Wybory w USA

Veritatis

Jaki on tam czarny. Połowa Polaków wracających z nad morza bardziej wygląda na murzynów niż on. Laughing

Zresztą, przodkowie Obamy podobno... sami trzymali czarnych niewolników.

Sikorski

Jak dla mnie lepszy Obama niż świnia McCain.

Filjan

Najlepszą opcją byłby Ron Paul, na niego bym głosował.

Pytałem kilku 8 ludzi o kandydatów na USA i żaden nie wiedział że jest ktoś taki jak Ron Paul, a nawet 2 osoby nie wiedziały o McCainie.

Tylko Ron Paul mógłby zmienić USA, ale głupi amerykanie tego nie widzą.

Sikorski

Nie zgadzam się. Gdyby Ron Paul został prezydentem nie byłoby dobrze. Owszem zmiany, które chce wprowadzić są potrzebne i zgadzam się z nim w 100% ale wolę nie myśleć co by się stało gdyby wprowadził je w tempie, w jakim by chciał. Każde szybkie zmiany są złe. Popieram Rona nie dlatego, że chciałbym aby został prezydentem, ale dlatego że może on wielu ludziom otworzyć klapki, na tym polega rEVOLution i w pełni ją popieram.

Veritatis

A mi tam się Ralph Nader podoba. Nie ma o nim w necie tylu materiałów co o Paulu, więc nie wiem o nim zbyt dużo. Jednak czuję, że warto by było na niego zagłosować. Smile

Kotlet

http://www.tvn24.pl/-1,8937,raport.html

Czy to znaczy, że Ron Paul zrezygnował z walki o nominacje do wyborów z ramienia republikanów? Czy to tylko świadome przeoczenie przez tvn24 jakże istotnych faktów? Wie ktoś coś na ten temat?

frasobliwy

Sikorski napisał:

Nie zgadzam się. Gdyby Ron Paul został prezydentem nie byłoby dobrze.

RP nie miałby władzy absolutnej. Przypuszczam, że starczyłoby mu sił na usunięcie patologii takich jak trzymanie przez państwo milionów etatów na potrzeby permanenetnej wojny, może by wziął się za FED. Nie wierzę natomiast by był w stanie wcielać w życie libertariańskie utopie. Z resztą RP o ile go znam dośc krzywym okiem patrzy na zadłużanie państwa i nie ogranicza się do prymitywnych haseł cięcia podatków (w USA ci tnący podatki akurat dziwnym trafem zostawiali po sobie długi).

Voltar

manipulacje cnn, widać że po porażce clinton robią wszystko by pomóc mc cainowi:

zwróćcie uwagę na tytuł:

zamiast "wypowiada wojnę lobbystom" wpisali "wyborcom" !

Cytat:

USA: kandydat na prezydenta wypowiada wojnę wyborcom

- Zmienimy sposób działania administracji w Waszyngtonie – oświadczył podczas spotkania z wyborcami w Wirginii przypuszczalny kandydat Partii Demokratycznej na urząd prezydent USA Barack Obama.
Senator z Illinois zapowiedział kompletny zwrot w funkcjonowaniu amerykańskiego życia publicznego. Z jego słów wynika, że zamierza pozbawić lobbystów wpływu na przebieg kampanii wyborczych w USA oraz odebrać im znaczenie w polityce na szczeblu stanowym i federalnym. Oznacza to, że zamierza de facto pozbawić się dobrowolnie części głosów własnych wyborców.

chamstwo do potęgi

Tomkiewicz

A może nie jest pozbawione sensu założenie, że może wygrać McCain ?
Bo gdzie dwóch się pierze, to trzeci, choćby i staruch, może skorzystać.

kenboi

Obama jest powiązany genealogicznie z 6 amerykański prezydentami, a do tego jest dosyć bliskim kuzynem Dicka Cheney'a więc chyba on jest tym przeznaczonym do wygrania Very Happy

Veritatis

Cytat:

Hillary Clinton zrezygnowała z ubiegania się o prezydencką nominację Partii Demokratycznej i poparła swojego niedawnego rywala Baracka Obamę - Musimy zrobić wszystko co w naszej mocy by pomóc senatorowi Obamie w zostaniu następnym prezydentem Stanów Zjednoczonych - powiedziała w chwilę po ogłoszeniu swojej decyzji.
źródło

Aż do teraz byłem pewien, że mimo wszystko wygra Hillary. Że poprą ją superdelegaci... A tu proszę.

