Dołączył: 26 Wrz 2006 Posty: 1595
Post zebrał 0 sat Podarowałeś sat
Wysłany: 19:06, 13 Paź '07
Temat postu: Liberalizm = (neo)kolonializm?
Jako licealista bylem zagorzalym zwolennikiem UPR, ale mi przeszło. Zmiana nie zaszła o 180 stopni. Zaczalem po prostu postrzegac rzeczywistosc wielowymiarowo. Przede wszystkim zdalem sobie sprawe z tego, ze "wolnosc gospodarcza" i "socjalizm" nie wykluczaja sie wzajemnie. Zdalem sobie sprawe, ze "niskie podatki" to zaden sposob na wzrost gospodarczy i dobrobyt. Tym sposobem jest raczej dobre prawo, sprawna administacja, dobre obyczaje, inwestycje. Kto chce niskich podatkow? Czemu ekspert z Centrum im. Adama Smitha beszczelnie klamie na temat kondycji gopsodarki Szwecji? Czemu Argentyna - kraj, ktory podporzadkowal sie MFW i BŚ wpadla w kryzys finansowy? Czemu "wolnorynkowe" USA szerza wolny rynek za pomoca oreza?
To było kilka lat temu, kiedy korporacyjne telewizje pokazywały straszną sytuację w Argentynie – państwie o burzliwej przeszłości aczkolwiek do czasu wprowadzenia ekonomii globalnej nieźle dającym sobie radę. Tłumy protestujących na ulicach, żołnierze strzelający do tych tłumów. Dymy, petardy, ogień i bezrobocie, które przekroczyło 22%. Argentyna w roku 2001 znalazła się na dnie przepaści, z której, według zachodnich ekonomistów, nie było już wyjścia. Globaliści, przemysłowcy i bankierzy masowo opuszczali kraj zabierając co jeszcze tylko było można. Media dostały nakaz, aby zapomnieć o tym kraju i o jego istnieniu. Argentyna walczy i zwycięża - korporacyjne media nie mogą dopuścić byście się Państwo o tym dowiedzieli.
W gospodarce jest za dużo państwa. Płacimy zbyt duże podatki. Prywatyzacja podstawą sukcesu. To credo ekonomisty liberalnego - a o innych w Polsce trudno - i wszystkich polityków. Jedynie słuszne prawdy, aż do znudzenia powtarzane w prasie, radiu i telewizji. Nietrudno jednak zauważyć, że dominacja tych idei we współczesnej Polsce jest nie tyle efektem sukcesu ich wdrożenia w gospodarce, co skuteczności neoliberalnego marketingu.
Ponieważ Jose Arcadio Secondo był związkowcem - zbieraczem bananów w Macondo - to nie miał wielkich szans umrzeć z powodu starości. Banany Chiquita ociekają krwią.
Rzecz w tym, że nie tylko wywozi się zyski, ale również w tym, że dzięki ustawom uchwalonym w latach dyktatury firmy ponadnarodowe praktycznie nie płacą podatków. Dlatego to m.in. one biorą na siebie kreowanie dobrego wizerunku Chile za granicą. Z tymi firmami jest mniej więcej tak, jakbyś w Warszawie miał piekarnię i nagle napadli na nią bandyci. Wiążą cię, kneblują i zabierają pszenicę, mąkę, sól, chleb, komputery, pieniądze z kasy pancernej, wszystko. Następnie ogłaszają, że twoja piekarnia jest bardzo dobra. Jasne, że wszystko zabierają nic za to nie płacąc.
