W razie awarii sprawdź t.me/prawda2info

 
Polska Republika Bananowa  
Znalazłeś na naszym forum temat podobny do tego? Kliknij tutaj!
Ocena:
26 głosów
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Prawda2.Info -> Forum -> Dyskusje ogólne Odsłon: 47863
Strona:  «   1, 2, 3, 4, 5, 6 ... 10, 11, 12   »  Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
pszek




Dołączył: 18 Kwi 2010
Posty: 2310
Post zebrał 10.000 mBTC

PostWysłany: 14:12, 28 Wrz '11   Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Cytat:
Czesc "Afgantsow", oficerowie wywodzacy sie ze sluzb wojskowych i KGB, zrobilo potem duze kariery z strukturach panstwa i biznesu.

Afgancy ,a zwłaszcza oficerowie, zawsze robili karierę w strukturach państwa i gdybyś ździebko znał historię nie fascynowałbyś się treściami przeznaczonymi dla ludzi umiarkowanie inteligentnych
Pierwszym docenionym "oficerem Afgancem" był generał Aleksandr Komarow (1 )
On ci to pierwszy,w Bitwie na Kushe skopał dupska ,ale nie jakby mogło sie wydawać Afganczykom a ...cóż za przypadek ! Anglikom ,których w ilości kilkudziesięciu oficerów - instruktorów, wziął do niewoli.Wyobrażasz sobie November ? XIX w a w Afganistanie już działali angielscy instruktorzy.
Car Aleksander III odznaczył go "złotym mieczem z diamentami za "Odwagę"" ,o odznaczeniu orderem Orła Białego nie wspominając.
Tak że jak widzisz, twoje wzięte znikąd koncepcje łączenia "ruskich afgańców" z Radkiem Sikorskim są niewiele warte.
Bo jakkolwiek "afgański konflikt" ma swoje historyczne tradycje ,to jednak są to dwie różne tradycje .
_________________
sasza.mild.60@mail.ru
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
JerzyS




Dołączył: 20 Maj 2008
Posty: 4008
Post zebrał 0.000 mBTC

PostWysłany: 20:09, 28 Wrz '11   Temat postu: Odpowiedz z cytatem

pszek napisał:
Cytat:
Czesc "Afgantsow", oficerowie wywodzacy sie ze sluzb wojskowych i KGB, zrobilo potem duze kariery z strukturach panstwa i biznesu.

Afgancy ,a zwłaszcza oficerowie, zawsze robili karierę w strukturach państwa i gdybyś ździebko znał historię nie fascynowałbyś się treściami przeznaczonymi dla ludzi umiarkowanie inteligentnych
Pierwszym docenionym "oficerem Afgancem" był generał Aleksandr Komarow (1 )
On ci to pierwszy,w Bitwie na Kushe skopał dupska ,ale nie jakby mogło sie wydawać Afganczykom a ...cóż za przypadek ! Anglikom ,których w ilości kilkudziesięciu oficerów - instruktorów, wziął do niewoli.Wyobrażasz sobie November ? XIX w a w Afganistanie już działali angielscy instruktorzy.
Car Aleksander III odznaczył go "złotym mieczem z diamentami za "Odwagę"" ,o odznaczeniu orderem Orła Białego nie wspominając.
Tak że jak widzisz, twoje wzięte znikąd koncepcje łączenia "ruskich afgańców" z Radkiem Sikorskim są niewiele warte.
Bo jakkolwiek "afgański konflikt" ma swoje historyczne tradycje ,to jednak są to dwie różne tradycje .


Tak sobie myślę, że 23 lata wcześniej w przygotowaniu powstania Styczniowego ,
ci angielscy instruktorzy zdobywali pierwsze doświadczenie.

Ciekawi mnie tylko dlaczego nasi historycy omijaja ten temat?
_________________
JerzyS
"Prawdziwa wiedza to znajomość przyczyn."
Arystoteles
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
pszek




Dołączył: 18 Kwi 2010
Posty: 2310
Post zebrał 0.000 mBTC

PostWysłany: 23:14, 28 Wrz '11   Temat postu: Odpowiedz z cytatem

.
JerzyS napisał:
Ciekawi mnie tylko dlaczego nasi historycy omijaja ten temat?

Omijają ten , omijają wiele innych, prawdopodobnie z obawy że "nagłaśnianie" co poniektórych historycznych faktów może pewną cześci populacji ( zapewne niewielką ale jednak ) przywieść do nieuniknionych za to logicznych wniosków.
W kontekście tego konkretnego tematu ( polska republika bananowa ) interesuje mnie problem następujący :kiedy November09 przywlecze tu z nowegoekranu lub innej za przeproszeniem niezaleznej, choć pierwiastek prawdy.
"Harwardska Grupa" która przygotowała plan grandziarskiego zaboru majątku i finansów Rosji ,"harwardska grupa" o której mówią i pokazują dokumenty w państwowej TV nie gwiazdy "dziennikarstwa alternatywnego" czy niszowego ,ale pierwszoplanowi publicyści ,znani politycy ,w Polsce jest pojęciem nieznanym.
Jestem człowiekiem "wierzącym" ,wszelako nie w krasnoludki ,dlatego trudno mi uwierzyć że wszystkie projekty ustaw prywatyzacyjnych i restrukturyzacyjnych dla Rosji (i Ukrainy ) napisano w Harvardzie a projekty naszych ustaw napisał Koszałek Opałek pod dyktando Królowej Tatry.
No ale nic ,nie tracę nadziei ,poczekam ,może November się zlituje i w końcu napisze prawdę o tej "republice bananowej"
_________________
sasza.mild.60@mail.ru
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
JerzyS




Dołączył: 20 Maj 2008
Posty: 4008
Post zebrał 0.000 mBTC

PostWysłany: 11:17, 29 Wrz '11   Temat postu: Odpowiedz z cytatem

pszek napisał:


Jestem człowiekiem "wierzącym" ,wszelako nie w krasnoludki ,dlatego trudno mi uwierzyć że wszystkie projekty ustaw prywatyzacyjnych i restrukturyzacyjnych dla Rosji (i Ukrainy ) napisano w Harvardzie a projekty naszych ustaw napisał Koszałek Opałek pod dyktando Królowej Tatry.
No ale nic ,nie tracę nadziei ,poczekam ,może November się zlituje i w końcu napisze prawdę o tej "republice bananowej"


Badanie tajnej polityki międzynarodowej jest jednak bardzo często utrudnione brakiem odpowiednich źródeł historycznych, w których wyłożone byłyby tajne cele i metody polityki zagranicznej poszczególnych państw. Nie należy się temu dziwić – ostatecznie
państwo prowadzące tajną politykę międzynarodową z reguły nie jest zainteresowane ujawnianiem naukowcom jej celów i metod, zwłaszcza wówczas, gdy nie straciły one jeszcze swej aktualności. Politycy wiedzą dobrze, że tak w życiu osobistym, jak i międzynarodowym, jeżeli się ma jakieś tajne cele do zrealizowania i nie chce się, aby przeciwnik zorientował się o co chodzi, to najlepiej udawać naiwnego, aby uśpić czujność obiektów tajnego sterowania.
Najciekawsze materiały dotyczące tajnej polityki międzynarodowej przechowywane są najczęściej w archiwach różnego rodzaju tajnych służb, które z reguły nie są skłonne udostępniać ich badaczom. Do badań udostępnia się zwykle materiały zdezaktualizowane, a często nawet przedtem usuwa się z archiwów materiały dotyczące śliskich i kompromitujących spraw, które właśnie mogłyby być najciekawszym obiektem badań.
Ale tajna polityka, jeżeli jest skuteczna, doprowadza do określonych rezultatów, które ostatecznie wychodzą komuś na korzyść, jeżeli przy tym tajne sterowanie prowadzone było konsekwentnie, przez długi czas, opierając się na znajomości ogólnych praw rządzących wszelkimi procesami sterowania społecznego można przeprowadzić analizy jakościowe i obliczenia, które pozwalają na wykrycie zarówno celów, jak i metod tajnej polityki międzynarodowej poszczególnych państw.
Bardzo ciekawym i wdzięcznym obiektem badań tego rodzaju jest tajna polityka brytyjska, której analizie poświęcimy w niniejszym rozdziale więcej uwagi. Polityka ta przez długi czas wywierała istotny wpływ na losy naszego narodu.
Historycy, którzy chcieliby badać tajną politykę Wielkiej Brytanii w stosunku do Polski oraz tajne wpływy brytyjskie na politykę polską, potkną się łatwo o brak materiałów źródłowych w udostępnionych do badań archiwach brytyjskich. Np. w udostępnionych badaczom archiwach brytyjskich Ministerstwa Spraw Zagranicznych niewiele można znaleźć na ten temat, a do najciekawszych archiwów Intelligence Service naukowiec /zwłaszcza polski/ nie ma dostępu. Ale w tej dziedzinie z pomocą przychodzi właśnie analiza cybernetyczna. Tajna polityka brytyjska była bowiem przez długi czas bardzo konsekwentna i skuteczna, a w związku z tym jej skutki bardzo dobrze poddają się tego rodzaju analizie.
W historii każdego państwa występują momenty, w których nie może już ono ukrywać rzeczywistego kierunku swej polityki, musi bowiem podjąć decyzje powodujące niedwuznaczne konsekwencje. Do takich momentów należą przede wszystkim okresy wojny. W czasie pokoju i stabilizacji można ostatecznie poprzez różne misterne zabiegi ukrywać cel swojej działalności – kogo naprawdę chce się zniszczyć, ale kiedy zaczyna się wojna, do której dane państwo faktycznie /a nie tylko formalnie/ przystępuje, wówczas maska spada i dla wszystkich staje się jasne, kogo się naprawdę niszczy.
Jeżeli zbadać, z jakimi państwami w Europie w okresie od XVIII do XX wieku Anglia prowadziła poważne wojny, wówczas ujawnia się pewna żelazna konsekwencja: zawsze zwalczała ona pierwsze z dwu najsilniejszych mocarstw na kontynencie europejskim, występując przy tym w koalicji z innymi państwami, a zwłaszcza z drugim z dwu najsilniejszych mocarstw kontynentu europejskiego.
W latach 1792-1802, a potem 1805-1815, Anglia w koalicji z różnymi państwami kontynentu europejskiego walczy przeciw Francji – najpierw rewolucyjnej, a potem napoleońskiej. Na przełomie XVIII i XIX wieku dwa najsilniejsze państwa na kontynencie europejskim to Francja i Rosja. W roku 1800 ludność Francji liczy około 28 milionów, a ludność Rosji około 40 milionów. Francja /wraz z wcielonymi do niej wówczas niefrancuskimi terytoriami/ produkuje w tym czasie 200 tys. ton surówki żelaza rocznie, Rosja natomiast – 162 tys. ton. Żadne z państw kontynentu nie dorównuje im ani pod względem potencjału ludnościowego, ani gospodarczego, ani też oczywiście militarnego. Dzięki napoleońskiej polityce ekspansji Francja rozszerza swe terytoria i swoje strefy wpływów dystansując Rosję i staje się w związku z tym pierwszym mocarstwem kontynentu europejskiego. Właśnie w tym czasie Anglia z uporem i konsekwencją montuje kolejne koalicje antyfrancuskie i walczy z Francją, przy czym w pierwszym rzędzie stara się pozyskać Rosję, a więc drugie mocarstwo kontynentu, co jej się zresztą udaje dzięki agresywności Napoleona. Ostatecznie Francja napoleońska zostaje pokonana, odebrane jej zostają zdobycze terytorialne i strefy wpływów.
W połowie XIX wieku państwo carów rosyjskich jest największym kolosem ludnościowym kontynentu europejskiego – w 1850 r. liczy 75 milionów ludzi /w tym samym czasie Francja i Austria mają po około 36 milionów ludzi, a wszystkie państwa niemieckie – poza Austrią – mają łącznie około 34 milionów ludzi/. W dziedzinie potencjału gospodarczego Rosja – mimo zwolnienia tempa rozwoju w okresie panowania Mikołaja I – jest niewątpliwie drugim mocarstwem kontynentu. Produkuje ona 240 tys. ton surówki żelaza rocznie. Z państw kontynentu wyprzedza ją tylko Francja produkująca wówczas 590 tys. ton surówki żelaza rocznie /Austria produkuje wówczas 162 tys. ton rocznie, a wszystkie – oprócz Austrii – państwa niemieckie – łącznie około 300 tys. ton/. Rosja Mikołaja I była więc jednym z dwu najsilniejszych mocarstw kontynentu europejskiego. Ale polityczna waga Rosji była wówczas większa niż Francji. Francja była politycznie osłabiona niedawnymi wstrząsami rewolucyjnymi oraz /a nawet jeszcze bardziej/ reakcją, która potem nastąpiła. Rosja carska natomiast pełniła funkcję żandarma Europy, poskromiła rewolucję w Austrii i była gotowa tłumić ją również w innych krajach. W tym czasie zaczął się formować blok polityczny rosyjsko-austriacko-pruski, w którym Rosja grała pierwsze skrzypce. Taki blok był niewątpliwie najsilniejszą organizacją polityczną na kontynencie, a Rosja jako główne państwo tej organizacji staje się pierwszym państwem kontynentu. Anglia montuje w tym czasie koalicję i prowadzi przeciw Rosji wojnę krymską w latach 1854-55, przy czym główną siłą militarną tej koalicji jest Francja – a więc drugie po Rosji mocarstwo kontynentu. Rosja zostaje pokonana, groźba koalicji rosyjsko-austriacko-pruskiej zażegnana.

