|
Autor
|
Wiadomość |
Erwin
Dołączył: 28 Maj 2008 Posty: 480
Post zebrał 0 sat Podarowałeś sat
|
Wysłany: 18:18, 19 Wrz '10
Temat postu: Niebiańska ekonomia |
|
|
Rozpocznę może od takich dywagacji, po co właściwie został powołany człowiek przez Stwórcę jeśli oczywiście założymy, że jesteśmy przekonani co do faktu, że gatunek ludzki to dzieło świadomego projektu, a nie przypadku lub ewolucji.
Co z Biblii wiemy o życiu duchowym, tych co uczynili człowieka i nad nim władają? Czym się zajmują ogólniej jeszcze anioły? Jak spędzaja swoje życie? Czy też się starzeją i mają system reinkarnacji? Ile jest ich odmian i kto im je nadaje? Jak powstają te byty duchowe? Jak wyglądają ich domy pobytu, czy np planety? Na ile pracują i są zajęci, a na ile odpoczywają? Czy też się nużą i potrzebują snu?
Odpowiedzi na takie zapytania, Biblia nie udziela żadnych konkretnych. Tylko nadmienia o jakimś naszym podobieństwie do nich Rdz/1:26. Całkowicie zataja te sprawy powszechnie dla ludzi. Tu jest na to biblijny wersetowy dowód Łk 10/17-28. Czytając ten fragment z Biblii dowiadujemy się, że o tych rzeczach jak naprawdę wszystko jest, ma wiedzieć niewielu. Ciekawe tylko do jakiego momentu w etapie ziemskich obecnych losów.
Jest pewne kontrowersyjne dzieło podejrzanego pochodzenia, które o tych sprawach mówi znacznie więcej. Jest nim Księga Uranti. Tu można zacząć się o niej dowiedzieć cokolwiek, gdy ktoś nie wie o co chodzi.
http://members.optusnet.com.au/~pmjaworski/menu.historiapowstania.html
Jeśli przyjmiemy z bardzo dużym prawdopodobieństwem, że księga ta jest dziełem przeciwnika bożego - Szatana (Lucyfera), to można z niej wyciągnąć choćby te wiadomości, które jeśli nie byłyby np prawdziwe, mogłyby być doktrynami, czy też planami, albo koncepcjami Lucyfera. Księga ta dla badaczy prawd, może nieść właśnie część informacji, które niekoniecznie muszą być kłamstwem i oszustwem przygotowanym dla ludzi.
Otóż skupiłbym się na temacie życia wiecznego i szczegółach tych spraw i co o tym mówi ta księga Uranti.
Nie wspomina nic o życiu wiecznym na Ziemi, albo że ludzie będą żyć na niej bardzo długo. Czyli o tym o czym wspominał Chrystus, czy też dawni prorocy Biblijni.
Przedstawia natomiast np zagadnienie redukcji ilości aniołów w niebie, tych mających się np wywodzić od ludzi.
Piszę dlatego tak o tym, bo konkluzja ta, że Ziemia w swym zastosowanu ma pełnić rolę początków powoływania i doskonalenia istnień ludzkich, na późniejsze jeszcze inne zastosowania, wydaje się dość jednoznaczna. Tak to wygląda w mojej ocenie, na podstawie wiedzy z Biblii.
Wynika to np z tego: - 1Kor/15:35-58. No bo nie da się w nieskończoność napełniać Ziemię ludźmi gdy są płodni. W przypadku zapowiadanego przez Chrystusa życia wiecznego, również i na Ziemi z zasileniem jej w ludzi pomarłych z przeszłości (no bo była reklamowa prezentacja np ożywienia Łazarza), musiałoby być wstrzymane rozradzanie się i byłoby brak dzieci. A jednak o dzieciach w królestwie bożym Biblia wspomina np tu: Iz/65:20, Iz/11:6-9.
Więc docelowo w boskim projekcie Królestwa na Ziemi, musiałby logicznie istnieć strumień ludzi dosilający Ziemię jak i strumień ludzi odchodzących z Ziemi do kolejnej egzystencji w świecie duchowym. Chyba że dzieci będą pełniły funkcję jedynie okresowego odświeżania, zużywających się ciał biologicznych, gdzie potem następowałoby np etapowe doprogramowanie pamięci sieci neuronowej (mózgu) w elementy pamięciowe tych co się już zużywają (starzeją, niszczeją lub deformują). Oczywiście ta technologia jak najbardziej jest we władaniu naszych Twórców. Znają dokładnie budowę naszego mózgu i potrafią archiwizować, modyfikować i przeprogramowywać naszą pamięć z sieci neuronowej, niezależnie od tego jak i my to robimy, poprzez uczenie się przy pomocy zmysłów.
Ale po co z ekonomicznego punktu widzenia Twórcom niebiańskim taki egzemplarz ludzki, czy ludzka społeczność, nad czym musieliby czuwać i to nadzorować, nie mając z tego konkretnego np celu? - Wydaje się to nielogiczne!
Cel powołania gatunku ludzkiego, musi być konkretny. Jest on jednak przez Biblię niewyjaśniany. Czyli stajemy przed zapytaniem - Po co istnieje dla Nich człowiek.
Jest tam w księdze Uranti ukazany mianowicie mechanizm, że ilość aniołów "wyprodukowanych" wstępnie na Ziemi jako ludzie, jest redukowana poprzez scalanie kilku, czy też większej ilości ludzi. Następuje w tej koncepcji łączenie więc większej ilości bytów ludzkich w jeden autonomiczny byt anielski.
Zajmują się tym specjalne istoty duchowe, upatrując sobie i wybierając konkretne ludzkie jednostki i w chwili śmierci przejmują i scalają wypracowane ludzkie świadomości w jedną osobowość wypadkową.
Można by w skrócie nazwać takich aniołów złodziejami dusz (świadomości lub osobowości), albo ujmując to ściślej złodziejskimi przechwytywaczami, pamięciowej wyuczonej funkcjonalności, mózgowej sieci neuronowej.