Są tylko dwie rzeczy, za które powinniśmy walczyć - pierwsza z nich to obrona naszych domów, a druga to Deklaracja Praw wojna z każdego innego powodu jest oszustwem. Nie ma niczego nadzwyczajnego w tym worku z kanciarzami, na który ślepa jest wojskowa banda. Mają tam "jednopalcowca", który wskazuje nam naszych nieprzyjaciół, mają "mięśniaka", który niszczy nieprzyjaciół, i mają "mózgowca" do przygotowywania planów wojny, i wreszcie .Wielkiego Szefa", którym jest supernacjonalistyczny kapitalizm. Być może komuś wyda się dziwne, że ja, wojskowy, mam takie poglądy. Zmusza mnie do tego poczucie prawdy. Spędziłem trzydzieści cztery lata i cztery miesiące w czynnej służbie wojskowej jako członek najsprawniejszej jednostki tego kraju - Korpusu Marines - Przeszedłem kolejne stopnie kariery wojskowej, poczynając od podporucznika, a na generale dywizji kończąc. W trakcie tej kariery byłem głównie wysokiej klasy "mięśniakiem" służącym interesem Wielkiego Biznesu, Wall Street i Bankierów. Krótko mówiąc byłem kanciarzem, gangsterem kapitalizmu. W pewnym okresie tylko przypuszczałem, że stanowię część tego szwindla. Teraz jestem tego pewien, Lubię wszystkich zawodowych żołnierzy i nigdy nie myślałem samodzielnie, dopóki nie odszedłem ze służby. W czasie gdy podporządkowywałem się rozkazom moich przełożonych, moje umysłowe umiejętności znajdowały się w stanie zawieszenia. To sytuacja typowa dla wszystkich, którzy służą w wojsku. Pomagałem uczynić Meksyk, szczególnie Tampico, miejscem bezpiecznym dla amerykańskich interesów naftowych. Pomagałem uczynić z Haiti i Kuby miejsce właściwe do ciągnięcia zysków przez chłopców z National City Bank. Pomagałem w gwałceniu kilku środkowoamerykańskich republik na korzyść Wall Street. Lista tych szwindli jest długa. Pomagałem w latach 1909-1912 w oczyszczaniu Nikaragui, aby zrobić tam miejsce dla międzynarodowego domu bankierskiego Brown Brothers . W roku 1916 zaniosłem światło do Republiki Dominikany aby świeciło na rzecz amerykańskich interesów cukrowniczych. W Chinach pomagałem wygładzić drogę Standard Oil i pilnowałem, aby nikt ich na niej nie molestował. W czasie tych lat prowadziłem, jak to określają chłopcy za kulisami, fantastyczne szwindle. Przyglądając się temu, co robiłem, mam wrażenie, że Al Capone mógłby się wiele ode mnie nauczyć. To, do czego on doszedł, to prowadzenie kantów w zaledwie trzech okręgach, ja prowadziłem je na trzech kontynentach.
Dołączył: 02 Wrz 2007 Posty: 487
Post zebrał 0 sat Podarowałeś sat
Wysłany: 19:45, 13 Paź '07
Temat postu: neolibeo
Zgadzam się z przedmówcą całkowicie , tylko powiedz, jak kraj, którego budżet równa się rocznym zyskom kilku średniej wielkości zachodnich koncernów ( w którym to budżecie sztywnych wydatków jest jakieś 80%) ma się oprzeć zarazie liberalizmu. Jeszcze z taką , jak nasza lokalizacją geograficzną ?
Szwedzki model? Jesteśmy nań za biedni.
Wzmacnianie państwa w chwili obecnej proponuje jedynie PiS w sumie. Choć brzydzę się nim, patrząc na ich gosiewskie kadry ( "prosze pana") i za ich katolicko- obyczajowe kołtuństwo, to ..... Twoim tęsknotom tylko oni wychodzą częściowo na spotkanie.
Świadomość spod znaku Naomi Klein, to jeszcze daleka droga w naszym społeczeństwie....i czy w ogóle w tym kierunku zmierzamy?
Dołączył: 08 Mar 2007 Posty: 799
Post zebrał 0 sat Podarowałeś sat
Wysłany: 21:46, 13 Paź '07
Temat postu: Re: neolibeo
dromek napisał:
Zgadzam się z przedmówcą całkowicie , tylko powiedz, jak kraj, którego budżet równa się rocznym zyskom kilku średniej wielkości zachodnich koncernów ( w którym to budżecie sztywnych wydatków jest jakieś 80%) ma się oprzeć zarazie liberalizmu. Jeszcze z taką , jak nasza lokalizacją geograficzną ?
Szwedzki model? Jesteśmy nań za biedni.
Wzmacnianie państwa w chwili obecnej proponuje jedynie PiS w sumie. Choć brzydzę się nim, ....
