Oceans of Blood and Profits for the Mongers of War
http://www.independent.co.uk/opinion/com.....45037.html
Źródło polskie: http://stopsyjonizmowi.wordpress.com/201.....wojennych/
Robert Fisk – 27.11.2010 tłumaczenie Ola Gordon
[img]http://stopsyjonizmowi.files.wordpress.com/2010/11/a46.jpg?w=300&h=204[/img]
Ze wzrostem liczby ofiar w Afganistanie, po dziewięciu latach, wzrastają koszty wojny. Ponieważ istnieją obecnie trzy konflikty na Bliskim Wschodzie, w Afganistanie, Iraku, Izraelu / „Palestynie” i być może następna wojna libańska na horyzoncie, może to być dobry pomysł, aby przyjrzeć się kosztom wojny.
Nie chodzi to o koszty w ludziach – 80 ofiar śmiertelnych dziennie w Iraku, nieznana liczba w Afganistanie, 1 dziennie w Izraelu / „Palestynie” (na razie) – ale o koszty finansowe. Wciąż nie daje mi spokoju roszczenie Saudyjczyków o zwrot pieniędzy po inwazji Saddama Husajna na Kuwejt w 1990 roku. Czy to nie Arabia Saudyjska, King Fahd przypomniał Saddamowi, że sfinansował jego ośmioletnią wojnę z Iranem w wysokości $25,734,469,885.80? Jak na opiekuna dwóch świętych miejsc, Mekki i Medyny, który wyłożył $25 mld dla Saddama, aby zabijał swoich braci muzułmanów, był bardzo hojny – ale prosząc o te dodatkowe 80 centów, był na pewno nieco chciwy.
Ale znowu, mówiąc o zachłanności, Arabowie wydali $84 bn gwarantując angielsko-amerykańską operację przeciwko Saddamowi w latach 1990-91 – trzy razy tyle co Fahd dał Saddamowi na wojnę z Iranem – udział samej Arabii Saudyjskiej wyniósł do $27.5 bn. Ogólnie Arabowie ponieśli stratę w wysokości $620 bn z powodu inwazji w 1990 roku Iraku na Kuwejt – prawie wszystko wypłacono Stanom Zjednoczonym i ich sojusznikom. Waszyngton narzekał w sierpniu 1991 roku, że Arabia Saudyjska i Kuwejt jeszcze winni byli $7,5 mld. Wojny Zachodu na Bliskim Wschodzie, wydawało się, mogły się toczyć tak dla zysku, jak i dla zwycięstwa. Może Irak mógłby przynieść nam więcej skarbów, gdyby nie skończyło się katastrofą. Przynajmniej to pomogłoby zapłacić za ciągły przekaz amerykańskiej gotówki na katastrofalne wojny Izraela.
Według izraelskiego historyka Illana Pappé, od 1949 roku, Stany Zjednoczone przekazały Izraelowi ponad $100 mld w formie dotacji oraz $10 mld w specjalnych pożyczkach – więcej niż Waszyngton daje Afryce Północnej, Ameryce Południowej i Karaibom. W ciągu ostatnich 20 lat, $5,5 mld przekazano Izraelowi na zakupy wojskowe. Ale żeby dokuczyć samemu sobie, konieczne jest przeczytanie o podobnych Midasowych stratach na całym Bliskim Wschodzie od zaledwie 1991 roku – około $ 12.000.000.000.000. Tak, to $12 bn, a jeśli mi nie wierzysz, zajrzyj do skromnej broszurki opublikowanej niedawno przez Strategic Fortnight Group. Zawarte w niej dane dostały kilka tytułów gazet, ale następnie w dużej mierze o niej zapomniano, może dlatego, że opublikowano ją w odległym Mumbaju, a nie przez jakąś niedorzeczną amerykańską grupę myślicieli. Ale sfinansowali ją m.in. ministerstwa spraw zagranicznych Norwegii i Szwajcarii. A Hindusi są bardzo sprytni w kwestii pieniądza, jak wiemy, oczekując w obawie przed ich nową super-gospodarką.