===========================================================================
reszta tu:
http://autonom.edu.pl

Józef KOSSECKI, Tajemnice mafii politycznych, Wyd. Szumacher, Kielce 1991, s. 237-259.

Skanowanie i opracowanie W.D. (autonom@o2.pl).

(Ostatni rozdział książki poświęcony
tajnej polityce brytyjskiej wobec Polski.)


PEWNE PROBLEMY TAJNEJ POLITYKI MIĘDZYNARODOWEJ


http://www.google.pl/url?sa=t&rct=j&.....mp;cad=rja
=========================================
i jeszcze perełka:
Tak pisał przywódca powstania Czerwony Terrorysta , który nasyłał sztyletników na Białych
- Stefan Bobrowski .
Po wywołaniu powstania zginął w pojedynku 12 IV 1863 roku?
Jesień 1862 roku

"'Wywołując powstanie, do którego czynimy przygotowania,
spełniamy ten obowiązek w przekonaniu ,
iż dla stłumienia naszego ruchu Rosja nie tylko kraj zniszczy,
ale nawet będzie zmuszona wylać rzekę krwi polskiej;
ta zaś rzeka stanie się na długie lata przeszkodą
do wszelkiego kompromisu z najeźdźcami naszego kraju ,
nie przypuszczam bowiem,
aby nawet za pół wieku naród polski pościł tę krew
w niepamięć i aby wyciągnął rękę do nieprzyjaciela,
który tę rzekę wypełnił krwią polską”


Wszystkie założenia się spełniły!

Car powinien końcu się ugiął, bo na początku powstania odmawiał wysłania rosyjskich wojsk.
Konstanty odpowiadał na polską prosbę o pomoc wojskowa w uśmierzeniu puczu:
„Polska zbrodnia, to polskimi rękami musicie to załatwić.” Cytat z pamieci
Niestety nie udało się, ponieważ w końcu terroryści (sztyletnicy) działając w sposób ciągły od 1862 roku wymordowali ponad tysiąc osób , przejęli władze i doprowadzili do narodowej tragedii
_________________
JerzyS
"Prawdziwa wiedza to znajomość przyczyn."
Arystoteles
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
JerzyS




Dołączył: 20 Maj 2008
Posty: 4008
Post zebrał 0.000 mBTC

PostWysłany: 11:32, 29 Wrz '11   Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Zawód "dziennikarz" "korespondent"

=========================================
J. Douglas był obywatelem brytyjskim urodzonym w Polsce i doskonale władał językiem polskim. Do Japonii przyjechał oficjalnie jako korespondent endeckiego „Słowa Polskiego”, a przy tym był członkiem PPS. Na podstawie lektury listów Douglasa do działaczy PPS W. Jodki i B. Jędrzejowskiego można się przekonać, że obserwował on poczynania Dmowskiego w Japonii i szczegółowo informował o nich swych przyjaciół z PPS-u.

W Japonii zresztą starał się „obstawiać” zarówno Dmowskiego, jak i Piłsudskiego.

Cieszył się też zaufaniem władz japońskich, którym zaoferował swe usługi jako cenzor korespondencji Polaków z armii rosyjskiej, którzy dostali się do niewoli japońskiej.

Analiza całego życiorysu Douglasa, a zwłaszcza jego zachowania w 1904 r. prowadzi do wniosku, że w rzeczywistości był on w Japonii „aniołem stróżem” zarówno Piłsudskiego, jak i Dmowskiego, z ramienia brytyjskich służb, które za jego pośrednictwem mogły skutecznie kontrolować obu przywódców dwu polskich obozów politycznych – endecji oraz prawicy PPS.

Przykład J. Douglasa pozwala się zorientować w wieloszczeblowej technice tajnego sterowania.

Dla nie wtajemniczonej szeroko polskiej publiczności był on korespondentem endeckiej gazety, który przesyła mniej lub bardziej interesujące informacje dla swego pisma, dla węższego grona wtajemniczonych z PPS było wiadome, ze Douglas nie jest endekiem, lecz z ramienia PPS obserwuje poczynania Dmowskiego oraz przygotowuje w Japonii grunt dla Piłsudskiego. Prawdopodobnie nikt z Polaków nie wiedział, że w rzeczywistości głównym zleceniodawcą Douglasa jest tajna służba brytyjska, dla której zbierał on informacje zarówno o Dmowskim, jak i o Piłsudskim. Dostarczając odpowiednich informacji – tak endekom, jak Piłsudskiemu i jego ludziom – mógł też Douglas w sposób niewidoczny i dla jednych, i dla drugich /zwłaszcza gdy nie znali oni ówczesnych celów tajnej polityki brytyjskiej/ wywierać dyskretny wpływ na ich poglądy i działania.

Tego rodzaju ukryta inspiracja może być często bardziej skuteczna niż oficjalne jawne sterowanie.
Tajna polityka międzynarodowa jest tą właśnie dziedziną życia, przy badaniu której metody analizy cybernetyczno-społecznej mogą oddać szczególne usługi.

Metodami tajnego sterowania w polityce międzynarodowej od niepamiętnych czasów posługują się niemal wszystkie suwerenne państwa. Bardzo często bowiem w stosunkach międzynarodowych występują sprzeczności interesów poszczególnych państw i wówczas państwo, które chce swe zamiary zrealizować, albo jawnie wymusi siłą /wojskową, ekonomiczną lub polityczną/ rozwiązania zgodne ze swymi interesami, albo też musi je realizować jakąś okrężną drogą, która na pozór prowadzi w innym kierunku niż ten, w którym nie chcą podążać przeciwnicy. Zwłaszcza w tym drugim wypadku tajność celów i metod polityki realizowanej przez dane państwo stanowi zasadniczy warunek jej powodzenia.
============================

Istotny wpływ na nasze losy wywarła angielska tajna gra polityczna również w okresie powstania styczniowego. Po pokonaniu Rosji podczas wojny krymskiej głównym mocarstwem politycznym kontynentu staje się znowu Francja Napoleona III. Pod względem liczby ludności ustępowała tylko Rosji i dorównywała Austrii. W 1850 r. Francja miała 36 milionów ludzi, tzn. tyle, ile Austria, Rosja zaś – 75 milionów. W dziedzinie gospodarczej natomiast Francja była zdecydowanie pierwszą potęgą na kontynencie – w 1860 r. wyprodukowała 898 tys. ton surówki żelaza, podczas gdy Rosja tylko 323 tys. ton, a Austria 313 tys. ton. Przejawiała też wówczas Francja wielką aktywność dyplomatyczną. Po Kongresie Paryskim w 1856 r. następuje zbliżenie polityczne Francji i Rosji. Francja w sojuszu z Rosją byłaby hegemonem Europy – do tego Anglia nie mogła dopuścić.
W tym właśnie czasie Prusy rządzone przez Bismarcka starają się uzyskać dominującą pozycję w Niemczech. Na przeszkodzie tym dążeniom stoi Austria i Francja. Ale przed rozprawą z przeciwnikami Bismarck musi sobie zapewnić przynajmniej neutralność Rosji. Tymczasem w sferach kierowniczych państwa rosyjskiego przybierają na sile tendencje propolskie. Głównym przedstawicielem tych tendencji jest brat cara, wielki książę Konstanty Mikołajewicz, który w 1862 r. został namiestnikiem Królestwa Polskiego. Naczelnikiem władz cywilnych zostaje margrabia Wielopolski, który rozpoczął realizację reform, dzięki czemu Królestwo uzyskało znów pewien zakres samodzielności i swobody. Ta propolska polityka była popierana przez Francję, Prusy natomiast patrzyły na nią z nienawiścią.
Tymczasem 22 stycznia 1863 r. wybucha w Polsce powstanie, błyskawicznie wykorzystuje to Bismarck i już 8 lutego 1863 r. zostaje w Petersburgu podpisana tzw. Konwencja Alvenslebena, w której Prusy zobowiązują się do udzielenia Rosji carskiej pomocy w akcji przeciw powstańcom. Stanowiło to klęskę propolskiej orientacji na dworze carskim i związało carat z polityką pruską.
Sam Bismarck tak pisał w swych pamiętnikach na temat Konwencji Alvenslebena: „Konwencja ta była udanym pociągnięciem na szachownicy, które rozstrzygnęło partię toczącą się wewnątrz rosyjskiego gabinetu między wpływem kierunku antypolskiego, monarchicznego i polonizującego, panslawistycznego” .
„W naszym interesie leżało zwalczanie w rosyjskim gabinecie partyj polskich sympatyj, również i tych w duchu Aleksandra I” . „Trudno było z jaką taką pewnością przewidywać, czy i jak długo ten polityczny kapitał carskiej przyjaźni będzie dla nas praktycznie możliwy do zużytkowania. W każdym jednak razie prosty zdrowy rozsądek nakazywał nie dopuścić do tego, aby dostał się on w posiadanie naszych przeciwników, których musieliśmy widzieć w Polakach, w polonizujących Rosjanach i w ostatecznym wyniku prawdopodobnie i we Francuzach” .
Napoleon III chciał pomóc Polakom. Próbował nawet wciągnąć do tej gry Austrię, której pomoc dla Polski mogła być całkiem realna ze względów geograficznych. Ostatecznie jednak plany te w zarodku zdusiła polityka angielska.
Polityka angielska zastosowała tu klasyczny manewr podwójnego tajnego sterowania,
którego właściwym celem było pokłócenie Francji z Rosją. Zaraz po wybuchu powstania styczniowego, w Anglii rozpoczęły się wielkie demonstracje, podczas których na wszystkie sposoby deklamowano o miłości w stosunku do Polski. 27 lutego 1863 r. w brytyjskim parlamencie odbyła się wielka debata, która miała charakter zdecydowanie propolski. Równocześnie odbywały się wiece, wygłaszano przemówienia, pisano artykuły, w których deklarowano się po stronie Polski. 17 kwietnia 1863 r. Anglia wraz z Francją i Austrią składa w Petersburgu notę, w której ujmuje się za Polakami: drugą taką notę złożono 17 czerwca tegoż roku. Polacy zapatrzeni w Zachód i przyjmujący wszystko, co z Zachodu pochodzi jako objawienie, skłonni byli ulegać złudzeniom i brali tę angielską grę dyplomatyczną za dobrą monetę. [b]Dzięki temu angielskie podwójne tajne sterowanie odnosiło podwójny sukces – po pierwsze prowokowało Polaków do podtrzymywania walki z Rosją, a po drugie niszczyło francuską politykę zbliżenia z Rosją, wpychając tym samym Rosję w objęcia Prus.[/b]

O tym, że gra angielska nie miała faktycznie na celu realnego przyjścia z pomocą Polsce, świadczy najlepiej fakt, że gdy tylko Francja wysunęła realny plan przyjścia z pomocą powstaniu polskiemu, polityka angielska od razu go obaliła i nie dopuściła do jego realizacji.


Ostatecznie powstanie polskie upadło, ale pozostał jego polityczny owoc w postaci zbliżenia rosyjsko-pruskiego, dzięki któremu Prusy miały zapewnioną życzliwą neutralność Rosji, gdy w roku 1864 napadły Danię odrywając od niej Szlezwik i Holsztyn, a następnie w 1866 r., gdy zaatakowały Austrię i Królestwo Hanoweru, i wreszcie w 1870 r., gdy wszczęły wojnę z Francją. Ostatecznie doszło do zjednoczenia Niemiec pod hegemonią Prus. Powstało Cesarstwo Niemieckie, a hegemonia Francji na kontynencie przestała Anglii zagrażać.
Minęło jednak kilkadziesiąt lat i na kontynencie europejskim powstaje nowe mocarstwo, które jest na najlepszej drodze, aby stać się hegemonem Europy – tym państwem są wówczas właśnie cesarskie Niemcy.


