Powołałem się na raport komisji. Rozdział 9 "HEROISM AND HORROR", strona 305. Tam jest 10 sekund dla kollapsu South Tower. Proszę wskazac, że to fake, a nie oficjalny raport tak umiłowany przez miłośników oficjalnej wersji. Wskazałem czasy podane przez sejsmografy jako istotne narzedzie badawcze. Zasygnalizowałem, że można różnie definiować czas trwania zawalenia budynku. Sejsmicznie, akustycznie, optycznie...Że nie ma sensu czekać z obwieszczeniem końca kollapsu, gdy 95% masy budynku leży już na ziemi. Widać spływa jak po kaczce bo co i rusz te same osoby wyskakują z niezbyt odkrywczymi uwagami.
Incognito77 napisał: |
W sumie rozpisujecie sie o glupotach - skoro widac iz lecace czesci ktore sie oderwaly wyprzedzaja strefe miazdzenia...
|
Rozpisywanie się o głupotach to nadimpretowanie
końcówek filmików na których ostatnie sekundy "trwania" budynku odpowiadają minimalnej masie. Wiesz co masz na myśli pisząc "wyprzedzaja strefe miazdzenia"? Zrobiłem kilka kresek w paincie, żeby pokazać niedomówienia na jakich oparłeś swoją pewność.
Przykład dość późnej fazy kollapsu:
Możemy wyróżnić kilka poziomów.
A - Najwyższy. Unoszący się pył. Nikt chyba nie uzna tego za granicę kollapsu. Choć rozkoszniaczków nie brakuje...
B - Granica wyznaczona przez zwartą chmurę. Tutaj już się pojawia awangarda sądząca, że to jest granica kollapsu ewidentnie spóźniona wobec spadających szczątków.
C - Większośc misiów koncentruje się na miejscach między B i D. Plus minus, pi razy drzwi. Przecież to jasne
D - ostatnie piętra które widać. Co się dzieje w środku? Tego na zdjęciu niestety nie pokazano. Może być nienaruszony budynek, a może być też i tak, że za fasadą zostało już niewiele... Bez względu na to czy zachodziło zjawisko plackowe (zawalanie pieter jedno na drugie) czy też wysadzano ładunki wybuchowe, pewnym jest, że granica kollapsu leży poniżej linii D. Świadczą o tym nie tylko pojedyncze "puffy" ale dosłowne rozpruwanie budynku od środka.
Widac to szczególnie dobrze na filmie zamieszczonym przez Voltara. Na tym filmie widać wyraźnie jak niewielka jest różnica miedzy swobodnym spadkiem a kollapsem. Bo że jest to nie ma co negować.
E - dolna granica puffów. Można chyba zakładać, że ktoś znajdujacy się poniżej tej granicy jeszcze żyje. "Sceptyków" bredzacych o powolnym kollapsie teleportowałbym ciut powyżej E na minimlną chwilę zanim dojdzie do nich linia D. Ciekawe jakby wygladali po powrocie.
Wyprzedzanie kollapsu przez spadające obiekty to złudzenie. Z jednej strony linia A, a jeszcze bardziej B, wydłuża optycznie ruiny - z drugiej - linie D i E są niedocenione. Końcówki filmów pokazujacych kollaps to linia E schowana pod ziemią.
Przy okazji. Może ktoś znajdzie piękny obrazek pokazujący ducha? Po kollapsie jednej z wierz zostaje kratownica wysoka na jakieś 100 metrów po czym...rozpływa się jak mgiełka. Oczywiście 20-sekundowi ekremiści nie popuszczą tej kratownicy i uderzą w gong dopiero jak opadnie ostani pyłek.
AndrzejH napisał: |
Voltar napisał: |
Przypomnijcie sobie wybory na Florydzie - ta prezydentura to jedno wielkie KŁAMSTWO w różnych odcieniach... |
A o setkach KŁAMSTW teorii spiskowej to już zapomniałeś ? |
Znowu dajesz czadu Andzeju, który mijałeś się z prawdą na temat zasad działania NORAD? Po pierwsze. Jeśli nie widzisz różnicy między kłamstwem jakiegoś kolesia z internetu, a kłamstwem rządu i manipucjach przy wyborach, to znak, że jesteś kompletnym #%@#!. Po drugie. Nie ma czegoś takiego jak jedna teoria spiskowa. Jest wiele teorii dotyczacych różnych aspektow. Teorii nieraz wykluczajacych się. Przy okazji, upieranie się przy terminie "spiskowa" świadczy, że działasz tu w charakterze niereformowalnego fanatyka i prowokatora. Teoria spiskowa to ogólnik, epitet. Równie dobrze za teorie spiskową można uznac oficjalna wersję - spisek Al-kaidy zmierzający do odebrania Amerykanom wolności. Pomińmy już ewidentne kłamstwa tej jednej konkretnej teorii i zauważmy jej totalny bezsens, który powinien zwrócić uwagę już w przedbiegach.
Voltar napisał: |
AndrzejH napisał: | Mijają nie 2 godziny tylko 8 sekund a ponadto budynek łamię się w miejscu gdzie spada ten wschodni Penthouse. Więc chyba mam prawo podejrzewać, że te dwa wydarzenia mają ze sobą ścisły związek ? |
to był PRZYKŁAD waszej logiki, widzę że nie zajarzyłeś... Poza tym jak to sobie wyobrażasz, wali się cześć penthouse'a, budynek stoi 7 sekund, po czym zaczyna się cały osuwać OD DOŁU zostawiając po sobie kupkę gruzu... |
Dokładnie. Na jednym z filmów poświeconych WTC7 zalinkowanych przez forumowych Masters of Disinformation nawet użyto słowa "global collapse".
W ten sposób collapse jest rozciągany w czasie i dzielony na "penthouse collapse", "global collapse".... Idiotyzm? Pewnie. Przecież diotyzmem już jest sama wiara w to, że stalowa konstrukcja WTC7 osłabiona wyjątkowo niesymetrycznie zawali się symetrycznie. Wychodzi na to, że stal przenosi naprężenia i pekniecia jak szkło.
WTC7 rozsypał się jak T1000 podlany ciekłym azotem.
Ale coż...forumowi Masters of Disinformation już nie raz dali czadu, np. wobec oczywistych słabości pożaru w WTC1 i WTC2 po raz setny powtarzali o 50% osłabieniu stali i braku konieczności jej stopienia, a jednocześnie ignorowali lejącą sie oknami roztopioną stal. Na szczęscie zauważył to pewien odwazny profesor fizyki i skojarzył z działaniem termitu.