Więc skoro może być wkrótce nowa wojna Izrael-Hezbollah, pomyślmy o astronomicznych kosztach wszystkich tych F-16, pocisków, „bunkier-busters”, irańskich rakiet, zniszczonych w Libanie fabryk, wiosek, miast, mostów, elektrowni, terminali ropy naftowej – nie będziemy się przejmować 1300 żałosnymi ofiarami śmiertelnymi w Libanie, czy 130 żałosnymi zabitymi w Izraelu w wojnie z 2006 r., gdyż onni są zwykłymi śmiertelnikami – nie mówiąc już o stratach w turystyce i handlu dla obu stron. Całkowite straty w Libanie w 2006 roku wynosiły około $ 3,6 mld, dla Izraela $ 1,6 mld – więc Izrael wygrał bez trudu pod względem kosztów, nawet jeśli jego hołota w armii zniszczyła wszystko na ziemi. Ale wśród tych, którzy zapłacili za to byli amerykańscy podatnicy (finansowanie Izraelczyków) i europejscy podatnicy, arabscy potentaci i szaleniec z Iranu (finansowanie Libanu). SłuchajZapis fonetyczny
Więc amerykański podatnik niszczy to, co europejski podatnik odbudowuje. To samo ma miejsce w Strefie Gazy; Washington finansuje broń, która wysadza projekty finansowane przez UE, a UE odbudowuje je by niszczono je ponownie. Ale w libańskiej wojnie, zarobili amerykańscy producenci broni – a w mniejszym stopniu irańscy i chińscy dilerzy rakietowi.
Zajmijmy się danymi z wojny libańskiej w 2006 r.. Mosty i drogi: $450 m. Media: $ 419 m. Budynki mieszkalne: $2 mld. Ale wojskowe „instytucje” marne $16 m. Hezbollah podobno wydał $300 m. Ogółem odbudowa wyniosła do $319 m, naprawy infrastruktury do $ 454 m, koszty wycieku ropy do $175 m. Dla sadystycznej radości możesz dodać pożary lasów ($4,6 m), przesiedlonych cywilów ($ 52m) i lotnisko w Bejrucie ($170 mln). A największy koszt tego wszystkiego? Turystyka straciła $ 3-4 mld.
Teraz Izrael. Turystyka straciła $1,4 mld, „służby rządowe i ratownicze” $ 460 m, firmy $1,4 mld., wypłaty odszkodowań $335.4 m, pożary lasów $18 m. Co armie izraelskie i Hezbollah mają przeciwko lasom? W sumie izraelskie straty wyniosły 1,5% PKB, Libanu 8% PKB.
A wystarczy spojrzeć na „wyścig zbrojeń” na Bliskim Wschodzie – dżokeje jako producenci broni, gracze w wyścigach konnych jako kraje regionu i, oczywiście, ich „stłoczone masy”. Wydatki Arabii Saudyjskiej, jak mówi raport z Mumbaju, w ciągu dekady w latach 1996 i 2006 r. skoczyły z $18 mld do $30 mld rocznie – właśnie negocjuje biznes wartości $60 mld z USA – i Iranem od $3 mld do $10 mld. Izrael od $8 mld do $12 mld. W rzeczywistości istnieje ciekawy związek między izraelskimi najnowszymi pod względem technologicznym demokratycznie myślącymi rakietami wypalanymi w latach 2000 i 2007 – 34050 sztuk – i złymi rakietami, wypalanymi przez inspirowany terroryzmem Hamas: raczej bzdurne 2333 sztuki.
Istnieje wiele innych bajerów na tej przerażającej liście horrorów finansowych i społecznych. W dniu 11 września 2001 r., w Ameryce było tylko 16 osób na liście „nielotów” [no-fly]; w grudniu już 594. W sierpniu 2008 r., liczba ta doszła do zadziwiającej – 100.000. W tym tempie, „lista poszukiwanych terrorystów” osiągnie 2 miliony dusz w ciągu dwóch lat. Od 1974 roku żołnierze sił pokojowych ONZ na Wzgórzach Golan kosztują $ 47.86 m., podczas gdy ONZ znalazło $680.93 m dla swoich sił zbrojnych w południowym Libanie od 1978 roku.
Tak więc już wkrótce będzie wojna blisko ciebie; oceany krwi, ciała rozdarte na strzępy, oczywiście. Ale przynieś swoją kartę kredytową. Albo książeczkę czekową. To wielki biznes. I mogą być zyski.
_________________
http://palestyna.wordpress.com/