===========================================================================
reszta tu:
http://autonom.edu.pl

Józef KOSSECKI, Tajemnice mafii politycznych, Wyd. Szumacher, Kielce 1991, s. 237-259.

Skanowanie i opracowanie W.D. (autonom@o2.pl).

(Ostatni rozdział książki poświęcony
tajnej polityce brytyjskiej wobec Polski.)


PEWNE PROBLEMY TAJNEJ POLITYKI MIĘDZYNARODOWEJ


http://www.google.pl/url?sa=t&rct=j&.....ja[/quote]
_________________
JerzyS
"Prawdziwa wiedza to znajomość przyczyn."
Arystoteles
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
November09




Dołączył: 19 Lis 2009
Posty: 857
Post zebrał 0.000 mBTC

PostWysłany: 23:52, 02 Paź '11   Temat postu: Odpowiedz z cytatem

O wspólnym froncie niemiecko-rosyjskim na froncie polskiej polityki historycznej.

Cytat:
Pochodzenie Słowian jest jedną z największych zagadek historycznych. Spór na ten temat rozgorzał z dużą intensywnością w XIX wieku. Warto zwrócić uwagę, że najintensywniejsze badania archeologiczne prowadzili w tym czasie Niemcy, co pozostało im do dzisiaj. Legenda o początkach państwowości polskiej zwana "Legendą o Lechu, Czechu i Rusie" posiada wiele wersji. Najstarsze z nich ani słowem nie wspominają o trzecim bracie- Rusie. Znamiennym jest fakt, że u Nestora w "powieści lat minionych" pomimo wymienienia zarówno Czechów jak i Lachów pojawiają się Morawianie, Drewlanach ani słowem nie wspomina się Rusów. Również kroniki czeskie, mówiąc o Lechu i Czechu nie wspominają Rusa. Dlaczego więc powszechnie utrwaliła się wersja legendy o Lechu Czechu i Rusie? Jest to jeden z wielu czynników polityki historycznej, uporczywie prowadzonej od 200 lat.

Jeżeli fakty zaprzeczają teorii tym gorzej dla faktów. Słowa te z całą pewnością doskonale opisują historię ziem polskich i naszego narodu. Wersja allochtoniczna pochodzenia Słowian mówi, że Polacy Słowianie zasiedlili ziemie między Wisłą a Łabą w VI-VII wieku naszej ery. Oficjalnie opuścili oni swoje siedziby na bagnach Prypeci i w przeciągu 100 lat zasiedlili pół Europy. Byłby to przykłąd największego skoku demograficznego w historii ludzkości oznaczający 20 krotny przyrost populacji w okresie 5 pokoleń. Chociaż brak jakichkolwiek twardych dowodów na tę teorię jest ona wiodącą we współczesnym nauczaniu historii. W szczególności ma to miejsce na polskich, niemieckich i rosyjskich uniwersytetach, aczkolwiek na tych ostatnich już nie tak bardzo (ostatnio na topie jest tzw hipoteza Kurgańska). Co ciekawe, zachodnioeuropejskie i amerykańskie uniwersytety są bardzo sceptycznie nastawione do tej teorii. Przez cały okres średniowiecza panował w tym zakresie twardy konsensus. Słowianie zamieszkujący Polskę i Czechy wywodzeni byli z obszaru rzymskiej Panonii. Zarówno Nestor (XI wiek) jak i polskie kroniki opisują historię jak po przybyciu Włochów nad Dunaj zniewolone narody słowiańskie wyruszyły na północ by dać początek dzisiejszym narodom Słowian zachodnich. Spróbujmy umiejscowić te wydarzenia na osi historycznej.

Obecni historycy starają się utożsamiać najazd Włochów z podbiciem Karantaniii przez Franków(byli oni czasami określani mianem Włochów) w IX wieku naszej ery. Stoi to w ewidentnej sprzeczności z wszelkimi dowodami, począwszy od linii dynastycznej Mieszka I, przez dowody osadnicze, skończywszy na kronikach. Cofając się dalej w czasie nie sposób znaleźć przez 8 wieków wydarzeń choć odrobinę przypominających opisaną historię. Wielkrotne najazdy, pustka osadnicza, zasiedlenie przez Słowian za przyzwoleniem cesarza bizantyjskiego, ale nic co by się komponowało z wersją o podbiciu przez Włochów. Dopiero w początkach I w.n.e. trafiamy na wydarzenie bardzo pasujące do tego opisu. Dzisiejsze obszary Słowenii zostały wtedy wcielone do Imperium Rzymskiego przez Oktawiana Augusta. W okresie tym na naszych ziemiach możemy zaobserwować gwałtowne zagęszczenie osadnictwa kultury przeworskiej, utożsamianej z Wenedami. Co ciekawe jeszcze w XII wieku Niemcy nazywali Polaków mianem "Wenden". Chociaż istnieją liczne dowody na poparcie takiego powiązania faktów i legend nie znajdziecie ich w żadnym podręczniku do historii. Oczywiście nie powinniśmy mówić o przeniesieniu się całych plemion, tylko głównych ośrodków rozwoju danej społeczności.

Skoro w I wieku n.e. nastąpiło przeniesienie stolicy plemion słowiańskich warto przeanalizować bliżej ten okres w dziejach. Posiłkujmy się zatem kronikami rzymskimi. Tacyt w swoim opisie Germanii opisuje ją jako wielki obszar zamieszkały przez wiele plemion. Wyróżnia on w sposób szczególny grupę plemion mieniącą się wspólną nazwą Suevi. Zbliżoną do Tacyta pisownię wykorzystuje również Cezar w swych zapiskach. Jest to o tyle ciekawe, że w późniejszej historiografii określenie Suevi ewoluowało poprzez Suebi, Svebi do dzisiejszego określenia Szwabowie. Suevi zamieszkiwali znaczną część Germanii i od obszarów Panoni wzdłuż Łaby i na całym obszarze na wschód od niej. Bardzo ciekawym faktem, pomijanym w analizach historyków jest jedyna wzmianka u Tacyta o językach używanych przez plemioma germańskie. Język jak wiadomo jest głównym wyznacznikiej wspólnoty danych ludów. Tacyt opisując plemiona zamieszkałe na wschód o Imperium Rzymskiego wspomina, że ludy te używały języków galijskich i sueviańskich. Jest to bardzo istotny fakt, całkowice pominięty przez historyków. Nie użył określenia "języki germańskie", a "języki sueviańskie" co ewidentnie świadczy o zróżnicowaniu językowym Suevów i pozostałych plemion germańskich. Cezar tocząc boje ze Suevami miał przeciwko sobie wojska Ariowita (Ariowie byli jednym z waleczniejszych plemion sueviańskich, Ariowit oznacza władcę Ariów). W 406 roku Rzym najechali Suevowie pod wodzą Radogosta (Radogoszcz była to największa siedziba kultu Słowian), inni władcy Suevów nosili imona Godigisiel, czy Rycymir (Racimir?). Wyjątkowo sueviańsko brzmiące imiona jak na królów germańskich.

Wiele tajemnic dotyczących naszego pochodzenia zaginęło w mrokach dziejów. Te, które ocalały są nagminnie wypaczane w myśl teorii pangermańskiej i wiodącej roli Rosjan w społeczności Słowiańskiej. Oprócz kilku przytoczonych przeze mnie powyżej argumentów istnieją jeszcze inne. Współczesna genetyka daje mnówstwo informacji badaczom historycznym. Językoznawstwo również. Opisanie wszystkich tych argumentów zajęło by bardzo wiele czasu i miejsca. Postaram się co czas jakiś pisać o nich. Mam nadzieję, że nieznana historia Polski i Słowian kiedyś odkryje wszystkie swoje karty.

http://spodlasu.nowyekran.pl/post/28381,lech-czech-i-polityka-historyczna
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
pszek




Dołączył: 18 Kwi 2010
Posty: 2310
Post zebrał 0.000 mBTC

PostWysłany: 12:16, 03 Paź '11   Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Nie wiem @November dlaczego; ale masz wybitny talent do wynajdowania na internetowym śmietnisku,śmieci najgorszego sortu. ( być może twa niezdolność do weryfikowania informacji to skutek złej edukacji,ale głowy za to nie dam. )
Cytat:
Pochodzenie Słowian jest jedną z największych zagadek historycznych. Spór na ten temat rozgorzał z dużą intensywnością w XIX wieku

Bzdura ! pochodzenie Słowian nie jest ani bardziej ani mniej zagadkowe niż pochodzenie pozostałych ludów indoeuropejskich.
XIX -wieczny koncept etnicyzowania narodów Europy zrodził się w głowach złych ludzi którzy przy pomocy tej idei odwewnętrznie osłabiali europejskie imperia .Bowiem tylko w ich interesie leżało to, aby na terenie kontynentalnej Europy miast 3 silnych powstało 100 a jeśli się da to i 1000 państewek.
Cytat:
Legenda o początkach państwowości polskiej zwana "Legendą o Lechu, Czechu i Rusie" posiada wiele wersji. Najstarsze z nich ani słowem nie wspominają o trzecim bracie- Rusie.

Nie wspomina ponieważ to tylko naiwna powiastka.Ale to jeszcze pół biedy ,cała bieda w tym że najbardziej niejasnym elementem tego tercetu jest Lech. Dlaczego ?
Aleksander Brückner
"U nas tradycji historycznej na dworze książęcym , żadnej nie było .Nikt nie wiedział, czyim synem był pierwszy książę-chrześcijanin Mieszko,bo historia od niego się dopiero zaczyna,gdzie na koniec nie tubylec patriota,lecz obcy przybłęda,acz na podstawie informacji krajowej ,dawne dzieje spisywał"
Gdzie indzie bywało inaczej ,na tyle inaczej że bez żadnej wątpliwości można stwierdzić że :
w tej części Europy pierwszą silną słowiańska strukturą było Państwo Samona
po jego upadku Słowianie zorganizowali się w ramach Państwa Wielkomorawskiego
a potem ni z tego ni z owego zaistniał jakaś bliżej niezidentyfikowana grupa plemion w imieniu której zainicjowano powstanie bytu "państwowego" .Dwóch poprzedników papieża Jana XIII nie akceptowało tych ambicji , uznając że powinni pozostawać w ramach państwa Czeskiego lub Cesarstwa Niemieckiego .Niechęć ta ,jeśli wykluczyć intrygi Putina i Cesarza Henryk I ( Ptasznika ) ,wynikała z tego że obszar pretendujący do "państwowości" zamieszkiwany był tak przez Słowian jak i German a ściślej tej części Sasów która po klęsce Widukinda wycofała się za Odrę w nadziei że unikną chrystianizacji .( myśleli frajerzy że zawrócą patykiem Wisłę a raczej Odrę )
_________________
sasza.mild.60@mail.ru
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
November09




Dołączył: 19 Lis 2009
Posty: 857
Post zebrał 0.000 mBTC

PostWysłany: 10:51, 04 Paź '11   Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Poskrob Ruska, a znajdziesz Polaka

Rzecz o wpływie badań genetycznych na kwestię pochodzenia Polaków.

"Tytuł artykułu jest cytatem z wypowiedzi jednego z najwybitniejszych badaczy archeologii genetycznej Igora Rożańskiego"

Genetyka stanowi jedną z najmłodszych nauk. Sekwencjonowanie ludzkiego genomu dało początek rewolucyjnym odkryciom, których większość dopiero przed nami. Jednym z najciekawszych zastosowań genetyki jest archeologia. Archeologia genetyczna stanowi swego rodzaju "Świętego Graala" badań nad prehistorią. Od czasu pierwszych prac opartych na analizie DNA w latach 90ych rozwiązano więcej zagadek archeologicznych aniżeli przez ostatnie 100 lat. Badania prowadzone są cały czas. Z dnia na dzień pojawiają się nowe fakty, nowe wyniki badań zmieniających dotychczasowe postrzeganie prehistorii.

Jednym z najciekawszych elementów badań archeologii genetycznej są badania nad pochodzeniem Słowian. Przez dwieście lat toczono spory na temat historii ludu, który zajął pół Europy. Przełomowe w tym zakresie były prace A. Klyosowa oraz P.A. Underhilla z lat 2008-2011. Jak widać badania te są bardzo świeże, jednak już zmieniły całkowicie postrzeganie naszej historii na całym świecie. Na całym świecie oprócz Polski i Niemiec oczywiście. (Warto zastanowić się, dlaczego polscy "naukowcy" nie przyjmują do wiadomości, że tezy, którymi nadal karmią swoich studentów zostały całkowicie obalone. Nie mniej, nie jest to temat tego artykułu.)

