Dołączył: 20 Sie 2005 Posty: 20448
Post zebrał 0 sat Podarowałeś sat
Wysłany: 11:38, 26 Kwi '12
Temat postu: Nastroje społeczne w Polsce są coraz gorsze
Sondaż CBOS: nastroje społeczne w Polsce są coraz gorsze
Nastroje społeczne w Polsce są coraz gorsze - wynika z najnowszego sondażu CBOS. Większość Polaków uważa, że sytuacja w kraju zmierza w złym kierunku (69%). Kierunek rozwoju kraju jako dobry określiło jedynie 18% badanych. Gorsze niż miesiąc temu są również oceny sytuacji politycznej w Polsce. Dobrze ocenia ją 8% Polaków. Ponad połowa (54%) deklaruje niezadowolenie.
W porównaniu z marcem o 4 punkty procentowe wzrosła liczba osób przekonanych, że sytuacja w kraju zmierza w złym kierunku. Jednocześnie o 3 punkty procentowe zmalał odsetek Polaków wyrażających przeciwną opinię. Kierunek rozwoju kraju jako dobry określa obecnie zaledwie niespełna jedna piąta ankietowanych (18%), natomiast jako zły – ponad dwie trzecie (69%).
Jak zauważa CBOS, pozytywnie o przemianach w kraju nieco częściej wypowiadają się mężczyźni niż kobiety (22% wobec 14%). W grupach zawodowych przekonanie, że sytuacja w Polsce zmierza w dobrym kierunku, wyrażają głównie prywatni przedsiębiorcy (33%), przedstawiciele kadry kierowniczej i specjaliści z wyższym wykształceniem (28%), a także robotnicy wykwalifikowani (25%).
Gorsze niż miesiąc temu są również oceny sytuacji politycznej w Polsce. Dobrze ocenia ją jedynie co trzynasty badany (8%, spadek o 2 punkty), a ponad połowa (54%, wzrost o 7 punktów) deklaruje niezadowolenie. Jedna trzecia ankietowanych (33%, spadek o 4 punkty) sytuację na polskiej scenie politycznej określa jako przeciętną.
Dołączył: 22 Paź 2008 Posty: 448
Post zebrał 0 sat Podarowałeś sat
Wysłany: 11:49, 26 Kwi '12
Temat postu:
Nastroje spoleczne w Polsce sa zle od 23 lat i co z tego? Cos z tego wyniklo? NIC. To po pierwsze.
A po drugie, niech kazdy dba o to zeby nastroje w jego rodzinnym domu byly jak najlepsze, to wtedy nie bedzie sie interesowal jakie nastroje panuja w sztucznym tworze zwanym Polska.
W moim domu i na moim podworku, panuje spokoj jak makiem zasial. Jak u Was?
Dołączył: 23 Sty 2011 Posty: 245
Post zebrał 0 sat Podarowałeś sat
Wysłany: 12:00, 26 Kwi '12
Temat postu: Re: Nastroje społeczne w Polsce są coraz gorsze
Bimi napisał:
[i]Sondaż CBOS: nastroje społeczne w Polsce są coraz gorsze
..znaczy twoi sponsorzy z GW winni się już bać ? czy spie..alać ?
Czy po prostu sontaż robisz ?
_________________ "Podobało Mu się narodzić w ubóstwie, przyjąć na siebie słabość dziecięcego wieku, a w obrzezaniu piętno grzesznika" - Historya Młodości Jezusa (1825r)
Dołączył: 20 Sie 2005 Posty: 20448
Post zebrał 0 sat Podarowałeś sat
Wysłany: 13:12, 26 Kwi '12
Temat postu:
nie mam żadnych sponsorów z wyjątkiem cj2 - sponsora serwera.
co więcej, w przeciwieństwie do ciebie hipokryto, nie używam nawet skrzynki pocztowej @gazeta.pl
i owszem, zgadłeś: coraz gorsze nastroje społeczne to akurat znak dla wszystkich partii rządzących, SB-kich kapusiów a'la bury lis, oraz takich "przedsiębiorców" jak wy, że być może już niedługo będą musieli spierdalać... i to w podskokach - najpewniej prosto do izraela, gdzie z mety dostaniecie paszport oraz azyl by dożyć końca swych dni dumnie reprezentując polskie korzenie na jakimś osiedlu wybudowanym nielegalnie w palestynie.
Dołączył: 30 Gru 2007 Posty: 3715
Post zebrał 0 sat Podarowałeś sat
Wysłany: 14:00, 26 Kwi '12
Temat postu:
Bimi napisał:
i owszem, zgadłeś: coraz gorsze nastroje społeczne to akurat znak dla wszystkich partii rządzących, SB-kich kapusiów a'la bury lis, oraz takich "przedsiębiorców" jak wy, że być może już niedługo będą musieli spierdalać... i to w podskokach - najpewniej prosto do izraela, gdzie z mety dostaniecie paszport oraz azyl by dożyć końca swych dni dumnie reprezentując polskie korzenie na jakimś osiedlu wybudowanym nielegalnie w palestynie.
Niestety Bimi, on ma racje. Sondaż został tylko nazwany groźnie a tak naprawdę nic się nie zmieni.
Nie będzie zmiany, bo w Polsce nie ma opozycji, nie ma ruchu który by przeją te moim zdaniem 70% niezadowolonych.
Jedyna opozycja która jeszcze była rok temu została całkowicie zniszczona.
Za chwile przeczytasz op kolejnym krzyżu, kolejnej rewelacji Smoleńskiej i kolejnej wojnie urojonej między Kaczyńskim a Tuskiem z wplecionym Putinem i Merkel.
Między czasie rząd wprowadzi kolejny wyższy VAT, kolejne ustawy podnoszące wiek emerytalny. A gawiedź zajmie się wojną medialną PO z PiS-em.
To jest właśnie tragedia Polski! Pokazały to ostatnie wybory, gdzie na AWS-UW czy jak kto woli postsolidarnościowych złodziei występujących dziś pod szyldami PO i PiS (plus dostawki Palikot, PSL i SLD) poszło poprzeć prawie połowa kraju. Z czego 80% poparcia dostał PO, PiS, Palikot...
Nie, nie będzie buntu ulicznego, chyba, że z okazji obrony krzyża dyżurne mohery Kaczyńskiego będą kurwować na ulicach Warszawskich. Nawet górnicy są rozbici w drobny mak, a to właśnie oni byli zawsze siłą pociągową wszelkich zadym związanych ze złodziejskimi rządami.
Hutników już nie ma, górnicy w rozsypce podzielni na 1000 frakcji. Brak opozycji - Bimi choć to przykre, ale nie ma komu zrobić przewrotu.