W księdze tej jest np gadka, że "władze zarządzające Uranią (Ziemią) nie podają wszystkich szczegółów nam ludziom, za radą naszych bezpośrednich nadzorców planetarnych." - Może to być ich autentyczny plan tych naszych duchowych właścicieli ziemskich, działających w swojej zmowie lub umowie (Bóg miałby umowę z Lucyferem), albo tylko jakaś szatańska ściema dla czytaczy tej księgi Uranti.
A więc jeśliby nawet tak miało nie być jak przedstawia ten świat niebiański ta księga, to mogłaby to być np szatańska koncepcja co do "ziemskiego generatora aniołów" na ich niebiańskie potrzeby. No i szatan miałby koncepcję na produkcję jednego anioła z kilku ludzi. Osiągałby więc jakość anioła poprzez ilość na bazie wielu różnych ludzi.
Z Chrystusowej zaś koncepcji na długie życie ludzkie na ziemi, byłaby więc inna, alternatywna, poprzez budowanie jakości osobowości, jeszcze podczas długiego bytu ludzkiego, aby docelowo tak wypracowaną osobowość przenieść następnie do świata duchowego. Jest to zgodne z tym co napisał Paweł w 1 Kor/15:35-do końca.
Możnaby więc stawiać hipotezę, że w sprawie konfliktu niebiańskiego co do losów rodzaju ludzkiego, spór może dotyczyć sposobu produkcji aniołów, na bazie ludzkiego materiału wstępnego. Jedna koncepcja polegałaby na doskonaleniu osobowości w trakcie trwania długiego życia na ziemi, a druga na doskonaleniu osobowości poprzez wybudowywanie jej już w świecie duchowym, gdzie jedynie czerpano by z wielu zasobów ludzkich świadomości.
Oto garstka cytatów w tej sprawie z Księgi Uranti z części 107, 108, 111, 112.
mały leksykon, na potrzeby przytoczonych cytatów:
Dostrajacz - rodzaj anioła (istoty duchowej) dołapującego w siebie kolejne świadomości ludzkie po ich śmierci.
Divinington - miejsce bazowe pobytu istot duchowych klasy dostrajacz.
byt morontialny - taki anielski byt, który nabywa świadomość jako dostrajacz.
Urantia - Tak jest nazywana w tej księdze nasza planeta Ziemia
Samotny posłaniec - rodzaj anioła (istoty duchowej) o konkretnej specjalizacji i zajęciu. Właśnie te istoty poprzez ludzkie medium dawały ten przekaz który stał się księgą Uranti.
serafini - ogólnie grupa zawodowa aniołów do nauczania. Tu w cytatach pełnią nadzór (monitorowanie) spinania świadomości Dostrajacza z Monitorem (wybranym człowiekiem)
Cytat: |
111
Człowiek nie poddaje swej woli Dostrajaczowi biernie i niewolniczo. Raczej aktywnie, pozytywnie i we współpracy, pragnie iść za przewodnictwem Dostrajacza, kiedy i jak odróżnia świadomie takie przewodnictwo od pragnień i impulsów naturalnego, śmiertelnego umysłu. Dostrajacze oddziałują na ludzki umysł, ale go nigdy nie opanowują wbrew jego woli; dla Dostrajaczy wola ludzka jest ostateczna. I tak ją traktują i szanują, kiedy usiłują osiągnąć duchowe cele dostrojenia myśli oraz przekształcenia charakteru, na prawie nieograniczonej arenie rozwijającego się, ludzkiego intelektu.
Umysł jest waszym statkiem, Dostrajacz pilotem, ludzka wola kapitanem. Zwierzchnik śmiertelnego statku powinien mieć tyle mądrości, aby zaufać Boskiemu pilotowi, prowadzącemu wznoszącą się duszę do morontialnych portów wiecznego życia. Jedynie przez samolubstwo, lenistwo i grzeszność, ludzka wola może odrzucić przewodnictwo tak kochającego pilota i w końcu rozbić śmiertelną misję na złych mieliznach odrzuconego miłosierdzia i na skałach akceptowanego grzechu. Za waszą zgodą wierny pilot przeprowadzi was bezpiecznie przez bariery czasu i przeszkody przestrzeni, do samego źródła Boskiego umysłu i dalej, aż do Rajskiego Ojca Dostrajaczy.
Dlaczego nie pomóc Dostrajaczowi w jego zadaniu, w ukazaniu wam duchowego odpowiednika wszystkich tych pracowitych wysiłków materialnych? Dlaczego nie pozwolić Dostrajaczowi wzmocnić was duchowymi prawdami mocy kosmicznej, kiedy zmagacie się z doczesnymi trudnościami bytu istoty stworzonej? Dlaczego nie zachęcić niebiańskiego pomocnika, aby dodawał wam otuchy przejrzystą wizją wiecznych perspektyw wszechświatowego życia, kiedy zakłopotani patrzycie na problemy mijającej godziny? Dlaczego nie chcecie oświecenia i inspiracji, wywodzących się z wszechświatowego punktu widzenia spraw, kiedy trudzicie się pośród przeszkód czasu i brniecie przez labirynt niepewności, otaczających drogę waszego śmiertelnego życia? Dlaczego nie pozwolić Dostrajaczowi na uduchowienie waszego myślenia, nawet, jeśli wasze stopy wciąż muszą kroczyć materialnymi drogami waszych ziemskich trudów?
