W razie awarii sprawdź t.me/prawda2info

 
Minister Kopacz - Kuba uratuje Polskę   
Znalazłeś na naszym forum temat podobny do tego? Kliknij tutaj!
Ocena:
3 głosy
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Prawda2.Info -> Forum -> Dyskusje ogólne Odsłon: 2676
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
JerzyS




Dołączył: 20 Maj 2008
Posty: 4008
Post zebrał 0 sat

PostWysłany: 11:19, 27 Gru '10   Temat postu: Minister Kopacz - Kuba uratuje Polskę Odpowiedz z cytatem

Kubańscy lekarze na Haiti zawstydzają świat

Opublikowano: 27.12.2010 | Kategorie: Wiadomości ze świata, Zdrowie

Pod takim tytułem independent.co.uk przedstawił 26 grudnia dane na temat walki ze skutkami trzęsienia ziemi i epidemii cholery na Haiti. Choć Barack Obama obiecał pomoc ze strony USA na niespotykaną skalę, to prawdziwymi bohaterami w jej niesieniu są lekarze z państwa uznawanego przez USA za wroga i od wielu lat objętego embargiem. Na Haiti aktywnie działa 1200 lekarzy i pielęgniarek z Kuby.

Międzynarodowa misja medyczna, kierowana przez Fidela Castro zjednała wielu przyjaciół jednemu z nielicznych państw socjalistycznych na świecie, jednak nie zyskała szerszego uznania na arenie międzynarodowej. Tymczasem kubańscy pracownicy służby zdrowia są na Haiti od 1998 roku, a kiedy kraj spustoszyło trzęsienie ziemi, do akcji wkroczył zespół składający się z 350 osób. Media nagłośniły jednak pomoc ze strony USA i Wielkiej Brytanii, która w znacznej części odpłynęła po dwóch miesiącach, podczas gdy na miejscu pozostali Kubańczycy i Lekarze Bez Granic (Médecins Sans Frontières).

Z danych przedstawionych w ubiegłym tygodniu wynika, że kubański personel medyczny pracujący w 40 ośrodkach na terenie Haiti od października leczy ponad 30 tysięcy pacjentów zarażonych cholerą. Jest to największy zagraniczny kontyngent – zajmuje się około 40 procentami wszystkich chorych na cholerę. Inna grupa kubańskich lekarzy pochodzi z Brygady Henry’ego Reeve’a – specjalistycznego zespołu ds. katastrof i sytuacji nadzwyczajnych. Przybyła ona na wyspę wtedy, gdy stało się jasne, że epidemia zabiła już setki ludzi.

Od 1998 roku Kuba przeszkoliła też za darmo 550 haitańskich lekarzy w ramach jednego z najbardziej radykalnych przedsięwzięć medycznych w kraju – Escuala Latinoamericana de Medicina en Cuba (Elam). W szkole tej kształci się obecnie 400 innych. Oprócz udziału w kursach studenci otrzymują tam darmowe podręczniki, a także pieniądze na wydatki. Przyjmowani są wszyscy, którzy posiadając odpowiednie kwalifikacje nie mogą sobie pozwolić na studiowanie medycyny we własnym kraju.

John Kirk, profesor studiów południowoamerykańskich w Uniwersytecie Dalhousie w Kanadzie, badający międzynarodowe kubańskie zespoły medyczne powiedział: „Pomocy Kuby na Haiti jest jak największa tajemnica świata. Ledwie się o nich wspomina, pomimo tego, że wykonują wiele ciężkiej pracy.”

Tradycja kubańskiej pomocy medycznej ma już pół wieku. Na początku lat 1960. została wysłana grupa lekarzy do Chile, dotkniętego potężnym trzęsieniem ziemi. Później 50-osobowy zespół pojechał do Algierii. Stało się to cztery lata po rewolucji, która sprawiła że połowa z 7 tysięcy kubańskich lekarzy wyemigrowało do USA.