Do tego TV, w Polsce ludzie TV uważają za dogmat, co powie TV tak ma być inaczej, jak powiedz inaczej to cię odtrącą, stracisz przyjaciół, znajomych... kolegów, bo kto będzie chciał być blisko z "innym" kto kwestionuje to co prawdziwa TV powiedziała?
Ludzie w Polsce są tak otumanieni, że nawet kabarety przestały być śmieszne bo ich życie przerosło.
Niedawno, parę dni temu, na onecie, napisano, że gdzieś tam w UK zamknięto Polski Sklep z powodów rażących zaniedbań sanitarno higienicznych. Jak to napisano, kontrolerzy ponoć jeszcze takiego brudu nie widzieli w sklepie.
90% komentarzy polegała na obronie tej właścicielki, mówiąc o ciapanych sklepikach i innych punktach, że też są brudne!
Nie było w tych komentarzach wstydu, oburzenia, że to wstyd i jakie świadectwo ta osoba niesie Polsce... Nie Polacy bronią brudu i syfu w myśl zasady, nasz syf jest patriotyczny i my możemy jeść brudne bo inni są jeszcze brudniejsi.
To mnie powaliło z krzesła) Zamiast na kobiecie suchej nitki nie zostawić, że syfiara i jakie wystawia Polsce opinie, to oni jej bronią!
To samo będziesz mieć z Tuskiem i Kaczyńskim. Choć by sprzedawali jawnie Polskę to wystarczy, że powiedzą, że to krzyż, Polska i Papież i już głupi Polacy są ustawieni w szeregu i bronią każdej - choćby - najgłupszej decyzji rządu jak skarbu narodowego.
Nie, nic w Polsce na następnych kilka lat nie będzie. Chyba, że jakimś cudem powstanie opozycja - prawdziwa opozycja a nie medialna. A ja tego nie widzę.
Dołączył: 20 Sie 2005 Posty: 20448
Post zebrał 0 sat Podarowałeś sat
Wysłany: 14:11, 26 Kwi '12
Temat postu:
powiedz, czy jak w londynie rozpierdalali ostatnio miasto i szabrowali sklepy, to potrzebna im była do tego opozycja?
bynajmniej - wystarczyło że się wkurwili, a reszta poszła już z górki.
wkurwionego tłumu, zwłaszcza na demokrację, a nie daj boże jeszcze głodnego, nie da się tak łatwo powstrzymać, jak tu sugerujesz. jakby w kraju gdzie mieszkam 70% z 38 milionów ludzi było na mnie tak wkurwionych jak dziś są na polską scenę polityczną, to daje ci słowo że już dawno temu miałbym spakowane walizki. zwłaszcza, że ta cyfra zwiększa się zauważalnie z roku na rok...
Dołączył: 10 Mar 2011 Posty: 198
Post zebrał 0 sat Podarowałeś sat
Wysłany: 15:00, 26 Kwi '12
Temat postu:
Moim zdaniem sytuacja w Polsce to bomba z opóźnionym zapłonem, a tym bardziej sytuacja młodych wśród których jest coraz większe bezrobocie. I naprawdę tym ludziom już wiele nie potrzeba by się w końcu wkurwili. O ile ludzie w średnim wieku siedzą na razie potulnie bo mają jakąś tam prace, mają rodzinę na utrzymaniu i nie wyjdą na ulice bo się boją, że będzie jeszcze gorzej o tyle młodzi bez pracy nie mają nic do stracenia i ich pierwszych bym się spodziewał na ulicach.
Tylko problem w tym, że tak jak pisze góral nie ma opozycji i z wyjścia na ulice być może nic nie dobrego nie wyjdzie ale z siedzenia przed telewizorem tym bardziej nic dobrego nie wyjdzie.
Dołączył: 05 Mar 2009 Posty: 1466
Post zebrał 0 sat Podarowałeś sat
Wysłany: 15:39, 26 Kwi '12
Temat postu:
Kreatywny ...Spora część dzisiejszej młodzieży żyje w wirtualnym świecie i niekoniecznie w ogóle ruszy dupę żeby wyjść gdziekolwiek, bo po zrywie tym trzeba się będzie na nowo logować ...
_________________ Gaza Strefa śmierci
Dołączył: 04 Lip 2009 Posty: 8682
Post zebrał 0 sat Podarowałeś sat
Wysłany: 15:46, 26 Kwi '12
Temat postu:
privilege napisał:
Kreatywny ...Spora część dzisiejszej młodzieży żyje w wirtualnym świecie i niekoniecznie w ogóle ruszy dupę żeby wyjść gdziekolwiek, bo po zrywie tym trzeba się będzie na nowo logować ...
Dołączył: 28 Cze 2011 Posty: 474
Post zebrał 0 sat Podarowałeś sat
Wysłany: 22:26, 26 Kwi '12
Temat postu:
To nie rewolucja rodzi się z opozycji a odwrotnie. Skoro przy nadzorze sił milicyjnych, wojskowych i oddziałów paramilitarnych nic nie powstrzymało nierobów przed rozbiorem gospodarki poprzedniego ustroju to i dzisiaj w świecie teleinformatycznym nie będzie to łatwiejsze a odwrotnie.
Sytuacja trzyma się na cienkiej nitce medialnej ale z dnia na dzień ta nić jest coraz cieńsza.
Zauważcie, że na przełomie tysiącleci sytuacja materialna Polaków była 2-2,5 krotnie gorsza niż jest obecnie a tak powszechnego i jednomyślnego sprzeciwu wobec polityków ja nie pamietam. DLACZEGO?
Bo ludzie mięli coś czego dziś już nie mają. Coś co pozwala przetrwać o wiele groźniejsze zawieruchy. Mieli NADZIEJĘ.
Nadzieję, na to że kiedyś przyjdą lepsze dni. I do dziś ta nadzieja utrzymywała by w harówie kolejne pokolenia gdyby nie jedna rzecz, jeden błąd który popełnił np. Gierek.
Dano masom polizać i posmakowały one z drzewa luksusu a teraz im się lody i lizaki odbiera i w tym problem. Zabiera się masom w momencie kiedy część pławi się w coraz to większych luksusach. Ludzie nigdy tego nie tolerowali i to jest kwestia masy krytycznej (coś w stylu lawiny kiedy przybierze ona odpowiedni ciężar). Wg mnie rewolucja nadejdzie co jest kwestią czasu, bardziej lat. Ludzie nie oddadzą tak łatwo swoich zdobyczy.