Wyższe rasy ludzkie Urantii są kompleksowo wymieszane; są mieszanką wielu ras i rodów o zróżnicowanym pochodzeniu. Ta kompleksowa natura utrudnia niezmiernie Monitorom skuteczne działanie za życia, a po śmierci przysparza sporo problemów, zarówno Dostrajaczowi jak i serafinowi opiekunowi. Nie tak dawno byłem na Salvingtonie i słyszałem, jak opiekun przeznaczenia przedkładał formalne oświadczenie w sprawie redukcji tych trudności, występujących w czasie służby na rzecz jego śmiertelnego podopiecznego. Serafin ten mówił:
„Sporo moich trudności wynikało z niekończącego się konfliktu pomiędzy dwoma naturami mego podopiecznego: impulsy ambicji przeciwstawiające się zwierzęcemu lenistwu; ideały narodów zaawansowanych, skrzyżowane z instynktami podrzędnej rasy; wysokie cele wielkiego umysłu, przeciwstawione impulsom prymitywnego dziedzictwa; długodystansowa wizja dalekowzrocznego Monitora, neutralizowana przez krótkowzroczność istoty czasu; postępowe plany wznoszących się istot, przekształcane przez pragnienia i tęsknoty materialnej natury; przebłyski wszechświatowej inteligencji, anulowane przez chemiczno-energetyczne nakazy rozwijającej się rasy; dążenia aniołów, zwalczane przez emocje zwierzęcia; nauczanie intelektualne, anulowane przez tendencje instynktu; doświadczenie jednostki, przeciwstawiane nagromadzonym tendencjom rasy; najlepsze dążenia, zaćmione przez skłonności do tego, co najgorsze; lot geniuszu, neutralizowany przez grawitację przeciętności; postęp dobra, opóźniony bezwładnością zła; kunszt piękna, splamiony istnieniem niegodziwości; pogoda zdrowia, neutralizowana słabością choroby; fontanna wiary, zanieczyszczona truciznami strachu; źródło radości, zatrute wodami smutku; zadowolenie oczekiwania, trzeźwione goryczą spełnienia; radości życia, wciąż zagrożone smutkami śmierci. Takie jest życie na tej planecie! A przecież, w wyniku nieustannej pomocy i ponagleń Dostrajacza Myśli, dusza ta doszła w znacznym stopniu do szczęścia i sukcesu, i teraz właśnie wzniosła się do hal osądu w mieszkaniach”.
[Przedstawione przez Samotnego Posłańca z Orvontonu].
107
Dostrajacze nie są osobowościami, są one jednak prawdziwymi bytami; są prawdziwie i doskonale zindywidualizowane, choć faktycznie nigdy nie zostają uosobione, gdy zamieszkują śmiertelników. Dostrajacze Myśli nie są prawdziwymi osobowościami; są prawdziwymi rzeczywistościami, najczystszej klasy rzeczywistościami pośród rzeczywistości znanych we wszechświecie wszechświatów – są Boską obecnością. O tych zdumiewających fragmentach Ojca mówi się często jak o istotach, chociaż są nieosobowe, a czasem, z punktu widzenia stadiów duchowych ich aktualnej posługi dla śmiertelników, jako o bytach duchowych.
Skoro Dostrajacze Myśli nie są osobowościami, nie mają prerogatyw woli i możliwości wyboru, to jak mogą wybrać śmiertelnych podopiecznych i zechcieć zamieszkać te istoty ze światów ewolucyjnych? Jest to pytanie łatwe do postawienia, ale prawdopodobnie żadna istota we wszechświecie wszechświatów nigdy nie znalazła na nie zadowalającej odpowiedzi. Nawet moja klasa osobowości, Samotni Posłańcy, nie rozumie w pełni daru woli, wyboru i miłości w tych bytach, które nie są osobowe.
Często snujemy przypuszczenia, że Dostrajacze Myśli muszą posiadać wolę na wszystkich przedosobowych poziomach wyboru. Decydują się zamieszkać istotę ludzką, robią plany na wieczną, ludzką egzystencję, dostosowują je, modyfikują i zmieniają odpowiednio do okoliczności i takie działania świadczą o istnieniu autentycznej woli. Żywią uczucia dla śmiertelników, działają we wszechświatowych kryzysach, zawsze czekają, aby działać niezłomnie zgodnie z ludzką decyzją i wszystkie te reakcje są wysoce wolicjonalne. We wszystkich sytuacjach nie dotyczących ludzkiej woli, wykazują one bezspornie ten rodzaj postępowania, które wskazuje na korzystanie z cech w każdym sensie odpowiadających woli, najwyższemu decydowaniu.
Dlaczego zatem, jeśli Dostrajacze Myśli posiadają wolę, podporządkowane są woli śmiertelnika? Wierzymy, że dzieje się tak dlatego, że chociaż wola Dostrajacza jest absolutna w naturze, jest ona przedosobowa w swych przejawach. Ludzka wola funkcjonuje na osobowościowym poziomie rzeczywistości wszechświata a w kosmosie to, co bezosobowe – nieosobowe, podosobowe i przedosobowe – zawsze reaguje na wolę i działanie istniejącej osobowości.
108
Chociaż nie jesteśmy tego pewni, mocno wierzymy, że wszystkie Dostrajacze Myśli są ochotnikami. Jednak zanim jeszcze się zgłoszą, mają już pełne dane odnośnie kandydata do zamieszkania. Seraficzny zarys pochodzenia i projektowane wzory postępowania w życiu transmitowane są poprzez Raj do rezerwowego korpusu Dostrajaczy na Diviningtonie, metodą odzwierciedlania, idącą do wewnątrz, od stolic wszechświatów lokalnych do zarządów superwszechświatów. Prognostyk taki obejmuje nie tylko czynniki dziedziczne kandydata-śmiertelnika, ale również ocenę prawdopodobnych zdolności intelektualnych i możliwości duchowych. Dostrajacze zgłaszają się zatem, aby zamieszkać w tych umysłach, z których intymnymi naturami dobrze się zapoznały.
Choć Dostrajacze zgłaszają się do swej służby, jak tylko prognostyk osobowości zostanie przesłany do Diviningtonu, praktycznie nie zostają one przydzielone, zanim ich ludzcy podopieczni nie poczynią swojej pierwszej, moralnej, osobistej decyzji. Pierwsza, moralna decyzja dziecka ludzkiego, wykazywana zostaje automatycznie w siódmym umyśle przybocznym i rejestrowana jest natychmiast, drogą Stwórczego Ducha wszechświata lokalnego, przez wszechświatowy obwód grawitacji umysłowej Wspólnego Aktywizatora, w obecności Ducha Nadrzędnego danego superwszechświata, który zaraz przekazuje tę informację do Diviningtonu. Do swych ludzkich podopiecznych na Urantii Dostrajacze docierają przeciętnie tuż przed ich szóstymi urodzinami. W obecnym pokoleniu w piątym roku, dziesiątym miesiącu i czwartym dniu; znaczy w 2.134 dniu ziemskiego życia.