Analiza haplogrup Y-DNA stanowi obecnie najskuteczniejszą metodę określania pochodzenia danej społeczności i jej korzeni prehistorycznych. Ludność słowiańska zaliczana jest do grupy Indo-europejskiej, określanej szeroko haplogrupami R1. R1a1 - ludy słowiańskie, R1b1 - ludy celtyckie. Poniżej przedstawiam obecny rozkład haplogrupy R1a

Jak widać, największe zagęszczenie ludności tej szerokiej grupy występuje w Polsce. Warto zwrócić uwagę na fakt, że pośród Serbów Łużyckich współczynnik ten jest jeszcze wyższy. Obecnie badacze toczą spór o kolebkę tych ludów. Jak wiadomo, zarówno R1a1, jak i R1b1 wywodząc się z bardzo rzadko dziś spotykanej haplogrupy R i jej następcy R1. Spór toczy się pomiędzy zwolennikami ałtajskiej oraz irańskiej kolebki tych ludów. Ważną informacją jest fakt, że haplogrupa R wykształciła się 20 000-34 000 lat temu, natomiast R1 około 18 000 lat temu. Haplogrupy R1a1 oraz R1b1 są niewiele młodsze od R1. Jak wiadomo, jest to okres ostatniego większego zlodowacenia. Jest wysoce prawdopodobne, że niewielka ilość osób posiadających R1 świadczy o gwałtownym zmniejszeniu się populacji ludzkiej w tamtym rejonie. Duża ilość osób z R1a1 oraz R1b1 zdaje się natomiast sugerować emigrację tych w cieplejsze rejony. Anatole Klyosow przedstawił niedawno swoją teorię dotyczącą migracji społeczności R1a1. Świat nauki przywykł już czujnie słuchać tez Klyosowa ponieważ jego wcześniejsze teorie, całkowicie sprzeczne z powszechnie panującymi znalazły potwierdzenie w twardych dowodach.(Jedna z jego teorii mówiła, że ludność R1b1 przybyła do Europy 4000-5000 lat temu, wypierając na zachodzie Europy prawie całkowicie ludy wcześniej zasiedlające te obszary. Na chwilę obecną poważni naukowcy przyjmują to jako udowodniony fakt.) Klyosow, w swoich pracach suponuje, że ludność słowiańska przybyła do Europy ze stepów ałtajskich przez bliski wschód (osada Catal Hoyuk) oraz Bałkany. Stwierdza on, że kultura Vinca (twócy pierwszego pisma na świecie!!!) była tworzona przez ludność słowiańską uciekającą przed potopem, który zalał wybrzeża Morza Czarnego 5600 lat przed naszą erą. Powszechnie uważa się, że kultura Vinca dała początek kulturom naddunajskim z kulturą Ceramiki Sznurowej(Corded Ware) jako ich apogeum w 3 tysiącleciu przed naszą erą.

Twarde dowody na tę tezę możemy wskazać dzięki poświadczonym przypadkom genomu R1a1 osób przypisywanych tej kulturze.

Bardzo ciekawe są również fakty związane z haplogrupą R1a1a1g oraz R1a1a1g2, zwanymi do niedawna R1a1a7. Grupy te są bardzo charakterystyczne dla społeczności zachodzich Słowian (na południu Polski ponad 30% samej tej podgrupy). Rozkład przedstawiam poniżej.

Wstępnie datuje się powstanie tej haplogrupy na 2000 lat przed naszą erą. Najstarsze odmiany możemy znaleźć w Serbii i Chorwacji (małopolskę utożsamia się z tzw Białą Chorwacją natomiast Łużyce z Białą Serbią). Bardzo ciekawym faktem dotyczącym dotyczącym genomów z grupy R1a1 jest informacja, że w wariancja tego genu u społeczności Polskiej jest większa aniżeli dla całej populacji europejskiej. Oznacza to ni mniej, ni więcej, że najprawdopodobniejszym rejonem, w którym nastąpił gwałtowny wzrost tej populacji jest Polska. Naukowcy na świecie są na chwilę obecną prawie całkowicie zgodni, że ludność słowiańska zaludniła tereny zachodniej Rosji z terytoriów Polski. Najazdy Scytów i Sarmatów stanowiły emigrację wsteczną ludności przybyłej na stepy z Polski.

Teza odnośnie prypeckich korzeni ludności słowiańskiej w dzisiejszych czasach uznawana jest za praktycznie obaloną. Istnieje zbyt wiele dowodów przeczących takiej wersji wydarzeń. Począwszy od kronik, skończywszy na badaniach DNA. Próbki z tego obszaru wskazują na obecność mutacji, które najpierw nastąpiły na terenach Polski, natomiast późniejsze (nawet dzisiejsze) próbki z Polski nie zawierają mutacji z bagien prypeckich. Jako istotną ciekawostkę przytoczę też fakt, że wśród społeczności brahminów hinduskich (którzy wywodzą swoje pochodzenie od Aryów) dominującym genomem jest R1a1, lecz nie R1a1a7 (R1a1a1g ani R1a1a1g2). Niektórych może martwić, że nie pochodzimy od nacji, która podbiła Indie i zaprowadziła tam swoje porządki (Sanskryt jest językiem satemowym, polskiemu bliżej do sanskrytu aniżeli np do angielskiego), ponieważ w momencie gdy wyruszali oni z Europy (lub północnego Kaukazu, badania trwają, niedługo poznamy odpowiedź) u nas żyli już ludzie z R1a1a7. Pocieszające jest natomiast to, że kultura łużycka była już typowo polska, (nawet krowy hodowali polskie Wink ) jednak to jest już temat na inny artykuł.
http://spodlasu.nowyekran.pl/post/28632,poskrob-ruska-a-znajdziesz-polaka
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
pszek




Dołączył: 18 Kwi 2010
Posty: 2310
Post zebrał 0.000 mBTC

PostWysłany: 11:29, 04 Paź '11   Temat postu: Odpowiedz z cytatem

A gdzie ,po za nowymekranem ,można zapoznać się z naukowym dorobkiem jednego z najwybitniejszych badaczy archeologii genetycznej Igora Rożańskiego ?
Może tytuły jakiś publikacji ? nazwy uniwersytetów które w swych zasobach bibliotecznych obejmują unikalne prace wybitnego badacza Igora Różańskiego ? lub cokolwiek .Bo jak na razie widzę kalkę z, wydumanych przez słabo wykształconą polską szlachtę , XVIII -wiecznej ideologii "sarmatyzmu " ,upstrzoną słowami "genotyp" dla nadania jej pozorów naukowości.
_________________
sasza.mild.60@mail.ru
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
November09




Dołączył: 19 Lis 2009
Posty: 857
Post zebrał 0.000 mBTC

PostWysłany: 11:49, 05 Paź '11   Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Prof. Zybertowicza wykład wygłoszony we wrześniu pod namiotem Solidarnych2010 w Warszawie, fragmenty):

Cytat:
Z samego Torunia przyjeżdżam z książką "Pociąg do Polski", witam serdecznie wszystkich, którzy czują pociąg do Polski, którzy nie mówią "ten kraj" tylko "nasz kraj". Jeżeli ktoś z państwa przez ostatnie 10 lat nie czytał gazet, to tu wszystko jest. Bo to jest wybór mojej publicystyki z ostatnich 10 lat. I nawet jak ktoś się wybiera w krótką trasę, to ją przeczyta, bo minister Grabarczyk zapewni, że będzie długo jechał. I ta książka pełni funkcję kuloodporną, jak się przy sobie nosi, to się chroni polskość.

To jest mój "Pociąg do Polski", pociąg badacza do badania swojego kraju, i "Polska do pociągu", czyli opowieść o tym, co ważne, co ukryte, o mechanizmach władzy.

Jest wiele mechanizmów władzy, których wielu Polaków nie rozumie. I zacznę od opowieści o jednym z takich mechanizmów. Widzę tu wiele kamer. Ostatni raz tak wiele kamer - tylko bardziej profesjonalnych - widziałem w 2007 roku, gdy na zjeździe Polskiego Towarzystwa Socjologicznego wygłaszałem referat o sieci biznesowej Zygmunta Solorza. Dlaczego wtedy tam się znalazły kamery? Otóż krótko przedtem byłem zaproszony do jakiejś dyskusji w telewizji TVN. Poproszono mnie o skomentowanie jakiegoś wydarzanie. I powiedziałem, że tego nie widziałem, bo kończyłem referat na zjazd PTS. Dziennikarka najwyraźniej dostała na słuchawkę radę, żeby ten wątek Solorza, o agenturalnym obudowaniu jego sieci biznesowej pociągnąć, znaczna część audycji była temu poświęcona, potem różne media to podawały, i filmowały ten referat. Dlaczego? Moim zdaniem polegało to na tym, że wtedy dwa koncerny medialne prowadziły ze sobą jakąś grę. Gdy wielcy napinają muskuły, słabsi mają zawsze coś do powiedzenia.

Podstawowy mechanizm władzy mówi tak: jeśli w danym społeczeństwie główne siły znajdują się w równowadze, to dobro wspólne od czasu do czasu może zatryumfować. I problem ze współczesną Polską polega na tym, że mamy rażącą nierównowagę sił, co powoduje, że dobro wspólne przegrywa. Tę równowagę można oczywiście odbudować.

Zastanawiałem się, wokół czego ten mój wykład zogniskować. I dostałem genialną odpowiedź od premiera Tuska. Otóż miał on niedawno konferencję na stacji metra w Warszawie, konkretną, przemyślaną, i odsłonił mi to, co jest sednem rządzenia tej ekipy. Od nas zależy, czy ten projekt będzie spełniony. Otóż Donald Tusk miał za plecami duży napis: 300 mld złotych. On mówi: jeśli my, tuskoludki, będziemy rządzili tuskokrajem, a Polacy dostaną 300 mld złotych z Unii, i będziemy mogli te pieniądze zużyć. I wszystkim nam będzie lepiej. Nie powiedział ani słowa o tym, że reformują instytucje, żeby lepiej działają. Że usprawnią sądownictwo. Że usprawnią wydawanie środków przez armię, zmniejszą korupcję, poddadzą kontroli tajne służby. Donald Tusk nie powiedział ani słowa o tym, że my Polacy możemy coś zrobić, żeby zorganizować lepiej nasze życie. Powiedział nam, że tam na Zachodzie są dobrzy wujkowie, którzy nam dadzą kasę. Nie mówił, jaki mają interes w tym, żeby nam dadź kasę, ale dadzą, bo są dobrzy. Ale sugestia jest prosta: dadzą nam kasę, jeżeli będziemy dobrzy. Musimy się właściwie zachowywać. bo jeżeli będziemy niegrzeczni, to nie dostaniemy.

Co odsłoniła mi ta opowieść, w której kluczem do rozwoju Polski nie jest nasza przedsiębiorczość, nie jest nasza innowacyjność, nie jest zdolność do samoorganizacji, nie jest nasz dynamizm, nie jest inicjowanie projektów na wszystkich poziomach.

To, co zaprezentował Donald Tusk, to jest dla mnie przykład mentalności postkolonialnej. Mówiąc jeszcze prościej: mentalności postniewolniczej. Jak ktoś z państwa wpisze w wyszukiwarce internetowej słowa "pułapka postkolonialna" i moje nazwisko, to znajdzie mój tekst z "Naszego Dziennika", w którym opisuję, co to jest mentalność postniewolnicza.

Jak niewolnik patrzy na świat? [Prof. Zybertowicz kuca.] Niewolnik patrz na świat od dołu. On jest na dole drabiny społecznej, i na górze są ci bogaci i potężni, którzy mówią mu, co ma robić, gdzie iść, co produkować, oni wyznaczają obszar jego wolności. Wielu Polaków jest ofiarą systemów, w których nie my byliśmy podmiotem, ani w grze międzynarodowej, ani w urządzaniu naszych polskich spraw.

Gdy Donald Tusk coś mówi, to wie, co mówi. Gdy przed wyborami samorządowymi pisał na plakatach "nie róbmy polityki", ale "budujmy", to nie dlatego, że on, człowiek, który od dwudziestu paru lat utrzymuje się z polityki, uważa, że on nie robi polityki. Nie, jemu z badań wyszło, że Polacy są nieufni wobec polityki. Że Polacy mają niski poziom tolerancji na konflikt. Wielu z nas nie rozumie, że konflikt i kłótnia, jeśli tylko dzieją się w ramach cywilizowanych są czymś naturalnym w gospodarce rynkowej i demokracji. Że jeśli politycy nie kłócą się w parlamencie, to znaczy, że wszystko jest dogadane pod stołem. I w momencie, gdy odwracamy się plecami do polityki, bo mamy uraz do tych kłócących się, to odwracamy się od zdolności rozwiązywania problemów publicznych. Dokonujemy abdykacji z obywatelskości.

