Czlowiek, ktory godzi sie na prace agenta, musi zdawac sobie sprawe z tego, ze przede wszystkim pracuje sam. Kiedy wladza ma do niego jakies "ale", to agent nie bedzie mial nigdy nikogo do "podpory". Wymagania wladzy czesto sie zmieniaja i nie kazdy agent jest w stanie sie z nimi pogodzic zawsze. Agenci nie zdaja sobie tez sprawy z tego, ze moga byc kontrolowani. Czasami znikaja z "horyzontu" i nikt nigdy nie wie dlaczego, za co i czyja reka ich zgladzila. Agent nie ma kolegow w pracy. Czesto tez nawet nie ma rodziny, ktora chcialaby sie zainteresowac szczegolami. Czesto rodzina nawet nie wie, ze jeden z jej czlonkow jest agentem.
Ostatnio pokazala sie wiadomosc, ze agent angielskiego wywiadu MI6 zostal znaleziony w w torbie w lazience. Firma nawet nie chce na ten temat rozmawiac, bo nigdy do tej pory prasa o smieci agentow nie byla informowana. Takie praktyki nie byly nigdy prowadzone. Dobrze, ze to sie zmienia.
Dostalam tez wiadomosc, ze dwa lata temu zginelo 13-tu wirologow ECHELON-a. Czym sie sprzeniewierzyli wladzy ? O istnieniu elektronicznego wywiadu ECHELON wie malo ludzi na swiecie. O tych agentach wszystko moze wiedziec tylko rzad, bo to jest praca w specjalnie wyposazonych bazach do podsluchu i podgladu satelitarnego. Dlaczego wiec zginelo tych 13-tu wirologow ? Taki wyrok mogl na nich wydac tylko rzad.
ECHELON jest nstytucja szpiegowska. Zalozony w 1947 roku przez W. Brytanie, USA, N. Zelandie, Australie i Kanade. Bazy ma w kazdym z tych panstw.
http://www.psz.pl/tekst-2204/Hubert-Koziel-Systemy-szpiegostwa-elektronicznego
Wladza promuje teraz depopulacje i w zwiazku z tym ma coraz dziwniejsze wymagania od swoich agentow.