Mr.Bizarre
Dołączył: 27 Cze 2010 Posty: 409
Post zebrał 0 sat Podarowałeś sat
|
Wysłany: 21:34, 28 Mar '11
Temat postu: Po pierwsze socjalizm |
|
|
Socjalistyczne Stany Ameryki
Cytat: | Amerykańskie media coraz usilniej domagają się od Obamy wyjasnień w kwestii militarnego zaangażowania w Libii. Już nie tylko prawicowi i konserwatywni publicyści, jak cytowany przeze mnie wczoraj, Jeffrey T. Kuhner, ale także tak opiniotwórcze i raczej liberalne media, jak New York Times, Washington Post czy Los Angeles Times, żądają jasnego wytłumaczenia, dlaczego podatnik finansować ma ataki na Kadafiego. Wszystko byłoby dobrze, gdyby te pytania trafiały pod właściwy adres, ale w przypadku Obamy zachodzi podejrzenie, że nie jest on autonomicznym przywódcą a jedynie marionetką.
Od początku tego roku, w przynajmniej kilku artykułach szukałem odpowiedzi na pytanie, kto stoi za decyzjami Obamy. Oprócz standardowych odpowiedzi, związanych z ludźmi od dawna stanowiącymi zaplecze Demokratów (Kissinger, Carter, Brzeziński) zwracają uwagę liczne powiązania Obamy i jego środowiska z multimiliarderem i "apostołem liberalnej demokracji", Georgem Sorosem. Ślady jego aktywności, poprzez różnego rodzaju instytucje i kanały finansowania, można odnaleźć w niemal wszystkich rewolucjach rozlewających się na Bliskim Wschodzie i w Afryce, począwszy od Tunezji, poprzez Algierię, Maroko, aż po Egipt i Libię. Jednak najwięcej tych śladów znaleźć można w najbliższym otoczeniu prezydenta USA.
Nie inaczej jest także w przypadku ostatniej decyzji o interwencji w Libii. Od początku debaty w tej sprawie, media zwracały uwagę, że największymi entuzjastami wojskowego zaangażowania byli nie dowódcy wojskowi, ale kobiety z otoczenia Obamy - Clinton, Rice i Samantha Power. Największą zaś entuzjastką wysłania mysliwców na Trypolis miała być ta ostatnia - specjalna doradczyni Obamy do spraw praw człowieka i członek Rady Bezpieczeństwa Narodowego. To pierwszy ślad Sorosa, jako że pani Power podsunęła Obamie doktrynę "odpowiedzialność do ochrony" w całości stworzoną przez miliardera. Doktryna ta promować ma globalne zarządzanie kryzysami, pozwalając wspólnocie międzynarodowej na ignorowanie suwerenności narodowej w imię ochrony praw człowieka, z czasem być może także mniejszości. Na doktrynę tą powoływał się Barack Obama w uzasadnieniu interwencji w Libii.
Jeszcze bliższe są powiązania z Sorosem, męża Samanthy Power, profesora Cassa Sunsteina, którego poznała podczas pracy w sztabie wyborczym Obamy w 2008. Sunstein utrzymuje rozległe powiązania z Sorosem za pośrednictwem finansowanego przez Sorosa ruchu na rzecz zmiany Konstytucji w USA. Profesor jest mocno zaangażowany w ruch, który stawia sobie za cel stworzenie nowej, "postępowej" ustawy zasadniczej do 2020 roku. Amerykańskie Towarzystwo Konstytucyjne (American Constitution Society ACS) otrzymało od Instytutu Społeczeństwa Otwartego (flagowy okręt Sorosa) ponad 2,2 mln dolarów w ciągu ostatnich 8 lat a Sunstein brał regularny udział w najważniejszych wydarzeniach Towarzystwa, wykładając podczas sympozjów i spotkań zasady nowej liberalnej konstytucji.
Zasady te Sunstein opublikował w 2004 r. w książce "Drugi Bill of rights: Niedokończona rewolucja i dlaczego potrzebujemy jej dziś bardziej niż kiedykolwiek" ("The Second Bill of Rights: FDR'S Unfinished Revolution and Why We Need It More than Ever."). W ksiązce tej Sunstein odwołuje się do zmian wprowadzanych w USA przez prezydenta Franklina D.Roosvelta, które zmierzały m.in do ograniczenia roli sądów i umocnienia władzy, przy jej jednoczesnym mocnym skręcie w lewo. Zapędy dyktatorskie Roosvelta zostały wówczas powstrzymane przez Demokratów, kórzy obawiali się, że Roosvelt zmierza do totalitaryzmu na wzór sowiecki lub niemiecki. Roosvelt był w tamtym czasie prekursorem "współpracy z mediami", co w istocie sprowadzało się do ścisłej nad nimi kontroli, co ułatwiała toczona właśnie wojna. Środowiska prawicowe i religijne oskarżały wówczas prezydenta o uleganie interesom żydowskiej finansjery, a liberałowie o próbę stworzenia w Ameryce, gospodarki planowej. Do tej polityki zamierza nawiązać zatem prof. Sunstein, liberalni prawnicy z ACS czy socjalistyczne otoczenie Obamy i wspierający to wszystko George Soros.
