Bardzo trudna jest z tobą dyskusja. Podchodzisz do każdego tematu naukowo i przyczepiasz się do każdego szczegółu .
Dla nas ropa naftowa kojarzona jest z paliwem (energią), a istnieją bakterie, które się nią żywią.
Mnie nie interesuje jak one ją przetwarzają, jedynie wystarcza mi informacja, że potrzebna jest im co życia. Istnieją też bakterie tzw. beztlenowe. Czy jest możliwe istnienie życia bardziej rozbudowanego niż bakterie bez wykorzystywania tlenu? Ja uważam że tak. Tlen w naszym organizmie spełnia jeszcze inne funkcje i nie można tego tak upraszczać jak napisałeś.
Dałem ci przykład planet bliźniaczych nie przypadkowo. Wiem, że tutaj możesz tylko fantazjować i twoje naukowe podejście ni tu nie pomoże.
Weź na tapetę dwa zagadnienia magnetyzm i grawitację. Im więcej się będziesz w nie zagłębiał tym bardziej będziesz przekonany, że nic nie wiesz. Śmiem twierdzić, że celowo te zagadnienie w branży naukowej są niedoinwestowane. Lepiej zainwestować w propagandę globalnego ocieplenia bo tu można szybko zarobić.
Poprawiłeś mnie że grawitacja to siła. Zgoda tylko w naszym życiu jest ona ściśle powiązana z energią i przeciętny człowiek tego nie oddziela. Wstajesz rano i musisz zużyć jakąś energie aby pokonać siłę grawitacji. Jeżeli potrafimy zamienić grawitację na energię to dlaczego nie może istnieć życie tak ją wykorzystujące. Potrafisz sobie takie życie wyobrazić?
Jestem przekonany, że człowiek odkryje jeszcze wiele źródeł energii i to co dzisiaj uznajesz za pewnik trzeba będzie odszczekać.
Ja nie biore niczego za pewnik. Jestem w stanie zmienic zdanie w wielu kwestia, pod warunkiem ze ktos umie swoja racje udowodnic. Jesli umiesz wytowrzyc energie z pola magnetycznego ziemi to powiesze twoje zdjecie na scianie i bede opowiadal kazdemu jakim jestes genialnym czlowiekiem. Jesli tylko gadasz, ze cos umiesz zrobic, a nie jestes w stanie zaprezentowac modelu lub zasady dzialania to sory, ale taka osoba nie jest dla mnie wiarygodna tymbardziej, ze wysypuje sie na najbardziej podstawowych pytaniach. Mowie teraz o Orionie. Moje pytania byly czysto naukowe, bo nie chodzilo o rozwazania, tylko o konktretna rzecz. W takim wypadku juz mozna sie naukowo odniesc.
Masz racje, zycie bez tlenu jest mozliwe i sa organizmy, ktore tak zyja i wykorzystuje sie je np do produkcji metanu.
Tak, tlen pelni jeszcze inne funkcje, ale tu skupialismy sie tylko na energii, wiec w inne kwestie sie nie zaglebialem.
Z energia potencjalna jest pewien problem. Jesli energia potencjalna obiektu spadnie do zera ( woda z wodospadu spadnie do jeziora) to jej potencjal energetyczny wzgledem lustra wody jest rowna zero. Straciles cala energie. Teraz zeby woda miala z powrotem energie potencjalna to musisz ja przepompowac na szczyt wodospadu (do gornego zbiornika), a co sie z tym wiaze, z wykorzystaniem energii.
Ja nie przecze, ze nie wynajdzie. Nie przecze nawet, ze juz zostaly wynalezione, bo tego nie wiem.
Wiem tylko, ze dla calego ruchu wolnej energii, opieranie sie na pomylkach, polprawdach i na zwyklym naciaganiu raczej temu ruchowi nie pomaga, gdyz burzy wiarygodnosc i sprawia, ze ludzie przestaja sie takim czyms interesowac.
Co do twojego pytania o wiatr sloneczny to na dzien dzisiejszy moge zacytowac ci wiki, ze jest to:
Strumień cząstek wypływających ze Słońca, składających się przede wszystkim z protonów i elektronów o dużej energii
Jak sie dowiem cos wiecej, to ci napisze.
Tak czysto osobiscie. Nie traktuj mnie jako czlowieka, dla ktorego wszystko co nowe, inne jest zle.