To co ona przyniesie to już inny problem. Kiedy nie jest oparta na świadomych i trwałych zmianach to nigdy nie przynosi nic dobrego. Ale widać gołym okiem, że nawet maniakom pomnażania stanu posiadania kapitalizm i jego wytwory przejadł się i to mocno. Samorządność to jeden wielki bubel, ściema i fotomontaż, konsumpcja w wydaniu prywatnym to zwyczajna trucizna i marnotrawstwo, polityka to jedno wielkie bagno.
Teraz na ten zapalny grunt wystarczy rzucić iskierkę w postaci zmniejszonego przepływu kapitału i gotowe. A kapitał już ucieka wielkimi krokami do Niemiec, Holandii, Finlandii itp. Zaczekajmy do momentu zakończenia festiwalu zwanym Euro i już będziemy mięli czarno na białym w jak głębokiej dupie jesteśmy. O ile naturalnie nic nadzwyczajnego się nie wydarzy bo patrząc na chciwców bez sumienia trzeba się liczyć ze wszystkim nawet z rozpoczęciem działań zbrojnych w każdym wydaniu.
A tak jak ktoś powiedział młodzi nie będą rozmawiać, nie będą prosić. Oni są tak agresywni że od razu biją i to tak żeby zabić. Wystarczy tylko jak ta siła połapie się co jest grane, zostanie uwolniona i skierowana nienawiść w określonym kierunku i do momentu samoczynnego wypalenia się nic tej lawiny nie powstrzyma.
Jest jeszcze inna opcja, że wszyscy ci wkurwieni zwyczajnie wyjadą za chlebem. Problem w tym, że dziś nie bardzo mają gdzie a dwa, że luksus z zachodu już nie pachnie tak ponętnie jak kiedyś.
_________________ ...
Dołączył: 28 Paź 2011 Posty: 1725
Post zebrał 0 sat Podarowałeś sat
Wysłany: 23:30, 26 Kwi '12
Temat postu:
wielcy kurwa znawcy wyzwoliciele prawdy z obczyzny i pedalskie redaktorki z frajerskich jehowych gazet. do tego jeszcze peerelowskie nadęte tchorzliwe parchy - tworcy patologii, ktorą śmią teraz obarczać winą tych wprost niewinnyhc. narod pinkny, tylko ludzie [postkomunistyczne sprzedajne] kurwy.
Dołączył: 30 Gru 2007 Posty: 3715
Post zebrał 0 sat Podarowałeś sat
Wysłany: 00:35, 27 Kwi '12
Temat postu:
Bimi napisał:
powiedz, czy jak w londynie rozpierdalali ostatnio miasto i szabrowali sklepy, to potrzebna im była do tego opozycja?
bynajmniej - wystarczyło że się wkurwili, a reszta poszła już z górki.
wkurwionego tłumu, zwłaszcza na demokrację, a nie daj boże jeszcze głodnego, nie da się tak łatwo powstrzymać, jak tu sugerujesz. jakby w kraju gdzie mieszkam 70% z 38 milionów ludzi było na mnie tak wkurwionych jak dziś są na polską scenę polityczną, to daje ci słowo że już dawno temu miałbym spakowane walizki. zwłaszcza, że ta cyfra zwiększa się zauważalnie z roku na rok...
Tylko jest małe ale.
Zamieszki w Londynie sprowokowało zabicie jednego z ciemnoskórych anglików, a zwłaszcza, to, że policja przez ponad 48 godzin słowa nie powiedziała rodzinie, dlaczego, jak i po co?
W Polsce miałbyś 80% społeczeństwa domagającego się medalu dla dzielnego policjanta który zabił bandytę...
I glosy, że policja powinna częściej strzelać.
Kiedy lokalna społeczność niższych klas zebrała się pod komisariatem, policja zagroziła użyciem siły i aresztowaniem - to wywołało najpierw gniew, a potem odchodząca grupa ludzi z pod posterunku zaczyna od rzucenia kamieniami w policyjny pojazd.
Tak się to zaczęło.
To nie było tyle na tle biedy co na tle walki na tle bardziej rasowej. Potem potoczyło się reakcją łańcuchową.
Zauważ Bimi, że nawet niższe klasy w UK czy w Holandii maja zdecydowanie wyższą świadomość niż w Polsce.
Przekonaj ludzi w UK czy Holandii do modlitwy za polityka? Lub do zjednoczenia się w kościele...
Anglikom odbierzesz jedną Paint piwa piątkowego a masz zamieszki. W Polsce powiedzą, że Putin z Merkel rozpija naród Polski... Rozumiesz mnie?
Poza tym Anglicy rozróby na tle społecznym mają we krwi. Po ostatnim zajściu w okolicach 1990 roku doprowadziło to do ustąpienia rządu, zniszczenia szeregu pojazdów. W latach 80-siątych, pasjonowaliśmy się strajkami w Polsce trwającymi 3 miesiące, w UK w latach 80-sięatych górnicy strajkowali ponad rok. Były i ofiary śmiertelne.
W Polsce musi być ktoś kto to pociągnie. W Polsce nadal tkwią podziały od czasów zaborów. Polacy cały czas mają skłonności do bycia przegranym. Skulą uszy i schylą karki. Chyba, że znajdzie się ktoś kto ich poprowadzi.
Jak pisze brytyjski serwis "Encyklopedia Brytanika" - Polacy są najbardziej zamkniętym narodem świata (może dlatego tak dużo nas wyjeżdża). Naród jeśli jest zamknięty jest łatwy do manipulowania, to tak jak barany, przewodnik prowadzi, one za nim. Żaden się nie wychyli. W społecznościach kosmopolitycznych, trudno jest utrzymać publikę za ryj.
Dlatego ja nie wierzę, że sami Polacy wyjdą na ulice.
Mieli okazje, przy obchodach 11 listopada. Po tych obchodach pół świata pękało ze śmiechu. Kiedy w innych krajach o biedzie znacznie mniejszej od Polski, bitwa z policją czyli aparatem władzy, ucisku była przyczyną tejże biedy w Polsce biły się ugrupowania kto ma prawo do obchodów 11 listopada... I sądzisz, ze takie społeczeństwo jest w stanie chwycić kamień i walnąć w bank, czy w Sejm?
Nie... nie ma szans na spontan. Tylko opozycja z poza układu.
Dołączył: 30 Gru 2007 Posty: 3715
Post zebrał 0 sat Podarowałeś sat
Wysłany: 00:50, 27 Kwi '12
Temat postu:
Patin napisał:
To nie rewolucja rodzi się z opozycji a odwrotnie. Skoro przy nadzorze sił milicyjnych, wojskowych i oddziałów paramilitarnych nic nie powstrzymało nierobów przed rozbiorem gospodarki poprzedniego ustroju to i dzisiaj w świecie teleinformatycznym nie będzie to łatwiejsze a odwrotnie.