112
Trwanie pamięci jest dowodem zachowania tożsamości pierwotnego jestestwa; jest to konieczne dla dopełnienia samoświadomości, gdy idzie o ciągłość i ekspansję osobowości. Ci śmiertelnicy, którzy się wznoszą bez Dostrajaczy, są zależni, gdy idzie o rekonstrukcję ludzkiej pamięci, od pouczeń seraficznych towarzyszy; poza tym morontialne dusze zespolonych z Duchem śmiertelników nie są niczym ograniczone.
Forma pamięciowa trwa w duszy, ale ta forma potrzebuje obecności dawnego Dostrajacza, aby natychmiast zacząć się uświadamiać jako kontynuacja pamięci. Pod nieobecność Dostrajacza, przetrwałemu śmiertelnikowi potrzeba znacznej ilości czasu, aby ponownie odkryć i ponownie się nauczyć – znowu przejąć – pamięciową świadomość znaczeń i wartości poprzedniej egzystencji. |
|
|
|
Powrót do góry
|
|
|
wiraz
Dołączył: 02 Mar 2009 Posty: 477
Post zebrał 0 sat Podarowałeś sat
|
Wysłany: 19:21, 19 Wrz '10
Temat postu: |
|
|
czytam, myslę sobie - śjaaa, ale extra:) nie ma to jak rycie czapy do poduchy!
znalazłem nawet do pobrania http://members.optusnet.com.au/~mpjaworski/P1.htm
ale, że mnie wqrwiało tło tekstu i wogóle chujowe formatowanie - dorobie do tego arkusz stylu.
podpatruję źródło strony, patrzę, a tam kto?
Kod: | {o:DocumentProperties}
{o:Author}Gosia{/o:Author} |
to naprawdę Ty, droga Gosiu?
|
|
|
Powrót do góry
|
|
|
Erwin
Dołączył: 28 Maj 2008 Posty: 480
Post zebrał 0 sat Podarowałeś sat
|
Wysłany: 13:10, 21 Wrz '10
Temat postu: |
|
|
wiraz! Ja tam z kolei lubię tę html wersję Uranti, bo dobrze się przeskakuje w dowolne miejsce w tym opasłym dziele. Tło zresztą można sobie tam wybrać przy instalowaniu. A Gosia to bardzo popularne imię. Ale uprzedzam, że dzieło to jest cholernie nudne. No bo farmazoni o całych obszarach wszechświata i o ich nadzorczych strukturach organizacyjnych, a nic nie gada, czym właściwie te istoty jeszcze zajmują, oprócz rządzenia i wzajemnego podlegania sobie.
No, ale to taka już cecha Nadzorców boskich, aby za wiele nic nie objaśniać, no bo i po co? Zawsze mają jakiś swój cel, który jest przed niższymi rangą jak ludzie skrywany. Przecież to jasne jak na dłoni, że sam Chrystus mataczył niektóre zagadnienia i jego mowa była trudna do zrozumienia dla ogółu, jak ktoś zapytywał o konkrety. Ale apostołom większość rzeczy dokładniej wyjaśniał. I o tym można się dowiedzieć z Bibli między zdaniami jak np tu: ew. Marka 4:34. Reszta ludzi miała wiedzą podaną w przypowieściach, a nie w sposób dokładny z powtórzeniami, jak wypadałoby na doskonałego nauczyciela. Ale to już taka widać gierka Boga, że usiłuje przesiać ludzi przez jakieś sito systemowe i powybierać najzdolniejsze dociekliwe osoby, pod Jego potrzeby. Ogólnie wiadomo z Biblii, że nikt nie przychodzi do Ojca (Boga) jeśli go On najpierw nie pociągnie ew Jana 6:44. Czyli nie dostrzeże i uzna, że warto go wybrać.
Trudna i zawiła mowa Chrystusa, to np temat spożywania jego ciała i picie jego krwi, jak i też niewyjaśnienie logiczne, po co ten jego okup ze śmiercią. Wiele uwczesnych ludzi nie rozumiejąc tych niewytłumaczonych jasno przez niego zagadnień, dlaczego tak jest i dlaczego Jego Ojciec sam decyduje kogo wybrać, odeszła od niego (ew Jana 6:52-65)
Dylematy montażu świadomości
Proszę zwrócić uwagę na cytowany poprzednio fragment 112 z Uranti mówiący o problemach technicznych z uruchamianiem nowowinstalowanej świadomości w jakiś kolejny avatar. Nazywa się to tam rekonstrukcja ludzkiej pamięci. No i jest to widać trudne do opanowania i np wymaga jeszcze procesu nauczania przez aniołów seraficznych.
W chrześcijańskiej filozofii zmartwychwstania w celu osiągnięcia tego zjawiska zmartwychwstania w 100% i w pełnej krasie, przywrócony do życia organizm, musi posiadać identyczny zasób funkcjonalny swojej, neuronowej sieci pamięciowej. Co to oznacza? Ano tak po prostu musi mieć tę samą świadomość siebie i dokładnie te same wiadomości jakie znał za dawnego życia. No i te same wyuczone umiejętności manualne. Musi się czuć identycznie sobą. Dobrze, żeby na początek był podobny do siebie i pozbawiony mankamentów fizycznych. Nieważne jak sobie z takim zaprogramowaniem deczko innej w topologię neuronowej sieci, poradzą Nadzorcy boscy, czy powiedzmy Bóg, jeśli rozwój avatara ludzkiego przeprowadzony zostanie tradycyjnie począwszy od zygoty.
Pamięć ludzka musiałaby być dobrze obtestowana za życia specjalnymi ich metodami np w trakcie snu, aby potem móc tymi zasobami danych i kolejnym oprogramowaniem wyuczać już sztucznie nową pamięć neuronową w postaci sieci neuronowej w nowym avatarze.