Tesla jeździł samochodem uzywając wolną energię. Paten zakupił Westinghouse. Tesla zmarł w ubóstwie.
Wariat z 700 patentami, z których wiele jest nadal wykorzystywanych? Nieuk?
W kwestii formalnej, jeszcze raz powoli tlumacze.
1. Tesla byl geniuszem
2. nieuk jestes TY
3. chlopaki z Lutec to oszusci
4. sponsorujacy ich twoj kolega to frajer.
Zaden z punktow nie wymaga dalszego tlumaczenia, dla kazdego rozsadnego czlowieka.
Liczba patentow Tesli ma drugorzedne znaczenie,
Edison mial duzo wiecej niz Tesla, a byl glupszy
Nie rozumial liczb zespolonych i nie lapal przez to o co dokladnie chodzi z pradem zmiennym.
Wsrod patentow Tesli byly przelomowe, jak silniki/generatory pradu zmiennego,
jak i takie sobie bzdury typu udoskonalanie izolatora czy inna konstrukcja kondensatora.
Tesla nie jezdzil nigdy samochodem na wolna energie,
to jedna z licznych legend, ktora nie trzyma sie zupelnie kupy.
Wymieniana jednym tchem z "pewna" informacja,
ze Tesla ze swojego garazu przywalil ruskim meteorytem Tunguskim
Jedyne "niestandardowe" potwierdzone dokonania byly zwiazane z bezprzewodowym przesylem energii, (bardzo ciekawe, ale ograniczone zasiegiem i stratami przesylu)
a nie z energia z kapelusza czy tam innego eteru.
Zajmij sie lepiej opowiadaniem bajek biblijnych,
bo przynajmniej sa trudniejsze do obalenia, bo nie ma swiadkow
_________________ "Nigdy nie pozwoliłem szkole stanąć na drodze mojej edukacji".
Szanowni przedmówcy. Otóż interesuję się już od ponad 10 lat alternatywnymi źródłami energii. Zrobiłem 7 prototypów tychże urządzeń i doszedłem do wniosku,że sorry ale mimo sporej wiedzy i wykształcenia w dziedzinie elektrotechniki i zainwestowanej kasy nie potrafię tych urządzeń uruchomić . Większość prezentowanych na you tube filmików to ściema. Są też filmy mające ewidentnie wprowadzić odbiorcę i ewentualnego wykonawcę na ślepe tory. Generalnie największe szanse tkwią w pompie kawitacyjnej i w w polach magnetycznych, ale te ostatnie należy zmusić do zapadania się,czyli implozji. Jak to zrobić?Nie mam zielonego pojęcia. Następną dziedziną , która niesie pewne możliwości jest rotacja z ogromną prędkością dużych mas. Problem w tym,że zwykły człowiek nie dysponuje materiałami, które przy względnie małych wymiarach mają dużą masę, a poza tym rozpędzić to do 100 tys obr/min też jest nie lada wyzwaniem. Energie wyższego rzędu z całą pewnością istnieją , ale póki co są dla zwykłego człowieka nieosiągalne.
_________________ Ja w cuda nie wierzę, ja na nich polegam .
Być może nie da się "łamać" praw fizyki i takie urządzonka faktycznie nie działają. Tylko jak wyjaśnić fakt, że zderzak łagiewki pochłania siłę bezwładności? Przecież to też łamie parę praw fizyki.
. Jak jednak później stwierdziła w komunikacie z 11 stycznia 2003 firma MacroDynamix S.A. finansująca badania Łągiewki "zjawiska zachodzące w zderzaku pomysłu Lucjana Łągiewki zgodne są z Pierwszą Zasadą Termodynamiki i zasadami Newtona, i nie zachodzi, jak wcześniej sądzono, odmienny, nieopisany dotąd proces energetyczny"
Sila bezwladnosci dalej jest. Przeczytaj dokladnie artykul.
Cytat:
Zderzak nie działa w sposób, w jaki widzi to jego wynalazca. Jego działanie nie różni się niczym od klasycznego zderzaka, czy stref kontrolowanego zgniotu. Działanie klasycznych układów polega na wydłużeniu czasu hamowania podczas silnego uderzenia, przez co siły działające na pasażerów są znacznie zmniejszone w stosunku do sił odczuwanych przy uderzeniu „twardym":
średnia_siła = zmiana_pędu / czas_w_jakim_zmiana_nastąpiła.