Sytuacja trzyma się na cienkiej nitce medialnej ale z dnia na dzień ta nić jest coraz cieńsza.
Poprzedni ustrój został rozmontowany nie rozbity.
By rozmontować ustrój potrzeba było kupę szmalu, szmal szedł z USA. Na organizację, na działalność podziemną.
I mylisz się, twierdząc, że to robotnik chwycił za kamień! Nie! Zaczęło się od tak zwanej "inteligęcji".
Oni zaczęli organizować grupy, stowarzyszenia itp. I to właśnie liderzy tych ugrupowań mający pełne finansowanie z USA podpuszczali robotników. A nie było trudno, gdyż w takiej Hucie im. Lenina pracowało np. 30tyś ludzi. Więc w tydzień mogłeś zorganizować marsz na KC składający się z 20 tys robotników. Dziś masz zakłady pracy zatrudniające poniżej 50 osób, rzadko setki a tysięcy to chyba już nie ma.
Więc bardzo łatwo było zgromadzić tysiące. W 1981 roku na składki członkowskie Solidarności płaciło regularnie ponad 12 mln ludzi. Dziś tego nie osiągniesz bo to nierealne. Ludzie nie są zjednoczeni, działają przeciw sobie a nie ze sobą.
Ale nawet wówczas potrzebna była opozycja, która w Polsce wykreowana była dzięki działaniu USA.
A to, że w Polsce się trzyma na cienkiej nitce? I co? Zwołasz przez Facebook ludzi pod sejm i przyjdzie ci 10 osób?
A może 100? I co będzie na drugi dzień? Będziecie sobie opowiadać jak było zajebiście?
Z kibolami policja daje sobie rade. Was w TV nazwą pomyleńcy! I zrobią z was pośmiewisko.
W Polsce problem jest jeszcze jeden. Dawniej był obowiązek pracy, mało kto się bał utraty pracy - zaproponuj dziś komuś co ma 2000zł by 1800 by znaczą strajkować. Lub szedł na kapitalistę... Wierz mi, na 10 000 osób znajdziesz 10. Reszta będzie się bać utraty być może jedynego źródła żywienia rodziny, często z dzieckiem. Bo w Polsce nie ma rozwiniętej pomocy rodzinie.
Dlatego powtarzam, tylko poprzez opozycję, można coś zmienić. Jak by było inaczej to PO i PiS nie bardziej by się pilnowali, a tak mają was w dupie. Bo wiedzą, że huja zrobicie.
Dołączył: 27 Kwi 2009 Posty: 237
Post zebrał 0 sat Podarowałeś sat
Wysłany: 11:28, 27 Kwi '12
Temat postu:
Opozycja- niezła utopia. Prawie na miarę wyspy Nipu.
Parafrazując Ordela:
w rządzie- żydzi
w opozycji- żydzi
w prawdziwej opozycji- nikogo
krew na ulicach- gojów.
Myślę że scenariusze ewentualnych niepokojów i społecznych burd to oni mają przećwiczone aż za dobrze. Ta rewolucja jeśli ma przynieść jakikolwiek skutek, musi być rewolucją pokojową. Jakby to dziwnie nie zabrzmiało- to bierność i całkowite odwrócenie się wobec państwa na rzecz drugiego człowieka, sąsiada, znajomego. Pełna konsolidacja ludzi i całkowite olanie systemu (olanie- nie walka).
Paradoksalnie może to przynieść skutek jednakże wszystko zależy od wcześniejszego uświadomienia wielu ludzi. Wskazówki są zawarte chociażby w filmach pokroju:Wzrost/ Thrive.
Czy to ma szanse powodzenia? Bardzo możliwe, choć proces dochodzenia do tej konsolidacji wydaje się być pracochłonny. To nie tylko wyciągnięcie lekcji z przyszłości. To przede wszystkim fundamentalna zmiana naszego postrzegania siebie i innych na tej planecie i próba zrozumienia kim jesteśmy. Czyli to wszystko na co uwagę zwracają panowie: Haramein, Braden i Tolle.
_________________ "bajka o demokracji, to największe gówno w jakie tylko ludzkość mogła wdepnąć"
Dołączył: 24 Gru 2007 Posty: 3285
Post zebrał 0 sat Podarowałeś sat
Wysłany: 15:10, 27 Kwi '12
Temat postu:
JAR napisał:
W moim domu i na moim podworku, panuje spokoj jak makiem zasial. Jak u Was?
Sielanka.
Wszyscy co niedziela chodzą do kościoła,
bardzo się też martwią, żeby zdążyć się rozliczyć z "fiskusem".
Nie sądzę, żeby mieli się ochotę napierdalać z ZOMO.
Mieszkam w Galicji. Ten region słynie z tego, że lud tutaj jest pobożny i posłuszny kościołowi i państwu. Lud uległy, pokorny, poddany, dobrzy robotnicy, chętnie wykonują polecenia, jak przypierdzielisz mu w jeden policzek - nadstawia ci drugi . Jak mają pracę, to się cieszą, bo myślą, że drugiej nie dostaną. Jak urząd daje jakiekolwiek "darmowe" pieniądze, to chętnie biorą. Za parę dni, niektórzy będą flagi wywieszać, bo im kazali. Tak, że spokojne, posłuszne społeczeństwo. Bez obaw!
Ta ankieta cbosiu, może ma za zadanie ewentualnie zlokalizować jakieś "ogniska zapalne" w zdrowym organiźmie społecznym???
_________________ Zobacz też tutaj
Dołączył: 20 Gru 2011 Posty: 3996
Post zebrał 0 sat Podarowałeś sat
Wysłany: 20:07, 27 Kwi '12
Temat postu:
Dzisiaj na miejskim targowisku ze zgrozą odnotowałam, że cena jajka wiejskiego przekroczyła psychologiczną barierę 1 pln,
a podwyżki będą jeszcze większe zwłaszcza w następnych latach jak wejdą nowe haracze klimatyczne na energię i transport.
Ale to pestka w porównaniu z tym co odnośnie cen i podwyżek pisze Jan Słomka (ur. 1842, zm. 1932)
w Pamiętnikach włościanina obrazujących szczegółowo zycie na wsi galicyjskiej przełomu wieków.
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
mk - marka polska
k - korona austriacka
Cytat:
Za pieniądze służyły dalej papierowe korony austrjackie, nie drukowano już jednak nowych, ilość ich pozostawała tasama. Ceny towarów utrzymywały się na razie takie, jakie były w chwili upadku Austrji i tylko powoli podnosiły się.