I Donald Tusk mówi cynicznie coś, co jest ewidentnym fałszem. Bo żeby budować dużo mostów i dużo dróg, najpierw trzeba środki wypracować i je przydzielić. A to od politycznych decyzji zależy, czy gospodarka może oddychać i tworzyć środki na budowę szkół, czy gospodarka nie jest w stanie oddychać. Donald Tusk traktuje Polaków jak ludzi pierwotnych. Gdy antropologowie na pocz. XX w. jeździli do plemion pierwotnych, stwierdzili, że niektóre z tych plemion nie wiedziały, jaki jest związek między życiem seksualnym a rodzeniem się dzieci. No bo spójrzmy tak prostolinijnie: robimy coś dzisiaj, zapomnieliśmy z kim to było, a tam się jakieś dzieci pojawiają. Związek przyczynowo-skutkowy nie jest oczywisty.

Doświadczyłem tej sytuacji w grudniu ub. roku, gdy przy okazji zmiany rozkładu jazdy doszło do załamania się ruchu pociągów. Stałem w tłumie ludzi, było chłodno, wilgotno, ludzie psioczą, denerwują się. W którymś momencie ktoś mówi: "Głosowaliście na Tuska, to teraz macie". A na to odpowiada młody, wykształcony, z dużego miasta, mówi: "Tylko bez polityki tutaj!". Otóż ten młody człowiek, nie wyglądający na jakiegoś przygłupa, najwyraźniej jak ci z plemion pierwotnych nie widział związku przyczynowo-skutkowego między wrzuceniem kartki do urny, a efektywnością infrastruktury.

I teraz gdy Donald Tusk mówi, że 300 mld złotych nam święty Mikołaj dostarczy, to on odwołuje się do postawy postniewolniczej. Jak byłem w Kenii i rozmawiałem z młodymi Kenijczykami, to oni mają takie wyobrażenie o białych. Że coś im dadzą, że można przyjechać do kraju białych ludzi, i pracować, jako np. ogrodnik.


http://wpolityce.pl/wydarzenia/15553-arc.....iewolnicza

Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
November09




Dołączył: 19 Lis 2009
Posty: 857
Post zebrał 0.000 mBTC

PostWysłany: 19:30, 29 Sty '12   Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
November09




Dołączył: 19 Lis 2009
Posty: 857
Post zebrał 0.000 mBTC

PostWysłany: 17:52, 23 Cze '12   Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Audycja Figurskiego i Wojewódzkiego pod lupą prokuratury. Śledczy sprawdzą czy doszło do znieważenia Ukraińców
Cytat:
Prokuratura Rejonowa Warszawa-Praga wszczęła dziś postępowanie sprawdzające ws. wypowiedzi radiowych Michała Figurskiego i Kuby Wojewódzkiego o Ukrainkach. Prokuratorzy zbadają, czy doszło do znieważenia Ukraińców. "Głębokie ubolewanie" wyraża stacja radiowa.

Postępowanie zostało wszczęte z urzędu, po zapoznaniu się z medialnymi doniesieniami. Zwrócimy się do rozgłośni o udostępnienie nam zapisu całej audycji. Po przeanalizowaniu zapadnie decyzja, czy wszczynać śledztwo w sprawie znieważenia grupy ludności na tle narodowościowym, czy też tego odmówić

- powiedziała prok. Renata Mazur, rzeczniczka Prokuratury Okręgowej Warszawa-Praga.

Za takie znieważenie grozi do 3 lat więzienia. Na postępowanie sprawdzające i decyzję co do śledztwa prokuratura ma 30 dni.

W jednym z porannych programów w radiu Eska Rock dziennikarze rozmawiali o jednym z meczów reprezentacji Ukrainy rozegranym podczas Euro. Wojewódzki mówił m.in., że

"zachował się jak prawdziwy Polak" i "wyrzucił swoją Ukrainkę".

Figurski dodał ze swej strony:

"Ja po złości jej dzisiaj nie zapłacę" oraz "Powiem ci, że gdyby moja była chociaż odrobinę ładniejsza, to jeszcze bym ją zgwałcił".

Przeciw takim wypowiedziom zaprotestowało ukraińskie MSZ i zażądało przeprosin.

reszta: http://wpolityce.pl/wydarzenia/30977-aud.....-ukraincow



Moskiewski Michał Figurski

Cytat:
Dużo się teraz mówi o tym dresiarzu, ale czy warto ? Michał Figurski, pupil salonu III RP, urodził się 16 maja 1973 roku w Moskwie jako syn Zbigniewa Figurskiego (jednego z aferzystów FOZZ) i niezgwałconej Rosjanki. To wyjaśnia pokręcenie faceta.

Ludzie, nie przejmujcie sie tym Michalem Figurskim. Odeslac go do Moskwy i tyle.

Michal Figurski urodzil sie w Moskwie w dniu 16 maja 1973 roki. Jego mama byla Rosjanka i przypuszczamy ze nie zostala zgwalcona przez tatusia Michala, Zbigniewa Figurskiego, ale ze dala mu dobrowolnie, liczac na sielankowe zycie w Polsze (a moze i dalej na Zachodzie ?).

Tatus Figurski przemieszczal sie w podrozach sluzbowych do dziwnych krajow, takich jak np. Liban lat 80-tych, gdzie spedzil kilka lat. Kto w latach 80-tych jechal do Libanu, podczas kiedy wszyscy Libanczycy usilowali opuscic kraj wykrwawiony wojna domowa ? Czy tatus Figurski zajmowal sie pomoca humanitarna ?

Moze tatus Figurski zostal najpierw wyszkolony w Moskwie jako np. sanitariusz, tak aby moc pozniej pomagac biednym ofiarom wojny domowej w Libanie, w ktorej rozne frakcje byly finansowane i zbrojone przez zewnetrznych sponsorow ?

Kiedy Zbigniew Figurski wrocil z misji humanitarnej w Libanie zostal z czasem ostatnim dyrektorem generalnym FOZZ a nastepnie zastepca likwidatora FOZZ.

Skad taka kariera i takie zaszczyty ? Czym takim zasluzyl sie tatus Zbigniew Figurski ?

http://monsieurb.nowyekran.pl/post/66417,moskiewski-michal-figurski
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
ElComendante




Dołączył: 01 Mar 2011
Posty: 2837
Post zebrał 0.000 mBTC

PostWysłany: 19:30, 23 Cze '12   Temat postu: Odpowiedz z cytatem

polska republika bananowa na plocie stoi
najbardziej porywającym zajęciem jest zbadać życiorys sąsiada do 20 pokolenia wstecz, jak by to kurwa miało jakieś znaczenie
i jeszcze, jak zwykle tak kochamy zachodnie wzorce, że czerpiemy z nich samo gówno - czytaj poprawność polityczna
obrażają się tylko słabi psychicznie, których słowa biją w ryj ich emocjonalnych słabości
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość Wyślij email
Bimi
Site Admin



Dołączył: 20 Sie 2005
Posty: 20400
Post zebrał 0.000 mBTC

PostWysłany: 19:36, 23 Cze '12   Temat postu: Odpowiedz z cytatem

moim zdaniem to było bardzo zabawne co oni powiedzieli i trzeba mieć naprawdę nie po kolei w głowie żeby to podciągać pod "rasizm" i odpierdalać takie cyrki, żeby od razu prokurator i MSZ...
że niby co, ukrainiec to inna rasa niż polak? Laughing

jeden idiota nie rozumie sarkazmu, drugi nawet nie wie o co chodzi, trzeci się dowiedział że gość urodził się w moskwie czy innym patersburgu... i po dwóch dniach mamy międzynarodowy skandal na tle rasistowskim!
a wszystko dlatego, że jakiś szyderca pozwolił sobie zażartować na radiowej antenie, iż jakby "jego ukrainka" (która nie istnieje) nie była tak brzydka to by ją zgwałcił za karę, po tym jak ukraińcy przegrali mecz.
przecież to zajebisty żart - mi w każdym razie się podoba Smile

tak, że myślę, że naszym chłopakom przydało by się trochę luzu...
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość Wyślij email Odwiedź stronę autora
zarowka




Dołączył: 09 Kwi 2012
Posty: 79
Post zebrał 0.000 mBTC

PostWysłany: 13:04, 24 Cze '12   Temat postu: Odpowiedz z cytatem

To pokazuje tylko rozmiar zakompleksienia zarówno Polaków jak i Ukraińców obrażających się na ewidentny żart. Przecież normalny człowiek (pozbawiony kompleksów na tle rasowym czy narodowościowym), jeśli mu się żart nie spodobał, powinien raczej po prostu olać tą sytuację, mieć ją bardzo głęboko.
Mnie to np. ani ziębi ani grzeje.
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
Bimi
Site Admin



Dołączył: 20 Sie 2005
Posty: 20400
Post zebrał 0.000 mBTC

PostWysłany: 12:26, 26 Cze '12   Temat postu: Odpowiedz z cytatem

A oto i owa rasistowska audycja:

Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość Wyślij email Odwiedź stronę autora
November09




Dołączył: 19 Lis 2009
Posty: 857
Post zebrał 0.000 mBTC

PostWysłany: 18:38, 08 Lip '12   Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Synekury dzieci nomenklatury

Do tej pory wiedzielismy ze post PRL-owskie czerwone dynastie funkcjonuja swietnie np. w mediach mainstreamu. W celach ilustracyjnych i edukacyjnych opisalismy juz przyklady gwiazd takich jak Justyna Pochanke czy Michal Figurski:

http://monsieurb.nowyekran.pl/post/56549,co-laczy-pochanke-z-fozz

http://monsieurb.nowyekran.pl/post/66417,moskiewski-michal-figurski

Czerwony ekosystem panujacy w III RP gwarantuje dzieciom post PRL-owskiej nomenklatury wojskowo-administracyjnej komfortowy start w zyciu. Corka generala Jaruzelskiego nie musi pracowac jako kasjerka w Biedronce. Mlody Tobias Solorz nie musi zbierac truskawek w Holandii. Do ustalonego z gory rozdzialu krzesel i stolkow szybko dolaczaja tez dzieci tzw. "postsolidarnosciowej elity" (cokolwiek pojecie elita moze oznaczac w tym wypadku). Michal Tusk, syn Donalda, po kilku latach zarabiania w "Gazecie Wyborczej", wyladowal na cieplej posadzie w panstwowej strukturze:

http://monsieurb.nowyekran.pl/post/59691,lotna-kariera-syna-premiera

Mlodzi zdolni spoza ukladu maja nad soba tzw. szklany sufit, powyzej ktorego niestety nie podskocza, poza wyjatkami (ktore potwierdzaja regule). Czasami przespanie sie z szefem gwarantuje skok cywilizacyjny, tak jak w przypadku Aldony Wejchert. Ale co maja robic inni, czyli setki tysiecy mlodych Polakow z dyplomami ?

Polemika na temat nomenklaturowego nepotyzmu ktora wybuchla kilka dni pomiedzy corka oficera SB (Monika Olejnik) i dziennikarka "Gazety Polskiej" (Dorota Kania):

http://niezalezna.pl/30734-zapraszam-monike-olejnik-do-lustracji

http://wyborcza.pl/1,75968,12080057,Rodzina__ach__rodzina___.html

dostarcza nam okazji do ponownego podkreslenia smutnego faktu, ze dzieci czerwonych maja w III RP uprzywilejowany start w porownaniu z innymi.

Nikogo chyba nie zdziwi fakt ze syn towarzyszki Henryki Bochniarz (link 1 na dole tekstu), Pawel Bochniarz, po dwoch latach doradzania rzadowi Tuska wyladowal miekko na specjalnie utworzonym dla niego nowym stanowisku w firmie PriceWaterhouseCoopers (PwC), firmy w ktorej glownym doradca ekonomicznym jest byly doradca Kwasniewskiego, Witold Orlowski.

