karty kredytowe dla dzieci

Ordel

Cytat:

Pierwsze w Polsce karty kredytowe dla dzieci

Karty kredytowe wkraczają do szkół. Wszystko za sprawą uczniów XXIII LO im. ks. Józefa Tischnera w Łodzi, którzy oprócz tradycyjnego kompletu podręczników zostaną wyposażeni w specjalne karty Visa.

"Dziennik Gazeta Prawna"podaje jednak, że nie będą to pełnoprawne karty płatnicze. Bez nich nie będzie można wejść na teren szkoły. Ale za to będzie można nią płacić nie tylko w szkolnym sklepiku. Dziecko będzie mogło wydać tylko tyle pieniędzy, ile rodzice przeleją na jego konto.

Zdaniem dyrekcji umożliwi to młodzieży obycie się z nowoczesną technologią i poprawi bezpieczeństwo poprzez ograniczenie dostępu do budynku szkoły.

Ponadto karta ma służyć rejestracji uczniów w czytelni, jeśli np. są zwolnieni z WF-u, a niebawem za jej pomocą będzie można także wypożyczać książki z biblioteki.

Visa wspólnie z BZ WBK w ten sposób testują nowy program - szkoła otrzymała od banku karty, czytniki, bramki i oprogramowanie. W najbliższym czasie podobny system ma ruszyć w kolejnych szkołach w Łodzi, a także we Wrocławiu, Nowym Targu, Rzeszowie i Zielonej Górze.

http://www.newsweek.pl/artykuly/sekcje/s.....ci,63831,1

A nie można było od razu zainwestować w chipy?
Nie ma to jak zacząć od małego, ciekawe kiedy wejdą do gimnazjów i podstawówek ?
A co na to rodzice?
_________________
https://www.youtube.com/watch?v=0K4J90s1A2M

kosmita

A jaka różnica karta czy pieniądze? Przynajmniej rodzice będą mieli większą kontrole nad wydatkami swoich podopiecznych. Może ukróci to trochę szkolną dilerkę i wyłudzanie pieniędzy.

goldbug

Retoryka argumentacji prawie jak u propagandystów NWO. Rodzice "będą mieli" i międzynarodowa lichwa implementująca system kontroli będzie miała. Skończyły się możliwości wpychania kredytu siedzącemu po uszy w długach społeczeństwu to dilerzy kredytu teraz rozprowadzają działki w szkołach, a niedługo przedszkolach. Poza tym sam system wirtualizacji pieniądza nie jest specjalnie korzystny, utwierdza tylko stary pasożytniczy system bankowy, którzy tworzą pieniądz z niczego.
_________________

Mossad did 9/11, ALL THE PROOF IN THE WORLD!

wiraz

dzieci to najlepsi konsumenci - podatni na reklamę, kapryśni, skuteczni w naciąganiu rodziców na zakupy przedmiotów, mających podnieś status dzieciaka w chierarchii rówieśniczej.. poza tym już od jakiegoś czasu dojrzewają kolejne pokolenia gadżeciarzy, szukających pocieszenia w drogich zabawkach.
Kosmito -
kontrola nad dzieckiem, a opieka i wychowanie dziecka to diametralnie inne sprawy.
jestem przekonany że sporo 'nowoczesnych' rodziców nabierze się na to..
na zdalną 'opiekuńczość', gdzie miłość i troska będą policzalne na saldzie konta młodocianego klienta..

w czasie rzeczywistym wyrasta nam pokolenie 'cyborgów', zarządzających zasobami swoich opiekunów

Lestar

Jakie tam dzieciaki, to liceum czyli połowa z nich pełnoletnia już jest. Nie wiem, na jakiej zasadzie można zmusić ucznia do zakładania konta w banku jeżeli tego nie chce. Widać na razie nikomu to nie przeszkadza, dopiero jak któryś się zbuntuje to będzie precedens.