Że takie testowanie przez Boga się odbywa to wiadomo np z Bibli z wersetu: Ps 17:3.
Topologia wewnętrzna sieci neuronowej nowego avatara, będzie miała swoją inną indywidualność. DNA w blokach systemowych mózgu nie spowoduje identycznych połączeń dendrytowo-synapsycznych, które budują się na zasadzie przypadkowości w trakcie nabudowywania tkanki mózgowej w poszczególnych blokach funkcjonalnych. W każdym razie pamięć musi być wyuczona w sposób przyspieszony i sztuczny na wzór dawnej funkcjonalności, aby była jak u dawnego zmarłego osobnika.
Zupełnie odrębnym zagadnieniem jest przydatność dawnej wiedzy w nowym środowisku w jakim się dany osobnik pojawi. Może to być zmieniona Ziemia, jeśli Bóg, czy jego anielscy przedstawiciele osadzą delikwenta na Ziemi, lub zupełnie jakieś inne ich miejsce pobytu, jeśli przypadnie człowiekowi kontynuowanie życia w ich środowisku. No bo z nauki Chrystusowej wynika to jednoznacznie, że będą powołani do powtórnego życia na ziemi i w Niebie.
Więc ogólnie z tej wiedzy i umiejętności ludzkich wyuczonych niewiele się przyda. Ale jest to na pewien początkowy etap chyba niezbędne, aby każdy zajarzył co to się stało wokół niego, po obudzoniu ze śmierci. Szkolenia, czy dalsze nauczania napewno będą niezbędne.
A dawne pamiętane rzeczy, przydadzą się jedynie na pogaduszki przy kawie, lub piwie.
Jeśli by Bóg miał to nam uprościć i wgrać hurtem jakąś inną wiedzę na tamte niebiańskie, czy nowo ziemskie potrzeby od razu na starcie, to o zmartwychwstaniu w dosłownym znaczeniu na 100% nie możemy już mówić. Nie byłoby wrażenia zmartwychwstania. Nie bylibyśmy to my tacy sami, bo zaistniałby brak stuprocentowego odwzorowania pamięci i świadomości.
Przy wersji zaś jak w księdze Urantii, dołapywania kolejnych zasobów świadomości przez Dostrajaczy jak nadmienia to ta księga, budowanie nowego "wieloosobowego" autonomicznego osobnika, pozbawione jest procesu douczania, ale bywają zaś problemy rozwarstwień co do różnych indywidualności ludzkich z których nabudowana jest taka wspólna świadomość. Patrz szczegóły w cyt: 111.
Z kolei dowiadujemy się też o tym, że są uwarunkowania, zakazujące swobodne narzucanie nam ludziom woli od tych aniołów Dostrajaczy.
Z tym samym zagadnieniem dostrajania świadomości, jak się okazuje spotkałem się nieświadomie wcześniej, nie znając tego jeszcze z tej księgi Uranti, kiedy to przed laty, tworzyłem własne hipotezy o życiu wiecznym na Ziemi, jakie prawdopodobnie Bóg mógłby zastosować, poprzez technologię wymiany avatarów i ciągłym zachowywaniu bieżącej nabudowywującej się świadomości w kolejnych avatarach.
Świadomość, jako zapis pamięci długotrwałej z mózgu miałaby być winstalowywana transmisyjnie przez służby anielskie, w trakcie snu do mózgu ludzkiego, a w chwili przebudzenia, dany avatar (człowiek) stawałby się inną osobą.
Nie było w zasadzie problemu, co do ludzi z przerwą czasową, bo wówczas na pewien czas świadomość wyrośniętego nowego organizmu, byłaby jedynie chwilowo zablokowana, czy wyjęta a wstawiona ta z Boskiego archiwum ludzi pomarłych w przeszłości. Zaś bieżąca pamięć dopasowana do warunków w jakich istota ta wyrastała, powracałaby stopniowo w formie przypomnień. Ot taka chwilowa np kilkudniowa amnezja. Ta własna nowa wiedza i pamięć, chwilowo tylko zablokowana byłaby przecież bardzo cenna, aby móc się szybko odnaleźć w zmienionych warunkach życiowych.
Problem przy konstruowaniu hipotezy natomiast powstał, jeśli chciałoby się dokonać montażu dwóch świadomości, bez przerwy czasowej. Po prostu zestarzała już osoba, zastępowana miałaby być swoim nowym następcą. No i tu hipoteza polegała na wychowywaniu samego siebie od niemowlęctwa.
No i właśnie zauważyłem, że to miałoby właśnie takie cechy, jakie są opisywane w przypadku tych istot Dostrajaczy. Dorosły osobnik, właśnie poprzez wychowywanie i prowadzenie kształcenia, wykonuje to częściowo pod wpływem własnych sugestii. Mały człowieczek z kolei zawsze podąża za ojcem, czy matką i ich naśladuje. Istnieje więc tutaj ta faza dostrajania.
Kolejnym etapem dostrajania byłoby w mojej hipotezie wprowadzenie w mózg wszystkich danych pamięciowych drugiej osoby i to wzajemnie i jeszcze podczas ich wspólnego życia, przed śmiertelnym zejściem zużytego avatara.
Zacytuję może tę sprawę z mojego dawnego już pomysłu jaki zresztą zalega stale na tym forum w dziale autorskie pt: Biblijne wskrzeszenia - czyżby podmiany ciał?