W roku 2009 media zainteresowaly sie tym ze Michal Boni, minister Tuska i byly kapus SB, dal prace w swoim zespole doradczym synowi towarzyszki Henryki Bochniarz. Sytuacje okreslono jako (cytat) "nepotyzm" i "moralnie dwuznaczna":

http://www.tvp.info/informacje/polska/synowie-znanych-osob-na-rzadowych-posadach

Co stalo sie dalej ? Otoz w lipcu 2010 roku Pawel Bochniarz wyladowal w duzej spolce doradczej PwC, na nowo utworzonym stanowisku dyrektora:

http://gb.pl/kariera/human-resources/nowy-dyrektor-w-pwc.html

PwC utrzymuje scisle kontakty z rzadem i zatrudnia bylych ministrow, takich jak np. Jacek Socha, byly Minister Skarbu Panstwa. Glownym doradca ekonomicznym PwC jest Witold Orlowski, byly doradca Kwasniewskiego i czlowiek scisle powiazany z towarzyszka Henryka Bochniarz, mama Pawla.

Pawel Bochniarz jest aktualnie dyrektorem w zespole ds. sektora publicznego PwC. Jego potencjalni klienci sa dobrymi znajomymi mamy.

Cokolwiek by nie wypisywala nam pani Monika Olejnik, rodzina jest wazna w III RP.



Paweł Bochniarz: doradzał ministrowi Tuska a teraz jest dyrektorem w PwC


Link 1: O towarzyszce Henryce Bochniarz pisalismy juz nie raz:

http://monsieurb.nowyekran.pl/post/14311.....prezydenta

http://monsieurb.nowyekran.pl/post/24866,kapital-ludzki-henryki-bochniarz

http://monsieurb.nowyekran.pl/post/28862,la-mamma-della-famiglia

komentarz z bloga:
Cytat:
Zwróćmy uwagę, że postkomunistyczni oszuści, udający ekspertów od ekonomii, finansów i gospodarki, pracownie adwokackie, firmy doradcze, w których się przewijają, dostarczają ekspertyz rządowych, wydają opinie przy przetargach skutkujących najważniejszymi decyzjami dla rozwoju kraju a także robią audyty. Nie trudno się domyślić, czyje interesy w takich ekspertyzach i audytach są zabezpieczane.

http://monsieurb.nowyekran.pl/post/67815,synekury-dzieci-nomenklatury
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
ElComendante




Dołączył: 01 Mar 2011
Posty: 2837
Post zebrał 0.000 mBTC

PostWysłany: 14:14, 25 Mar '14   Temat postu: Odpowiedz z cytatem

W Polskiej Republice Bananowej wielkie poruszenie.
Jagna, Rasiu i reszta centusiów marzy o Wielkiej IO.
Wstępne szacunki wskazywały na koszt 13 mld wg. wybitnej ekonomistki Jagny.
Obecnie mowa już o 20 mld, czyli znając ukazane przy Uro2012 zdolności POjebanych 20 mld trzeba pomnożyć * 2 = 40 mld kosztów. Oczywiście nie należy zapominać również o kosztach przyszłego utrzymania zbudowanego badziewia, którego funkcjonalność będzie wynosiła -1 w skali od 0 do 10 o czym przekonaliśmy się przy stadionach 2012.
W związku z tym w Polszostanie nie ma 600 mln na opiekę nad dziećmi z najwyższym stopniem niepełnosprawności, ale bez żadnych przeszkód możemy wywalić jęzor z 2,5 do 5 mld wydatków rocznie na IO22.
Co ciekawe w umysłach lepkich rączek Jagny, Rasia i centusiów Kraków wygląda tak.

https://prawda2.info/viewtopic.php?p=275666#275666

Nie dość, że Kraków stał się górskim kurortem, stał się niemal Turynem to na dodatek Tatry mienią się nawet nie, jak Alpy, ale wręcz góry prosto wyjęte z Mordoru. Reklama, więc która kompletnie mija się z rzeczywistością staje się wręcz kryptoreklamą. Zastosowane barwy w tej grafice sprawiają, że oglądający musi się poczuć niemal członkiem drużyny pierścienia. W pewnych umysłach przyjazd na IO22 po obejrzeniu takiej grafiki to wręcz wyprawa w czeluście piekła Dantego.
Po prostu mistrzostwo świata w każdym wymiarze.
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość Wyślij email
ElComendante




Dołączył: 01 Mar 2011
Posty: 2837
Post zebrał 0.000 mBTC

PostWysłany: 19:16, 27 Sie '14   Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Nasza siła nabywcza jest porównywalna z Chińczykami. Do krajów UE brakuje nam jednak naprawdę niewiele, dzięki 25 letniego pasma sukcesów gospodarczych, dzięki którym rzesza młodych Polaków dorabia się lub żyje w Wielkiej Brytanii {będą oczywiście na bardzo długich wakacjach, które trwają co najmniej 20 lat}, Norwegii, Niemczech czy Holandii. Jednak nie mamy, co płakać postęp cywilizacyjny w Polsce jest jak najbardziej właściwy. Spokojnie dogoniliśmy europejski rynek nieruchomości w Polsce, za wynajem płacimy tyle co w Starej Unii, za żywność też i już dogoniliśmy Europę w wielkości korków na drodze. Za te niebywałe sukcesy tylko Polską wódę w mordę lać.

http://wyborcza.biz/biznes/1,100896,1653.....#BoxBizTxt

"W przypadku USA to 135 mld dol. rocznie plus 3 mld dol. za 11 mld litrów paliwa wypalonego przez unieruchomione auta. Tyle co roczne PKB Węgier. W Wielkiej Brytanii obliczono, że korki kosztują każdego dojeżdżającego ok. 350 funtów, czyli 1800 zł rocznie. Ludzie spóźniają się przez nie do pracy, na narady i samoloty. Już teraz pochłaniają ok. 1 proc. unijnego PKB i przybierają na sile, choć nie tak szybko jak w przedkryzysowym 2007 r. Jednym z najbardziej zakorkowanych państw w Unii jest Polska, a najbardziej zatłoczoną stolicą w Unii - Warszawa. W godzinach szczytu ulice są tu zakorkowane w 92 proc. Wydłuża to średni czas podróży o 44 proc. To zaś oznacza, że każdy z nas w ciągu roku stoi bądź wlecze się w korkach dodatkowe 110 godzin. W Europie gorzej jest tylko w Moskwie i Stambule. Co ciekawe, wg raportu Deloitte i Targeo.pl z 2014 r. bardziej od Warszawy na korki narażone są Kraków, Wrocław i Poznań. Siedem największych polskich miast traci przez to ok. 4,2 mld zł rocznie. A ile korki kosztują kierowcę? Średnio 11 zł dziennie - czy w nich stoi czy nie.

Chciałbym jeszcze przed kolejnym kielonem wznieść toast za "lowelasa" Grabarczyka, zegarmistrza Nowaka oraz geniusza zarządzania Hanię GW. Gratulacje, oby tak dalej w gonieniu Europy a świat nam nie podskoczy.
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość Wyślij email
ElComendante




Dołączył: 01 Mar 2011
Posty: 2837
Post zebrał 0.000 mBTC

PostWysłany: 19:27, 31 Sie '14   Temat postu: Odpowiedz z cytatem

A propo wybrania sobie przez elyty UE, po oczywiście bardzo dokładnym sprawdzeniu, który polityk najbardziej rozbuchał za swoich rządów liczbę stanowisk urzędniczych a jednocześnie posiada wysokie kwalifikacje do "zginania karku" zwanego w nomenklaturze polskich elyt politycznych "robieniem loda", Herr Donalda na "prezydenta" UE, czyli bardzo istotną postać w świecie Muppetów interesujące jest w kontekście ostatniego postu Jerzego tutaj {czyli jak wpływy brytyjskie w polskich elytach utrzymują się od dekad}:

https://prawda2.info/viewtopic.php?p=282294#282294

tak silne poparcie w ostatnim momencie dla Herr Donalda ze strony misia Fuzzy angielskiej polityki, imć Camerona. W tym kontekście warto brać również pod uwagę znaczenie wpływów brytyjskich w Polsce, które przez długi czas charakteryzowało się wprost występowaniem na najwyższych stanowiskach brytyjskiego obywatela Jacka Rothfelda vel. Rostkowskiego oraz lojalnego na mocy swojej przysięgi rodzinie królewskiej Radka, a co jest w Polsce praktycznie niezauważane, bądź pomijane przy jednoczesnych próbach udowadniania przemożnego wpływu na polskie elyty ze strony niemieckiej i rosyjskiej. Znaczenie poparcia brytyjskiego jest tym bardziej znamienne ze względu na na niemiecką obojętność wobec wyboru Herr Tuska.
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość Wyślij email
ElComendante




Dołączył: 01 Mar 2011
Posty: 2837
Post zebrał 0.000 mBTC

PostWysłany: 00:00, 21 Lut '15   Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Trwa wojna o umysły. Wojna idzie na całego i włączają się do niej coraz większe jankeskie tuzy, jak Applebaum, czyli w Polsce znana przede wszystkim, jako żona męża, czyli słynnego Radosława "Za wino jednak zapłacę" Sikorskiego.
Wojna jest na tyle poważna, że już nie można rozmawiać o faktach, ale trzeba przejść na oddziaływanie na emocje, co w coraz bardziej "zrurkowanych" społecznościach Europy jest coraz łatwiejsze.
W Polsce oczywiście podobija się nieco inny bębenek, czyli bębenek rusofobii.
Innymi słowy wojna idzie o umysły i jest to niewątpliwe przygotowanie pod to, co wydarzy się w przyszłości.
Ludziom z ewentualnego, przyszłego AK znów musi "zadrgać" ręka, gdy będą mieli na muszce nowego Retingera.
Jednak nie ma tego złego, co by na dobre nie wyszło.
Co pisze Applebaum?
http://wyborcza.pl/1,75477,17458937,Appl.....wiala.html

""Przez ostatnią dekadę kłóciliśmy się m.in. o Irak, Iran i Afganistan, ale nie o Rosję. A w tym czasie Rosja wdrażała wielką strategię mającą na celu zniszczenie NATO, osłabienie UE, podzielenie Zachodu i - przede wszystkim - cofnięcie transformacji" - pisze Anne Applebaum na łamach magazynu "The Spectator".

"Przewodniczący rosyjskiego parlamentu polecił rozpocząć historyczne śledztwo: Czy aneksja NRD przez RFN była uprawniona? Czy nie powinna zostać cofnięta? Siergiej Ławrow sugerował w Monachium, że zjednoczenie zostało przeprowadzone bez referendum. Publiczność wybuchnęła śmiechem. Cofnąć zjednoczenie Niemiec? To by oznaczało, że porozumienia po 1989 r. są nieważne!" - pisze na łamach "The Spectator" Anne Applebaum.

Cel Rosji: zniszczyć NATO, osłabić Unię, podzielić Zachód

Zdaniem publicystki można uznać to za zabawny wymysł i zwyczajnie się zaśmiać. Ale tylko do czasu, gdy uświadomimy sobie, że właśnie tego chcieliby przewodniczący rosyjskiego parlamentu, rosyjski minister spraw zagranicznych oraz prezydent, który nazwał kiedyś upadek Związku Radzieckiego "największą katastrofą geopolityczną XX wieku".

Applebaum przyznaje, że rosyjski plan brzmi niedorzecznie - w końcu upadł mur berliński, imperium sowieckie nie istnieje, państwa zorganizowały się w Unii Europejskiej i NATO.

Ale zaraz potem pisze: "Przez ostatnią dekadę kłóciliśmy się m.in. o Irak, Iran i Afganistan, ale nie o Rosję. A w tym czasie Rosja wdrażała wielką strategię mającą na celu zniszczenie NATO, osłabienie UE, podzielenie Zachodu i - przede wszystkim - cofnięcie transformacji".

Ale jej zdaniem Rosja nie inicjuje antyeuropejskich ruchów, a po prostu wspiera je, gdy zostaną zainicjowane w innych krajach. Applebaum zwraca uwagę, że w przeciwieństwie do Rosji Unia Europejska nie opłaca trolli manipulujących mediami. Nie finansuje również skrajnie prawicowych partii, co z kolei Kreml robi w Paryżu czy Budapeszcie.

Rosja nie potrzebuje rządów prorosyjskich, ale słabych

Applebaum zwraca uwagę, że nawet w Polsce - najszczęśliwszym narodzie w Europie Środkowej będącym zwolennikiem NATO - trolle oraz "politycy opozycji mówią o III RP jako o katastrofie". "Istnieją ludzie, którzy stracili na transformacji, ale należą do mniejszości. Nikt nie tęskni za Rosją w Polsce, ale nie o to chodzi: Rosja nie potrzebuje, by rządy Polski, Węgier czy Słowacji były prorosyjskie. Potrzebują antyniemieckich, antyzachodnich lub po prostu słabych rządów" - zauważa publicystka.