A co do "bezpieczeństwa w szkołach" - zamykanie szkół to jakaś dziwna nowa moda, nie wiem o co z tym chodzi. Uczniowie nie mogą wychodzić na przerwach, trzeba się legitymować itp. O co właściwie chodzi? O bezpieczeństwo? Jak ktoś będzie chciał coś złego zrobić uczniowi to zrobi to tak czy inaczej, zaczai się pod szkołą na przykład, nie będzie tego robił w środku gdzie jest mnóstwo ludzi, z resztą nie przypominam sobie takich przypadków. Chyba raczej chodzi o wychowywanie społeczeństwa strachu, wyobcowania, nieufności, zaniku relacji międzyludzkich...

M8

Lestar, masz racje, z moich obserwacji wynika że każdy kolejny rocznik jest bardziej aspołeczny i bardziej samolubny od poprzedniego.
_________________
Zapraszam na forum o ezoteryce i okultyźmie: http://transgresja.em8.pl

kosmita

Przesadzacie i łapiecie za słówka.
Jaką różnicę zrobi czy dam dziecku do szkoły kilka złociszy, kartę debetową czy worek złota? Osobiście wolę dać kartę debetową i mieć później możliwość sprawdzenia na co pieniądze zostały wydane. Przecież dzieci w szkolnym sklepiku nie będą brały samochodów na kredyt.

Pisząc to mam na myśli właśnie podstawówki i przedszkola, bo młodzież licealna/gimnazjalna to zupełnie inna sprawa.

Rozumiem że ktoś może czuć się pewniej, widząc przed sobą walizkę pieniędzy niż stan konta w postaci kilku cyferek na ekranie monitora, ale jaką alternatywę proponujesz Goldbug?
Czy dawanie dziecku drukowanych pieniędzy na szkolne wydatki jest w/g Ciebie ok?
Tylko nie pisz o ogólnoświatowym systemie bankowości, bo to że jest zły, jest oczywiste.

Zawsze też można zrobić dziecku kanapki do szkoły, ale nie w tym rzecz.

A to że nie wejdzie tam nikt nieautoryzowany bez karty? Nie widzę w tym problemu. Ja też nie mogłem chodzić do szkoły bez fartucha, bez obuwia na zmianę i nie mogłem pożyczać książek bez karty bibliotecznej. Poza tym będzie bezpieczniej, tak samo jak jest bezpieczniej w blokach które mają domofony w klatkach i nie ma w tym żadnego spisku NWO.

Zdaje sobie też sprawę że dzieci łatwo naciągnąć i wykorzystuje się w reklamach, w coraz bardziej perfidny sposób.
Sam pracuję w reklamie i nienawidzę tego kurewskiego nowoczesnego marketingu, który jest niczym innym jak wyłudzaniem pieniędzy i żerowaniem na ludzkiej naiwności.

Wiraz - dlaczego uważasz że wychowanie i opieka a kontrola nad dzieckiem to diametralnie inne sprawy? Moim zdaniem jedno z drugim jest powiązane, oczywiście zależy to od wielu czynników. Czy karta debetowa dla dziecka od razu ma być związana z brakiem troski i zdalną opiekuńczością? Oczywiście że nie.

Niektórzy mówią że internet jest zły, bo izoluje społeczeństwo - dawniej ludzie spotykali się częściej. Jednak miło jest porozmawiać przez Skypa z rodzinką w USA, można to robić codziennie zamiast dostawać jeden list na dwa miesiące, jak to dawniej bywało...

Sam postęp technologiczny mający na celu ułatwienie życia nigdy nie jest zły, jest tylko narzędziem. Wszystko zależy od tego jak się go wykorzysta.

wiraz

jeśli rodzic kontroluje dziecko, daje mu podświadomie do zrozumienia, że mu nie ufa. karta debetowa dla dziecka oczywiście, nie jest przejawem braku troski i zdalną opieką. ale jest jednym z kroków w tą stronę.
pomyśl że karta debetowa dla dziecka to oferta skierowana do rodziców - daje im poczucie, że spełniają swoją powinność mając wgląd na co pociecha wydaje kasę.
i w 99% przypadków będzie to przejaw dobrych intencji rodziców - na tych poczuciach żerują 'dilerzy kredytów'.
taka kontrola wydatków może bardzo łatwo utwierdzić rodzica w przekonaniu, że wszystko jest ok, bo billing był ok, odwracając tym samym uwagę od rzeczy naprawdę ważnych.