Cytat: |
W odmianie zaś B, zanim nastąpiłoby zejście "steranego" życiem osobnika, byłoby jak wspomniałem zaingerowanie w mózgi u obydwóch. W pierwszej przymiarce teoretycznej niech to byłoby tej samej nocy.* Młody organizm otrzymuje do swoich zasobów pamięci długotrwałej zasoby bazowego osobnika np w kilku etapach. Stary natomiast organizm otrzymuje dodatkowo do swoich zasobów pamięciowych zasoby pamięciowe młodego osobnika. Obydwoje od tej chwili mają wgląd do najskrytszych marzeń i spraw drugiego z nich. W ten sposób zostają stworzone w zasadzie identyczne jednostki biologiczne, które mają możliwość przebywania ze sobą i poczynienie jeszcze wzajemnej konfrontacji intelektualnej, oraz racjonalnego uzgodnienia ze sobą planów co do własnej przyszłości, skonfrontowania ze sobą różnych marzeń, doradzenia się wzajemnie itd. Przy takiej konfrontacji umożliwione byłoby też powyjaśnianie sobie różnych watpliwości, gdyby podczas pracy mózgów były trudności w ustaleniu czyje jest źródło pochodzenia informacji, faktów itp. Więc po pewnym czasie takiego współistnienia staje się zrozumiałe, że istnienie dokładnie samego siebie w dwóch egzemplarzach jest być może i fascynujące, ale mało sensowne. Więc ból zejścia jednego z nich i to tego steranego biologicznie organizmu, nie jest więc w takim ujęciu wielki. Jest to więc wtedy sprawa do pogodzenia w własnym odczuciu. To w pewnym sensie jakby uleczenie jakiejś fizycznej ułomności, lub wady na organiźmie.
* Rozważania teoretyczne pod kątem, gdyby któryś z osobników miał przewagę w pierszeństwie takiego montażu na pamięci długotrwałej, nie doprowadziły do lepszych obiektywnie rezultatów pod kątem rozwiązania tematu pożegnania się na zawsze z swoją dawną wersją |
|
|
|
Powrót do góry
|
|
|
Erwin
Dołączył: 28 Maj 2008 Posty: 480
Post zebrał 0 sat Podarowałeś sat
|
Wysłany: 11:07, 22 Wrz '10
Temat postu: |
|
|
Niedwno działając twórczo na innym forum przedstawiłem hipotezę, dlaczego stworzono człowieka. Mówiąc krótko i zwięźle o tej hipotezie; był w zasadzie u Twórców człowieka (Bóg z grupą aniołów) konspekt na tworzenie dla nich samych stworzeń na ich potrzeby, a konglomerat ziemsko-ludzki, to miał być przedszkolem dla osiągania docelowo, pewnej klasy odpowiednio przygotowanych pod ich potrzeby stworzeń anielskich. Podałem też hipotezę, że powodem na takie zapotrzebowanie mogą być problemy znacznej anarchii w świecie duchowym i próby jej okiełznania. W tym celu potrzebna była inna klasa aniołów bardziej uległa i posłuszna, mniej wtajemniczona i gotowa do realizacji w ich duchowej społeczności planowych reform.
W jednym z nie moich tematów zaistniała dyskusja o powiedzmy niebiańskiej ekonomi, w której to na ludzkie podobieństwo, przedstawiłem środowisko anielskie. W końcu posłużyłem się Biblijną doktryną, że jesteśmy stworzeni na ich podobieństwo (Rdz 1:26).
Administrator forum nie podołał w dyskusji na argumenty wg wybranych biblijnych cytatów. Doprowadziło to do trwałego zbanowania mnie, a co najciekawsze, te teksty które były solą w oku administratora, zostały wykasowane. Oczywiście tam na forum, ale nie tutaj, gdzie mogą zaistnieć w orginale, bo je po prostu przezornie wcześniej zarchiwizowałem.
Dyskusję tę można obejrzeć sobie tutaj, jak się ona zaczyna. I tak można się zapoznać z dwoma pierwszymi podstronami. Dalej przebiega dyskusja w rwany sposób, bo brak 11 moich postów. Ja do dyskusji dołączyłem się wtedy w trzeciej podstronie. Konkluzja administratora jest na obecnej 4-tej podstronie. Pozostałe podstrony w orginalnym wyglądzie jakim istniały przed zbanowaniem te zarchiwizowane są do wglądu tutaj:
3-cia podstrona.
4-ta podstrona.
5-ta podstrona.
Temat wybitnie o ekonomi niebiańskiej. Tak się ciekawie składa, że administrator tamtego forum ma na prawdzie2 ksywkę Orion i jak uciekł od dyskusji tam, to stawarzam mu okazję do kontynuowania dyskusji tutaj.
Zapraszam więc Orion do rzeczowych rozmów na przedstawione zagadnienia, jak oczywiście czas pozwoli.
|
|
|
Powrót do góry
|
|
|
Erwin
Dołączył: 28 Maj 2008 Posty: 480
Post zebrał 0 sat Podarowałeś sat
|
Wysłany: 20:30, 27 Wrz '10
Temat postu: |
|
|
Rozważmy następujące zagadnienie:
Wyobraźmy sobie, że w wyniku postępu w dziedzinie, biologi, elektroniki i informatyki o biosieciach neuronowych i ich programowaniu, ludzkość osiągnęłaby możliwość szybszego zdobywania wiedzy poprzez transmisyjne wyuczanie wiedzy, zagadnień specjalistycznych, języków, sprawności ruchowej i manualnej w konkretnych zastosowaniach zawodowych.
Wszystko np odbywałoby się w paru sekwencyjnych stopniowych etapach wyuczania własnej neuronowej pamięci sieciowej w głowie, podczas jakiejś fazy snu, czy stanu letargu.
Np można sobie założyć hipotetycznie, że nie byłby mózg nawet okabelkowany, bo powiedzmy wiedza ludzi wykorzystywałaby ten sam kanał transmisyjny, jaki od zarania stosują względem nas Nadzorcy boscy.
Wniosek nasuwa się sam. Byłby to znakomity system szybkiego zdobywania konkretnej wysokokwalifikowanej wiedzy, o wiele lepszy niż tradycyjne mozolne nauczanie szkolne.
Idźmy dalej w rozważaniach. Skoro Nadzorcy boscy znają tę technologię i stosują ją dorywczo na ludziach, to logicznie można sądzić, że co do samych siebie w swoim środowisku używają tej technologi do wyucznia samych siebie w razie jakiejś potrzeby. Napewno byliby bardzo dziwni, aby nie korzystali z takich możliwości, skoro to znają i potrafią wykonywać.