Veritatis

Uwaga, uwaga

Cytat:

Ron Paul wycofuje się z walki o prezydenturę

Kongresman Ron Paul oficjalnie wycofa się z ubiegania o prezydencką nominację z ramienia Partii Republikańskiej w czwartek, podczas stanowej konwencji w Teksasie.

http://lewica.pl/?id=16631

A co, jeśli McCain - w podeszłym już wieku - przed wyborami kopnie w kalendarz? Republikanie zostaną bez kandydata. Paul o tym nie pomyślał...

Sikorski

A wie ktoś może na co przeznaczy pieniądze, które zebrał?

Voltar

to co zebrał to dawno wydał

nie dostał prawa głosu na konwencji więc... organizuje własną tuż obok zjazdu republikanów!

z tymi kuzynami to ściema... 11 pokoleń wstecz to pewnie sam jestem kuzynem busha

Samouczek

Hola, hola cos sie szykuje?

UPDATE: Hold on! Ron Paul did NOT quit the GOP presidential race

UPDATE: Though Ron Paul stopped short of telling supporters in Texas Thursday night that he was quitting, his campaign website posted a statement overnight that he is indeed packing it in. "It is time now to take the energy this campaign has awakened and channel it into long-term efforts to take back our country," Paul said.)

First, if Paul officially quit the campaign, he'd lose control of his delegates under party rules, the one little pocket of power that might give him some leverage for platform phrasing or a speaking spot at the Republican National Convention in early September in St. Paul (no relation).

Second, if Paul was giving up like those better-known Republican wusses from Arkansas and Massachusetts, he would likely be endorsing McCain as a gesture of party unity, something that simply ain't gonna happen, if only because Paul opposes everything about the Iraq war, wants an immediate withdrawal and those resources spent on America's own pressing needs. Wait a minute, that sounds kind of, dare we say it, Democratic.

czytaj dalej:
http://latimesblogs.latimes.com/washington/2008/06/ron-paul-runs.html

pumpkinhead

no i super moim zdaniem gość jest konkretny i ma wiele pomysłów które można wprowadzić w życie bez prezydentury. moze to i dobrze ze nie wygra bo pewnie skończyłby jak Kennedy Laughing

_________________
'i can only show you the door, you have to walk through it'

KiaOra

Problem w tym, ze żadnych wyborów w USA na 90% nie będzie, no chyba, że w ostatniej chwili w jakiś dziwny sposób dokonają jakiegoś ekwilibrystycznego zwrotu, bo im się nagle zmienią plany. Dlatego dywagacje w rodzaju, czy Ron Paul miałby szanse lub nie, czy wtedy zrobiłby to czy siamto, to taka sama czcza gadanina jak przelewanie z pustego w próżne. Wojna z Iranem wybuchnie najprawdopodobniej, gdzieś w październiku, a wtedy ze względu na tzw. skomplikowaną sytuację międzynarodową i zagrożenie dla bezpieczeństwa narodowego USA jak będzie brzmiało wytłumaczenie lub też w jakikolwiek podobny sposób, nie będzie to i tak już maiło żadnego znaczenia, prezydentem pozostanie dalej George Bush, no bo przecież nie zmienia się wodza w stanie rzekomego zagrożenia państwa ze strony bliżej nieokreślonych terrorystów, zawiesza się na kołku wszelkie prawa, zapędza do obozów niepokornych i wszyscy są szczęśliwi.
Wkleiłem już wprawdzie ten tekst do postu o Olechowskim i Bilderbergach, ale pośrednio tyczy on się również i sprawy wyborów w USA jak i wojny z Iranem, więc wklejam go ponownie gwoli przemyślenia. Mam też inne teksty w swoim kompie otwarcie stwierdzające, że wojenka to październik, najlepiej też się wtedy wojuje w strefie podzwrotnikowej, bo pod pancerzem czołgu już się tak nie gotuje jak latem, gdy temperaturka pod blachą sięga 90 stopni Celsjusza, to i walczyć wtedy jest też i łatwiej. Nie zmienia to jednak istoty sprawy, gdyż wszystkie te teksty powtarzają ten sam czas. Październik

Europejskie skrzydlo grupy Bilderbergers sprzeciwilo sie wojnie USA z Iranem, pomimo ze minister obrony US bardzo naciskal o jej akceptacje. Jak narazie powod nie jest dostatecznie dobry.