W styczniu 1920 r. ceny towarów pierwszej potrzeby były następujące: ćwierć żyta 250–300 k., za pszenicę płacono 2 razy tyle, ćwierć ziemniaków 50–80 k., a nawet 100 k., 1 klgr. słoniny 50–60 k., jajr 2 k., buciki męskie 600–2000 k., koszula męska 150–250 k., sąg drzewa miękkiego z dostawą i zrąbaniem 400–600 k.
Wówczas na początku 1920 r., nastąpiła wymiana koron austrjackich na marki polskie, przyczem korona liczona była za 70 fen. Nie poprawił się jednak przez to pieniądz w Polsce, ale przeciwnie, wartość marki obniżała się bardziej niż korony i ceny szły w górę z zawrotną szybkością.
W sierpniu 1920 r. płaciło się za kilogram słoniny 120 mk, za litr mleka 6 mk, jaje 2 mk, za buciki męskie 1000 mk, robotnik brał dziennie 100 mk i dostawał podwieczorek.
W październiku 1921 r. kilogram słoniny kosztował 1500–1800 mk, ćwierć żyta 3000 mk, pszenicy 4000–5000 mk., ziemniaków 700–800 mk., koszula 4500–9000 mk., buciki sznurowane 10.000–20.000 mk., robotnik od kopania ziemniaków otrzymywał 300 mk. i obiad.
W grudniu 1922 r. płacono za kilogram słoniny 4500–9000 mk., ćwierć żyta 8000 mk., pszenicy 14000 mk., ziemniaków 4000–5000 mk, litr mleka 400–500 mk., jaje 150 mk., buciki sznurowane 40.000–50.000 mk.
Papierowe marki polskie, puszczane w obieg bez miary, traciły coraz bardziej na wartości. Kto sprzedał coś i nic za to zaraz nie nabył, tylko pieniądze zatrzymał przy sobie, ponosił dotkliwą stratę. Wielu takich, którzy sprzedali dom czy pole, czy coś z inwentarza żywego, a potem trzymali pieniądze w domu lub złożyli w kasie na procent, straciło zupełnie majątek i zostało biedakami. Inni natomiast, którzy wtedy śmiało zaciągali pożyczki i coś kupowali, bardzo się bogacili.
Pieniędzy była ogromna masa, trzeba je było nosić w teczkach i torbach; pugilaresy, portmonetki wyszły zupełnie z użycia. Za towary na potrzeby domowe płacono tysiącami, miljonami, a w końcu miljardami. Urzędnicy pobierali pensje dwa razy w miesiącu, 1-go i 15-go, gdyż marka na początku miesiąca miała zupełnie inną wartość niż przy końcu.
Ceny szalały bezmiernie. We wrześniu 1923 r. były takie: za ćwierć żyta płaciło się 75.000–85.000 mk., pszenicy 160.000–200.000 mk., ziemniaków 25.000 mk., kilogram słoniny 80.000–100.000 mk., litr mleka 3.000–5.000 mk., ser wiejski 18.000–30.000 mk., gęś 200.000 mk., kamaszki męskie 600.000–1,000.000 mk.
Wreszcie w styczniu 1924 r. płacono: ćwierć żyta 6,000.000–7,000.000 mk., kilogram słoniny 5,000 000.mk., litr mleka 250.000–300.000 mk., jajko 150.000–200.000 mk., ubranie męskie fabryczne 60,000.000–250,000.000 mk., sąg drzewa gałązkowego z dostawą 53,000.000 mk., robotnicy na dzień pracy 1,000.000–2,000.000 mk.
Wtedy na początku 1924 r. wprowadzony został złoty polski i nastąpiło wycofanie marek polskich z obiegu. Przy tej wymianie złoty równał się 1,800.000 mk. Z dniem 1 lipca 1924 r. marka przestała być prawnym środkiem płatniczym, tj., ustał obowiązek przyjmowania jej w rozrachunku pomiędzy ludnością. Pozostałe u ludności marki polskie wymieniane były na złote jeszcze przez kasy państwowe do 31 maja 1925 r
Dołączył: 20 Sie 2005 Posty: 20448
Post zebrał 0 sat Podarowałeś sat
Wysłany: 20:40, 27 Kwi '12
Temat postu:
goral_ napisał:
Tylko jest małe ale.
Zamieszki w Londynie sprowokowało zabicie jednego z ciemnoskórych anglików, a zwłaszcza, to, że policja przez ponad 48 godzin słowa nie powiedziała rodzinie, dlaczego, jak i po co?
W Polsce miałbyś 80% społeczeństwa domagającego się medalu dla dzielnego policjanta który zabił bandytę...
I glosy, że policja powinna częściej strzelać.
Nie sposób zaprzeczyć temu co napisałeś.
Ale wiesz, ja jednak wychodzę z założenia, że wszyscy ludzie są w gruncie rzeczy tacy sami - bez względu na narodowość, religię czy kolor skóry.
Można oczywiście mówić, że Polacy są bardziej ślepi czy mniej waleczni, ale moim zdaniem natury się na do oszukać: jeśli niezadowolenie społeczne rośnie i jeśli nikt tego nie zatrzyma - to moim zdaniem tylko kwestia czasu jak zaczną rozpierdalać miasta i linczować tych, których uważają za winnych swojego nieszczęścia. Oczywiście możemy się sprzeczać o to: ile czasu...?
Dołączył: 30 Gru 2007 Posty: 3715
Post zebrał 0 sat Podarowałeś sat
Wysłany: 22:03, 27 Kwi '12
Temat postu:
aximia napisał:
Dzisiaj na miejskim targowisku ze zgrozą odnotowałam, że cena jajka wiejskiego przekroczyła psychologiczną barierę 1 pln,
a podwyżki będą jeszcze większe zwłaszcza w następnych latach jak wejdą nowe haracze klimatyczne na energię i transport.
W Polsce? Z pewnością! Nawet nie muszą wchodzić nowe przepisy, wystarczy, że o nich się powie i już w Polsce wszystko drożeje, bo UE jest wymówką do wszystkiego.
W UK też są te same unijne zapisy, tez mówiono o kurach i warunkach w jakich mają być przetrzymywane, też mówiono, że może to podnieść cenę... Cena jajek nie zmieniła się od grudnia 2011.
Najtańsze jajko w Tesco kosztuje ok. 0.20 funta co przy kursie 5zł da 1zł. Jajko "organik" to cena ok. 0.35 funta czyli jakieś 1,6zł.
Kogo więc winić za drożyznę w Polsce? Polskich handlowców którzy na swoich rodakach robią kokosy czy UE?