Przyjacielu .... wierz mi platformasi, lidowcy, samoobrona i zeteseldowcy (tzw. peeselowcy) są o wiele bardziej obrzydliwi ...
p.s.
kiedyś byłem antypisowcem i antyupeerowcem ....dzisiaj zmieniłem poglądy o 180 stopni (prawie) ...
wierzcie mi ...jeszcze żadna ekipa w Polsce nie była tak atakowana przez media jak PiS... nie dajcie się zmanipulować, kierujcie się własnym rozumem (jeżaeli go macie) ...tuski szkalują i oczerniają Polskę gdzie się da i na wszelkioe sposoby ...niewierzcie tym łajzom ...
a zresztą ...możecie mnie wyśmiać i nawet mi nawymyślać ... przeżyłem swoje i widziałem nie jedno ...najbardziej zaś wystrzegam się tych sk...ów, którzy najwiecej pier..d..ą o demokracji.
Dołączył: 18 Lut 2007 Posty: 383
Post zebrał 0 sat Podarowałeś sat
Wysłany: 22:31, 13 Paź '07
Temat postu:
dromek napisał:
...jak kraj, którego budżet równa się rocznym zyskom kilku średniej wielkości zachodnich koncernów ( w którym to budżecie sztywnych wydatków jest jakieś 80%) ma się oprzeć zarazie liberalizmu. Jeszcze z taką , jak nasza lokalizacją geograficzną ?
Pozwole sobie przytoczyć przykład Kuby - małego kraju położonego u wybrzeży największej neoliberalnej zarazy na naszym globie. Kuba skutecznie broni się już niemal pół wieku! Ci, którzy tego dokonali nie mieli grosza przy duszy, więc i nam budżet nie będzie potrzebny. Wystarczy, że niezadowolenie społeczne osiągnie punkt krytyczny. Według mnie jest to wyłącznie kwestią czasu.
PS.
Boruta!! PiS jest partią prowojenną!! Nie zapominaj o tym.
Dołączył: 02 Wrz 2007 Posty: 487
Post zebrał 0 sat Podarowałeś sat
Wysłany: 22:53, 13 Paź '07
Temat postu:
Pafka napisał:
Twoje kryteria w stu procentach spełnia PPP.
Tak by się mogło wydawać, ale nie jest. PPP twór absolutnie kanapowy, nieszczery i jeszcze na dodatek złożony za spadochroniarzy z innych partii o często przeciwnych poglądach. Poza tym mówiąc prospołeczna nie myślałem o partii socjalistycznej jednak ...
Kapitalistyczne stosunki pracy, ale jednak fiskalizm gwaratnujący redystrybucję dochodów umożliwiającą dostęp do szkolnictwa, lecznictwa i zapobiegający nędzy przynajmniej chorych i upośledzonych w różny sposób.
No i jeszcze dbałość o kapitał własny, tj. narodowy...
Dołączył: 02 Wrz 2007 Posty: 487
Post zebrał 0 sat Podarowałeś sat
Wysłany: 23:01, 13 Paź '07
Temat postu:
Nie daję wiary w to , że można bez pieniędzy zrobić cokolwiek. Clinton miał rację mówiąc : "po pierwsze gospodarka ", przed swoją elekcją ( nie erekcją ) .
Kubański model to już zupełnie mnie nie rajcuje . Kuba jest wyspą poza tym
Dołączył: 10 Lut 2007 Posty: 1484
Post zebrał 0 sat Podarowałeś sat
Wysłany: 23:31, 13 Paź '07
Temat postu:
nie wiem jak was ale mnie rozwala ramówka LiD-u (m.in.SLD) fragment:"..rozkradanie majątku narodowego.." Nie wiem czy sie śmiać czy płakac
_________________ Jestem pisowskim aparatczykiem z małym penisikiem.
Dołączył: 02 Wrz 2007 Posty: 487
Post zebrał 0 sat Podarowałeś sat
Wysłany: 23:41, 13 Paź '07
Temat postu: Filipinki
Ekipa Faktu przebrana w kombinezony natomiast prewencyjnie dezynfekowała okolice apartamentu Mordy i Shazzy na warszawskim Wilanowie . Pobiegli też ciut za zmierzającą do sklepu gosposią prezydenckiej pary, co by sprawdzić czy ta nie wykazuje żadznych objawów filipińskiej choroby.
