@connard
Szanuję Twoje zdanie i nawet domyślam się przesłanek którymi się kierujesz. Ja jednak widzę to troszkę inaczej i jest to jak najbardziej uzasadnione czego postaram się dowieść.
Nawet nie traktując Polski jako ojczyzny, ale jako terenu na którym się mieszka trzeba uznać to za taki duży dom. W zależności od kondycji itd. albo sypie nam się na głowę tynk i lecą dachówki albo mieszka się przyjemnie i komfortowo. Jedyna moja misja to przebudować ten dom na tyle abym się nie musiał wkurwiać codziennie jak widzę ten gruz jebany na podwórku (sorki
). Niewielkie szanse widzę w walce na arenie globalnej. Jedyne co możemy zrobić to osadzić się na pewnej płaszczyźnie i tam dokonywać zmian na lepsze. Zgadzam się, że gdyby cała ludzkość pozbawiona była tego narkotyku wyszłoby to nam na zdrowie. Porównując jednak świat do toru wyścigowego i nas jako uczestnika wyścigu. To patriotyzm jest jak Formuła 1. Podczas gdy inni zasuwają F1 my nie możemy zasiąść za sterami trabanta. Niestety musimy bazować na jakimś poczuciu jedności, a niewiele nam zostało. To jest potężna siła napędowa oddolnych działań. Umiarkowany patriotyzm jest próbą okiełznania tejże siły i pierwszym z zestawu narzędzi. Zależy mi na przedefiniowaniu pewnych pojęć z racji wypaczenia ich pierwotnego znaczenia (o tym wkrótce). Umiarkowany patriotyzm zostawia furtkę dla działań na wyższym poziomie. Wszak jeśli znajdą się w innych krajach ludzie o podobnych umiarkowanych poglądach koalicja jest jak najbardziej słuszna i pożądana, ale znowu tylko w pewnych wymaganych obszarach.
Sprzeciw wobec globalizacji wynika z tego, że do NICZEGO dobrego ona nie prowadzi. Zawsze zyskują jednostki a nie świat. Służy wyłącznie podporządkowaniu wszystkiego i wszystkich jednemu!
Prawda jest taka, że nie potrzebujemy ŻADNEJ pomocy od nikogo i damy sobie radę zapewniając sobie samowystarczalność we wszystkich dziedzinach. Oczywiście aby dokonać tego w Polsce trzeba by wyrzucić kilkanaście tysięcy osób, którzy mącą i pilnują abyśmy się ze smyczy nie zerwali. Proszę zaprzecz temu.