Dołączył: 30 Gru 2007 Posty: 3715
Post zebrał 0 sat Podarowałeś sat
Wysłany: 22:13, 27 Kwi '12
Temat postu:
Bimi napisał:
Ale wiesz, ja jednak wychodzę z założenia, że wszyscy ludzie są w gruncie rzeczy tacy sami - bez względu na narodowość, religię czy kolor skóry.
Zgadza się, ja temu nie przeczę, jednak inaczej zachowuje się grupa ludzi zwana społecznością a inaczej każdy z nas indywidualnie.
Cytat:
Można oczywiście mówić, że Polacy są bardziej ślepi czy mniej waleczni, ale moim zdaniem natury się na do oszukać: jeśli niezadowolenie społeczne rośnie i jeśli nikt tego nie zatrzyma
Polacy jako społeczność, przez to, że jest ta społeczność zamknięta są bardzo podatni na manipulacje.
Bo jak napisałem, znajdzie się lider za którym baranki pójdą bez sprzeciwu.
Popatrz jak pięknie steruje się Polakami od ponad 22 lat. Masz te same mordy złodziejskie od 22 lat - dziś zwą się PiS i PO i co? I ludzie dadzą się za złodziejami pochlastać. Jak ktoś krzyknie Tusk to zdrajca, już Kaczyńskiego całują po rękach, jak krzykną Kaczyński ty moherze, to już rośnie Tuskowi... Widzisz jak łatwo jest Polakami sterować?
I tak mogą jeszcze długie lata, bo zorganizują wiece, następne wybory wygra PiS i co się zmieni? Kompletnie nic.
Cytat:
- to moim zdaniem tylko kwestia czasu jak zaczną rozpierdalać miasta i linczować tych, których uważają za winnych swojego nieszczęścia. Oczywiście możemy się sprzeczać o to: ile czasu...?
Najpierw musi znaleźć się ktoś, kto tych niezadowolonych zjedna, pociągnie. Ja jak na razie nie widzę takowego, i moim zdaniem jeszcze dużo wody w Wiśle upłynie zanim takowy się znajdzie.
Dołączył: 01 Mar 2011 Posty: 2837
Post zebrał 0 sat Podarowałeś sat
Wysłany: 22:35, 27 Kwi '12
Temat postu:
Problem jest inny. Nastroje społeczne nic nie znaczą, jeśli nie dotykają jakiejś ważnej grupy społecznej. Ruch solidarnościowy to był ruch robotniczy, pod który podczepiło się wielu ludzi z innych grup społecznych. Tylko ruch robotniczy ówcześnie mógł być groźny, jeśli się wkurwił. Dlaczego? Robotnicy to była grupa społeczna, która miała się doskonale, bo dostawała w porównaniu do innych mnóstwo prerogatyw od władzy. Te prerogatywy dawały możliwości budowania dobrobytu na miarę tamtych czasów. Problem polegał na tym, że owa grupa, która żyła w dostatku {na miarę tamtych czasów} nie miała realnego wpływu na władzę. W ten sposób rodzą się rewolucje. Tak było we Francji, gdzie taką grupą byli mieszczanie. Tak było w carskiej Rosji, gdzie taką grupą była klasa średnia {na miarę tamtych czasów}.
Wszystkie te grupy oczywiście poprzez rewolucję nic nie zyskały, a jedynie wszystko straciły. Jest to standard wszystkich znanych rewolucji.
Obecnie grupa, która zyskała, a więc wszyscy ci, którzy weszli w kapitalizm w początkach lat 90., a dziś są ludźmi w średnim wieku, ma wszystko, co trzeba. Ta grupa posiada prerogatywy, żyje w dobrobycie i ma władzę, więc nic się nie zmieni. Niezadowoleni z innych grup mogą być niezadowoleni. Tacy mogą kreować jedynie pojedyncze wydarzenia, które będą tłumione oraz tłamszone przez władzę i najbardziej zjednoczoną mentalnie grupę, której dobrze się żyje.
Zmiany w Polsce na większą skalę realne są nawet nie w pokoleniu słynnego wyżu, który jest w znacznej części skażony przez toksyczne teorie rodziców i oraz transformacje społeczne.
Zmiany są realne, gdy pokolenie, które było nastolatkami przy wchodzeniu do UE wejdzie w wiek średni.
Dołączył: 30 Gru 2007 Posty: 3715
Post zebrał 0 sat Podarowałeś sat
Wysłany: 23:10, 27 Kwi '12
Temat postu:
ElComendante napisał:
Problem jest inny. Nastroje społeczne nic nie znaczą, jeśli nie dotykają jakiejś ważnej grupy społecznej. Ruch solidarnościowy to był ruch robotniczy, pod który podczepiło się wielu ludzi z innych grup społecznych.
Nie, Solidarność była ruchem tak zwanej inteligencji. To oni dostawali kasę, sprzęt i też szkolenie z zachodu co i jak robić.
Cytat:
Tylko ruch robotniczy ówcześnie mógł być groźny, jeśli się wkurwił.
Dlatego "inteligentniej" nie poszła sama ale podpuszczała robotników. Jak pisałem wyżej, było to łatwe, bo w PRL-u były zakłady pracy molochy, zatrudniające nie raz całe miasteczka kilku tysięczne.
Cytat:
Dlaczego? Robotnicy to była grupa społeczna, która miała się doskonale, bo dostawała w porównaniu do innych mnóstwo prerogatyw od władzy.
Bez przesady!
Robotnik miał przede wszystkim szacunek. Nie wolno było na robotnika mówić jak się np. dziś mówi. Bo była by to obraza proletariatu pracującego. Robotnik poza szacunkiem "papierowym" (za tym szacunkiem nic nie szło) nie miał żadnych przywilejów. Miał stabilizację, czyli wiedział co będzie robić za lat 10.
Cytat:
Te prerogatywy dawały możliwości budowania dobrobytu na miarę tamtych czasów. Problem polegał na tym, że owa grupa, która żyła w dostatku {na miarę tamtych czasów} nie miała realnego wpływu na władzę. W ten sposób rodzą się rewolucje. Tak było we Francji, gdzie taką grupą byli mieszczanie. Tak było w carskiej Rosji, gdzie taką grupą była klasa średnia {na miarę tamtych czasów}.
Za bardzo galopujesz i nie potrzebnie mieszasz inne rewolucje.
Robotnik miał wbrew pozorom olbrzymi wpływ na władzę, stąd solidarność musiała zejść do klas pracujących.
Nie wiem ile masz lat, ale wierz mi, że żaden dyrektor nie pozwolił by sobie np. spóźnić się z wypłatą 1 dzień.