Oskar dla ekipy...
Zacznijmy od dołu, czyli od rad miejskich. Jakie są zasady wyboru ich członków? Kto zgłasza kandydatów? Czy robi to jedyna partia, jaka istnieje, a więc Partia Komunistyczna?
Nie, Partia Komunistyczna nie jest na Kubie partią wyborczą, nastawioną na zdobycie władzy. Nie zgłasza kandydatów. Każdy obywatel może zgłosić w lokalnych wyborach w swoim okręgu kandydaturę sąsiada, kolegi z pracy lub ze studiów, jeśli uważa, że ta osoba będzie godnie reprezentować interesy regionu lub miasta i będzie walczyć o wspólne sprawy. Dzięki takiemu systemowi wyborcy naprawdę znają swoich kandydatów - wszyscy znamy się nawzajem. Nie ma mowy o wskazywaniu palcem. Głosowanie jest tajne i choć nie jest obowiązkowe, każdy chce w nim uczestniczyć.
Cytat:
Zanim staliście się członkami Zgromadzenia Narodowego, zarówno pan jak i Fidel Castro startowaliście w wyborach na szczeblu miejskim i na poziomie prowincji.
Właśnie tak. Ja zostałem wybrany na deputowanego z okręgu numer 2, czyli z okręgu Placu Rewolucji, gdzie mieszkam i pracuję, Fidel z okręgu Santiago de Cuba. W wyborach kandydat musi uzyskać 50 procent głosów plus jeden – ja otrzymałem trochę więcej. Na Kubie to nie partia wybiera kandydatów do parlamentu i do rad, nie przedstawia gotowych, zamkniętych list wyborcom.
Plotki o dyktaturze, która tłamsi Kubańczyków to efekt amerykańskiej nagonki medialnej.
Dołączył: 12 Cze 2007 Posty: 522
Post zebrał 0 sat Podarowałeś sat
Wysłany: 20:11, 14 Paź '07
Temat postu:
Znalazłem na wikipedii taką informację:
Cytat:
Na Kubie dostęp do przeglądarek internetowych jest zablokowany. Można odbierać jedynie pocztę internetową, która jest cenzurowana do około 2 tygodni, w takim też okresie odbierane są wiadomości w obie strony.
Ciekaw jestem, jeśli to prawda, jak to skomentujesz Pafka.
Dołączył: 18 Lut 2007 Posty: 383
Post zebrał 0 sat Podarowałeś sat
Wysłany: 21:54, 14 Paź '07
Temat postu:
AndrzejH napisał:
Znalazłem na wikipedii taką informację:
Cytat:
Na Kubie dostęp do przeglądarek internetowych jest zablokowany. Można odbierać jedynie pocztę internetową, która jest cenzurowana do około 2 tygodni, w takim też okresie odbierane są wiadomości w obie strony.
Ciekaw jestem, jeśli to prawda, jak to skomentujesz Pafka.
Myślę, że jest to nieprawda.
Problem z informacjami o Kubie polega na tym, że pochodzą one w zdecydowanej większości ze źródeł amerykańskich. Istnieje zatem duże prawdopodobieństwo, że są częścią antykubańskiej polityki USA.
Na niekorzyść dla prawdy działa również fakt, iż Kuba nie ma swojego adwokata w krajach gospodarki rynkowej.
Jeśli oglądałeś film The Revolution will not be televised nt. amerykańskich przekrętów informacyjnych w Wenezueli, to wiesz co mam na myśli.
Podobno pogłoska o cenzurze internetu była zmyślona.
The truth about internet access in Cuba
Cuba is a third world country, and a former colony. These two obstacles are enough to limit the development – let alone internet access – of most similar countries. But on top of that, Cuba also faces a decades long blockade enforced upon it – against the will of almost the entire world – by the U.S. government.
The U.S. blocked Cuba’s access to the internet completely until 1994. The U.S. has also refused to allow Cuba to connect to the internet by laying fiber optic cable from the island to Florida, forcing it to instead rely on slow and extremely expensive satellite connections. As a result of all of this, Cuba doesn’t have the bandwith required to meet its needs.