Napewno jednym z najistotniejszych zagadnień w tych sprawach będzie bank danych. Byłyby to więc specjalne aplikacje wiedzy i systemy modelowania, oprogramowania nauczającego mózgową pamięć sieciową, konkretnie do danego osobnika.
Byłoby to więc najpierw stestowanie bieżącej pamięci sieciowej delikwenta, dla utworzenia modelu dla tej pamięci, jak gdyby kopii mózgu. Czyli innymi słowy jakiś bardziej złożony sztuczny mózg na bazie tak samo sieci neuronowych, byłby tak wyuczony aplikacją nauczającą, że stałby się chwilowo zewnętrzym mózgiem delikwenta i zarazem jego jakby kopią co do sposobu funkcjonowania.
Z kolei na takim modelu do konkretnego zagadnienia na wyuczenie, przeprowadzałoby się przygotowanie pod konkretną wiedzę do nabycia odpowiedni program nauczający, którym to dopiero w następnej kolejności, przeprowadzałoby się nauczanie konkretnej sieci neuronowej w danym osobniku, w fazie snu i bez ryzyka, że potraci wiedzę tę co posiadał do tej pory.
Moje wnioski co do celu istnienia człowieka (1, 2, 3) ;
(skąd się wzięliśmy, po co jesteśmy, dokąd zmierzamy)
pod protektoratem nadzorców boskich, którzy by nas uczynili na swoje podobieństwo, skłaniają się do tego, że towarem jaki Oni mają od nas, są to właśnie te wszystkie sprawy związane z naszą wiedzą nabywaną tu na Ziemi własnym sumptem, a która to u nich stanowi egzotyczny dodatek wiedzy do ich obszenego banku danych co do tych pogromadzonych elementów wiedzy nabywanej szybkimi metodami. I po to właśnie jesteśmy.
Inaczej formułowanym wnioskiem jest taki, że ludzie stanowiliby po przeistoczeniu w aniołów zapotrzebowanie u Nadzorców na bardziej posłuszną i usłużną klasę pracowników.
Na początku wątku, rzuciłem pod rozwagę kwestię montażu świadomości, autonomicznych jednostek żywych, że może to być właśnie sprawa sporna, u naszych boskich Nadzorców. Chyba się nie pomyliłem!
Czytając niedawno pewien rozdział księgi Uranti, natknąłem się na postulaty Lucyfera.
Cytat: |
przekaz 53
1. Rzeczywistość Ojca Uniwersalnego. Lucyfer zarzucał, że Ojciec Uniwersalny naprawdę nie istnieje, że grawitacja fizyczna i przestrzeń-energia są naturalne dla wszechświata, i że Ojciec jest mitem, wymyślonym przez Rajskich Synów, aby im umożliwić sprawowanie władzy nad wszechświatami w imieniu Ojca. Zaprzeczał temu, że osobowość jest darem Ojca Uniwersalnego. Dawał nawet do zrozumienia, że finaliści są w zmowie z Rajskimi Synami, aby narzucić oszustwo całemu istnieniu, jako, że nigdy nie przynieśli z powrotem wyraźniejszej idei prawdziwej osobowości Ojca, jak się ją dostrzega w Raju. Frymarczył czczeniem, jako ignorancją. Zarzuty były szerokie, straszliwe i bluźniercze. To właśnie ów zawoalowany atak na finalistów bez wątpienia wpłynął na wznoszących się obywateli Jerusem, że trwali niewzruszeni i pozostawali niezłomni, przeciwstawiając się wszystkim propozycjom buntowników.
2. Wszechświatowy rząd Syna Stwórcy – Michała. Lucyfer twierdził, że systemy lokalne powinny być autonomiczne. Protestował przeciw prawu Michała, Syna Stwórcy, do przejęcia władzy nad Nebadonem w imieniu hipotetycznego, Rajskiego Ojca i przeciw żądaniu potwierdzenia wierności temu, niewidzialnemu Ojcu, przez wszystkie osobowości. Zapewniał, że cały plan czczenia jest sprytną metodą dodawania splendoru Rajskim Synom. Był skłonny uznać Michała za swego Stwórcę-ojca, ale nie za swego Boga i prawowitego władcę.
Najostrzej zaatakował prawo Pradawnych Czasu – „obcych potentatów” – do mieszania się w sprawy systemów lokalnych i wszechświatów. Potępiał tych władców jako tyranów i uzurpatorów. Nakłaniał swych zwolenników, aby uwierzyli, że żaden z tych władców nie może w najmniejszym stopniu ingerować w działalność kompletnych, miejscowych rządów, gdyby tylko ludzie i aniołowie mieli odwagę nie dać innym kierować sobą i domagali się śmiało swoich praw.
Twierdził, że egzekutorzy Pradawnych Czasu mogą nie być dopuszczeni do działania w systemach lokalnych, gdyby tylko rodzime istoty zapewniły o swojej niezależności. Utrzymywał, że nieśmiertelność jest nieodłączną cechą osobowości systemu, że zmartwychwstanie jest naturalne i automatyczne, i że wszystkie istoty żyłyby wiecznie, gdyby nie arbitralne i niesprawiedliwe czyny egzekutorów Pradawnych Czasu.
3. Atak na powszechny plan nauczania wznoszących się śmiertelników. Lucyfer utrzymywał, że zbyt wiele czasu i energii poświęca się na program tak dokładnego szkolenia wznoszących się śmiertelników w zasadach administracji wszechświata, w tych zasadach, które jak utrzymywał, były nieetyczne i wadliwe. Protestował przeciwko trwającemu epoki całe planowi przygotowania śmiertelników przestrzeni do jakiegoś nieznanego przeznaczenia i wskazywał na obecność korpusu finalistów na Jerusem, jako na dowód tego, że śmiertelnicy ci spędzili epoki, przygotowując się do jakiegoś czysto fikcyjnego przeznaczenia. Drwił z tego, że finalistów spotkał los nie lepszy niż powrót do skromnych sfer, podobnych do tych, z których pochodzą. Dawał do zrozumienia, że są oni wypaczeni na skutek zbytniej dyscypliny i przeciągającego się szkolenia, i że faktycznie są zdrajcami swych braci-śmiertelników, ponieważ teraz współdziałają z systemem zniewolenia całego stworzenia dla fikcji mitycznego, wiecznego przeznaczenia wznoszących się śmiertelników. Głosił, że wznoszące się istoty powinny korzystać z wolności indywidualnego samookreślenia. Kwestionował i potępiał cały plan wznoszenia się śmiertelników, jako zarządzony przez Rajskich Synów Boga i popierany przez Nieskończonego Ducha.