Bo został by wywieziony na taczkach, a na dywanik do centrali poleciał by Pierwszy sekretarz danego miasta i pewnie razem z dyrektorem zostali by przeniesieni 400km dalej lub całkiem usunięci w cień.
Tak więc robotnik miał zdecydowanie większy wpływ na władze, te lokalne niż ktokolwiek dziś.
O innych rewolucjach nie będę pisać, bo nie ma co wplątać tego tu. Każda, była inna i z innym tłem.
Cytat:
Wszystkie te grupy oczywiście poprzez rewolucję nic nie zyskały, a jedynie wszystko straciły. Jest to standard wszystkich znanych rewolucji.
Hola... A w Rosji to co? A Chiny? Chiny w 1930 roku były krajem o skrajnym feudalizmie, dziś po ok. 70 latach po rewolucji są 3 potęgą świata, a przeciętny Chińczyk żyje na wyższym poziomie niż na pewno Polak.
Rosja to samo, czasy Carskie to totalne zacofanie, chłop feudalny niczym niewolnik. Związek Radziecki przyniósł mu wyzwolenie. I to jest fakt historyczny. To miedzy innymi dlatego na kresach wschodnich II Rzeczpospolitej, Armię Czerwoną faktycznie witano kwiatami, gdyż do 1939 roku panował tam nadal feudalizm i Pan, Pleban oraz Wójt ustalali swoje prawa.
Dlatego wśród tych ludzi nie było takiego przywiązania państwowego jak ideologiczne.
Dla ciebie to jest nic?
Cytat:
Obecnie grupa, która zyskała, a więc wszyscy ci, którzy weszli w kapitalizm w początkach lat 90., a dziś są ludźmi w średnim wieku, ma wszystko, co trzeba.
Zaprzeczyłeś sam sobie.
Skoro by tak było, to robotnicy z PRL dziś powinni być krezusami - a są?
Na przemianach zyskali ludzie najbliżej siedzący władzy oraz spekulanci zachodni. Jedyny okres kiedy faktycznie wszystko widać było w niezłych kolorach to czasy śp. Rakowskiego. Jak nastał Balcerowicz zaczęły się koncesje, kolesiostwo i tak zwane restrukturyzacje czyli wyprzedasz majątku.
Cytat:
Ta grupa posiada prerogatywy, żyje w dobrobycie i ma władzę, więc nic się nie zmieni. Niezadowoleni z innych grup mogą być niezadowoleni. Tacy mogą kreować jedynie pojedyncze wydarzenia, które będą tłumione oraz tłamszone przez władzę i najbardziej zjednoczoną mentalnie grupę, której dobrze się żyje.
Zmiany w Polsce na większą skalę realne są nawet nie w pokoleniu słynnego wyżu, który jest w znacznej części skażony przez toksyczne teorie rodziców i oraz transformacje społeczne.
Zmiany są realne, gdy pokolenie, które było nastolatkami przy wchodzeniu do UE wejdzie w wiek średni.
Nastolatki z przed 5 lat dziś patrzą gdzie się zabawić i ile czego zapalić oraz wyjechać za granicę, głównie do UK.
Dołączył: 01 Mar 2011 Posty: 2837
Post zebrał 0 sat Podarowałeś sat
Wysłany: 01:38, 28 Kwi '12
Temat postu:
goral_ napisał:
Nie, Solidarność była ruchem tak zwanej inteligencji. To oni dostawali kasę, sprzęt i też szkolenie z zachodu co i jak robić.
Co ty opowiadasz
Pewni inteligenci podpięli się pod ruch robotniczy. Podobnie drobna szlachta, a nawet, niektórzy arystokraci podpięła się pod ruch mieszczański podczas rewolucji francuskiej. W Rosji również było podobnie.
Zresztą inne grupy społeczne też szybko skumały siłę pięści robotników i ruszyly też dupę.
Inteligencja, która skumała sprawę, dostawała kasę, więc mogła na rewolucji takowej zyskać, co widać dziś gołym okiem.
goral_ napisał:
Dlatego "inteligentniej" nie poszła sama ale podpuszczała robotników. Jak pisałem wyżej, było to łatwe, bo w PRL-u były zakłady pracy molochy, zatrudniające nie raz całe miasteczka kilku tysięczne.
Poczytaj jeszcze raz podręczniki historii, bo jak widać pamięć masz zawodną. Najpierw były rozruchy robotnicze, a dopiero potem przypięli się do tego w coraz większej ilości inteligenci.
Robotnicy, zaś tłukli się o takie sprawy, jak podwyżki cen pierwszy raz po 10 latach, czy więcej świetlików na halach.
Polecam dodatkowo poczytać postulaty strajkujących to zobaczysz, że tam są niemal jedynie sprawy społeczne i dotyczące pracy, czy jej organizacji. Dziś, co widać po tym, co głosisz w chuju się je ma.
goral_ napisał:
Bez przesady!
Robotnik miał przede wszystkim szacunek. Nie wolno było na robotnika mówić jak się np. dziś mówi. Bo była by to obraza proletariatu pracującego. Robotnik poza szacunkiem "papierowym" (za tym szacunkiem nic nie szło) nie miał żadnych przywilejów. Miał stabilizację, czyli wiedział co będzie robić za lat 10.
Jak na tamte czasy miał zajebiście. Praca dla mających zawód była. Kasa często nie najgorsza, za którą chuja można była w pewnych już czasach kupić, stąd kumulacja strajków. Tak zwana 13. 14, 15 w wielu zawodach. Odchodzenie na emerytury przedwczesne. Dodatki dla setek zawodów, niby ciężkich. Preferencje dla matek. Mieszkania zakładowe. Pożyczki na różne okazje z oprocentowaniem na poziomie żartu. Wolne soboty {wcale nie standard w ówczesnym świecie}. Niemal brak wzrostu cen LATAMI ITD. ITP.
To wszystko były prerogatywy wywalczane latami. Robotnicy chcieli kolejnych, czuli że dostaną tyle, co chcą jeśli uderzą potężnie we władzę lub przejmą władzę, choć częściowo. Tak pojawia się koncepcja WOLNYCH ZWIĄZKÓW ZAWODOWYCH, takich które będą w rękach owych robotników, którzy mieli podówczas spory wpływ na działalność zakładów pracy ze względu na ich strukturę organizacyjną.
goral_ napisał:
Za bardzo galopujesz i nie potrzebnie mieszasz inne rewolucje.
Robotnik miał wbrew pozorom olbrzymi wpływ na władzę, stąd solidarność musiała zejść do klas pracujących.