Podróżujący lekarze są niezwykle użyteczni jako narzędzie polityki zagranicznej i gospodarczej rządu. Zjednują sympatię na całym świecie. Jednym z najbardziej znanych programów jest Operacja Cud, która została zapoczątkowana przez operacje katarakty w biednych wioskach Wenezueli w zamian za ropę naftową. Dzięki tej inicjatywie wzrok odzyskał 1 milion 800 tysięcy ludzi w 35 krajach, w tym Mario Teran, boliwijski sierżant, który w 1967 roku zabił Ernesto Che Guevarę.

Brygada Henry’ego Reeve’a była w 2005 roku – po tym jak Amerykanie odmówili jej wstępu po huraganie Katrina – pierwszym zespołem, który przybył do Pakistanu po trzęsieniu ziemi i ostatnim, który opuścił ten kraj pół roku później.

Kubańska konstytucja nakłada na władze obowiązek udzielania pomocy krajom znajdującym się w gorszej sytuacji. Jednak międzynarodowa solidarność nie jest jedyną przyczyną podejmowanych działań. „Pozwalają one kubańskim lekarzom, którzy są przeraźliwie źle opłacani, zarobić dodatkowe pieniądze za granicą i nauczyć się czegoś o chorobach i przypadłościach, o których tylko czytali. To jest także obsesja Fidela i zjednuje mu głosy w ONZ” – twierdzi profesor Kirk.

Jedna trzecia z 75 tysięcy kubańskich lekarzy, a także 10 tys. innych pracowników służby zdrowia, pracuje obecnie w 77 biednych krajach, w tym w Salwadorze, Mali i Timorze Wschodnim. Mimo to na Kubie przypada jeden lekarz na 220 mieszkańców, co jest najwyższym wskaźnikiem na świecie. Na przykład w Anglii jeden lekarz przypadka na 370 mieszkańców.

Wszędzie, gdzie są zapraszani, Kubańczycy wprowadzają swój zorientowany na zapobieganie holistyczny model, odwiedzając rodziny w domu, proaktywnie nadzorując zdrowie matki i dziecka. Dzięki temu osiągnęli „zdumiewające rezultaty” w części Salwadoru, Hondurasu i Gwatemali, obniżając śmiertelność niemowląt i matek, zmniejszając powszechność chorób zakaźnych i pozostawiając lepiej wyszkolonych pracowników lokalnej służby zdrowia – wynika z badań Kirka.

Studia medyczne na Kubie trwają sześć lat, po czym absolwent(ka) pracuje jako lekarz rodzinny przez minimum trzy lata. Współpracując z pielęgniarka opiekuje się 150-200 rodzinami w lokalnej społeczności. Model ten pozwolił Kubie na jedną z bardziej godnych pozazdroszczenia zmian w stanie zdrowia społeczeństwa. I stało się to pomimo, że roczne wydatki zdrowotne na osobę wynoszą tylko 400 dolarów, podczas gdy w Wielkiej Brytanii 3000, a w USA – 7500, jak wynika z danych OECD.

Śmiertelność noworodków ma Kubie wynosi 4,8 na 1000 żywych urodzeń. Liczba ta jest podobna do tej, którą odnotowuje się w Zjednoczonym Królestwie i niższa niż w USA. Jedynie 5 procent niemowląt rodzi się z niedowagą (stanowi to najistotniejszy predyktor długoterminowej zdrowotności), a śmiertelność matek jet najniższa w Ameryce Łacińskiej – wynika z danych Światowej Organizacji Zdrowia (WHO). Oprócz lekarzy rodzinnych na Kubie funkcjonują polikliniki, czynne 24 godziny na dobę zarówno dla nagłych przypadków, jak i na okrągło oferujące opiekę specjalistów.

Imti Choonara, profesor pediatrii z Derby, stojący na czele międzynarodowej delegacji na coroczne warsztaty w Camaguey, trzecim co do wielkości mieście Kuby, powiedział, że lekarze rodzinni tam są bardzo proaktywni, skupiający się na profilaktyce, a ironia całej sytuacji polega na tym, że po rewolucji kubańscy lekarze przyjeżdżali do Wielkiej Brytanii, żeby podpatrzyć jak działa tamtejsza służba zdrowia (NHS). Następnie wybrali z tego modelu to, co najlepsze i rozwinęli go, podczas gdy Brytyjczycy zmierzają w kierunku modelu północnoamerykańskiego.