Jej zdaniem, jeśli znaczna liczba "niesfornych" Europejczyków dojdzie do władzy, to "nietrudno sobie wyobrazić, że część krajów wyjdzie z Unii Europejskiej". "Grecja jest już w połowie drogi, a jeśli kryzys gospodarczy i polityczny uderzy w Niemców, to też mogą porzucić swoich europejskich partnerów i NATO" - pisze Applebaum.

Minister powie coś podobnego, ale nikt się już nie zaśmieje

"Czy na miejscu Władimira Putina nie chcielibyście przynajmniej spróbować?" - pyta Applebaum. "Na terenie dawnego NRD jest jeszcze wielu byłych agentów Stasi i wielu byłych agentów rosyjskich. Nikt nie zauważy, jeśli kilka podejrzanych firm wpłaci rosyjskie pieniądze na konta antyeuropejskich partii politycznych. Po aferze Snowdena i rzekomym podsłuchu w telefonie kanclerz Merkel Niemcy są wystarczająco wściekli na Amerykanów. Ci z kolei dawno przestali traktować Brytyjczyków jako poważnych graczy geopolitycznych. Nie potrzeba wielu pieniędzy i trolli, by utrzymać antyzachodnią, antyamerykańską i antyunijną retorykę tak długo, jak będzie trzeba" - ostrzega.

"Dowiemy się o tym, gdy kolejny minister spraw zagranicznych stwierdzi, że porozumienia po zimnej wojnie nie są ważne i nikt się nie zaśmieje" - konkluduje Applebaum."

Applebaum, która sama jest V kolumną na NASZEJ polskiej ziemi śmie wskazywać kto jest V kolumną.
Chcesz niezawisłej Polski? Jesteś trollem i proputinowskim pieskiem. Doskonała strategia wdrożona ad hoc w celu utrzymania wpływów jankeskich, które poprzez zwłaszcza casus Orbana {nomen omen wychowanka fundacji Sorosa, co jest niewątpliwie zabawne}, ale też Zemana, Fico zaczynają się sypać, jak domek z kart.
Nikt nie tęskni za Radzieckim butem, ale to nie oznacza, że chcemy znajdować się pod butem Applebaum i jej koleżków z Nowego Yorku i każda okazja wyrwania się z pod niego będzie dobra.
Jak napisałem wszystko ma swoje dobre i złe strony. Do dobrych stron zaliczyć można to, że strach przed niezawisłością krajów Europy Środkowo-Wschodniej narasta a więc owa niezawisłość staje się możliwa, choć oczywiście trzeba to brać pod uwagę, że w Polsce szanse na to są najmniejsze, bo w odróżnieniu od Czech czy Węgier kompradorskie elyty są szczególnie silne.
Drugim plusem sytuacji jest to, że w chaosie toczonej walki ujawnia się V kolumna.

http://blogi.newsweek.pl/Tekst/swiat/695.....ebaum.html

"Tym, co najbardziej wstrząsa czytelnikiem w materiale prasowym Anny Applebaum, jest stwierdzenie faktu, iż kampania wyborcza prezydenta Czech, Milosza Zemana była finansowana przez rosyjski koncern Łukoil oraz że Front Narodowy we Francji jest wspomagany rosyjskimi pieniędzmi. Applebaum dodaje, że w każdym państwie Unii agendy Putina finansują ugrupowania polityczne, których celem jest dezintegracja Wspólnoty Europejskiej. Gdyby przetłumaczyć doniesienia Applebaum na jednoznaczny język, należałoby stwierdzić, że wielu ważnych polityków europejskich jest szpiegami Putina, skoro ich kariery były finansowane przez Rosjan. Według informacji PKW, dziewięć komitetów wyborczych zarejestrowało kandydatów w wyborach na urząd prezydenta. Tekst Applebaum sugeruje więc czytelnikom postawienie pytań: skąd komitety pozyskują kasę na wybory? Czy rosyjskie firmy finansują kandydatów w wyborach prezydenckich? Skoro bowiem, za pieniądze Putina, ulokowano Zemana na stanowisku prezydenta Czech, to czy w Polsce rosyjskie służby specjalne nie chcą również ulokować na najwyższym państwowym urzędzie swojego człowieka? Skąd więc Magdalena Ogórek weźmie kasę na organizację swojej kampanii prezydenckiej? Czy jej pro-putinowskie deklaracje wygłoszone podczas konwencji w Ożarowie nie miały stanowić apel do Rosjan o pomoc finansową? W najbardziej poczytnym portalu informacyjnym w Polsce, mianowicie w Google.News, streszczenie tekstu Applebaum, które ukazało się na łamach Tok.FM oraz na platformie internetowej Gazeta.pl, nie zostało opublikowane. Wpływowe serwisy internetowe milczą o doniesieniach Applebaum. Dlaczego? Czy oznacza to, że polska przestrzeń medialna jest w stopniu niebezpiecznym zdominowana przez rosyjskich agentów wpływu? Dlaczego media nie chcą dyskutować nad informacjami Applebaum? Czy polski Sejm jest na tyle silny, aby przeprowadzić debatę nad doniesieniami Applebaum?

W ostatnich dniach zbiegło się kilka ważnych wydarzeń politycznych i medialnych. Państwowa Komisja Wyborcza zarejestrowała komitety wyborcze kandydatów w wyborach prezydenckich w Polsce w 2015 roku. Anna Applebaum, małżonka marszałka Sejmu RP, Radka Sikorskiego, opublikowała w „Spectator” wstrząsający materiał prasowy o finansowaniu przez rosyjskie koncerny kampanii wyborczych polityków i ich partii w całej Europie, ze szczególnym uwzględnieniem krajów Grupy Wyszechradzkiej. http://wiadomosci.gazeta.pl/wiadomosci/1.....acje_.html (streszczenie w języku polskim) Brytyjska komisja parlamentarna opublikowała raport o katastrofalnych błędach w ocenie stanu rosyjskiej polityki międzynarodowej.

Doniesienia Applebaum

Tym, co najbardziej wstrząsa czytelnikiem w materiale prasowym Anny Applebaum, jest stwierdzenie faktu, iż kampania wyborcza prezydenta Czech, Milosza Zemana była finansowana przez rosyjski koncern Łukoil oraz że Front Narodowy we Francji jest wspomagany rosyjskimi pieniędzmi. Applebaum dodaje, że w każdym państwie Unii agendy Putina finansują ugrupowania polityczne, których celem jest dezintegracja Wspólnoty Europejskiej.

Gdyby przetłumaczyć doniesienia Applebaum na jednoznaczny język, należałoby stwierdzić, że wielu ważnych polityków europejskich jest szpiegami Putina, skoro ich kariery były finansowane przez Rosjan.

Tekst Applebaum należy interpretować jako nieoficjalne, pozaformalne stanowisko polskiego rządu w kwestii obecności działań agentury Putina w całej Europie. W końcu publicystka jest małżonką drugiej osoby w naszym państwie, a więc kandydatką – w wypadku nieszczęśliwego zbiegu okoliczności – na pierwszą damę Rzeczpospolitej. Analizy laureatki Nagrody Pulitzera są z pewnością podparte tajnymi informacjami amerykańskich „think-tanków” skupionych wokół prof. Brzezińskiego czy Madaleine Albright.

Komunikat PKW

Według informacji PKW, dziewięć komitetów wyborczych zarejestrowało kandydatów w wyborach na urząd prezydenta. Tym samym rozpoczęła się druga faza kampanii, mianowicie – zbierania podpisów poparcia. Każdy kandydat musi zostać poparty przez 100 tysięcy obywateli. Dotychczas zarejestrowano dziewięć komitetów ( Komorowskiego, Dudy, Palikota, Ogórek, Kukiza, Korwin-Mikkego, Kowalskiego, Jarubasa i Wilka).

Dopiero od momentu rejestracji komitety mogą legalnie pozyskiwać i wydatkować środki na kampanię. Tekst Applebaum sugeruje więc czytelnikom postawienie pytań: skąd komitety pozyskują kasę na wybory? Czy rosyjskie firmy finansują kandydatów w wyborach prezydenckich? Skoro bowiem, za pieniądze Putina, ulokowano Zemana na stanowisku prezydenta Czech, to czy w Polsce rosyjskie służby specjalne nie chcą również ulokować na najwyższym państwowym urzędzie swojego człowieka? http://krysztofiak-wojciech.blogspot.com.....eraja.html

Media donoszą, że sejf SLD jest pusty. Skąd więc Magdalena Ogórek weźmie kasę na organizację swojej kampanii prezydenckiej? Czy jej pro-putinowskie deklaracje wygłoszone podczas konwencji w Ożarowie nie miały stanowić apel do Rosjan o pomoc finansową? http://blogi.newsweek.pl/Tekst/polityka-.....jalne.html

Miejmy nadzieję, że PKW zajmie się kontrolą mechanizmów finansowania polityków startujących w najbliższych wyborach. Jesienią mamy jeszcze ważniejsze wybory – do Sejmu, których wynik może być zaskakujący. W kontekście materiału prasowego Applebaum należy postawić jeszcze inne pytanie: w jaki sposób struktury bezpieczeństwa naszego państwa pozwalają nam zabezpieczyć się przed akcjami lokowania rosyjskich szpiegów w polskim parlamencie? Czy odnowiona PKW jest w stanie zabezpieczyć nas przed rosyjską agenturą? http://krysztofiak-wojciech.blogspot.com.....ostay.html

Polskie media milczą

W najbardziej poczytnym portalu informacyjnym w Polsce, mianowicie w Google.News, streszczenie tekstu Applebaum, które ukazało się na łamach Tok.FM oraz na platformie internetowej Gazeta.pl, nie zostało opublikowane. Wpływowe serwisy internetowe milczą o doniesieniach Applebaum. Dlaczego? Czy oznacza to, że polska przestrzeń medialna jest w stopniu niebezpiecznym zdominowana przez rosyjskich agentów wpływu? Dlaczego media nie chcą dyskutować nad informacjami Applebaum? Tym bardziej, że jej doniesienia należy interpretować jako nieoficjalny news polskiego rządu.

Zamiast narracji pod tytułem: rosyjscy szpiedzy wśród nas, publika jest raczona telenowelą z Durczokiem w roli głównej. Czy czasami nie wykreowano celowo tej hucpy, aby tekst Applebaum został „przykryty medialnym milczeniem”? Tygodnik „Wprost” w końcu współpracuje z jakimiś służbami specjalnymi, skoro w 2014 roku wygenerował aferę podsłuchową. http://blogi.newsweek.pl/Tekst/polityka-.....ferze.html

Brytyjski raport

Istotną częścią brytyjskiego raportu jest stwierdzenie, iż europejskie służby analityczne popełniły „katastrofalny błąd”, zakładając, że Rosja zmierza w kierunku demokratycznym. Oznacza to, że służby strategiczne Unii Europejskiej wierzyły – pomimo zamordowania Litwinienki oraz Politkowskiej – w to, iż rosyjscy politycy usiłują budować demokratyczny, wolnorynkowy system. Taka konsekwencja jest porażajaca, bo pokazuje, że Europą rządzą głupcy albo to, że brukselskie „think-tanki” czytają instrukcje z Moskwy.

Kompromitując dotychczasowych ekspertów z najważniejszych europejskich stolic, raport jest w zasadzie apelem o opamiętanie się oraz wezwaniem do radykalnej rewizji postaw europejskich polityków wobec Rosji. Na Putina nie można spoglądać jak na normalnego, cywilizowanego, liberalnego Europejczyka. Oczywiście, Brytyjczycy apelują w stylu dyplomatycznym. W Polsce, tekst Applebaum należy interpretować jako wersję brytyjskiego raportu „przetłumaczoną” na nasz nieco bardziej dosadny język, dla polskiego, nieco gorzej wykształconego, obywatela. Morałem z obu dokumentów jest konstatacja, iż wśród europejskich polityków, ekspertów, analityków jest pełno szpiegów Putina.

Puenta

W 2015 roku w wielu europejskich krajach odbędą się wybory parlamentarne, których wyniki będą kluczowe dla projektu integracji europejskiej. W tych wyborach startować będą agenci Putina, których rolą jest „trollowanie” procesów integracyjnych na naszym kontynencie. Wielu polityków w Polsce zaczyna powoli dostrzegać to zjawisko. Nawet Kaczyński ostatnio nie chciał przywitać się z Orbanem, oskarżając go o „trollowanie” jedności europejskiej. Czy polski Sejm jest na tyle silny, aby przeprowadzić debatę nad doniesieniami Applebaum?"