piszesz

Cytat:

Sam postęp technologiczny mający na celu ułatwienie życia nigdy nie jest zły, jest tylko narzędziem. Wszystko zależy od tego jak się go wykorzysta.

trudno mi zaprzeczyć, ale chciałbym zwrócić Twoją uwagę, że postęp technologiczny następuje głównie w dziedzinach gwarantujących szybki i pewny zysk. czasem mam wątpliwości czy ta technologia faktycznie ułatwia życie.
napewno je zmienia. zmienia je coraz szybciej, dociera coraz głębiej, w coraz to nowe aspekty życia.
tempo zmian relatywnie jest coraz większe. jakie to przyniesie skutki - jak myślisz?

kosmita

wiraz napisał:

jeśli rodzic kontroluje dziecko, daje mu podświadomie do zrozumienia, że mu nie ufa.

Zależy o jakiej kontroli piszesz, ale przecież nie można przedszkolakowi bezgranicznie ufać i pozwalać na wszystko co chce, ze względów oczywistych. Poza tym zwolennicy tak zwanego "bezstresowego wychowania" mogą sobie dzisiaj pooglądać na żywych przykładach skuteczność swojej metody.

Ordel

Kart kredytowe dają możliwość nie kontrolowania wydatków, możliwość swobodnego zadłużania się. Karty przyzwyczajają nas do wygody, usypiają naszą czujność, kiedy tak naprawdę jesteśmy dojeni. Karty dają też ludziom poczucie elitarności. Teraz eksperymentują w jednej szkole, zobaczymy za rok w ilu szkołach ten system przejdzie.
I nawet jeśli ktoś mógłby się nie zgodzić z moim zdaniem, nie ma to większego znaczenia dla mnie. Popatrzcie na ludzi, jak zachłystneli się dobrodziejstwami demokracji.
Moja pozycja, to stracona pozycja, ale mimo to pozostanę przy niej. Mówię nie kartom kredytowym w szkołach. To nie jest dobre rozwiązanie dla naszej młodzieży która ostatecznie zatraci się w konsumpcjoniźmie.
Dziś młodzież z ogólniaków, jutro sięgną po kieszonkowe gimnazjalistów, a pojutrze po drobne dzieciaków z podstawówek.
_________________
https://www.youtube.com/watch?v=0K4J90s1A2M

kosmita

Z pewnego punku widzenia na pewno masz rację. Swoją drogą zadziwia mnie to, jak łatwo ludzie dają się doić z kasy. Dobrym przykładem są mikropłatności na portalach społecznościowych typu NK czy Fotka, gdzie ludzie płacą za "wirtualne prezenty", albo za "bajery na komórkę" które przecież można mieć w kilka minut za darmo i to całkiem legalnie.

Ostatnią rewelacją są konkursy SMS. Z ciekawości wysłałem jeden darmowy SMS na loterie BMW i takiego robienia z ludzi wała jeszcze nie widziałem.

Orange spamuje mi telefon kilka razy dziennie informacjami które mogą sugerować iż wygrałem samochód. Dostaję nachalne WEZWANIA oraz komunikaty typu "musimy ZAINTERWENIOWAC, sprawa jest POWAZNA!"

Te wiadomości ocierają się o paragraf i mimo tego że wszystko jest legalnie, jest to po prostu próba wyłudzenia pieniędzy i żerowanie na ludzkiej naiwności.

To sprawa zasługuje na osobny temat i jeśli taki powstanie, wkleję rewelacje jakie przysyła mi Orange.

Wiedzmin

Jesli za malolata oswoisz kogos z karta, to bedzie uwazal to za normalne. Tak samo jak jedzenie w McDonaldzie czy to, ze mleko jest z kartonu, a nie od krowy. Ze starym pokoleniem jest ciezko walczyc, bo stare nawyki ciezko zmienic, dlatego lepiej w nowym pokoleniu wyrobic takie reakcje jakie sie chce. Dla nich to bedzie normalne, a gotowke beda uwazac za anachronizm, jesli nie idiotyzm.