Kubańska służba zdrowia nieuchronnie pozostaje pod wpływem polityki. Co roku szpitale przedstawiają listę leków i wyposażenia, do których nie mają dostępu z powodu amerykańskiego embarga. Firmy z USA nie mogą eksportować ich na Kubę; podobne naciski są wywierane także na inne kraje. Lista z roku 2009/10 obejmuje lekarstwa na nowotwory dziecięce, HIV i artretyzm, niektóre środki znieczulające, a także substancje potrzebne do diagnozowania infekcji i przechowywania organów. Półki w aptekach świecą więc pustkami, a po niezbędne artykuły ustawiają się długie kolejki.

Minister Zdrowia Publicznego Antonio Fernández stwierdził, że 80 procent leków Kuba wytwarza sama, a reszta jest importowana z Chin, byłych republik radzieckich i z Europy. Jednak czasami jest to bardzo kosztowne z uwagi na konieczność transportu z dużych odległości.

Podobnie jak inni pracownicy na Kubie, lekarze otrzymują żałosne pensje – odpowiedni 20 dolarów miesięcznie. Rodzi to problem korupcji w szpitalach. Także konieczność długiego oczekiwania w kolejkach i dostępność niektórych leków jedynie na czarnym rynku sprawiają, że Kubańczycy narzekają na służbę zdrowie. Jednak mimo to są dumni z pomocy udzielanej Haitańczykom i mieszkańcom innych biednych krajów. Zdają sobie sprawę, że ich kraj przoduje pod względem udzielania międzynarodowej pomocy medycznej.

Obecnie w ramach Elam studiuje 8281 studentów z 30 krajów. Fidel Castro i Hugo Chávez w 2005 roku obiecali wykształcić 100 tysięcy lekarzy dla Ameryki Łacińskiej. Dlatego też dalszych 49 tys. studentów uczy się w ramach El Nuevo Progarma de Formacion de Medicos Latinoamericanos. Choć krytycy poddają w wątpliwość poziom nauczania, profesor Kirk odpiera te zarzuty: „Podejście hi-tech do zdrowie w Londynie i Toronto nie ma znaczenia dla milionów ludzi w Trzecim Świecie, którzy żyją w nędzy. Łatwo jest stać z boku i krytykować poziom [naucznia], ale jeśli mieszkalibyście w miejscu, gdzie nie ma żadnych lekarzy, to bylibyście szczęśliwi, że się jakiś pojawił.” Prawdopodobnie tak właśnie myśli dziewięć milionów Haitańczyków.

Opracowanie: Jarosław Klebaniuk

Źródło: Lewica
=========

Jeśli w Polsce lekarze nie podpiszą kontraktów z NFZ to zawsze minister Kopacz może zwrócić się do Kuby o pomoc!Smile
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
Norbi




Dołączył: 18 Sie 2009
Posty: 694
Post zebrał 0 sat

PostWysłany: 12:04, 27 Gru '10   Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Wieczny kłopot z ta Kubą!
Bez bomby się nie obejdzie, bo z głodu nie chcą zdychać.
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
goral_




Dołączył: 30 Gru 2007
Posty: 3715
Post zebrał 0 sat

PostWysłany: 13:10, 27 Gru '10   Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Jak by wyglądała Kuba jak by nie było 60 lat embarga?
Czy to nie pokazuje, że system socjalistyczny jest znacznie doskonalszy od kapitalistycznego?
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
Jerzy Ulicki-Rek




Dołączył: 18 Gru 2007
Posty: 9351
Post zebrał 0 sat

PostWysłany: 06:54, 28 Gru '10   Temat postu: Odpowiedz z cytatem

goral_ napisał:
Jak by wyglądała Kuba jak by nie było 60 lat embarga?
Czy to nie pokazuje, że system socjalistyczny jest znacznie doskonalszy od kapitalistycznego?


Goral pozwol ,ze odwroce pytania:wyobraz sobie co mogliby zrobic Kubanczycy gdyby nie mieli komuny a udalo im sie uniknac dyktatury Zydow z Fed.Res . ?