Z taką właśnie Deklaracją Wolności Lucyfer zaczął swą orgię ciemności i śmierci. |
Otóż właśnie kwestia tych Dostrajaczy, którzy pozyskują świadomości i je łączą w jedną, jest właśnie 3-im punktem deklaracji Lucyfera w Księdze Uranti. Tylko że ciekawostka! Lucyfer krytykuje właśnie ten sposób pozyskiwania świadomości (dusz)przez Dostrajaczy. Ja w swoich przypuszczeniach logicznych założyłem odwrotnie, bo Lucyfer, czy też jego spółka, ludziom nigdy nic dobrego nie zrobił(a), a ten system kradzieży dusz jak najbardziej do niego pasował. Bóg bywał różny i zmienny względem ludzi. Nastroje miewał różne. Zaś szatan zawsze tylko ludziom szkodził.
No ale to nic nie zmienia. Skoro Lucyfer jest mistrzem kłamstwa, byłoby to do niego bardzo podobne wszystko wykręcać i wypatrzać oraz odwracać. Cała ta księga, jest najprawdopodobniej za jego sprawką. Nie to może jest najważniejsze kto za którą opcją obstaje, ale to, że właśnie o to chyba głównie chodzi. O ten spór u Nich, jak wykorzystywać dalej ludzkie świadomości, które Oni mogą odzyskiwać po śmierci człowieka, lub ew nawet podczas jego życia, poprzez skopiowanie wyuczonego wzoru sieciowej pamięci neuronowej.
Bardzo pouczający jest też werset biblijny z kuszenia Jezusa przez szatana. Z sposobu w jaki szatan zapytuje Jezusa wynika, że jakby niedowierzał i chciał sprawdzić, czy montaż świadomości Jezusa odbył się prawidłowo. Może to być jeden z aspektów, o który Oni się sprzeczają u Siebie, jak w końcu rozwiązać kwestię ludzką, co do przechwytywania i montażu świadomości.
Jak wiadomo, Jezus będąc małym dzieckiem, rozwijał się jak człowiek i nie wiedział wtedy wszystkiego tego co znał będąc i żyjąc wcześniej w świecie duchowym.
Wielu badaczy Bibli zgadza się z tym, że dawna niebiańska świadomość Jezusa wstąpiła do jego ludzkiej głowy w trakcie jego chrztu w wodzie. Był to dla jego osoby napewno pewien rodzaj szoku. Nastąpiło właśnie połączenie się dwóch osobowości. Normalnego człowieka i dawnego niebiańskiego syna bożego. Można też sądzić, że mógł on etapowo otrzymywać transmisyjnie pewne dawki tej exstra wiedzy, ponieważ jako młodzieniec, dużo wiedział co do pism i mówił do swoich ziemskich rodziców o Bogu jako o swoim ojcu.(incydent z zagubieniem się jego w czasie wędrówki do Jeruzalem Łk/2:49)
A więc po montażu świadomości u Jezusa (pełen ducha świętego, czyli nowych engramów), jest on wodzony duchem (cokolwiek to oznacza) i ostatecznie zmienia miejsce pobytu na pustkowie. Ma napewno masę różnych myśli, no bo świadomość się przeorganizowała i Jezus zaczął oswajać się z tym faktem. Była to piorunująca dawka informacji do głowy, którą musiał sobie posegregować, kim jest i co jest grane.
No i co się dzieje? Zaraz eksperyment mózgowy z połączenia świadomości chce sprawdzić szatan, aby udowodnić w korporacji niebiańskiej, że łączenie świadomości to chybiony projekt, bo powstanie taki galimatias, że z dawnej osobowości Jezusa nie pozostanie to samo co było u niego wcześniej.
Dwie pierwsze kwestie do Jezusa szatan wypowiada zwrotem jeżeli jesteś synem bożym... Jest to bardzo wymowne, bo podajace w wątpliwość, czy aby teraz rzeczywiście po tym montażu z świadomością, rozmawia z tym niebiańskim Jezusem co istniał od zarania. Dobrze przecież wiedział z kim rozmawia, a jednak zapytując, poddaje to w wątpliwość. Ciekawe no nie? Szatan chce sztuczek nadprzyrodzonych od niego, które co najwyżej musieliby robić aniołowie w dziedzinie niebiańskiej, którzy temu spektaklowi towarzyszą, a to nie byłby dla boskiej korporacji dowód, że świadomość namontowała się jak trzeba. Szatan by się naśmiewał w korporacyjnym światku, że wspomogli tego ziemskiego Jezusa z pokręconą osobowością, który w sumie nic nie prezentuje, bo to oni w korporacji zrobili sztuczkę materializacyjną, a nie Jezus.
A Jezus co robił? Ano odpowiadał Lucjanowi taką wiedzą jakby Lucjan rozmawiał z nim wprost w świecie duchowym za wcześniejszych lat. No i ostatnia próba z oddaniem mu chołdu i przyznania racji za cenę władzy nad światem, skończyła się fiaskiem, gdy Jezus rzekł lojalnie, że chołd należy się Bogu Jahwe. Test na połączenie świadomości powiódł się i np jakaś tam nadzieja propagandowa Lucyfera co do wady na projekt łączenia świadomości, mogła po prostu upaść.
|
|
|
Powrót do góry
|
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz moderować swoich tematów
|
|