Zespół międzynarodowych naukowców pracujących w ośrodku CERN w Szwajcarii odnotował kolejny sukces. Udało się rozpędzić protony, które zderzają się niemal do prędkości równej prędkości światła. Stworzono tym samym warunki przypominające, jak to określono: mini Big Bang, gdzie występują temperatury miliony razy większe niż w jądrze Słońca.
- To była naprawdę bardzo radosna chwila - mówił o wczorajszym eksperymencie dr David Evans z brytyjskiego zespołu z Uniwersytetu w Birmingham. Ale jeszcze nam brakuje do wytworzenia takich warunków, które panowały przy Wielkim Wybuchu, przy narodzinach wszechświata 13,75 mld lat temu. Naukowcy chcą odszukać bozon Higgsa, tzw. boską cząstkę, która istniała zaledwie 10 milisekund po Wielkim Wybuchu i dała początek istnieniu wszelkiej materii. To jest tak naprawdę docelowym zadaniem tego najdroższego eksperymentu naukowego na kuli ziemskiej.
A wszystko to odbywało się w ramach eksperymentu o nazwie ALICE. Naukowcy ze szwajcarskiego ośrodka CERN przyśpieszają i tak jak zapowiadali, udało się im wreszcie stworzyć miniaturową wersję Bing Bang, czyli Wielkiego Wybuchu.
Wielki Zderzacz Hadronów (LHC) w Europejskim Ośrodku Badań Jądrowych CERN nie stracił tym samym pozycji lidera w międzynarodowym wyścigu do odkrycia tajemniczej boskiej cząstki. Zdaniem szefa projektu Lyna Evansa CERN gwarantuje, że żadne laboratorium nie wyprzedzi LHC w wyścigu do odkrycia bozonu Higgsa, nawet mimo poważnej awarii, która spowodowała roczną przerwę w pracach największej maszyny świata.
Dziewięć dni po wyczekiwanym uruchomieniu LHC, które miało miejsce 10 września 2008 r., awarii uległo połączenie między dwoma nadprzewodzącymi magnesami, powodując potężny wyciek helu chłodzącego kolisty tunel, co w efekcie doprowadziło do dalszych zniszczeń. Urządzenie zostało zatrzymane i ocieplone na tyle, by można było wymienić 53 magnesy.
Naukowcy w tunelu w Szwajcarii tworzą warunki panujące w chwili narodzin wszechświataZanosiło się, że ze względu na przerwę w pracy LHC to amerykański Tewatron, akcelerator o mniejszej mocy, a znajdujący się w Fermilab w stanie Illinois, może jako pierwszy udowodnić istnienie hipotetycznej cząsteczki, która miałaby nadawać materii masę. Amerykańscy naukowcy zawężyli bowiem poszukiwania i liczyli, że to im jako pierwszym uda im się znaleźć ślady bozonu. Evans robił dosłownie wszystko, by podtrzymać pracę LHC przez minioną zimę, i to pozwoliło przywrócić ośrodkowi CERN pozycję lidera. Praca w sezonie zimowym kosztowała wiele milionów euro, ale oznaczała, że fizycy mogli przystąpić do analizy danych LHC nawet w razie dalszych opóźnień. Na szczęście Wielki Zderzacz Hadronów pod Genewą szybko uruchomiono. Inżynierowie wkrótce znaleźli i wymienili jeszcze dwa magnesy, które hipotetycznie mogłyby spowodować podobną awarię. Ponadto sieć magnesów wyposażono w specjalne zawory regulacji ciśnienia, tak by ewentualny problem z jednym nie uszkodził sąsiednich. Zainstalowano też system wczesnego ostrzegania, który zaalarmuje operatorów o potencjalnie niebezpiecznym podnoszeniu się temperatury nawet o 0,01 st. C.
Akcelerator atomów, w którym zderzane cząsteczki będą poruszać się z prędkością równą 99,9999991 proc. prędkości światła, wyposażono w nowe urządzenia zabezpieczające mające chronić przed ponownymi awariami i ograniczać ewentualne szkody.
Wielki Zderzacz Hadronów odpalono ponownie. Pierwsze wiązki cząsteczek wpuszczono do 27-kilometrowego tunelu w kształcie pierścienia we wrześniu, a pierwsze zderzenia nastąpiły miesiąc później. I teraz jest oczekiwanie na szczęśliwy finał eksperymentu. Magnesy, które prowadzą wiązki cząsteczek po czterech z ośmiu sektorów LHC, schłodzono już do temperatury roboczej - ok. 1,8 st. C powyżej temperatury zera bezwzględnego (-271,3 st. C). Chłodzenie całego tunelu zakończyło się pod koniec sierpnia.
Zdaniem wspomnianego naukowca awaria i liczne naprawy pójdą w niepamięć, gdy tylko LHC zacznie dostarczać nowych fascynujących informacji o naturze wszechświata.
- Wystarczy przypomnieć, że kosmiczny teleskop Hubble'a też miał usterki, które usunięto, i od tej pory spisuje się świetnie - przypominał Evans.
http://www.polskatimes.pl/polecamy/33028.....,id,t.html