To pytanie odnosi sie nota bene do KAZDEGO panstwa na swiecie .

Jerzy
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość Wyślij email Odwiedź stronę autora
pasożyd




Dołączył: 16 Maj 2010
Posty: 84
Post zebrał 0 sat

PostWysłany: 01:14, 29 Gru '10   Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Jerzy Ulicki-Rek napisał:
goral_ napisał:
Jak by wyglądała Kuba jak by nie było 60 lat embarga?
Czy to nie pokazuje, że system socjalistyczny jest znacznie doskonalszy od kapitalistycznego?


Goral pozwol ,ze odwroce pytania:wyobraz sobie co mogliby zrobic Kubanczycy gdyby nie mieli komuny a udalo im sie uniknac dyktatury Zydow z Fed.Res . ?

To pytanie odnosi sie nota bene do KAZDEGO panstwa na swiecie .

Jerzy


a jest jakiś sposób aby uniknąć dyktatury FED Res ?
Są jakieś "demokratyczne " państwa które nie uległy?
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
Hans Olo




Dołączył: 15 Gru 2010
Posty: 125
Post zebrał 0 sat

PostWysłany: 09:17, 29 Gru '10   Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Szwajcaria. Ale mają ciężko, bo motłoch z papierowym pieniądzem wszędzie wkoło.
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
JerzyS




Dołączył: 20 Maj 2008
Posty: 4008
Post zebrał 0 sat

PostWysłany: 21:46, 29 Gru '10   Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Prawie 1/4 lekarzy złożyła wypowiedzenia
W Czechach 3800 lekarz złożyło wypowiedzenia z pracy. Opozycja wezwała ministra zdrowia Leosza Hegera do dymisji zarzucając mu bezradność i bezczynność.


* Paweł Szukała z Pragi



Z 16 tysięcy lekarzy pracujących w państwowych placówkach służby zdrowia złożyło wypowiedzenia aż 3 800 i nie jest to na dziś ostateczna liczba. W związku z tym minister zdrowia Leosz Heger wezwał wojewodów do ogłoszenia stanów klęski żywiołowej , co miałoby zmusić lekarzy do powrotu do pracy pod rygorem kary w wysokości 50 tysięcy koron. Wojewodowie uznali to rozwiązanie dosłownie za "głupie'.

Jeden z liderów opozycji, minister zdrowia w gabinecie cieni socjaldemokratów David Rath wezwał obecnego szefa resortu do dymisji. "Panie ministrze albo pan zacznie działać albo niech pan zrezygnuje. Problem polega na niezdolności ministerstwa i na pazerności instytucji ubezpieczenia społecznego. Tam znajduje się dostatek pieniędzy dla lekarzy" - oświadczył David Rath.

Lekarze, którzy złożyli wypowiedzenia bądź zrobią to do końca roku zamierzają wyjechać zagranicę, przede wszystkim do Austrii i Niemiec.

rr
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
Jerzy Ulicki-Rek




Dołączył: 18 Gru 2007
Posty: 9351
Post zebrał 0 sat

PostWysłany: 03:50, 30 Gru '10   Temat postu: Odpowiedz z cytatem

pasożyd napisał:
Jerzy Ulicki-Rek napisał:
goral_ napisał:
Jak by wyglądała Kuba jak by nie było 60 lat embarga?
Czy to nie pokazuje, że system socjalistyczny jest znacznie doskonalszy od kapitalistycznego?


Goral pozwol ,ze odwroce pytania:wyobraz sobie co mogliby zrobic Kubanczycy gdyby nie mieli komuny a udalo im sie uniknac dyktatury Zydow z Fed.Res . ?

To pytanie odnosi sie nota bene do KAZDEGO panstwa na swiecie .

Jerzy


a jest jakiś sposób aby uniknąć dyktatury FED Res ?
Są jakieś "demokratyczne " państwa które nie uległy?


Oczywiscie ,ze jest.

Przejecie przez rzad kazdego kraju kontroli nad enisja pieniadza i jego iloscia w obiegu.
Pozbawienie prywatnych bankow takich jak Fed Res lub Reserve Bank of Australia prawa do produkowania pieniadza w zaleznosci od ich,bankow,widzi mi sie.


