Cytat: |
Wampiry jako krwiożercze bestie kojarzą się głównie z literaturą i filmem - i słusznie. Nie wszyscy jednak wiedzą, że w przeszłości wykorzystywano je do zadań specjalnych. Tak, brzmi to jak żart, ale prawda jest taka, że amerykańskie wojsko kilkadziesiąt lat temu przeprowadziło specjalną operację, w której newralgiczną rolę odegrały właśnie wampiry.
W latach 50-tych ubiegłego wieku amerykańska armia wzięła udział w specjalnej misji, którą realizowano na terenie Filipin. Amerykanie mieli za zadanie pomóc władzom tego kraju w przepędzeniu oddziałów Hukbalahap, które stanowiły zbrojne ramię Komunistycznej Partii Filipin.
Mózgiem całej operacji był generał Edward G. Lansdale, który podczas II wojny światowej służył w Biurze Służb Strategicznych pełniącym wówczas funkcję amerykańskiej agencji wywiadowczej. W 1945 r. Lansdale został przeniesiony do kwatery głównej Sił Zbrojnych Zachodniego Pacyfiku, a w połowie lat 50-tych przydzielono mu specjalne zadanie. Na prośbę byłego prezydenta Filipin Elpidio Quirino, amerykański generał trafił do Joint United States Military Assistance Group, by udzielać wskazówek służbom wywiadu filipińskiego. Działający dla armii agenci mieli w przyszłości rozprawić się z bojówkarzami komunistycznymi i nie dopuścić do przygotowywanego przez nich powstania.
Pewnego dnia Landsale wpadł jednak na świetny pomysł, który w sposób równie skuteczny, co efektowny miał zapobiec rozlaniu się "czerwonej zarazy" na terytorium Filipin. W miejscu stacjonowania oddziałów Hukbalahap, przedstawiciele wywiadu zaczęli upowszechniać wśród mieszkańców historie o przerażających zdarzeniach, duchach i wampirach, które grasowały rzekomo w okolicy. Centralną postacią historyjek rozpowiadanych przez agentów był bezwzględny wampir Asuang. Wieści o przerażających zjawiskach zaczęły się szybko rozchodzić, a to był dopiero początek wojny psychologicznej.
Po jakimś czasie agenci podjęli się realizacji kolejnego punktu misji. Kiedy pod osłoną nocy przedstawiciele obozu komunistycznego inspekcjonowali podległy im teren, przedstawiciele wywiadu porwali ostatniego bojówkarza idącego w patrolu. Mężczyzna został zamordowany, a w jego szyi wydrążone zostały dwa otwory przypominające ugryzienie. Potem wypompowanego z niego całą krew i wyrzucono z powrotem na trasę. Kiedy rebelianci wrócili się, by znaleźć brakującego członka oddziału, natrafili tylko na zmasakrowane zwłoki kolegi, którego ciało było uszkodzone w sposób przypominający metody działania wampira Asuang.
Wraz z nastaniem dnia, komuniści mając świeże wspomnienie kolegi, który w ich mniemaniu padł ofiarą krwiożerczej bestii, wynieśli się z okolicy.
Wspomnienia generała Landsale'a zamieszczone zostały w książce "Strange Secrets: Real Government Files on the Unknown" Nicka Redferna. |
http://niewiarygodne.pl/kat,1017181,titl.....omosc.html
Artykuł to tak a propos tego jak daleko posunąć mogą się rządy,a raczej armie lub służby,żeby dopiąć celu.Może coś na kształt tych wampirów kombinują z tym całym ufo
.A tak poważnie to aż strach pomyśleć jak bardzo chore środki mogą podjąć do wprowadzenia swoich planów.Kiedyś na potrzeby małej misji wymyślono akcję z wampirami,jak trzeba było dać pretekst do początku czegoś poważnego,jako część większego planu,to wyskoczono z 9/11.Co dalej?