Do elytarnego grona dołącza imć Krysztofiak, który po prostu nazywa Polaków debilami: " Polsce, tekst Applebaum należy interpretować jako wersję brytyjskiego raportu „przetłumaczoną” na nasz nieco bardziej dosadny język, dla polskiego, nieco gorzej wykształconego, obywatela."
Na szczęście ci odpowiednio wykształceni a zdecydowanie lepiej od dżemojadów Polacy nie tylko rozumieją, ale też zapamiętują takie V kolumy w postaci Krysztofiaków.
W chaosie i przy okazji V kolumna strzela sobie, jednak w kolano. Przyjmuję z dobrodziejstwem inwentarza propozycję, by:
"Tekst Applebaum sugeruje więc czytelnikom postawienie pytań: skąd komitety pozyskują kasę na wybory? Czy rosyjskie firmy finansują kandydatów w wyborach prezydenckich?"
Uważam, że nie należy się zatrzymywać w badaniu przejrzystości procesu wyborczego. Żądam szczegółowego sprawdzenia, czy amerykańskie, niemieckie, izraelskie, brytyjski, francuskie a nawet chińskie firmy finansują kandydatów w wyborach prezydenckich.
"Miejmy nadzieję, że PKW zajmie się kontrolą mechanizmów finansowania polityków startujących w najbliższych wyborach."
Tak miejmy taką nadzieję, że zostanie wykazana każda złotówka, który przypłynęła tu od zagranicznych firm, darczyńców, fundacji, organizacji.
"Czy oznacza to, że polska przestrzeń medialna jest w stopniu niebezpiecznym zdominowana przez rosyjskich agentów wpływu?"
Ten postulat jest również niezwykle słuszny. Należy dokładnie sprawdzić polską przestrzeń medialną pod kątem agentów rosyjskich, niemieckich, amerykańskich, izraelskich, brytyjskich, itd.
Najwyższy czas.
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość Wyślij email
JerzyS




Dołączył: 20 Maj 2008
Posty: 4008
Post zebrał 0.000 mBTC

PostWysłany: 01:01, 21 Lut '15   Temat postu: Ojciec - Polak, matka - Czeszka Odpowiedz z cytatem

To przeciez ludzie z przedwojennego II Oddz wypromowali
Anatolia Aleksandrowicza Sobczaka,

a ten wypromował Putina


Zrobili to bez pieniędzy, i nie dla pieniędzy
Motywacje nie witalne (ekonomiczne), Tylko ideowe!


Anatolij Aleksandrowicz Sobczak (ros. Анатолий Александрович Собчак, ur. 10 sierpnia 1937 w Czycie, zm. 20 lutego 2000 w Swietłogorsku) - rosyjski prawnik i polityk.
Biografia

Ojciec - Polak, matka - Czeszka, o czym sam pisze we wspomnieniach.
Narodowość zapisaną w dokumentach rodzina zmieniła na rosyjską używając dostarczonych przez znajomego pustych formularzy dowodów osobistych, gdy w 1939 roku dowiedziała się o wydanym przez Stalina rozkazie by w ciągu 24 godzin wysiedlić wszystkich Polaków z ich miejscowości na Syberię[1]. W 1959 ukończył studia na Wydziale Prawa Leningradzkiego Uniwersytetu Państwowego. Po ukończeniu studiów pracował jako adwokat w Stawropolu. W latach 1962-1965 odbywał na Uniwersytecie Leningradzkim studia doktoranckie. Po ukończeniu studiów doktoranckich, w latach 1965-1968 pracował jako wykładowca w szkole milicyjnej Ministerstwa Spraw Wewnętrznych ZSRR w Leningradzie. W latach 1968-1973 był docentem w Leningradzkim Instytucie Technologicznym Przemysłu Papierniczego. Od 1973 do 1981 pracował jako docent, a od 1981 do 1989 jako profesor i kierownik Katedry Prawa Gospodarczego na Uniwersytecie Leningradzkim. Pełnił funkcję dziekana Wydziału Prawa.

W czerwcu 1988 wstąpił do KPZR. W 1989 został wybrany Deputowanym Ludowym ZSRR. Na pierwszym Zjeździe Deputowanych Ludowych został wybrany w skład Rady Najwyższej ZSRR. Przewodniczył podkomisji ds. ustawodawstwa gospodarczego. Zaangażował się w prace legislacyjne nad zmianami w radzieckim systemie prawa oraz w działalność na rzecz demokratyzacji życia politycznego. Blisko współpracował z Andriejem Sacharowem i Borysem Jelcynem.

W kwietniu 1990 został wybrany do Rady Miejskiej Leningradu, a w maju tego samego roku jej przewodniczącym. W czerwcu 1991 został wybrany w bezpośrednich wyborach na stanowisko mera miasta. Był jednym z inicjatorów przywrócenia Leningradowi historycznej nazwy Sankt Petersburg. Jako mer doprowadził do ożywienia kulturalnego i przyciągnięcia inwestycji zagranicznych. Z drugiej strony był krytykowany za dopuszczenie do wzrostu korupcji i przestępczości. W okresie sprawowania funkcji mera blisko współpracował z późniejszym prezydentem Władimirem Putinem (który był najpierw doradcą, a następnie zastępcą Sobczaka).

W latach 1991-1993 brał udział w pracach nad przygotowaniem rosyjskiej konstytucji. W 1991 zakładał Ruch Reform Demokratycznych. Był kandydatem w wyborach do Dumy Państwowej jednak blok wyborczy Ruchu Reform Demokratycznych nie przekroczył progu wyborczego. W 1996 wstąpił do ugrupowania Nasz Dom – Rosja. W lipca 1996 przegrał wybory na stanowisko gubernatora Sankt Petersburga ze swoim byłym zastępcą Władimirem Jakowlewem.

Nieprawidłowości z okresu jego rządów w Sankt Petersburgu stały się przedmiotem śledztwa prokuratorskiego w 1997. W listopadzie 1997 Sobczak opuścił kraj i udał się do Paryża na leczenie. We Francji przebywał do 1999. Jego zwolennicy uznawali stawiane mu zarzuty za element walki politycznej. W listopadzie 1999 sprawa przeciwko niemu została umorzona. Uważa się, że za tą decyzją stał Władimir Putin, który w międzyczasie objął stanowisko premiera Federacji Rosyjskiej. Sobczak powrócił do Rosji kilka miesięcy wcześniej, w czerwcu, tuż po objęciu przez Putina funkcji szefa rządu.

W grudniu 1999 bez sukcesu ubiegał się o stanowisko deputowanego Dumy Państwowej. Zmarł 20 lutego 2000 w wyniku ataku serca w sanatorium w Swietłogorsku. Okoliczności jego śmierci stały się wkrótce przedmiotem domysłów i spekulacji. Dwukrotnie żonaty, w pierwszym i drugim małżeństwie urodziły mu się córki: Maria i Ksenia. Urodzona w 1981 Ksenia Sobczak jest gwiazdą rosyjskiej TV.
_________________
JerzyS
"Prawdziwa wiedza to znajomość przyczyn."
Arystoteles
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
WZBG




Dołączył: 05 Paź 2008
Posty: 3598
Post zebrał 0.000 mBTC

PostWysłany: 00:15, 11 Lut '16   Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Cytat:
NIK: przekręty w Kleszczowie, najbogatszej gminie w Polsce TMS 09 lutego 2016

Wyniki kontroli NIK w najbogatszej gminie w Polsce wskazują na niegospodarność na olbrzymią skalę. Kontrolerzy skierowali sprawę do CBA.

Swoje bogactwo (w 2015 dochód na mieszkańca wynosił tu 41600 złotych) zawdzięcza Kleszczów znajdującym się na ich terenie Kopalni i Elektrowni Bełchatów

Opublikowane 4 lutego wystąpienia pokontrolne NIK dotyczące Gminy Kleszczów oraz Fundacji Rozwoju Gminy Kleszczów czyta się jak kryminał.

Powołana przez gminę Kleszczów w 1994 r. fundacja miała za zadanie przyciąganie inwestorów do gminy, którzy stworzą nowe miejsca pracy. Na tym „przyciąganiu” fundacja straciła ponad 9,7 mln zł, a co więcej naraziła na szkody budżet państwa, jak i swojego fundatora. Zyskali za to „inwestorzy”, którzy nabyte za bezcen grunty odsprzedawali z wielokrotnym przebiciem.

Otrzymywali też od gminy pomoc publiczną w postaci umorzenia spłat zaległości podatkowych, doprowadzenia do działek mediów i dróg dojazdowych na koszt samorządu. Ani gmina, ani fundacja nie sprawdzała przy tym wiarygodności inwestorów, którzy już w momencie nabywania ziemi mieli kiepską kondycję finansową. Ale kto by nie kupował gruntów za 1,5 zł za metr?

Za taką właśnie cenę kupiła grunty np. spółka „Blister Pak”, która miała produkować butelki PET i dać zatrudnienie 220 osobom. Produkcji nigdy nie uruchomiła i zamiast, zgodnie z umową, odsprzedać z powrotem grunty fundacji, (o co zresztą fundacja nigdy się nie upomniała), ta po prostu sprzedała je dalej. Zresztą, nie upomniała się o nie też gmina, która była trzecią stroną umowy. Kupione w 2007 r. grunty za 144,7 tys. zł (które były warte 1,1 mln zł) „Blister Pak” Sp. z o.o. sprzedała w 2013 r. za 20 mln zł, osiągając 138-krotne (sic!) przebicie, którego mogą pozazdrościć kartele narkotykowe.

„Blister Pak” to tylko jeden z wielu przypadków robienia „dobrych interesów” z gminą i jej fundacją. Jak stwierdziła NIK, na 41 podpisanych w latach 1997-2013 umów o współpracy, w 21 przypadkach inwestorzy nie realizowali podjętych zobowiązań.

Nienajgorzej za to na pracy w fundacji wyszedł jej wieloletni (2010-2014) prezes Andrzej Szczepocki. W 2013 r. pozostali członkowie zarządu podpisali z nim umowę o pracę do 2018 r. Przewidywała ona odszkodowanie nawet w przypadku rozwiązania umowy za porozumieniem stron. I tak się stało. W listopadzie 2014 r. Szczepocki wystąpił o rozwiązanie umowy i otrzymał zawrotną sumę 602,7 tys. zł tytułem odszkodowania i 48,4 tys. zł za niewykorzystany urlop.

Czytelnika raportu NIK nie zdziwi, że zarząd podpisywał umowę z prezesem (jakby był jego pracodawcą), bowiem zarząd sam sobie zatwierdzał sprawozdania finansowe – sam był sobie „sterem, żeglarzem, okrętem”. Najwyraźniej podobnie myślała też prokuratura okręgowa w Piotrkowie Trybunalskim, która w 2015 r. umorzyła postępowanie w sprawie fundacji.

NIK zawiadomiła o swoich ustaleniach CBA i wystąpiła do Prokuratora Generalnego o zbadanie dotychczas prowadzonych śledztw. Ciąg dalszy zapewne nastąpi.
http://strajk.eu/nik-przekrety-w-kleszczowie-najbogatszej-gminie-w-polsce/
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
Bóg z nami




Dołączył: 27 Mar 2013
Posty: 266
Post zebrał 0.000 mBTC

PostWysłany: 11:55, 14 Lut '16   Temat postu: Odpowiedz z cytatem

https://www.facebook.com/photo.php?fbid=.....mp;theater
Drzewo partyjne
_________________
2 palce i 2 palce to 1-szy,2-gi... 4 palce
a^2+b^2=c^2=> trójkąt jest prostokątny

A heliocentryzm? To jeszcze wiedza, czy już wiara?
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
Bóg z nami




Dołączył: 27 Mar 2013
Posty: 266
Post zebrał 0.000 mBTC

PostWysłany: 11:55, 14 Lut '16   Temat postu: Odpowiedz z cytatem

https://www.facebook.com/photo.php?fbid=.....mp;theater
Drzewo partyjne
_________________
2 palce i 2 palce to 1-szy,2-gi... 4 palce
a^2+b^2=c^2=> trójkąt jest prostokątny

A heliocentryzm? To jeszcze wiedza, czy już wiara?
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Prawda2.Info -> Forum -> Dyskusje ogólne Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Strona:  «   1, 2, 3, 4, 5, 6 ... 10, 11, 12   » 
Strona 5 z 12

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Nie możesz moderować swoich tematów


Polska Republika Bananowa
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group.
Wymuś wyświetlanie w trybie Mobile