Technicznie (jak dla mnie) trudno powiedzieć
. Skoro od lat 50/60 ubiegłego stulecia ma miejsce pewien postęp technologiczny (chodzi mi o to, że na bombie atomowej moim zdaniem nie skończono, jeśli o zbrojenia chodzi), to pytanie jest co udało się w laboratoriach (bardziej tajnych niż mniej) stworzyć? Mam na myśli zarówno fizykę, chemię jak i biologię.
Z drugiej jednak strony cały ten stek bzdur nie trzymający się kupy w TV (przypominający bardziej prężenie muskułów niż rzeczywisty pokaz siły) powoduje, że mam spore wątpliwości co do tego rozwoju. Z jednej strony mamy sporo gadżetów, z drugiej nie mamy zupełnie kontroli (wglądu) w to, co tak naprawdę jemy/pijemy/oddychamy.
Zmierzam do tego, że wszystko stało się ostatnimi czasy tak zagmatwane (może też bardziej przez otwarcie oczu na możliwe manipulacje TV, uświadomienie wielu problemów), że wiele bzdur można wcisnąć nawet inteligentnemu człowiekowi. I tak nie sprawdzi.
Jest też druga strona medalu. Nawet gdyby miał wątpliwości odnośnie dowolnego zagadnienia (powiedzmy oficjalne tłumaczenie "misji stabilizacyjnej", czy czegokolwiek innego) to nie jest w stanie (poprzez biurokrację) zbyt wiele zrobić. Biurokracja, sprawy tajne (heh, to jest najlepsze - ze względu na bezpieczeństwo państwa) itd itp. Pomimo uregulowań prawnych nikt nie ma czasu na drążenie tematu. Jest zajęty albo tyraniem w robocie albo jeszcze czymś innym. Ciągle obniżany poziom nauki sprawia, że ludzie są głupsi (chociaż to niekoniecznie musi być taka kolejność przyczynowo/skutkowa).
Teorii możemy wymyślać setki. Możemy szukać też ich potwierdzenia, ale nie znamy się na wszystkich "gałęziach" nauki, stąd każdego łatwo wprowadzić w błąd. Można też powiedzieć, że kiedyś nikt nie prowadził takich badań (np. nad globalnym ocipieniem), świat nie był aż tak skomunikowany (Internet), więc nawet jeśli coś się działo poważnego (huragany, powodzie, trąby powietrzne w Polsce) to w Dzienniku pewnie o nich nie mówiono, a co dopiero gdy jeszcze nie było TV (tym bardziej o tsunami na jakimś wybrzeżu, czy tymczasowym zmniejszeniu się powierzchni lodów). Tylko czekać aż ktoś zacznie mówić o dużym powiększeniu/pomniejszeniu się pustyń (Sahary?).
Tak więc media popierane przez naukowców mówią o globalnym zjawisku, a tak naprawdę nic do końca nie wiemy, nie jesteśmy pewni. Co więcej, większość bezkrytycznie wszystko "kupi". To co napisałeś jest ciekawe
, ale przyczyn może być o wiele więcej i mogą być zupełnie inne. Mogą również być zupełnie ze sobą nie związane, a powodować to, co się dzieje obecnie. Innymi słowy, jak dla mnie to nie wiemy zbyt wiele (jako ludzie zamieszkujący planetę), a jako obywatele pewnie jeszcze mniej (no bo gdyby nawet coś się działo, na skutek dowolnych zjawisk, to nikt tego w TV nie ogłosi, bo byłaby panika). Takie moje zdanie
.