Nie wiem ile masz lat, ale wierz mi, że żaden dyrektor nie pozwolił by sobie np. spóźnić się z wypłatą 1 dzień.
Bo został by wywieziony na taczkach, a na dywanik do centrali poleciał by Pierwszy sekretarz danego miasta i pewnie razem z dyrektorem zostali by przeniesieni 400km dalej lub całkiem usunięci w cień.
Tak więc robotnik miał zdecydowanie większy wpływ na władze, te lokalne niż ktokolwiek dziś.
O innych rewolucjach nie będę pisać, bo nie ma co wplątać tego tu. Każda, była inna i z innym tłem.
Czytasz się goral. Przed chwilą piszesz, że robotnik miał tylko szacunek, a teraz walisz, że miał duży wpływ na władzę. Wbrew pozorom, więc miał, czy nie miał owego wpływu - zdecyduj się.
Piszę powyżej o owym wpływie, lecz robotnicy chcieli go po prostu więcej. Zawsze coś dostawali i co zrozumiałe apetyt rośnie w miarę jedzenia. Zażądali kolejny raz za solidarności i trafili na słabą władzę, która na dodatek już nie miała, co dawać. Poszli po więcej, poszli po władzę. {mieszczanie we Francji też poszli tylko po chleb i uwolnić więźniów, słaba władza, więc poszło dalej}.
Nie łączę różnych rewolucji w każdym fakcie. Pokazuję, że rewolucje zawsze tworzone są nie przez grupy uciskane, ale grupy mające duże prerogatywy, które powstawały latami. Takie grupy są silne, żyją w stabilizacji, jak pisałeś, ale zaczynają się dusić. Duszą się coraz bardziej i powoli zaczynają uderzać, stopniowo we władzę. Symptomy rewolucji są zawsze widoczne duże wcześniej, a ruch rewolucyjny buduje się latami.
goral_ napisał:
Hola... A w Rosji to co? A Chiny? Chiny w 1930 roku były krajem o skrajnym feudalizmie, dziś po ok. 70 latach po rewolucji są 3 potęgą świata, a przeciętny Chińczyk żyje na wyższym poziomie niż na pewno Polak.
Rosja to samo, czasy Carskie to totalne zacofanie, chłop feudalny niczym niewolnik. Związek Radziecki przyniósł mu wyzwolenie. I to jest fakt historyczny. To miedzy innymi dlatego na kresach wschodnich II Rzeczpospolitej, Armię Czerwoną faktycznie witano kwiatami, gdyż do 1939 roku panował tam nadal feudalizm i Pan, Pleban oraz Wójt ustalali swoje prawa.
Dlatego wśród tych ludzi nie było takiego przywiązania państwowego jak ideologiczne.
Dla ciebie to jest nic?
Twierdzisz, że w Rosji zyskała zaraz po rewolucji ówczesna klasa średnia, którą ową rewolucję wywołała {chłopi nie byli przewodnią grupą rewolucji rosyjskiej zresztą, czy zyskali coś też bym polemizował}. Twierdzisz, że zaraz po rewolucji w Chinach ktokolwiek, cokolwiek zyskał oprócz znajomków MAO
Ja mogę stwierdzić, że po 100 latach Francuzi też zyskali, ale to już jest ewolucja, a nie rewolucja.
To już zresztą znacznie szerszy temat. Pokrótce napiszę, że rewolucje wynikają ze zmian, które tak się skumulowały, że rozsadzają zastały porządek, który nie chce choć odrobinę się dostosować, czy też stopniowo się nie dostosowywał.
Rewolucja ogniskuje te wszystkie dążenia, ale nie ma mocy sprawczej, by utrwalić swoje dążenia, czyli je wprowadzić ze względu na strukturę podejmowania decyzji w ruchach rewolucyjnych. Pozytywne postulaty rewolucji bardzo często powracają w przyszłych dążeniach polityków, czy ruchów społecznych i się urzeczywistniają, ale nie zaraz po rewolucji. Wiele postulatów oczywiście idzie z dymem czasu i nigdy nie powraca.
goral_ napisał:
Zaprzeczyłeś sam sobie.
Skoro by tak było, to robotnicy z PRL dziś powinni być krezusami - a są?
Na przemianach zyskali ludzie najbliżej siedzący władzy oraz spekulanci zachodni. Jedyny okres kiedy faktycznie wszystko widać było w niezłych kolorach to czasy śp. Rakowskiego. Jak nastał Balcerowicz zaczęły się koncesje, kolesiostwo i tak zwane restrukturyzacje czyli wyprzedasz majątku.
Napisałem, że żadna grupa przewodnia rewolucji nigdy nic nie zyskuje. Grupa przewodnia rewolucji, jak w Polsce robotnicy, była duża, anarchistyczna, więc nie była w stanie wprowadzić swoich postulatów, co najwyższej mogła je wygłaszać, kruszyć władzę, walczyć i krzyczeć o swoich postulatach . Pod taką grupę podpinają się, co pisałem, gdybyś czytał, inne grupy, czy pojedyncze jednostki, które na owej rewolucji są w stanie zyskać. Takie jednostki mają kapitał, często mocodawców, świadomość wykraczającą poza rozumienie jedynie sytuacji własnego kraju.
W Polsce kolejnymi beneficjentami zmian zapoczątkowanych przez S są ludzie młodzi, którzy weszli w dorosły wiek tuż po rewolucji. Oni dziś stanowią klasę średnią. Zyskali na tym, że wiele rzeczy całkowicie pierdolnęło i zaczęło się od nowa na nieco innych zasadach. Ci ludzie się dostosowali bardzo szybko, bo byli bez bagażu przeszłości. {mała grupa beneficjentów, która najwięcej zyskała, to jak zawsze podczas rewolucji, ludzie obrotni z jednej i drugiej strony rewolucyjnej nawalanki}.
Jak popatrzysz na Francję to tam również po rewolucji młodzi ludzie z obu stron barykad zyskali najwięcej, co widać, nawet czytając beletrystyczne książki z tamtych czasów, włącznie z romansami
goral_ napisał:
Nastolatki z przed 5 lat dziś patrzą gdzie się zabawić i ile czego zapalić oraz wyjechać za granicę, głównie
do UK.
A jaki ty byłeś jak miałeś te 20 parę lat. Ja też szukałem łatwych panienek, waliłem wódę, od czasu do czasu spaliłem skręta. Pewnie wiele osób tak żyło. Nie zmienia to postaci rzeczy, że skończyli studia, pozakładali domy, odnieśli sukces.
W owych nastolatków bomba uderzy, jednak w innym momencie czasu, a wtedy będą w innym wieku i będą mieli całkowicie inne problemy.
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz moderować swoich tematów