To wszystko.

Jerzy

Ps.Podobno nad Kuba pokazala sie niedawno ogromna dupa..
Niektorzy mowia ,ze "jak Kuba Bogu ,tak Bog Kubie..."
J.
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość Wyślij email Odwiedź stronę autora
Jerzy Ulicki-Rek




Dołączył: 18 Gru 2007
Posty: 9351
Post zebrał 0 sat

PostWysłany: 07:26, 30 Gru '10   Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Fenomen arabskich banków
by Jerzy Ulicki-Rek » 30 Dec 2010 06:22 am

Fenomen arabskich banków

Poniedziałek, 29 listopada (06:0
0)
Najważniejsza różnica pomiędzy bankiem w klasycznym ujęciu, a bankiem islamskim jest taka, że banki islamskie nie mogą czerpać zysków z obrotu pieniędzmi, podczas kiedy zachodnie właśnie na tym pieniądze zarabiają.

Prawo koraniczne poświęcona gospodarce wiele /AFP

Rozmowa z Brianem Kettellem, byłym doradcą ekonomicznym Banku Centralnego Bahrainu, wykładowcą bankowości islamskiej na brytyjskich uczelniach ekonomicznych oraz autorem wielu bestsellerów poświęconych tej odmianie usług finansowych.

Paweł Pietkun: Zajmuję się bankowością - jako dziennikarz - już od wielu lat. Dotychczas definicja banków wydawała mi się prosta: bank prowadzi rachunki, pomaga w inwestowaniu, udziela kredytów klientom detalicznym i korporacyjnym - oczywiście w dużym skrócie. Tak właśnie na instytucję banku patrzy przeciętny obywatel Polski, czy na przykład Brytyjczyk. Tymczasem pan przekonuje, że bank może być zupełnie odmienną instytucją, z czym trudno mi się pogodzić. Jakie są różnice między bankowością islamską, a tą rozumianą w sposób zachodni?



Brian Kettell: - Musimy skupić się na chwilę na islamie, który jest bardzo przejrzystą, precyzyjną i wymagającą religią. Religią, w której obowiązuje prawo pozostawione przez Mahometa, odnaleźć je można w Koranie albo w tradycji, czyli hadisach i sunnach. Koran reguluje wszystkie aspekty życia jednostki i społeczności. Od sfery prywatnej, przez rozwój duchowy, prowadzenie wojen, a na gospodarce kończąc. Przy czym część szariatu, czyli prawa koranicznego, poświęcona gospodarce, mówi bardzo precyzyjnie czym bank powinien być, a czym nie.

- Najważniejsza różnica pomiędzy bankiem w klasycznym ujęciu, a bankiem islamskim jest taka, że banki islamskie nie mogą czerpać zysków z obrotu pieniędzmi, podczas kiedy zachodnie właśnie na tym pieniądze zarabiają. Odsetki i oprocentowanie są literalnie zabronione, więc kreacja długu kredytowego nie wchodzi w rachubę. Banki mogą jedynie zarabiać na produkcji dóbr i udziale w zyskach z ich sprzedaży - to w przypadku kredytowania działalności gospodarczej.

CZYTAJ RÓWNIEŻ
Czego możemy się nauczyć od Arabów?
Jak to możliwe, że system finansów islamskich z powodzeniem i bez kryzysu rozwija się równolegle do świeckiego systemu finansowego, w którym napęczniały bańki spekulacyjne, a pieniądz stał się bardziej związany z wirtualnym światem niż realnym PKB? więcej »

- Pieniądze są więc inwestowane wprost, z pominięciem działań spekulacyjnych. Arabowie mają swoje podstawowe produkty bankowe - mudaraba, musharaka, murabaha, idjara i kard hasan (mając styczność z bankowością islamską warto choćby tylko znać te terminy; dotyczą one sposobu finansowania inwestycji przez banki i ich udziału w tych inwestycjach) - według których umowy są sporządzane w taki sposób, żeby nie naruszyć zakazu uprawiania lichwy.
- Nie oznacza to wcale, że bank omija ten zakaz, choć mieszkaniec Zachodu może tak właśnie to sobie wyobrażać widząc karty kredytowe wystawiane przez banki arabskie, udzielane przez nie kredyty inwestycyjne, czy - dla klientów detalicznych - konsumpcyjne albo hipoteczne.

