Polska marynarka umiera śmiercią naturalną

AQuatro

pszek

No tak,brak floty wojennej to niewątpliwie kłopot.Wybawieniem może być albo odbudowa floty albo
utrata dostępu do morza.Ciekawe który z tych wariantów jest bardziej prawdopodobny.

Wiedzmin

Irlandia ma flote zlozona z 8 okretow, a wody terytorialne i linie brzegowa duzo wieksza.

Deirdre Class Offshore Patrol Vessels

* LÉ Emer (P21) (1978-In Active Service)
* LÉ Aoife (P22) (1979-In Active Service)
* LÉ Aisling (P23) (1980-In Active Service)

[edit] Eithne Class Offshore/Helicopter Patrol Vessel

* LÉ Eithne (P31) (1984-In Active Service)

[edit] Peacock Class Coastal Patrol Vessels

* LÉ Orla (P41) (1985-In Active Service)
* LÉ Ciara (P42) (1989-In Active Service)

[edit] Róisín class Offshore Patrol Vessels

* LÉ Róisín (P51) (1999-In Active Service)
* LÉ Niamh (P52) (2001-In Active Service)

Zreszta po co Polsce flota? Zeby znow spierdolila zanim sie cos zacznie? Bez jaj. Obronnosc Polski nie powinna sie opierac na drogich molochach tylko na tym czym konczy sie wiekszosc polskich konfilktow - partyzantce. Tymczasem w Polsce obowiazuje zakaz posiadania broni. W razie konfliktu znow bedziemy zakladac brygady zmotoryzowane, w ktorych bedzie jeden karabin na 4 chlopa...
Ech...
Zal gadac.

Ordel

Już nawet nie chodzi o zakaz w posiadaniu broni. Ale problem z ewentualnym jej obsługiwaniem, w razie jakiegoś konfliktu.
Nie jestem za przymusową służbą wojskowa. Ale jestem za czymś co można nazwać przysposobieniem obronnym . Takie pierdoły jak posługiwanie sie kałachem, zakładanie opatrunków na konkretne rany, surwiwal w lesie, walka partyzancka w mieście, budowa ładunków wybuchowych z materiałów ogólnie dostępnych Smile

itp.
I to wszystko np w miesiąc , czy tam dwa miesiące.
_________________
https://www.youtube.com/watch?v=0K4J90s1A2M

mamamia

wystarczy w kazdym miasteczku/powiecie/gminie zalozyc skladzik z kałachami wykorzysywany w razie W + comiesieczne szkolenie strzeleckie mieszkancow (raz w miesiacu zamiast do kosciola na strzelnice). Zadna armia nie odwazy sie wejsc na takie terytorium. Mozna zlikwidowac marynarke, wojska pancerne, i pozostale pasozytujace organizmy wysylane do wspierania amerykanskich korporacji w przejmowaniu nowych terenów.

Rozwiazanie proste, szybkie do wprowadzenia, oszczednosci w budzecie natychmiastowe... Ale zeby to wprowadzic to trzeba miec mózg, a nie trociny we łbie jak wiekszosc pasozytow na Wiejskiej

No i kałachy czy tam inne wyposarzenie składzików, mozna produkowac w PL wiec beda nowe miejsca pracy, a nie kupować w US czy innej Finlandii...

wiraz

Poza nauką obsługi kałacha dorzuciłbym jeszcze jakieś elementy z pola walki elektronicznej, np. zakłucanie łączności napastnika, dezorientacja systemów prowadzenia ognia, czy nawet przechwytywanie wrogich pojazdów bezzałogowych.
Dobrze zorganizowana OT, tak by mogła sobie radzić z napastnikiem pomimo odcięcia od dostaw sprzętu, amunicji czy wytycznych od centrali. Samowystarczalna. Ale by coś takiego osiągnąć potrzebna jest praca u podstaw - mieszkańcy danego obrębu OT musieliby chcieć wspierać obrońców - zarówno materialnie jak i duchowo. Przy coraz bardziej pogłębiającym się podziale społeczeństwa nawet rekrutacja wśród ludności lokalnej nie pomoże..

Obok regularnej armii zawodowej powinna powstać organizacja zrzeszająca ochotników (analogicznie jak jest PSP i OSP). Niby jest LOK, mają jakieś strzelnice etc, ale głównie szkolą kierowców.

mamamia, nie lekceważ pasożytów na Wiejskiej - to są bardzo, bardzo inteligentne, cwane lisy. Po prostu nie jest to ich interesem - zapewnienie Tobie i mi poczucia bezpieczeństwa, stabilizacji etc. Ich interesem są nowe kontrakty z sojusznikami strategicznymi - usraelem. Między innymi dlatego mamy f16 zamiast gripenów. Chyba nawet kodów źródłowych do nich nie mamy.