Europejczycy pytali Roberta Gatesa 'no to gdzie sa te fabryki broni
atomowej' i dodawali zartujac: 'prawdopodobnie sa one ukryte w grobie
Sadama Husejna', dajac mu do zrozumienia, ze na ten pretekst juz sie ludzie nie nabiora (taki sam jak wojna w Iraku). Poza tym Iran jest drugim po Arabi Saudyjskiej najwiekszym dostawca ropy naftowej w swiecie. Atakujac ich teraz ceny benzyny by poszly jeszcze wyzej, a tego zwlaszcza europejczycy najbardziej sie obawiaja, bo i tak sa juz wysokie. Jednak do wojny mysle, ze dojdzie najprawdopodobnie jeszcze przed objeciem stanowiska przez nowego prezydenta w USA. Dziwnie sie zbiega, ale jest planowany upadek finansowy w USA na pazdziernik.

Goska

Mała amerykańska wieś zastanawia się, czy musi powtórzyć ostatnie wybory do lokalnej rady. Dlaczego? Ponieważ żaden z wyborców nie pofatygował się do urny. Nawet kandydatom nie chciało się przychodzić. Jak to możliwe? W okręgu jest tylko 11 wyborców.

Burmistrz Pillsbury, Darrel Brudevold, jest wyraźnie zaskoczony wynikiem. Jak mówi, przyzwyczajony jest do większej ilości głosujących.

- Mogę spokojnie powiedzieć, że zwykle mamy około 6, 7 osób - mówi Brudevold.

Jednak, 10 czerwca wszyscy mieli coś ważniejszego w planach. Nie stawili się nawet kandydaci, którzy startowali w wyścigu. Cała... dwójka kandydatów i tak miała zapewnione mandaty.

- Każdy ma pracę i jest zajęty. Tak się po prostu ułożyło, że nikt nie zagłosował. Sam miałem to w planach, lecz musiałem zająć się moim gospodarstwem. - tłumaczy się burmistrz.

Cała jedenastka mieszkańców uprawnionych do głosowania musi przejechać 19 kilometrów aby wrzucić głos do urny. Dlaczego? Ich rodzinne Pillsbury jest tak małe, że nie jest w stanie zapewnić lokalu wyborczego, który zawsze ustawiany jest w sąsiednim miasteczku Sibley.

Rada do której przeprowadzone zostały "wybory" spotyka się 5 razy do roku. Radni otrzymują wynagrodzenie w wysokości 50 dolarów. Jak sami przyznają, wystarcza to tylko na benzynę na dojazd i kawę w trakcie posiedzeń.

JASNY CELESTYN

Dlaczego Ron Paul nie odejdzie od republikanów i nie bedzie kandydować jako niezalezny, czy miałby w ogole szanse?
_________________
Jak zobaczyć PRAWDĘ w górze medialnego śmiecia? Zobacz !http://www.nowy-horyzont.org/

Lara

Obama zdecydowanie prowadzi. Może liczyc na 54% wyborców, podczas gdy mc Cain tylko na 17%. Wg sondażu USA Today, Obama uzyskał 67% gorących zwolenników. W ubiegłym miesiącu Obama zebrał 52 mln. dolarów na swoją kampanię.
www.lastampa.it

Rivera

Czy jest jakaś różnica pomiędzy tym kto wygra? Obama, McCain, Hillary czy Paul?
Cały system republikansko/demokratyczny jest jedna wielka iluzja. Ostatecznie cele elit i tak zostana osiagniete, tylko na inny sposob, republikanski albo demokratyczny. Zarowno republikanie jak i demokraci sa slugusami Watykanu. Poecam ksiazke Erica Phelpsa "Vatican Aassassins III"

Juz nikt nie pamieta krucjaty Clintona na balkanach? To samo co robil Bush, niby zeby utrzymac pokoj bla bla bla. Bsuh ma przynajmniej pretekst ropy, jaki pretekst mial Clinton? Kto ucierpial na tych dwoch wojnach najbardziej? Muzulmanie z bliskiego wschodu i serbscy muzulmanie. Kto zyskal? Elity, finansowo i geopolitycznie.