But despite these problems and limitations, the country has been steadily working to make internet access available to all its citizens for years.
Computer courses are included in the education process in Cuba from first grade on (while students lack even desks in neighboring Dominican Republic!). There are 26 computer schools across the country, which are attended by 40,000 students free of charge. There is also a Computer Sciences University, which is attended by 8,000 students, again totally free of change.
There are more than 600 “Computer Clubs,” which anyone, regardless of age or occupation, can join. This allows everyone a chance to learn about and access computers and the internet.
Doctors, journalists, scientists and artists also have access to computers and the internet in their places of work.
Beyond this, steps are being taken every day to allow more and more people access.
Quite a feat for a country under constant attack and isolation! Furthermore, the internet censorship that the RSF bemoans doesn’t even exist!
Even sources hostile to the Cuba revolution concede that there is no internet censorship in Cuba. CNN admitted as much in an April 11, 2000 article (“Cuba’s internet elite emerges,” CNN.com), writing “granted, the government does not censor, filter or -- it appears -- survey [internet] traffic.”
One thing is made clear by Cuba’s inclusion into Reporters Without Borders’ list of “Enemies of the Internet,” that the authors are enemies of truth.
Dołączył: 26 Wrz 2006 Posty: 1595
Post zebrał 0 sat Podarowałeś sat
Wysłany: 22:11, 14 Paź '07
Temat postu:
Wątek jest o ortodoksyjnym liberalizmie - ideologii postulujacej zastepienie rzadow panstw wladza (czesto zagranicznych) korporacji i maksymalnym zmniejszeniu wydatkow socjalnych np. likwidacji panstwowej edukacji, leczenia itp. Ultraliberalowie wieza, ze po zmniejszeniu podatkow ludzie sami beda sie leczyc i edukowac. Hasla ultraliberalow sa bardzo atrakcyjne, ale nie wytrzymuja konfrontacji z rzeczywistoscia. Panstwa, ktore olaly wolny rynek w skrajnej postaci i swiadomie pomagaja sobie w rozwoju, to panstwa najlepiej rozwiniete. Panstwa rzeczywiscie liberlane to tzw. republiki bananowe. Co prawda dochodzi do tego korupcja i zagmatwane prawo, ale dla wielkich korporacji nie jest ona problemem. Korporacje maja fundusze lapowkowe i prawnikow. Drobny, krajowy bizes nie. Publicysci ultraliberalni rzadko mowia o walce z korupcja i upraszczaniu prawa. Oni ciagle tepia panstwo i wydatki socjalne. Wystarczy poczytac felietony panow z Centrum im. Adama Smitha zeby sie przekonac kogo oni reprezentuja.
Swobody obywatelskie to inna dzialka. Czemu? Przyklad Chin.
- zamordyzm
- opieraja sie zachodnim centrom neoliberalnemu (czasy wojen opiumowych minely)
- czerpia profity z globalizacji.
No i jak takie cos sklasyfikowac?
To jest watek o ultraliberalach nie o swobodach obywatelskich, choc jak pokazuje przyklad bandytow z Chiquity widzimy, ze ultraliberalizm oznacza min. mordowanie dzialaczy zwiazkowych.
Dołączył: 18 Lut 2007 Posty: 383
Post zebrał 0 sat Podarowałeś sat
Wysłany: 19:07, 13 Sty '08
Temat postu:
Myślę, że byłoby dobrze gdyby w tym temacie znalazła się sprawa tzw. "Chilijskiego cudu gospodarczego" na który powołują się partie pokroju UPR (i ostatnio dr Ratajczakowski w swoim zakazanym dziele ) :
Mysle, ze obiektywnie stary general moze czuc sie zadowolony z "dziela swojego zycia". 25 lat temu uratowal kraj przed dyktatura a la Castro. Jego liberalna polityka wolnorynkowa, wspieranaprzez Miltona Friedmana, spowodowala fantastyczny wzrost gospodarczy” Chile jest dzisiaj jednym z najbogatszych panstw Ameryki Lacinskiej. Takie sa fakty, natomiast gledzenie na temat nieludzkiej dyktatury ”potwora z Santiago” pozostawiam wlasciwym gremiom. Im to naprawde wychodzi najlepiej.