Ideałem byłoby wożenie przed maską samochodu bardzo długiego amortyzatora, który dzięki swoim rozmiarom wydłużałby znacznie czas hamowania, zapewniając w miarę niewielkie siły bezwładności. Tę rolę pełnią strefy kontrolowanego zgniotu. Dzięki temu, że samochód tak łatwo się gniecie, ludzie mają większe szanse. Zderzak Łągiewki nie jest w stanie zmienić tej sytuacji. Chyba, że zostałby wysunięty na znaczną odległość przed maskę. Ten sam efekt uzyskalibyśmy jednak wystawiając przed maskę klasyczny zderzak na długich amortyzatorach. Tu energia kinetyczna ruchu postępowego zamieniałaby się w energię potencjalną sprężystości, a nie, jak u Łągiewki, w obrotową. A pęd przy zderzeniu i tak musiałby zostać przekazany Ziemi, co oczywiście wiązałoby się z obecnością sił bezwładności. Na korzyść zderzaka Łągiewki należy przyznać, że byłby lepszym od sprężyny amortyzatorem z racji możliwości zapewnienia stałej siły. Przy sprężynie siła rośnie w miarę jej ściśnięcia, wobec czego siła chwilowa na końcu byłaby dwukrotnie większa od siły średniej. Istnieją jednak dużo prostsze rozwiązania tego problemu niż zderzak Łągiewki, który okazuje się kolejnym naukowym mitem.
Wiesz czytałem te głupoty. Zwłaszcza mnie rozwala ten fragment: "Zderzak nie działa w sposób, w jaki widzi to jego wynalazca. Jego działanie nie różni się niczym od klasycznego zderzaka, czy stref kontrolowanego zgniotu."
Strefa kontrolowanego zgniotu nie redukuje siły bezwładności! Natomiast zderzak Łagiewki owszem. Weź sobie malucha, rozpędź go do 40 km/h i pierdyknij nim w mur. Załóżmy, że samochód zgniecie się na 1 m. Teraz weź zderzak Łagiewki z identyczną strefą zgniotu 1m. Wsadź do środka szklankę z wodą. W pierwszym wypadku cała szklanka wody się wyleje. W drugim nie uronisz ani kropli.
Teraz weź zderzak Łagiewki z identyczną strefą zgniotu 1m. Wsadź do środka szklankę z wodą. W pierwszym wypadku cała szklanka wody się wyleje. W drugim nie uronisz ani kropli.
Czy to żart ?
Nie róbmy sobie z ludzi jaj.
Uderzam samochodem w pionową ścianę i stojąca wewnątrz szklanka z wodą stoi nietnkięta?! Dobre. !
Ten cały zderzak Łagiewki to jeden wielki kit !
Normalnie nie jestem w stanie zrozumieć, jak zdołali się tym zainteresować goście z jakiegoś polskiego uniwersytetu? Chyba byli za przeproszeniem naćpani.
Podstawowa zasada układu zamkniętego (statek, wnętrze samochodu, planeta) polega na tym, że jak upuścisz piórko w pędzącym samochodzie lub pociągu, to nie spadnie ono 5 metrów za tobą lecz spadnie pionowo w dół (mimo, że pociąg zasuwa 100 na godzinę).
Analogicznie jest w samochodzie, statku i wszystkich innych obiektach w ruchu. Są w układzie zamkniętym. Dzięki temu szklanka stojąca w samochodzie będzie stała dopóki jesteśmy w wmiarę jednostajnym ruchu.
Jeżeli jednak zdarzy się, że cały pędzący układ zmieni prędkość, to wszystko co się w nim znajduje musi polecieć. Wystarczy delkiatnie zahamować, aby stojąca szklanka się wylała.
Ty twierdzisz, że nie wyleje się nie tyle przy zahamowaniu co nawet przy przywaleniu samochodem w pionową ścianę ?
Nie ma takiej możliwości.
Łagiweka twierdzi, że coś innego pochłonie energię - Ok, pochłonie energię samochodu, ale nie pochłonie energii rozpędzonego człowieka, który bezwzględnie musi wylecieć przez szybę.
Idziecie tutaj w zjawiska paranormalne. Bo to nie jest jedna wspólna energia. Tą energię ma samochód, ma człowiek i każdy element wewnątrz auta. Jeżeli główny obiekt się nagle zatrzyma, to wszystko inne zatrzyma się na szybie lub przez nią wyleci.
