje jednak konsens co do tego, że niewolnictwo w
stylu rzymskim lub egipskim jest złem.
Film zarzuca grupie trzymającej władzę, że chce nas zniewolić, a w innym miejscu, że chce
powrotu do feudalizmu, jakby jedno i drugie było tym samym. Punktem odniesienia dla Jones'a jest
oczywiście wolnościowe społeczeństwo amerykańskie, którego przynajmniej od czasów Busha
juniora już nie ma. A czy było wcześniej? Dla jednych było wolnościowe, dla innych raczej mniej.
System polityczny Stanów Zjednoczonych określony jest przez Jones'a jako monopolistyczny z
dwoma frakcjami w obrębie jednej partii.
Krytyka rozwoju społeczeństwa rozpoczyna się od straszenia globalizacją, ale nie w stylu lewackim.
Mnie osobiście to za bardzo nie przekonuje. Wywłaszczony farmer, któremu zabrano ziemię w
Teksasie, po to by wybudować system dróg na wzór starożytnego Rzymu, to jeszcze nie dramat na
skalę globalną.
W sensie państwowotwórczym najpierw na miejsce księstewek powstały państwa narodowe (też
sporo trupów przy realizacji) a z tego wyłoniły się 3 scentralizowane mocarstwa Ameryka Półn. EU
i Azja (ASEAN itp.), nad którymi przy pomocy ONZ ma powstać światowy rząd. O władze walczy
się nie jak dawniej przy pomocy karabinów, ale przy pomocy eugeniki doktora Mengele, genetyki,
regulacji urodzeń, ekoterrorystów, rozpasłej biurokracji, naukowej tyrani, no i oczywiście przy
pomocy mediów. Cel nadrzędny nowego porządku, to zmniejszenie liczby ludości o 90 %, ale nie
lokalnie, jak niegdyś wymyślono na Sorbonie i wdrożono w Kambodży (na ten temat Tadeusz
Detyna na KUL-u przed ok. 20 laty napisał parcę doktorską), ale w skali globalnej (pada optymalna
liczba ludności 500 mln, która według elit ma zapewnić bilans z naturą). Uważam, że jest to spore
wyzwanie dla pokolenia JPII. Właśnie naukę JPII w „wolnym świecie“ usiłowano zredukować do
natrętnej krytyki kondomów. Film idzie po myśli JPII powołującego się na Genesis „rozmnażajcie
się i czyńcie sobie ziemię poddaną....“ i nazywającego nasze czasy cywilizacją śmierci. Grupa
trzymająca władzę chce natomiat zredukować liczbę ludności na świecie w imię ratowania planety.
To jest ta cywilizacja śmierci również, a nie tylko dyktatury XX wieku. Przynajmniej w formie
słownej dyktatury chciały dobra ludzkości. To, że ze względów klasowych lub rasowych traciły
prawo do życia milony, nie zmienia faktu, że w tamtych krwawych czasach XX wieku sprawa
redukowania ludności w skali globalnej nigdy nie była na tapecie. Zwykle potrzebowano mas
chociażby jako mięsa armatniego.
Również i przy prezentacji genezy UE dostrzegam pewne luki. Robert Schumann i Adenauer
zapoczątkowali francusko-niemiecką współpracę na nowych zasadach, aby zakończyć ciągnące się
od wieków wojenki. To, że UE przekształciła się w biurokratycznego potwora jest sprawą
późniejszą.
Zapewne biorąc pod uwagę zbrodniczy XX wiek, to żyjemy obecnie w epoce mniejszych represji.
Stosuje się metody mniej krwawe, częściej perswazję np. w postaci metod podatkowych, dowalając
rodzicom VAT za pieluchy, a potem, aby było śmieszniej ubolewa się nad tym, że system rent i
emerytur się wali. Z Chińczykami postępuje się brutalniej w postaci polityki jednego dziecka. Chiny
określa się jako laboratorium nowego porządku świata. Ekologia, klimat i astronomia służą w
dzisiejszych czasach podobnie jak za czasów „Faraona“, epoki opisanej przez Bolesława Prusa, do
manipulowania niewolnikami. Konkretnie film przedstawia aktualnie rozdmuchany problem CO2 a
dokładnie podatku jaki nam ostatnio globalnie dowalono na CO2 (carbon tax), a przez kogo
właściwie? Kto go właściwie uchwalił ? Każdy, kto oddycha jest winny. Wyczytałem ostanio w
jednej z gazet na pierwszej stronie, że przeciętny człowiek produkuje rocznie 10 ton CO2 .Ostatnie
zdanie zachęcało do przeczytania artykułu wewnątrz, który by mi udzielił porad, co mam zrobić,
aby zmniejszyć produkcję CO2. . Nie czytałem dalej tych bajek, bo pewnie było podane, że mam
jeździć bryką wolniej niż 130 km/h. Koncepcja winy CO2 nie daje człowiekowi wyjścia. W
przeciwieństwie do grzechu pierworodnego, który można zmyć przy chrzcie. Winy za produkcję
CO2 nie da się zmyć, no bo jak? Można jedynie zmniejszyć poprzez wzięcie odpowiedzialności za
redukcję CO2 , aby ratować planetę przed przegrzaniem. Takimi zwitkami pojęciowymi się
manipuluje, i które ten film demaskuje. To nic, że żyjemy w fazie zimnej, która się ociepla.
Grenlandia, czyli green i land, czyli zielony kraj jest pokryty lodem. Do przegrzania jest jeszcze
daleko. Procesy ocieplenia notujemy też na innych planetach o wiele bardziej oddalonych od Słońca
niż Ziemia np. na Marsie lub Jowiszu, co dowodzi, że zjawisko ocieplania się klimatu ma
bezpośredni związek z aktywnością słońca, a nie aktywnością człowieka. Zresztą, jeżeli klimat się
ociepli, to mniej wyprodukujemy CO2 podgrzewając nasze mieszkania. Argumentacja, którą się
nam podsuwa jest tak samo głupia jak komunizm, i tak samo chwytliwa.
W filmie nie wspomniano o konferencjach międzynarodowych zmierzających do „redukowania
przeludnienia“. Jedynie Stolica Apostolska i Iran (też na celowniku) uderzały w ten sam tenor,
krytykując takie przedsięwzięcia.
Oglądając film stawiamy sobie pytanie, czy to już jest orwellowski rok 1984. Na to pytanie
uzyskamy odpowiedź. To jest „brave new world“ Huxleya, gdzie każdy ma subiektywne poczucie
zadowolenia. Dlatego opór społeczeństwa nie wystąpi. W komuniźmie też tak było dopóty, dopóki
system nie splajtował. Nowy porządek świata ma za to lepszą podstawę materialną. Bunt nie
powinien nastąpić.
Podsumowanie. Czy przedstawione argumenty w filmie Alexa Jones'a to bajki i fikcja czy też fakty?
Zapewne trudno w wiele spraw uwierzyć. Wielu Rosjan do dzisiaj nie przyjmuje do wiadomości
zbrodni komunizmu, z bardzo prostej przyczyny: bo zawaliłby im się system wartości. Dlatego
pewnie wygodniej jest przedstawiony film zakwalifikować do zabobonów. Przynajmniej będziemy
spać spokojnie. Dobranoc.
Maciej Jachowicz
Wersja do druku