Samej Konstytucji USA zmienić się raczej nie da, Amerykanie zbyt są przywiązani do tego fundamentu ich tożsamości narodowej, dlatego też inicjatorzy zmian forsują tzw. "Drugi Bill of Rights". Bill of Rights to Karta Praw Podstawowych, czyli pierwszych 10 poprawek, uchwalonych jeszcze w 1789 i ratyfikowanych przez poszczególne stany. Zagwarantowały one podstawowe swobody i wolności obywatelskie, w tym prawo do własności prywatnej, wolności wyznania i sumienia oraz prasy, ochrony oskarżonego w procesie karnym, prawo do swobodnego gromadzenia się. W swej książce Sunstein proponuje drugi, socjalistyczny zestaw zmian w skałd którego weszły by:
* Prawo do użytecznej i dochodowej pracy w przemyśle, sklepach, gospodarstwach lub kopalniach należących do narodu (realizacja tego prawa wymagałaby zatem nacjonalizacji dóbr).
* Prawo do zarobków, wystarczająch dla zapewnienia środków do życia, odzieży i rekreacji.
* Prawo każdego rolnika do sprzedaży swych produktów, które pozwoli jemu i jego rodzinie na godne życie (zapewne poprzez ceny gwarantowane).
* Prawo do godnego domu dla każdej rodziny.
* Prawo do odpowiedniej opieki medycznej (co jest realizowane obecnie w ramach Obamacare).
* Prawo do dobrej edukacji (furtka dla wprowadzenia monopolu państwa na edukację).
* Prawo do odpowiedniej ochrony przed skutkami kryzysów gospodarczych, starości, choroby, wypadków i bezrobocia.
Zwłaszcza to ostatnie brzmi jak kwintensencja komunizmu - ziemski raj pod warunkiem uznania i oddania czci ludzkiemu "bogu" - państwu. Wszystkie te postulaty, dla Amerykanów mogą być lekko szokujące, ale my znamy je doskonale, jako że przez 45 lat były realizowany w ramach PRL-u, doprowadzając jedynie do nędzy, zacofania i totalnego zniewolenia społeczeństwa. Samo ich podnoszenie przez "rozmarzonych idealistów" nie byłoby jeszcze niebezpieczne, problem z Sunsteinem jest taki, że stoją za nim prężne organizacje, setki podobnych do niego aktywistów i prawników a przede wszystkim ogromne pieniądze George'a Sorosa, który wydaje się podzielać te utopie. Największym jednak powodem do niepokoju jest fakt, że po raz pierwszy od czasów Franklina Delano Roosvelta w Białym Domu zasiada prezydent gotów te projekty realizować, co pokazało forsowanie "Obamacare wbrew opini społecznej. Barack Obama jest zatem idealnym kandydatem na "czarnego Lenina"; ma za sobą finanserę, jest szczerym socjalistą a być może i komunistą, ma wstręt do chrześcijaństwa a media zrobiły z niego ikonę pokoju i bezpieczeństwa już w pierwszych dniach urzędowania. |
Cytat: |
George Soros, właśc. György Schwartz (ur. 12 sierpnia 1930 w Budapeszcie) – finansista amerykański pochodzenia węgiersko-żydowskiego, jeden z najbardziej znanych spekulantów walutowych, ale także filantrop, fundator Instytutu Społeczeństwa Otwartego i licznych fundacji, w tym Fundacji im. Stefana Batorego, uczeń Karla Poppera. Znany krytyk polityki George'a W. Busha.
W roku 2000 Gazeta Wyborcza wyróżniła George'a Sorosa tytułem Człowieka Roku. Laudację na cześć laureata wygłosił minister spraw zagranicznych prof. Bronisław Geremek.
W Polsce Soros wywołuje kontrowersje wśród części środowisk antyglobalistycznych (z jednej strony krytykują oni nieetyczny – ich zdaniem – sposób w jaki Soros doszedł do swojej fortuny, ale z drugiej popierają jego krytykę polityki George'a W. Busha i globalizacji) oraz wśród skrajnej prawicy (z powodu jego poparcia dla społeczeństwa otwartego). Soros był wielokrotnym uczestnikiem spotkań Klubu Bilderberg, nie można więc zaliczać go do grona przeciwników globalizacji. |
http://www.konservat.pl/?sp=art&art=1252&path=arty2011#nc
http://pl.wikipedia.org/wiki/George_Soros
|
|
|