Wiesz czytałem te głupoty. Zwłaszcza mnie rozwala ten fragment: "Zderzak nie działa w sposób, w jaki widzi to jego wynalazca. Jego działanie nie różni się niczym od klasycznego zderzaka, czy stref kontrolowanego zgniotu."
Strefa kontrolowanego zgniotu nie redukuje siły bezwładności! Natomiast zderzak Łagiewki owszem.
Bo czesc, energii uderzenia przenosi sie na poruszanie jakiegos mechanizmu kol zebatych.
Cytat:
Ideałem byłoby wożenie przed maską samochodu bardzo długiego amortyzatora, który dzięki swoim rozmiarom wydłużałby znacznie czas hamowania, zapewniając w miarę niewielkie siły bezwładności.p[
Rownie dobrze moglbys robic tak. Nie czulbys uderzenia, bo wiekszosc energii poszlaby na ruch amortyzatora.
Cytat:
Ten sam efekt uzyskalibyśmy jednak wystawiając przed maskę klasyczny zderzak na długich amortyzatorach. Tu energia kinetyczna ruchu postępowego zamieniałaby się w energię potencjalną sprężystości, a nie, jak u Łągiewki, w obrotową.
To nie sa glupoty, zderzak sie nie rozni. Zadaniem zderzakow, stref kontrolowanego zgniotu jest pochloniecie jak najwiekszej ilosci energii uderzenia, dlatego samochody tak sie "gna" przy uderzeniu.
Myslalem, ze za dyzurnego nieuka robi tu orion,
ale widze, ze to jest zarazliwe
Zderzak pochlania energie/zamienia ja na inna.
ZDERZAK ew elementy do niego sztywnie przymocowane
Dlatego ktos z uniwerku sie mogl zainteresowac,
bo to da sie teoretycznie zastosowac jako np hamulec do windy,
ale nie tak jak to sobie wymyslil Lagiewka
A co sie dzieje, jesli w samochodzie z magicznym zderzakiem,
ktory porusza sie z zabojcza predkoscia ok 5-10 km/h siedzi czlowiek podczas zderzenia?
Przypierdala w deske rozdzielcza, jak nie ma pasow i poduszki.
Jakos SZANOWNY WYNALAZCA nie przywalil w mur swoim samochodem na publicznym pokazie przy sensownej predkosci nigdy. Ciekawe czemu.
A pokazy dla jeleni, jak kolega oriona co sponsoruje oszustow z Lutec
owszem tez byly, gdzie pokazywano ze przy zderzeniu malucha "nic sie nie dzieje"
i samochod wychodzi bez szwanku,
a niedouczone jelenie lapaly scieme jak wroble kasze
ALE WTEDY ZDERZAK BYL UMOCOWANY DO SCIANY (A ACIANA DO PODLOZA) A NIE DO SAMOCHODU!!! (pomijajac nawet modyfikacje auta i uderzenie pod katem prostym)
http://www.jakubw.pl/zderzak/filmy/zderzak_3.mpeg _________________ "Nigdy nie pozwoliłem szkole stanąć na drodze mojej edukacji".
Oj Aquatro...
Widzę, że nie oglądałeś polak potrafi (chyba tam to demonstrowali) i testów hamulców Łagiewki na tej samej konstrukcji co zderzak. Wyhamowanie ze szklanką wody w rękach na zewnątrz auta jadącego 30 km/h bez tych hamulców powodowało wylanie wody. Po włączeniu hamulca ani kropla się nie uroniła pomimo, że droga hamowania była krótsza.
Na samym początku pisałem, że ten zderzak łamie zasadę o której sam napisałeś i nikt nie wie dlaczego tak jest. Testy te widziałem na własne oczy dawno temu. Może trochę historii Aquatro się przyda:
- Gość zabłysnął prezentując swój zderzak w 1998 roku.
- Po roku już w Polsce był bardzo sławny i mówiono o nim w TV.
- Po tych paru faktach i jeszcze kilku patentach wpadło sobie do kolesia wojsko i facet zniknął z życia publicznego.
- Po krótkim czasie od tego faktu opublikowano, że Łucjan Łągiewka wcale niczego rewolucyjnego nie wymyślił (ciekawe na czyje zamówienie), tylko to strefa zgniotu innego rodzaju dlatego zderzak działa.