No dobrze. Ale przecież ideą bankowości jest zarabianie pieniędzy, a precyzyjnie rzecz ujmując zarabianie pieniędzy na sprzedaży pieniądza. Zgodzi się pan ze mną?

- To jest konwencjonalna, zachodnia definicja bankowości. Tymczasem w islamie, według szariatu, bank jest taką organizacją, która ma odpowiadać za wspieranie rozwoju lokalnej społeczności i jej członków. W tym kontekście działalność bankowa jako taka jest dopóty uzasadniona i akceptowana, dopóki przyczynia się do wzrostu zasobności i rozwoju społeczności. Koraniczne zakazy nie akceptują banków, które funkcjonują wyłącznie po to, aby przynosić zyski właścicielom, czy też aby wspierać takie czy inne grupy interesów. Taka działalność jest wprost zakazana.

- I dlatego islamskie banki nie udzielają pożyczek partiom politycznym, ale również przemysłowcom zajmującym się handlem bronią, produkcją alkoholu czy nikotyny. Nie wspierają również żadnych działań, które w sposób bezpośredni zajmują się kontrolą urodzeń, czyli producentów środków antykoncepcyjnych czy kliniki zapłodnień in vitro. Proszę mi wierzyć, że bardzo starannie oceniają każdy wniosek o kredyt, pod względem nie tylko stopy zwrotu z inwestycji, ale również pod względem moralnym.

CZYTAJ RÓWNIEŻ
Finanse po islamsku
Globalny kryzys finansowy zmusił instytucje publiczne i komercyjne do poszukiwania alternatywnych źródeł finansowania. Oczy inwestorów kierują się zatem na kraje arabskie, dysponujące sporymi nadwyżkami kapitału. Także w Polsce pojawiają się pomysły emisji islamskich papierów wartościowych przeznaczonych na sfinansowanie deficytu budżetowego. więcej »

Czy aby na pewno? Przecież angażują się finansowo w przedsięwzięcia dotyczące broni, armii. Organizacje terrorystyczne otrzymują finansowanie, a te pieniądze nie biorą się znikąd.
- Zapewniam, że islamskie banki nie finansują bezpośrednio ani zakupu broni, ani - w żadnej innej formie - przemysłu zbrojeniowego. Nie oznacza to oczywiście, że nie robią tego rządy krajów islamskich, bo rządy nie mają z tym problemów. Mówimy jednak o bankowości jako takiej. Bank, który choć w drobnej części zaangażowałby się w taką działalność, przestałby być bankiem i de facto przestałby istnieć. Zakazy koraniczne są w finansach islamskich bardzo ostro przestrzegane. Dotyczy to również stosunku do klienta.

- Bank działający w oparciu o szariat operuje rzeczywistym kapitałem pochodzącym z depozytów. Oznacza to, że klient banku ponosi rzeczywiste ryzyko, które daje mu prawo do udziału w osiągniętym zysku. Zysku, którego wielkość nie jest wcześniej znana - określenie oprocentowania depozytu z góry oznaczałoby lichwę, więc islamskie banki dzielą się zyskiem wypracowanym z gospodarowania pieniędzmi. Klient i bank solidarnie dzielą między sobą w taki sam sposób zyski, ryzyko straty oraz samą stratę. Przy czym w przypadku bankowości islamskiej rzeczywiście można mówić o równości stron.

- Banki respektują umowy, które wcześniej są oceniane pod kątem prawa koranicznego. Co więcej - respektują również ustne umowy z klientami. Dając im tę podstawową gwarancję, że nie zarabiają na jakiejkolwiek działalności wprost zabronionej w Koranie.