Dobrym wstępem do tematu może być ten krótki klip filmowy. Szczególnie polecam okolice 1:30 minuty (Co by ten nie powiedział ten gość, to zawsze trzeba to rozumieć dokładnie na odwrót ):
Czy możesz wyjaśnić nam, na czym polega tzw. cud chilijski?
Wielki cud chilijski polega na umiejętności przekonania wielu osób na całym świecie, że Chile to kraj rozkwitu i sukcesu i ukrycia przed nimi tego, że podział dochodu jest tu jednym z najgorszych w Ameryce Łacińskiej, że przepaść między garstką mieszkańców a ogromną większością pogłębia się codziennie, że sprywatyzowano służbę zdrowia i oświatę, wielkie firmy ponadnarodowe działają bezkarnie - eksploatują zasoby mineralne, rybne i leśne kraju, praktycznie nie płacąc podatków.Wielki cud chilijski to znakomita machina marketingowa, która rządom Koncertacji pozwoliła występować wobec świata jako lewicy, gdy tymczasem są to najpilniejsi uczniowie modelu neoliberalnego w Chile.
Mówi się o Chile jako o kraju trwałego wzrostu gospodarczego. W 2005 r. wyniósł on 6 proc. Czy to znajduje odzwierciedlenie w rozwoju kraju?
To prawda, że od wielu lat wzrost gospodarczy jest wysoki. Problemem nie są tu ani wzrost, ani wskaźniki makroekonomiczne, które zgodnie z międzynarodowymi standardami pomiarów są pozytywne: niska inflacja, duży eksport, równowaga fiskalna, kontrola zadłużenia itd. Od dawna jest jasne, że sam wzrost gospodarczy nic nie znaczy pod względem podziału owoców tego wzrostu. Mamy wysoki wzrost, bo korporacje ponadnarodowe inwestują w Chile, ale nie przekłada się to na rozwój regionów, w których operują ich kapitały.Innymi słowy, przez długie lata i dziesięciolecia może być wzrost, ale wcale nie pociąga on za sobą poprawy warunków życia i zabezpieczenia podstawowych praw ludności.
Fakty mówią same za siebie. Ultraliberalizm to taka "Gruba Berta" z której imperialiści walą w najbardziej niepodporządkowane i bezbronne rejony świata, żeby później ich mega korporacje mogły sobie tam hasać bez opamiętania.
Dołączył: 26 Wrz 2006 Posty: 1595
Post zebrał 0 sat Podarowałeś sat
Wysłany: 21:19, 13 Sty '08
Temat postu:
Jak na to, że 30 lat temu w Chile wybito opozycję, a wolnorynkowcy przejeli niepodzilna władzę, to efekty są marne. PKB na głowę w Chile jest nieco poniżej polskiego. No przepraszam, ale jak na takie kadzenie w mediach, że oni tam zbudowali super-system to mi brakuje konkretnych efektów. Finlandia w kilkanascie lat wyczarowała Nokię, Korea Południowa pod rzadami generałów rozwineła w sposob zupelnie niewolnorynkowy wielki przemysl - mimo, że po wojnie i trwajacej kilkadziesiat lat okupacji japonskiej była strasznie wyniszcozna. A tamci co?
Wiem, że surówką płynaca z pieca nie mozna sie najeść, ale ostatecznie źródłem bogactwa jest przemysł. Zaawanoswany przemysł jest jednym z wyznaczników sprawdzenia się systemu. Bez dobrej ekonomii, bez dobrej edukacji, bez infrastruktury przemysl sie nie rozwija.
Tymczasem Chile to głównie przemysl wydobywczy i rolnictwo z udziałem zagranicznych inwestorów. Kolejny ograbiany kraj surowcowy.
I co? Wolnym rynkiem sie najedzą? Beda sie tak bujać w dennych rejonach, a na tle sasaidow swiecic tylko dlatego, że Ameryka Południowa to jest rejon generalnie politycznie wyniszczony.
Czemu u nas w mediach za wzór stawiaja Chile a nie Kore Poludniową? Jak już zamordyzm, to niech bedzie propanstwowy, a nie dla chłopców z Chicago!
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz moderować swoich tematów