- Od tamtej pory jest cisza.
Zderzak ten likwidował lwią część siły bezwładności co wg fizyków jest niemożliwe, a jak sam Łągiewka mówił nie łamie to ani jednej zasady Newtona. I to są fakty Aquatro, FAKTY!
Moonwalk jakieś z dupy testy wrzuciłeś. Ja widziałem zderzenie bez pasów przy 45 km/h i nic
Nawet gdyby pochłaniał lwią część energii bezwładności samochodu to jakim cudem pochłaniał tę energię od ciał wewnątrz samochodu?Przecież ciało człowieka musi jakoś tę energię oddać,a oddaje ją przez pasy bezpieczeństwa ew poduszki powietrzne.Ja twierdzę że jeżeli to w ogóle działa to zastępuje strefy zgniotu.Dla człowieka jadącego samochodem nie ma to żadnego znaczenia a już niewylewająca się woda to bajki i nic więcej.
Wyhamowanie ze szklanką wody w rękach na zewnątrz auta jadącego 30 km/h bez tych hamulców powodowało wylanie wody. Po włączeniu hamulca ani kropla się nie uroniła pomimo, że droga hamowania była krótsza.
Tutaj nie chodzi o sam samochód lecz o człowieka poruszającego się z dużą prędkością. Nie może on w cudowny sposób się zatrzymać, coś go musi wyhamować.
Pamiętam, chyba jeszcze za komuny, jak pewien dziadek bił rekord Guinesa i skakał z kilkunastometrowej wieży do bardzo płytkiej wody, na płasko.
Gdyby skoczył do normalnej wody, to pewno by się zabił, bo było by to coś jak uderzenie o beton. Jednak ta misa była skonstruowana tak, że woda pod naporem dziadka wylała się z naczynia. Przez co ten facet został równomiernie wyhamowany i nic mu się nie stało, mimo, że przywalił na płasko z dużą prędkością o powierzchnię wody, bo woda miała gdzie ustąpić i zrobiła to stopniowo pod naporem.
Ale w tym przypadku był kontakt, z powierzchnią hamującą całym ciałem. Gdyby zastosować tutaj zderzak łagiewki, to spadający facet powinien sam się zatrzymać w powietrzu kilkadziesiąt centymetrów nad ziemią, a to raczej niemożliwe.
Jednym słowem. Jak ktoś leci, to leci do czasu aż coś go nie wyhamuje. Przy małych prędkościach samo podparcie się nogami jest wystarczającym hamulcem. Przy większych pasy lub poduszka.
"Ja", czy nie jesteś przypadkiem tym znanym Maciejem z telewizora, skoro widziałeś na własne oczy testy Łagiewki? Jeżeli tak, to możesz nie być wiarygodny, bo patrzysz przez pryzmat własnych programów.
Aquatro szkoda gadać. Ja Ci mówię jedno, a Ty dalej swoje. Skoro widziałem to, że to działa to chyba jednak jest możliwe no nie? Właśnie ten test ze szklanką wody. Po za tym test tych hamulców jeszcze był z 4 pasażerami wykonywany, którzy nie mieli pasów zapiętych. Przy hamowaniu, które było 10x skuteczniejsze osoby wewnątrz nie odczuwały wogóle siły na nie działających, a to było hamowanie z 50 km/h. I nie trudź się następnym postem mówiącym, że to jest niemożliwe. Nie nadaremno służby specjalne i wojsko kolesia przejęły
P.S. Na własne oczy tj. w programie przed 2001, 2002 rokiem kiedy przejęły go służby specjalne. Dziwnym trafem na YT nie znajdziesz tych testów, które byłe wcześniej publciznie pokazywane, ale znalazłem coś ciekawego:
Zauważ różnicę pomiędzy włączonym i wyłączonym zderzakiem. Strefa "zgniotu" jest taka sama, więc nie mówi mi, że ten zderzak działa jak kontrolowana strefa zgniotu, bo różnicę widać ewidentną.
Aquatro szkoda gadać.(...) I nie trudź się następnym postem mówiącym, że to jest niemożliwe. Nie nadaremno służby specjalne i wojsko kolesia przejęły
Zauważ różnicę pomiędzy włączonym i wyłączonym zderzakiem. Strefa "zgniotu" jest taka sama, więc nie mówi mi, że ten zderzak działa jak kontrolowana strefa zgniotu, bo różnicę widać ewidentną.