I smieszy mnie troche traktowanie Ron Paula jako zbawiciela. Gdyby mial realne szanse na wygrana, nie zostalby wystawiony nawet w prawyborach. Nie przecze, wiele rzeczy ktore proponuje sa sluszne, ale zostal on wystawiony do wyscigu tylko po to by zachowac pozory ze istnieje jakas wewnetrzna opozycja u republikanow, ze istnieje ktos rzekomo poza establishmentem. Powiem wam jedno, prezydenci USA ktorzy wykroczyli poza establishment dostawali kulke w glowe.

Lara

W "Corriere della Sera", ukazał sie artykuł o bracie Baracka Obamy, jedynym o którym jest cicho. Ta sama krew, ten sam kolor skóry, ten sam ojciec, z tą różnicą że jeden bierze udział w wyścigu do Białego Domu, a drugi żyje nędzy w gettcie na przedmieściach Nairobi z mniej niż 1 $ na miesiąc. Ma 26 lat i nazywa się George Hussein. Brat Obamy powiedzial że kandydat na prezydenta, będąc w Afryce zatrzymał się w rodzinnych stronach tylko na 45 min i była to wizyta czysto propagandowa. Artykuł ma zostać rozgłośniony w tych dniach w "Vanity Fair". Jednym słowem szukają haka na Obamę.

Voltar

Jeśli nie widzisz różnicy między Obamą a McCainem to gratulacje, zadaj sobie pytanie ilu neokonserwatystów popiera Obamę... który z kandydatów chce zostać w Iraku na kolejne 100 lat i który chce zbombardować Iran atomówkami...

Obama to może kreacja mediów, ale McCain to kolejny szaleniec na miarę Busha i Cheneya...

Lara

O co ci chodzi Voltar, zamieściłam tylko wiadomość jako ciekawostkę ze świata polityki, której na pewno nie przeczytasz dzisiąj na Onecie. Przecież sam otworzyłeś ten wątek. Nie? Wybory w USA, niezbyt mnie interesują, ponieważ przestaję interesować się jakimikolwiek wyborami, rownież w Polsce. Natomiast uważam że bardzo nieładnie ze strony Obamy, niepomóc biednemu bratu w Afryce.

Tomkiewicz

Lara, nie znasz biednego brata Obamy z Afryki. A może to drańciuch, który był podły wobec swego znanego braciszka ? A może jest tak, że Obama jest draniem ? Pytań mnóstwo, a notka w prasie ogólna, powierzchowna i niewiele mówiąca.
Na marginesie : nie pomaga się dla zasady, wbrew swoim prawdziwym odczuciom. To niezdrowe.

Dzisiaj media podają, że McCain przoduje. Za kilka dni będzie przeciwnie. Jak zawsze.
Gdy wygra Militarny Staruch, mamy przesrane, ale nie sądzę, by Obama ze swoją propagandą pomocy dla jakże biednego Izraela i obietnicami walki z terroryzmerm , zbytnio różnił się od konkurenta. Marionetki.
A jak się okaże, ze ciemniejszy z kandydatów jednak nie jest bezwolną kukłą, to zapewne skończy się "nie po dobroci".

ps: Ron Paul jest typem człowieka, który nie ma szans na sukces. Jest zbyt kontrowersyjny, za dużo mówi, za dużo chce i wysyła od siebie sygnał o pewnej uczciwości. Uczciwy i choćby trochę wrażliwy człowiek, nie zrobi kariery w polityce. To jest niemożliwe. Zupełne nie pojmuję , jak to zrobił Havel ? A może faktycznie Czesi są najbardziej świadomym i światłym narodem w Europie ? Jestem pewien, że gdyby Frank Zappa żył, z pewnością doszłoby do jego spotkania z Ronem Paulem.