CZYTAJ RÓWNIEŻ
Praca przy kasach - nie dla kobiet
W islamskiej Arabii Saudyjskiej także w przyszłości nie spotka się w supermarkecie kasjerek. Zawód ten pozostaje zarezerwowany dla mężczyzn. więcej »

Co się jednak dzieje, jeśli bank islamski kupi pakiet akcji - wszystko jedno czy to pakiet większościowy, czy mniejszościowy - banku zachodniego, który jest - pośrednio lub bezpośrednio - zaangażowany w handel bronią? Albo banku, który finansuje produkcję pornografii, czy kredytuje gorzelnię?
- To nie jest możliwe. W tym momencie musimy wspomnieć o kolejnym zakazie - banki nie mogą kupować udziałów w zachodnich instytucjach finansowych. Inwestor islamski nie może zaangażować się finansowo na przykład w Citibank. Właśnie dlatego, że zachodnie banki zajmują się zarabianiem pieniędzy poprzez udzielanie pożyczek i kredytów. To, czy te kredyty są wykorzystywane przeciwko ludzkości (mówimy o tej najbardziej elementarnej płaszczyźnie) czy nie - nie ma już aż takiego znaczenia.

- Teraz czas na kolejny zakaz szariatu - zabronione jest wprost obracanie niematerialnym towarem. Dzięki temu w warunkach arabskich niemożliwa byłaby afera związana z instrumentami pochodnymi, jak to miało niedawno miejsce w Polsce i świecie. Podobnie ma się sprawa z inwestowaniem w akcje - mogą je kupować, ale tylko pod warunkiem, że będą czerpać faktycznie zyski z działalności gospodarczej prowadzonej przez spółkę akcyjną.

CZYTAJ RÓWNIEŻ
Dubaj powstaje z popiołów kryzysu
Kilka kilometrów od miejsca, gdzie miała powstać replika bulwaru Las Vegas Strip i świecąca w ciemności kopia Wielkiej Piramidy z Gizy, dubajscy robotnicy uwijają się dziś przy wznoszeniu o wiele bardziej prozaicznych obiektów, których budowę wspierają władze państwowe. więcej »

Dwa plus dwa? To zależy czy sprzedaję, czy kupuję
Takie działania - unikanie angażowania się w operacje finansowe, w których jest klient kupujący pieniądze, czy też obietnicę pieniędzy - wydają się chronić islamskie banki przed kryzysami.
- Dokładnie tak. Islamskie banki nie rezygnują oczywiście z podstawowych i popularnych produktów, które mogą się przyczynić do kłopotów każdej instytucji finansowej. Wystawiają i obsługują na przykład karty kredytowe. Ale z powodu ograniczenia wynikającego ze szczególnego prawa, któremu podlegają, nie mogą się angażować w produkty bankowe w taki sposób, w jaki robiły to na przykład Lehman Brothers, AIG, czy inne wielkie zachodnie banki. Banki arabskie mają zabronione inwestowanie w sposób, który może być uznany za spekulację oraz w produkty, które są oferowane przez nieislamskie instytucje finansowe.

- Jest sławny hadis, w którym prorok Mahomet mówi: "nie sprzedawaj tego, czego nie jesteś właścicielem", co w tamtejszej bankowości oznacza, że skoro przyszłość jest dla ludzi nieznana, nie można sprzedawać produktu inwestycyjnego z zyskiem, który będzie z góry określony. Prawo islamskie tak naprawdę chroni inwestorów przed niepewnymi, a nawet niebezpiecznymi inwestycjami.

- W pewnym sensie możemy tu mówić o przewadze islamskiego modelu bankowości nad tym, co proponuje Zachód. Przewadze, która - co trudno przyznać zachodniemu ekonomiście - wynika z przestrzegania ostrych zasad moralnych. Oprócz warunków, o których mówiłem wcześniej, banki islamskie odgrywają ogromną rolę także na innych płaszczyznach - zachęcają wyznawców Proroka do brania czynnego udziału w obrocie gospodarczym oraz dzięki własnemu zrównoważonemu stosunkowi aktywów do pasywów, stabilizują narodowe gospodarki.