No widzisz, nie trudz sie. Uklady inercjalne i nieinercjalne, zachowanie pedu, bilans energii, zasady dynamiki to nic nie znaczy, bo JA to widzial na wlasne oczy.
Na pokazach Copperfielda ludzie na wlasne oczy moga zobaczyc, ze czlowieka da sie przeciac pila na pol i pozniej nic mu nie jest Tutaj porownanie jest podobne.
Nie wiem co chciales zaprezentowac tym filmikiem z klockami. Czesc energii jest przenoszona na ruchy obrotowe kol zebatych, a czesc na przesuniecie butelki. Proste. Zobacz tylko ile energii taki zderzak musi pochlonac. W przypadku malych predkosci (na filmie z maluchem ten maluch szybko nie jedzie) nie jest to taki duzy problem. W przypadku duzych predkosci jest juz trudniej bo energia rosnie wprost proporcjonalnie do kwadratu predkosci:
Dalej nie kumacie co do Was mówie. Wzorami mi nie rzucaj, bo je dobrze znam. Żadne z Waszych wyjaśnień nie wyjaśniło choćby tego, że w samochodzie przy DUŻYCH (pisze to z 55x) prędkościach nie oddziałują żadne siły podczas hamowania. Faceta zgarnęło wojsko i służby specjalne. Musiał być na prawdę genialny, że oszukał najbardziej szanowanych fizyków w Polsce i wojsko ze służbami specjalnymi. Ja cały czas mówię o bezwładności, której ponoć nie da się pochłonąć, chyba, że ciało jest trwale przymocowane, a tu pach. Nie zapinasz pasów i przy silnym hamowaniu nie lądujesz na szybie tylko sobie spokojnie siedzisz (osoby, które uczestniczyły w eksperymencie i siadały do samochodu podczas hamowania czuły się totalnie zdezorientowane, bo samochód gwałtownie zahamował, a oni nic nie czuli). Jak Wy tego nie rozumiecie to ja nie wiem jak mam Wam na to zwrócić uwagę...
No tak, ale wojsko i prof. z dwóch odrębnych politechnik to debile. W 2003 roku program utajniono, więc nie gadaj mi tu pierdół ok?
Przeciez nikt tam nie mowi o tym, ze nie ma sil bezwladnosci tylko, ze kompensowana jest energia uderzenia i zamieniana na ruch obrotowy. Nie jest to nic nowego i podobne jest w dzialaniu do zderzaka kolejowego.
No tak, ale wojsko i prof. z dwóch odrębnych politechnik to debile.
Co do wojska, to trzeba przyznać, że debili tam nie brak. Z profesorami bywa różnie. Domeną wojskowych jest ślepe wykonywanie rozkazów i myślenie w bardzo wąskim, dozwolonym rozkazami zakresie. Co nie znaczy, że nie mają dostępu do najnowszych technologii i nie są w stanie pozyskiwać najlepszych ludzi.
Przełożenie energii na inny rodzaj energii nic tutaj nie wnosi. Równie dobrze zderzak po kontakcie ze ścianą mógłby wywołać wybuch o zwrocie przeciwnym do jadącego pojazdu, który zatrzymałby pojazd zanim ten dotknie ściany. Nie ważne że samochód się wychamuje. Człowiek nie. Nawet jeżeli zderzak działa prawidłowo na samochód, to nie może działać na człowieka, to jest coś zupełnie osobnego i niezależnego.
Myślę, że najlepszym dowodem na NIE DZIAŁANIE zderzaka, jest ten filmik z klockami, gdzie pojazd przekazuje energię elementowi w który uderza i element odzkakuje. Zderzak wcale nie pochłoną energii, gdyby ściana nie odskoczyła, to zrobiłby w niej dziurę. Tak to działa, a układ przenoszenia zębatkami, może się sprawdzać tylko przy małych prędkościach, gdzie nie wyłamie trybów.
Podtrzymuje, ze duza czesc opowiesci nie ma wiele wspolnego,
z tym co naprawde robil/robi Lagiewka a sa to urban legend
bo jakis pismak humanista nie zrozumial, bo ktos uslyszal cos od kolegi szwagra, ktorego kuzyn slyszal od swojego brata, ktorego ciotka widziala w TV kogos kto mowi, ze slyszal...
