Cytat: |
To miało być unijne prawo, które ratowałoby Polskę, gdyby Rosja zakręciła kurki z gazem. Niestety okazało się, że na naszych sojuszników z Brukseli nie możemy liczyć. Z ostatecznej wersji dokumentu zniknęły przepisy, które gwarantowały naszemu krajowi bezpieczeństwo energetyczne.
czytaj dalej...
REKLAMA
Zakończyły się negocjacje nad ostatecznym kształtem unijnego rozporządzenia w sprawie bezpieczeństwa dostaw gazu. Niestety, potwierdziły się nasze wcześniejsze informacje – z przyjętej wersji projektu zniknęła część ważnych dla Polski zapisów.
Tak zwane rozporządzenie gazowe ma zapobiegać skutkom kryzysów gazowych w Europie. Zobowiązuje kraje członkowskie do: przygotowania planów prewencyjnych na wypadek wstrzymania dostaw, zabezpieczania rezerw gazu w ilości odpowiadającej krajowemu zapotrzebowaniu na 30 dni oraz dzielenia się surowcem z krajami dotkniętymi wstrzymaniem dostaw.
Kraje UE zgadzają się co do idei rozporządzenia, ale znacznie różnią się pod względem stosunku do szczegółowych rozwiązań. Choć UE mówi o kompromisowym projekcie, de facto zwyciężyła wersja forsowana przez państwa najlepiej zdywersyfikowane pod względem źródeł dostaw gazu. Postulaty krajów uzależnionych od dostaw z jednego kierunku, w tym Polski, przepadły. Europoseł Andrzej Grzyb przyznaje, że projekt nie spełnia wszystkich oczekiwań. W rozporządzeniu nie znalazły się zapisy popierane przez Polskę. Chodzi m.in. o włączenie do procesu reagowania na kryzysy gazowe wysokiego przedstawiciela ds. polityki zagranicznej oraz wąską definicję odbiorców chronionych.
Polska chciała, by do tej grupy zaliczano tylko przedszkola, żłobki, szpitale. Ostatecznie jednak w rozporządzeniu zapisano, że kraje same będą decydować, czy włączyć do tej grupy np. zakłady przemysłowe. W efekcie może się okazać, że uzyskanie pomocy gazowej od sąsiedniego kraju będzie trudne, ponieważ w pierwszej kolejności będzie on zaspokajał potrzeby własnych odbiorców chronionych. Deputowani przyznają, że kraje nie chcą po prostu dzielić się swoim gazem.
Z rozporządzenia wypadł też paragraf, który mówił o automatycznym uruchamianiu mechanizmów wzajemnej pomocy krajów UE, w sytuacji gdy w regionie (Polska znalazła się w regionie z Niemcami i krajami bałtyckimi) dostawy gazu spadną o 10 proc. Zastąpił go przepis, który daje możliwość wystąpienia o taką pomoc bez żadnych limitów pojedynczemu członkowi UE. Problem w tym, że pomoc zależeć będzie od zgody Komisji Europejskiej.
Rozporządzenie 22 września trafi na plenarne głosowanie Parlamentu Europejskiego. Eurodeputowani mają możliwość zgłaszania jeszcze ustnych poprawek do tego projektu.
|
źrodło:
http://www.dziennik.pl/gospodarka/articl.....Rosja.html
W wielkim skrocie:
My(Europa Zachodnia) mamy gaz z wielu źródeł a wy(Europa Środkowa) sobie radźcie.
_________________
Jestem pisowskim aparatczykiem z małym penisikiem.