CZYTAJ RÓWNIEŻ
Kultura bez lichwy
Podstawą działania islamskich banków i innych instytucji finansowych są zasady bezpośrednio wynikające z Koranu i prawa szariatu. Islam, podobnie jak w początkowej fazie swego rozwoju czyniły to inne wielkie religie monoteistyczne: judaizm i chrześcijaństwo, zakazuje pobierania wszelkiego rodzaju odsetek od kapitału. więcej »

To oznacza jednak, że islamski sektor bankowy nie może inwestować w krajach cywilizacji zachodniej.
- Ależ nic podobnego! Po pierwsze, islamscy inwestorzy angażują się kapitałowo w każdą inwestycję, która pozwoli im precyzyjnie trzymać się zasad ustanowionych przez islam. Po drugie, zaangażowanie w sektorze bankowym innego kraju jest czymś zupełnie odmiennym niż spekulacyjne kupowanie udziałów w tym banku. Tak naprawdę jakakolwiek firma, bez względu na to skąd, jeśli formalnie zajmuje się działalnością, która teoretycznie jest akceptowalna przez muzułmanów, może zostać przez nich kupiona.

- To - jak uważam - wiadomość doskonale czytelna dla zarządów spółek, które będą poszukiwały finansowania właśnie wśród banków islamskich - muszą być w porządku nie tylko księgowo, ale również moralnie. Moralnie na sposób rozumiany przez świat arabski.

Czy w takim razie rozwój bankowości islamskiej stanowi zagrożenie dla europejskiej bankowości? Myślę tu o dłuższej perspektywie.

CZYTAJ RÓWNIEŻ
Reklamodawcy pukają do drzwi muzułmanów
Gęste pukle spływają na ramiona pięknej kobiety. Ona figlarnie muska lśniące pasma i zapewnia, że tak oszałamiające włosy może mieć każdy - wystarczy kupić szampon, którego butelkę prezentuje właśnie do kamery. Oto scenariusz standardowej reklamy kosmetyku do włosów. więcej »

- Nie. Dzisiaj wielu mieszkańców Zachodu jest uzależnionych od swoich banków. Tymczasem wielu muzułmanów jest rzeczywistymi udziałowcami w zyskach wypracowywanych przez banki świadczące im usługi - nie myślę tu wcale o formalnych właścicielach banków, ale o klientach tych instytucji. Islam nie ma problemów z robieniem pieniędzy - jeśli jesteś bogaty, wręcz powinieneś powiększać swoje bogactwo.
- Bóg cieszy się z tego, że je powiększasz, ale pod warunkiem, że nie robisz tego kosztem innych członków swojej społeczności. Dlatego z pewnością te banki znajdą sobie miejsce na europejskich rynkach. Ale równie pewnie mogę stwierdzić, że zachodnie banki na wielu płaszczyznach będą wiodły prym. Choć te arabskie mogą stać się z czasem drugą siłą w finansach.

- Czy, pana zdaniem, unijni finansiści powinni przygotować się do starcia z nowym, zupełnie odmiennym spojrzeniem na finanse i bankowość?

- Bankowość islamska jest na kontynencie dosyć nową ideą, choć, jak sądzę, wcale nie tak egzotyczną, jak mogłaby się wydawać. Jest obecna w Europie od przynajmniej 10 lat, z czego w ostatnich 5 latach zaczęła mocno się rozwijać.

- Myślę, że w przyszłości będzie stanowić istotną alternatywę dla propozycji, które kierują do klientów banki zachodnie. I dlatego warto jest poznać zasady, na których się opiera. Tym bardziej, że z każdego kryzysu - w przeciwieństwie do banków w USA, Azji czy Unii Europejskiej - wychodzi obronną ręką, z jeszcze mocniejszym kapitałem.

Rozmawiał Paweł Pietkun

Wywiad został przeprowadzony podczas tegorocznego Forum Ekonomicznego w Krynicy


http://biznes.interia.pl/wiadomosci/swi ... 57723,4201


Wolna Polska zaczyna sie tutaj

Jerzy Ulicki-Rek
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość Wyślij email Odwiedź stronę autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Prawda2.Info -> Forum -> Dyskusje ogólne Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Strona 1 z 1

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Nie możesz moderować swoich tematów


Minister Kopacz - Kuba uratuje Polskę
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group.
Wymuś wyświetlanie w trybie Mobile