Aktualnie sadze, ze zderzak swietnie dziala,
tylko nie do konca w sposob jaki sie wydaje fanom i przeciwnikom [/code]
_________________ "Nigdy nie pozwoliłem szkole stanąć na drodze mojej edukacji".
Niepotrzebnie tylko denerwuje wszytskich wokol gadaniem,
ze odkrywa nowe prawa fizyki, co dzial bardzo alergicznie.
Ja nigdzie nie napisałem o nowych prawach fizyki, ani o łamaniu starych. Jakbyś uważnie przeczytał to byś zauważył. Jak sam Łągiewka mówi, zderzak nie łamie ani zasad termodynamiki, ani 1 zasady dynamiki Newtona. Powiedział, że w układzie dwóch mas te prawa obowiązują natomiast zderzak to jest oddziaływanie więcej niż jednej masy, przez co działa to troche inaczej. Dlatego takim zaskoczeniem dla wszystkich było, że zderzak redukuje siły bezwładności. Nie tylko zderzak, ale hamulec i pędnik również. Pędnik Łągiewki jak ktoś nie wie to takie urządzenie, które może wprawiać w ruch różne obiekty, a także je zatrzymywać nie wykorzystując do tego żadnego ze znanych form energii, czy tarcia (jak w aucie). Np na doskonale śliskim lodzie samochód po wrzuceniu 1 biegu stałby cały czas w miejscu, natomiast z pędnikiem w ogóle kołami nie rusza, a się porusza. To też jest w jakiś sposób związane z przemieszczaniem mas. Teoretycznie mówił, że może to spowodować nawet ruch w pionie bez potrzeby jakiegokolwiek odrzutowego, czy innego tego rodzaju napędu - stąd zainteresowanie wojska. Natomiast nie było to perpetuum mobile i sprawność pędnika oceniano wtedy na jakieś 90%. Po prostu pędnik był napędzany, a nie pojazd.
Hmmm jest tutaj tylu uczonych i światłych ludzi, że prawie nie śmiem zabierać głosu. Zwłaszcza moonwalk jest dzielny na swym posterunku agenta NWO.
Mam dla was, ekspertów zadanie!
Proszę wyliczyć, jakie będą straty energetyczne, jeżeli podłaczymy do sieci silnik 1 kW, do tego silnika podłaczymy generator 1 kW.
Jaki procent energii zostanie stracony!?
Mówiąc jeszcze prościej, ile energi bedzie czerpał silnik elektryczny a ile energii dostarczy generator tej samej mocy.
Wiadomo, że będą pewne straty!
Widzę samych ekspertów na forum, więc nie sądzę, że byłby z tym jakiś problem.
Jezeli tego nikt nie poda, mogę was zupełnie ignorować jako czystych dezinformatorów!
Chyba to oczywiste, prawda!?
_________________ Łukasza 12:3 Dlatego wszystko, co powiedzieliście w mroku, w świetle będzie słyszane, a coście w izbie szeptali do ucha, głosić będą na dachach.
Hmmm jest tutaj tylu uczonych i światłych ludzi, że prawie nie śmiem zabierać głosu. Zwłaszcza moonwalk jest dzielny na swym posterunku agenta NWO.
Mam dla was, ekspertów zadanie!
Proszę wyliczyć, jakie będą straty energetyczne, jeżeli podłaczymy do sieci silnik 1 kW, do tego silnika podłaczymy generator 1 kW.
Jaki procent energii zostanie stracony!?
Mówiąc jeszcze prościej, ile energi bedzie czerpał silnik elektryczny a ile energii dostarczy generator tej samej mocy.
Wiadomo, że będą pewne straty!
Widzę samych ekspertów na forum, więc nie sądzę, że byłby z tym jakiś problem.
Jezeli tego nikt nie poda, mogę was zupełnie ignorować jako czystych dezinformatorów!
Chyba to oczywiste, prawda!?
ETAc= ETA silnika * ETA generatora
Straty z sieci:
ETAc * Ilosc pobranej energii.
Moc 1kW jest na WALE silnika, jest to moc uzyteczna. Moc jaka pobiera jest tym wieksza, ile nizszy jest wspolczynnik sprawnosci.
Wszystkie czasy w strefie CET (Europa) Strona: « 1, 2, 3...7, 8, 9, 10, 11 »
Strona 8 z 11
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz moderować swoich tematów