Janiekowalsk

kosmita napisał:

Przesadzacie i łapiecie za słówka.
Jaką różnicę zrobi czy dam dziecku do szkoły kilka złociszy, kartę debetową czy worek złota? Osobiście wolę dać kartę debetową i mieć później możliwość sprawdzenia na co pieniądze zostały wydane. Przecież dzieci w szkolnym sklepiku nie będą brały samochodów na kredyt.

Rodzic który daje dziecku kieszonkowe daje określoną ilość jest to jakiś tam rytuał dziecko prosi rodzic daje - dziecko zadowolone bierze z ręki mamy lub taty parę złotych i koduję tę chwilę a mądry rodzic potrafi wykorzystać to do wyrobienia dziecku charakteru tłumacząc np. wagę pracy czy umiejętność oszczędzania czy mądrego wydawania pytając np co kupi Smile

Karta kredytowa pomija tą kwestię... Może dla niektórych jest ona nie ważna ale dla mnie ważne aby moje dziecko miało świadomość że pieniądze się zarabia a nie rosną w bankach i stamtąd pochodzą ...Dając dzieciom karty uczymy ich nawyków że to bank/karta spełnia ich kaprysy ...druga sprawa to kwota -czytamy "dziecko będzie mogło wydać tyle kasy ile przeleją rodzice " dając kieszonkowe dajemy tyle ile dziecko według nas potrzebuje i może wydać przelewając na kartę albo dajemy od razu kwotę 30 razy większą niż dając każdego dnia albo bawimy się w przelewanie codziennie na czym być może bankowi zależy...

kosmita napisał:

Zawsze też można zrobić dziecku kanapki do szkoły, ale nie w tym rzecz.

W tym właśnie rzecz ...

PS...Z tymi kartami sprawa w sumie nie nowa zwyczajne wdrażanie w życie planu powiem to wyraźnie NWO o czym sami donoszą już kilka lat wcześniej ....

Strategia rozwoju obrotu bezgotówkowego w Polsce na lata 2009-2013
Cytaty z tegoż dokumentu

W ramach zaproponowanych w Strategii działań znajduje się m.in. kampania promocyjno- edukacyjna z zakresu obrotu bezgotówkowego, skierowania do przede wszystkim do grup nieubankowionych, ale także np. nauczycieli, którzy mogą przekazywać taką wiedzę w szkołach

Działanie nr 4: Podjęcie działań mających na celu otwieranie i prowadzenie bezpłatnych lub tanich rachunków bankowych i rozpoczęcie korzystania z bezgotówkowych instrumentów płatniczych wśród osób o niskich dochodach, należących do kategorii osób starszych (powyżej 65 roku życia), mieszkańców mniejszych miast i wsi, osób niepełnosprawnych i osób bezrobotnych, a także wśród młodzieży powyżej 13 roku życia i studentów nieposiadających dotąd rachunku bankowego

Działanie nr 14: Działania edukacyjne i promocyjne w zakresie obrotu bezgotówkowego skierowane do: dzieci, młodzieży i studentów, nauczycieli,

Kosmita ja nie mówię że wprowadzenie kart niema swoich dobrych stron bo owszem ma...Gdyby nie miało nie łyknął byś z łatwością tego co ze sobą niesie złego a to złe nazywa się Uzależnienie i to jest właśnie wprowadzane małymi kroczkami tak małymi że nie słyszysz tych kroków ...
_________________
Gaza Strefa śmierci

kosmita

Privilege, chyba ostatecznie mnie przekonałeś, bo wcześniej myślałem w kategoriach praktyczności takiego rozwiązania, nie pomyślałem o psychologii.

Janiekowalsk

Z praktycznego punktu widzenia to sam wszczepił bym sobie ze dwa chipy i GPS Wink

jest jednak druga strona medalu Wink

_________________
Gaza Strefa śmierci

Ordel

Cytat:

Plastikowy prezent: karty upominkowe dla dziecka albo pracownika zamiast bonów

Zamiast biegać po sklepach i szukać upominków, można na Boże Narodzenie podarować osobie bliskiej kartę, na której są zdeponowane pieniądze. Wówczas obdarowany, pod warunkiem że ma co najmniej 13 lat, sam może wybrać i kupić prezent. Karta przedpłacona nie jest najczęściej produktem jednorazowym. Można ją później zasilać np. kieszonkowym dla dziecka.