Zawsze można 'zaciągnąć' się do jakiejś sekcji ASG, a w razie W - broń zdobędziesz na wrogu;]

Ordel, kiedyś, w liceum miałem przysposobienie obronne prowadzone przez podpułkownika z okolicznej jednostki wojskowej - dogadywał się z gościem od wuefu i dyrekcją szkoły i wogóle dogadywał się Wink

Dzielił nas na 4-5 osobowe grupy, organizował nam bieg na orientacje w terenie + zadania (takie tam 'podchody') z finiszem na poligonie wojskowym - strzelanie na dyst. 150m.
Niby niewiele, ale i tak lepiej niż przepisywanie podręcznika do zeszytu.
Na podstawie wyników tych 'zawodów' wystawiał oceny końcowe z przedmiotu:]

Sewhoe

Panowie, nie martwcie sie. Skoro piloci polecą na drzwiach od stodoły, to marynarze tym bardziej na nich popłyną!

Adam Polo

Jeśli chodzi o wygrywanie wojen, to teraz robią to raczej ludzie w marynarkach, a nie w marynarce. I nawet niekoniecznie markowych Smile

. Okręty są zbyteczne.
Myślę, że to dużo skuteczniejszy, ale i tańszy sposób na podbój megalomanckich państewek, które są gotowe na duuuże kredyty, aby spłacać przez lata wojowników w marynarkach sprzedających zabawki dla chłopców w mundurkach.
_________________
"Bądźmy realistami, żądajmy niemożliwego"

Wiedzmin

wiraz napisał:

Zawsze można 'zaciągnąć' się do jakiejś sekcji ASG, a w razie W - broń zdobędziesz na wrogu;]

Juz to przebiali 66 lat temu. Na jednego zabitego Niemca przypadalo 10 zabitych Polakow. Poza tym jak masz swojego ganta to jak go uzywasz znasz go od podszewki. Umialbys rozlozyc i wyczyscic losowo wybranego gnata? Albo warunkach bojowych poradzic sobie z zacieta bronia, bo to tez sie zdaza? Raczej ciezko.
JerzyS niejednokrotnie pisal, zreszta nawet dzis, ze prawo do obrony odbiera sie zniewolonym ludziom.

Cytat:

Podczas okupacji Okinawy, która miała miejsce około 360 lat temu, noszenie broni było mieszkańcom zabronione. W związku z tym pozostało im tylko do obrony własne ciało i narzędzia stosowane do pracy w polu. ięc jako rezultat tych zdarzeń i biegów losowych, szlachta musiała sobie przypomnieć sztuki walki. Szlachetni oczywiście woleli walczyć mieczami, niż gołymi rękoma, ale przez wpadnięcie w niełaskę oni również zostali pozbawieni przywileju noszenia broni. Uzbrajali się więc we wszystko co znajdowali pod ręką. Tym sposobem okinawska szlachta pozbawiona swej stali, opracowała bronie z tego co pozostało w zasięgu ich wzroku.

http://pl.wikipedia.org/wiki/Nunczako

Tak, tak. Jest to PRZYWILEJ. W Polsce ten przywilej ma waska grupa osob. Bardzo chcialbym zobaczyc jakis wykres przedstawiajacy majetnosc polskich posidaczy broni (wylaczajac przedstawicieli sluzb mundurowych). Mysle, ze wyniki moglby byc bardzo ciekawe.

No coz, ludzie mysla, ze rzad ich obroni. Ja rozumiem, ze pokolenie ktore pamieta jak polski rzad razem ze zlotem wyjebal za granice, gdy wybuchla wojna. Natomiast ludzie, ktorzy byli palowani przez ZOMO, ktore sami wlasna praca utrzymywali jeszcze zyja, wiec co stalo sie z ich pamiecia? Juz nie pamietaja, ze w kazdej chwili mozna im spuscic ciezki wpierdol, zrobic sciezke zdrowia, albo przejechac Starem i w takiej sytuacji maja wielkie gowno do gadania?

M8

Może powinniśmy opracować jakieś instrukcje jak samodzielnie przygotować broń, kałacha w domu nie zrobisz, ale miotacz ognia, kuszę czy granatnik może zrobić każdy.
_________________
Zapraszam na forum o ezoteryce i okultyźmie: http://transgresja.em8.pl

Ordel

M8 napisał:

Może powinniśmy opracować jakieś instrukcje jak samodzielnie przygotować broń, kałacha w domu nie zrobisz, ale miotacz ognia, kuszę czy granatnik może zrobić każdy.

Znajdź tę książkę , lub współczesną wersją (ost. post w temacie ) i jesteśmy w domu Smile

_________________
https://www.youtube.com/watch?v=0K4J90s1A2M