Kartą przedpłaconą, podobnie jak każdą inną płatniczą, można regulować rachunki we wszystkich sklepach i punktach usługo- wych, przy czym jest ona na okaziciela.

Aby dostać kartę, nie trzeba być klientem banku. W ING Banku Śląskim karta wydana maksymalnie na 3 lata kosztuje 15 lub 20 zł z wybranym wizerunkiem. Wyciągając gotówkę z bankomatu nienależącego do ING, z karty zostanie ściągnięte 5 zł. Taką kartą nie można dokonywać płatności internetowych.

Płatności w sieci są możliwe za pomocą kart BZ WBK. Bank emituje ich trzy rodzaje. Są ważne maksymalnie przez 2 lata. – Najtańsza, upominkowa Visa Electron kosztuje 5 zł, a jeśli chcemy, by była zabezpieczona chipem, to 10 zł. Nie ma jednak możliwości wypłacania gotówki z bankomatu ani doładowania jej później – mówi Jarosław Sadowski z Expandera. Takie możliwości daje karta kosztująca 15 zł. Za wypłatę z bankomatu zawsze płaci się 5 zł. Jeśli dodatkowo karta ma mieć funkcje zbliżeniową (do drobnych płatności do 50 zł), to zapłacimy za nią 20 zł.

Karty przedpłacone, ale dla wybranych klientów, emitowane są często we współpracy z klubami sportowymi. Mają takie fani Lechii Gdańsk, Lecha Poznań i GKS Bełchatów. W piątek BRE Bank podpisał z Koroną Kielce umowę o emisji kolejnej takiej karty.

– Będą w kolorze i z logo klubu oraz ze zdjęciem posiadacza. Będą miały funkcję zbliżeniową i będzie można nimi płacić także za granicą – mówi Dariusz Nalepa, dyrektor departamentu bankowości transakcyjnej BRE Banku.

Niektóre banki udostępniają klientom specjalne karty przedpłacone tylko do płatności internetowych. – Wiele osób boi się płacić w internecie kartą kredytową i dla nich jest ten produkt. Są one w ofercie ING, mBanku i MultiBanku – mówi Jaroslaw Sadowski.

Takich kart przedpłaconych nie można jednak nikomu podarować. Podarunkiem od pracodawcy mogą być natomiast karty wydawane przez PKO BP, Citi Handlowy i BRE. W Citi w tym roku w ramach promocji taka karta kosztuje 3 zł (normalnie 6 zł). W PKO BP karta przedpłacona wydawana pracodawcy kosztuje od 8 do 15 zł, a w BRE od 5 do 15 zł.

http://biznes.gazetaprawna.pl/artykuly/4....._zamiast_b

Cały bajer z kupowaniem prezentów, polega na zrobieniu komuś przyjemnosci no i może czasem niespodzianki. Oczywiscie rozumiem , że komuś przyjemnośc może sprawić karta z kupą kasy. Takie to proste, nie wymaga wysiłku myślenia. Cudo , jak żarcie z mcdonalda na wigilijnym stole Smile

_________________
https://www.youtube.com/watch?v=0K4J90s1A2M

Ordel

Cytat:

Wówczas obdarowany, pod warunkiem że ma co najmniej 13 lat,

Cytat:

Działanie nr 4: Podjęcie działań mających na celu otwieranie i prowadzenie bezpłatnych lub tanich rachunków bankowych i rozpoczęcie korzystania z bezgotówkowych instrumentów płatniczych wśród osób o niskich dochodach, należących do kategorii osób starszych (powyżej 65 roku życia), mieszkańców mniejszych miast i wsi, osób niepełnosprawnych i osób bezrobotnych, a także wśród młodzieży powyżej 13 roku życia

I dlaczego od 13 lat ? A nie np od 14. Nie znam sie na tych masońskich czarach ale z tego co pamietam 13 odgrywa tam dość ważną rolę Wink

Jesli zaczniemy ludzi urabiać w wieku 13 lat , ta zwycięstwo gwarantowane po dwóch pokoleniach.
_________________
https://www.youtube.com/watch?v=0K4J90s1A2M